Sezon pielgrzymkowy uważam za otwarty...

[_vixen_]

Mam parę znajomych, które jeździły do Lednicy i naprawdę nie podejrzewam ich o picie tam alkoholu i ogólną rozpustę, takie właśnie typowe oazówy w zgniłozielono-brązowej kolorystyce i sandałkach-jezuskach, no chyba że diabeł w nie w tej Lednicy wstępował

[Carousel]

Napisane przez SALIX

Nie, wyrzucanie śmieci gdzie popadnie to nie kwestia sumienia ale buractwa. I że bulwersuje to mieszkańców danej okolicy, nic dziwnego.

Tak, zgadza się. Ale zauważ, że tak samo śmieci zostają po jakiś koncercie, meczu czy jakiejkolwiek innej imprezie masowej, ba, nie potrzeba nawet większego skupiska ludzi, żeby znalazł się burak, który zostawi papierek na trawie, chodniku czy na ulicy zamiast wyrzucić go do kosza 20 metrów dalej. Ale tak obiektywnie - mamy na to jakiś wpływ? Zmienimy to? No nie, bo na buractwo lekarstwa nie ma. I to nie jest reguła, że przyjdzie pielgrzymka i zostawi tony śmieci, a kibice na przykład po meczu wszystko ładnie sprzątną.

W ogóle wydaje mi się, że hejtujecie tą pielgrzymkę samą w sobie, z definicji. Jest pełno różnych innych form 'zgromadzeń', często też zajmujących dużo miejsca, wymagających zmian w ruchu itp. Dla lata temu byłam świadkiem, jak przez zasadniczo dosyć niewielkie miasto niedaleko mnie jechało Tour de Pologne. Totalny paraliż, pół miasta zamknięte długo przed planowanym przejazdem kolarzy, tu jakiś objazd, tu brak przejścia i też nikt nie pytał, czy ktoś ma coś do załatwienia albo czy w ogóle ma ochotę oglądać i słuchać skandujący tłum pod oknem. Tak samo jak nikt nie pyta, czy szanowny Kowalski łaskawie zgadza się, żeby niedaleko jego miejsca zamieszkania odbył się koncert, bo przecież i tak będzie musiał 'biernie' w nim uczestniczyć. Trudno, co chwilę gdzieś coś jest organizowane i musicie się z tym pogodzić. Albo wyjechać na bezludną wyspę, jeśli nie potraficie znaleźć się w społeczeństwie.

A co do niby obowiązkowych praktyk religijnych w szkole - nie wiem, do jakich szkół chodziliście, ale u mnie, jeśli rodzice zdeklarowali, że nie chcą, żeby ich dziecko w czymś takim uczestniczyło, to po prostu ta osoba nie szła do kościoła, tylko przyszła np. godzinę później od razu do szkoły na rozpoczęcie czy tam zakończenie roku i nie było problemu. Tak samo np. z rekolekcjami - niektórzy mieli po prostu trzy dni wolnego, bo nie szli do kościoła. Owszem, w innych przypadkach egzekwowano obecność w kościele, ale to była kwestia nie religii, a po prostu opieki nad uczniami, przecież jeśli coś odbywa się w czasie zajęć szkolnych, to dziecko jest pod opieką nauczycieli, niezależnie, czy chodziłoby o wyjście do teatru czy do kościoła, czy o cokolwiek innego.

[chwast]

No ja w rekolekcje musialam przychodzic do szkoly i siedziec bo reszta w kosciele. I niby z jakiej paki? Bo nie wierze to i tak musze wstac, zasuwac i tracic czas? Xd kara jakas czy co
do szkoly chodzilam normalnej.

Wyslane przez tapatalk 2

[almondfairy]

Napisane przez chwast

No ja w rekolekcje musialam przychodzic do szkoly i siedziec bo reszta w kosciele. I niby z jakiej paki? Bo nie wierze to i tak musze wstac, zasuwac i tracic czas? Xd kara jakas czy co
do szkoly chodzilam normalnej.

Wyslane przez tapatalk 2

dlatego że reszta szkoły musiała wstac i zasuwać do kościoła. dlaczego miałabyś być uprzywilejowana i mieć 3 dni wolnego wszystko w ramach lekcji przecież się odbywa, a nie po szkole, w czasie wolnym

[_vixen_]

Powinno być na odwrót, rodzice powinni deklarować, ze dziecko będzie chodzić na religie.

