Już przymiarki u Nas w toku, ślubujemy w przyszłym roku! PM 2014 cz.10

[misiadelko]

Łaaaa kocham Was

swiat_katarzyny masakra!! ale z drugiej strony pamietam jak rok temu mój TŻ rozwoził zaproszenia jako świadek (bo PM byli za granicą) to też na wszystkich zaproszeniach dla znajomych oprócz naszego było "z osobą towarzyszącą" bo jak powiedział "a kto ich tam wie czy się nie rozstaną do czasu ślubu", no ale to były takie kilkumiesięczne związki...

misia oj to Ty dobra jesteś, ja mojemu tylko prezentacje na kompie na zajęcia robię, ale tylko dlatego, że lubię, jakbym miała pracę mu pisać to zepsułabym specjalnie komputer

I jakbym dostała zaproszenie bez mojego TŻciora to w życiu bym nie poszła, ba! nawet bym mu nie powiedziała, że takie zaproszenie dostałam, bo wiem, że TŻtowi byłoby przykro. Dla mnie to chamstwo!

EDIT: Pamiętacie sprawę z osiemnastką kuzynki? Wczoraj potwierdziłam obecność, mam zamiar dobrze się bawić na mojej sali, a co!

[misia880]

ostatnio zaczął wczoraj mnie nawet zaszokował tym spa, bo sie tyle napracowałam przy tych pracach :P

[KaEs]

Hej kobietki

Piszę mgr!

A tak poza tym zrobiłam w końcu swoją zszywkę zapraszam jak coś: http://zszywka.pl/u/KaEss

Misiadelko witaj again i już nigdy nie znikaj, pod żadnym innymi nicami też

Misiadelko dodałam Cię do obserwowanych dziewczyny z zszywki zapodajcie się

Buziaki

[Dotka90]

Aż sobie zrobiłam w końcu tematyczny avatar

[ane3kaa]

Napisane przez misiadelko

A w dupie z tym! Nie mogę się przestawić na tamto konto, nie chcę się ukrywać i udawać, że ja to nie ja, misiadelko to misiadelko i misiadelkiem zostanie! Pozdrawiam osobę, która tak bardzo interesuje się moim życiem, że przesiaduje na babskim forum , jestem fejmys

Dziewczyny przyjmiecie mnie z powrotem jako mnie? Zawalę was spamem ślubnym

Hej

[cikulada]

Misiadelko witaj ponownie! Brakowało nam Ciebie

Witam nowe PMki bo widzę, że jakieś się pojawiły

Z TŻem podjęliśmy decyzję i jedziemy na weekend do Krynicy Jednak go przekonałam i już się nie mogę doczekać wyjazdu

[kulbensikowa]

Hej

Misiadełko - nareszcie !!!! już zapadałam w depresje...nie dość że zima dobija to jeszcze Ty zniknełaś chyba wymodliłam


Ale u mnie dosypało - po samą MAM JUŻ DOŚĆ

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez velika

kulbensikowa, ja też meczyk to podstawa udanego wieczoru. Wczoraj nka mi zrobiła psikusa i puściła bayern-juve bleee rzygi nienawidzę obu zespołów. Barcę próbowaliśmy oglądać w necie, ale wszystko się cięło

No podstawa pierwsza połowa ciekawa, druga już nie koniecznie... szkoda że bramek nie było ..:/ Barcy niestety nie oglądałam... a bayern i juventus mnie też denerwuje:/

[Myxak]

Hmm my stwierdzilismy ze jeśli ktoś nie jest z rodziny po ślubie piszemy wraz z osoba towarzyszącą , a jeśli po ślubie no to wiadomo z imienia i nazwiska . Bo z doświadczenia wiem ze nawet te 'poważne' związki potrafia się rozpaść . I sądze ze takie rozwiązanie jest najlepsze sama bede w lipcu jechała na wesele i dostalam wraz z osoba towarzyszacą i wcale mi to nie przeszkadza :P i nie robie jakies awantury z tego .

