Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

[medzia104]

arsenal, brawo za te biegi!!!
MamaMartusi, witaj! udzielaj się sporo to wtedy poznamy się najlepiej! wrzuć jutro swój jadłospis i koniecznie podziel się wrażeniami po pierwszym dniu na siłowni!

Kupiłam przed chwilką karnet na open fitness, więc będę mogła śmigać przez miesiąc dowolną ilość razy niezmiernie ucieszyło mnie to, że na gruperze była dostępna oferta do mojego ulubionego i najbliższego klubu. Zaoszczędziłam połowę ceny Zamierzam chodzić na zumbę, bo ona jest niesamowita, jak dla mnie. Może skuszę się jeszcze na latino dance. Zobaczymy

[nutella11]

Witajcie w Nowym Roku
znów opuściłam się z pisaniem, ale mam nadzieję, że od jutra już u mnie wszystko wróci do normy (tzn.skończą się spotkania rodzinne i koleżeńskie - przynajmniej w takiej ilości) i będę co dzień mogła z Wami podzielić się tym co zjadłam itd.
tak jak pisałam wcześniej byłam na zakupach w piątek i kupiłam sobie w ccc fajne kozaki za 129 zł...w sumie nie są jakieś szczególne, bo płaskie tradycyjne, ale najważniejsze że wygodne i nie z zamszu hehe a przede wszystkim odpoczywam w nich bo łażenie dzień w dzień na szpilce już mnie zmęczyło...wiecie co - na tych zakupach przymierzyłam chyba z 15 par kozaków i o dziwo wszystkie bez problemu mi się dopięły!!! a zawsze miałam z tym problem bo łydka była sporych rozmiarów może nie widać gołym okiem różnicy ale po butach się przekonałam, że schudły mi łydki bardzo...dopinały się nie tylko na gołą nogę ale i z jeansami wciągniętymi do środka...jestem przeszczęśliwa:jupi :

co do sylwestra: miałam spędzić spokojnie, ale niestety się nie dało, poszłam z moim TŻ i parą znajomych przed północą na rynek by wspólnie napić się szampana i oczywiście spotkaliśmy sporo znajomych,którzy zaprosili nas na domówkę więc impreza zrobiła się suto zakrapiana alkoholem...wróciłam do domu o 5.30!!! zjadłam sporo, sałatka, bigos, delicje, kilka czipsów:/ a że nie mieli w domu wody mineralnej ( nie wiem jak można tak żyć hehe) to przepijałam colą lub spritem bo nic innego nie było na dodatek mój TŻ zrobił mi dziś obiad : kurczaka po meksykańsku z ryżem i zjadłam na prawdę meeeega porcję.do tego kilka czekoladek i czipsów nażarłam się do tego stopnia, że rozbolał mnie brzuch z przejedzenia wiem że mi się od Was dostanie i słusznie bo mi się należy:I( jedyne pocieszenie że obiecałam sobie że od jutra wraca wszystko do normy i biorę się solidnie za dietę i za siebie a to był ostatni raz w tym roku (2012) gdzie się tak objadłam. więcej nie chce tyle jeść!!!

co do spotkania to z tego co widzę to może być ciężko bo każda jest z innej części Polski... ja jestem z Łodzi

[thenerdqueen]

Cóż, zacznę może od tego, że szczęśliwego, cierpliwego i wytrwałego Nowego Roku bym wam wszystkim i sobie samej chciała życzyć.

Myślę, że z pierwszym stycznia przyszła pora na moje wyjście z marazmu, cienia i zawieszenia i powrót do ogarnięcia się. Przepraszam wszystkie za okres ciszy i milczenia, wszystkie wasze posty śledziłam, więc jestem na bieżąco. Witam też wszystkie panienki, które dołączyły w ciągu ostatnich tygodni, Arsenalkę też ciepło witam, bo powroty są bardzo miło widziane i mam szczerą nadzieję, że nie będę miała trzeciego razu związanego ze zniknięciem i załamaniem...

Co do przesunięcia dnia ważenia: jestem za tym, żeby był piątek i sobota a w niedzielę Akashka wrzucałaby tabelkę.
Tak czy inaczej: nowy rok, nowe nadzieje i tego sie trzymam ..

[WyrafinowanySmak]

Witam Was Kochane w Nowym Roku
Życzę Wam wszystkim aby ten roku była rokiem mega spadku - oczywiście WAGI !!!

