IX miesiąc zaczynamy, Nogi ciągle zaciskamy :) Lipcówki 2016 część IX

[kattoo]

Ja juz mam dawno nadrobione wszystko 😂 Jestem z tych szybkoczytajacych 😂😂

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

[Lazurowa1]

Napisane przez marcylina

A mnie apka nie informuje o nowych postach albo pisze ze sa 3, wchodze a tu 30

Miałam to samo od kilku dni a wczoraj ta aplikacja
No jakoś do mnie te poprawki nie trafiają...


Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[kamila_509]

Jezu. Jak Ty to robisz?!

[Lazurowa1]

Napisane przez kattoo

Hej laski, nadrabiam was ale udzielac sie bedzzie jak maz pojedzie. Ale to skomentowac musze

Gratki za wizyte i pikna wage. Ale nie strasz! Bo mam tp 2 dni po Tobie a jak predko rodzic nie chce 😂 Wczoraj zamowilam dopiero wyprawke szpitalno dzieciowa na all 😂

Witam sie dzis (od wczoraj w sumie) w 9mc. Szok ze tak zlecialo!!!

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Nie miałam zamiaru straszyć
W sumie ostatnio też tak było a syn urodził się w 40 tygodniu. Ja mam teorię, że jestem ten tydzień do przodu ze względu na moje krótkie cykle
Wszystkie usg na 03.07. Prenatalne na 29.06.

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[kattoo]

Napisane przez kamila_509

Jezu. Jak Ty to robisz?!

Nie wiem 😂

Napisane przez Lazurowa1

Nie miałam zamiaru straszyć
W sumie ostatnio też tak było a syn urodził się w 40 tygodniu. Ja mam teorię, że jestem ten tydzień do przodu ze względu na moje krótkie cykle
Wszystkie usg na 03.07. Prenatalne na 29.06.

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

U mnie wychodzilo zawsze z usg na tp. Dopiero pozniej byl mlody do tylu caly czas. Ciekawe na ile to blad Dowiem sie jak urodze

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

[Lazurowa1]

Napisane przez kamila_509

Współczuję nadrabiania ;D

Mi do 9 jeszcze trochę zostało
Mam nadzieję, że nasz wątek do końca będzie taki szczęśliwy!
Podoba mi się ład w jakim tu egzystujemy
Były zawirowania, jakieś szpitale i inne takie nieprzyjemne zdarzenia ale zawsze wychodzimy obronną ręką
Oby tak dalej dzielne Lipcoweczki

Ma się rozumieć
Taki pozostanie do ostatniej rodzącej a potem kontynuacja na odchowalni

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[kamila_509]

Oj w odchowalni to się będzie działo

[Lazurowa1]

Napisane przez kattoo

Nie wiem 😂

U mnie wychodzilo zawsze z usg na tp. Dopiero pozniej byl mlody do tylu caly czas. Ciekawe na ile to blad Dowiem sie jak urodze

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. U mnie też się okaże jak urodzę. Wolałabym mniej niż 4 kilogramy wciskać ale zobaczymy.

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[Lazurowa1]

Napisane przez kamila_509

Oj w odchowalni to się będzie działo

A no będzie ale pozytywnie

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[Elfka86]

Nie mogę spać chyba się zaczyna organizm przygotowywać do wczesnego wstawania tylko po co

[Lazurowa1]

Napisane przez Elfka86

Nie mogę spać chyba się zaczyna organizm przygotowywać do wczesnego wstawania tylko po co

Mój w ogóle oszalał. Do wc wstaje 4/5 razy w nocy też pytam - po co?

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[*misia*]

Dzień dobry ja w nocy wstawiłam co dwie godziny siku, pomiędzy sikaniem sprawdzić czy Matiemu temp nie wróciła, a jeszcze o 4 mała trolówa urządziła imprezę w brzuchu że spać się nie dało.
Lazurowa gratuluję słusznej wagi

[kamila_509]

W sumie to możemy się już spodziewać pierwszych dziesiątek już teraz.... jakie to jest ekscytujące. Mój mały mózg tego nie ogarnia ;D