[docik10]

Potrzebuje waszej rady. Opowiem od początku... Mój tż ma dziś zabieg na przepuklinę, odwiozłam go dziś do kliniki jednodniowej dziś ma mieć zabieg a jutro wychodzi. Teściowa przed wyjściem kazała mi się zapytać czy są tam odwiedziny. Co dla mnie jest dziwne na chirurgi jednodniowej. Tż powiedział, że nie chce odwiedzin a ona na to, że jest jego matką i ma prawo pojechać popatrzeć na syna. Mnie zatkało, jeszcze brakowało tego, żeby zaproponowała że pojedzie z nami go odwieźć. Tż wszedł do lekarza ja w tym czasie zaczepiłam pielęgniarkę i na prośbę teściowej zapytałam, czy są odwiedziny. Powiedziała, że nie wie, że mam iść z nią (powiedziałam jej jak ją zaczepiłam, że mama chce odwiedzić syna ale nie wie czy są odwiedziny) na korytarzu full ludzi pielęgniarka wchodzi do gabinetu nie zamykając za sobą drzwi pyta lekarkę cyt. "bo tu Pani pyta czy matka może syna odwiedzić bo ma dziś zabieg" po czym wychyla głowe i pyta jak nazwisko tego syna? Ja zapadając sie pod ziemię mówię, że jest właśnie w gabinecie. Lekarka wychyla głowę za pielęgniarkę i mówi "tak można odwiedzić po 18;00". Mój tż jest dość sporym chłopem ma 28lat a ja mu przez .... siary narobiłam. Myślałam, że się spale ze wstydu przy tych wszystkich ludziach i czekałam tylko kiedy tż wyleci z tego gabinetu, tż mnie chyba zje jak wyjdzie ze szpitala. No iiii co teściowa chce dziś ze mną jechać na odwiedziny. Jestem tak wściekła, jeszcze jak jej powiedziałam, że tż się wścieknie to odpowiedziała "a niech tylko spróbuje coś powiedzieć" Chyba powoli mam tego dosyć!!!!!Czy tak już będzie ja, tż i mamusia?? Mamy mieszkać z nimi i jak to będzie? Zastanawiam się czy nie powiedzieć tżtowi że jego rodziców jest za dużo w naszym życiu. Ja też mam rodziców ale oni mają swoje życie i z każdym chłopakiem z którym byłam było inaczej tylko z tż mam nadmiar obecności rodziców w każdej sprawie. Uważacie że przesadzam czy mam rację. Ja wiem że to jest mama i sie martwi ale on ma 28lat i to ja powinnam grać pierwsze skrzypce w jego życiu a nie mama.

Zastanawiam się nawet na d tym czy nie postawić mu ultimatum że albo idziemy mieszkać na bloki albo budujemy sie ale nie na ich działce. Tylko nie wiem czy nie przesadzam

[KaEs]

http://zszywka.pl/p/sliczne-obraczki--3198320.html świetne, ale mój Tż na takie się nie zgodzi...

[docik10]

U mnie jest ten problem, że a nie jestem asertywna cały czas boję się czegoś powiedzieć żeby nie urazić rodziców tż a nie chce żyć w takim związku

[misia880]

docik10 ja jestem zwolenniczką, tego, że rodzinie nie mieszają u młodych. Ja jestem takiego zdania, że powinnas nie dac tesciowej wchodzić na głowie. Bo na im wiecej pozwolisz, tym pozniej trudniej bedziesz miala sie z tego uwolnić. Coś o tym wiem

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Napisane przez docik10

U mnie jest ten problem, że a nie jestem asertywna cały czas boję się czegoś powiedzieć żeby nie urazić rodziców tż a nie chce żyć w takim związku

chyba nie można miec takiego podejscia. Ja kiedys takie miałam i zle na tym wyszłam. Teraz mam inne i se nie daje. Walcze o swoje szczescie a nie o to zeby kogos nie urazic.