Wczoraj nie odzywałam się, bo miałam mały zlot Rodzinny - jak zawsze Nowy Rok u mnie zaczynamy wspólnym obiadkiem - było baaardzo miło, ale niestety też było dużo pyszności, trzymałam się dzielnie, zjadłam rosołek (na kaca wyśmienity) później zjadłam mięsko gotowane z rosołku + mizeria no i 2 kawałki murzynka na deser (ale to było moje pożegnanie ze słodkościami )!
Od dzisiaj ruszam ostro zmotywowana do dzieła - moje menu:

Ś: 2kromi ciemnego chlebka z sałatą, polędwicą + rzodkiewki
IIŚ: 2 mandarynki + jabłko
O: bułka pełnoziarnista + szyneczka + rzodkiewki (w pracy)
P: kiwi + kilka migdałów
K: jajko gotowane + pumpernikiel + sałata + pomidorek
i jak ??

arsenalfan i Medziu dziękuje Wam ślicznie za opinie wag
Dzisiaj wieczorem po angielskim mam zamiar wybrać się do biedronki - jeśli będą wagi kuchenne to kupię sobie ją dzisiaj , jeśli nie (różnie to bywa w mojej biedronce - nie jest największa i często asortyment jest ubogi) to jestem zdecydowana na tą z allegro http://allegro.pl/waga-kuchenna-szkl...008882038.html w sumie widzę, że jest odbiór osobisty w Warszawie, ale życzą sobie przy odbiorze własny dodatkowej opłaty 11zł dziwne ...

Witam serdecznie wszystkie nowe dziewczyny - napiszcie coś więcej o sobie i życzę wytrwałości

Odezwę się jeszcze później, tymczasem muszę wracać do pracy

[MamaMartusi]

Dzień dobry,
Ja dzień zaczynam od euthyroxu.
W ciąży dowiedziałam się o niedoczynności tarczycy i jak się okazuje to również może i pewnie ma wpływ na tycie, a w odchudzaniu bardzo przeszkadza.
Czy któraś jeszcze boryka się z rozregulowanymi hormonami?

na śniadanie
-kawa (niestety jeszcze mlekiem 3,2 dopóki się nie skończy)
-chleb wasa (z pieczywa w ogóle rezygnuję, czy to biały czy razowy, to to samo-przynajmniej jeśli chodzi o poziom cukru we krwi)
-wędlina+pomidor

na obiad zapiekę łososia i zjem z warzywami z wody i może z ryżem.

później mąż wróci z pracy to wybiorę się na zakupy bo na kolacje nic nie mam.
Jeśli najdzie mnie chęć na słodkie to u mnie się sprawdzał jogurt naturalny z wkrojonym owocem.

Czy któraś z Was jest z Gdańska?

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

[WyrafinowanySmak]

Napisane przez medzia104

Co do samego Sylwestra... bawiłam się super! Domówka w gronie bliskich znajomych to było to, czego mi było trzeba. O północy zgubiłam buta, wchodząc na dach (stwierdziliśmy, że tam będzie najlepszy widok).. no i zostałam Kopciuszkiem wieczoru. Wszyscy powtarzali w kółko, że to co się dzieje o północy, przytrafia się w przyszłym roku. Tylko ciekawe, jak do tego ma się moja historia ze zgubionym butem (spadł mi, a nie mogłam się po niego wrócić, bo spieszyliśmy się na ten dach.. północ wybijała!) Także było ciekawie.

Medziu strasznie mi poprawiłaś humor tą historią z bucikiem Uśmiałam się strasznie (jakbym to widziała) i nie pozostaje Tobie teraz nic innego jak wypatrywanie tego Księcia z bajki
Oby niedługo się odnalazł

MamoMartusi z tego co pamiętam to Bottega mieszka w Gdańsku

[thenerdqueen]

MamaMartusi: ja zaczynam swój od Novothyralu 100 Bottega też się boryka z tarczycą. W każdym razie nauczyłam się od niej, że nie ma co zwalać na niedoczynność wszystkiego, niestety. Sposób z jogurtem bardzo ok. Dziewczyny jeszcze czasem polecają coca-colę zero, bo ma śladowe ilości kalorii w porównaniu z normalną i czasem można się nią wesprzeć

WyrafinowanySmak: te pieniądze przy odbiorze to taka niezbyt miła polityka ukrywania kosztów przedmiotu bardzo irytujące, fakt..

