Moc pozytywnego myślenia - III część

[Mimi08]

Napisane przez yonce

Co tam u was dziewczyny?

U mnie pozytywnie Chociaż miałam ostatnio spięcia z rodzicami to dzieje się dobrze. Codziennie medytuje, afirmuje i czuje się dużo lepiej. Pomalutku moje życie zmienia się

[201604251028]

Ja jakoś nie umiem afirmować. Nigdy mi nie wychodzi

Sent from my Windows Phone using Tapatalk

[Mimi08]

Ja zazwyczaj mówię afirmacje do siebie samej. Gdy nikogo nie ma w pobliżu mówię na głos. Afirmuje rzeczy , które dotyczą mojego wnętrza. Po prostu mówię to i wierzę. Jeśli chce aby coś się stało, chce coś konkretnego to próbuje wizualizowac. Mi afirmacje pomagają aby uspokoić się lub wbić sobie coś do głowy np. Uwierzyć że jestem piękna

[shinypearl]

A ja czuję coraz bardziej skutki mojej afirmacji, też zaczynam działać powoli zgodnie z nią. A jak miałam wpadkę, to o wiele szybciej doszłam do równowagi. Naprawdę ciekawe doświadczenie.

I pochwalę się. Wczoraj spełniła się jedna rzecz z mapki!!! Moje odwieczne życiowe marzenie A jeszcze w czwartek i ostatnią niedzielę nawet by mi się nie śniło, że się odważę i pokonam w sobie tę barierę.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez Mimi08

Ja zazwyczaj mówię afirmacje do siebie samej. Gdy nikogo nie ma w pobliżu mówię na głos. Afirmuje rzeczy , które dotyczą mojego wnętrza. Po prostu mówię to i wierzę. Jeśli chce aby coś się stało, chce coś konkretnego to próbuje wizualizowac. Mi afirmacje pomagają aby uspokoić się lub wbić sobie coś do głowy np. Uwierzyć że jestem piękna

Ale jesteś Zawsze byłaś, i będziesz - jak każda z nas - kobiet

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez shinypearl

A ja czuję coraz bardziej skutki mojej afirmacji, też zaczynam działać powoli zgodnie z nią. A jak miałam wpadkę, to o wiele szybciej doszłam do równowagi. Naprawdę ciekawe doświadczenie.

I pochwalę się. Wczoraj spełniła się jedna rzecz z mapki!!! Moje odwieczne życiowe marzenie A jeszcze w czwartek i ostatnią niedzielę nawet by mi się nie śniło, że się odważę i pokonam w sobie tę barierę.

[Dorotti666]

U mnie też w porządku.
Zauważyłam, że wiele się we mnie zmieniło od jakiegoś czasu. Oczywiście na lepsze.
Przestałam przejmować się pierdołami, biorę życie takim jakie jest i cieszę się z maleńkich rzeczy. W głowie mam plan tego co chciałabym aby się zdarzyło i spokojnie na to czekam. Bez nerwów i bez niecierpliwości, bo wiem, że te rzeczy przyjdą wtedy kiedy będzie najlepsza pora.
Zerkam na moją MM i chociaż jeszcze nic się nie spełniło z niej, to nie rezygnuję
I powiem wam zaczęłam być wdzięczna. Tak po prostu, za wszystko. Za to co spotkało mnie w życiu, za ludzi, za miejsca, za zdarzenia, które sprawiły, że jestem taka jaka jestem. Bo po coś to było, wszystko czegoś mnie nauczyło.
I chociaż wiem, że niektórzy mają lepsze życie ode mnie, to jednak napotykam i tych co mają dużo trudniej i nie poddają się tylko korzystają z życia jak tylko mogą.
A ja mam przecież dobre życie. Nie spodziewałam się, że dojdę do takich wniosków, ale tak się stało. Mam fajne życie, wspaniałego TŻ, rodzinę, różne zajęcia, które lubię. I wiem, że czeka mnie jeszcze tyle, że nawet nie zdaję sobie z tego sprawy. Więc nie pospieszam, spokojnie czekam, dziękuję za to co mam, cieszę się ze wszystkiego, bo życie jest krótkie. I nie mam zamiaru marnować go na narzekanie. Trzeba wziąć się za siebie i działać. Uwierzyć

[thalia666]

Shiny - Gratki! Super słyszeć.

