Czekające na oświadczyny i te, które się już doczekały :) cz. VII

[201801191006]

Napisane przez Mojwa

Nie chce byc niemila, ale po co Ci te studia, skoro.masz problem z matura? Wykształcenie srednie nie oznacza tyrania za najnizsza, wyksztalcenie wyzsze nie oznacza z miejsca kokosow.

"tylko cywilny" jak to jeszcze raz uslysze to chyba wyjdę z siebie i stanę obok.

czytasz mi w myślach

[Dorotti666]

Napisane przez mansikkaa

nie ma co wymagac od rodziców zapłacenia za wesele

Dokładnie
Rodzice mogą się dołożyć ale z własnej woli, a nie, że muszą.
To nie jest ich obowiązek

[Terha]

Napisane przez loloo

no takie wyliczanie sobie złotówek to jest jedna z tych rzeczy, których nigdy nie ogarnę.

Ja tez nie. Prędzej czy później doprowadzi to do rozpadu związku.

Napisane przez Mojwa

Wykształcenie srednie nie oznacza tyrania za najnizsza, wyksztalcenie wyzsze nie oznacza z miejsca kokosow.

Nie? Moim zdaniem tak jeśli nie ma się pomysłu na własny biznes albo nie ma się wykształcenia zawodowego. W końcu nawet do najzwyklejszej pracy często szukają ludzi po studiach. A przecież to nie jest powiedziane, że jak ktoś nie ma studiów to nie potrafi się wysłowić i nie może pracować z klientami.

[Mojwa]

Napisane przez Terha

Ja tez nie. Prędzej czy później doprowadzi to do rozpadu związku.



Nie? Moim zdaniem tak jeśli nie ma się pomysłu na własny biznes albo nie ma się wykształcenia zawodowego. W końcu nawet do najzwyklejszej pracy często szukają ludzi po studiach. A przecież to nie jest powiedziane, że jak ktoś nie ma studiów to nie potrafi się wysłowić i nie może pracować z klientami.

istnieje cos takiego jak awans. Tez tak kiedys myslalam, ale to bzdury. Nie jest aż tak zle.

[201801191006]

moim zdaniem jak ktoś ma problem ze zdaniem matury, to studia nie są dobrym rozwiązaniem.
no i studia =/= kokosy i grube hajsy

[Terha]

Napisane przez Mojwa

istnieje cos takiego jak awans. Tez tak kiedys myslalam, ale to bzdury. Nie jest aż tak zle.

Nie musiałam nigdy tego sprawdzać, więc nie wiem dokładnie, ale parę lat temu na pewno tak było, że nawet na kasę chcieli ludzi po studiach.

[201608212239]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50628690]
Ja nie czaję dzielenia się kosztami, to jest moje to ja płace, a od Ciebie jest więcej gości więc płacisz o 23,6% więcej za salę
My zbieramy razem do tzw jednej skarpety, czyli razem tworzymy wspólną pulę, z której wspólnie wszystko opłacimy. TŻ dokłada się naturalnie więcej, bo wiece zarabia, ale w końcu po ślubie nic się nie zmieni, przecież nie będziemy się składać na utrzymanie domu po równo

[/QUOTE]
Zgadzam się. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy za wesele płacą rodzice Państwa Młodych. Wtedy jestem w stanie zrozumieć podział na gości jednej i drugiej strony, bo przecież po ślubie Młodych ich rodzice nie będą mieli nagle wspólnoty majątkowej.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez Mojwa

Wykształcenie srednie nie oznacza tyrania za najnizsza, wyksztalcenie wyzsze nie oznacza z miejsca kokosow.

No przecież. Myślałam, że to jest oczywiste, jak widać nie dla wszystkich

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez Dalisa

Zgadzam się. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy za wesele płacą rodzice Państwa Młodych. Wtedy jestem w stanie zrozumieć podział na gości jednej i drugiej strony, bo przecież po ślubie Młodych ich rodzice nie będą mieli nagle wspólnoty majątkowej.

No ale nawet jeśli za wesele płacą rodzice to chyba tak samo mogą dać tyle ile chcą do wspólnej puli, co to za różnica, czyja złotówka pójdzie na co?