Jeszcze niedawno rozmawiałam z T czy w ogóle chcemy mieć dziecko, wydawało mi się, że praca jest ważniejsza, że wolność i brak zobowiązań jest lepsza niż mały szkrab co robi kupy i marudzi.
Potem były łzy nad pierwszym testem i kolejne kiedy się okazało, że już dzidziusia nie ma. I kolejne obawy, i kolejny test i kolejne łzy i oczekiwanie do II trymestru. I to się tak wszystko zaczęło zmieniać. Pierwszy ruch, brzuszek coraz większy... pierwsza czkawka. Z małej fasolki na monitorze aparatu USG zrobił się poważny i postawny mężczyzna...
Teraz już zawsze będzie ze mną....
Już nie będzie dnia abym o nim nie pomyślała. Moje serce już się podzielilo na dwa mniejsze choć jeszcze tego dokładnie nie rozumiem.

Za chwilę mój świat wywróci się do góry nogami. Nie będę spala do 12, wylegiwala się na kanapie, myślała tylko o dniu dzisiejszym...

Teraz wszystko będzie dla niego.

Przeraża mnie to ale też pociąga.

Kamila ma być mama. Największy i najtrudniejszy sprawdzian jaki przyjdzie mi zdać.

[Elfka86]

Napisane przez Lazurowa1

Mój w ogóle oszalał. Do wc wstaje 4/5 razy w nocy też pytam - po co?

A to ja chociaż do wc nie wstaję, maksymalnie raz się zdarza, ale ja się kładę o północy i o 6 już spać nie mogę co za czasy nastały jakbym nie pamiętała, że przy kp wstawałam na początku co 1,5h w nocy zamiast się wysypiać póki mogę

[alloffkowa]

Czy tylko ja wchodzę rano na wątek z ciekawością czy żadna nie urodziła?

Napisane przez kamila_509

Dzień dobry ! Witam się w 34+0

W nocy budziłam się dość często ale chyba nawet się wyspałam.

Śniło mi się, że rodzilam, ale szczegółów nie pamiętam. Wiem, że z którąś dziewczyna z forum. Ale chyba z tego stresu się obudziłam

Czytałam w necie na jakiejś stronie, że dziecko w 34 tygodniu już jest gotowe ( z reguły ) na przyjście na świat bo jego płuca i inne organy są już wykształcone. Trochę mi się wierzyć nie chce...

Munia się odzywała?

Zabieram się za książkę

U mojej królewny płuca już są bardzo dobrze wykształcone. Na USG ginekolog się wczoraj zachwycał i pokazywał nam ja pięknie unosi się jej klatka

Napisane przez Lazurowa1

Miałam to samo od kilku dni a wczoraj ta aplikacja
No jakoś do mnie te poprawki nie trafiają...


Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

Mnie też od paru dni wkurza apka.

Napisane przez Elfka86

Nie mogę spać chyba się zaczyna organizm przygotowywać do wczesnego wstawania tylko po co

Jak mój mąż... Zawsze ledwo co wstawał o 7.30 jak do pracy na 8. A. Teraz budzi się o 7 i nie daje mi spać :/

[nutik]

Dzień dobry mamusie

Gratulacje udanych wizyt, fajnie że u Kamili szyjka zamknięta, a u Lazurowej dzidziuś taki wielki!

Ja też wczoraj wizytowałam, moja malutka ma 2650 g, termin niezmienny z USG na 10.07 (już trzecia wizyta z rzędu). Wody ok, wszystko pozamykane, GBS pobrany, zaraz jadę do labu zawieźć. Dzidziuś rośnie wzorowo i obrócona jest już w dół, także uffff
Wczoraj byłam też u okulisty, mogę rodzić naturalnie. Przez zakrapianie oczu nie mogłam pojechać autem, więc poszłam pieszo 1,5 km w jedną stronę. Człapałam sobie powolutku bo mnie kręgosłup boli jak diabli. Ale w drugą stronę...no inteligentnie nie wpadłam na to, że jak jest jasny dzień, oczy zakropione, samo południe to mnie będzie razić. Nie wzięłam okularów przeciwsłonecznych...i tak szłam ślepa i obolała, z jednym okiem otwartym na 10 % żeby pod jakiś samochód jeszcze nie wpaść. Brawo ja ;P

Byłam też wczoraj na masażu plerków, o maaaatko jak mi dobrze było! Pani mnie nie chciała przyjąć na początku, bo to już 9 miesiąc, ale jakoś ją ubłagałam. Potem mnie jeszcze na za tydzień umówiła, a potem tejpy na sam koniec. Czuję się dopieszczona.