Dorotti - bardzo mądrze napisane

Pamiętacie jak martwiłam się tarczycą? No to mam. Dziś się zgłosiłam na ochotnika do USG tarczycy(siedzimy na endokrynologii) i co? Guzki i torbiele <3 I niby powinnam się przejąć, ale moja pierwsza myśl "Boziu, jak dobrze, że jestem studentką medycyny. Sama bym nie poszła na takie badanie, a tak mnie zdiagnozują i będzie dobrze. Dalej nie pójdzie".
Wczoraj byłam ze znajomymi zapisać się na studencki wyjazd. Kolega powiedział, że trzeba być tak z godzinę wcześniej. Poszliśmy 1,5h przed zapisami i okazało się, że świetnie na tym wyszliśmy, bo jakieś 2/3 osób, które przyszły później już się nie załapały.

Udanego wtorku, dziewczęta. Mam nadzieję, że u Was jest tak pięknie jak u mnie!

[bujdanaresorach]

Napisane przez yonce

Ja jakoś nie umiem afirmować. Nigdy mi nie wychodzi

Sent from my Windows Phone using Tapatalk

No, z takim podejściem to wcale Ci się nie dziwię, że nie wychodzi
A może wizualizacje?

Nie odzywałam się kilka dni. Kilka gorszych dni.
Nie poszłam na rozmowę o pracę, stchórzyłam.
Uświadomiłam sobie, że zachowuję się jakbym wcale nie chciała zmienić pracy, bardzo boję się zmian i tkwię w niezadowoleniu z obecnego życia.
Mam doła.

[201608212239]

Napisane przez yonce

Co tam u was dziewczyny?

Od kilku dni jestem taka zabiegana, że w ogóle nie mam czasu na myślenie ani pozytywne, ani negatywne. Jedyne na czym się skupiam to odpowiednie rozłożenie zadań w czasie. Mam nadzieję, że do końca tygodnia się że wszystkim wyrobię

[201604251028]

Napisane przez bujdanaresorach

No, z takim podejściem to wcale Ci się nie dziwię, że nie wychodzi
A może wizualizacje?

Nie odzywałam się kilka dni. Kilka gorszych dni.
Nie poszłam na rozmowę o pracę, stchórzyłam.
Uświadomiłam sobie, że zachowuję się jakbym wcale nie chciała zmienić pracy, bardzo boję się zmian i tkwię w niezadowoleniu z obecnego życia.
Mam doła.

Haha
Próbowałam wiele razy, pisałam te afirmacje, wizualizowałam. Naprawdę w to wierzyłam.
Może to po prostu nie dla mnie?

[Koci Pazur]

Napisane przez yonce

Haha
Próbowałam wiele razy, pisałam te afirmacje, wizualizowałam. Naprawdę w to wierzyłam.
Może to po prostu nie dla mnie?

Ale to nie działa tak, że poafirmujesz tydzień/miesiąc i wszystko przyjdzie. Trzeba afirmować i wierzyć, że przyjdzie w najlepszym dla nas czasie. Ja teraz afirmuje zamieszkanie ze swoim facetem. Wiem, żeby mogło się to stać, to muszą się jeszcze poprawić warunki bytowe i ustabilizować sytuacja finansowa i moja i jego. I wierzę, że się wszystko najlepiej ułoży i moja podświadomość znajdzie najlepszy sposób, co nie znaczy, że uwinie się z tym w tydzień. Wszystko nadejdzie w najlepszym dla nas czasie

[Mimi08]