[pajeczyna]

Napisane przez dorotti66

Dokładnie
Rodzice mogą się dołożyć ale z własnej woli, a nie, że muszą.
To nie jest ich obowiązek

Jasne, że nie! Tylko jak sobie pomyślę, że miałabym sama uzbierać to chyba mogę się wpisać do wątku PM 2025 Ale najwyżej zrobimy coś mniejszego, może i lepiej

[Terha]

Napisane przez pajeczyna

Jasne, że nie! Tylko jak sobie pomyślę, że miałabym sama uzbierać to chyba mogę się wpisać do wątku PM 2025 Ale najwyżej zrobimy coś mniejszego, może i lepiej

Ja zdecydowanie wolałabym "własne" i "ciasne", ale po swojemu, niż ogromne ale według wizji innych.

[201801191006]

Napisane przez Terha

Ja zdecydowanie wolałabym "własne" i "ciasne", ale po swojemu, niż ogromne ale według wizji innych.

amen

[tija93]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50628927]Karmić kobietę pralinkami i winogronami, żeby miała pokarm [/QUOTE]

Brzmi sprawiedliwie

Napisane przez Mojwa

Nie chce byc niemila, ale po co Ci te studia, skoro.masz problem z matura? Wykształcenie srednie nie oznacza tyrania za najnizsza, wyksztalcenie wyzsze nie oznacza z miejsca kokosow.

"tylko cywilny" jak to jeszcze raz uslysze to chyba wyjdę z siebie i stanę obok.

Popieram Ja z moim wyższym nigdy w PL nie będę miała kokosów

Napisane przez Terha

Ja zdecydowanie wolałabym "własne" i "ciasne", ale po swojemu, niż ogromne ale według wizji innych.

O taak

[Mojwa]

Terha - na kase z wyzszym? To jest Urban legend

[Anemone]

Napisane przez pajeczyna

Piękna! Chyba też muszę tam poszperać..

A powiedzcie mi, u was potencjalnie rodzice płacą za wesele, ślub? Trochę się boję jak to dogadamy, a ja jeszcze studiuję i rodzice mnie utrzymują a TŻ dopiero zaczął pracę.

dziękuję

U mnie rodzice zapowiedzieli, że połowę zapłacą Nawet o to nie pytałam, bo i pierścionka nie było. Ale mama mówi, że nie dostanę ani mieszkania, ani nic, bo ich na to nie stać, to chociaż wesele opłacą
[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;50628188]
Anemone ale mega spódnica
[/QUOTE]
dzięki

Napisane przez pajeczyna

Boję się o to, że się zaręczymy a moi rodzice powiedzą - a macie kasę żeby zapłacić za wesele? A mi się marzy prawdziwe wesele, zresztą moja rodzina nie uzna nic innego.

jeśli nie miałabym kasy, to zamiast wesela miałabym skromny obiad
[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50628842]"teraz Ty kupujesz pieluchy, bo ja już kupowałam w zeszłym miesiącu i dwa miesiące temu, to niesprawiedliwe!" [/QUOTE]

Napisane przez tija93

A co jak kobieta karmi piersią, jak facet ma się dołożyć?

może wynagradzać jej to finansowo

Napisane przez loloo

moim zdaniem jak ktoś ma problem ze zdaniem matury, to studia nie są dobrym rozwiązaniem.
no i studia =/= kokosy i grube hajsy

Zgadzam się! Ja mimo zdania matury na dobrym poziomie - żałuję, że poszłam na studia w ogóle!

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Moi też mają odłożone już nawet na moje wesele, ale my chcemy na wesele uzbierać sami. Jeśli rodziców wolą będzie danie nam tej kasy w prezencie to super, przyda się, bo będziemy remontować dom. Ale wesele chcemy zorganizować sami

[aniaaxd2]

Ja z Tz sami chcemy opłacić sobie wesele .


Wysłane z aplikacji , za błędy przepraszam

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

A weźcie, co niby teraz warto studiować? Lepiej zdobyć jakiś fajny fach, rozkręcić coś własnego... Rynek pracy jest przepełniony magistrami, którzy nie mogą znaleźć niczego w zawodzie. Studia dają zwykle papier, ale traci się 5 lat podczas których można nauczyć się praktyki... No i często tym papierem można jedynie tyłek podetrzeć i jest się w punkcie wyjścia.

[Terha]

Napisane przez Anemone

Zgadzam się! Ja mimo zdania matury na dobrym poziomie - żałuję, że poszłam na studia w ogóle!