[swiat_katarzyny]

Napisane przez Myxak

Hmm my stwierdzilismy ze jeśli ktoś nie jest z rodziny po ślubie piszemy wraz z osoba towarzyszącą , a jeśli po ślubie no to wiadomo z imienia i nazwiska . Bo z doświadczenia wiem ze nawet te 'poważne' związki potrafia się rozpaść . I sądze ze takie rozwiązanie jest najlepsze sama bede w lipcu jechała na wesele i dostalam wraz z osoba towarzyszacą i wcale mi to nie przeszkadza :P i nie robie jakies awantury z tego .

dla mnie w dzisiejszych czasach to w ogole nie jest logiczne - przeciez tyle jest par zyjacych ze sobą po 10 lat a nie maja oni zamiaru brać ślubu, z drugiej strony małżeństwa też sie rozwodzą/są separacje - idąc tym krokiem to wszystkim należałoby napisać na zaproszeniu z os towarzysząca niezależnie od statusu, lub wszystkim z nazwiskiem ukochanej osoby

[misiadelko]

Myslalam, ze mi doopkę skopiecie za te ostatnie cyrki a tu takie powitanie

Właśnie oglądam płytę z wesela na którym w lipcu szalałam (miałam wtedy 38 stopni, straciłam głos, jechałam 400 km na wesele i bawiłam się ekstra), kamerzyście urwałabym głowę!! To było najbardziej dopracowane wesele na którym byłam, a ten każde niedociągnięcie sfilmował, wszystko nie tak

Myxak, wedlug mnie jesli ludzie są już ze sobą kilka lat to niegrzeczne jest pisanie "osoba towarzysząca", ale to tylko moje zdanie... Nie kazdy chce mieć ślub, teraz ludzie żyją w wolnych związkach po kilkanaście lat a nawet dłużej, nie śpieszy im się do ślubu.

Docik, powinnaś z nim o tym pogadać, niekoniecznie stawiać ultimatum, ale pogadać z nim, a on już powinien pogadać z rodzicami. Bo teraz to tylko odwiedziny w szpitalu, a potem nie odpedzicie się od niej... Ale on powinien zrobić pogadankę rodzicom...
Misia ma rację, wejdą wam na głowę.

KaEs mojemu TŻtowi się podobają

[Dotka90]

Napisane przez Myxak

Hmm my stwierdzilismy ze jeśli ktoś nie jest z rodziny po ślubie piszemy wraz z osoba towarzyszącą , a jeśli po ślubie no to wiadomo z imienia i nazwiska . Bo z doświadczenia wiem ze nawet te 'poważne' związki potrafia się rozpaść . I sądze ze takie rozwiązanie jest najlepsze sama bede w lipcu jechała na wesele i dostalam wraz z osoba towarzyszacą i wcale mi to nie przeszkadza :P i nie robie jakies awantury z tego .

A dla mnie to też nie jest logiczne. Jak tu już jedna wspomniała: tyle lat żyją ludzie ze sobą bez ślubu i co, mam np. kuzynowi, który jest ze swoją kobietą jakieś 12 lat, mają 10 letnią córkę, na zaproszeniu napisać: Stasiu Kowalski wraz z osobą towarzyszącą? Siara jak nic
My dajemy imienne tym, którzy są ze sobą dłużej. Wiadomo, że związki się rozpadają, ale te kilkuletnie nie rozpadają się aż tak często, jak te 2tygodniowe, wiadomo.
Ja bym się mocno obraziła, dostając teraz zapro z os. tow. Bo po ślubie nie jesteśmy. Planujemy, ale jeszcze przed.
Od mojej koleżanki teraz też dostaliśmy zaproszenie imienne

Docik - hardkor
Przepraszam, ale dorosły chłop jest w szpitalu JEDEN dzień, a ta robi rejwach jakby był tam co najmniej miesiąc. Odwiedziny u synka Masakra
Ja czasem jak byłam 3 dni w szpitalu to nie chciałam żeby np. mama przyjeżdżała, bo PO CO skoro się nic nie dzieje? A często bywam właśnie po 3 dni, bo robią mi badania. Żeby szpital dostał zwrot od NFZtu, muszę leżeć 3 dni, mimo że w trakcie pobierają mi tylko raz krew, paranoja