[MamaMartusi]

Przede mną pierwsza w życiu wizyta na siłowni.
Wiem, że jak już się wybiorę to później pójdzie już gładko.
U mnie wyregulowanie hormonów plus dieta cukrzycowa w ciąży pomogły, bo schudłam.
Jeśli dołączę do tego regularne ćwiczenia to jestem pewna, że dam radę!

[thenerdqueen]

Oczywiście, że dasz radę. Najważniejsze jest samozaparcie

[Bottega]

Napisane przez medzia104

Kupiłam przed chwilką karnet na open fitness, więc będę mogła śmigać przez miesiąc dowolną ilość razy niezmiernie ucieszyło mnie to, że na gruperze była dostępna oferta do mojego ulubionego i najbliższego klubu. Zaoszczędziłam połowę ceny Zamierzam chodzić na zumbę, bo ona jest niesamowita, jak dla mnie. Może skuszę się jeszcze na latino dance. Zobaczymy

To bardzo fajnie! Ja w grudniu kupiłam podobny karnet na tańce (również Zumba) na 3 miesiące i pierwsze zajęcia mam w ten czwartek Tylko kurcze nie mam legginsów :/ Nie zdążyłam kupić jeszcze, a stare spadają ze mnie jak tylko zrobię krok. Najwyżej na pierwsze zajęcia pójdę w dresie, a w weekend rozejrzę się za legginsami. Mam też problem z butami xD Adidasy się rozwaliły, zostały mi tylko trampki

nutella, to super, że łydka Ci schudła

thenerd, cieszę się, że znowu jesteś z nami będzie dobrze

MamaMartusi, ja dzień zaczynam również od euthyrox'u, jestem na setce, powinnam mieć jeszcze większą dawkę, ale moje serce nie wytrzymuje i przez to można powiedzieć, że niemal codziennie odczuwam skutki niedoczynności. W tym tyg. idę na kontrolne badanie TSH. Jestem z Gdańska, ale nie mieszkam tam już, jedynie wpadam do rodziców raz na jakiś czas.
Co do Twojego jadłospisu - a ryż jaki jesz? + gdzie II śniadanie i podwieczorek? Gdzie owoc?

A ja sobie czekam na @ i już boję się tego, ile będzie trwała. To ostatnia @ "spowodowana" tabletkami anty, ciekawe kiedy przyjdzie kolejna.
Za to wagowo spodziewałam się sporego wzrostu po wczorajszym jedzeniu - a tu 74,2kg, więc nic nie podskoczyło w porównaniu z ostatnimi dniami, gdzie podskoczyło przez @.

[MamaMartusi]

Ryż? Bez znaczenia.
Z owocami muszę uważać bo mają za dużo cukru, dostęp do nich teraz ograniczony. Może dziś pomarańcza lub mandarynka? Karmię córeczkę i nie wiem czy odważę się na cytrusa.
na drugie śniadanie była owsianka z łyżeczką rodzynek. Na podwieczorek pomysłu brak.
Jak mi dziecie uśnie to sobie wszystko na cały tydzień rozpiszę i pójdę na zakupy

[Bottega]

Jeśli w Twojej diecie jest to bez znaczenia, to proponuję wybrać zdrowszą i dietetyczną wersję, czyli ryż brązowy Pamiętaj tez żeby dostarczać sobie produktów zawierających NNKT, np. (odrobina): oliwa, masło, słonecznik, orzechy. To ważne. Z cytrusami faktycznie uważaj, ale może przejrzyj tabelę w internecie, sprawdź jaki owoc ma najmniej cukru i kup go Owoce zawierają cenne witaminy,oprócz tego jest w nich błonnik- Twój organizm tego potrzebuje.

[thenerdqueen]

Bottega: mam nadzieję, że będzie dobrze. też mocno za to kciuki trzymam A co do tabletek anty: ja na szczęście po swoich mam 3-4 dni max, przed nimi było i ponad tydzień... Dzięki za przypomnienie, bo muszę się do lekarza wybrać po papierek na zapas na kolejne pół roku

MamaMartusi: ryż brązowy jest lepszy. A do jadłospisów: właśnie kończę zbierać do kupy te, które się pojawiły w naszym wątku i zbiorę je w .pdf, więc mogę podrzucić linka, żebyśmy miały swoją bazę przepisów

[MamaMartusi]

dzięki za podpowiedź odnośnie ryżu, na pewno zakupię.
Mam w planach ograniczyć zużycie soli do minimum, a może nawet w końcu całkowicie ją porzucić?
Podobno to kwestia przyzwyczajenia.