Napisane przez Koci Pazur

Ale to nie działa tak, że poafirmujesz tydzień/miesiąc i wszystko przyjdzie. Trzeba afirmować i wierzyć, że przyjdzie w najlepszym dla nas czasie. Ja teraz afirmuje zamieszkanie ze swoim facetem. Wiem, żeby mogło się to stać, to muszą się jeszcze poprawić warunki bytowe i ustabilizować sytuacja finansowa i moja i jego. I wierzę, że się wszystko najlepiej ułoży i moja podświadomość znajdzie najlepszy sposób, co nie znaczy, że uwinie się z tym w tydzień. Wszystko nadejdzie w najlepszym dla nas czasie

Zgadzam się w stu procentach. Trzeba czasu aby wszystko było tak jak się chce. Nie ma co się zniechęcać
Mam takie pytanko. Słyszałam dużo wersji tak więc sama już nie wiem. Afirmujecie w czasie przyszłym czy teraźniejszym? Np. Będę miała wymarzony dom czy Mam wymarzony dom?


Wczoraj spełniła się jedna wizualizacja, choć wizualizowałam tylko dwa dni Wierze ,że to naprawdę działa!

[Mocny Akcent]

Dziewczyny, prosze o obiektywne spojrzenie na sprawe:
1. Macie wyksztalcenie w Pl, kilka dylomów od wszystkiego i od niczego, ale jakby nie bylo - edukacja na wysokim poziomie.
2. Przepracowałyście kilka lat w jednej firmie (slabe pieniądze, ale atmosfera pracy bez stresu), po czym nadarzyła sie szansa i zmieniacie pracę (2x wieksze pieniądze a stres zwiekszony oczywiscie dwukrotnie, atmosfera stresująca).
3. Nadarza się możliwość wyjazdu za granicę, ale...: wtedy trzeba rzucić wszystko co się osiągnęło w PL i zacząć tam od zera; czy zostać w PL, kontynuować to, co się osiągnęło, zbierać i odkładać pieniądze i żyć na bombie stresowej?

[thalia666]

Napisane przez Mocny Akcent

Dziewczyny, prosze o obiektywne spojrzenie na sprawe:
1. Macie wyksztalcenie w Pl, kilka dylomów od wszystkiego i od niczego, ale jakby nie bylo - edukacja na wysokim poziomie.
2. Przepracowałyście kilka lat w jednej firmie (slabe pieniądze, ale atmosfera pracy bez stresu), po czym nadarzyła sie szansa i zmieniacie pracę (2x wieksze pieniądze a stres zwiekszony oczywiscie dwukrotnie, atmosfera stresująca).
3. Nadarza się możliwość wyjazdu za granicę, ale...: wtedy trzeba rzucić wszystko co się osiągnęło w PL i zacząć tam od zera; czy zostać w PL, kontynuować to, co się osiągnęło, zbierać i odkładać pieniądze i żyć na bombie stresowej?

Może jestem nieobiektywna, ale ja bym pojechała. Teraz jestem na etapie, że oprócz studiów nic mnie nie trzyma(rodzina się beze mnie nie wykończy) i gdybym miała możliwość wiałabym, choćby na kilka lat. Nic nie jest warte stresu(tylko pytanie - czy rzeczywiście ta nowa praca ma być tak stresująca? Czy to jedynie Twoje czarnowidztwo? )

Najrozsądniejsze byłby zobaczyć czy praca tu by Ci odpowiadała, a jeśli nie to wyjazd. Ale to pewnie jest opcja albo albo. A co mówi Twoja intuicja?

[Mocny Akcent]

Napisane przez thalia666

Może jestem nieobiektywna, ale ja bym pojechała. Teraz jestem na etapie, że oprócz studiów nic mnie nie trzyma(rodzina się beze mnie nie wykończy) i gdybym miała możliwość wiałabym, choćby na kilka lat. Nic nie jest warte stresu(tylko pytanie - czy rzeczywiście ta nowa praca ma być tak stresująca? Czy to jedynie Twoje czarnowidztwo? )

Najrozsądniejsze byłby zobaczyć czy praca tu by Ci odpowiadała, a jeśli nie to wyjazd. Ale to pewnie jest opcja albo albo. A co mówi Twoja intuicja?

niee, to nie czarnowidztwo, a realia. Jestem korposzczurem - moi przełożeni maja ostre wymagania, i nie ma zlituj.
Rozum mówi: tyle pracowałaś na to, żeby się wybic. Serce mowi: czy to wszystko ma sens tych nerwów? moze warto zaryzykować i zacząc od nowa?

