Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VIII

[Inspire]

ja też tak myślę właśnie

[Imperfecta]

Dziewczyny, ja was rozumiem bo nie wiem czy któraś pamięta moje posty ale miałam takie samo myślenie jak Wy.
Ale mimo każdej złej myśli, mimo każdej porażki powiem Wam jedno, nigdy się nie poddajcie w walce o ten dokument którego tak pragniecie bo nie warto.
Ja wiem, że właśnie to był mój dzień i wy też to w końcu poczujecie tylko musicie pozwolić aby ten dzień nadszedł!
Może łatwo mi teraz prawić morały bo mam to za sobą, ale wiem co mówię, bo zdałam za 8 razem i każdy kolejny raz był bardziej męczący i frustrujący od poprzedniego.
W dniu mojego egzaminu który zdałam wszystko było na nie. zaspałam, musiałam się 3 razy przebierać bo co chwilę się ubrudziłam przy nakładaniu make-upu, miałam cztery dni wcześniej szyty palec i bolał jak cholera, spóźniłam się na egzamin jak weszłam na teren WORDu już 3 raz mnie wywoływali i wszystko sprzyjało temu, ze się nie uda a jednak
Bądźcie silne i wytrwałe a się opłaci!

[Pijana truskawkami]

Mi się już dziś śnił mój egzamin ;/

[foxy123]

Ja zauwazylam u siebie bardzo ciekawa przypadlosc jesli chodzi o oddzialywanie stresu Otoz zarowno przed egz na pj czy tez przed matura, bylam przeokropnie zestresowana, bolal mnie brzuch, no ogolem masakra. A w dniu owych wydarzen totalny luz, zero obaw, glupie smiechy itp i dzieki temu wszystko poszlo jak po masle. Widocznie tak juz mam,ze tygodniami przed waznym wydarzeniem stresuje sie chorobliwie, a pozniej jakby totalny obrot

Na egzamin z prawka poszlam wyluzowana, ciagle gadalam, nie bralam sobie tego do bani. Przeciez na tym sie swiat nie konczy. To stres nas zzera, wiec warto naprawde dac sobie siana, isc jak na zwykla przejazdzke i tyle. Nie myslcie o tym,ze to jest wazny egzamin, ze musze zdac itd... ja poszlam z mysla,ze obleje ale przynajmniej sobie poswiruje z egzaminatorem, pojezdze troche i tyle Caly egzamin morda mi sie nie zamykala, gadalismy o dupie maryny, bylo meeega fajnie (choc to ja Pana 'rozbujalam' bo byl na poczatku bardzo spiety i jakis taki niby nie do uglaskania ) Egzamin mi zlecial nawet nie wiem kiedy, on mi tylko mowil co mam robic a w miedzy czasie ciagle gadalismy. Podjechalismy na worda, zdalam za pierwszym razem, Pana wysciskalam z radosci i bylo gites
Nie robcie z tego jakiegos wielkiego wydarzenia, idzcie jak na zwykla jazde z instruktorem, a mowie Wam,ze z takim nastawieniem caly egz pojdzie Wam jak ta lala

[tamistra]

Napisane przez foxy123

Ja zauwazylam u siebie bardzo ciekawa przypadlosc jesli chodzi o oddzialywanie stresu Otoz zarowno przed egz na pj czy tez przed matura, bylam przeokropnie zestresowana, bolal mnie brzuch, no ogolem masakra. A w dniu owych wydarzen totalny luz, zero obaw, glupie smiechy itp i dzieki temu wszystko poszlo jak po masle. Widocznie tak juz mam,ze tygodniami przed waznym wydarzeniem stresuje sie chorobliwie, a pozniej jakby totalny obrot

