Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 + - część II

[TancerzTango]

Napisane przez DopplegangerEddarda

A. I ktoś pisał wcześniej o tym, że wiek kobiety nie ma znaczenia. Ma. Szczególnie w tych czasach. Kobieta może już dochodzić do wieku w którym będzie miała coraz trudniej o ciążę i wywierać presję na mężu by zdecydować się na dziecko pomimo tego, że ich sytuacja życiowa nie jest sprzyjająca.

Tak, ale w takiej sytuacji to kobieta ma rację, bo skoro ich sytuacja życiowa nie jest najlepsza, to czas wziąć się do roboty żeby to szybko zmienić bo z wiekiem coraz trudniej o dziecko. Co z tego, że facet będzie chciał zwlekać z poczęciem parę lat? Wtedy może się okazać całkiem za późno na dzieci.

[czekoladowoo]

Ale tu cisza


Ja dostałam nagle 2 dni wolnego, i chyba będę się obijać

[pseudofeministka]

Napisane przez czekoladowoo

Ale tu cisza


Ja dostałam nagle 2 dni wolnego, i chyba będę się obijać

Mi sie marzy obijanie, ale niestety Jeszcze poltora tygodnia meczarni :d

[201704110957]

Napisane przez czekoladowoo

Ale tu cisza


Ja dostałam nagle 2 dni wolnego, i chyba będę się obijać

Długo mnie tu nie było, nie wiem co jest grane, streści mi ktoś o czym jest mowa jakieś 30 stron

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez nouvelle90

Wiesz, przy dużej liczbie dzieci, na które trzeba zarobić i obrobić w domu ta chwila często zamienia sie w permanentną opiekę. Ja jestem z wielodzietnej rodziny, w dodatku od mojego dzieciństwa niepełnej, a ze jestem najmłodsza to zawsze byłam tym dzieckiem, którym trzeba sie było opiekować. Efekt jest taki, ze po pierwsze teraz, w dorosłym życiu siostry wciąż mają do mnie uraz, bo musiały nade mna skakać, a i z matką mam dosyć płytkie relacje - rozmawiamy normalnie, ale nie zwierzam jej się, nie mowię o ważnych sprawach, bo ona mnie zwyczajnie nie zna, nie miała ze mna kontaktu w dzieciństwie, a teraz juz tego nie nadrobi. Juz lepiej rozmawia mi sie z siostrami, chociaz to tez bez rewelacji. I pomysleć, ze siostry mnie "tylko" odbierały ze szkoły, odgrzewały obiad i pilnowały lekcji.

Dlatego ja jestem bardzo przeciwna takim relacjom i uważam, ze jeżeli starsze dziecko nie chce pomagać przy młodszym, ani nawet sie z nim bawić to nie ma takiego obowiązku.

Też uważam, że nie powinno się zmuszać ale wtedy to starsze dziecko może zrobić coś innego, odkurzyć itp.

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez TancerzTango

Tak, ale w takiej sytuacji to kobieta ma rację, bo skoro ich sytuacja życiowa nie jest najlepsza, to czas wziąć się do roboty żeby to szybko zmienić bo z wiekiem coraz trudniej o dziecko. Co z tego, że facet będzie chciał zwlekać z poczęciem parę lat? Wtedy może się okazać całkiem za późno na dzieci.

Dlatego facet ma ten luksus, że może poczekać dłużej.

"trzeba się wziąć do roboty". To tylko słowa, tym bardziej w naszym kraju.

[maryska80]

cisza ciszą, ale w życiu nic się nie zmienia

[kakamaka]

No właśnie, u mnie też nic się nie zmienia, mimo, że jednak jakoś tam próbuję. A jak u was? Poznajecie jakichś nowych facetów?

[Hipnagogia]

Napisane przez kakamaka

No właśnie, u mnie też nic się nie zmienia, mimo, że jednak jakoś tam próbuję. A jak u was? Poznajecie jakichś nowych facetów?