A ja wręcz przeciwnie. Nie wyobrażam sobie siedzieć 8 h w biurze przy komputerze albo co gorsza- pracować na zmiany (nocki to już w ogóle dla mnie abstrakcja), na produkcji, czy na świeżym powietrzu. Podziwiam ludzi, którzy zarzynają się na trzy zmiany albo pracują np. na budowie (w ziemie zimno, w lecie upał). Moim zdaniem powinni miec dużo lepiej płatną pracę.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;50629665]A weźcie, co niby teraz warto studiować? Lepiej zdobyć jakiś fajny fach, rozkręcić coś własnego... Rynek pracy jest przepełniony magistrami, którzy nie mogą znaleźć niczego w zawodzie. Studia dają zwykle papier, ale traci się 5 lat podczas których można nauczyć się praktyki... No i często tym papierem można jedynie tyłek podetrzeć i jest się w punkcie wyjścia.[/QUOTE]

Dokładnie wielokrotnie podczas studiów żałowałam, że nie zrobiłam sobie kursów fryzjerskich czy czegoś w tym guście, bo już dawno miałabym własny biznes

[Terha]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;50629665]A weźcie, co niby teraz warto studiować? Lepiej zdobyć jakiś fajny fach, rozkręcić coś własnego... Rynek pracy jest przepełniony magistrami, którzy nie mogą znaleźć niczego w zawodzie. Studia dają zwykle papier, ale traci się 5 lat podczas których można nauczyć się praktyki... No i często tym papierem można jedynie tyłek podetrzeć i jest się w punkcie wyjścia.[/QUOTE]


moim zdaniem jak się kocha swój zawód, to można nawet w bardzo niszowym zawodzie znaleźć pracę. Wytrwałość prowadzi do celu.

[Agaczok]

[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;50628579]A ja nawet sie jeszcze nie zareczylam, ale gdyby co, to slub niestety tylko cywilny, bo watpie, ze bedzie nas na to stac. Nie wiadomo, czy zdam mature, czy pojde na studia. Jak nie, to niestety czeka mnie praca fizyczna za najnizsza krajowa. Chlopak tak samo ma problem z praca, bo u nas w miescie jest strasznie z tym. Tak marze o prawdziwym slubie w pieknej bialej sukni ;([/QUOTE]
Kto powiedział, że ślub cywilny to nie ślub, nie można na nim wystąpić w białej sukni ślubnej i urządzić po nim wesela na 150 osób? ręce mi opadają jak coś takiego słyszę.

Napisane przez loloo

moim zdaniem jak ktoś ma problem ze zdaniem matury, to studia nie są dobrym rozwiązaniem.
no i studia =/= kokosy i grube hajsy

Dokładnie

[Muminkowa Migotka]

Napisane przez kalinolistek

Poszukaj zywieniowych wytycznych zeby nie cierpiec. To pomaga.
Do tego mniej stresu, wiecej snu.

Ciągle szukam i prowadzę dzienniczek po czym źle się czuje. Ostatnio odkryłam że po mandarynku mam niezłe wirowanie w jelitach a tak kocham mandarynki ;(

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez panna_felicjanna

Coo? Gdzie mieszkasz?

Obok Zakopanego

[Terha]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50629694]Dokładnie wielokrotnie podczas studiów żałowałam, że nie zrobiłam sobie kursów fryzjerskich czy czegoś w tym guście, bo już dawno miałabym własny biznes [/QUOTE]

Ale własny biznes to tez większy stres i większa odpowiedzialność. Nie ma czego zazdrościć. A początki są trudne. Jeszcze jak ktoś jest z branży w której operuje się wielkimi kwotami to jest to naprawdę fajna sprawa, ale jak ja chciałabym np. założyć prywatną szkołę muzyczną, gdzie uczyłabym np. gry na pianinie, rytmiki, spiewu itd. za np. 50 zł/h to policzcie sobie ile godzin musiałabym pracować za darmo, żeby opłacić 100 zł ZUSu. Do tego wynajęcie sali i inne koszty. Słabo opłacalne.