Na egzamin z prawka poszlam wyluzowana, ciagle gadalam, nie bralam sobie tego do bani. Przeciez na tym sie swiat nie konczy. To stres nas zzera, wiec warto naprawde dac sobie siana, isc jak na zwykla przejazdzke i tyle. Nie myslcie o tym,ze to jest wazny egzamin, ze musze zdac itd... ja poszlam z mysla,ze obleje ale przynajmniej sobie poswiruje z egzaminatorem, pojezdze troche i tyle Caly egzamin morda mi sie nie zamykala, gadalismy o dupie maryny, bylo meeega fajnie (choc to ja Pana 'rozbujalam' bo byl na poczatku bardzo spiety i jakis taki niby nie do uglaskania ) Egzamin mi zlecial nawet nie wiem kiedy, on mi tylko mowil co mam robic a w miedzy czasie ciagle gadalismy. Podjechalismy na worda, zdalam za pierwszym razem, Pana wysciskalam z radosci i bylo gites
Nie robcie z tego jakiegos wielkiego wydarzenia, idzcie jak na zwykla jazde z instruktorem, a mowie Wam,ze z takim nastawieniem caly egz pojdzie Wam jak ta lala

uaaa, zazdroszczę Ci, że tak łatwo Ci poszło dobrze sobie radzisz ze stresem, a podejście do egzaminu - rewelacja nic dziwnego, że zdałaś za pierwszym

[foxy123]

Mi naprawde baaardzo zalezalo aby zdac egzamin, jednak postanowilam podejsc do tego bez stresu, tak jakby to nie byl egzamin a zwykla 'jazda'. Sama taka mysl i 'wkretka' pomogly mi na luzaka zdac caly egz Naprawde, sprobujcie do tego podejsc bez cisnienia, bez mysli,ze to WAZNY dzien, tylko,ze to dzien jak codzien serio

Tamistra

[lagerfeldised]

Napisane przez lagerfeldised

Ja jestem po 10 godzinie i ostatnio było tragicznie... Boję się dojeżdżać do skrzyżowań, nie wiem nigdy, czy i jak daleko mam się zatrzymać, mam wrażenie, że mi zawsze wyskoczy samochód z prędkością światła.

Zobaczymy jak będzie jutro.

No i jestem po. Okazało się, że moja babeczka dzisiaj nie mogła i jeździłam z jakimś młodym chłopakiem i... Było super. Myślałam, że babeczka mnie dużo uczy, że jest fajna, a tutaj się okazało, że nie do końca. Chłopak wziął mnie na jakieś tam niby trudne rondko, które często się robi na egzaminie (bez sygnalizacji) i wałkowaliśmy tak z 10 razy zawracanie i skręt w lewo, poza tym pojechaliśmy na górkę i robiliśmy ruszanie ze wzniesienia z ręcznym i bez. Do tego jeździliśmy po calusieńkim mieście, byłam w szoku jak dużo zrobiliśmy tylko w przeciągu godziny, a tu jeszcze druga. Jak coś mi szło średnio, to powtarzaliśmy. Nauczyłam się strasznie dużo! A przy tym ciągle ze mną gadał, ani razu się nie "napinał", rzucał żarcikami (ale na poziomie), dzięki czemu uczyłam się dużo nowych rzeczy, ale na pełnym luzie.

Babeczka ma z 50 lat, ciągle narzeka na swoje życiowe problemy, przez co atmosfera nie jest super wesoła, jak się uniesie, to się nie wydziera, ale widać na niej ogromne nerwy (trochę jak moja mama). Poza tym, jeździłam z nią ciągle w te same miejsca, parkowanie zrobiłam ledwo dwa razy, tak samo zawracanie, dużo mniej tłumaczyła mi rzeczy pod kątem egzaminu....

Kurcze, teraz cieszę się, że pojeździłam z tym facetem, ale z drugiej strony wiem co tracę... I jestem trochę nieszczęśliwa, a nie ma u nas tak, że sobie można zmienić instruktora. No nic, może teraz babeczce pokażę czego się nauczyłam i będę z siebie zadowolona chociaż.

I to serio nie chodzi o to, że facet, to mi się spodobał Nie był żadnym przystojniakiem, po prostu był w podobnym do mnie wieku, miły, wyluzowany i nastawiony na naukę, a nie na załatwienie swoich spraw (a bywało, że babeczkę podwoziłam), albo na przejeżdżenie po prostu tych 2 godzin (raz mi babeczka powiedziała wprost, że się przyznaje, że jej się dzisiaj nic nie chce...). No i ona mi zawsze nadaje na innych kursantów, przez co ja mam wrażenie, że potem będzie nadawać na mnie, nie lubię tego, wcale mnie nie pociesza w ten sposób, że niby jestem od kogoś lepsza czy coś.

