"Bo to TYLKO ślub cywilny".Cywilny=gorszy?: (

[malamyszka20]

Napisane przez sekretnik

I takie podejście jest swietne! Choć kosztuje więcej energii i trzeba byc bardzo asertywnym... My mamy ślub w poniedziałek, najpierw oficjalną imprezę w restauracji a potem trzeba dojechać na plener w Borach Tucholskich. Wszystkie ozdoby do ogrodu kupowłam z narzeczonym w Grudniu bo wtedy było taniej. Nie mogę się doczekać kiedy będziemy juz ozdabiać drzewa i ustawiać krzesła (kupiliśmy na pchlim targu 20 starych krzeseł, wszystkie w kwietniu wymalowaliśmy na biało, niebiesko, parę różowych też jest). To będzie super chwila.

Pomysl z wiankiem bardzo fajny, ja mam fascynator z woalką.

Super! Cenie takich kreatywnych ludzi napewno bedzie super, ja sama zajmuje się malowaniem mebli wiec tym bardziej w moim guście

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez sekretnik

Dziewczyny! Kupiłam z narzeczonym na pchlim targu stare krzesła, farby poszły w ruch, a teraz zrobiłam poszewki z wypełnieniem z gąbki. Tak to wygląda... Każde krzesło wygląda nieco inaczej i są różne kolory (niebieski, różowy,biały, czerwony). Przerobiłam też stare skrzynki na pufy z dużymi poduchami własnej roboty Oby pogoda dopisała

Załącznik 5714789

Załącznik 5714790

Wyglądają bardzo oryginalnie? Czy bedą pasować do pozostałej kolorystyki ślubnej?

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Napisane przez ciabatka

No tak Ciągle naiwnie zapominam, że to odpowiedź, która w większości przypadków się sprawdza



Trzymam w takim razie kciuki, żeby wszystko było odpowiednio uszyte i pasowało idealnie!
Pochwalisz się, jakie wybrałaś?

Napewno się pochwale

[weselna01]

Napisane przez PannaAgnieszka

myslisz, ze az polowa gosci odpadnie?

Tak, bez problemu - duża część jest 50+, mamy sporo zagranicznych i do tego wesele na wyjeździe, trzeba kilka godzin jechać wesołym autokarem. Gdy dwa lata temu ustalaliśmy miejsce miało ono walory sprawiedliwości (pochodzimy z dwóch krańców Polski, więc ślub mamy pośrodku ) i też przetrzepać osoby które chodzą na wesela bardziej by potem obrabiać tyłek a oddzielić od tych, które przyjadą, bo chcą.

Teraz troszkę inaczej bym to rozwiązała, ale generalnie sprawdziła się zasada "Dla chcącego nic trudnego". Mam kuzynkę która leci ze Stanów i kuzyna, który chce jechać kilka godzin dosłownie złożyć nam życzenia i wracać do pracy, oraz chrzestną która nie chce przyjeżdżać, bo nie - pójdzie delegacja w postaci dzieci.
Mam kuzynów, którzy lobbowali już w zeszłym roku o umieszczenie ich na liście, że dojadą i nie ma problemu, że wiedzą że są dalszą rodziną, ale oni by tak bardzo chcieli ( , fajni są), oraz kuzynkę, która zarządziła że przyjedzie, jeżeli zaprosimy ją w pewien określony sposób, nie tak jak innych.

[PannaAgnieszka]

Napisane przez _borboleta

Witam się po przerwie . Wciągnęła mnie sesja, jeszcze ostatnia prosta, a od lipca nowa praca. Dzieje się!
I dokładnie za rok o tej porze pewnie będę siedzieć u fryzjerki .

PannaAgnieszka czyżby w głowie zaczął kiełkować pomysł o długiej sukni jednak? ja w przyszłym tygodniu wybieram się szukać szczęścia w innym salonie. Jak znów będą tylko ciężkie i megadługie suknie to chyba sobie daruję dalsze wycieczki .