No właśnie nie Każdy dzień wygląda podobnie, nie poznaję nowych ludzi a na randkę w ciemno z internetu nie pójdę. Lipa bo jak tak dalej pójdzie to będę starą panną jak nic

[biedroneczka05]

Napisane przez Hipnagogia

No właśnie nie Każdy dzień wygląda podobnie, nie poznaję nowych ludzi a na randkę w ciemno z internetu nie pójdę. Lipa bo jak tak dalej pójdzie to będę starą panną jak nic

Ja chyba dwa razy bylam na rande z internetu,a pozostale kilka razy stchorzylam a dzieki temu moglam kogos poznac

[MonnieB]

Napisane przez kakamaka

No właśnie, u mnie też nic się nie zmienia, mimo, że jednak jakoś tam próbuję. A jak u was? Poznajecie jakichś nowych facetów?

do mnie non stop odzywają się jacyś faceci z którymi kiedyś pisałam ale nie mam ochoty na żadne znajomości. w sumie w niedziele spotkałam się z takim kolega z którym kiedyś pracowałam ale żadnej chemii nie czułam niestety, a on chce się znowu spotkać. nie ma mowy. spotkałam się z nim tak jako z kolega, mówiłam mu to, szkoda ze faceci czasami tego nie rozumieja.

mój ff się do mnie odezwał że czemu ja go olewam i do niego nie pisze, ze ja co ja sobie myślę. powiedziałam mu ze między nami nic nie ma oprócz seksu i nie mam obowiązku się do niego odzywać.

[doriiska]

Napisane przez kakamaka

No właśnie, u mnie też nic się nie zmienia, mimo, że jednak jakoś tam próbuję. A jak u was? Poznajecie jakichś nowych facetów?

A mi w sumie jakoś ostatnio.. przeszło
Zajęłam się sobą - biegam, zaczynam kurs językowy, spotykam się ze znajomymi, wychodzę potańczyć i nie skupiam się w ogóle na facetach. Tak mi o wiele lżej

[kakamaka]

Ja myślałam, że uda mi się kogoś poznać na portalu na S, no ale niestety nic z tych znajomości nie wynika niestety. Teraz akurat mam taki okres, że siedzę w domu i szukam pracy, więc całkowicie nie mam gdzie poznawać nowych ludzi

[doriiska]

Napisane przez kakamaka

Ja myślałam, że uda mi się kogoś poznać na portalu na S, no ale niestety nic z tych znajomości nie wynika niestety. Teraz akurat mam taki okres, że siedzę w domu i szukam pracy, więc całkowicie nie mam gdzie poznawać nowych ludzi

Ja obecnie też poszukuję pracy, co nie zmiania faktu, że mam siedzieć w domu - zmień podejście, naprawdę pomaga

[kakamaka]

Napisane przez doriiska

Ja obecnie też poszukuję pracy, co nie zmiania faktu, że mam siedzieć w domu - zmień podejście, naprawdę pomaga

Wiem, że odpowiednie podejście jest bardzo ważne i staram się takie mieć Ale mieszkam obecnie na wsi i nie mam niestety zbyt dużego dostępu do różnych rozrywek i znajomych też nie posiadam zbyt wielu...

[Zorzoli]

Ja wlasnie w pazdzierniku zaczynam nowa prace w duzo wiekszej firmie wiec moze kogos poznam w obecnej sytuacji to d dawna nikogo nowego nie poznalam niestety

[maryska80]

Napisane przez Hipnagogia

No właśnie nie Każdy dzień wygląda podobnie, nie poznaję nowych ludzi a na randkę w ciemno z internetu nie pójdę. Lipa bo jak tak dalej pójdzie to będę starą panną jak nic

heheheheh nie martw się nie jesteś sama

[czekoladowoo]

Ja wczoraj byłam na "randce", którą można podsumować tylko słowem - porażka
Teraz mam ochote zmienić orientacje

[absurdalna89]

czekoladowo albo dorisska, mogę do którejś z Was napisać dziś na priv po pracy? Mam problem z facetem, ale nie chcę tak publicznie.

[czekoladowoo]

Napisane przez absurdalna89

czekoladowo albo dorisska, mogę do którejś z Was napisać dziś na priv po pracy? Mam problem z facetem, ale nie chcę tak publicznie.

pewnie

[doriiska]

czekoladowoo, a co takiego stało się na tej randce? Ale spoko, jak mijam niektórych mężczyzn na ulicy - w obcisłych rurkach i z bardziej zadbaną fryzurą od mojej - to też mam chęc przerzucić się na kobitki

Napisane przez absurdalna89

czekoladowo albo dorisska, mogę do którejś z Was napisać dziś na priv po pracy? Mam problem z facetem, ale nie chcę tak publicznie.

Ja również służę pomocą

[niebieska_chmura]

Hej hej

U mnie również nic nowego jeśli chodzi o facetów.
Z tym, że ja nawet ostatnio poznałam kilku nowych (na moich spotkaniach "biegowych"). Oczywiście nie pojawiam się tam w celu poznania faceta, tylko dlatego, że biegam a wspólne zainteresowania łączą ludzi i można fajnie spędzić razem czas. Jednak znowu nachodzą mnie myśli, że ja to chyba jestem jakaś niedorozwinięta w kwestiach damsko-męskich, bo nigdy nic się u mnie nie dzieje, gdy poznaję nowych facetów. Nigdy nie otrzymuję żadnych oznak, że się komuś podobam czy coś w tym stylu.
Wydaje mi się, że ja powinnam po prostu pogodzić się z faktem, że nigdy nie będę się z kimś spotykać, że ta część życia nie jest dla mnie i mnie najzwyczajniej w świecie ominie. Powinnam skupić się na fajnych relacjach z innymi ludźmi i nie oczekiwać niczego więcej.
Tylko jak stłumić w sobie to pragnienie i marzenie o czymś, czego nigdy w życiu nie zaznałam i nie zaznam???
Jakieś pomysły? Myślicie, że to w ogóle jest możliwe?
Żałuję, że nie jestem aseksualna...

[DopplegangerEddarda]

Trzeba się wziąć za siebie by zwiększyć naszą atrakcyjną. Jeżeli masz taką potrzebę to tego nie stłumisz.
Na początek przestań się użalać nad sobą ponieważ będziesz czuć się jeszcze gorzej.

[niebieska_chmura]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Trzeba się wziąć za siebie by zwiększyć naszą atrakcyjną. Jeżeli masz taką potrzebę to tego nie stłumisz.
Na początek przestań się użalać nad sobą ponieważ będziesz czuć się jeszcze gorzej.

Problem polega na tym, że nie mam pomysłów, nad czym mogłabym popracować. Lubię wyzwania i nie boję się ciężkiej pracy
Ogólnie mogę stwierdzić, że pracuję nad sobą - staram się rozwijać różne aspekty mojego życia

To nie jest tak, że siedzę, płaczę i użalam się nad sobą.
Lubię moje życie i staram się czerpać z niego co możliwe.
Nie jestem jakimś smutasem.
Ale bywają również te gorsze dni i nachodzą pesymistyczne myśli.
W życiu najbardziej brakuje mi zainteresowania moją osobą mężczyzn, doświadczeń w relacjach damsko-męskich i perspektyw na zmianę tego stanu rzeczy. A skoro nie mam szans na zmianę tego, to chciałabym to zaakceptować i nie szarpać się sama ze sobą.

[kakamaka]

Napisane przez niebieska_chmura

Hej hej

U mnie również nic nowego jeśli chodzi o facetów.
Z tym, że ja nawet ostatnio poznałam kilku nowych (na moich spotkaniach "biegowych"). Oczywiście nie pojawiam się tam w celu poznania faceta, tylko dlatego, że biegam a wspólne zainteresowania łączą ludzi i można fajnie spędzić razem czas. Jednak znowu nachodzą mnie myśli, że ja to chyba jestem jakaś niedorozwinięta w kwestiach damsko-męskich, bo nigdy nic się u mnie nie dzieje, gdy poznaję nowych facetów. Nigdy nie otrzymuję żadnych oznak, że się komuś podobam czy coś w tym stylu.
Wydaje mi się, że ja powinnam po prostu pogodzić się z faktem, że nigdy nie będę się z kimś spotykać, że ta część życia nie jest dla mnie i mnie najzwyczajniej w świecie ominie. Powinnam skupić się na fajnych relacjach z innymi ludźmi i nie oczekiwać niczego więcej.
Tylko jak stłumić w sobie to pragnienie i marzenie o czymś, czego nigdy w życiu nie zaznałam i nie zaznam???
Jakieś pomysły? Myślicie, że to w ogóle jest możliwe?
Żałuję, że nie jestem aseksualna...

A dajesz tym facetom jakieś "sygnały"? Może przez Twoje mylne przeświadczenie, że ta sfera życia nie jest dla Ciebie (co jest totalną bzdurą) jakoś podświadomie odpychasz facetów. Myślę, że ludzie wyczuwają aurę jaka otacza drugiego człowieka.

[niebieska_chmura]

Napisane przez kakamaka

A dajesz tym facetom jakieś "sygnały"? Może przez Twoje mylne przeświadczenie, że ta sfera życia nie jest dla Ciebie (co jest totalną bzdurą) jakoś podświadomie odpychasz facetów. Myślę, że ludzie wyczuwają aurę jaka otacza drugiego człowieka.

Nie wiem, czy daję sygnały.
Nie mam doświadczenia w tej kwestii.
Po prostu rozmawiam z nimi, staram się być sympatyczna, uśmiechnięta. Gdy podoba mi się jakiś facet, to podświadomie staram się zachowywać się trochę "kokieteryjnie", ale nie jestem nachalna, na pewno nie umiem "uwodzić". Natomiast na pewno nie okazuję zainteresowania facetom, których uważam za zbyt wysoką "półkę" dla siebie. Nie wiem, jak jestem odbierana. Kila razy w życiu miałam taką sytuację, że spotykałam się z facetem na stopie koleżeńskiej, ale miałam wrażenie, że coś może z tego wyjść, że znajomość zmierza w wiadomym kierunku, że jest między nami flirt, ale jak odkrywałam karty, tzn. dawałam to do zrozumienia, albo mówiłam wprost, to facet nagle się zmywał twierdząc, że mu się nie podobam. Zraziłam się więc do przejmowania inicjatywy i postanowiłam, że nigdy już tego nie zrobię, że jeśli facet będzie zainteresowany, to sam przejmie inicjatywę i zrobi pierwszy krok, albo samo się to jakoś naturalnie potoczy...
Myślę, że coś się facetom we mnie nie podoba - albo w wyglądzie, albo w zachowaniu, sposobie bycia, charakterze. Niestety nie umiem totalnie wskazać, co to jest, bo na serio jestem normalną, zwykłą kobietą, a przecież nie tylko super laski i nie tylko dziewczyny pewne siebie, przebojowe i umiejące flirtować są adorowane, mają powodzenie, są w związkach. To znaczy, że ze mną musi być naprawdę tragicznie pod jakimś względem... Tylko co to do cholery jest i jak to zmienić???

[MonnieB]