[badzia987]

Napisane przez Imperfecta

Dziewczyny, ja was rozumiem bo nie wiem czy któraś pamięta moje posty ale miałam takie samo myślenie jak Wy.
Ale mimo każdej złej myśli, mimo każdej porażki powiem Wam jedno, nigdy się nie poddajcie w walce o ten dokument którego tak pragniecie bo nie warto.
Ja wiem, że właśnie to był mój dzień i wy też to w końcu poczujecie tylko musicie pozwolić aby ten dzień nadszedł!
Może łatwo mi teraz prawić morały bo mam to za sobą, ale wiem co mówię, bo zdałam za 8 razem i każdy kolejny raz był bardziej męczący i frustrujący od poprzedniego.
W dniu mojego egzaminu który zdałam wszystko było na nie. zaspałam, musiałam się 3 razy przebierać bo co chwilę się ubrudziłam przy nakładaniu make-upu, miałam cztery dni wcześniej szyty palec i bolał jak cholera, spóźniłam się na egzamin jak weszłam na teren WORDu już 3 raz mnie wywoływali i wszystko sprzyjało temu, ze się nie uda a jednak
Bądźcie silne i wytrwałe a się opłaci!

Gratulacje !!!! Cały czas trzymałam za Ciebie kciuki. Super, że Ci się udało !!!

[Imperfecta]

Napisane przez badzia987

Gratulacje !!!! Cały czas trzymałam za Ciebie kciuki. Super, że Ci się udało !!!

Dziękuję fajnie, że ktoś we mnie wierzył

[versatille]

Przepraszam, że piszę bez sensu, ale już po prostu nie mogę...
Wróciłam dziś z dwutygodniowych wczasów i jedynie co czuję, to że straciałam 14 dni pieprzonego życia
Jedynie co mnie pocieszało przez ten czas to myśl, że jak wrócę znowu będę jeździć.
Mam wrażenie choćbym miała zaczynać wszystko od nowa.

Póki co jazdy (19 godzina - coś koło tego) w poniedziałek. Będę się starać i w końcu spóbuję uwierzyć, że ja też mogę zdać egzamin.!

[foxy123]

Bejbe, zdasz na stowe, tylko nie mysl o tym za duzo Prawda jest taka,ze kazdy przeciez zda ( w koncu ) wiec juz ta sama mysl powinna byc budujaca

[Inspire]

jak za pierwszym nie zdamy, to możemy powiedzieć, że dobrzy kierowcy zdają za drugim ;D

[Imperfecta]

versatille, co się stało?

[margaa]

Umnie dziś na jazdach było lepiej niż ostanio. Ogólnie to cały dzień miał takie poczucie że jeżdze coraz lepiej i taka byłam zadowolona. Oczywiscie nie obyło sie dzś bez błedów no i chciałam parkować z użyciem gazu ale instruktor czyjny i dawaj na placyk poćwiczyć rękaw i wolna jazde a pozniej parkowanie. Aż jestem z siebie dumna bo coraz cześciej I mówi że że dobrze cos wykonałam. Już sie niemoge doczekac kiedy będe smigac autkiem TŻeta
A wam jak dzionek minoł

A i prosze o dopisanie do listy kursantek

[ajam89]

kurcze dziewczyny po ilu godzinach poczułyscie się pewnie w aucie. Bo ja mam 21 godzin wyjeżdżone, za prawie 1,5 tygodnia egzamin a jakos nie czuje się, żebym umiała jeździć. Niby większych błędów nie popełniam ale jakoś nie czuje sie za bardzo na siłach żeby do tego egzaminu przystąpić

[Trelle]

Napisane przez ajam89

kurcze dziewczyny po ilu godzinach poczułyscie się pewnie w aucie. Bo ja mam 21 godzin wyjeżdżone, za prawie 1,5 tygodnia egzamin a jakos nie czuje się, żebym umiała jeździć. Niby większych błędów nie popełniam ale jakoś nie czuje sie za bardzo na siłach żeby do tego egzaminu przystąpić

Ja dzisiaj na 28 godzinie poczułam się pierwszy raz mega pewnie, zero błędów.

Versi Jazdy pójdą Ci pewnie super

Lagerfeldised to zapytaj się czy istnieje możliwość zmiany na tego instruktora.