Dzisiaj mamy 3 rocznicę ślubu. A ten głupek, mój mąż, oczywiście nic nie zaplanował, tylko mi objaśnił łaskawie, że zostaje dzisiaj w pracy do 20. No cudownie. Na głupie kwiaty nawet nie mam co liczyć. Chciałam nam zamówić stolik w ulubionej restauracji (ja! kobieta!) i dupa, nie pójdziemy bo będzie już za późno. Na jutro też nie da rady, bo jutro to ja się do próbnej obrony będę przygotowywać. Ale mały rozumek mojego męża nie ogarnia planowania i przewidywania dalej niż na 1 h do przodu.

Jestem tak sfrustrowana i wkurzona o to, że janiemogę. A on nawet pewnie nie pamięta, że ta rocznica jest. W zeszłym roku w pracy sobie tego dnia przypomniał ze słowami "O ☠☠☠☠a, rocznica!!! " On umie być kochany, ale takie akcje to mnie z równowagi wyprowadzają. A łóżeczko dalej nie skręcone, dom nieprzygotowany, lista rzeczy do zrobienia leży i oczywiście nic z niej nie zrobi, jak go awanturą nie zmuszę. On mi jeszcze wczoraj z tekstem wyskoczył "no nie ma streeeesu, jak się dziecko urodzi to też to można zrobić". No ja go zabiję chyba!!!!! Tylko komp albo próby jego zespołu i koncerty, wieczne wyjazdy. W domu nie pomaga, chyba że batem popędzę. No to ponarzekałam. Nie mam już sił myśleć za niego, to on teraz powinien za mnie myśleć i mnie wyręczać, a nie na odwrót. Dzisiaj dla mnie nawet pieczywa na śniadanie nie zostało, bo królewicz nie pomyśli o mnie, że też muszę coś jeść. Ja go chyba dzisiaj zabiję wieczorem jak wróci, no tak mi się nazbierało. Wyjdę z siebie.

[Elfka86]

Napisane przez alloffkowa

Jak mój mąż... Zawsze ledwo co wstawał o 7.30 jak do pracy na 8. A. Teraz budzi się o 7 i nie daje mi spać :/

Mój ma odwrotnie im bardziej ja nie mogę spać tym bardziej on może zresztą on do Mai wstawał w nocy dopiero jak wróciłam do pracy i kończyliśmy z kp, tak to nie czuł potrzeby, chyba nawet nie słyszał często się budził rano i pytał: jak nocka? A przecież spał obok i nie słyszał, że np. wstawałam 6-8 razy

[alloffkowa]

Napisane przez Elfka86

Mój ma odwrotnie im bardziej ja nie mogę spać tym bardziej on może zresztą on do Mai wstawał w nocy dopiero jak wróciłam do pracy i kończyliśmy z kp, tak to nie czuł potrzeby, chyba nawet nie słyszał często się budził rano i pytał: jak nocka? A przecież spał obok i nie słyszał, że np. wstawałam 6-8 razy

Omg! Mój to co Ty. Mówię do niego Magnesik bo jak nie ma mnie w łóżku to on za Chiny nie zaśnie, rano też nie mogę wstać wcześnie bo on też już wtedy spać nie może :P

[kamila_509]

Napisane przez nutik

Dzień dobry mamusie

Gratulacje udanych wizyt, fajnie że u Kamili szyjka zamknięta, a u Lazurowej dzidziuś taki wielki!

