Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dzieci" - Strona 61 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-08-04, 19:28   #1801
Sweet_21
Zakorzenienie
 
Avatar Sweet_21
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez viki_22_83 Pokaż wiadomość
jak tak czytam sweet to jakbym widziała siebie i moje zmagania z nocnym wstawaniem no i tymi tygodniami do konca ja slyszalam w ubiegły pon ze jest szyjka skrocona i wygładzona i od tego czasu nic tylko czasem cos " skapnie" zółtego bardziej zbitego ale bez zadnej krewki i w niewielkiej ilosci a maly ostatnio ma z ruchliwoscia roznie
Wczoraj mi odeszło właśnie coś takiego żółtego, zbitego w dość dużej ilości.Już myślałam, że mi wody odeszły, bo tak nagle mokro mi się w majtkach zrobiło
W każdym razie nie było niczego brązowego, ani czerwonego, tylko żółtego.
Co do wstawania to czasem to aż mi się płakać chce, przy wstawaniu zawsze mam problem, potem jak już stanę na nogi to plecy nawalają i utykam jak stara babunia Poza tym ciężko mi się śpi tylko na boczkach, biodra przy dłuższym leżeniu na jednym boku bolą po prostu.A ja zawsze tak uwielbiałam spać na brzuchu

Cytat:
Napisane przez Ulcia2512 Pokaż wiadomość
No to wpadaj, jeszcze sa. Malz nie dal rady wszystkim.
Dziekujemy za kciuki.
Wizyta udana. Maly ma dokladnie 3824gr. Jest duzy. Sprawdzili nerki, pecherz, serduszko i zoladek-wszystko pieknie dziala. pani doktor byla rowniez bardzo zadowolona z lozyska, mimo, ze to juz poczatek 39 tygodnia, to nie ma zadnych sladow zwapnienia i starzenia.
W czwartek mam wizyte u poloznej, zobaczymy co ona powie.
Buziaki dla mamus.
No to lecę
Super, że wizyta udana.Mały rzeczywiście spory, ale najważniejsze, że zdrowy
__________________

Bartuś
29.08.2009

"Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota"
/S.J.Lec/
Sweet_21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 19:35   #1802
angy
Zakorzenienie
 
Avatar angy
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warmińsko-Mazurskie
Wiadomości: 5 190
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Ulcia2512 Pokaż wiadomość
Dziekujemy za kciuki.
Wizyta udana. Maly ma dokladnie 3824gr. Jest duzy. Sprawdzili nerki, pecherz, serduszko i zoladek-wszystko pieknie dziala. pani doktor byla rowniez bardzo zadowolona z lozyska, mimo, ze to juz poczatek 39 tygodnia, to nie ma zadnych sladow zwapnienia i starzenia.
W czwartek mam wizyte u poloznej, zobaczymy co ona powie.
Buziaki dla mamus.

No to super
Witamy Monike_net

Ja też byłam u lekarza dzisiaj. W sumie niczego nowego sie nie dowiedziałam. Zoska trochę większa - ma teraz 3200, ale poza tym przez ostatnie 2 tyg. niewiele się zmieniło. Szyjka dość długa. Wymaz na paciorki pobrany. Trochę skakało mi ciśnienie i ... waga. Od ostatniego czasu niby przytyłam 6 kg, a poprzednio schudłam 3 kg. Nic z tego nie rozumiem.
W kazdym razie mam sie spakować i teraz już czekamy. Chciałabym żeby to było szybciej. Coraz trudniej mi się schylać, przekręcać w nocy i takie tam. Ale to pewnie wszystkie tak mamy
Dobrej nocki
__________________


Pomóżmy Maciusiowi



NIE LUBIĘ TROLLI
angy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 19:51   #1803
monika_net
Raczkowanie
 
Avatar monika_net
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 147
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 Pokaż wiadomość
Co do wstawania to czasem to aż mi się płakać chce, przy wstawaniu zawsze mam problem, potem jak już stanę na nogi to plecy nawalają i utykam jak stara babunia Poza tym ciężko mi się śpi tylko na boczkach, biodra przy dłuższym leżeniu na jednym boku bolą po prostu.A ja zawsze tak uwielbiałam spać na brzuchu

Mam tak samo z tym wstawaniem i sikaniem, czasami nim zasnę ide do łazienki 3 razy, w nocy ok 4 razy wstaje, przy czym każde wstawanie i dojście do toalety zajmuje 10 minut Ja też musze spać tylko na bokach bo jak na plecach to kręgosłup i biodro mnie boli. Ale mnie strasznie żebra bolą jak długo śpie na jednym boku, też tak macie? Wyspać się normalnie nie idzie
__________________

"Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej"
Henry Ford
monika_net jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 20:02   #1804
Sweet_21
Zakorzenienie
 
Avatar Sweet_21
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez monika_net Pokaż wiadomość
Mam tak samo z tym wstawaniem i sikaniem, czasami nim zasnę ide do łazienki 3 razy, w nocy ok 4 razy wstaje, przy czym każde wstawanie i dojście do toalety zajmuje 10 minut Ja też musze spać tylko na bokach bo jak na plecach to kręgosłup i biodro mnie boli. Ale mnie strasznie żebra bolą jak długo śpie na jednym boku, też tak macie? Wyspać się normalnie nie idzie
Czasem mam tak, że wstaję siku, a potem nie mogę zasnąć.To jest dopiero denerwujące Mnie bolą biodra, dlatego ciężko mi wstać z łóżka.Na plecach nie śpie, bo czuje, że dziecie mi naciska na wnętrzności poza tym dochodzi kwestia krążenia itd.
W ciągu dnia też często chodzę do toalety, ale ja też dużo piję.Czasem to jakbym kaca miała.Ciągle pić i pić mi się chce.
__________________

Bartuś
29.08.2009

"Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota"
/S.J.Lec/
Sweet_21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 20:12   #1805
monika_net
Raczkowanie
 
Avatar monika_net
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 147
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 Pokaż wiadomość
Czasem mam tak, że wstaję siku, a potem nie mogę zasnąć.To jest dopiero denerwujące Mnie bolą biodra, dlatego ciężko mi wstać z łóżka.Na plecach nie śpie, bo czuje, że dziecie mi naciska na wnętrzności poza tym dochodzi kwestia krążenia itd.
W ciągu dnia też często chodzę do toalety, ale ja też dużo piję.Czasem to jakbym kaca miała.Ciągle pić i pić mi się chce.

No to mamy te same "rozrywki" w ciąży:P ostatnio też obudziłam się o północy, akurat mąż skończył oglądać film, poszłam siku, a potem do 2 siedziałam, bo jak leżałam to albo mnie coś bolało albo zgaga mi dokuczała, płakać się chciało, w końcu jakoś zasnęłam.
__________________

"Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej"
Henry Ford
monika_net jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 20:20   #1806
Sweet_21
Zakorzenienie
 
Avatar Sweet_21
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez monika_net Pokaż wiadomość
No to mamy te same "rozrywki" w ciąży:P ostatnio też obudziłam się o północy, akurat mąż skończył oglądać film, poszłam siku, a potem do 2 siedziałam, bo jak leżałam to albo mnie coś bolało albo zgaga mi dokuczała, płakać się chciało, w końcu jakoś zasnęłam.
W takim razie możemy sobie podać rękę
Ja ostatnio miałam zgagę stulecia! Myślałam, że mi gardło wypali.
Ale jak dobrze, że jest rennie.
__________________

Bartuś
29.08.2009

"Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota"
/S.J.Lec/
Sweet_21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 20:33   #1807
monika_net
Raczkowanie
 