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Cześć dziewczyny, ale nastukałyście postów
Ja mam tak, jak koleżanka jedna pisała - ani negatywnie, ani pozytywnie, aby chcę przeżyć ten tydzień.
Mimo to, mimo takiego uśrednionego humorku spotykają mnie ciekawe i miłe rzeczy.

Sama mam ciężki czas, chodzi o zdrowie, bardzo mi się pogorszyło, ale jakoś nawet nie mam sił pisać o tym.

Trzymajcie się i wiedzcie, że czytam Was i cieszę się z sukcesów

[thalia666]

Napisane przez Mocny Akcent

niee, to nie czarnowidztwo, a realia. Jestem korposzczurem - moi przełożeni maja ostre wymagania, i nie ma zlituj.
Rozum mówi: tyle pracowałaś na to, żeby się wybic. Serce mowi: czy to wszystko ma sens tych nerwów? moze warto zaryzykować i zacząc od nowa?

Serce to w sumie intuicja czyli wg mnie masz odpowiedź.

[Talantea]

Mocny Akcent

Mi sie zdaje, ze to jeszcze nie moment by wszystko rzucic i wyjechać. Niewielu w PL sie udaje normalnie pracować i sie wybić.
Jestem marzycielką, ale myślenie realistyczne tez jest bardzo ważne. Zastanów się czy dasz rade psychicznie podjąc kolejną walkę o swoją przyszłość w nowym otoczeniu i skazaną tylko na siebie.
Jakbys miala wybierac to gdzie bys pojechała ?

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

To motylek, którego wyhodowałam w omu
Ale już odleciał

[thalia666]

Ha, ja tylko pająki hoduję i za to na mnie w domu krzyczą. A ja nie mam serca niszczyć tych ich misternych pajęczyn w kątach. I odkąd mam pajączki to ani jeden komar mnie w domu nie dziabnął.
Niestety, tatuś straszy, że pewnego dnia jak mnie nie będzie pozbędzie się ich

[bujdanaresorach]

Napisane przez Mimi08

Zgadzam się w stu procentach. Trzeba czasu aby wszystko było tak jak się chce. Nie ma co się zniechęcać
Mam takie pytanko. Słyszałam dużo wersji tak więc sama już nie wiem. Afirmujecie w czasie przyszłym czy teraźniejszym? Np. Będę miała wymarzony dom czy Mam wymarzony dom?


Wczoraj spełniła się jedna wizualizacja, choć wizualizowałam tylko dwa dni Wierze ,że to naprawdę działa!

W czasie teraźniejszym
Mów z przekonaniem, że już to masz

[201608212239]

Napisane przez Mocny Akcent

Dziewczyny, prosze o obiektywne spojrzenie na sprawe:
1. Macie wyksztalcenie w Pl, kilka dylomów od wszystkiego i od niczego, ale jakby nie bylo - edukacja na wysokim poziomie.
2. Przepracowałyście kilka lat w jednej firmie (slabe pieniądze, ale atmosfera pracy bez stresu), po czym nadarzyła sie szansa i zmieniacie pracę (2x wieksze pieniądze a stres zwiekszony oczywiscie dwukrotnie, atmosfera stresująca).
3. Nadarza się możliwość wyjazdu za granicę, ale...: wtedy trzeba rzucić wszystko co się osiągnęło w PL i zacząć tam od zera; czy zostać w PL, kontynuować to, co się osiągnęło, zbierać i odkładać pieniądze i żyć na bombie stresowej?

A jakie perspektywy za granicą?


