Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 72

[pempek]

Napisane przez invisible_01

Dodatkowo budżetówka jest to miejsce, gdzie przestrzega się kodeksu pracy. Niestety jest to bardzo przykre, że mnóstwo jest miast w Polsce, w których kobieta, aby mieć gdzie wracać po macierzyńskim, musi pracować w urzędzie czy szkole. W moim rodzinnym mieście do szkoły i urzędu nie da się dostać bez znajomości, to jest niemalże marzenie dla osoby po studiach, która chciałaby w tym mieście zostać i mieć pracę biurową. Więc na zarobki i traktowanie mało kto już patrzy, pracownicy widziani są przez górę jako stołki, o które się nie musi martwić, bo chętny się zawsze znajdzie, a mało kto się zwolni. Innymi opcjami są małe firmy prowadzone przez Januszy, którzy o UoP ledwie co słyszeli, a nawet, jeśli jakimś cudem ją dadzą, to po macierzyńskim i tak Cię zwolnią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do tego przestrzegania kodeksu pracy, to na przykładzie Tinker widać ze nie rzędzie…

Ale ogólnie zgadzam się, ze najgorzej jest u przedsiębiorców panów życia i śmierci.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89042956]Tez bym chciała pracować 4 dni w tygodniu, ale jednocześnie max 8 h. Powyżej 8 h mnie wykańcza praca i produktywność zerowa.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Mam tak samo, ja pracuje maksymalnie 8h, czesto troche mniej - przychodze do pracy po 9:30: 9:40-10:00 i wychodze o 17:00-17:30, ostatnio wyszlam o 16 bo juz naprawde mi sie nie chcialo robic dupogodzin.
Moze gdybym miala ciekawsza prace to nie odliczalabym minut do konca dnia, nie wiem

[Ellen_Ripley]

Dubel.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Finlora

U mnie przez 8 lat pensje były zamrożone i nie było podwyżek, a w zeszłym roku zabrali premie kwartalne (na szczepionki), w tym roku po protestach rzucili jakieś ochłapy. Awansów brak, a jeśli już dostanie się awans, to nie wiąże się on w ogóle z podwyżką pensji. Pensje też nie są rewelacyjne. Dodatków oprócz gruszy nie ma, żadnych paczek na święta itd. Tak swoją drogą ostatnio czekałam na tę kasę 2 miesiące od złożenia wniosku, już zdążyłam zapomnieć, że w ogóle byłam na urlopie Jakaś wigilia pracowa - wszystko za naszą kasę, nie ma dofinansowania z pracy. Poza tym przecież cały czas kombinują, żeby zabrać trzynastki. Tak więc budżetówka budżetówce nierówna.

U mnie 12 lat praktycznie bez podwyżek. Dźwigali nam pensje tylko z okazji podwyższania najniższej krajowej. Różnice między odpowiedzialnymi, wymagającymi obsługi różnych platform a pensjami sprzątaczek rzędu 40 złotych, co jest śmiechem na sali - motywacja bliska zeru w tym momencie. (I żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał - uważam, że panie sprzątające powinny mieć solidną pensję i szacunek za swoją ciężką pracę. Ale kurczę - jednak powinna być jakaś różnica w płacach pomiędzy stanowiskami nie wymagającymi wykształcenia, z niską odpowiedzialnością, a tymi, gdzie co chwila wymaga się jakichś nowych umiejętności, wiedzy i jest odpowiedzialność). Wczasy pod gruszą owszem - 300 - 500 złotych raz w roku. I z 200 - 400 złotych (w porywach, jak był jakiś dobry rok) na święta, ale zdarzył się rok, że wcale nie było. No sorry, niskiej płacy, bez premii to nie wynagradza. Dlatego bardzo nie chcę wracać do tej pracy (obecnie jestem na macierzyńskim), bo mam zerową, zerową motywację.