Avatar monika_net
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 147
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 Pokaż wiadomość
W takim razie możemy sobie podać rękę
Ja ostatnio miałam zgagę stulecia! Myślałam, że mi gardło wypali.
Ale jak dobrze, że jest rennie.
no tak,
pisałam o zgadze i właśnie mnie znowu dopada, oj ciężko bedzie zasnąć dzisiaj
__________________

"Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej"
Henry Ford
monika_net jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-08-04, 20:57   #1808
Miramej
Zakorzenienie
 
Avatar Miramej
 
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cześć kobiałki

Wreszcie znalazłam chwilkę, ale łatwo nie było

Gratuluję mamusiom, które rozpakowały się podczas mojej nieobecności na wątku, czekoladce i fridzie

Wybaczcie, ale nie dam rady nadrobić, teraz czas to naprawdę pieniądz

Spróbuję trochę napisać o swoim porodzie. W poniedziałek wieczorem znów odeszło mi kawałek czopa (malutki, ale już wyraźnie z krwią), położyliśmy się jednak z Małżem spać, bo pomyślałam, że i tak może minąć jeszcze sporo czasu . Po jakiejś godzinie obudził mnie bardzo mocny skurcz (a bałam się, że nie rozpoznam skurczu - a jednak rozpoznałam od razu ) i się zaczęło. Skurcze w zasadzie od razu były dość regularne, mierzyliśmy 2 godziny: co 4-5 minut pojawiał się skurcz trwający 1-1,5 minuty. Postanowiliśmy pojechać na izbę przyjęć. Tam przyjął nas młody znudzony lekarz, stwierdził, że nie wie, co ze mną zrobić, bo rozwarcie tylko na opuszek palca, czyli 1 cm, a badał tak, że myślałam, że padnę . Kazał pielęgnarce zrobić mi zastrzyk, chyba z pyralginy z papaweryną, kazał jechać do domu i jeśli skurcze nie przejdą miałam przyjechać za godzinę. Ale jak wychodził z izby akurat zobaczył, że złapał mnie skurcz, więc kazał poczekać pół godziny na izbie przyjęć i wtedy przyjdzie ktoś znów mnie zbadać. Nie przeszło , przyszła pani doktor, delikatna i fajna i stwierdziła, że przez godzinę rozwarcie zwiększyło się do 2 cm i szyjka się zmienia i przyjęła mnie do szpitala. Na porodówce podłączono mi ktg, skurcze na początku byłu słabiutkie, a takie nawet 50 bolały mnie jak cholera , potem dostałam oxy na 2 godziny i znów pod ktg, i wtedy się zaczęło (na początku była dawka 0,4 a na końcu 3 tej oxy). Matko, jakich dostałam bóli od krzyża, myślałam sobie, że jak ja urodzę, skoro takie skurcze mnie tak bolą , ale te na końcu to były grubo ponad 100 i trochę trwały . Najgorsze było to, że ruszyć się nie mogłam przez to ktg, wiłam się na tym łóżku jak wąż. Rozwarcie postępowało, więc dostałam oxy w kroplówce i mogłam chodzić, poszłam pod prysznic, a potem tak bolało, że leżałam na łóżku, trzymałam się poręczy kurczowo i krzyczałam "Ratunku" . Małż mi mówił, że między skurczami traciłam wręcz przytomność. Gdzieś w międzyczasie pękł mi też pęcherz płodowy, jejku, ile ja miałam tych wód, w domu miałam zabezpieczony materac podkładem nieprzemakalnym, mogłam go sobie darować, bo i tak by nic nie dał . Wtedy wkroczyła moja umówiona położna i dostałam znieczulenie, ale nie ZZO tylko POP, czyli podpajęczynówkowe, matko jaka ulga, tak jak magi pisała - Nobel dla tego, co wymyślił znieczulenie . Anestezjolog powiedział, że mam 2 i pół godziny, żeby urodzić. Potem przez pewien czas leżałam i czekałam, nic nie czułam, to nie wiedziałam na co , położna mówiła, że Mały wstawia się główką, że schodzi coraz niżej, rozwarcie już było na 10 cm. Potem przyszła i mówi, że rodzimy, kazała przeć, kilka razy musiałam i wreszcie usłyszałam płacz... A za chwilę na mojej piersi wylądował nasz Synuś... Jejku, dziewczyny, tego uczucia trzeba doświadczyć, nie da się go opisać... I ja i Małż popłakaliśmy się ze szczęścia , Małż przeciął pępowinę, a potem poszedł z Kubusiem, "pilnować", jak Go mierzą, ważą i badają, ja w tym czasie rodziłam łożysko (sama nie wiem kiedy ), lekarka musiała mi wyłyżeczkować macicę, bo łożysko urodziłam niekompletne, a potem mnie zszywała (bo mnie nacięli). Małż wrócił z Kubą na rękach i tak siedzieliśmy dopóki nie skończyli się mną zajmować. Później przewieziono mnie i Kubę do innej sali, gdzie przez 2 godziny byliśmy we trójkę. Patrzyliśmy z Małżem na Kubusia i łzy nam ciekły jak grochy .

Małż był ze mną przez cały czas, masował mi plecy, trzymał za rękę, oddychał ze mną i parł ze mną . Nie wiedziałam, że można być z kimś tak blisko, nie umiem tego opisać, co wytworzyło się między nami podczas porodu... Potem przez wszystkie dni, które spędziłam w szpitalu, siedział z nami od 9-ej do 22-ej. Ze swojej perspektywy bardzo polecam poród rodzinny .

Opieka na sali poporodowej pozostawia wiele do życzenia, niestety, ale o tym może kiedy indziej

Teraz się zastanawiamy, jak to było, jak Kuby z nami nie było i nie możemy sobie przypomnieć , Mały jest kochany, najcudowniejszy na świecie, ale bardzo absorbujący. I jeszcze jedno - teraz mogę zobaczyć co robił w brzuszku, Jego zachowania są takie same . Brakuje mi brzuszka, dziwne uczucie, mimo, że zawartość smacznie sobie śpi obok

Wstawię fotki, jak będę pisała ze swojego kompa

No to napisałam
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~
Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz.

H. MacLeod




.
Miramej jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 21:05   #1809
angy
Zakorzenienie
 
Avatar angy
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warmińsko-Mazurskie
Wiadomości: 5 190
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Miramej Pokaż wiadomość
Cześć kobiałki

Wreszcie znalazłam chwilkę, ale łatwo nie było

Gratuluję mamusiom, które rozpakowały się podczas mojej nieobecności na wątku, czekoladce i fridzie