Nie wiem, jaka teściówka jest na co dzień, ale zalatuje mi nadopiekuńczą mamusią, a to w połączeniu z mieszkaniem w domu blisko nich, na ich działce, może się skończyć źle

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

KaEs, obrączki nie w moim stylu

[misia880]

KaEs, mnie sie bardzo podobają ale mój TŻ też by sie nie zgodził

[Myxak]

Napisane przez docik10

Potrzebuje waszej rady. Opowiem od początku... Mój tż ma dziś zabieg na przepuklinę, odwiozłam go dziś do kliniki jednodniowej dziś ma mieć zabieg a jutro wychodzi. Teściowa przed wyjściem kazała mi się zapytać czy są tam odwiedziny. Co dla mnie jest dziwne na chirurgi jednodniowej. Tż powiedział, że nie chce odwiedzin a ona na to, że jest jego matką i ma prawo pojechać popatrzeć na syna. Mnie zatkało, jeszcze brakowało tego, żeby zaproponowała że pojedzie z nami go odwieźć. Tż wszedł do lekarza ja w tym czasie zaczepiłam pielęgniarkę i na prośbę teściowej zapytałam, czy są odwiedziny. Powiedziała, że nie wie, że mam iść z nią (powiedziałam jej jak ją zaczepiłam, że mama chce odwiedzić syna ale nie wie czy są odwiedziny) na korytarzu full ludzi pielęgniarka wchodzi do gabinetu nie zamykając za sobą drzwi pyta lekarkę cyt. "bo tu Pani pyta czy matka może syna odwiedzić bo ma dziś zabieg" po czym wychyla głowe i pyta jak nazwisko tego syna? Ja zapadając sie pod ziemię mówię, że jest właśnie w gabinecie. Lekarka wychyla głowę za pielęgniarkę i mówi "tak można odwiedzić po 18;00". Mój tż jest dość sporym chłopem ma 28lat a ja mu przez .... siary narobiłam. Myślałam, że się spale ze wstydu przy tych wszystkich ludziach i czekałam tylko kiedy tż wyleci z tego gabinetu, tż mnie chyba zje jak wyjdzie ze szpitala. No iiii co teściowa chce dziś ze mną jechać na odwiedziny. Jestem tak wściekła, jeszcze jak jej powiedziałam, że tż się wścieknie to odpowiedziała "a niech tylko spróbuje coś powiedzieć" Chyba powoli mam tego dosyć!!!!!Czy tak już będzie ja, tż i mamusia?? Mamy mieszkać z nimi i jak to będzie? Zastanawiam się czy nie powiedzieć tżtowi że jego rodziców jest za dużo w naszym życiu. Ja też mam rodziców ale oni mają swoje życie i z każdym chłopakiem z którym byłam było inaczej tylko z tż mam nadmiar obecności rodziców w każdej sprawie. Uważacie że przesadzam czy mam rację. Ja wiem że to jest mama i sie martwi ale on ma 28lat i to ja powinnam grać pierwsze skrzypce w jego życiu a nie mama.

Zastanawiam się nawet na d tym czy nie postawić mu ultimatum że albo idziemy mieszkać na bloki albo budujemy sie ale nie na ich działce. Tylko nie wiem czy nie przesadzam

Tak będzie cały czas . To jest mamusia , która myśli , że może wszystko i to jest tylko jej synek . Co do mieszkania z teściami szczególnie taka teściowa to współczuje jestem w bardzo podobnej sytuacji . Mieszkałam z moja niedoszła teściowa niecałe dwa miesiące z nerwów schudla jakies 7 kg o mojej rodzinie sie nasluchałam nie wiadomo czego , że my bogaci jestesmy , ze skoro moja ciocia nie ma dzieci powinna dawać mi pieniadze , że zupa była za słona czepiała sie o wszytsko ba a jaka dobra z niej aktorka ! . Co do ultimatum moze jeszcze poczekaj ale daj mu do zrozumienia ze tak długo nie pociągniesz bo to tylko nerwy dla Ciebie beda .