[Mimiko]

Napisane przez Finlora

U mnie przez 8 lat pensje były zamrożone i nie było podwyżek, a w zeszłym roku zabrali premie kwartalne (na szczepionki), w tym roku po protestach rzucili jakieś ochłapy. Awansów brak, a jeśli już dostanie się awans, to nie wiąże się on w ogóle z podwyżką pensji. Pensje też nie są rewelacyjne. Dodatków oprócz gruszy nie ma, żadnych paczek na święta itd. Tak swoją drogą ostatnio czekałam na tę kasę 2 miesiące od złożenia wniosku, już zdążyłam zapomnieć, że w ogóle byłam na urlopie Jakaś wigilia pracowa - wszystko za naszą kasę, nie ma dofinansowania z pracy. Poza tym przecież cały czas kombinują, żeby zabrać trzynastki. Tak więc budżetówka budżetówce nierówna.

Bardzo mi przykro, że to tak u Ciebie wygląda. Myślałaś o zmianie pracy? Nadgodziny macie płatne?



Ellen, grusza w wysokości 500 zł to kpina. U nas jest tym większa, im mniej ktoś zarabia. Czyli jak byłam na najniższym stanowisku to grusza wychodziła mi około 2,5 tysiąca. Teraz będzie mniej, bo zarabiam więcej.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Finlora

U mnie przez 8 lat pensje były zamrożone i nie było podwyżek, a w zeszłym roku zabrali premie kwartalne (na szczepionki), w tym roku po protestach rzucili jakieś ochłapy. Awansów brak, a jeśli już dostanie się awans, to nie wiąże się on w ogóle z podwyżką pensji. Pensje też nie są rewelacyjne. Dodatków oprócz gruszy nie ma, żadnych paczek na święta itd. Tak swoją drogą ostatnio czekałam na tę kasę 2 miesiące od złożenia wniosku, już zdążyłam zapomnieć, że w ogóle byłam na urlopie Jakaś wigilia pracowa - wszystko za naszą kasę, nie ma dofinansowania z pracy. Poza tym przecież cały czas kombinują, żeby zabrać trzynastki. Tak więc budżetówka budżetówce nierówna.

już kiedyś o tym gadałyśmy, 'moja' budżetówka finansowo wygląda zupełnie inaczej - podwyżki mamy co roku, ostatnia była inflacyjna, ale była. teraz niby szykuje się coś większego, zobaczymy. i my mamy naprawdę sporo benefitów - dodatki świąteczne dwa razy do roku, grusza, trzynastka, koszty różnego rodzaju imprez takich jak wigilia pracownicza pokrywa w 100% pracodawca, koszty innych imprez to już procentowo się wylicza od grupy dochodu, nagrody. ścieżka awansu też jest - ja sama zaczynałam od samego dołu i sukcesywnie idę w górę, aczkolwiek wiadomo, dojdę do pewnego pułapu i nade mną będzie już tylko mój kierownik

i jestem zawsze bardzo zadziwiona tym, że faktycznie budżetówka budżetówce nierówna i jakie są różnice między poszczególnymi urzędami w ramach schematu jednostka matka - jednostki organizacyjne. to jest kosmos jakiś.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez Mimiko

Bardzo mi przykro, że to tak u Ciebie wygląda. Myślałaś o zmianie pracy? Nadgodziny macie płatne?



Ellen, grusza w wysokości 500 zł to kpina. U nas jest tym większa, im mniej ktoś zarabia. Czyli jak byłam na najniższym stanowisku to grusza wychodziła mi około 2,5 tysiąca. Teraz będzie mniej, bo zarabiam więcej.

o kurdełki, o takiej gruszy to sobie mogę pomarzyć

[Mijanou]

Ja przepracowałam kilka lat w polskiej budżetówce i jedyne, co mi rosło przez ten czas to zakres obowiązków
A.... i ilość papierologii do uzupełniania.