Wybaczcie, ale nie dam rady nadrobić, teraz czas to naprawdę pieniądz

Spróbuję trochę napisać o swoim porodzie. W poniedziałek wieczorem znów odeszło mi kawałek czopa (malutki, ale już wyraźnie z krwią), położyliśmy się jednak z Małżem spać, bo pomyślałam, że i tak może minąć jeszcze sporo czasu . Po jakiejś godzinie obudził mnie bardzo mocny skurcz (a bałam się, że nie rozpoznam skurczu - a jednak rozpoznałam od razu ) i się zaczęło. Skurcze w zasadzie od razu były dość regularne, mierzyliśmy 2 godziny: co 4-5 minut pojawiał się skurcz trwający 1-1,5 minuty. Postanowiliśmy pojechać na izbę przyjęć. Tam przyjął nas młody znudzony lekarz, stwierdził, że nie wie, co ze mną zrobić, bo rozwarcie tylko na opuszek palca, czyli 1 cm, a badał tak, że myślałam, że padnę . Kazał pielęgnarce zrobić mi zastrzyk, chyba z pyralginy z papaweryną, kazał jechać do domu i jeśli skurcze nie przejdą miałam przyjechać za godzinę. Ale jak wychodził z izby akurat zobaczył, że złapał mnie skurcz, więc kazał poczekać pół godziny na izbie przyjęć i wtedy przyjdzie ktoś znów mnie zbadać. Nie przeszło , przyszła pani doktor, delikatna i fajna i stwierdziła, że przez godzinę rozwarcie zwiększyło się do 2 cm i szyjka się zmienia i przyjęła mnie do szpitala. Na porodówce podłączono mi ktg, skurcze na początku byłu słabiutkie, a takie nawet 50 bolały mnie jak cholera , potem dostałam oxy na 2 godziny i znów pod ktg, i wtedy się zaczęło (na początku była dawka 0,4 a na końcu 3 tej oxy). Matko, jakich dostałam bóli od krzyża, myślałam sobie, że jak ja urodzę, skoro takie skurcze mnie tak bolą , ale te na końcu to były grubo ponad 100 i trochę trwały . Najgorsze było to, że ruszyć się nie mogłam przez to ktg, wiłam się na tym łóżku jak wąż. Rozwarcie postępowało, więc dostałam oxy w kroplówce i mogłam chodzić, poszłam pod prysznic, a potem tak bolało, że leżałam na łóżku, trzymałam się poręczy kurczowo i krzyczałam "Ratunku" . Małż mi mówił, że między skurczami traciłam wręcz przytomność. Gdzieś w międzyczasie pękł mi też pęcherz płodowy, jejku, ile ja miałam tych wód, w domu miałam zabezpieczony materac podkładem nieprzemakalnym, mogłam go sobie darować, bo i tak by nic nie dał . Wtedy wkroczyła moja umówiona położna i dostałam znieczulenie, ale nie ZZO tylko POP, czyli podpajęczynówkowe, matko jaka ulga, tak jak magi pisała - Nobel dla tego, co wymyślił znieczulenie . Anestezjolog powiedział, że mam 2 i pół godziny, żeby urodzić. Potem przez pewien czas leżałam i czekałam, nic nie czułam, to nie wiedziałam na co , położna mówiła, że Mały wstawia się główką, że schodzi coraz niżej, rozwarcie już było na 10 cm. Potem przyszła i mówi, że rodzimy, kazała przeć, kilka razy musiałam i wreszcie usłyszałam płacz... A za chwilę na mojej piersi wylądował nasz Synuś... Jejku, dziewczyny, tego uczucia trzeba doświadczyć, nie da się go opisać... I ja i Małż popłakaliśmy się ze szczęścia , Małż przeciął pępowinę, a potem poszedł z Kubusiem, "pilnować", jak Go mierzą, ważą i badają, ja w tym czasie rodziłam łożysko (sama nie wiem kiedy ), lekarka musiała mi wyłyżeczkować macicę, bo łożysko urodziłam niekompletne, a potem mnie zszywała (bo mnie nacięli). Małż wrócił z Kubą na rękach i tak siedzieliśmy dopóki nie skończyli się mną zajmować. Później przewieziono mnie i Kubę do innej sali, gdzie przez 2 godziny byliśmy we trójkę. Patrzyliśmy z Małżem na Kubusia i łzy nam ciekły jak grochy .

Małż był ze mną przez cały czas, masował mi plecy, trzymał za rękę, oddychał ze mną i parł ze mną . Nie wiedziałam, że można być z kimś tak blisko, nie umiem tego opisać, co wytworzyło się między nami podczas porodu... Potem przez wszystkie dni, które spędziłam w szpitalu, siedział z nami od 9-ej do 22-ej. Ze swojej perspektywy bardzo polecam poród rodzinny .

Opieka na sali poporodowej pozostawia wiele do życzenia, niestety, ale o tym może kiedy indziej

Teraz się zastanawiamy, jak to było, jak Kuby z nami nie było i nie możemy sobie przypomnieć , Mały jest kochany, najcudowniejszy na świecie, ale bardzo absorbujący. I jeszcze jedno - teraz mogę zobaczyć co robił w brzuszku, Jego zachowania są takie same . Brakuje mi brzuszka, dziwne uczucie, mimo, że zawartość smacznie sobie śpi obok

Wstawię fotki, jak będę pisała ze swojego kompa

No to napisałam

Prawie sie poryczałam...
Pięknie napisane.
__________________


Pomóżmy Maciusiowi



NIE LUBIĘ TROLLI
angy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 21:08   #1810
Svinecka
Słitaśna and Grymaśna ;p
 
Avatar Svinecka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 30 763
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Miramej Pokaż wiadomość
Cześć kobiałki

Wreszcie znalazłam chwilkę, ale łatwo nie było

Gratuluję mamusiom, które rozpakowały się podczas mojej nieobecności na wątku, czekoladce i fridzie

Wybaczcie, ale nie dam rady nadrobić, teraz czas to naprawdę pieniądz

Spróbuję trochę napisać o swoim porodzie. W poniedziałek wieczorem znów odeszło mi kawałek czopa (malutki, ale już wyraźnie z krwią), położyliśmy się jednak z Małżem spać, bo pomyślałam, że i tak może minąć jeszcze sporo czasu . Po jakiejś godzinie obudził mnie bardzo mocny skurcz (a bałam się, że nie rozpoznam skurczu - a jednak rozpoznałam od razu ) i się zaczęło. Skurcze w zasadzie od razu były dość regularne, mierzyliśmy 2 godziny: co 4-5 minut pojawiał się skurcz trwający 1-1,5 minuty. Postanowiliśmy pojechać na izbę przyjęć. Tam przyjął nas młody znudzony lekarz, stwierdził, że nie wie, co ze mną zrobić, bo rozwarcie tylko na opuszek palca, czyli 1 cm, a badał tak, że myślałam, że padnę . Kazał pielęgnarce zrobić mi zastrzyk, chyba z pyralginy z papaweryną, kazał jechać do domu i jeśli skurcze nie przejdą miałam przyjechać za godzinę. Ale jak wychodził z izby akurat zobaczył, że złapał mnie skurcz, więc kazał poczekać pół godziny na izbie przyjęć i wtedy przyjdzie ktoś znów mnie zbadać. Nie przeszło , przyszła pani doktor, delikatna i fajna i stwierdziła, że przez godzinę rozwarcie zwiększyło się do 2 cm i szyjka się zmienia i przyjęła mnie do szpitala. Na porodówce podłączono mi ktg, skurcze na początku byłu słabiutkie, a takie nawet 50 bolały mnie jak cholera , potem dostałam oxy na 2 godziny i znów pod ktg, i wtedy się zaczęło (na początku była dawka 0,4 a na końcu 3 tej oxy). Matko, jakich dostałam bóli od krzyża, myślałam sobie, że jak ja urodzę, skoro takie skurcze mnie tak bolą , ale te na końcu to były grubo ponad 100 i trochę trwały . Najgorsze było to, że ruszyć się nie mogłam przez to ktg, wiłam się na tym łóżku jak wąż. Rozwarcie postępowało, więc dostałam oxy w kroplówce i mogłam chodzić, poszłam pod prysznic, a potem tak bolało, że leżałam na łóżku, trzymałam się poręczy kurczowo i krzyczałam "Ratunku" . Małż mi mówił, że między skurczami traciłam wręcz przytomność. Gdzieś w międzyczasie pękł mi też pęcherz płodowy, jejku, ile ja miałam tych wód, w domu miałam zabezpieczony materac podkładem nieprzemakalnym, mogłam go sobie darować, bo i tak by nic nie dał . Wtedy wkroczyła moja umówiona położna i dostałam znieczulenie, ale nie ZZO tylko POP, czyli podpajęczynówkowe, matko jaka ulga, tak jak magi pisała - Nobel dla tego, co wymyślił znieczulenie . Anestezjolog powiedział, że mam 2 i pół godziny, żeby urodzić. Potem przez pewien czas leżałam i czekałam, nic nie czułam, to nie wiedziałam na co , położna mówiła, że Mały wstawia się główką, że schodzi coraz niżej, rozwarcie już było na 10 cm. Potem przyszła i mówi, że rodzimy, kazała przeć, kilka razy musiałam i wreszcie usłyszałam płacz... A za chwilę na mojej piersi wylądował nasz Synuś... Jejku, dziewczyny, tego uczucia trzeba doświadczyć, nie da się go opisać... I ja i Małż popłakaliśmy się ze szczęścia , Małż przeciął pępowinę, a potem poszedł z Kubusiem, "pilnować", jak Go mierzą, ważą i badają, ja w tym czasie rodziłam łożysko (sama nie wiem kiedy ), lekarka musiała mi wyłyżeczkować macicę, bo łożysko urodziłam niekompletne, a potem mnie zszywała (bo mnie nacięli). Małż wrócił z Kubą na rękach i tak siedzieliśmy dopóki nie skończyli się mną zajmować. Później przewieziono mnie i Kubę do innej sali, gdzie przez 2 godziny byliśmy we trójkę. Patrzyliśmy z Małżem na Kubusia i łzy nam ciekły jak grochy .