[Bottega]

Napisane przez thenerdqueen

Bottega: mam nadzieję, że będzie dobrze. też mocno za to kciuki trzymam A co do tabletek anty: ja na szczęście po swoich mam 3-4 dni max, przed nimi było i ponad tydzień... Dzięki za przypomnienie, bo muszę się do lekarza wybrać po papierek na zapas na kolejne pół roku

Ja biorę hormony od dawna, dokładnie nie pamiętam od kiedy, ale dłużej niż 4 lata. Dostałam je, bo miałam problemy z @, poziomem testosteronu i progesteronu, ale dawno tego nie kontrolowałam, bo na hormonach nie ma sensu sprawdzać tego, a kurcze te hormony są silne, do tego mocno obciążają wątrobę i czytałam, że później są problemy z zajściem w ciążę. Skończyłam ostatnie opakowanie, czekam na @ i zobaczymy co będzie dalej... Przyznam, że się martwię, bo kiedyś moja @ trwała 6-7 dni, pojawiały się nieregularnie, a podbrzusze tak mnie bolało,że nic tylko chcieć umrzeć. Krew to się dosłownie lała strumieniami, dzień w dzień budziłam się z wielką plamą na pościeli, kołdrze itd. W nocy chodziłam nawet po 5 razy zmieniać podpaskę, masakra. Mam nadzieję, że już z tego wyrosłam. Spróbuję przetestować parę miesięcy bez tabletek, jak będzie tragedia, to wrócę do nich.

[thenerdqueen]

Słyszałam opinię, że jak robić przerwę to na pół roku przynajmniej.
A jak się ma sprawa z zakupem futrzaka? Jak byłam teraz u brata, to okazało się, że ma świnkę morską, bo jego córeczka się bardzo chciała zwierzaczkiem zajmować. Śmieszne stworzenie, długowłosa jest. Uroczo wyciągała łapki do tyłu, jak czesałam jej włosy

[MamaMartusi]

z anty to biorę jednoskładnikową Cerazette , bierze się je non stop bez przerwy i okresu brak. Na razie mi to pasuje

[Bottega]

Napisane przez thenerdqueen

Słyszałam opinię, że jak robić przerwę to na pół roku przynajmniej.
A jak się ma sprawa z zakupem futrzaka? Jak byłam teraz u brata, to okazało się, że ma świnkę morską, bo jego córeczka się bardzo chciała zwierzaczkiem zajmować. Śmieszne stworzenie, długowłosa jest. Uroczo wyciągała łapki do tyłu, jak czesałam jej włosy

W tym tygodniu odebrałam z poczty klatkę, którą przysłała mi jedna z forumowiczek Jest ogromna Sama się w niej mieszczę xD Byłam w 3 sklepach zoologicznych, w dwóch nie było królików, w jednym był tylko jeden i dokładnie taki, jakiego nie chciałam. Prawdopodobnie w weekend pojedziemy z TŻtem po króliczka, słyszałam o zoologiku, gdzie ponoć mają ich sporo Mam nadzieję, że będzie grzeczny i nie będzie hałasować w nocy...

a co do anty - ja mam znajomego ginekologa (znajomy mojej mamy), do którego chodzę do jakiś czas od dawna i w razie czego pójdę do niego na wizytę, jeśli będą problemy z @. Pewnie coś mi na to poradzi.

[arsenalfan26014]

Napisane przez Bottega

arsenal, rozumiem Cię. Moja rodzina podobnie reaguje na każde ewentualnie opóźnienie mojej edukacji. I tak było zawsze. Nawet po śpiączce, jak tylko wyszłam ze szpitala i teoretycznie w miarę doszłam do siebie, to wygonili mnie do szkoły... mnie - osobę, która obudziła się nie wiedząc ile to jest 2+2... nawet sobie nie wyobrażasz jakim wysiłkiem było zapamiętanie prostej defincj z biologii czy innego przedmiotu. Mdlałam, bo głowa nie dawała rady, organizm był wykończony, ale moja rodzina nie dopuszczała do siebie informacji, że mogłabym rok przeczekać - tak, jak radzili lekarze, psycholodzy i reszta.
Dlatego teraz jest mi lepiej, bo mieszkam w innym mieście, sama decyduję o studiach itd. Nie mówię im wszystkiego, bo nie muszą wszystkiego wiedzieć, jestem dorosła.