Ja też wczoraj wizytowałam, moja malutka ma 2650 g, termin niezmienny z USG na 10.07 (już trzecia wizyta z rzędu). Wody ok, wszystko pozamykane, GBS pobrany, zaraz jadę do labu zawieźć. Dzidziuś rośnie wzorowo i obrócona jest już w dół, także uffff
Wczoraj byłam też u okulisty, mogę rodzić naturalnie. Przez zakrapianie oczu nie mogłam pojechać autem, więc poszłam pieszo 1,5 km w jedną stronę. Człapałam sobie powolutku bo mnie kręgosłup boli jak diabli. Ale w drugą stronę...no inteligentnie nie wpadłam na to, że jak jest jasny dzień, oczy zakropione, samo południe to mnie będzie razić. Nie wzięłam okularów przeciwsłonecznych...i tak szłam ślepa i obolała, z jednym okiem otwartym na 10 % żeby pod jakiś samochód jeszcze nie wpaść. Brawo ja ;P

Byłam też wczoraj na masażu plerków, o maaaatko jak mi dobrze było! Pani mnie nie chciała przyjąć na początku, bo to już 9 miesiąc, ale jakoś ją ubłagałam. Potem mnie jeszcze na za tydzień umówiła, a potem tejpy na sam koniec. Czuję się dopieszczona.

Dzisiaj mamy 3 rocznicę ślubu. A ten głupek, mój mąż, oczywiście nic nie zaplanował, tylko mi objaśnił łaskawie, że zostaje dzisiaj w pracy do 20. No cudownie. Na głupie kwiaty nawet nie mam co liczyć. Chciałam nam zamówić stolik w ulubionej restauracji (ja! kobieta!) i dupa, nie pójdziemy bo będzie już za późno. Na jutro też nie da rady, bo jutro to ja się do próbnej obrony będę przygotowywać. Ale mały rozumek mojego męża nie ogarnia planowania i przewidywania dalej niż na 1 h do przodu.

Jestem tak sfrustrowana i wkurzona o to, że janiemogę. A on nawet pewnie nie pamięta, że ta rocznica jest. W zeszłym roku w pracy sobie tego dnia przypomniał ze słowami "O ☠☠☠☠a, rocznica!!! " On umie być kochany, ale takie akcje to mnie z równowagi wyprowadzają. A łóżeczko dalej nie skręcone, dom nieprzygotowany, lista rzeczy do zrobienia leży i oczywiście nic z niej nie zrobi, jak go awanturą nie zmuszę. On mi jeszcze wczoraj z tekstem wyskoczył "no nie ma streeeesu, jak się dziecko urodzi to też to można zrobić". No ja go zabiję chyba!!!!! Tylko komp albo próby jego zespołu i koncerty, wieczne wyjazdy. W domu nie pomaga, chyba że batem popędzę. No to ponarzekałam. Nie mam już sił myśleć za niego, to on teraz powinien za mnie myśleć i mnie wyręczać, a nie na odwrót. Dzisiaj dla mnie nawet pieczywa na śniadanie nie zostało, bo królewicz nie pomyśli o mnie, że też muszę coś jeść. Ja go chyba dzisiaj zabiję wieczorem jak wróci, no tak mi się nazbierało. Wyjdę z siebie.

Gratulacje kolejnej rocznicy

Nie martw się, faceci tak mają. Niestety. Takie dodatkowe dziecko w rodzinie.

Wiem jakie to irytujące... ale trzeba im wybaczac temu ich mały mozdzek.

Za to pogonic do roboty to już musisz bo sama nie możesz wszystkiego robić. O nie!

Poplacz mu się w rekaw to może sumienie go ruszy.

[Lazurowa1]

Napisane przez kamila_509

W sumie to możemy się już spodziewać pierwszych dziesiątek już teraz.... jakie to jest ekscytujące. Mój mały mózg tego nie ogarnia ;D

Jeszcze niedawno rozmawiałam z T czy w ogóle chcemy mieć dziecko, wydawało mi się, że praca jest ważniejsza, że wolność i brak zobowiązań jest lepsza niż mały szkrab co robi kupy i marudzi.
Potem były łzy nad pierwszym testem i kolejne kiedy się okazało, że już dzidziusia nie ma. I kolejne obawy, i kolejny test i kolejne łzy i oczekiwanie do II trymestru. I to się tak wszystko zaczęło zmieniać. Pierwszy ruch, brzuszek coraz większy... pierwsza czkawka. Z małej fasolki na monitorze aparatu USG zrobił się poważny i postawny mężczyzna...
Teraz już zawsze będzie ze mną....
Już nie będzie dnia abym o nim nie pomyślała. Moje serce już się podzielilo na dwa mniejsze choć jeszcze tego dokładnie nie rozumiem.