Małż był ze mną przez cały czas, masował mi plecy, trzymał za rękę, oddychał ze mną i parł ze mną . Nie wiedziałam, że można być z kimś tak blisko, nie umiem tego opisać, co wytworzyło się między nami podczas porodu... Potem przez wszystkie dni, które spędziłam w szpitalu, siedział z nami od 9-ej do 22-ej. Ze swojej perspektywy bardzo polecam poród rodzinny .

Opieka na sali poporodowej pozostawia wiele do życzenia, niestety, ale o tym może kiedy indziej

Teraz się zastanawiamy, jak to było, jak Kuby z nami nie było i nie możemy sobie przypomnieć , Mały jest kochany, najcudowniejszy na świecie, ale bardzo absorbujący. I jeszcze jedno - teraz mogę zobaczyć co robił w brzuszku, Jego zachowania są takie same . Brakuje mi brzuszka, dziwne uczucie, mimo, że zawartość smacznie sobie śpi obok

Wstawię fotki, jak będę pisała ze swojego kompa

No to napisałam
Miramej witaj z powrotem
wzruszyl mnie Twoj opis porodu
wlasnie dlatego m in chcialam jednak rodzic naturalnie - zeby TZ przezyl to ze mna, no ale nie udalo sie, chociaz 7 godzin skurczow przezylismy

bije od Ciebie wielkie szczescie - super, tak trzymaj
Svinecka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 21:19   #1811
mayaha
Wtajemniczenie
 
Avatar mayaha
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 951
GG do mayaha
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 Pokaż wiadomość
Eee chyba nie Może niedługo się rozkręci
Co do bóli to mam je już od dłuższego czasu, wcześniej były takie lekkie, ćmiące, a teraz są dużo mocniejsze.No i brzuch częściej twardnieje.Ale jak widać różnie z tym bywa, nie koniecznie musi to oznaczać wcześniejszy poród.Chociaż gin ostatnio jak byłam powiedział, że główka niziutko i mały prawie gotowy do wyjścia.To było1,5 tyg temu, a dawał mi dwa tygodnie do rozwiązania.
Mam nadzieje sie ze w tym tygodniu
A z tym twardnieciem to sama juz niewiem czy to cos znaczy, bo ja to juz tak pare m-cy mam :conf used: Czasami tak mocno ze az sie naprezyc musze, a jak na ktg mi wychodza powyzej 100 to mi sie zawsze pytakja czy na pewno nie bola bo mocne sa ...
Cytat:
Napisane przez Ulcia2512 Pokaż wiadomość
Wizyta udana. Maly ma dokladnie 3824gr. Jest duzy. Sprawdzili nerki, pecherz, serduszko i zoladek-wszystko pieknie dziala. pani doktor byla rowniez bardzo zadowolona z lozyska, mimo, ze to juz poczatek 39 tygodnia, to nie ma zadnych sladow zwapnienia i starzenia.
ze wizyta sie udała. A Mały spory chłop

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 Pokaż wiadomość
Wczoraj mi odeszło właśnie coś takiego żółtego, zbitego w dość dużej ilości.Już myślałam, że mi wody odeszły, bo tak nagle mokro mi się w majtkach zrobiło
Ja tez mam taki żółty śluz, gin mówil ze to czop odchodzi. Długo to juz trwa
Cytat:
Napisane przez angy Pokaż wiadomość
Ja też byłam u lekarza dzisiaj. W sumie niczego nowego sie nie dowiedziałam. Zoska trochę większa - ma teraz 3200, ale poza tym przez ostatnie 2 tyg. niewiele się zmieniło. Szyjka dość długa. Wymaz na paciorki pobrany. Trochę skakało mi ciśnienie i ... waga. Od ostatniego czasu niby przytyłam 6 kg, a poprzednio schudłam 3 kg. Nic z tego nie rozumiem.
W kazdym razie mam sie spakować i teraz już czekamy.
Waga im sie popsuła
To teraz za paciorka, co by go nie było

Cytat:
Napisane przez Miramej Pokaż wiadomość
Spróbuję trochę napisać o swoim porodzie.
Szczegółowo toto opisałas. Dobrze ze jednak w szpitalu zostalas. I super ze macie takie swietne wspomnienia z porodu rodzinnego. Bo róznie to bywa. Jednych zbliza innych oddala....
Moj małz raczej ze mna nie pojdzie. On zbyt nerwowy a jednoczesnie uczuciowy jest, boje sie ze by albo zemdlal, albo pielegniarki sprzeklinał
Zreszta teraz to juz po ptokach, bo trzeba SN miec a my nie poszlismy jednak...
Ide kimkac.
Buziaki i do jutra
mayaha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 21:20   #1812
Sweet_21
Zakorzenienie
 
Avatar Sweet_21
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Miramej Pokaż wiadomość
Cześć kobiałki

Wreszcie znalazłam chwilkę, ale łatwo nie było

Gratuluję mamusiom, które rozpakowały się podczas mojej nieobecności na wątku, czekoladce i fridzie