[swiat_katarzyny]

Dziewczyny mam pytanie do was wszystkich

Czy kiedykolwiek korzystałyście z usług wizażystki? Ile płaciłyście za makijaż?

Myślę o założeniu smallbiznes a kocham to robić, tylko nie mam pomysłu jak wycenić swoje usługi...

Trzeba znaleźć coś z czego będzie kasa, bo z tych moich studiów to przez rok jeszcze żadnej roboty nie bedzie

[misiadelko]

Nie korzystalam, ale na slub skorzystam

Agunineczka!! http://moda.allegro.pl/buty-obuwie-s...129672037.html

[docik10]

Napisane przez Myxak

Tak będzie cały czas . To jest mamusia , która myśli , że może wszystko i to jest tylko jej synek . Co do mieszkania z teściami szczególnie taka teściowa to współczuje jestem w bardzo podobnej sytuacji . Mieszkałam z moja niedoszła teściowa niecałe dwa miesiące z nerwów schudla jakies 7 kg o mojej rodzinie sie nasluchałam nie wiadomo czego , że my bogaci jestesmy , ze skoro moja ciocia nie ma dzieci powinna dawać mi pieniadze , że zupa była za słona czepiała sie o wszytsko ba a jaka dobra z niej aktorka ! . Co do ultimatum moze jeszcze poczekaj ale daj mu do zrozumienia ze tak długo nie pociągniesz bo to tylko nerwy dla Ciebie beda .

Nerwy i popłakiwanie jak przyjeżdżam do domu to już są. Coraz rzadziej chce tam jeździć a ja przecież tam mam zamieszkać. Myślałam że się przyzwyczaję ale jest coraz gorzej. zastanawiam sie czy nie lepiej, że tak się stało może się wstydu najadł i sam ustawi mamę, bo tak na prawdę ja nic złego nie zrobiłam tak jak miałam zapytałam. U mnie w domu tak jest, że jak ja bym powiedziała że nie chce odwiedzin to by nie przyjechali a nie na siłe próbowali mnie uszczęśliwiać bo sobie mamusia musi popatrzeć na synusia. W noc poślubną też przyjdzie popatrzeć??!!!!!!!!!!!!!! !!! Jestem tak zła że płakać mi się chce do tego będe musiała dziś po nią jechać i z nią być w tym szpitalu.

[misia880]

udało mi się zmusić TŻ, żeby poszedł do dermatologa
z kasy termin na lipiec

a prywatnie w środe :P

[kroooliczek89]

Któraś z was pisała o oglądaniu filmu z wesela, no i też sobie włączyłam
Przez ponad 3h filmu może ze 2 razy sfilmowali mnie z TŻ-tem, a przez dłuuugi czas filmują jak teść wziął mnie w obroty i tak wymęczył że nie wiedziałam które nogi są moje i jeszcze do "wesela na wesoło" to wrzucili

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Naprawdę wole zainwestować w dobrego fotografa, niż w video :/ Nie rajcują mnie takie filmy ;/ Ale znów z drugiej strony TŻ chce film mieć... No i tu pojawia się problem Znowu kasa

[misiadelko]

My jestesmy dużo na tej płycie, Młodzi b. mało, ale oni chcieli być jak najmniej z "tańców" bo bardzo nie potrafią tańczyć i w każdym momencie, gdzie są i tańczą to bardzo widać
Ale pierwszy taniec mieli piękny Widać, że ktoś ich uczył, my mieliśmy tańczyć walca bez uczenia się, ale teraz zastanawiam się czy nie iść do jakiegoś choreografa

Docik, nie wiem czy zdecydowałabym się na zamieszkanie tam, ale wiem jak jest ciężko...

[Dotka90]

Króliczku my postawiliśmy na dobrego fotografa
nie lubię filmów z wesel. Są długie nudne i wcale nie interesuje mnie o której wujek Gienek wpadł pod stół i jakie ciocia Krysia miała majtki
Natomiast zdjęcia oglądamy często, z przyjemnością

[adziia13]

Kochane moje! jakoś nie mogę dojść do siebie, dałam znać jak mnie wypuścili do domu, że żyję, podczytuję Was, ale jakoś mi się ciężko zebrać do pisania.