[Mijanou]

Napisane przez Carousel

Tak, zgadza się. Ale zauważ, że tak samo śmieci zostają po jakiś koncercie, meczu czy jakiejkolwiek innej imprezie masowej, ba, nie potrzeba nawet większego skupiska ludzi, żeby znalazł się burak, który zostawi papierek na trawie, chodniku czy na ulicy zamiast wyrzucić go do kosza 20 metrów dalej. Ale tak obiektywnie - mamy na to jakiś wpływ? Zmienimy to? No nie, bo na buractwo lekarstwa nie ma. I to nie jest reguła, że przyjdzie pielgrzymka i zostawi tony śmieci, a kibice na przykład po meczu wszystko ładnie sprzątną.

W ogóle wydaje mi się, że hejtujecie tą pielgrzymkę samą w sobie, z definicji. Jest pełno różnych innych form 'zgromadzeń', często też zajmujących dużo miejsca, wymagających zmian w ruchu itp. Dla lata temu byłam świadkiem, jak przez zasadniczo dosyć niewielkie miasto niedaleko mnie jechało Tour de Pologne. Totalny paraliż, pół miasta zamknięte długo przed planowanym przejazdem kolarzy, tu jakiś objazd, tu brak przejścia i też nikt nie pytał, czy ktoś ma coś do załatwienia albo czy w ogóle ma ochotę oglądać i słuchać skandujący tłum pod oknem. Tak samo jak nikt nie pyta, czy szanowny Kowalski łaskawie zgadza się, żeby niedaleko jego miejsca zamieszkania odbył się koncert, bo przecież i tak będzie musiał 'biernie' w nim uczestniczyć. Trudno, co chwilę gdzieś coś jest organizowane i musicie się z tym pogodzić. Albo wyjechać na bezludną wyspę, jeśli nie potraficie znaleźć się w społeczeństwie.

Co do śmieci to nie jest jednak tak, jak mówisz. Jeśli chodzi o śmieci pokoncertowe/pomeczowe to jednak specjalne służby otrzymują oddzielną lub dodatkową zapłatę za sprzątanie po takim evencie (koszta sprzątania są wliczone w cenę biletu) a tym samym ludzie pracujący przy sprzątaniu dostają nieco więcej grosza a i do kasy miasta coś jednak wpadnie za organizację koncertu/publicznej masowej imprezy. Jakie korzyści ma miasto z przemarszu pielgrzymów, którzy pozostawiają po sobie smietnisko? Żadnej.

Co do fragmentu: "Nie podoba się to won na bezludną wyspę"- daruj, ale to jest niegrzeczne. Jak wyżej- z organizowanego koncertu miasto czerpie korzyści i może na przykład za część pieniędzy postawić plac zabaw dla dzieci/posadzić kwiatki na osiedlu, w pobliżu którego taki koncert się odbywa a mieszkańcy uczestniczą w nim niejako przymusowo znosząc hałas. Z przemarszu pielgrzymek nie dość, że miasto nic nie ma to jeszcze dokłada w postaci dodatkowego sprzątania. Podobnie jak mieszkańcy, bo u mnie panie wczoraj do wieczora sprzątały śmieci pozostawione w przyblokowych ogródeczkach przez pielgrzymów.

No i wreszcie- ile osób idzie na taką pielgrzymkę w skali kraju? Liczmy, że 500 tysięcy (co jest i tak cyfrą zawyżoną). Jakim prawem taki ułamek promila populacji ma narzucać cokolwiek pozostałym 39.5 milionom, w zamian nie dając nic a dodatkowo śmiecąc i wprowadzając komunikacyjny chaos? Skoro powołujesz się na zasady współzycia społecznego, są one jasne: to większość narzuca ton mniejszości a nie na odwrót. Wybacz, ale to ja jestem w prawie by pozostać w moim własnym mieszkaniu i mam prawo do poszanowania ciszy przed 6 rano i zachowania czystości na moim osiedlu.

Oświadczam też, że następną grupę pielgrzymkową, która bedzie drzeć się mi pod knem przed 6 rano, wywalać śmieci i uniemożliwiać ludziom wydostanie się z miejsca zamieszkania do pracy, poleję wodą z gumowego węża z wysokości 3 piętra. Bo mam prawo podlewać kwiatki wodą, za którą płacę. A że trafię w kilka osób- trudno. Mam prawo. Może nawet trafię w megafon? Cóż. Bywa.