Za chwilę mój świat wywróci się do góry nogami. Nie będę spala do 12, wylegiwala się na kanapie, myślała tylko o dniu dzisiejszym...

Teraz wszystko będzie dla niego.

Przeraża mnie to ale też pociąga.

Kamila ma być mama. Największy i najtrudniejszy sprawdzian jaki przyjdzie mi zdać.

Kamilo, cóż za życiowe refleksje
Taka prawda.

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[mary poziomkowa]

Hello, Lipcoweczki!

ale ładny dzień ja po wczorajszych aktywnościach muszę dziś zwolnić, odprowadzam Hanię i lecę na pazureksy. Potem machnę obiad i lenię się. Tylko nie mam pomyslu na obiad. Mam zamrożoną rybkę, to może dla męża i Hanki coś wymodzę.

To może dziś tę torbę w końcu spakuję? Bo już wszystko mam praktycznie

Kamila, dziecko w 34-35 fizycznie gotowe, ale lepiej niech czeka jeszcze, bo potem się może okazać, że coś neurologicznie nie halo

Kattoo, welcome! jak tam mężulek? i poka co pokupowałać


Dziewczyny, jeszcze taka mała sugestia. Uczona doświadczeniem z wątku majówek 2011, zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze, żebyśmy wyznaczyły tzw. dyżurne . Chodzi o to, że każda z nas spisuje obowiązkowo numery do 2-3 dziewczyn dyżurnych z wątku i w razie czego [szpital, poród, brak dostępu do netu etc] pisała do którejś dyżurnej, a dyżurna info na wątek, czy do klubu. Czyli jak któraś urodzi, to sms do dyżurnej i ta przekazuje nowinkę na forum

[kamila_509]

Napisane przez mary poziomkowa

Hello, Lipcoweczki!

ale ładny dzień ja po wczorajszych aktywnościach muszę dziś zwolnić, odprowadzam Hanię i lecę na pazureksy. Potem machnę obiad i lenię się. Tylko nie mam pomyslu na obiad. Mam zamrożoną rybkę, to może dla męża i Hanki coś wymodzę.

To może dziś tę torbę w końcu spakuję? Bo już wszystko mam praktycznie

Kamila, dziecko w 34-35 fizycznie gotowe, ale lepiej niech czeka jeszcze, bo potem się może okazać, że coś neurologicznie nie halo

Kattoo, welcome! jak tam mężulek? i poka co pokupowałać


Dziewczyny, jeszcze taka mała sugestia. Uczona doświadczeniem z wątku majówek 2011, zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze, żebyśmy wyznaczyły tzw. dyżurne . Chodzi o to, że każda z nas spisuje obowiązkowo numery do 2-3 dziewczyn dyżurnych z wątku i w razie czego [szpital, poród, brak dostępu do netu etc] pisała do którejś dyżurnej, a dyżurna info na wątek, czy do klubu. Czyli jak któraś urodzi, to sms do dyżurnej i ta przekazuje nowinkę na forum

Dlatego ja zaciskam nogi i nie wypuszczam do 38 tygodnia!

Dobry pomysł. Ja mogę być dyżurna bo mam dużo czasu i termin na koniec lipca.

[alloffkowa]

Napisane przez kamila_509

Dlatego ja zaciskam nogi i nie wypuszczam do 38 tygodnia!

Dobry pomysł. Ja mogę być dyżurna bo mam dużo czasu i termin na koniec lipca.

I ja z tego samego powodu też w sumie mogę być

[mary poziomkowa]

Nasze dyżurne wątkowe:

KAMILA i ALLOFKOWA!

[kamila_509]

Teraz kto będzie chciał ma się zgłaszać po numer czy jak?

[alloffkowa]

Napisane przez mary poziomkowa

Nasze dyżurne wątkowe:

KAMILA i ALLOFKOWA!

Oh oh oh, dzięki. Kolejny powód dla którego nie mogę się rozpakować za szybko, mam zaszczytną funkcję na wątku

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Napisane przez kamila_509

Teraz kto będzie chciał ma się zgłaszać po numer czy jak?

Chyba najlepiej, na priv możemy wysyłać...

[kamila_509]

Czuję się taka ważna !