No i co z tego, że pensja wpływała na konto na czas? Jak się szło pod tzw. ścianę płaczu i porównało ilość i jakość pracy, którą się włożyło to nie wiadomo było, czy się śmiać czy płakać.Czy może kupić sobie wódki i urżnąć się w wisielczym humorze.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Finlora

U mnie przez 8 lat pensje były zamrożone i nie było podwyżek, a w zeszłym roku zabrali premie kwartalne (na szczepionki), w tym roku po protestach rzucili jakieś ochłapy. Awansów brak, a jeśli już dostanie się awans, to nie wiąże się on w ogóle z podwyżką pensji. Pensje też nie są rewelacyjne. Dodatków oprócz gruszy nie ma, żadnych paczek na święta itd. Tak swoją drogą ostatnio czekałam na tę kasę 2 miesiące od złożenia wniosku, już zdążyłam zapomnieć, że w ogóle byłam na urlopie Jakaś wigilia pracowa - wszystko za naszą kasę, nie ma dofinansowania z pracy. Poza tym przecież cały czas kombinują, żeby zabrać trzynastki. Tak więc budżetówka budżetówce nierówna.

Nie ma u Ciebie innej pracy, że tam siedzisz?
8 lat bez podwyżki do jakiś kosmos, bo wychodzi, że zarabiasz cały czas coraz mniej.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Mimiko]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89042990]


o kurdełki, o takiej gruszy to sobie mogę pomarzyć [/QUOTE]


No, ale wiesz, ona była taka bo zarabiałam 3 tysiące na rękę, to pensja bardzo marna, z której nie da się wyżyć, więc uczelnia słusznie zauważyła, że nie odłożę nic na wakacyjne wyjazdy z takimi zarobkami. Nie wiem jakie jest teraz dofinansowanie do gruszy, chyba minimalnie coś koło 1200 zł. W każdym razie wolę zarabiać więcej przez cały rok i mieć mniejszą gruszę.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Mijanou

Ja przepracowałam kilka lat w polskiej budżetówce i jedyne, co mi rosło przez ten czas to zakres obowiązków

A.... i ilość papierologii do uzupełniania.



No i co z tego, że pensja wpływała na konto na czas? Jak się szło pod tzw. ścianę płaczu i porównało ilość i jakość pracy, którą się włożyło to nie wiadomo było, czy się śmiać czy płakać.Czy może kupić sobie wódki i urżnąć się w wisielczym humorze.

Tak szczerze to nie znam nikogo kto by nie miał wypłacałem pensji w terminie. Brzmi kosmicznie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Mijanou]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89042990]już kiedyś o tym gadałyśmy, 'moja' budżetówka finansowo wygląda zupełnie inaczej - podwyżki mamy co roku, ostatnia była inflacyjna, ale była. teraz niby szykuje się coś większego, zobaczymy. i my mamy naprawdę sporo benefitów - dodatki świąteczne dwa razy do roku, grusza, trzynastka, koszty różnego rodzaju imprez takich jak wigilia pracownicza pokrywa w 100% pracodawca, koszty innych imprez to już procentowo się wylicza od grupy dochodu, nagrody. ścieżka awansu też jest - ja sama zaczynałam od samego dołu i sukcesywnie idę w górę, aczkolwiek wiadomo, dojdę do pewnego pułapu i nade mną będzie już tylko mój kierownik

i jestem zawsze bardzo zadziwiona tym, że faktycznie budżetówka budżetówce nierówna i jakie są różnice między poszczególnymi urzędami w ramach schematu jednostka matka - jednostki organizacyjne. to jest kosmos jakiś.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------


o kurdełki, o takiej gruszy to sobie mogę pomarzyć [/QUOTE]

Wybacz, ale to jest finansowane z tzw. odpisu socjlalnego. Czyli, de facto, z Twoich pieniędzy.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Mimiko

No, ale wiesz, ona była taka bo zarabiałam 3 tysiące na rękę, to pensja bardzo marna, z której nie da się wyżyć, więc uczelnia słusznie zauważyła, że nie odłożę nic na wakacyjne wyjazdy z takimi zarobkami. Nie wiem jakie jest teraz dofinansowanie do gruszy, chyba minimalnie coś koło 1200 zł. W każdym razie wolę zarabiać więcej przez cały rok i mieć mniejszą gruszę.

u nas grusza to nawet 500 zeta nie tajniszymi dochodami a zarobki, cóż. kto pracował w urzędzie ten wie, jak się zarabia w urzędzie - dla niektórych 3k to jest wow zazdro więc