[201607110949]

Napisane przez Carousel

Tak, zgadza się. Ale zauważ, że tak samo śmieci zostają po jakiś koncercie, meczu czy jakiejkolwiek innej imprezie masowej, ba, nie potrzeba nawet większego skupiska ludzi, żeby znalazł się burak, który zostawi papierek na trawie, chodniku czy na ulicy zamiast wyrzucić go do kosza 20 metrów dalej. Ale tak obiektywnie - mamy na to jakiś wpływ? Zmienimy to? No nie, bo na buractwo lekarstwa nie ma. I to nie jest reguła, że przyjdzie pielgrzymka i zostawi tony śmieci, a kibice na przykład po meczu wszystko ładnie sprzątną.

Ale zauważ, że jak idziesz na koncert - płacisz za bilet. Idziesz na mecz - płacisz za bilet. I potem odpowiednie służby, opłacone z góry, sprzątają bajzel. A jak się nie płaci to dlaczego oczekiwać, że ktoś za nas zadba o czystość? Zmienić pewnie nie zmienimy ale dlaczego udawać, że takie zachowanie jest normalne i do zaakceptowania?

[_vixen_]

Swoją drogą, trzeba mieć faktycznie coś nie tak, żeby o 6 rano drzeć się na osiedlu przez megafon jakby się wracało nawalonym z imprezy.

[dominikmeller25]

Napisane przez SALIX

Ale zauważ, że jak idziesz na koncert - płacisz za bilet. Idziesz na mecz - płacisz za bilet. I potem odpowiednie służby, opłacone z góry, sprzątają bajzel. A jak się nie płaci to dlaczego oczekiwać, że ktoś za nas zadba o czystość? Zmienić pewnie nie zmienimy ale dlaczego udawać, że takie zachowanie jest normalne i do zaakceptowania?

taki Woodstock jest darmowy a służby też wchodzą i sprzątają, do tego mieszkańcy idą i sprzątają bo potem mogą sobie puszki sprzedać i zarobić parę groszy i jednak jest to sprzątnięte, a po takiej pielgrzymce jak syf był tak będzie bo nikt tego nie sprzątnie bo przecież ma ważniejsze człowiek sprawy niż zajmować się problemami doczeności czyli poszukiwania śmietnika lub niesienia pustej butelki wody...
w końcu ich królestwo jest nie z tego świata, a tutaj oni tylko spracerują więc dbać o otoczenie nie muszą.

[201605161006]

Napisane przez chwast

No ja w rekolekcje musialam przychodzic do szkoly i siedziec bo reszta w kosciele. I niby z jakiej paki? Bo nie wierze to i tak musze wstac, zasuwac i tracic czas? Xd kara jakas czy co
do szkoly chodzilam normalnej.

Wyslane przez tapatalk 2

U mnie też tak było, ale ja zawsze sobie załatwiałam zwolnienie i nie chodziłam i tak. Raz w jeden dzień poszłam to wyglądało to tak, że siedzieliśmy w bibliotece przez jakieś 2-3 godziny i tyle.

[grubella]

Śmieci po żywności to jeszcze może i pielgrzymka/ich służby porządkowe/ pozbierają z pobocza. Ale kupy z papierem toaletowym , chusteczkami nawilżanymi , podpaskami w przydrożnych laskach, zaroślach, przy stogach z sianem, za wiatą przystankową to zostają na dłużej.
Po przejściu kilku grup pielgrzymkowych to długo mieszkańcy wolą do lasu nie wchodzić.

[_vixen_]

No cóż, gdzieś sr** muszą.

[pieleszka]

Napisane przez grubella

Śmieci po żywności to jeszcze może i pielgrzymka/ich służby porządkowe/ pozbierają z pobocza. Ale kupy z papierem toaletowym , chusteczkami nawilżanymi , podpaskami w przydrożnych laskach, zaroślach, przy stogach z sianem, za wiatą przystankową to zostają na dłużej.
Po przejściu kilku grup pielgrzymkowych to długo mieszkańcy wolą do lasu nie wchodzić.

to samo tyczy się lasu okalającego pola przystanku Woodstock.. tam się wejść nie da.. i tego też nikt nie posprząta (o ile pola sprzątną te opłacone służby, jak i okoliczni zbieracze aluminium). miałam tę nieprzyjemność pracować w tym lesie... ale żeby nie było - sama na Woodstock jadę w piątek. na pielgrzymki też chodziłam do Częstochowy (żeby nie było, że off top ;-) )

[_vixen_]

Współczuję temu, kto na pielgrzymce dostanie sraczki, kilogram stoperanu, co krzak przystanek.

[grubella]

Napisane przez _vixen_

Współczuję temu, kto na pielgrzymce dostanie sraczki, kilogram stoperanu, co krzak przystanek.