Wybaczcie, ale nie dam rady nadrobić, teraz czas to naprawdę pieniądz

Spróbuję trochę napisać o swoim porodzie. W poniedziałek wieczorem znów odeszło mi kawałek czopa (malutki, ale już wyraźnie z krwią), położyliśmy się jednak z Małżem spać, bo pomyślałam, że i tak może minąć jeszcze sporo czasu . Po jakiejś godzinie obudził mnie bardzo mocny skurcz (a bałam się, że nie rozpoznam skurczu - a jednak rozpoznałam od razu ) i się zaczęło. Skurcze w zasadzie od razu były dość regularne, mierzyliśmy 2 godziny: co 4-5 minut pojawiał się skurcz trwający 1-1,5 minuty. Postanowiliśmy pojechać na izbę przyjęć. Tam przyjął nas młody znudzony lekarz, stwierdził, że nie wie, co ze mną zrobić, bo rozwarcie tylko na opuszek palca, czyli 1 cm, a badał tak, że myślałam, że padnę . Kazał pielęgnarce zrobić mi zastrzyk, chyba z pyralginy z papaweryną, kazał jechać do domu i jeśli skurcze nie przejdą miałam przyjechać za godzinę. Ale jak wychodził z izby akurat zobaczył, że złapał mnie skurcz, więc kazał poczekać pół godziny na izbie przyjęć i wtedy przyjdzie ktoś znów mnie zbadać. Nie przeszło , przyszła pani doktor, delikatna i fajna i stwierdziła, że przez godzinę rozwarcie zwiększyło się do 2 cm i szyjka się zmienia i przyjęła mnie do szpitala. Na porodówce podłączono mi ktg, skurcze na początku byłu słabiutkie, a takie nawet 50 bolały mnie jak cholera , potem dostałam oxy na 2 godziny i znów pod ktg, i wtedy się zaczęło (na początku była dawka 0,4 a na końcu 3 tej oxy). Matko, jakich dostałam bóli od krzyża, myślałam sobie, że jak ja urodzę, skoro takie skurcze mnie tak bolą , ale te na końcu to były grubo ponad 100 i trochę trwały . Najgorsze było to, że ruszyć się nie mogłam przez to ktg, wiłam się na tym łóżku jak wąż. Rozwarcie postępowało, więc dostałam oxy w kroplówce i mogłam chodzić, poszłam pod prysznic, a potem tak bolało, że leżałam na łóżku, trzymałam się poręczy kurczowo i krzyczałam "Ratunku" . Małż mi mówił, że między skurczami traciłam wręcz przytomność. Gdzieś w międzyczasie pękł mi też pęcherz płodowy, jejku, ile ja miałam tych wód, w domu miałam zabezpieczony materac podkładem nieprzemakalnym, mogłam go sobie darować, bo i tak by nic nie dał . Wtedy wkroczyła moja umówiona położna i dostałam znieczulenie, ale nie ZZO tylko POP, czyli podpajęczynówkowe, matko jaka ulga, tak jak magi pisała - Nobel dla tego, co wymyślił znieczulenie . Anestezjolog powiedział, że mam 2 i pół godziny, żeby urodzić. Potem przez pewien czas leżałam i czekałam, nic nie czułam, to nie wiedziałam na co , położna mówiła, że Mały wstawia się główką, że schodzi coraz niżej, rozwarcie już było na 10 cm. Potem przyszła i mówi, że rodzimy, kazała przeć, kilka razy musiałam i wreszcie usłyszałam płacz... A za chwilę na mojej piersi wylądował nasz Synuś... Jejku, dziewczyny, tego uczucia trzeba doświadczyć, nie da się go opisać... I ja i Małż popłakaliśmy się ze szczęścia , Małż przeciął pępowinę, a potem poszedł z Kubusiem, "pilnować", jak Go mierzą, ważą i badają, ja w tym czasie rodziłam łożysko (sama nie wiem kiedy ), lekarka musiała mi wyłyżeczkować macicę, bo łożysko urodziłam niekompletne, a potem mnie zszywała (bo mnie nacięli). Małż wrócił z Kubą na rękach i tak siedzieliśmy dopóki nie skończyli się mną zajmować. Później przewieziono mnie i Kubę do innej sali, gdzie przez 2 godziny byliśmy we trójkę. Patrzyliśmy z Małżem na Kubusia i łzy nam ciekły jak grochy .

Małż był ze mną przez cały czas, masował mi plecy, trzymał za rękę, oddychał ze mną i parł ze mną . Nie wiedziałam, że można być z kimś tak blisko, nie umiem tego opisać, co wytworzyło się między nami podczas porodu... Potem przez wszystkie dni, które spędziłam w szpitalu, siedział z nami od 9-ej do 22-ej. Ze swojej perspektywy bardzo polecam poród rodzinny .

Opieka na sali poporodowej pozostawia wiele do życzenia, niestety, ale o tym może kiedy indziej

Teraz się zastanawiamy, jak to było, jak Kuby z nami nie było i nie możemy sobie przypomnieć , Mały jest kochany, najcudowniejszy na świecie, ale bardzo absorbujący. I jeszcze jedno - teraz mogę zobaczyć co robił w brzuszku, Jego zachowania są takie same . Brakuje mi brzuszka, dziwne uczucie, mimo, że zawartość smacznie sobie śpi obok

Wstawię fotki, jak będę pisała ze swojego kompa

No to napisałam

Witaj Miramejku
Też mi łzy pociekły przy Twoim opisie Wzruszająco i pięknie wszystko opisałaś, aż mniej się boję porodu
Super, że się odezwałaś.
__________________

Bartuś
29.08.2009

"Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota"
/S.J.Lec/
Sweet_21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 21:33   #1813
Miramej
Zakorzenienie
 
Avatar Miramej
 
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez angy Pokaż wiadomość
Prawie sie poryczałam...
Pięknie napisane.


Cytat:
Napisane przez Svinecka Pokaż wiadomość
Miramej witaj z powrotem
wzruszyl mnie Twoj opis porodu
wlasnie dlatego m in chcialam jednak rodzic naturalnie - zeby TZ przezyl to ze mna, no ale nie udalo sie, chociaz 7 godzin skurczow przezylismy

bije od Ciebie wielkie szczescie - super, tak trzymaj
Dziękuję Svinecko , 7 godzin wspólnych skurczy to też coś .
Masz rację - jestem szczęśliwa, choć i zmartwień nam nie brakuje

Cytat:
Napisane przez mayaha Pokaż wiadomość
Szczegółowo toto opisałas. Dobrze ze jednak w szpitalu zostalas. I super ze macie takie swietne wspomnienia z porodu rodzinnego. Bo róznie to bywa. Jednych zbliza innych oddala....
Moj małz raczej ze mna nie pojdzie. On zbyt nerwowy a jednoczesnie uczuciowy jest, boje sie ze by albo zemdlal, albo pielegniarki sprzeklinał
Zreszta teraz to juz po ptokach, bo trzeba SN miec a my nie poszlismy jednak...
Ide kimkac.
Buziaki i do jutra
Dlatego napisałam, że ze swojej perspektywy, zresztą powiem Ci, że mój Mąż długo nie był przekonany, czy da radę być ze mną w trakcie porodu.

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 Pokaż wiadomość
Witaj Miramejku
Też mi łzy pociekły przy Twoim opisie Wzruszająco i pięknie wszystko opisałaś, aż mniej się boję porodu
Super, że się odezwałaś.
, jeśli dzięki mojemu opisowi boisz się troszkę mniej, to się cieszę
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~
Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz.

H. MacLeod




.
Miramej jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 21:34   #1814
Agata R
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 899
GG do Agata R
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cześć mamusie

Chciałam Wam przedstawić Majeczke- mojego aniołka
urodziła sie 30 lipca (37tydzien) SN o 16.15 z waga 3050 i 52cm.

Ja porod wspominam dobrze. Spodziewalam sie gorszego bolu
Zaczelo sie saczeniem wod w nocy w czwartek... o 4 wstalam siku i chlusss po nogach... TŻ otworzyl oczy popatrzyl oczami wielkimi jak 5zl... ja na to zeby po scierki lecial bo podloge zalewam... potem delikatny prysznic, pakowanie (nie bylismy kompletnie przygotowani) tel do gina i ok 8 wyjechalismy, na ok 10 w szpitalu, przyjecie badanie i oxy i zaczelo sie tak na dobre kolo 13 na poczatku spacerki z kroploweczka ale potem wanna z babelkami- siedzialm w niej godzine (poszlam z 3cm rozwarciem wyszlam z 8 cm i od razu na wyrko bo juz parte. Poszlo szybko najbardziej bolalo jak glowka przechodzila, czuc bylo pekanie a potem juz widok dzidzi na brzuchu CUDOWNE uczucie

nio i niestety szycie... dla mnie to bylo najgorsze... nie cieli mnie ale troszke popekalam i jakis zylak pekl, krew sie lala a lekarka szukala gdzie... macice mi do gory nogami wywijala a to przeokrutnie bolalo.