[chemical08]

Ja na dobrą sprawę pewnie w samochodzie poczułam sie gdzieś ok.20 h a tak naprawdę to podczas przedostatniego wyjazdu na egzamin .. Teraz dziennie jeżdże - dzisiaj zaliczyłam objazd przez całe miasto bo musiałam parę spraw pozałątwiac - jeżdzę sama - znaczy z nawigacją co ją od tatusia dostałam - i z butem szczęscia tj. zawieszką zapachową .. Popołudniu jeździł ze mną mój piesek - mieliśmy do zaliczenia wizytę u weta na szczepienie .. Potem tylko małe porządki - nadbierało się trochę korespondencji w aucie ,butelki po wodzie i butki na zmiane .. Jutro rano malutki wyjazd do centrum K-wic co by rodzicielkę odwieść na pociąg i w drogę ..

Tak więc masz jeszcze czas poczuc się pewnie = zreszta z Lką na dachu jeździ sie inaczej a samemu też inaczej / Pozdrawiam i życze spokojnych jazd

[versatille]

Napisane przez Inspire

jak za pierwszym nie zdamy, to możemy powiedzieć, że dobrzy kierowcy zdają za drugim ;D

Moja przyjaciółka dziś zdała za drugim.
Z rana lecę jej pogratulować

Napisane przez Imperfecta

versatille, co się stało?

Widząc codziennie kilkadziesiąt zakochanych par wpadłam w depresję. Wszyscy w moim wieku się świetnie bawią, a ja...? Wychowuję swoją dwuletnią siostrę. A jedyną osobą z którą mogę szczerze pogadać to moja przyjaciółka (od dziś kierowca).
Czasem mam wrażenie, że całe życie będę samotna...

Napisane przez ajam89

kurcze dziewczyny po ilu godzinach poczułyscie się pewnie w aucie. Bo ja mam 21 godzin wyjeżdżone, za prawie 1,5 tygodnia egzamin a jakos nie czuje się, żebym umiała jeździć. Niby większych błędów nie popełniam ale jakoś nie czuje sie za bardzo na siłach żeby do tego egzaminu przystąpić

U mnie podobnie. Tyle, że ja na egzamin jeszcze nie jestem zapisana i nie wcześniej jak we wrześniu go będę mieć.

Na szczęście u mojego instruktora prawie wszyscy faceci zdają za 1 razem, a dziewczyny (średnio) za drugim albo trzecim.
Każe dokupywać jazdy jak widzi, że ktoś się jeszcze czuje niepewnie.
A jak już dopuści to można być pewnym, że będzie dobrze

[lagerfeldised]

Napisane przez Trelle

Ja dzisiaj na 28 godzinie poczułam się pierwszy raz mega pewnie, zero błędów.

Versi Jazdy pójdą Ci pewnie super

Lagerfeldised to zapytaj się czy istnieje możliwość zmiany na tego instruktora.

Myślę o tym, ale niestety jest tak, że każdy ma "swojego" instruktora i mogłabym mieć problemy, żeby temu się teraz wcisnąć w grafik.
Poza tym, właściciel szkółki jest... Bardzo specyficzny i aż nie chciałoby mi się słuchać co by mi odpowiedział. On uważa, że jest alfą i omegą, bo potrafi jeździć tym samochodem i zna przepisy Jutro idę wpłacać kolejną ratę, to może go zastanę i uda mi się coś pogadać.


U nas powtarzano od początku, że każdemu potrzeba zupełnie innej ilości czasu i że nie jest powiedziane, że po 30 godzinach trzeba iść na egzamin, nawet często nie ma to sensu. Nie ma co się bać "upływu" czasu, wszystko w swoim tempie. Głowa do góry. Ja dzisiaj jestem optymistycznie nastawiona po jeździe z tym facetem, ale co będzie jutro jak wróci moja babeczka... Na pewno przyjdę się tu chwalić, no albo żalić...

[versatille]

Napisane przez Trelle

Versi Jazdy pójdą Ci pewnie super

Dziękuję będę się starać.