[Lazurowa1]

Napisane przez nutik

Dzień dobry mamusie

Gratulacje udanych wizyt, fajnie że u Kamili szyjka zamknięta, a u Lazurowej dzidziuś taki wielki!

Ja też wczoraj wizytowałam, moja malutka ma 2650 g, termin niezmienny z USG na 10.07 (już trzecia wizyta z rzędu). Wody ok, wszystko pozamykane, GBS pobrany, zaraz jadę do labu zawieźć. Dzidziuś rośnie wzorowo i obrócona jest już w dół, także uffff
Wczoraj byłam też u okulisty, mogę rodzić naturalnie. Przez zakrapianie oczu nie mogłam pojechać autem, więc poszłam pieszo 1,5 km w jedną stronę. Człapałam sobie powolutku bo mnie kręgosłup boli jak diabli. Ale w drugą stronę...no inteligentnie nie wpadłam na to, że jak jest jasny dzień, oczy zakropione, samo południe to mnie będzie razić. Nie wzięłam okularów przeciwsłonecznych...i tak szłam ślepa i obolała, z jednym okiem otwartym na 10 % żeby pod jakiś samochód jeszcze nie wpaść. Brawo ja ;P

Byłam też wczoraj na masażu plerków, o maaaatko jak mi dobrze było! Pani mnie nie chciała przyjąć na początku, bo to już 9 miesiąc, ale jakoś ją ubłagałam. Potem mnie jeszcze na za tydzień umówiła, a potem tejpy na sam koniec. Czuję się dopieszczona.

Dzisiaj mamy 3 rocznicę ślubu. A ten głupek, mój mąż, oczywiście nic nie zaplanował, tylko mi objaśnił łaskawie, że zostaje dzisiaj w pracy do 20. No cudownie. Na głupie kwiaty nawet nie mam co liczyć. Chciałam nam zamówić stolik w ulubionej restauracji (ja! kobieta!) i dupa, nie pójdziemy bo będzie już za późno. Na jutro też nie da rady, bo jutro to ja się do próbnej obrony będę przygotowywać. Ale mały rozumek mojego męża nie ogarnia planowania i przewidywania dalej niż na 1 h do przodu.

Jestem tak sfrustrowana i wkurzona o to, że janiemogę. A on nawet pewnie nie pamięta, że ta rocznica jest. W zeszłym roku w pracy sobie tego dnia przypomniał ze słowami "O ☠☠☠☠a, rocznica!!! " On umie być kochany, ale takie akcje to mnie z równowagi wyprowadzają. A łóżeczko dalej nie skręcone, dom nieprzygotowany, lista rzeczy do zrobienia leży i oczywiście nic z niej nie zrobi, jak go awanturą nie zmuszę. On mi jeszcze wczoraj z tekstem wyskoczył "no nie ma streeeesu, jak się dziecko urodzi to też to można zrobić". No ja go zabiję chyba!!!!! Tylko komp albo próby jego zespołu i koncerty, wieczne wyjazdy. W domu nie pomaga, chyba że batem popędzę. No to ponarzekałam. Nie mam już sił myśleć za niego, to on teraz powinien za mnie myśleć i mnie wyręczać, a nie na odwrót. Dzisiaj dla mnie nawet pieczywa na śniadanie nie zostało, bo królewicz nie pomyśli o mnie, że też muszę coś jeść. Ja go chyba dzisiaj zabiję wieczorem jak wróci, no tak mi się nazbierało. Wyjdę z siebie.

Brawo za udane wizyty. Córcia rośnie w siłę Szczęście, że dotarłaś cała i zdrowa po omacku

Nie trać zdrowia na nerwy. Z pewnością sobie przypomni prędzej czy później. Oni już tacy są.
My nie obchodzimy żadnych rocznic. Pamiętamy ale nie świętujemy
Tylko urodziny ale to też zwykle kameralnie.

Z wykończeniem kącika córeczki przyciśnij go i będziesz miała z głowy

Sent from my SM-G386F using Wizaz Forum mobile app

[alloffkowa]

Napisane przez kamila_509

Czuję się taka ważna !

Zjedzmy snicersa bo zaczynamy gwiazdorzyć

[kamila_509]

Nie mam snickersa :P

Jakby co to mój numer jest w klubie to może jeszcze na fb napisze??