[kasztanka3]

Napisane przez Ellen_Ripley

U mnie 12 lat praktycznie bez podwyżek. Dźwigali nam pensje tylko z okazji podwyższania najniższej krajowej. Różnice między odpowiedzialnymi, wymagającymi obsługi różnych platform a pensjami sprzątaczek rzędu 40 złotych, co jest śmiechem na sali - motywacja bliska zeru w tym momencie. (I żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał - uważam, że panie sprzątające powinny mieć solidną pensję i szacunek za swoją ciężką pracę. Ale kurczę - jednak powinna być jakaś różnica w płacach pomiędzy stanowiskami nie wymagającymi wykształcenia, z niską odpowiedzialnością, a tymi, gdzie co chwila wymaga się jakichś nowych umiejętności, wiedzy i jest odpowiedzialność). Wczasy pod gruszą owszem - 300 - 500 złotych raz w roku. I z 200 - 400 złotych (w porywach, jak był jakiś dobry rok) na święta, ale zdarzył się rok, że wcale nie było. No sorry, niskiej płacy, bez premii to nie wynagradza. Dlatego bardzo nie chcę wracać do tej pracy (obecnie jestem na macierzyńskim), bo mam zerową, zerową motywację.

Wcale Ci sie nie dziwie, ze nie chcesz wracac, fatalne warunki pracy

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Mijanou

Wybacz, ale to jest finansowane z tzw. odpisu socjlalnego. Czyli, de facto, z Twoich pieniędzy.

ale ja to wiem, nie musisz mnie pouczać. jak nie wykorzystamy pieniędzy z zfśs w danym roku budżetowym, to one przepadają, nie dostajemy większych dodatków dlatego, że nie było wigilii czy wycieczki. grusza tak samo jest wypłacana z zfśs przecież.

[DarkChocolate666]

Ile u was wynosi ta roczna podwyzka inflacyjna? U mnie maksymalnie 3%

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

U mnie zazwyczaj 5-10% dla szeregowego pracownika


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez sublips

A dla mnie nie budżetówka nie jest wcale taka zła, należy pamiętać, że to sporo miejsc, a nie tylko szkoła i mundurowi. Najgorsi są zdecydowanie polscy przedsiębiorcy, czasami jak widzę ogłoszenia do polskich firm i te stawki plus wymagania, to nie wiem, czy to żart, czy nie.

Nie jest zwłaszcza jeśli się spojrzy z perspektywy małej miejscowości. Wiadomo że kokosów jakiś nie ma, ale z drugiej strony u janusza też nie ma. Do tego dochodzą dodatki + stabilna forma zatrudnienia, a u janusza tak nie bardzo Dlatego dziwi mnie zdziwienie nauczycieli że społeczeństwo wkurza się na ich narzekanie że maja tak zle, bo z perspektywy wielu osób ich warunki pracy są naprawdę dobrę.

[Finlora]

Napisane przez Mimiko

Bardzo mi przykro, że to tak u Ciebie wygląda. Myślałaś o zmianie pracy? Nadgodziny macie płatne?

Ellen, grusza w wysokości 500 zł to kpina. U nas jest tym większa, im mniej ktoś zarabia. Czyli jak byłam na najniższym stanowisku to grusza wychodziła mi około 2,5 tysiąca. Teraz będzie mniej, bo zarabiam więcej.

Niestety u mnie w mieście wygląda to tak, że albo to albo banki. Albo najniższa krajowa u innego Janusza. Nadgodziny w zasadzie nie istnieją - tzn możesz siedzieć dłużej jak chcesz, ale kasy za to nie ma.
U mnie grusza jest zależna od dochodu, ale przeliczonego na członka rodziny czyli ja zawsze mam najniższą, bo nie mam dzieci.

[kasztanka3]

Napisane przez DarkChocolate666

Ile u was wynosi ta roczna podwyzka inflacyjna? U mnie maksymalnie 3%

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja ostatnio dostalam 5% netto, w zeszlym roku bylo mniej, chyba tylko 2%.