To wtedy taka osoba zostaje w jednym miejscu i jak się wykuruje to trzeba ją zawieźć tam gdzie pielgrzymka doszła już.
Tak miała moja koleżanka, jedna z pielgrzymujących kobiet struła się czymś/ nieświeże coś zjadła ze swoich zapasów/. Została w miejscu noclegowym u mojej koleżanki a pielgrzymka dalej poszła. Potem ją dowieźli do reszty grupy jak już jej przeszło.

[201801191006]

Napisane przez _vixen_

Powinno być na odwrót, rodzice powinni deklarować, ze dziecko będzie chodzić na religie.

w podstawówce miałam kolegę, który nie chodził na religię, bo rodzice byli zdeklarowanymi ateistami i zgłosili to do szkoły.
jak my mieliśmy religię, to on po prostu miał okienko. każdą religię zaczynaliśmy od słów księdza "pomódlmy się za nawrócenie X i jego rodziny"
i potem jeszcze jakieś mało sympatyczne komentarze od stony księdza, że to pewnie szatan wcielony. a to był najfajniejszy chłopak w klasie, zawsze pomocny, zawsze uśmiechnięty i jako jedyny nie zachowywał się jak jaskiniowiec i nie strzelał dziewczynom z ramiączek jak w klasie pojawiły się pierwsze staniki

[viivyttely]

Napisane przez loloo

każdą religię zaczynaliśmy od słów księdza "pomódlmy się za nawrócenie X i jego rodziny"
i potem jeszcze jakieś mało sympatyczne komentarze od stony księdza, że to pewnie szatan wcielony.

Strasznie smutne, mam nadzieję, że inne dzieci mu nie dokuczały z tego powodu Wiadomo, że w tym wieku dzieci są bardzo podatne na wpływy.

[201607110949]

Napisane przez loloo

w podstawówce miałam kolegę, który nie chodził na religię, bo rodzice byli zdeklarowanymi ateistami i zgłosili to do szkoły.
jak my mieliśmy religię, to on po prostu miał okienko. każdą religię zaczynaliśmy od słów księdza "pomódlmy się za nawrócenie X i jego rodziny"
i potem jeszcze jakieś mało sympatyczne komentarze od stony księdza, że to pewnie szatan wcielony. a to był najfajniejszy chłopak w klasie, zawsze pomocny, zawsze uśmiechnięty i jako jedyny nie zachowywał się jak jaskiniowiec i nie strzelał dziewczynom z ramiączek jak w klasie pojawiły się pierwsze staniki

Ja też miałam w klasie LO takiego rodzinka (cichy, miły chłopak) ale takich cyrków to nie było. Również miał okienka, potem religie były albo rano albo po południu, żeby takie osoby nie pałętały się bez celu po szkole tylko po prostu przychodziły później na lekcje.

[Celebre]

Napisane przez loloo

w podstawówce miałam kolegę, który nie chodził na religię, bo rodzice byli zdeklarowanymi ateistami i zgłosili to do szkoły.
jak my mieliśmy religię, to on po prostu miał okienko. każdą religię zaczynaliśmy od słów księdza "pomódlmy się za nawrócenie X i jego rodziny"
i potem jeszcze jakieś mało sympatyczne komentarze od stony księdza, że to pewnie szatan wcielony. a to był najfajniejszy chłopak w klasie, zawsze pomocny, zawsze uśmiechnięty i jako jedyny nie zachowywał się jak jaskiniowiec i nie strzelał dziewczynom z ramiączek jak w klasie pojawiły się pierwsze staniki

szkoda, ze dzieci nie mają jezyków by zgłosic taką sprawe
Na pielgrzymce w życiu nie byłam, za wygodna jestem I rozumiem, że gdy dziennie przechodzi iles tam kolumn spiewajacych/smiecących ludzi to mozna sie denerwować. Mieszkancy Częstochowy musza sie jednak przyzwyczaic, bo do konca ich życia (jak sie nie wyprowadzą) to bedą spotykać na swej drodze pielgrzymów. Ale to i Krakow i Wrocław i W-wa i góry i morze mogą narzekać na turystów/studentów/kibiców piłkarskich itd.

[Foka29]

Napisane przez karuta

To co sugerujesz? Że ludzie mają jeszcze śmieci dopychać do swoich plecaków i nieść je przez cały dzień 30km, żeby gdzieś wyrzucić do kosza? Bo na takich wioskach gdzie się pielgrzymka zatrzymuje nie uświadczysz publicznego kosza na śmieci. Jaki widzisz w tym problem, że ludzie zostawiają reklamówki ze śmieciami przy drogach a służby za to odpowiedzialne jeżdżą i zbierają?