Sekretnik bardzo fajne! pasowałyby też na ślub plenerowy dla gości .

malamyszka20 słoiki są super! u mnie też będą słoiki z koronką, ale jako wazony i zastanawiamy się nawet, czy nie wykorzystać tego motywu na zaproszeniach .

tak- dokladnie tak
zaczynam sie zastanawiac nad dluga;-)

weselna01 to po tym co piszesz, tojuz widze, ze trzeba miec ogromny dystans do swoich gosci;- zwlaszcza tych z tzw "rodziny"- ja mam dosyc mala rodzine wiec nie planuje zadnych hitow- no ale z drugiej strony zycie nas moze zaskoczyc

[weselna01]

U nas telefony dalej dzwonią, wycofało się kilka osób, na których mi zależało, ale zwykle argumentem była wakacyjna praca za granicą czy zmiana pracy, a z pracą dyskutować nie będę

Natomiast szkoda mi, że jedna koleżanka uznała, że nie przyjadą, bo ich nie stać, choćby chcieli. Mogą mieć transport za free byleby podjechali 100km w jedno miejsce, noclegi są, kopertami mogliby się nie przejmować, nie robimy wesela, żeby nam się zwróciło... No zobaczymy, czy przyjadą.

Część osób nie mówi czemu nie jedzie, tylko że nie przyjedzie i już.

[antonina_bielska]

Ja jestem ciekawa i lekko zestresowana tym, co będzie kiedy przyjdzie u nas potwierdzić. Mam nadzieję, że nam dużo osób nie odpadnie. Impreza 'na dobicie' 2 dnia będzie najpewniej u moich przyszłych teściów w ogrodzie ^^ a za 2 tygodnie kupują nam alko

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[frezja123]

Hej dawno tu nie byłam.
Co do gości - my mamy samą najbliższą rodzinę, ok 40-45 osób, więc nikt nie odmówi. Natomiast uważam, że nie trzeba być złym na kogoś, jeśli nie chce przyjechać. Uważam, że praca wakacyjna czy wakacje, które ktoś planował wcześniej są na tyle ważne, że po prostu nie będzie tego przekładał ze względu na ślub.

Ja mojej rodzinie mówiłam rok przed, żeby zarezerwowali datę, żeby nie pojechali przypadkiem akurat w ten dzień na wycieczkę itd, ale wiem, że znajomym z reguły daje się zaproszenie np z 3 miesięcznym wyprzedzeniem i ja rozumiem, że nasz ślub nie musi być dla nich najważniejszy.
Jeśli ktoś odmawia, to widocznie ma na tyle ważny powód, że nie może przyjść. Ewentualnie nie chce - wtedy też nie trzeba się dopytywać.

Takie jest moje zdanie.

[valaquenta]

Frezja123, mam takie samo zdanie Świat nie kręci się wokół dnia mojego ślubu Poza tym obie opcje są równie dobre: jeśli wszyscy przyjdą, to fajnie, a jeśli nie wszyscy, to też dobrze, bo przyjęcie będzie jeszcze bardziej kameralne

[Linaewen]

Napisane przez valaquenta

Frezja123, mam takie samo zdanie Świat nie kręci się wokół dnia mojego ślubu Poza tym obie opcje są równie dobre: jeśli wszyscy przyjdą, to fajnie, a jeśli nie wszyscy, to też dobrze, bo przyjęcie będzie jeszcze bardziej kameralne

My mamy na liście 74-76 osób a idealnie byłoby do 55. Jak przyjdą wszyscy to cudownie, jak nie to będzie wygodniej ich porozsadzać i pokłaść w pokojach

Przy czym my wszystkim rozdaliśmy zawiadomienia już w grudniu, żeby na uwzględniali w planach uropowych

[weselna01]

Toć i nie dopytuję Piszę tylko, że szkoda, jakby się rozmyślili, to jeszcze do 26 czerwca zbieramy potwierdzenia.

Póki co mamy bez nas 30 osób potwierdzonych ze 120 zaproszonych (wliczając w to dzieci). Na sali płacimy za minimum 50, tj. nawet jeśli ostatecznie przyjechałoby mniej, jak 50 osób, to i tak za tyle trzeba zapłacić, inaczej lokalowi nie opłaca się robić przyjęcia i mieliśmy to już na wstępnie grzecznie powiedziane Także w razie W będziemy dopraszać znajomych, których nie braliśmy pod uwagę z racji pierwszeństwa rodziny i bliskich przyjaciół.
Znajomym mówiliśmy wcześniej o takiej opcji i przyjęli ją z zainteresowaniem, także nikt nie poczuł się urażony - raczej uznali, że fajnie by było się załapać ale rozumieją jak jest

[sarabobko]

Rodziny lubego jeszcze nie zaprosiliśmy, a niektórzy już mówią, ze ich nie będzie :O

[Mojwa]