[Finlora]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89043009]u nas grusza to nawet 500 zeta nie tajniszymi dochodami a zarobki, cóż. kto pracował w urzędzie ten wie, jak się zarabia w urzędzie - dla niektórych 3k to jest wow zazdro więc [/QUOTE]
U mnie 3 tysiące albo niewiele więcej to zarabia większość. Czyli zarabiamy tak marnie, że nie da się z tego wyżyć.
Ostatnio zastanawiałam się czy gdybym musiała utrzymać się sama, wynająć mieszkanie itd, to czy dałabym radę i okazuje się, że ciężko, bo w mojej pipidówie ceny mieszkań tak poszły w kosmos, że połowa pensji to byłby sam wynajem, a gdzie reszta - rachunki, jedzenie, ubranie, rozrywki itd.

[Lumimi]

Napisane przez Ellen_Ripley

U mnie 12 lat praktycznie bez podwyżek. Dźwigali nam pensje tylko z okazji podwyższania najniższej krajowej. Różnice między odpowiedzialnymi, wymagającymi obsługi różnych platform a pensjami sprzątaczek rzędu 40 złotych, co jest śmiechem na sali - motywacja bliska zeru w tym momencie. (I żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał - uważam, że panie sprzątające powinny mieć solidną pensję i szacunek za swoją ciężką pracę. Ale kurczę - jednak powinna być jakaś różnica w płacach pomiędzy stanowiskami nie wymagającymi wykształcenia, z niską odpowiedzialnością, a tymi, gdzie co chwila wymaga się jakichś nowych umiejętności, wiedzy i jest odpowiedzialność). Wczasy pod gruszą owszem - 300 - 500 złotych raz w roku. I z 200 - 400 złotych (w porywach, jak był jakiś dobry rok) na święta, ale zdarzył się rok, że wcale nie było. No sorry, niskiej płacy, bez premii to nie wynagradza. Dlatego bardzo nie chcę wracać do tej pracy (obecnie jestem na macierzyńskim), bo mam zerową, zerową motywację.

Ja tam nie uważam żeby komuś z racji tego że ma wyższe wykształcenie powinno się z automatu należeć więcej jednak dziwi mnie że szeroko pojęci "specjaliści" zarabiają mało i czesto ten kasjer zarabia więcej niż osoba która ma więdzę albo umiejętności na które zdobycie trzeba poswięcić trochę czasu i pieniędzy.
Nie dziwie się więc ze często ci elektrycy, fryzjerzy, kosmetyczki, księgowi, cała "wykończeniowka" mieszkań, mechanicy itp. pracują na jednoosobowej działalności bo warunki zatrudnienia i wynagrodzenie to smiech na sali.

[Mimiko]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89043009]u nas grusza to nawet 500 zeta nie tajniszymi dochodami a zarobki, cóż. kto pracował w urzędzie ten wie, jak się zarabia w urzędzie - dla niektórych 3k to jest wow zazdro więc [/QUOTE]


Tylko, że nie pracuję w urzędzie, więc możliwe, że po prostu nie wiem jak to wygląda i dlatego to 500 zł mnie zdziwiło.

Napisane przez Finlora

Niestety u mnie w mieście wygląda to tak, że albo to albo banki. Albo najniższa krajowa u innego Janusza. Nadgodziny w zasadzie nie istnieją - tzn możesz siedzieć dłużej jak chcesz, ale kasy za to nie ma.
U mnie grusza jest zależna od dochodu, ale przeliczonego na członka rodziny czyli ja zawsze mam najniższą, bo nie mam dzieci.

Bardzo kiepsko, współczuję naprawdę, bo przecież motywacji do pracy to nie ma za grosz w takich warunkach.

Napisane przez Finlora

U mnie 3 tysiące albo niewiele więcej to zarabia większość. Czyli zarabiamy tak marnie, że nie da się z tego wyżyć.
Ostatnio zastanawiałam się czy gdybym musiała utrzymać się sama, wynająć mieszkanie itd, to czy dałabym radę i okazuje się, że ciężko, bo w mojej pipidówie ceny mieszkań tak poszły w kosmos, że połowa pensji to byłby sam wynajem, a gdzie reszta - rachunki, jedzenie, ubranie, rozrywki itd.