ja już nie mogę. tak było w podstawówce, gim, liceum. moja mama strasznie mnie kontrolowała, musiałam chodzic do szkoły nawet jak byłam chora teraz jak moja mama słyszy, że nie byłam na wykładzie (nie ma pojęcia na czym polegają studia, wykłady, ćwiczenia i inne to dla mojej mamy to samo) to robi swoją minę i mówi jak to? ja nie po to płacę, żebyś ty nie chodziła , no ale co trzeba z tym żyć

Cześć dziewczyny,
Chciałabym do Was dołączyć. Jest to mój pierwszy wpis na tym forum, muszę się jeszcze wiele nauczyć ;-)
Nazywam się Monika, mam 25 lat, 3 m-ce temu urodziłam dziecko i postanowiłam, że do wakacji zrzucę 20 kg!
W ciąży schudłam 5 kg (dieta cukrzycowa, którą bardzo polecam). Ale jak się okazało po ciąży cukrzyca odpuściła więc i ja wróciłam do starych nawyków :/
Przy wzroście 168 ważę 84 kg.
Muszę przeanalizować cały wątek i trochę Was 'poznać' ;-)

Wierzę, że powrót do diety cukrzycowej i wyjścia na siłownię pomogą osiągnąć mój cel. Jutro idę po karnet!

Pozdrawiam

witam gratuluję dzieciątka

arsenal, brawo za te biegi!!!
Kupiłam przed chwilką karnet na open fitness, więc będę mogła śmigać przez miesiąc dowolną ilość razy niezmiernie ucieszyło mnie to, że na gruperze była dostępna oferta do mojego ulubionego i najbliższego klubu. Zaoszczędziłam połowę ceny Zamierzam chodzić na zumbę, bo ona jest niesamowita, jak dla mnie. Może skuszę się jeszcze na latino dance. Zobaczymy

ja tez jestem zadowolona z tych biegów, miałam potem super samopoczucie

co do fitness, też chciałabym sobie kupić jakiś karnet, ale teraz przed sesją chyba nie ma sensu, bo nie będę miała za bardzo czasu

nutella-gratuluję chudszej łydki (idiotycznie to brzmi, ale mimo wszystko)
a i kochana, doganiam cię po mału z wagą

Cóż, zacznę może od tego, że szczęśliwego, cierpliwego i wytrwałego Nowego Roku bym wam wszystkim i sobie samej chciała życzyć.

Myślę, że z pierwszym stycznia przyszła pora na moje wyjście z marazmu, cienia i zawieszenia i powrót do ogarnięcia się. Przepraszam wszystkie za okres ciszy i milczenia, wszystkie wasze posty śledziłam, więc jestem na bieżąco. Witam też wszystkie panienki, które dołączyły w ciągu ostatnich tygodni, Arsenalkę też ciepło witam, bo powroty są bardzo miło widziane i mam szczerą nadzieję, że nie będę miała trzeciego razu związanego ze zniknięciem i załamaniem...

Co do przesunięcia dnia ważenia: jestem za tym, żeby był piątek i sobota a w niedzielę Akashka wrzucałaby tabelkę.
Tak czy inaczej: nowy rok, nowe nadzieje i tego sie trzymam ..

oj tam, każdemu się zdarza, jak ja będę milczeć, przez więcej niż 2 dni, to znaczy, że nie dietkuję. ja zawsze piszę jak jestem na diecie, nawet jak mam nie wiadomo ile nauki i zajęć. na napisanie zawsze znajdę czas (chyba, że się obżeram, to wtedy nie )

Wyrafinowany Smak-trochę bez sensu z tym odbiorem osobistym, mi się wydawało, że on jest po to, żeby uniknąć kosztów związanych z przesyłką, ale widocznie nie

Bottega-jesli mowa o okresie, to ja nie biorę żadnych tabletek i nigdy jak na razie nie brałam. pierwszy okres miałam w lutym nie pamiętam którego roku, potem miałam dopiero w sierpniu od tamtej pory mam regularny okres co do dnia nie wiem jak to się dzieje, jest to jak dla mnie wręcz nie prawdopodobne. ubrudzona pościel to dla mnie chleb powszedni. dla mnie na te dni to by się pampers przydał ale okres mam za to 3 dni w tym tylko2 pierwsze tak strasznie obfite

kurde, ale się rozpisałam, historie życia mojego tu tworzę
jutro rano wskakuję na wagę, mam nadzieję, że będzie 85kg

dzisiaj mam straszną ochotę na słodkie. wczoraj wytrzymałam, a dzisiaj nie wiem jak będzie