Jechaliśmy dzisiaj przez twoje okolice i o mało w nas elka nie wjechała. Nie miałaś dzisiaj czasem jazd
Żartuję.
Ale z tą elką to na serio. I to na dodatek na autostradzie. Gnała chyba 140km/h. Chociaż jakoś koślawo...

Napisane przez lagerfeldised

U nas powtarzano od początku, że każdemu potrzeba zupełnie innej ilości czasu i że nie jest powiedziane, że po 30 godzinach trzeba iść na egzamin, nawet często nie ma to sensu. Nie ma co się bać "upływu" czasu, wszystko w swoim tempie. Głowa do góry. Ja dzisiaj jestem optymistycznie nastawiona po jeździe z tym facetem, ale co będzie jutro jak wróci moja babeczka... Na pewno przyjdę się tu chwalić, no albo żalić...

Chwalić

Moje tempo jest wyjątkowo powolne. Miałam mieć egzamin w lipcu, a będę mieć we wrześniu

[chemical08]

Odnośnie jazd po autostradzie eLką to dla mnie powinno to byc albo zakazane - nie ma co mówic ale na autostradzie błędy mogą sie skończyc tragiczne itp - albo chociaż ograniczone np. dot. prędkości .. Z własnego doświadczenia wiem ,że zdarza sie najbardziej dziecinne błedy człowiekowi popełniac ....

Sama przejeżdziłam kilka razy autostradą ale to były bardzo wczesne godziny porannek tj.6-8 //

[versatille]

To było mniej więcej coś takiego:
2 pasy, po prawej jechała ciężaróka, a za nią ELKA. Jechały szybko, ale mój tata dużo szybciej. Wyprzedzaliśmy wszystkie ciężarówki (wiadomo po lewym pasie) i kiedy byliśmy jakieś 5 metrów za ELKĄ ona naraz włącza kierunkowskaz i zaczyna zmieniać pas. Mój tata jechał na tyle szybciej od niej, że by nawet nie wychamował.
Instruktor jakiś nienormalny zdaje mi się.
W ostatnim momencie ELKA drastycznie skręciła na swój pas (tak drastycznie, że o mało nie wpadła na barierkę z prawej)!

Jeżeli to auto prowadził jakiś kursant (a mam nadzieję, że mimo wszystko nie) to mu szczerze współczuję...
Ja bym w takiej sytuacji dostała zawału!

[Imperfecta]

versatille, wiesz ja czasami czuję się podobnie gdy widzę na ulicy zakochane pary, tylko moja sytuacja jest nieco inna bo mam TŻta, ale widujemy się tyle co na lekarstwo albo i rzadziej i mi po prostu serce pęka jak widzę te wszystkie obściskujące się pary widując się z TŻtem raz na kilka miesięcy... Ale spokojnie, nie jesteś jeszcze w takim wieku abyś kładła krzyżyk na swoim życiu uczuciowym

[versatille]

Imperfecta
Dochodzę powoli do wniosku, że byłam bliżej zdobycia faceta kiedy się rodziłam niż teraz
Nie mam wyboru, będę czekać..
A jak już GO znajdę, to dostanie po pysku, że mi kazał tak długo na siebie czekać

[Imperfecta]

versatille, i takie podejście do sprawy mi się podoba

[aqgatta58]

Chemical jesli bedziesz zdawac w katowicach to to ze pojedziesz na egzaminie przez autostrade jest bardzo duze prawdopodobne. Sama na drugim egzaminie jechalam przez a4 egzaminatro sprawdza czy potfafisz poruszac sie po takich trasach takze trzeba sie tam poruszac w sposób nie utrudniajacy jazdy innym czyli szybko...

[Martita 88]

miałyście kiedyś jazdę w deszczu?

[Inspire]

tak, ale nie za dużym :0

[meeow]

dwa razy a ostatnio taką, że nie mogłam wycieraczek wyłączyć, bo tak padało

[felufela]

Napisane przez Martita 88

miałyście kiedyś jazdę w deszczu?

Taa, i nie byłam pewna jak się włącza wycieraczki Szczerze mówiąc to nie czułam specjalnej różnicy jeżdżąc w deszczu xD

Ja na razie mam tygodniową przerwę od jazd, czekam sobie na dowodzik, douczam się, rozwiązuję testy i oglądam milion filmików na youtube z parkowania, łuku itd.