Generalnie jestem zachwycona szpitalem, opieka, organizacja no i polozna ktorej zawdzieczam mile wspomnienia... Przesympatyczna kobieta mowila wszystko co i jak, wiedziala co zrobic i co powiedziec zebym sie wyciszyla, nie siala zametu ani paniki.
co mnie bardzo milo zaskoczylo Maz mogl byc przy mnie przez caly czas, jak w wannie siedzialam, jak rodzilam, nawet pepowine mogl przeciac... Tam to chyba naturalne ze jesli maz chce byc to jest i nikt nie robi z tego problemow. SUPER

Polecam kazdemu szpital w Świętochłowicach

a teraz pochwale sie swoim aniolkiem
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 01.08.09.....jpg (69,5 KB, 45 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 03.08.09....jpg (68,1 KB, 56 załadowań)
Agata R jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 22:02   #1815
Miramej
Zakorzenienie
 
Avatar Miramej
 
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Agata R Pokaż wiadomość
Cześć mamusie

Chciałam Wam przedstawić Majeczke- mojego aniołka
urodziła sie 30 lipca (37tydzien) SN o 16.15 z waga 3050 i 52cm.

Ja porod wspominam dobrze. Spodziewalam sie gorszego bolu
Zaczelo sie saczeniem wod w nocy w czwartek... o 4 wstalam siku i chlusss po nogach... TŻ otworzyl oczy popatrzyl oczami wielkimi jak 5zl... ja na to zeby po scierki lecial bo podloge zalewam... potem delikatny prysznic, pakowanie (nie bylismy kompletnie przygotowani) tel do gina i ok 8 wyjechalismy, na ok 10 w szpitalu, przyjecie badanie i oxy i zaczelo sie tak na dobre kolo 13 na poczatku spacerki z kroploweczka ale potem wanna z babelkami- siedzialm w niej godzine (poszlam z 3cm rozwarciem wyszlam z 8 cm i od razu na wyrko bo juz parte. Poszlo szybko najbardziej bolalo jak glowka przechodzila, czuc bylo pekanie a potem juz widok dzidzi na brzuchu CUDOWNE uczucie

nio i niestety szycie... dla mnie to bylo najgorsze... nie cieli mnie ale troszke popekalam i jakis zylak pekl, krew sie lala a lekarka szukala gdzie... macice mi do gory nogami wywijala a to przeokrutnie bolalo.

Generalnie jestem zachwycona szpitalem, opieka, organizacja no i polozna ktorej zawdzieczam mile wspomnienia... Przesympatyczna kobieta mowila wszystko co i jak, wiedziala co zrobic i co powiedziec zebym sie wyciszyla, nie siala zametu ani paniki.
co mnie bardzo milo zaskoczylo Maz mogl byc przy mnie przez caly czas, jak w wannie siedzialam, jak rodzilam, nawet pepowine mogl przeciac... Tam to chyba naturalne ze jesli maz chce byc to jest i nikt nie robi z tego problemow. SUPER

Polecam kazdemu szpital w Świętochłowicach

a teraz pochwale sie swoim aniolkiem
Agata gratuluję narodzin córeczki , Maja jest śliczna . I cieszę się, że masz dobre wspomnienia z porodu .
Mnie nacięli, dzisiaj byłam na zdjęciu szwów, miałam 8 , zostały jeszcze rozpuszczalne, które podobno mogą się wchłaniać nawet 6 tygodni
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~
Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz.

H. MacLeod




.
Miramej jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 22:24   #1816
Sweet_21
Zakorzenienie
 
Avatar Sweet_21
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 8 052
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Agata R Pokaż wiadomość
Cześć mamusie

Chciałam Wam przedstawić Majeczke- mojego aniołka
urodziła sie 30 lipca (37tydzien) SN o 16.15 z waga 3050 i 52cm.

Ja porod wspominam dobrze. Spodziewalam sie gorszego bolu
Zaczelo sie saczeniem wod w nocy w czwartek... o 4 wstalam siku i chlusss po nogach... TŻ otworzyl oczy popatrzyl oczami wielkimi jak 5zl... ja na to zeby po scierki lecial bo podloge zalewam... potem delikatny prysznic, pakowanie (nie bylismy kompletnie przygotowani) tel do gina i ok 8 wyjechalismy, na ok 10 w szpitalu, przyjecie badanie i oxy i zaczelo sie tak na dobre kolo 13 na poczatku spacerki z kroploweczka ale potem wanna z babelkami- siedzialm w niej godzine (poszlam z 3cm rozwarciem wyszlam z 8 cm i od razu na wyrko bo juz parte. Poszlo szybko najbardziej bolalo jak glowka przechodzila, czuc bylo pekanie a potem juz widok dzidzi na brzuchu CUDOWNE uczucie

nio i niestety szycie... dla mnie to bylo najgorsze... nie cieli mnie ale troszke popekalam i jakis zylak pekl, krew sie lala a lekarka szukala gdzie... macice mi do gory nogami wywijala a to przeokrutnie bolalo.

Generalnie jestem zachwycona szpitalem, opieka, organizacja no i polozna ktorej zawdzieczam mile wspomnienia... Przesympatyczna kobieta mowila wszystko co i jak, wiedziala co zrobic i co powiedziec zebym sie wyciszyla, nie siala zametu ani paniki.
co mnie bardzo milo zaskoczylo Maz mogl byc przy mnie przez caly czas, jak w wannie siedzialam, jak rodzilam, nawet pepowine mogl przeciac... Tam to chyba naturalne ze jesli maz chce byc to jest i nikt nie robi z tego problemow. SUPER

Polecam kazdemu szpital w Świętochłowicach

a teraz pochwale sie swoim aniolkiem
Aniołek śliczny a jaką ma ciemną karnację, zazdroszczę!
No i gratuluję przede wszystkim.
__________________

Bartuś
29.08.2009

"Byle smród co walczy z wentylatorem uważa się za Don Kichota"
/S.J.Lec/
Sweet_21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 22:44   #1817
Svinecka
Słitaśna and Grymaśna ;p
 
Avatar Svinecka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 30 763
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Miramej Pokaż wiadomość
Dziękuję Svinecko , 7 godzin wspólnych skurczy to też coś .
Masz rację - jestem szczęśliwa, choć i zmartwień nam nie brakuje
taaa zawsze cos ale i tak wspominam to mile - TZ jak mnie wycieral jak mi sie wody saczyly hehe
ale powiem Ci, ze jak lezalam z oxy a TZ przy mnie siedzial to patrzyl na mnie takim wzrokiem z taka miloscia, naprawde nigdy nie zapomnie tego, chyba jeszcze nigdy nie widzialam w jego oczach tyle milosci, tak jakby chcial powiedziec, ze mnie kocha za to, ze tu jestem i ze rodze mu dziecko i ze zawsze bedzie mnie kochac i zawsze bedzie przy mnie

co do zmartwien - a kto ich nie ma....ja ostatnio mialam opis na gg "niewyspana, zmeczona, ale szczesliwa"
Cytat:
Napisane przez Agata R Pokaż wiadomość
Cześć mamusie

Chciałam Wam przedstawić Majeczke- mojego aniołka
urodziła sie 30 lipca (37tydzien) SN o 16.15 z waga 3050 i 52cm.