[Bottega]

Napisane przez arsenalfan26014

ja już nie mogę. tak było w podstawówce, gim, liceum. moja mama strasznie mnie kontrolowała, musiałam chodzic do szkoły nawet jak byłam chora teraz jak moja mama słyszy, że nie byłam na wykładzie (nie ma pojęcia na czym polegają studia, wykłady, ćwiczenia i inne to dla mojej mamy to samo) to robi swoją minę i mówi jak to? ja nie po to płacę, żebyś ty nie chodziła , no ale co trzeba z tym żyć

skąd ja to znam... Dokładnie to samo miałam. Chodziłam do szkoły ledwo żywa, ze szkoły dzwonili do mamy, że w takim stanie powinnam leżeć w łożku, a ona albo odbierała mnie z obrażoną miną i później było kazanie, albo i tak kazała zostać na lekcjach. Raz nawet była taka akcja, że pielęgniarka szkolna się wkurzyła, że znowu chora przyszłam do szkoły (poszłam do niej po coś na gorączkę, bo moje leki przestały działać, a czułam się beznadziejnie), zawołała dyrektorkę i była wojna... między nimi a moją mamą. Oczywiście oberwało się mnie, bo w końcu jak ja mogę być chora? Jak ja śmiałam? Teraz jest mi dobrze, bo nie ma takiej kontroli nad moim życiem. A Ty mieszkasz z rodzicami nadal?
Co do @ - wiesz, tyle, że to nie była mała plama na pościeli, a wyglądało jakby mnie ktoś zadźgał... a próbowałam różnych cudów, żeby tego uniknąć. Bywało, że spałam z czterema podpaskami różnie przyklejonymi, a i tak przeciekły. Do tego ból potworny. Przy tabletkach zawsze co jakiś czas zdarzy się, że przecieknę w nocy czy w dzień, ale nie w takich ilościach. Prawdopodobnie też moje @ nie wyglądały normalnie przez to, że kiedyś musiałam długi czas odstawać leki wywołujące @ i to nie te zwykłe, a naprawdę silne hormony. Później po prostu widocznie to się na mnie odbiło.

[thenerdqueen]

Która z was zacznie ze mną pierwszy poziom ćwiczeń?

POZIOM I: http://i.imgur.com/rI0hN.png
POZIOM II: http://i.imgur.com/KahM3.png
POZIOM III: http://i.imgur.com/3CD8l.png

jumping jacks - pajacyki
crunches - półbrzuszki (unosimy się trochę, napinamy i robimy pauzę przez kilka sekund)
lunges - wspomogę się obrazkiem, bo się nie mogę wysłowić : http://i.imgur.com/77Uyq.jpg

jeszcze jeden zestaw ćwiczeń, tygodniówka na brzuszek: http://i.imgur.com/TvXmM.jpg
Obrazki pochodzą ze strony: downtownn.tumblr.com

obiecane jadłospisy z naszego wątku: http://sendfile.pl/124466/jadlospisy.pdf

[arsenalfan26014]

Napisane przez Bottega

skąd ja to znam... Dokładnie to samo miałam. Chodziłam do szkoły ledwo żywa, ze szkoły dzwonili do mamy, że w takim stanie powinnam leżeć w łożku, a ona albo odbierała mnie z obrażoną miną i później było kazanie, albo i tak kazała zostać na lekcjach. Raz nawet była taka akcja, że pielęgniarka szkolna się wkurzyła, że znowu chora przyszłam do szkoły (poszłam do niej po coś na gorączkę, bo moje leki przestały działać, a czułam się beznadziejnie), zawołała dyrektorkę i była wojna... między nimi a moją mamą. Oczywiście oberwało się mnie, bo w końcu jak ja mogę być chora? Jak ja śmiałam? Teraz jest mi dobrze, bo nie ma takiej kontroli nad moim życiem. A Ty mieszkasz z rodzicami nadal?