Dlatego ja nie rozumiem zapraszania 3 miesiace wczesniej, jak slub sie planuje z np 2 letnim wyprzedzeniem. Wolalabym zaprosic ponad pol roku przed, zeby sie to komus nie pokrylo z jego planami i nie musial wybierac.

wysłano z mojej Xperii SP

[weselna01]

Taaa....my mówiliśmy już na rok wcześniej co nie przeszkodziło np. w zaplanowaniu sobie urlopu w tym terminie przez jedną z rodzin

Generalnie ze 120 osób zaproszonych spokojnie poleci nam z 60-70. Tak duża liczba wyszła z tego, że cała jedna część rodziny nie reflektuje na przybycie, jak i wcześniej nie reflektowali na utrzymywanie z nami kontaktu. Druga, gdzie jest dużo dorosłych dzieci, jest w Anglii, termin znają też od ponad pół roku, ale nie są zainteresowani mimo, że mają dogodne lotnisko nieopodal.

[valaquenta]

Napisane przez Mojwa

Dlatego ja nie rozumiem zapraszania 3 miesiace wczesniej, jak slub sie planuje z np 2 letnim wyprzedzeniem. Wolalabym zaprosic ponad pol roku przed, zeby sie to komus nie pokrylo z jego planami i nie musial wybierac.

Po to w świecie zajmowania-terminów-2-lata-wcześniej wymyślono Save The Date

Mnie teściowa ostatnio powiedziała, że za wcześnie chcę wysyłać zaproszenia

[marmoladowa]

Dawno nie pisałam, bo trochę zamieszania u nas się narobiło Mieliśmy mieć obiad dla 10 osób, robimy jednak przyjęcie do 1 w nocy dla 20 osób. Pojeździliśmy po restauracjach, które by nas interesowały - ceny bardzo wysokie (za takie przyjęcie liczą, jak za wesele całonocne z poprawinami ), a do tego jeszcze musimy wynająć pokoje, bo wszyscy goście są dojezdni i to z różnych stron Polski .

Weselna01 jestem pewna, że gdybyśmy my zdecydowali się zrobić wesele dla tak zwanej 'rodziny' to też połowa by odmówiła. Dlatego nie mieliśmy wątpliwości, co do tego, że chcemy zaprosić jedynie najbliższych, którym sprawi radość, że będą z nami w tym dniu

[sekretnik]

Napisane przez marmoladowa

Dawno nie pisałam, bo trochę zamieszania u nas się narobiło Mieliśmy mieć obiad dla 10 osób, robimy jednak przyjęcie do 1 w nocy dla 20 osób. Pojeździliśmy po restauracjach, które by nas interesowały - ceny bardzo wysokie (za takie przyjęcie liczą, jak za wesele całonocne z poprawinami ), a do tego jeszcze musimy wynająć pokoje, bo wszyscy goście są dojezdni i to z różnych stron Polski .

Weselna01 jestem pewna, że gdybyśmy my zdecydowali się zrobić wesele dla tak zwanej 'rodziny' to też połowa by odmówiła. Dlatego nie mieliśmy wątpliwości, co do tego, że chcemy zaprosić jedynie najbliższych, którym sprawi radość, że będą z nami w tym dniu :)

Zgadzam się z Tobą w 100%

U nas też podobnie, najpierw sala a później plener. Rodzine mamy rozrzuconą po całym kraju, ściągnięcie ich w jedno miejsce i opłata za nocleg dałby drugi koszt sali z poprawinami. Co do noclegu, rodzina nocuje w domu letniskowym u mojej mamy, przyjaciele razem z nami w namiotach.

Salę mamy do rana, więc najwyżej wyjdziemy szybciej. Ceny są wysokie i wydaje się, że bardziej opłaca się zaprosić więcej osób ale w ten wyjątkowy dzień chce mieć przy sobie bliskich, którzy wspierali nas i wnieśli coś dobrego do naszego życia.

Nam udało się wynegocjować rabat także z względu na ślub w tygodniu, ale nie był to nasz wyznacznik. Po prostu sala była już zarezerwowana na dwa lata do przodu.... Wybraliśmy też miejsze miasteczko oddalone o 150km od trojmiasta - ceny od razu niższe

[valaquenta]

Napisane przez sekretnik

Ceny są wysokie i wydaje się, że bardziej opłaca się zaprosić więcej osób ale w ten wyjątkowy dzień chce mieć przy sobie bliskich, którzy wspierali nas i wnieśli coś dobrego do naszego życia.

Zgadzam się!

W ogóle nie myślę o tym, co się opłaca - bo tak naprawdę to cała ta impreza jest raczej nieopłacalna w materialnym znaczeniu tego słowa Ale przeżycia to coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze!

My w restauracji za osobę będziemy płacić według tego, co w karcie dań. Za niewiele wyższą kwotę zazwyczaj jest całonocne wesele... Ale jeśli trzydaniowy obiad z deserem kosztuje tyle samo co 5 dań gorących plus szwedzki stół, to jakiej jakości jest żarcie na weselach? Nie odpowiadajcie... Bo wiem, że kiepskiej, robione na masę, po taniości Tak że ja wolę zapłacić tyle samo za mniej i mieć dzięki temu posiłek wysokiej jakości

[marmoladowa]

Nam - w restauracji, która nas urzekła wystrojem, zaproponowali jedzenie 'weselne' w cenie posiłków wysokiej jakości

[valaquenta]

Napisane przez marmoladowa

Nam - w restauracji, która nas urzekła wystrojem, zaproponowali jedzenie 'weselne' w cenie posiłków wysokiej jakości

Bo to tak wygląda, niestety... Jak nie bierzesz "pakietu weselnego" za całą noc, to zapłacisz więcej za takie samo jedzenie

Twoje przyjęcie będzie z tańcami?

[sekretnik]

Napisane przez valaquenta

Bo to tak wygląda, niestety... Jak nie bierzesz "pakietu weselnego" za całą noc, to zapłacisz więcej za takie samo jedzenie

Twoje przyjęcie będzie z tańcami?

No właśnie dziewczyny, jaką muzykę w tle wybieracie na obiad?? A może macie DJ'a?? Jakie utwory polecą na sali?

[marmoladowa]

Napisane przez valaquenta

Bo to tak wygląda, niestety... Jak nie bierzesz "pakietu weselnego" za całą noc, to zapłacisz więcej za takie samo jedzenie

Twoje przyjęcie będzie z tańcami?

Zastanawiamy się nad tańcami... ale jak pomyślę, że musielibyśmy je rozpoczać 'pierwszym tańcem' to jakoś mi się odechciewa
Muzyka w tle będzie, miejsce do tańca też - restauracja jest na ok 40 osób, u nas będzie 20 - stąd połowa sali jest do naszej tanecznej dyspozycji, ale nie wiem, czy z tego skorzystamy


Sekretnik my sami będziemy puszczać muzykę, ale swojej playlisty jeszcze nie mamy

[valaquenta]

Układamy playlistę, która poleci z głośników. To będą klasyczne utwory rockowe i bluesowe z lat 60 i 70, bo to nasze ulubione lata w muzyce (tzn. lubimy też inne dekady, ale te akurat nam się pokrywają). Ray Charles, Beatlesi, te klimaty.
Nie planujemy DJ-a Nie wyobrażam sobie zatrudniać profesjonalisty, żeby nam grał do kotleta Trochę brak szacunku

marmoladowa, pytałam dlatego, że my się zdecydowaliśmy na niezbyt duże menu i krótką imprezę ze względu na brak tańców właśnie Bo ileż można siedzieć przy stole Te nasze 4 godziny to i tak jest dość dużo Gdyby były tańce, to i więcej jedzenia (i picia) trzeba przewidzieć, i dłuższą imprezę

[sekretnik]

.

[valaquenta]

Napisane przez sekretnik

A pierwszy taniec nie jest taki zły, uczy cierpliwości przede wszystkim :P

Pod warunkiem, że lubicie tańczyć i znajdujecie przyjemność w tym, żeby kilkadziesiąt osób to obserwowało

Napisane przez sekretnik

To prawda, trzeba pamiętać wtedy o dodatkowych ciepłych posiłkach i koszty w górę... A napoje macie własne czy restauracja zapewnia??

U nas wszystko zapewnia restauracja. Na szczęście!

[sekretnik]

Napisane przez valaquenta

Pod warunkiem, że lubicie tańczyć i znajdujecie przyjemność w tym, żeby kilkadziesiąt osób to obserwowało


U nas wszystko zapewnia restauracja. Na szczęście!

hmmm no nie wiem tak dokońca.... duży napój pomarańczowy hortex ok 4 -5 zł karton,a szklanka w knajpce 3zł... a wino czy inny alkohol to też już dochodzi marża... nam się udało dogadać, żeby napoje dowieźć swoje, wychodzi taniej o jakieś 30%.