Ja porod wspominam dobrze. Spodziewalam sie gorszego bolu
Zaczelo sie saczeniem wod w nocy w czwartek... o 4 wstalam siku i chlusss po nogach... TŻ otworzyl oczy popatrzyl oczami wielkimi jak 5zl... ja na to zeby po scierki lecial bo podloge zalewam... potem delikatny prysznic, pakowanie (nie bylismy kompletnie przygotowani) tel do gina i ok 8 wyjechalismy, na ok 10 w szpitalu, przyjecie badanie i oxy i zaczelo sie tak na dobre kolo 13 na poczatku spacerki z kroploweczka ale potem wanna z babelkami- siedzialm w niej godzine (poszlam z 3cm rozwarciem wyszlam z 8 cm i od razu na wyrko bo juz parte. Poszlo szybko najbardziej bolalo jak glowka przechodzila, czuc bylo pekanie a potem juz widok dzidzi na brzuchu CUDOWNE uczucie

nio i niestety szycie... dla mnie to bylo najgorsze... nie cieli mnie ale troszke popekalam i jakis zylak pekl, krew sie lala a lekarka szukala gdzie... macice mi do gory nogami wywijala a to przeokrutnie bolalo.

Generalnie jestem zachwycona szpitalem, opieka, organizacja no i polozna ktorej zawdzieczam mile wspomnienia... Przesympatyczna kobieta mowila wszystko co i jak, wiedziala co zrobic i co powiedziec zebym sie wyciszyla, nie siala zametu ani paniki.
co mnie bardzo milo zaskoczylo Maz mogl byc przy mnie przez caly czas, jak w wannie siedzialam, jak rodzilam, nawet pepowine mogl przeciac... Tam to chyba naturalne ze jesli maz chce byc to jest i nikt nie robi z tego problemow. SUPER

Polecam kazdemu szpital w Świętochłowicach

a teraz pochwale sie swoim aniolkiem
witaj
gratuluje coreczki jest cudowna

zreszta jak wszystkie nasze wakacyjne dzieciaczki prawda mamuski?
Svinecka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 22:47   #1818
Ulcia2512
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Gravesend UK
Wiadomości: 1 719
Send a message via Skype™ to Ulcia2512
Thumbs down Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Agata R, alez masz slicznotke. Tatus bedzie musial jej pilnowac.
Gratulacje
__________________
Kubuś (11.08.2009) Piotruś (14.10.2011)

108,6-106-105-104-102,5-101-100.2-99-98,8-97,7-96-95-94-93-92-91-90-89-88-87-86-85-84-83-82-81-80-79-78-77-76-75-74-73-72
Ulcia2512 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-04, 22:59   #1819
Thelly
Przyczajenie
 
Avatar Thelly
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Witam, Gratuluję Mamusiom chciałam tylko zapytać Was o Wojtusię, bo kiedyś odpisywałam tu do niej o rożkach usztywnianych i tak zajrzałam do Was, że ona jest już po terminie, a nie odzywa się... wiecie co u niej słychać?
Pozdrawiam Wszystkie mamy czerwcowo-lipcowo-sierpniowe
Thelly jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-04, 23:05   #1820
Svinecka
Słitaśna and Grymaśna ;p
 
Avatar Svinecka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 30 763
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

a no wlasnie Wojtusia odzywala sie ostatni raz 26 lipca
czyzby urodzila?
Svinecka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 07:21   #1821
mayaha
Wtajemniczenie
 
Avatar mayaha
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 951
GG do mayaha
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez Agata R Pokaż wiadomość
Chciałam Wam przedstawić Majeczke- mojego aniołka
urodziła sie 30 lipca (37tydzien) SN o 16.15 z waga 3050 i 52cm.
Ten Twój Aniolek śliczny
Super ze tak lajtowy poród miałas, no ale w sumie Maja nie była duza. Ciebie przynajmniej ominelo to czekanie, ja mam torbe od połowy lipca...

Cytat:
Napisane przez Svinecka Pokaż wiadomość
a no wlasnie Wojtusia odzywala sie ostatni raz 26 lipca
czyzby urodzila?
Moze
Termin z tego co wyszukałam na 27 lipca miała. Mysle ze sie odezwie niedlugo
mayaha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 07:36   #1822
Tulipfever
Rozeznanie
 
Avatar Tulipfever
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 808
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez monika_net Pokaż wiadomość
Witam Chciałabym dołączyć do przyszłych sierpniowych mamuś. Mojego maluszka planowo mam urodzić 24 sierpnia podobno to ma być chłopczyk Już nie mogę się doczekać, to moje pierwsze dzieciątko. Gratuluje wszystkim już rozpakowanym mamusiom!
Witaj wsrod nas!

Ulcia i Angy gratuluje udanych wizyt!

Cytat:
Napisane przez Agata R Pokaż wiadomość

Chciałam Wam przedstawić Majeczke- mojego aniołka
urodziła sie 30 lipca (37tydzien) SN o 16.15 z waga 3050 i 52cm.


Polecam kazdemu szpital w Świętochłowicach

a teraz pochwale sie swoim aniolkiem
Coreczka przesliczna- gratuluje!
No i ciesze sie, ze masz dobre wspomnienia ze szpitala w Swietochlowicach- bo to moje rodzinne miasto

Miramej bardzo mnie wzruszyl Twoj opis

Cytat:
Napisane przez Svinecka Pokaż wiadomość
a no wlasnie Wojtusia odzywala sie ostatni raz 26 lipca
czyzby urodzila?
Halo, Wojtusia odezwij sie, kolezanki sie niepokoja...

Dzien dobry!
__________________
Kocham mojego Meza
Kocham moja Coreczke
Ania 28.08.2009
Tulipfever jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 07:41   #1823
gosiaizbyszek
Raczkowanie
 
Avatar gosiaizbyszek
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Gorlice
Wiadomości: 308
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Witam Was mamusie!
Jestem mamą październikową 2008 i tak od czasu do czasu Was podczytuje i przypominam sobie jak to było nieco ponad rok temu)

Czas baaardzo szybko leci i dzieci rosną w mgnieniu oka. Dopiero chodziłam z brzuszkiem a tu już jego zawartość raczkuje mi po domu jak szalona i wspina się na wszystko co się da)

Wiem, że to czekanie na dzidziusia jest najgorsze, sama urodziłam 5 dni po terminie, ale pozwolę sobie Wam doradzić: odpoczywajcie i cieszcie się spokojem i wolnym czasem. Nabierajcie sił. Bąbelek i tak wyjdzie a im mamusia będzie bardziej wypoczęta i zrelaksowana tym szybciej to pójdzie)
Jak oglądam zdjęcia dzieciątek już urodzonych i opisy porodów to aż się łezka w oku kręci.

Serdecznie gratuluję już rozpakowanym mamusiom a tym dopiero przed godziną "zero" życzę szybkich i najlżejszych porodów i szybkiego powrotu do super formy!!!
Buziaki!
__________________
16.10.2008r. - Adaś
05.04.2012r. - Piotruś


gosiaizbyszek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 08:00   #1824
magi77
Wtajemniczenie
 
Avatar magi77
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 2 359
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Witajcie
Nie zaglądam, bo na wszystko brak mi czasu. Na początku gratulacje dla nowo rozpakowanych mamuś- czekoladki, fridzi i Agatki
Witaj Miramejku!!! Super, że wszystko oki u Was. Opis porodu i przeżyć z nim związanych wzruszył mnie do łez...

Na chwilę obecną słabo nam to idzie, bo Malutek nie chce z nami współpracować. Mam masę dylematów, problemów i zmartwień, pewnie tak jak każda z nas.