A to dziwne jest???

Biegłam ostatnio 50 km wyścig odbywający się na terenie Parku Narodowego. Koszy zero jak to w górach - więc wszystkie śmieci upychałam do plecaka a następnie wyrzuciłam na mecie i nie było to ŻADNYM PROBLEMEM.
Jeżeli dla kogoś problemem jest upchanie kilku śmieci w plecaku, to jest zwyczajną świnią.... No nie da się tego inaczej określić.

[susuanne]

Napisane przez SALIX

Ja też miałam w klasie LO takiego rodzinka (cichy, miły chłopak) ale takich cyrków to nie było. Również miał okienka, potem religie były albo rano albo po południu, żeby takie osoby nie pałętały się bez celu po szkole tylko po prostu przychodziły później na lekcje.

Jestem wypisana z religii i nie mam żadnych problemów z tego tytułu

[Carousel]

Napisane przez Mijanou

Co do śmieci to nie jest jednak tak, jak mówisz. Jeśli chodzi o śmieci pokoncertowe/pomeczowe to jednak specjalne służby otrzymują oddzielną lub dodatkową zapłatę za sprzątanie po takim evencie (koszta sprzątania są wliczone w cenę biletu) a tym samym ludzie pracujący przy sprzątaniu dostają nieco więcej grosza a i do kasy miasta coś jednak wpadnie za organizację koncertu/publicznej masowej imprezy. Jakie korzyści ma miasto z przemarszu pielgrzymów, którzy pozostawiają po sobie smietnisko? Żadnej.

Nie wszystkie imprezy masowe są biletowane.

Napisane przez Mijanou

Co do fragmentu: "Nie podoba się to won na bezludną wyspę"- daruj, ale to jest niegrzeczne. Jak wyżej- z organizowanego koncertu miasto czerpie korzyści i może na przykład za część pieniędzy postawić plac zabaw dla dzieci/posadzić kwiatki na osiedlu, w pobliżu którego taki koncert się odbywa a mieszkańcy uczestniczą w nim niejako przymusowo znosząc hałas. Z przemarszu pielgrzymek nie dość, że miasto nic nie ma to jeszcze dokłada w postaci dodatkowego sprzątania. Podobnie jak mieszkańcy, bo u mnie panie wczoraj do wieczora sprzątały śmieci pozostawione w przyblokowych ogródeczkach przez pielgrzymów.

Z sąsiadami też są czasem problemy, różne świństwa czasami robią sobie ludzie mieszkający płot w płot czy tam drzwi w drzwi. I wtedy nie trwa to jeden dzień, tylko znacznie dłużej. I co wtedy? Też wina pielgrzymów czy jak?

Napisane przez chwast

No ja w rekolekcje musialam przychodzic do szkoly i siedziec bo reszta w kosciele. I niby z jakiej paki? Bo nie wierze to i tak musze wstac, zasuwac i tracic czas? Xd kara jakas czy co
do szkoly chodzilam normalnej.

Wyslane przez tapatalk 2

No to dziwną miałaś szkołę. Bo u mnie, zarówno w podstawówce, jak i w gimnazjum żadnych problemów z tym nie było. Jeśli rodzice sobie życzyli, żeby ktoś nie uczestniczył w rekolekcjach, to nie przychodził i był w tym czasie pod ich opieką, ewentualnie mógł przyjść do szkoły na świetlicę czy tam do biblioteki, gdzie miał zapewnioną opiekę. Jeśli rodzice nie wyrazili sprzeciwu, to owszem, musiał iść, ale była to kwestia nie praktyk religijnych, ale po prostu tego, że w tym czasie był pod opieką szkoły, tak samo jak podczas wycieczek czy innych wyjść.

Napisane przez dominikmeller25

taki Woodstock jest darmowy a służby też wchodzą i sprzątają, do tego mieszkańcy idą i sprzątają bo potem mogą sobie puszki sprzedać i zarobić parę groszy i jednak jest to sprzątnięte, a po takiej pielgrzymce jak syf był tak będzie bo nikt tego nie sprzątnie bo przecież ma ważniejsze człowiek sprawy niż zajmować się problemami doczeności czyli poszukiwania śmietnika lub niesienia pustej butelki wody...
w końcu ich królestwo jest nie z tego świata, a tutaj oni tylko spracerują więc dbać o otoczenie nie muszą.