Przepraszam za to sformułowanie, ale jako osoba zarabiająca przez 2 lata 3 tysiące to niestety tak to odczuwałam. I jeszcze wynajmowaliśmy z mężem mieszkanie za połowę tej pensji, więc naprawdę miałam wrażenie, że gdybym miała sama się utrzymać to nie dałabym rady.

[kasiunia788742]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89042956]Tez bym chciała pracować 4 dni w tygodniu, ale jednocześnie max 8 h. Powyżej 8 h mnie wykańcza praca i produktywność zerowa.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja bym nawet mogła więcej pracować ale żeby mieć 3 dni wolnego

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Finlora

U mnie 3 tysiące albo niewiele więcej to zarabia większość. Czyli zarabiamy tak marnie, że nie da się z tego wyżyć.
Ostatnio zastanawiałam się czy gdybym musiała utrzymać się sama, wynająć mieszkanie itd, to czy dałabym radę i okazuje się, że ciężko, bo w mojej pipidówie ceny mieszkań tak poszły w kosmos, że połowa pensji to byłby sam wynajem, a gdzie reszta - rachunki, jedzenie, ubranie, rozrywki itd.

no u mnie też większość, to niewiele więcej to jest stówka bądź dwie. ale są też osoby, które zarabiają mniej i dla nich ta trójka z przodu na przelewie to już byłoby wow. i zgadzam się, 3k to tak ledwo na przeżycie, nawet mniej, przy dzisiejszych cenach wszystkiego

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez Finlora

Niestety u mnie w mieście wygląda to tak, że albo to albo banki. Albo najniższa krajowa u innego Janusza. Nadgodziny w zasadzie nie istnieją - tzn możesz siedzieć dłużej jak chcesz, ale kasy za to nie ma.
U mnie grusza jest zależna od dochodu, ale przeliczonego na członka rodziny czyli ja zawsze mam najniższą, bo nie mam dzieci.

u mnie płatnych nadgodzin też nie ma, ale można te godziny potem 'odebrać'. ja mam już uzbierane godziny na tydzień wolnego, więc w sumie spoko.

[czekooczekolada]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89042888]Ja pracuję w trybie 3 lub 4-dniowy tydzień pracy, a potem 3 lub 4 dni wolne i kocham to. Pracuję tak już od 4 lat i nie wyobrażam sobie 2-dniowego weekendu. Przynajmniej właśnie na dojazdy tracę czas 3-4 razy, a nie 5.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

ja 2 dni pracy, 2 dni wolne i też to kocham! nie wyobrażam sobie wrócić do pracy pn-pt 8-16

[Ingrid80]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89042956]Tez bym chciała pracować 4 dni w tygodniu, ale jednocześnie max 8 h. Powyżej 8 h mnie wykańcza praca i produktywność zerowa.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja mam zmiany 24h a potem 2-3 dni wolne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Ingrid80

Ja mam zmiany 24h a potem 2-3 dni wolne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O nie, nie, żadnych prac zmianowych.
Zresztą wiadomo, ty masz specyficzna pracę, nikt nie ma pracy przy kompie przez 24 h.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89043085]
u mnie płatnych nadgodzin też nie ma, ale można te godziny potem 'odebrać'. ja mam już uzbierane godziny na tydzień wolnego, więc w sumie spoko.[/QUOTE]U mnie nie ma w sumie żadnych nadgodzin (takich do odbioru też), jeśli siedzisz dłużej, bo z czymś się nie wyrobiłaś, to za free. Ale już każdą minutę nieobecności w pracy musisz odrobić

[Ingrid80]

Napisane przez Mijanou

Wybacz, ale to jest finansowane z tzw. odpisu socjlalnego. Czyli, de facto, z Twoich pieniędzy.

Dokładnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Ja teraz mam chwilowo luzy w pracy i pracuje po ok. 6 h. Jest idealnie. Chciałabym tak.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka