Wegetarianki/wegetarianie

[miss venflon]

Napisane przez kaguya

uuuu o fuj, ja akurat nienawidze szpinaku

mój TŻ tez tak twierdził dopóki nie zaczął jadać tego przyrządzanego przeze mnie
w wersji samoszpinakowej-jeśli świeży to blanszuje i podsmażam jak z mrożonki to od razu na patelnię z odrobiną tłuszczu(niestety kocham masło w kulinarnych zmaganiach)-podsmażam do 10 minut,solę,dodaję łyżkę śmietany i na sam koniec sprasowane ząbki czosnku(na cała pakę szpinaku daje 4-5 ząbków)

często robię makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem z przepisu wyżej-caloś ćpolewam sosem serowym (śmietana,serek topiny i pleśniowy na mikrobiologicznej podpuszcze)-pychota
na powyższej bazie można tez zrobić zapiekankę-wystarczy przełożyć składniki do brytfanki

lubie tez szpinak z cukiną-cukinię i szpinak duszę,dodaję świeże pomidory bądź z puszki,podprażoną dynię i słonecznik,doprawiam garam masalą i curry-duszonka jest pikantna i aromatyczna

raz sie pokusialam na samosy ze szpinakiem-ale nie opanowałam dobrze ciasta i choć wyszły smaczne to estetycznie były kupiaste

[201607040946]

brzmi smakowicie, ale ja jestem totalnym leniem i nie chce mi sie gotowac. a kiedy kupilam szpinak w puszce, oddalam psu nie moge , no nie nie moge go jesc. tak samo jak oliwki, albo te różne flaki sojowe, "mięso" sojowe itp. wolę normalne ziarna soi. dzisiaj zrobiłam pastę sojowo-ryżową, posmarowałam tym chleb, boże, dobre to jest

[miss venflon]

to zapraszam do mnie na szpinak a nuż byś sie przekonała

[kontrowersyjna19]

widzę, że na prawdę nie mam bladego pojęcia o tym wszystkim ale myślę, że to początek jest najgorszy, później pewnie jakoś wchodzi to wszytsko w nawyk i jakoś samoczynnie wybiera się te odpowiednie produkty ja w sumie tak teraz o tym pomyślałam, bo zaczyna się sezon na warzywka, nie długo i u mnie na ogródku coś zacznie się pojawiać a i te w sklepach już nie są kosmicznie drogie (tylko ta świadomość ile to było 'ulepszane' jest nie fajna;p).

dragon_she w czerwcu dopiero 17 stuknie

[dragon_she]

Napisane przez kontrowersyjna19

widzę, że na prawdę nie mam bladego pojęcia o tym wszystkim ale myślę, że to początek jest najgorszy, później pewnie jakoś wchodzi to wszytsko w nawyk i jakoś samoczynnie wybiera się te odpowiednie produkty ja w sumie tak teraz o tym pomyślałam, bo zaczyna się sezon na warzywka, nie długo i u mnie na ogródku coś zacznie się pojawiać a i te w sklepach już nie są kosmicznie drogie (tylko ta świadomość ile to było 'ulepszane' jest nie fajna;p).

dragon_she w czerwcu dopiero 17 stuknie

eeee, to Ty juz stara jestes mysle ze dasz rade z rodzicami

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Napisane przez kontrowersyjna19

dragon_she w czerwcu dopiero 17 stuknie

myślałam, że młodsza jesteś...
ja "wywróciłam" świat moim rodzicom, gdy miałam niecałe 14 lat

[andere]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;1910144 0]ja "wywróciłam" świat moim rodzicom, gdy miałam niecałe 14 lat [/QUOTE]
Ja też

[kontrowersyjna19]

stara?! no dziewczyny, wiecie co, nie załamujcie mnie ja tam uważam sie za dziecko dalej i całkiem mi z tym dobrze:P
uwaga, 2 dzień bez mięsa, istne szaleństwo xD
i kupiłam dzisiaj sobie nasionka rzeżuchy (nie wiem jak sie pisze, luuuz:P) i będę siać

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

rzeżuchę? dobrze napisałaś
ja nie bardzo za nią przepadam. udało mi się wyhodować pierwsze z moich kiełków i polubiłam te ze słonecznika i z rzodkiewki. mam do wypróbowania jeszcze soczewicę, dalej muszę biegać do sklepu. znacie jeszcze jakieś dobre?

[dragon_she]

tak trzymaj ja mam za soba 9 dni, czuje sie swietnie, nic mnie nie boli, nie umieram (jak mnie przestrzegali hehe ), po posilkach jestem dluzej najedzona (zasluga fasoli, ciecierzycy itp.) takze jestem bardzo zadowolona

[_Alessandra]

Hej Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale miałam trochę spraw na głowie
Mam pewną sprawę do Was , a mianowicie - w klubie dla Wegetarian https://wizaz.pl/forum/group.php?groupid=204 utworzyłam dyskusję "Wegetarianizm od kuchni :p " https://wizaz.pl/forum/group.php?do=...cussionid=1052 i tak sobie pomyślałam, że jest tam zapisanych 58 członków klubu, ale niestety nikt nie bierze w tym udziału a myślę, że taka wymiana będzie na pewno przydatna - przede wszystkim 'nowym' wege, jak i nam - trochę bardziej doświadczonym Dlatego apeluję do Was Kochani - jeśli tylko wyrazicie chęci i będziecie mieli trochę wolnego czasu - zajrzyjcie , wpiszcie się

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

no widzisz, do klubu człowiek się zapisuje i sam z siebie nie zagląda
ale zajrzę, są tam już jakieś przepisy?

[andere]

http://www.fakt.pl/Ble-Z-czego-jest-...y,71382,1.html

Życzę smacznego wszystkim mięsożercom!

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

wredne to, ale prawdziwe
dlatego moja znajoma pochodząca ze wsi nie rusza kiełbasy ani tej domowej, ani tym bardziej kupnej.

[nati__xxx]

Uwaga Uwaga

Gotuję swój pierwszy w życiu rosół i of corz bezmięsny

babcia mało co zawału nie dostała i oczywiście burzy się że jeszcze trochę to wyląduje w szpitalu bo bez mięsa nie będę miała siły

Trzymajcie za mnie kciuki, bo znając mój talent kulinarny cały garnek może wylądowac w smieciach :-P

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

i co, ugotowałaś już?
oczywista sprawa, trzymam kciuki za Twoje poczynania kulinarne!

[_Alessandra]

tak,tak 3mamy kciuki za postępy

[Migdał]

Napisane przez nati__xxx

Uwaga Uwaga

Gotuję swój pierwszy w życiu rosół i of corz bezmięsny

Ja też trzymam kciuki, ale z pewną taką dozą niedowierzania no bo przecież rosół to zupa wybitnie mięsna Będziesz jeść po prostu wywar warzywny czy jak ?

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

jak ktoś lubi... ja tam wolę pomidorówkę albo szczawiową, a krupnik na kurkach (tych żółtych) to bajka, jeśli chodzi o zupy

[201607040946]

ja ogólnie nie lubię zup, nie lubię gotowania,ale czasem trzeba, nie? uwielbiam grzybową
a nauczyłam się robić pastę sojową do smarowania chlebka może odkrywam w sobie umiejętności kulinarne??

[nati__xxx]

Noo i wyszło smaczne

Taki właśnie wywar warzywny, ale ja strasznie takie lubię, zwłaszcza z młodej włoszczyzny (której niestety jeszcze nie miałam) ale nawaliłam marchewki, kalarepy, przypraw i do tego jeszcze osmoloną cebulę (wg przepisu z puszka.pl) i wyszło na prawdę ok do tego własnej roboty makaron

Jedyne co mnie doprowadza w tym wszystkim do białej gorączki to reakcje ludzi przyjechała akurat siostra z rodziną i co się nasłuchałam oczywiście
zwłaszcza że oni z tych co hodują króliki i potem przerabiają na pasztet
jak wy odpieracie taką gadaninę? :/ czułam się co najmniej jakbym z innego świata była

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

jak odpieram? po prostu, jak leci
jeszcze zależy co się do mnie mówi, staram się nie używać zatartych uniwersałów.