[Muminkowa Migotka]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50628690]Czy czymś grozi, hmm ewentualnie dyskomfortem i bólami, ale nie poważną utratą zdrowia czy śmiercią. Chodziło mi o to, że mam nadzieję, że to zespół jelita drażliwego, a nie przewlekłe zapalenie trzustki, co ma podejrzewane, bo to może prowadzić do raka, a rak trzustki to wyrok po prostu... A że kiedyś będzie zupełnie zdrowy to już chyba w ogóle niemożliwe. Dlatego wolałabym mniejsze zło
[/QUOTE]

A to źle zrozumiałam Ja mam straszny dyskomfort czasami nie do wytrzymania zwłaszcza w towarzystwie ale co poradzić trzeba żyć. Mam nadzieje że wszystko będzie OK u Twojego TŻ

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez Terha

Też tak myslę. A mój Tż w ogóle o siebie nie dba i nie potrafię go zagonić do dbania o własne zdrowie . Jego ojcec zmarł na zawał ok. piećdziesiątki i ja się tez tego strasznie boję. Tż mówi, że ojciec sam się zaharował na śmierć, a on tak nie będzie i żebym się nie martwiła. ale co z tego, jak w ogóle o siebie nie dba . A ja nie wyobrażam sobie zostac w wieku pięćdziesięcu lat wdową...

Mój TŻ niestety też nie dba o siebie a ma nadciśnienie..Choć ostatnio zaczął robić brzuszki z czego sę bardzo ciesze. Powiedział że bedzie ćwiczyć póki ja bede i musze przynajmniej raz na tydzień ćwiczyć, ogólnie ćwicze brazylijskie pośladki i jestem zachwycona rezultatami

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez Terha

Ale własny biznes to tez większy stres i większa odpowiedzialność. Nie ma czego zazdrościć. A początki są trudne. Jeszcze jak ktoś jest z branży w której operuje się wielkimi kwotami to jest to naprawdę fajna sprawa, ale jak ja chciałabym np. założyć prywatną szkołę muzyczną, gdzie uczyłabym np. gry na pianinie, rytmiki, spiewu itd. za np. 50 zł/h to policzcie sobie ile godzin musiałabym pracować za darmo, żeby opłacić 100 zł ZUSu. Do tego wynajęcie sali i inne koszty. Słabo opłacalne.

A przed chwila twierdziłaś, że jak się kocha swój zawód, to się osiągnie sukces więc?

[Terha]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;50629887]A przed chwila twierdziłaś, że jak się kocha swój zawód, to się osiągnie sukces więc? [/QUOTE]

Odniosłam się do tego,ze część z Was twierdzi, żepo studiach nie ma pracy w zawodzie. Sukces w moim mniemaniu nie musi się wiązać z zarabianiem miliony. Raczej wiążę go ze spełnieniem i chociażby przyzwoitymi zarobkami. Bo na pewno w każdym wyuczonym zawodzie można zarabiać co najmniej przyzwoicie. i wcale nie musi to być najwyższa krajowa.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ale nikt nie powiedział, że po studiach nie ma pracy w zawodzie, sama pracuję w zawodzie po studiach - chodziło o to, że studia nie gwarantują Ci pracy za miliony monet nie czytaj wybiórczo...

[201801191006]

ja nie żałuję, że poszłam na studia. filologia to przede wszystkim papier, ale zauważyłam że dość przydatny. teraz mgr jestem zachwycona. za rok zobaczę jak będzie z pracą w zawodzie, od biedy zawsze znajdę jakąś szkołę językową i będę uczyć. akurat na śląsku stawki są całkiem ok więc jakoś ogarnę.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ja teraz też nie żałuję, ale miałam takie momenty w trakcie studiów, jak słuchałam co się na rynku pracy dzieje

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez Terha

moim zdaniem jak się kocha swój zawód, to można nawet w bardzo niszowym zawodzie znaleźć pracę. Wytrwałość prowadzi do celu.

Tak się mówi, ale często nie ma to pokrycia w rzeczywistości. Możesz kochać swój kierunek na zabój, a i tak nie znaleźć pracy... Pracodawcy wolą pachołka do pomiatania niż mega-ambitnego absolwenta, który chciałby dobrze zarabiać. Ewentualnie w Twoim wyuczonym zawodzie może nie być żadnych ofert pracy - albo takie wymagające doświadczenia. Część znajomych po Biologii (zapaleńcy!) pracuje w sklepach w odzieżą , po Chemii pracują w recepcji hotelowej (zakłady chemiczne obsadzone, często "znajomymi królika"). Absolwent AWF pracuje na poczcie z koleżanką z Pedagogiki. Moja przyjaciółka szuka pracy od 1,5 roku, jest mgr inż. Wśród znajomych na jej roku może 2-3 osoby znalazły coś konkretnego, reszta podejmuje się prac w których ich wykształcenie jest zupełnie niepotrzebne. Tak wygląda nasz smutny rynek pracy.