A czy ja powiedziałam, że to dobrze, że zostawiają śmieci? Nie. Każdy powinien po sobie sprzątać, niezależnie, czy jest na pielgrzymce, koncercie, wycieczce czy po prostu idzie na spacer. Ale to nie jest 'wina' tego, że jest to pielgrzymka, ale właśnie tych osób, które nie umieją się zachować. Gdyby byli gdziekolwiek indziej, pewnie zrobiliby to samo. I to nie jest kwestia religii, bo nie słyszałam, żeby któraś kazała zostawiać po sobie burdel.
Mówisz, że nikt tego nie sprzątnie - ok, a kto sprzątnie papierek czy butelkę, którą zostawił pan X, bo nie chciało mu się podejść kawałek do kosza? A co do pampersów/podpasek i innych takich, o których też pisałyście - jak jeszcze byłam w podstawówce, to na sprzątaniu świata znaleźliśmy w lesie pampersa właśnie. I nie, żadna pielgrzymka na 100 % tam nie szła.

Napisane przez loloo

w podstawówce miałam kolegę, który nie chodził na religię, bo rodzice byli zdeklarowanymi ateistami i zgłosili to do szkoły.
jak my mieliśmy religię, to on po prostu miał okienko. każdą religię zaczynaliśmy od słów księdza "pomódlmy się za nawrócenie X i jego rodziny"
i potem jeszcze jakieś mało sympatyczne komentarze od stony księdza, że to pewnie szatan wcielony. a to był najfajniejszy chłopak w klasie, zawsze pomocny, zawsze uśmiechnięty i jako jedyny nie zachowywał się jak jaskiniowiec i nie strzelał dziewczynom z ramiączek jak w klasie pojawiły się pierwsze staniki

No popatrz, a u mnie, mimo tego, że do podstawówki chodziłam w niewielkiej miejscowości, gdzie większość się znała itp, nikt nie robił takich cyrków - ani ksiądz, ani katechetka. Był w klasie kolega, który był świadkiem jehowy i nie chodził na religię i absolutnie na religii nie modliliśmy się o jego nawrócenie ani nikt nic nie komentował. To samo w gimnazjum, gdzie większość chodziła na religię, a jedna dziewczyna, ewangeliczka, nie. Miała wtedy po prostu okienko. I też nikt nie robił z tego faktu problemów ani nie było żadnych niezręcznych sytuacji, że 23 chodzą na religię, a ona jedna nie. Teraz w liceum już w ogóle - część chodzi na religię katolicką, część na ewangelicką, a bodajże dwie osoby w klasie nie chodzą wcale, na żadną. Przy oddawaniu dokumentów po prostu mówiło się, czy i na jaką religię będzie się chodzić i tyle. Nikt nie próbuje się wzajemnie nawracać, nikt nie komentuje - ani uczniowie, ani nauczyciele - i jest ok. Da się? Da się. Nie wiem, może dobrze trafiłam, ale są to trzy szkoły, trzy środowiska i kilkoro różnych katechetów - czy to księży, czy katechetek - i nie było nawet 'próbki' jakichkolwiek złośliwości, komentarzy czy próby przeciągnięcia na drugą stronę. Ok, wierzę Ci, że coś takiego miało miejsce, ale jest to niefajne zachowanie tego konkretnego księdza, a nie wszystkich.

[201801191006]

Napisane przez viivyttely

Strasznie smutne, mam nadzieję, że inne dzieci mu nie dokuczały z tego powodu Wiadomo, że w tym wieku dzieci są bardzo podatne na wpływy.

niektórzy (zwłaszcza dziewczyny) się do niego nie odzywali, ale na szczęście większość była ok. no a on się tymi nielicznymi nie przejmował, miał w głowie lepiej poukładanie niż nie jeden ksiądz. w ogóle to była moja pierwsza miłość, całe dwa lata podstawówki się z nim trzymałam za ręce, aż mi się teraz zatęskniło za tymi czasami jak sobie o nim przypomniałam