[Linaewen]

Napisane przez sekretnik

hmmm no nie wiem tak dokońca.... duży napój pomarańczowy hortex ok 4 -5 zł karton,a szklanka w knajpce 3zł... a wino czy inny alkohol to też już dochodzi marża... nam się udało dogadać, żeby napoje dowieźć swoje, wychodzi taniej o jakieś 30%.

I podobnie jest z tymi tańszymi daniami-ceny w karcie mają wkalkulowane dużo, nie tylko cenę produktu. Jak knajpa robi wesele na 80 osób to wtedy wie ile zakupów musi zrobić. Na pewność że wszystko sprzedadzą (płaci się za potwierdzoną ilość). Gotowanie 80 porcji wychodzi ekonomiczniej niż gotowanie dwóch/trzech. Grupowe zamówienia zawsze mają rabaty, bo taka praca jest bardziej przewidywalna. I jest mniejsza marża-przy 80 daniach nawet mama marża to wciąż niezły zysk. Do tego w tej cenie nie ma alkoholu i napojów, często też ciast i w sumie cena na gościa nie wychodzi taka mała.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[weselna01]

Ja odchoruję te zaproszenia dla gości - aktualnie pożarła się część rodziny obrażona na nasze wesele za to, że inna część nie została zaproszona Oczywiście nikt nie pofatygował się z zapytaniem, dlaczego nie została zaproszona,bo to oczywiste - bo my mamy focha, fumy i co tam sobie jeszcze ci durni młodzi wymyślą. Jestem ciekawa jakby zareagowała rodzinka na argumentację, że oboje synów tej rodziny podjęli próby molestowania (mnie) a ich rodzice mieli to w d..., jak również utrzymywanie jakiegokolwiek z nami kontaktu.

Chore.
A to tylko część historii.

Ciężko się też zaprasza samych najbliższych, jeżeli najbliżsi stawiają warunki, że przyjadą, ale nie będą się dobrze bawić czy wręcz odmówią, jeżeli inni bliscy pokrewieństwem nie przyjdą także. Nawet jeżeli to patologia. U nas się niesamowicie utrzymuje pozory. I teraz nie wiem kto się poobraża i o co.

Nawet jak przyjedzie mało osób to jestem przekonana, że będzie to doborowa ekipa ludzi wyzbytych uprzedzeń, wesołych, otwartych i takich, którym na nas naprawdę zależy.

[sekretnik]

Napisane przez weselna01

Ja odchoruję te zaproszenia dla gości - aktualnie pożarła się część rodziny obrażona na nasze wesele za to, że inna część nie została zaproszona Oczywiście nikt nie pofatygował się z zapytaniem, dlaczego nie została zaproszona,bo to oczywiste - bo my mamy focha, fumy i co tam sobie jeszcze ci durni młodzi wymyślą. Jestem ciekawa jakby zareagowała rodzinka na argumentację, że oboje synów tej rodziny podjęli próby molestowania (mnie) a ich rodzice mieli to w d..., jak również utrzymywanie jakiegokolwiek z nami kontaktu.

Chore.
A to tylko część historii.

Ciężko się też zaprasza samych najbliższych, jeżeli najbliżsi stawiają warunki, że przyjadą, ale nie będą się dobrze bawić czy wręcz odmówią, jeżeli inni bliscy pokrewieństwem nie przyjdą także. Nawet jeżeli to patologia. U nas się niesamowicie utrzymuje pozory. I teraz nie wiem kto się poobraża i o co.

Nawet jak przyjedzie mało osób to jestem przekonana, że będzie to doborowa ekipa ludzi wyzbytych uprzedzeń, wesołych, otwartych i takich, którym na nas naprawdę zależy.

Naprawde nie przejmuj się, główna zasada ślubów jest taka, ze zawsze znajdzie się ktoś kto by zrobił to inaczej, a to nie dobre, a takie zachowanie złe... przejdzie im, to Twoje święto i nie ma sensu aż tak stawać na rzęsach. Zrób tak, żebyś to Ty i Twój TŻ byli zadowoleni. Mi jest też trochę smutno bo nie będzie 4 ważnych osób i to dla mnie cios ale takie jest życie, jesteśmy dorośli. A że jakaś ciotka się pogniewa, cóż jest limit miejsc, nie mamy miliona i szczerze mówiąc nie lubimy ciotek od plotek

[weselna01]

Między 4 a 12 osób które odejdą tylko dlatego, że nie chcesz zaprosić kilu osób z patologicznej rodziny, bo dziwnym trafem to rodzeństwo tej fajniejszej strony - jest różnica.

