Zdrabnianie swoich imion i zgrubianie ich przy przedstawianiu sie.

[linaya]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;48497328]Na moją babcię tak mówimy (Nusia) - ma na imię Anna.
[/QUOTE]

Mnie część rodziny próbowała nazywać Niusia, Niuśka - okropne
Teściowa ostatnio mówi do mnie: Anetko, a teść wymyśla dziwolągi typu Anuletta

A na moją mamę rodzina mówiła, ku jej utrapieniu, Dziunia
Zgadnijcie, od jakiego to imienia

[bernikula]

Napisane przez przylaszczka50

Przez długie lata byłam przekonana , że moja młoda sąsiadka to jest Lilia albo Lilian/n/a bo cała rodzina mówiła na nią Lila. Od niedawna jest pełnoletnia , pod jakąś petycją podpisała się "Alicja".

Moja teściowa to Halina, kazała się nazywać Halszka.
Poprawiła mnie gdy kiedyś małemu jeszcze mojemu synowi powiedziałam "podziękuj babci Halince". Dla dopiero zaczynającego mówić dziecka Halszka było trudne do wymówienia i trochę czasu była dla wnuka babcią Halką.
Jej córka figurująca w dokumentach jako Jadwiga ma 45 lat i obraża się gdy ktoś tak na nią powie, czy zdrobniale Jadzia. O Jadźce już nie wspominając. Jest Jagodą.

No właśnie, tak jak pisałam- na Jagodę z kolei mówią Jadzia.

[KatrinMintzer]

Napisane przez bleuclair

Nieoficjalnie kiedy poznaję kogoś zazwyczaj przedstawiam się zdrobnioną wersją imienia- Kasia. Oficjalnie, na różnych rodzaju dokumentach oczywiście zawsze pisałam Katarzyna, nie wyłączając sprawdzianów z okresu gimnazjum, podstawówki-wtedy tez pisałam Katarzyna.
Generalnie lubię krótkie imiona i za swoim oficjalnym zwyczajnie nie przepadam, brzmi jakoś tak strasznie pompatycznie Poza tym jak byłam mała mama czytała mi taki wierszyk "Spotkał katar Katarzynę- Katarzyna pod pierzynę", nie wiem może dlatego od maleńkości mam ciągle katar Ze wszystkich wersji swego imienia lubię najbardziej Kasia , mimo infantylnego skojarzenia "z Kasią Ci się upiecze" W podstawówce niektórzy mówili na mnie Katarzyna -margaryna. Kaśka brzmi dla mnie jak zgrubienie i tak trochę "po wiejsku"( choć do wsi nic nie mam żeby nie było), może przez skojarzenie z bohaterką jednej z książek, ale wolę już Kaśkę niż Katarzynę. A nie daj Boże Kasieńkę - aż mi się coś robi gdy tak ktoś do mnie mówi-tak na mnie wołała nauczycielka w klasach początkowych, bo w klasie było nas 3. Ja byłam Kasieńką, a inne odpowiednio :Kaśką i Kasią.
Kachna znowu kojarzy mi się z wierszykiem Tuwima - "Kachna wielgachna. Kachna grubachna" Słowem-same złe skojarzenia.
Myślę, że gdybym imię miała krótkie np Julia to tak też bym się zawsze przedstawiała.

Dlatego nie przepadam za swoim imieniem. W sytuacjach formalnych przedstawiam się jako Katarzyna, ale zawsze mam problem kiedy poznaje kogoś w takiej luzackiej atmosferze.
Kaśka jakoś mi źle brzmi a mówiąc Kasia czuję się jak pięciolatka.

Co do innych imion to TŻ ma ciotkę Teresę do której mąż mówi Renia. Moja babcia Franciszka przez swoje koleżanki jest nazywana Franka a przez moją mamę Franulka.

[przylaszczka50]

Dziunia mówili o mojej ciotce Wandzie.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Koleżanka z klasy Renata była w domu nazywana Renia. Co ją bardzo wkurzało.

W mojej dalekiej rodzinie trafiło się , że trzej bracia wszyscy mieli żony Marie.
I dla odróżnienia o którą chodzi jedna dla rodziców tych chłopaków była Manią, jedna Misią a najmłodsza synowa, nielubiana lecz słusznie Pińdźką.
Gdy jeszcze nie wiedziałam jakie jest jej urzędowe imię to zastanawiałam się od jakiego imienia to zdrobnienie.

[GOśka T.]