Trzymam kciuki za resztę mamuś w dwupaku Zobaczycie, jak to się szybko zapomina o ciąży i jej dolegliwościach, jak zobaczy się małego szkraba.

Uciekam i do następnego razu
__________________

Zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro...

MACIEJKA SYNEK KOCHANY
20-07-2009
magi77 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 08:13   #1825
katarzynka00
Zakorzenienie
 
Avatar katarzynka00
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 7 345
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Miramej i ja sie powtorze, ale opis przepiekny.
Moj porod pomimo komplikacji wspominam równie pozytywnie.Mężus mój spisał się na medal i skromnie moge stwierdzic ze trwa u nas jakby renesans a i tak całe 9mc to miłosna sielanka.Corcia a własciwie przyjscie jej na swiat wiele zmienilo.Dzieci łączą
__________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym
następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny


katarzynka00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 08:40   #1826
kamilka
Zadomowienie
 
Avatar kamilka
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 1 900
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Miramej poryczałam się jak bóbr czytając opis porodu

Poza tym wogóle bek mam już na końcu nosa... Przyjechałam dziś do mamy i pokazałam jej mój pięknie popękany brzuch... Zaczeła się drzeć na mnie. Więc dla świętego spokoju zadzwoniłam do ciotki położnej zapytać o mój zaogniony brzuch, ( od kilku dni moje rozstępy osiągneły apogeum i można powiedzieć że pod pępkiem mam wielką plamę czerwoną- pęknięcie o wielkości dłoni), i przy okazji o ty czy normalne jest że na rozstępach są pęcherze.
Więc i ona się wydarła, i kazała dzwonić do lekarza.
Lekarz, powiedział że pęcherze moga pojawić się przy tych upałach, i kazał zrobić badanie moczu. Więc pojechałam do laboratorium, za godz mam mieć wyniki. A na to że te rozstępy są tak mega wielgachne kazał od razu do dermatologa iść. Ale w szpitalu dziś dermatolog nie przyjmuje, a babka, która ma prywatny gabinet ma urlop...
Poszłam jeszcze do apteki, pokazałam peknięty brzuch i dostałam maśc witaminową ochronna do smarowania.
Przyjechałam do domu i dzwoni do mnie mój gin (byłam w szoku) i pyta na kiedy termin mam. Mówie że na poniedziałek, a on do mnie że nie wie czy nie lepiej będzie to rozwiązać wczesniej,...
I już mam dośc
Za chwilę pojade odebrać wyniki moczu i pojadę z nimi do szpitala. Alurat i ciocia- położna i mój gin mają dyżur więc mu się pokarzę. Bo bardzo się zaczełam martwić o mojego dzidziusia.

Będę się odzywać później. Trzymajcie mocno za nas kciuki
kamilka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 09:13   #1827
mayaha
Wtajemniczenie
 
Avatar mayaha
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 951
GG do mayaha
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez kamilka Pokaż wiadomość
Przyjechałam dziś do mamy i pokazałam jej mój pięknie popękany brzuch... Przyjechałam do domu i dzwoni do mnie mój gin (byłam w szoku) i pyta na kiedy termin mam. Mówie że na poniedziałek, a on do mnie że nie wie czy nie lepiej będzie to rozwiązać wczesniej,...
I już mam dośc
Za chwilę pojade odebrać wyniki moczu i pojadę z nimi do szpitala. Alurat i ciocia- położna i mój gin mają dyżur więc mu się pokarzę. Bo bardzo się zaczełam martwić o mojego dzidziusia.

Będę się odzywać później. Trzymajcie mocno za nas kciuki
Ojej, w życiu by mi nie przyszło że takie problemy moga byc z rostepami.... To faktycznie niech cie gin zobaczy. I nie martw sie, będzie dobrze, zobaczysz.
A mamy ten sam termin - poniedziałkowy.
mayaha jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-08-05, 09:27   #1828
Ulcia2512
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Gravesend UK
Wiadomości: 1 719
Send a message via Skype™ to Ulcia2512
Thumbs down Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Cytat:
Napisane przez kamilka Pokaż wiadomość
Poza tym wogóle bek mam już na końcu nosa... Przyjechałam dziś do mamy i pokazałam jej mój pięknie popękany brzuch... Zaczeła się drzeć na mnie. Więc dla świętego spokoju zadzwoniłam do ciotki położnej zapytać o mój zaogniony brzuch, ( od kilku dni moje rozstępy osiągneły apogeum i można powiedzieć że pod pępkiem mam wielką plamę czerwoną- pęknięcie o wielkości dłoni), i przy okazji o ty czy normalne jest że na rozstępach są pęcherze.
Więc i ona się wydarła, i kazała dzwonić do lekarza.
Lekarz, powiedział że pęcherze moga pojawić się przy tych upałach, i kazał zrobić badanie moczu. Więc pojechałam do laboratorium, za godz mam mieć wyniki. A na to że te rozstępy są tak mega wielgachne kazał od razu do dermatologa iść. Ale w szpitalu dziś dermatolog nie przyjmuje, a babka, która ma prywatny gabinet ma urlop...
Poszłam jeszcze do apteki, pokazałam peknięty brzuch i dostałam maśc witaminową ochronna do smarowania.
Przyjechałam do domu i dzwoni do mnie mój gin (byłam w szoku) i pyta na kiedy termin mam. Mówie że na poniedziałek, a on do mnie że nie wie czy nie lepiej będzie to rozwiązać wczesniej,...
I już mam dośc
Za chwilę pojade odebrać wyniki moczu i pojadę z nimi do szpitala. Alurat i ciocia- położna i mój gin mają dyżur więc mu się pokarzę. Bo bardzo się zaczełam martwić o mojego dzidziusia.

Będę się odzywać później. Trzymajcie mocno za nas kciuki
Calej sily moich i malensta raczek
__________________
Kubuś (11.08.2009) Piotruś (14.10.2011)

108,6-106-105-104-102,5-101-100.2-99-98,8-97,7-96-95-94-93-92-91-90-89-88-87-86-85-84-83-82-81-80-79-78-77-76-75-74-73-72
Ulcia2512 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 09:28   #1829
monika_net
Raczkowanie
 
Avatar monika_net
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 147
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Miramej gratuluje tak cudownego rodzinnego porodu, też bym chciała żeby mąż był przy mnie, ale tą decyzje pozostawiam jemu.

Agata R śliczna córeczka gratulacje

Kamilka współczuje problemów z brzuszkiem, mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze
__________________

"Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej"
Henry Ford
monika_net jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-08-05, 10:32   #1830
WrednaAfrodyta
Zadomowienie
 
Avatar WrednaAfrodyta
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 438
Dot.: Mamusie lipcowo-sierpniowe "Letnie słonko świeci, na świat przychodzą nasze Dz

Miramej mnie też wzruszył opis porodu, poryczałam się jak bóbr..

Agata sliczną masz córę

A ja się wyspałam dzis jak nigdy w zyciu Noga dalej boli jak chodze ale juz inaczej , tak jakby mniej , cos czuje ze bedziue dobrze i na porod się wygoi(o ile doczekam do 18) W ogole strasznie sie przestraszylam przed pojsciem spac bo mialam jakies skurcze w dole brzucha i w krzyzu i byly tak co 2 min , ale po ok 30 min przeszly no i nic sie wiecej nie działo wiec to nie to..Na szczescie bo torba nie spakowana, ledwo łaze i jestem kompletnie jeszcze nie gotowa psychicznie na ta wielką chwilę. Malutek musi wytrzymac do 18
__________________
Nasz synek Tomuś od 18.08.2009 jest już z nami
WrednaAfrodyta jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:49.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.