Dziewczyny, miałam dziś bardzo pozytywny dzień, mimo że w ogóle się na tym nie skupiałam. Rozpisałam tylko zadania na dzisiaj i konsekwentnie je wykonywałam. Jestem w szoku, bo udało mi się zrobić wszystko, a są dni, kiedy mimo wysiłków ciągle napotykam nowe przeszkody. Zastanawiam się od czego to zależy, bo przecież nie od nastawienia...

[Mocny Akcent]

Napisane przez Dalisa

A jakie perspektywy za granicą?

..

no wiesz..na początku, żeby nauczyć się języka pewnie praca fizyczna. Jestem pełna wątpliwości, we wszystkim. Chciałabym po prostu w koncu być szczęśliwa i osiągnąć ten własciwy punkt.

[201608212239]

Napisane przez Mocny Akcent

no wiesz..na początku, żeby nauczyć się języka pewnie praca fizyczna. Jestem pełna wątpliwości, we wszystkim. Chciałabym po prostu w koncu być szczęśliwa i osiągnąć ten własciwy punkt.

Byłoby mi szkoda wykształcenia, które pewnie kosztowało sporo czasu i pieniędzy. Ale jeśli tu nie jesteś szczęśliwa, to chyba sama sobie odpowiedziałaś

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Mocny Akcent - jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz, jednak u nas przoduje myślenie "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma". Teraz myślisz, że w Polsce jest źle, a jak zdecydujesz się na wyjazd, to może się okazać, że w Polsce nie było tak tragicznie. Tylko pytanie, czy jak za granicą się okaże niezbyt fajnie, to czy będziesz miała do czego wrócić?

To jest wątek o pozytywnym myśleniu, więc spróbuj zagłębić się w problem i czekaj na odpowiedź. Czasem los daje jakieś wskazówki, może nie od razu, ale z czasem. No chyba, że wyjazd musi być "na już"

[madelaine345]

Hej noe czytalam od poczatku no bo to juz 3 cz. Ale oswircicie mnie? o co chodzi? o ten SEKRET tak?? wizualizacjr tego czego pragniemy??

[adie94]

Hej chcialam powiedziec ze caly czas Was czytam i sledze wasze poczynania jestem z Was dumna czuje wielka radosc jak czytam o waszych sukcesach.nie mam zbytnio czasu na pisanie postow ale chcialam powiedziec ze jestem i zmieniam swoje zycie na lepsze mysle o Was

[Talantea]

Musze sie uspokoić
W pracy ciezki dzien, niewazne jak mocno zasuwam i robie jak najlepiej zawsze mają coś na mnie, do tego kierowniczka grupy (nazwijmy ją tak) mi nie ufa do konca ;/ Pracuje z nami jej córeczka która gówno robi, a na nią nic kompletnie nie powie, rozdzieliła zadania tak by tamta miała jak najmniej !
Nie moge sie doczekać jak kierownik który jest na urlopie wróci, mam nadzieje, ze mnie obroni przed nimi bo do mnie jest calkiem spoko i wie, ze jestem dobrym pracownikiem.
Nie chce stracic tej pracy !
Próbuje oddychać i wmawiać sobie, że bedzie dobrze, że musze nadal sie starać i nie bedą mieli powodów do wyrzucenia mnie.
pomocy

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Talantea ...
przykro czytać. Czasem są takie dni, taki czas, kiedy wszystko się wali...ale nie łam się.
Ja już wyszłam z dołka
Myśl, afirmuj tę pracę

[Talantea]

Napisane przez Jabluszko9

Talantea ...
przykro czytać. Czasem są takie dni, taki czas, kiedy wszystko się wali...ale nie łam się.
Ja już wyszłam z dołka
Myśl, afirmuj tę pracę

Tak robie, pieke ciasto na poprawe chumoru, mam nadzieje, ze wyjdzie, a jak nie, to znow sie zdołuje. Najgorsze jest to, ze chce czuc sie pozytywnie nastawiona, ale czasami az musze sie ugryzc w język zeby czegos nie powiedziec do niej o jej córeczce. Nie chce tych negatywnych mysli!