Nie, nie mieszkam już z rodzicami, ale wiesz, jakoś się w rozmowie powie, albo coś wspomni i już wielka afera
jesli chodzi o choroby, to moja mama jest taka, że ona nie idzie do lekarza i jak ja do niej mówię, że idę, bo mnie coś tam pobolewa, to ona, a przesadzasz, nie masz co robić tylko z byle gó**** iść do lekarza? jak mam anginę, i mówię, że idę do lekarza, to też krzywo na mnie patrzy, a z anginą to mam problem, bo przynajmniej kilka razy w roku mam
ale najgorsze było to, jak miałam kolizję samochodową. babka we mnie wjechała, bo jak to powiedziała "noga jej się ześlizgnęła z hamulca w każdym razie, ja jak tylko poczułam, że coś we mnie walnęło, to się popłakałam i zaczęłam histeryzować, bo wiedziałam, że już minę mojej mamy. wszyscy mnie uspokajali, a ja nic. dzwonię do niej i mówię co się stało. a ona, no ładnie, i zaczęła się afera. nawet nie zapytała jak się czuję, czy coś mi się stało, czy jestem cała, nic. tylko o samochód się pytała. potem cały wieczór leżałam w łóżku, bo jakoś strasznie mi się w głowie kręciło, nie mogłam ustać na nogach, uderzenie nie było duże, ale jakoś to odczułam (jechałam wtedy z koleżanką i ona też się źle czuła) i mówię mamie, że chyba pojadę na pogotowie, bo coś jest nie tak, a ona przestań, nic ci nie jest, a z resztą jak tak jeździsz to się doigrałaś. do tej pory jak wspominam o tym wypadku, to wszyscy mówią, że ja w ta babkę wjechałam, a nie ona mnie, ale już jakoś nie mam ochoty ich poprawiać moja rodzina jest jedyna w swoim rodzaju ale i tak ich kocham

co do fitness, to strasznie duże różnice, ciekawa jestem jak jest u mnie w Poz

[lila26]

hej dziewczynki przyjmiecie jescze jedną osóbkę do swojego grona? przejgladałam ten wątek i wiedzę, że można na Was liczyć - wspieracie i motywujecie przy spadkach formy. Mam 170 i waże około 70 kg. Niedawno schudłam jakieś 8 kilogramów, ale wszystko wróciło, po pierwsze z powodu brania końskiej dawki sterydów (jestem alergiczką) a dwa z mojego lenistwa i stwierdzenia, że po co mam się męczyć dalej z dietą skoro i tak przytyje od sterydów. Wiem głupie myślenie, dlatego postanowiłam wziąć się za siebie i zaczynam walczyć.

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez thenerdqueen

Która z was zacznie ze mną pierwszy poziom ćwiczeń?

POZIOM I: http://i.imgur.com/rI0hN.png
POZIOM II: http://i.imgur.com/KahM3.png
POZIOM III: http://i.imgur.com/3CD8l.png

jumping jacks - pajacyki
crunches - półbrzuszki (unosimy się trochę, napinamy i robimy pauzę przez kilka sekund)
lunges - wspomogę się obrazkiem, bo się nie mogę wysłowić : http://i.imgur.com/77Uyq.jpg

jeszcze jeden zestaw ćwiczeń, tygodniówka na brzuszek: http://i.imgur.com/TvXmM.jpg
Obrazki pochodzą ze strony: downtownn.tumblr.com

obiecane jadłospisy z naszego wątku: http://sendfile.pl/124466/jadlospisy.pdf

ja bardzo chętnie napisz tylko od kiedy

[arsenalfan26014]

Napisane przez lila26

hej dziewczynki przyjmiecie jescze jedną osóbkę do swojego grona? przejgladałam ten wątek i wiedzę, że można na Was liczyć - wspieracie i motywujecie przy spadkach formy. Mam 170 i waże około 70 kg. Niedawno schudłam jakieś 8 kilogramów, ale wszystko wróciło, po pierwsze z powodu brania końskiej dawki sterydów (jestem alergiczką) a dwa z mojego lenistwa i stwierdzenia, że po co mam się męczyć dalej z dietą skoro i tak przytyje od sterydów. Wiem głupie myślenie, dlatego postanowiłam wziąć się za siebie i zaczynam walczyć.[COLOR="Silver"]

witaj
no to dziewczyny dałam ciała
miałam straszną ochotę na słodkie i zjadłam 2 princessy i kaszkę z dżemem truskawkowym. ale dżemu nie zjadłam. w sumie wyszło jakieś 450 kcal, ale zmieściłam się w 1200kcal tak czy siak i tak jestem wkurzona
dzięki bogu nie podjadłam tego, tylko to był jeden z posiłków.
dzisiaj robię jeszcze brzuszki a jutro basen za karę idę na 1,5 godziny
proszę o baciki
ale w sumie to i tak dobrze, bo miałam jeszcze w ręku czekoladę i jakiś deser czekoladowy a i snickersa, ale tak popatrzyłam na to i stwierdziłam, że ja tego nie chcę jeść, mimo to na coś się skusiłam