[sarabobko]

Napisane przez valaquenta

Zgadzam się!

My w restauracji za osobę będziemy płacić według tego, co w karcie dań. Za niewiele wyższą kwotę zazwyczaj jest całonocne wesele... Ale jeśli trzydaniowy obiad z deserem kosztuje tyle samo co 5 dań gorących plus szwedzki stół, to jakiej jakości jest żarcie na weselach? Nie odpowiadajcie... Bo wiem, że kiepskiej, robione na masę, po taniości Tak że ja wolę zapłacić tyle samo za mniej i mieć dzięki temu posiłek wysokiej jakości

Nie do końca się zgodzę, ja organizuje wesele w sali która od wieków zajmuje się produkcją mięs, wędlin dan typu pierogi i mają swoje punkty w całym miescie a kogo nie zapytam to zachwala jedzenie od nich. I wcale nie jest drogo. Moze dlatego, ze bazują na lokalnych produktach i sezonowosci. A jak restauracje sprzedają szparagi zima to nie dziwne, że drogo.

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez weselna01

Ja odchoruję te zaproszenia dla gości - aktualnie pożarła się część rodziny obrażona na nasze wesele za to, że inna część nie została zaproszona Oczywiście nikt nie pofatygował się z zapytaniem, dlaczego nie została zaproszona,bo to oczywiste - bo my mamy focha, fumy i co tam sobie jeszcze ci durni młodzi wymyślą. Jestem ciekawa jakby zareagowała rodzinka na argumentację, że oboje synów tej rodziny podjęli próby molestowania (mnie) a ich rodzice mieli to w d..., jak również utrzymywanie jakiegokolwiek z nami kontaktu.

Chore.
A to tylko część historii.

Ciężko się też zaprasza samych najbliższych, jeżeli najbliżsi stawiają warunki, że przyjadą, ale nie będą się dobrze bawić czy wręcz odmówią, jeżeli inni bliscy pokrewieństwem nie przyjdą także. Nawet jeżeli to patologia. U nas się niesamowicie utrzymuje pozory. I teraz nie wiem kto się poobraża i o co.

Nawet jak przyjedzie mało osób to jestem przekonana, że będzie to doborowa ekipa ludzi wyzbytych uprzedzeń, wesołych, otwartych i takich, którym na nas naprawdę zależy.

To bardzo smutne co piszeszale masz bardzo dobre podejście

My robimy wesele gdzie będzie dość duzo rodziny (ale takiej podstawowej - dziadkowie i ciotki i wujkowie ze swoimi dziecmi) i w zasadzie chcialabym, zeby wszyscy byli.

[valaquenta]

Sekretnik, napisałam "na szczęście", bo mnie dużo bardziej taka opcja odpowiada.

Tak jak pisałam, kasa nie jest dla mnie taka istotna, dużo ważniejsza jest wygoda. Przy 20 osobach oszczędność byłaby nikła Bo raz, że ile trzeba napojów na takie grono na 4 godziny, bez tańców i bez upału? Niedużo przecież A dwa, my nie mamy samochodu. Musielibyśmy pojechać taksówką do Makro/Selgrosa, a potem do restauracji (dwie trasy przez całe miasto). Zaoszczędzoną kasę wydalibyśmy na dojazd.

Tak że ja wolę wydać te 50 zł więcej i nie tracić czasu

weselna01, współczuję Ci. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży! Strasznie przykra historia Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie tej sprawy!

sarabobko, nie o to mi chodziło Oczywiście, na pewno zdarzają się sale weselne ze świetną jakością jedzenia przy niskich cenach (nie spotkałam się z tym jeszcze, bo produkty dobrej jakości kosztują, ale wierzę na słowo).

Ale moja wypowiedź dotyczyła kwestii różnic cenowych między salami weselnymi a restauracjami. To są lokale funkcjonujące na innych zasadach, mają inne koszty, więc inaczej liczą marżę. Stąd te różnice w cenie między takim samym menu w sali i w restauracji

I to nie musi oznaczać szparagów w zimie