A ja nigdy nie lubiłam swojego imienia,nie cierpiałam za młodu/nastolatki jak do mnie ktoś sie zwracał per Gośka-zawsze mnie to wkurzało po prostu.Jakby na złość ktoś sie do mnie zwracał.
Teraz nie przeszkadza mi jak tak do mnie ktoś mówi, zresztą najczesciej tak sie przedstawiam albo Gosia.
Nie trawię natomiast pełnego brzmienia mego imienia:Małgorzata:brzyda l: ale tak to najczęsciej przy załątwianiu urzedowych,formalnych spraw.

Ci najbliżsi mówią do mnie Gosia,Gosiaku,Gosieńko, Gośka.

W liceum jedna n-lka mówiła do mnie Małgosia lub Małgośka(jak już nie wytrzymywała z moim gadactwem podczas lekcji ). Z kolei tylko jedna koleżanka na studiach nazywała mnie Gocha.


Moja kumpela jest Edyta,większość znajomych mówi Edi, Edytka, lub Dysiaku.

[linaya]

Napisane przez przylaszczka50

Dziunia mówili o mojej ciotce Wandzie.

To także było zdrobnienie od Alfredy

[Wenus21]

Napisane przez KatrinMintzer

Dlatego nie przepadam za swoim imieniem. W sytuacjach formalnych przedstawiam się jako Katarzyna, ale zawsze mam problem kiedy poznaje kogoś w takiej luzackiej atmosferze.
Kaśka jakoś mi źle brzmi a mówiąc Kasia czuję się jak pięciolatka.

Co do innych imion to TŻ ma ciotkę Teresę do której mąż mówi Renia. Moja babcia Franciszka przez swoje koleżanki jest nazywana Franka a przez moją mamę Franulka.

Terenia-->Renia

[linaya]

Napisane przez Wenus21

Terenia-->Renia

Teresa--> Terenia --> Renia

[KatrinMintzer]

Napisane przez linaya

Teresa--> Terenia --> Renia

Tyle to wiem.

Renia dla mnie to bardziej zdrobnienie od Renaty a nie Teresy.

[who cares]

Napisane przez linaya

Mnie część rodziny próbowała nazywać Niusia, Niuśka - okropne
Teściowa ostatnio mówi do mnie: Anetko, a teść wymyśla dziwolągi typu Anuletta

A na moją mamę rodzina mówiła, ku jej utrapieniu, Dziunia
Zgadnijcie, od jakiego to imienia

Jadwiga?

[Darkoz]

Napisane przez linaya

A na moją mamę rodzina mówiła, ku jej utrapieniu, Dziunia
Zgadnijcie, od jakiego to imienia

Magda --> Madziunia --> Dziunia?

Ja mam na imię Zofia, przedstawiam się jako Zofia albo Zosia w mniej oficjalnych sytuacjach, chociaż nie przepadam za tym zdrobnieniem. Im jestem starsza, tym bardziej lubię oficjalną wersję. Zwykle słyszę Zocha (pewnie się dziwnie kojarzy, ale tak mówią na mnie przyjaciele i część bliskich znajomych, gdy zniknie dystans i się przyzwyczaiłam), Zofija, czasem Zośka.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez KatrinMintzer

Co do innych imion to TŻ ma ciotkę Teresę do której mąż mówi Renia. .

Teresa-->Terenia--->Renia

[jag_na]

Napisane przez przylaszczka50

W mojej dalekiej rodzinie trafiło się , że trzej bracia wszyscy mieli żony Marie.
I dla odróżnienia o którą chodzi jedna dla rodziców tych chłopaków była Manią, jedna Misią a najmłodsza synowa, nielubiana lecz słusznie Pińdźką.
Gdy jeszcze nie wiedziałam jakie jest jej urzędowe imię to zastanawiałam się od jakiego imienia to zdrobnienie.

boskie

[aer]

Napisane przez Darkoz

Magda --> Madziunia --> Dziunia?

Ja mam na imię Zofia, przedstawiam się jako Zofia albo Zosia w mniej oficjalnych sytuacjach, chociaż nie przepadam za tym zdrobnieniem. Im jestem starsza, tym bardziej lubię oficjalną wersję. Zwykle słyszę Zocha (pewnie się dziwnie kojarzy, ale tak mówią na mnie przyjaciele i część bliskich znajomych, gdy zniknie dystans i się przyzwyczaiłam), Zofija, czasem Zośka.

Bardzo ładne imię

Gdzieś wspominałam, że moja mama mówi do mnie pełnym imieniem - Magdalena i obce babki potrafią wtrącić swoje 3 grosze dlaczego moja własna osobista matka nie mówi do mnie per Madzia. Nigdy nikt mi nie skracał do Lenki - raczej kombinacje z pierwszą częścią były - Magda/Maga/Mag/Magdalenisko etc. albo ksywka od naziwska.

A moja ciotka mówi do mojej mamy Bertusia - zgadnijcie od jakiego imienia xD

[jag_na]

Napisane przez aer

A moja ciotka mówi do mojej mamy Bertusia - zgadnijcie od jakiego imienia xD

Roberta? Bernadetta?

[przylaszczka50]

Alberta lub Huberta - Bertusia?

[whenee]

ja akurat mam krótkie imię typu marta które ani się nie zdrabnia szczególnie, ani nie ma kłopotu przy oficjalnym przedstawianiu jak przy kasi/katarzynie.

jak byłam dzieckiem to jasne zdrobnienia funkcjonowały, w pracy ktoś czasem doda ś na końcu i wychodzi powiedzmy martuś.

babcia wszystkie wnuczki nazywała nusie, a wnuczków nusio.

a z ciekawych przypadków w rodzinie:
babcia krystyna - zawsze była babcią krzysią a koleżanki zwracały się krzyśka
ciotka do starości była olenią i naprawdę dopiero na klepsydrze zobaczyłam że to jednak aleksandra
druga ciotka tania zdrobienie od natalia, wzięło się pewnie z dzieciństwa.
dziadek stanisław a wszyscy mu mówili ksandek

[mabi27]

Napisane przez aer

Bardzo ładne imię

Gdzieś wspominałam, że moja mama mówi do mnie pełnym imieniem - Magdalena i obce babki potrafią wtrącić swoje 3 grosze dlaczego moja własna osobista matka nie mówi do mnie per Madzia. Nigdy nikt mi nie skracał do Lenki - raczej kombinacje z pierwszą częścią były - Magda/Maga/Mag/Magdalenisko etc. albo ksywka od naziwska.

Moja mama mówi do mnie tak samo jak Twoja czasami też Magdusia

[linaya]

Napisane przez Darkoz

Magda --> Madziunia --> Dziunia?

Ani Magda, ani Jadwiga. Alfreda -> Fredzia -> Fredziunia -> Dziunia

[201708160922]

Napisane przez PaulinciaKWC

Jakie jest zdrobnienie od Konstancji? Bo spotkałam dziewczynę o takim imieniu i zaczęłam się zastanawiać.

Konstanty to Kostek, więc może Kostka?

Napisane przez asia_aisa

Zapomniałam o tym. To już jest totalna masakra.

-Joaśka.
-A jo Antek

Przepraszam

Napisane przez _Mia

No, tak samo jak masz Lidię- brzmi ładnie, ale znajomi pewnie będą mówić Lidzia

Ja znam Lidkę. Nikt na nią nie mówił Lidzia.

Napisane przez Milka33

Moja babcia ma na imię Eufrozyna Jak byście zdrobniły?

Do dziś nie wiedziałam,że jest takie imię.

Napisane przez KatrinMintzer

Dlatego nie przepadam za swoim imieniem. W sytuacjach formalnych przedstawiam się jako Katarzyna, ale zawsze mam problem kiedy poznaje kogoś w takiej luzackiej atmosferze.
Kaśka jakoś mi źle brzmi a mówiąc Kasia czuję się jak pięciolatka.

Co do innych imion to TŻ ma ciotkę Teresę do której mąż mówi Renia. Moja babcia Franciszka przez swoje koleżanki jest nazywana Franka a przez moją mamę Franulka.

Ja słyszałam: Teresa-Tesia.

Napisane przez przylaszczka50

Dziunia mówili o mojej ciotce Wandzie.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Koleżanka z klasy Renata była w domu nazywana Renia. Co ją bardzo wkurzało.

W mojej dalekiej rodzinie trafiło się , że trzej bracia wszyscy mieli żony Marie.
I dla odróżnienia o którą chodzi jedna dla rodziców tych chłopaków była Manią, jedna Misią a najmłodsza synowa, nielubiana lecz słusznie Pińdźką.
Gdy jeszcze nie wiedziałam jakie jest jej urzędowe imię to zastanawiałam się od jakiego imienia to zdrobnienie.

U mojej koleżanki w przedszkolu jest dziewczynka Sofijka. Nie Sophie, Sofia, tylko właśnie Sofijka.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Przypomniało mi się jeszcze parę zdrobnień wśród rodziny i znajomych:
- Bobek od Boguchwał
- Boba od Bogna
- Dziunia od Władysława

Zawsze mnie rozwalało tworzenie zdrobnienia "Ziuta" od "Józefa". Ani to podobne, ani ładne

[201708160922]

Przypomniało mi się, że moja koleżanka studiuje z dziewczyną, która mówi o sobie Haniusia Ludzie mówią do niej Hania, ale ona często mówi, że Haniusia i jej TŻ robili to i tamto

[201604191001]

Mój sąsiad jest Bogusław a rodzice mówią na niego Bogdan. Bes sęsu.

[aer]

Napisane przez jag_na

Roberta? Bernadetta?

Bernadeta

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;48513347]Przypomniało mi się jeszcze parę zdrobnień wśród rodziny i znajomych:
- Bobek od Boguchwał

[/QUOTE]

W moich stronach Bogdanów zdrabnia się do Bobków.

A później okrutne dzieciaki w szkole wołają na chłopaczka kozi bobek.

[mila17]

Mam na imię Emilia i od kiedy pamiętam zawsze nie lubiłam momentu przedstawiania. Nie chodzi o to, żebym jakoś wstydziła się swojego imienia, ale nigdy nie wiedziałam jaką formę wybrać Jak byłam dzieckiem przedstawiałam się jako Emilka, ale już jako nastolatka miałam problem- Emilka już nie, Emilia oficjalnie, a formę Emila traktuje jako zgrubienie i jej szczerze nienawidzę.

W liceum nauczyciele mówili do mnie Emilka a mi wydawało się to mega infantyle
;D Problem rozwiązał się na studiach, większość znajomych mówi do mnie po prostu Emi.

Jak kiedy będę miała dziecko, to zadbam o to, żeby nadać mu imię które będzie miało jedną, podstawową wersję, używaną bez względu na wiek i okoliczności

[Miauen]

Ja jak przedstawiam się tak formalnie to oczywiście Anna. Nauczycielom w szkołach itp. - Ania (i to jedyny przypadek) Nowo poznanym znajomym - Anka lub czasami Anna :P Bardzo lubię jak ktoś mówi do mnie Anna.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez mila17

Mam na imię Emilia i od kiedy pamiętam zawsze nie lubiłam momentu przedstawiania. Nie chodzi o to, żebym jakoś wstydziła się swojego imienia, ale nigdy nie wiedziałam jaką formę wybrać Jak byłam dzieckiem przedstawiałam się jako Emilka, ale już jako nastolatka miałam problem- Emilka już nie, Emilia oficjalnie, a formę Emila traktuje jako zgrubienie i jej szczerze nienawidzę.

W liceum nauczyciele mówili do mnie Emilka a mi wydawało się to mega infantyle
;D Problem rozwiązał się na studiach, większość znajomych mówi do mnie po prostu Emi.

Jak kiedy będę miała dziecko, to zadbam o to, żeby nadać mu imię które będzie miało jedną, podstawową wersję, używaną bez względu na wiek i okoliczności

W sumie Emi wydaje mi sie rownie infantylne co Emilka natomiast nie uwazam, zeby Emilia byla tak strasznie oficjalna. Mowie tak do kolezanki i uwazam ze jest neutralne.

[Vivienne]

Napisane przez _Judith_

Mój sąsiad jest Bogusław a rodzice mówią na niego Bogdan. Bes sęsu.

Kiedys, na pogrzebie wujka Bogdana, zgorszona mowilam do mamy, ze ksiądz się pomylił, bo ciągle mowi Bogusław i Bogusław... na to moja matka równie zgorszona, ze jak to, ze glupia jestem, ze to przecież jego imię... coz, dla mnie to były dwa odrębne inne imiona. Nie wiem kto to wymyślił...

[PaulinciaKWC]

U mnie w rodzinie to w ogole jakas abstrakcja z imionami. Na jedną jedyną Agnieszke mowią Jagoda. Nie mam pojecia skad to sie wzielo. Druga zostala Agnieszką. Marianna jest Marysią a Robert Mirkiem

[_Matilde_]

Napisane przez _Judith_

Mój sąsiad jest Bogusław a rodzice mówią na niego Bogdan. Bes sęsu.

Na znajomego wszyscy mówią Bogdan, ja nawet do niedawna nie wiedziałam że ma naprawdę Bogusław. Imiona właściwie podobne, pewnie wiele ludzi uważa że to wszystko jedno, tym bardziej że mają wspólne zdrobnienie Boguś