Pozwólcie, że o nodze napiszę jak trochę bardziej dojdę do siebie, teraz jakoś nie chce mi się nawet o tym myśleć.

Jeszcze tego nie zrobiłam (a powinnam od razu), więc pozwolę sobie teraz - Dziękuję wam strasznie, za wsparcie jakie mi okazałyście przed operacją Jesteście najlepszymi PM'kami na świecie

Napisane przez docik10

Potrzebuje waszej rady. Opowiem od początku... Mój tż ma dziś zabieg na przepuklinę, odwiozłam go dziś do kliniki jednodniowej dziś ma mieć zabieg a jutro wychodzi. Teściowa przed wyjściem kazała mi się zapytać czy są tam odwiedziny. Co dla mnie jest dziwne na chirurgi jednodniowej. Tż powiedział, że nie chce odwiedzin a ona na to, że jest jego matką i ma prawo pojechać popatrzeć na syna. Mnie zatkało, jeszcze brakowało tego, żeby zaproponowała że pojedzie z nami go odwieźć. Tż wszedł do lekarza ja w tym czasie zaczepiłam pielęgniarkę i na prośbę teściowej zapytałam, czy są odwiedziny. Powiedziała, że nie wie, że mam iść z nią (powiedziałam jej jak ją zaczepiłam, że mama chce odwiedzić syna ale nie wie czy są odwiedziny) na korytarzu full ludzi pielęgniarka wchodzi do gabinetu nie zamykając za sobą drzwi pyta lekarkę cyt. "bo tu Pani pyta czy matka może syna odwiedzić bo ma dziś zabieg" po czym wychyla głowe i pyta jak nazwisko tego syna? Ja zapadając sie pod ziemię mówię, że jest właśnie w gabinecie. Lekarka wychyla głowę za pielęgniarkę i mówi "tak można odwiedzić po 18;00". Mój tż jest dość sporym chłopem ma 28lat a ja mu przez .... siary narobiłam. Myślałam, że się spale ze wstydu przy tych wszystkich ludziach i czekałam tylko kiedy tż wyleci z tego gabinetu, tż mnie chyba zje jak wyjdzie ze szpitala. No iiii co teściowa chce dziś ze mną jechać na odwiedziny. Jestem tak wściekła, jeszcze jak jej powiedziałam, że tż się wścieknie to odpowiedziała "a niech tylko spróbuje coś powiedzieć" Chyba powoli mam tego dosyć!!!!!Czy tak już będzie ja, tż i mamusia?? Mamy mieszkać z nimi i jak to będzie? Zastanawiam się czy nie powiedzieć tżtowi że jego rodziców jest za dużo w naszym życiu. Ja też mam rodziców ale oni mają swoje życie i z każdym chłopakiem z którym byłam było inaczej tylko z tż mam nadmiar obecności rodziców w każdej sprawie. Uważacie że przesadzam czy mam rację. Ja wiem że to jest mama i sie martwi ale on ma 28lat i to ja powinnam grać pierwsze skrzypce w jego życiu a nie mama.

Zastanawiam się nawet na d tym czy nie postawić mu ultimatum że albo idziemy mieszkać na bloki albo budujemy sie ale nie na ich działce. Tylko nie wiem czy nie przesadzam