[_Alessandra]

jak wy odpieracie taką gadaninę? :/ czułam się co najmniej jakbym z innego świata była

zazwyczaj mówię, że ja w talerz im nie zaglądam więc niech mojego jedzenia również nie komentują, albo że to mój wybór i nie mam zamiaru słuchać gadania ludzi, którzy na tym kompletnie się nie znają itd.itp. Niestety nati , ale takie głupie komentarze dotyczące wegetarian były są i będą i musisz się do tego przyzwyczaić i odpierać albo ignorować Z czasem zobaczysz, że będziesz miała to gdzieś - ja od 3 lat jestem wege i nauczyłam się odpowiadać na to ze stoickim spokojem, albo się grzecznie odgryźć i dalej robić swoje 3mam za Ciebie kciuki, żebyś przez to przebrnęła - mogę Cię pocieszyć jedynie tym, że każdy z nas musi przez to przechodzić , ale najważniejsze to dalej robić swoje nie patrząc na innych

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

te nasze teksty czasami mają z leksza sekciarskie brzmienie
są jak najbardziej prawdziwe, ale nie wiedzieć czemu najczęściej miga mi frazes "każdy musi to przejść" (którego, notabene, sama czasami używam ) i tak mi się jakoś kojarzy.

[_Alessandra]

Haha , nigdy bym na to nie wpadła, że wegetarianie są jak sekta Ale tak z drugiej strony patrząc ... hmmm, może i coś w tym jest Tak, a "każdy musi to przejść" to jest taki pewnego rodzaju chrzest jak w sektach czy coś ;DDD

[martyna_martyna]

nie jem miesa bo mi nie smakuje, ma okropny zapach, nie moge go strawic gdy juz zjem, jest mi niedobrze i w ogole zle mi po miesie... wole mleko ,makarony, kasze ryz owoce warzywa i slodycze

[marta0078]

Drogie Panie,
Od pewnego czasu jestem wege i jeszcze nie wszyscy moi znajomi zdążyli się do tego przyzwyczaić. No i właśnie jedna znajoma para w lipcu bierze ślub... Przeglądałam menu weselne restauracji w której jest wesele a tam same mięcho może ze dwie bezmięsne sałatki i sałatka owocowa. I tak się zastanawiam jak przetrwam to wesele Myślicie że wypada powiedzieć im że nie będę miała co jeść? Trochę mi głupio robić kłopot, a nie wydaje mi się żeby byli przygotowani na wegetarian wśród gości... Poradźcie proszę

[_Alessandra]

0 kurczę marta dziękuję ! właśnie mnie olśniłaś - ja również idę na wesele, a nawet 2 ! - jedno w czerwcu, jedno w lipcu ... A znając te pary to również wszystko mięsiste będzie, no to pięknie ! A przez te prawie 3 lata, to byłam tylko na jednym weselu, ale oni wiedzieli, że nie jadam mięsa także coś tam powymyślali..Hmm.. Ale wiesz co, chyba właśnie coś wymyśliłam Może powiedz młodej parze, że nie jadasz mięsa i czy byłaby możliwość zamówienia np. po jednej porcji jakiejś zupy i dania głównego bezmięsnego hmm? Może w taki sposób ? Ja muszę się też popytać, kurczę..Ale spadłaś mi z nieba normalnie Tak to nadal bym żyła w słodkiej nieświadomości

[marta0078]

Niestety moi znajomi mieszkają za granicą i przyjadą tuż przed weselem, a całą organizacją zajmują się ich rodzice. W sumie znam ich dość dobrze, ale naprawdę głupio mi pytać.

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Napisane przez martyna_martyna

nie jem miesa bo mi nie smakuje, ma okropny zapach, nie moge go strawic gdy juz zjem, jest mi niedobrze i w ogole zle mi po miesie... wole mleko ,makarony, kasze ryz owoce warzywa i slodycze

witam
jak już zajrzałaś na wątek, może warto dołączyć do grona wegetarian?

a propos wesel - nie obawiajcie się niczego, kobitki. śmiało powiedzcie, że jesteście wegetariankami i wolałybyście mieć co zjeść chociaż na główne danie. w końcu nie należy się wstydzić tego, że jesteśmy wegetariankami, absolutnie nie!
ja już od dłuższego czasu uprzedzam osobiście (wcześniej rodzice "załatwiali") i zawsze da się coś wymyślić. na ostatnim weselu też w menu restauracji nie było nic wegetariańskiego oprócz pojedynczych sałatek, a jednak dostałam posiłek wegański! (siostra cioteczna pewnie pomyliła wegetarianizm z weganizmem... dla mnie na rękę ).
co prawda jadłam tylko 2 danie, ale dostałam kotlety sojowe bez panierki, sałatkę bez jogurtu i kalafior z chrzanem (pamiętali nawet, że nie przepadam za ziemniakami). żebym tylko takich krewnych miała więcej