Napisane przez niebieska_chmura

Nie wiem, czy daję sygnały.
Nie mam doświadczenia w tej kwestii.
Po prostu rozmawiam z nimi, staram się być sympatyczna, uśmiechnięta. Gdy podoba mi się jakiś facet, to podświadomie staram się zachowywać się trochę "kokieteryjnie", ale nie jestem nachalna, na pewno nie umiem "uwodzić". Natomiast na pewno nie okazuję zainteresowania facetom, których uważam za zbyt wysoką "półkę" dla siebie. Nie wiem, jak jestem odbierana. Kila razy w życiu miałam taką sytuację, że spotykałam się z facetem na stopie koleżeńskiej, ale miałam wrażenie, że coś może z tego wyjść, że znajomość zmierza w wiadomym kierunku, że jest między nami flirt, ale jak odkrywałam karty, tzn. dawałam to do zrozumienia, albo mówiłam wprost, to facet nagle się zmywał twierdząc, że mu się nie podobam. Zraziłam się więc do przejmowania inicjatywy i postanowiłam, że nigdy już tego nie zrobię, że jeśli facet będzie zainteresowany, to sam przejmie inicjatywę i zrobi pierwszy krok, albo samo się to jakoś naturalnie potoczy...
Myślę, że coś się facetom we mnie nie podoba - albo w wyglądzie, albo w zachowaniu, sposobie bycia, charakterze. Niestety nie umiem totalnie wskazać, co to jest, bo na serio jestem normalną, zwykłą kobietą, a przecież nie tylko super laski i nie tylko dziewczyny pewne siebie, przebojowe i umiejące flirtować są adorowane, mają powodzenie, są w związkach. To znaczy, że ze mną musi być naprawdę tragicznie pod jakimś względem... Tylko co to do cholery jest i jak to zmienić???

a masz jakiegoś dobrego kolegę żeby podpytać ?

[pseudofeministka]

Napisane przez niebieska_chmura

Hej hej

U mnie również nic nowego jeśli chodzi o facetów.
Z tym, że ja nawet ostatnio poznałam kilku nowych (na moich spotkaniach "biegowych"). Oczywiście nie pojawiam się tam w celu poznania faceta, tylko dlatego, że biegam a wspólne zainteresowania łączą ludzi i można fajnie spędzić razem czas. Jednak znowu nachodzą mnie myśli, że ja to chyba jestem jakaś niedorozwinięta w kwestiach damsko-męskich, bo nigdy nic się u mnie nie dzieje, gdy poznaję nowych facetów. Nigdy nie otrzymuję żadnych oznak, że się komuś podobam czy coś w tym stylu.
Wydaje mi się, że ja powinnam po prostu pogodzić się z faktem, że nigdy nie będę się z kimś spotykać, że ta część życia nie jest dla mnie i mnie najzwyczajniej w świecie ominie. Powinnam skupić się na fajnych relacjach z innymi ludźmi i nie oczekiwać niczego więcej.
Tylko jak stłumić w sobie to pragnienie i marzenie o czymś, czego nigdy w życiu nie zaznałam i nie zaznam???
Jakieś pomysły? Myślicie, że to w ogóle jest możliwe?
Żałuję, że nie jestem aseksualna...

A jak sie czujesz z soba , jako kobieta? Pod wzgledem plci? Czy czujesz sie atrakcyjna, tak sama dla siebie?

Caly czas powtarzam do znudzenia, ze trzeba pracowac nad poczuciem wlasnej wartosci. Pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc. Dopoki nie poczujemy sie naprawde swobodnie z soba, to moze i bedziemy poznawac inne osoby, ale jednak nie zatrzymamy ich na dluzej. Tak jak napisal DopplegangerEddarda trzeba dbac o swoja atrakcyjnosc.

Ja zauwazylam jedno, ze jest jakas taka fajna energia w ludziach naprawde pogodzonych z soba, ktorzy dobrze sie z soba czuja. Do takich osob ciagnie, chce sie z nimi przebywac i nie narzekaja tez na brak powodzenia, niezaleznie od tego jak juz wygladaja.

Po prostu trzeba kytycznie spojrzec na siebie, a juz szczegolnie na swoje zachowanie. W jaki sposob zachowujemy sie w towarzystwie facetow czy np. bez trudu przychodzi nam flirt, zaloty czy odpowiedz na nie czy np. czujemy sie spiete i swoje zdania ograniczamy.

[CorkaCzarownic]

Cześć dziewczyny można dołączyć?

[pseudofeministka]

Napisane przez CorkaCzarownic

Cześć dziewczyny można dołączyć?

Watek funkcjonuje na zasadach dobrowolnosci udzialu w nim, nie trzeba dolaczac ani zostac przyjmowanym

Czesc!:P

[CorkaCzarownic]

Oo to nie wiedziałam. No cześć