Napisane przez Carousel

No popatrz, a u mnie, mimo tego, że do podstawówki chodziłam w niewielkiej miejscowości, gdzie większość się znała itp, nikt nie robił takich cyrków - ani ksiądz, ani katechetka. Był w klasie kolega, który był świadkiem jehowy i nie chodził na religię i absolutnie na religii nie modliliśmy się o jego nawrócenie ani nikt nic nie komentował. To samo w gimnazjum, gdzie większość chodziła na religię, a jedna dziewczyna, ewangeliczka, nie. Miała wtedy po prostu okienko. I też nikt nie robił z tego faktu problemów ani nie było żadnych niezręcznych sytuacji, że 23 chodzą na religię, a ona jedna nie. Teraz w liceum już w ogóle - część chodzi na religię katolicką, część na ewangelicką, a bodajże dwie osoby w klasie nie chodzą wcale, na żadną. Przy oddawaniu dokumentów po prostu mówiło się, czy i na jaką religię będzie się chodzić i tyle. Nikt nie próbuje się wzajemnie nawracać, nikt nie komentuje - ani uczniowie, ani nauczyciele - i jest ok. Da się? Da się. Nie wiem, może dobrze trafiłam, ale są to trzy szkoły, trzy środowiska i kilkoro różnych katechetów - czy to księży, czy katechetek - i nie było nawet 'próbki' jakichkolwiek złośliwości, komentarzy czy próby przeciągnięcia na drugą stronę. Ok, wierzę Ci, że coś takiego miało miejsce, ale jest to niefajne zachowanie tego konkretnego księdza, a nie wszystkich.

No popatrz, niby się da a u mnie w podstawówce było jak było. Więc nie wiem co twoja podstawówka wnosi do tego, że u mnie było dość patologicznie.
W gimnazjum miałam katechetę, za bardzo tych zajęć nie pamiętam więc uznamy, że były ok. A potem w liceum to była kulminacja - przez cały rok na każdej lekcji przewijał się jeden temat - polucje senne. Ksiądz je nam zachwalał, bo w nocy i przez sen to nie grzech. Zawsze, ale to zawsze znalazło się nawiązanie do tego tematu. Nawet gdybyśmy rozmawiali o uprawie buraków cukrowych, to ksiądz i tak by jakoś nawiązał do orgazmów. Ksiądz był obrzydliwy, a słuchanie o tym było jeszcze bardziej obleśnie niż on sam.

[Mijanou]

Napisane przez Carousel

Nie wszystkie imprezy masowe są biletowane.



Z sąsiadami też są czasem problemy, różne świństwa czasami robią sobie ludzie mieszkający płot w płot czy tam drzwi w drzwi. I wtedy nie trwa to jeden dzień, tylko znacznie dłużej. I co wtedy? Też wina pielgrzymów czy jak?









A czy ja powiedziałam, że to dobrze, że zostawiają śmieci? Nie. Każdy powinien po sobie sprzątać, niezależnie, czy jest na pielgrzymce, koncercie, wycieczce czy po prostu idzie na spacer. Ale to nie jest 'wina' tego, że jest to pielgrzymka, ale właśnie tych osób, które nie umieją się zachować. Gdyby byli gdziekolwiek indziej, pewnie zrobiliby to samo. I to nie jest kwestia religii, bo nie słyszałam, żeby któraś kazała zostawiać po sobie burdel.
Mówisz, że nikt tego nie sprzątnie - ok, a kto sprzątnie papierek czy butelkę, którą zostawił pan X, bo nie chciało mu się podejść kawałek do kosza? A co do pampersów/podpasek i innych takich, o których też pisałyście - jak jeszcze byłam w podstawówce, to na sprzątaniu świata znaleźliśmy w lesie pampersa właśnie. I nie, żadna pielgrzymka na 100 % tam nie szła

1. Nie wszystkie imprezy masowe są biletowane. Tak. Ale to nie znaczy, że są bezpłatne. Są bezpłatne dla publiczności bo jednak artystom ktoś musi zaplacić. Nadal sprzątanie wrzucone w koszta.

2.A jaki jest związek logiczny wojen sąsiedzkich z pielgrzymką? Przecież to dwie krańcowo rózne sprawy. To, co jedna pani podrzuca drugiej pani do ogródka to sprawa tych pań. No i jednak cała ulica nie jest przez to zasy...iona.

3. Wybacz, ale jest jednak różnica między papierkiem, niedopałkiem wyrzuconym przez jedna lub kilka osób a papierami, butelkami, podpaskami, chusteczkami, woreczkami , (...) wywalonymi jednocześnie przez ileś set ludzi. Następnym razem zrobię zdjęcia i wstawię na forum. Wierz, albo nie, ale ulica wyglądała, jakby tajfun śmieciowy przez nią przeleciał.To jest denerwujące. Zwłaszcza w miejscu, gdzie ludzie dbają, by było czysto i sami nie śmiecą.

[Carousel]

Napisane przez loloo

No popatrz, niby się da a u mnie w podstawówce było jak było. Więc nie wiem co twoja podstawówka wnosi do tego, że u mnie było dość patologicznie.
W gimnazjum miałam katechetę, za bardzo tych zajęć nie pamiętam więc uznamy, że były ok. A potem w liceum to była kulminacja - przez cały rok na każdej lekcji przewijał się jeden temat - polucje senne. Ksiądz je nam zachwalał, bo w nocy i przez sen to nie grzech. Zawsze, ale to zawsze znalazło się nawiązanie do tego tematu. Nawet gdybyśmy rozmawiali o uprawie buraków cukrowych, to ksiądz i tak by jakoś nawiązał do orgazmów. Ksiądz był obrzydliwy, a słuchanie o tym było jeszcze bardziej obleśnie niż on sam.