Teraz do rzeczy,
Docik, powiem Ci teraz nie z perspektywy relacji teściowa-synowa, [bo to est dla mnie jasne, że powinnaś (razem z TŻ) wyznaczyć jej jasne granice] tylko z perspektywy pacjenta. Miałam 5 operacji po każdej leżałam w szpitalu 1-3 doby, i ostatnią rzeczą jakiej chciałam były odwiedziny na oddziale (potem w domu, jak najbardziej) byli u mnie rodzice (wtedy kiedy TŻ nie mógł, bo miał służbę), był TŻ i raz była koleżanka (na moją wyraźną prośbę telefoniczną), jak mam być szczera to te odwiedziny był mi potrzebne wyłącznie z powodów technicznych.
1) po operacji zawsze, ktoś musiał mi się pomóc przebrać w "cywilne" ciuchy
2) ktoś był potrzebny np. żeby przykryć mnie kocem zaraz po, bo zawsze się strasznie trzęsę z zimna po.
3) ktoś jest potrzebny żeby mnie "wysikać", bo wtedy kiedy się nie czujesz od żeber w dół wcale nie jest to tak proste
I tylko po to były mi odwiedziny, za każdym razem jak zrobili swoje odsyłałam ich do domu, a gdyby TŻ nie miał służby to do niczego nie byli by mi potrzebni rodzice i kumpela.
Więc albo Ty, albo TŻ (jeżeli się czuje po zabiegu na siłach) powinniście teściowej wyperswadować pomysł odwiedzin z głowy, chyba, że w domu jak TŻ już wyjdzie (jest rodzicem martwi się - to normalne)

[Dotka90]

Ja uważam, że to w gestii TŻta leży wytłumaczenie matce, że nie powinna go odwiedzać

[misiadelko]

Ja uwielbiam filmy z wesel, to już czwarty raz oglądam , a zdjęcia oglądam tylko te na których sama jestem Dlatego bardziej zależało mi na filmie, ale nie zrezygnowałabym nigdy ze zdjęć.

Adziia jak tam kopytko?

[Myxak]

Nie chodzi mi o takie skrajne przypadki ze ludzie po 15 lat sa razem i bez ślubu tylko bardziej o ta realna częśc :P . Mi nie przeszkadza ani troche ze dostalam wraz z osoba towarzyszaca mimo tego ze w nastepnym roku bierzemy ślub nadal nie widze nic w tym złego . Tak samo jak bedziemy zapraszac jednego kuzyna raz jest z dziewcyzna raz nie (mimo tego ze ta sama) to i tak na zaproszeniu bedzie z osoba towarzyszaca . Zreszta jak kto woli U nas w rodzinie przeważnie tak to działa i nikt nigdy nie miał z tym problemu

[kroooliczek89]

http://allegro.pl/sztucce-zestaw-72e...118890094.html

co myślicie ładne?
Dostanę w tym miesiącu trochę ekwiwalentu za 10 dni urlopu niewykorzystanego i liczę na jakąś kaskę. Za wiele tego nie będzie bo mam umowę tylko na pół etatu, no ale zawsze coś
Co prawda wiem że dostanę od mamy sztućce GERLACH'a, ale takie stare które oni dostali na ślub, nigdy nie używane oczywiście. Ale tam jest tylko komplet dla 6-ciu osób. Te od mamy bym mogła używać na co dzień, a takie na jakieś święta itd

[magdalenka_w_86]

Napisane przez niulka_1985

Witam z rana Mówiłam, że w tym roku zero wesel, a tu pech chciał, że kolega TŻ wczoraj przyniósł zaproszonko na 8 czerwca i jak tu oszczędzać

My na tę chwilę mamy już dwa ;/ Siostra TŻ wychodzi za mąż i moja przyjaciółka. Czerwiec i sierpień ograbią nas z kasy.

Napisane przez misia880

dziwnie u nas jest tak , że jak ktoś juz ma tak 17.-18 lat to jest zapraszany z osoba towarzyszaca

Ja też nie wyobrażam sobie zaprosić kogoś w tym wieku bez osoby towarzyszącej.

Co do mieszkania z teściami/rodzicami... Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. W tej chwili nie mamy mieszkania, choć pewnie gdyby zaszła konieczność moi rodzice by nas przygarnęli i dostalibyśmy pokój, ale nie skorzystamy. Weźmiemy kredyt po ślubie i chcemy swoje mieszkanie. Kocham moich rodziców, ale uważam, że każde małżeństwo powinno żyć swoim życiem.

Jutro przyjeżdża TŻ i znowu do niedzieli razem. Od razu lepszy humor.