[thenerdqueen]

lila26: zaczęłam od dziś ćwiczenia
arsenalfan: basen to nie kara ! kup sobie coca colę zero jeśli cię ciśnie na słodkie, kilka razy się przewijał ten sposób u dziewczyn

Jadłospis z dzisiaj:
I: 2 kromki chleba fitness z serkiem Turek paprykowym, 50g pomidora, kawa z łyżeczką cukru i 100ml mleka 1,5%
[czerwona herbata z pigwą i trawą cytrynową - 330ml]
II: 2 mandarynki i cappuccino wiśniowe (250ml, bez dodatkowego cukru)
[czerwona herbata z pigwą i trawą cytrynową - 330ml]
III: 50g ugotowanego brązowego ryżu, i usmażone na mniej niż łyżeczce oleju + wodzie 100g piersi z kurczaka, 100g warzyw na patelnię (Hortex wypuścił nową serię: z bakłażanem inne z suszonymi pomidorami obie torebeczki dziś przypełzły do zamrażarki)
IV: jogurt jovi 0% aromatyczna wanilia (250ml)
V: 2 kromki Sonko z orkiszem i dynią, 2 jajka na twardo nadziewane ich żółtkami z resztką jogurtu naturalnego i szczypiorkiem, kawałek ogórka
[czerwona herbata z pigwą i trawą cytrynową - 330ml]

1084,13kcal
B: 65,92
W: 148,55
T: 27,19

[WyrafinowanySmak]

Witaj lila26 świetny jadłospis

arsenalfan dość z tymi słodkościami dobrze, że się opamiętałaś i reszty nie zjadłaś
thenerdqueen świetny jadłospis Patrząc na mój dzisiejszy tylko pozazdrościć

[thenerdqueen]

dzięki

Szkoda, że YennaSnape i CzarnaDama gdzieś zniknęły...

[medzia104]

Napisane przez WyrafinowanySmak

Medziu strasznie mi poprawiłaś humor tą historią z bucikiem Uśmiałam się strasznie (jakbym to widziała) i nie pozostaje Tobie teraz nic innego jak wypatrywanie tego Księcia z bajki
Oby niedługo się odnalazł

Cieszę się bardzo, że poprawiłam Ci humor! I dziękuję za życzenia odnośnie księcia, bo są jak najbardziej trafione!

thenerd, świetny jadłospis i idealne, jak dla mnie proporcje B/W/T!!!
lila26, witaj w naszym cudownym gronie!
arsenal, ZA SŁODKOŚCI!

[arsenalfan26014]

ahhh dziewczyny
siedze sobie w kuchni i odmierzam jedzenie na jutro i słyszę, że ktoś schodzi po schodach (mieszkamy w kamienicy, schody są drewniane i trochę łupią ) w każdym razie patrzę a tam idzie sąsiad z góry, on taaaki przystojny
wróciła mi motywacja

[medzia104]

arsenal, więc teraz nie ma czegoś takiego, że jest nieosiągalny albo nie do wzięcia! dieta pomoże Ci nabrać pewności siebie, bo codziennie będziesz widziała siebie, jako piękniejszą!

dziewczyny, czy jeśli przyszła chwila, że dam się pokroić za ananasa, a on leży sobie w kuchni to czy grzechem będzie zjeść go na kolację? tak 200-300g kalorycznie ok, ale to owoc, więc węgli trochę ma i się waham... Może być na kolację czy mam się ślinić przez pół nocy?

Zjadłam sobie dzisiaj na obiad sałatkę, która jest tak mega sycąca, że jutro też zrobię, ale dam mniej kukurydzy, żeby kcal nie przekraczały 400.
Składniki: 180g piersi z kurczaka, 150g kapusty pekińskiej, 120g papryki czerwonej, 150g kukurydzy, 50g pomidora, 80g jogurtu naturalnego, 2 ząbki czosnku... wyszło mi jakieś 420kcal, a bilans dnia z tym nieszczęsnym ananasem: 1100kcal