No to nie zazdroszczę, bo to faktycznie obrzydliwe. Nie próbowaliście gdzieś interweniować? Nie wiem, u wychowawcy, rodziców, dyrektora?
Ale znowu - to nie oznacza, że wszyscy księża są tacy, bo wydaje mi się, że panuje taka tendencja, że jak któryś tam coś zrobi albo źle się zachowa, to już trzeba profilaktycznie najeżdżać na wszystkich, a najlepiej to w ogóle wybić razem z resztą katoli.

[_vixen_]

Napisane przez Carousel

Ale znowu - to nie oznacza, że wszyscy księża są tacy, bo wydaje mi się, że panuje taka tendencja, że jak któryś tam coś zrobi albo źle się zachowa, to już trzeba profilaktycznie najeżdżać na wszystkich, a najlepiej to w ogóle wybić razem z resztą katoli.

No nie, inni też są fajni, w znanej mi szkole ksiądz wyzywa uczniów od debili.

[Carousel]

Napisane przez Mijanou

2.A jaki jest związek logiczny wojen sąsiedzkich z pielgrzymką? Przecież to dwie krańcowo rózne sprawy. To, co jedna pani podrzuca drugiej pani do ogródka to sprawa tych pań. No i jednak cała ulica nie jest przez to zasy...iona.

Tak, owszem, sprawa tych pań, ale ja na przykład nie chciałabym, żeby mi sąsiad śmiecił w ogródku i w obu tych sytuacjach ktoś, kto chciałby mieć czysto, musi sprzątać, bo komuś coś odwaliło.

Napisane przez Mijanou

Wybacz, ale jest jednak różnica między papierkiem, niedopałkiem wyrzuconym przez jedna lub kilka osób a papierami, butelkami, podpaskami, chusteczkami, woreczkami , (...) wywalonymi jednocześnie przez ileś set ludzi. Następnym razem zrobię zdjęcia i wstawię na forum. Wierz, albo nie, ale ulica wyglądała, jakby tajfun śmieciowy przez nią przeleciał.To jest denerwujące. Zwłaszcza w miejscu, gdzie ludzie dbają, by było czysto i sami nie śmiecą.

Tak, owszem, jest różnica w natężeniu, ale w każdym przypadku zostawianie po sobie śmieci jest zwykłym chamstwem i brakiem wychowania. I jeśli ktoś nie ma oporów zrobić czegoś takiego 'u siebie', np. idąc ulicą, to zrobi to też, będąc na pielgrzymce, wycieczce czy gdziekolwiek indziej. To kwestia osoby, a nie 'okazji'.

[201801191006]

Napisane przez Carousel

No to nie zazdroszczę, bo to faktycznie obrzydliwe. Nie próbowaliście gdzieś interweniować? Nie wiem, u wychowawcy, rodziców, dyrektora?
Ale znowu - to nie oznacza, że wszyscy księża są tacy, bo wydaje mi się, że panuje taka tendencja, że jak któryś tam coś zrobi albo źle się zachowa, to już trzeba profilaktycznie najeżdżać na wszystkich, a najlepiej to w ogóle wybić razem z resztą katoli.

generalnie to miałam to gdzieś. jednym uchem wpuszczałam, a drugim wypuszczałam i zajmowałam się w tym czasie zadaniem z polskiego czy matematyki. ale innym w klasie się to chyba podobało, bo dyskusja była zawzięta.

[Carousel]

Napisane przez _vixen_

No nie, inni też są fajni, w znanej mi szkole ksiądz wyzywa uczniów od debili.

No to robi źle i już. Ale nadal odpowiada za siebie, a nie a wszystkich księży.

[201801191006]

Napisane przez _vixen_

No nie, inni też są fajni, w znanej mi szkole ksiądz wyzywa uczniów od debili.

albo, odchodząc od tematów szkolnych, inni nie zgadzają się na pogrzeb na przykościelnym cmentarzu i mszy nie odprawią, bo dawno zmarłego w kościele proboszcz nie widział - i to żadna urban legend, przypadek z mojej wioski rodzinnej więc wiem z pierwszego źródła.
i w sumie mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, ale mi się nie chce.