Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[marynka42]

Napisane przez wredna biedronka

To jest porcja na skraju niedozywienia. Nie uwierze, ze dorosly chlop jest w stanie przezyc na dwoch kanapkach i misce zupy

oczywiście, że nie musicie wierzyć, wg mnie to też porcja głodowa, ja pewnie po takiej przerwacałabym się z niedożywienia co prawda zupa bogata, z mięsem, ziemniakami itd, ale mój mąż nie dałby rady jedząc nawet 2 czy 3x więcej.

i oczywiście, że nie musicie wierzyć, że 400 zł wystarczy.

inną sprawą jest to, że niektórym rodzinom MUSI tyle wystarczyć.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Napisane przez aer

Imho niekoniecznie. Mam porownanie z Warszawa, miastem 30 tys. osob i wsia ok. 4 tys. mieszkancow. I szczerze mowiac w wawie ceny byly takie same lub nizsze. Przyklad: w jedynym spozywczym na dzielnicy najtansze mleko 2% to 2.5zl. W wawie placilam ok. 2 zl.

---------- Dopisano o 16:07 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------



jak tak dobrze pomysle to moj brat zjada okolo 15 kanapek dziennie. w zyciu nie najadlby sie zupa.

też tak może być, ale wydaje mi się, że u mnie i tak koszty ogólnie utrzymania są niskie. płacę ok. 80 zł miesięcznie za ogrzewanie (przez 6 miesięcy,jest ciepło, chodzę teraz na krótkim rękawku), opłaty z internetem, telefony, czyli woda, kanalizacja, śmieci to 300 zł, prąd to 100 zł na miesiąc (gazu nie mamy), mieszkanie bezczynszowe. więc raczej mało

[PaulinciaKWC]

Napisane przez zakonna

Uwierz. to wizaz
Uwierz tez a to, że na dwie dorosłe osoby wystarcza 400 zł na miesiąc na jedzenie i chemię.

Ja z tych, co wydają raczej dosc malo i bylam tu krytykowana ale sory, 400zl na dwie osoby nie miesci mi sie w glowie. W dodatku jedna osoba w ciazy i jeszcze w tej kwocie jest chemia. Autorko tamtego posta, mam nadzieje, ze przerzuciliscie sie na maslo, a nie na miks tluszczowy w kostce udający maslo.

Co do owocow, my jemy duzo. Jemy jeszcze wiecej od kiedy robimy smothie. Dzieci brak.

[201607121236]

Napisane przez zakonna

Uwierz. to wizaz
Uwierz tez a to, że na dwie dorosłe osoby wystarcza 400 zł na miesiąc na jedzenie i chemię.

Wizaz zagina czasoprzestrzen niczym czarna dziura

[marynka42]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ja z tych, co wydają raczej dosc malo i bylam tu krytykowana ale sory, 400zl na dwie osoby nie miesci mi sie w glowie. W dodatku jedna osoba w ciazy i jeszcze w tej kwocie jest chemia. Autorko tamtego posta, mam nadzieje, ze przerzuciliscie sie na maslo, a nie na miks tluszczowy w kostce udający maslo.

Co do owocow, my jemy duzo. Jemy jeszcze wiecej od kiedy robimy smothie. Dzieci brak.

pisałam, kiedy wychodzi tak mało (wyjadamy zalegające zapasy) średnia to 600, może 700 zł miesięcznie.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez marynka42

pisałam, kiedy wychodzi tak mało (wyjadamy zalegające zapasy)

Ale te zapasy musieliscie kupic/zrobic z czegos

[marynka42]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ale te zapasy musieliscie kupic/zrobic z czegos

to też opisałam, są przecież miesiące, że wydajemy więcej, wtedy zwykle zostają zapasy.

[ana761]

Tytuł wątku brzmi "ile wydajecie na jedzenie.... " prawda ?

Fajnie poczytać kto, jak, ile bez zbędnego oceniania i złośliwości prawda

Bo w tym wątku chyba o coś innego chodzi ?

Każdy żyje inaczej, ma inne przyzwyczajenia , potrzeby czy możliwości finansowe i niech tak zostanie

W temacie polecam fajne forum http://forum.gazeta.pl/forum/f,20012,Oszczedzamy.html

[cava]

Napisane przez zakonna

Uwierz. to wizaz
Uwierz tez a to, że na dwie dorosłe osoby wystarcza 400 zł na miesiąc na jedzenie i chemię.

Jak mają własne warzywa i owoce, jajka, moze nabiał i czasem mięso za darmo od rodziny + bazuja na potrawach mącznych, to może tak być.
Ale własnie: własne rzeczy za darmo/ z wymiany + podawanie kwoty z miesiaca kiedy sie wyjadało z zamrażarki i zapasy.

Moja babcia tez prawie nic nie kupowała, poza chlebem, masłem i słodyczami (podejrzewam że nie chciało im się robić bo było huk roboty przy gospodarce). Mieli duże gospodarstwo rolne, własne kury na jajka i mięsne, własne kaczki i gęsi, czasem indyki, włąsne świnie bite 2 razy w roku, króliki , własny wielki sad, własny wielki warzywnik, własne zboża - mąke mieli z młyna który mielił ich pszenicę + zwierzeta jadły zboża i ziemniaki z ich włąsnych pól , Własne kartofle, kukurydzę, groch , fasolę , łąki na siano, + własne buraki cukrowe z których liście szły na kiszonki dla krów i koni na zimę.
Oni na produkcji jedzenia zarabiali, bo oprócz wytwarzania jedzenia na włąsny uzytek, zyli ze sprzedazy mleka, byczków i świń na mięso, oraz jaj bo nie przejadali tyle ile się kury niosły.
Oraz buraków cukrowych, rzepaku, pszenicy i zyta. owoców- mieli wielkie pole porzeczek, sad wisni na sprzedaż.

tak naparwdę, tacy ludzie sa samowystarczalni i jeśli coś w ogóle kupują, to wcelu zaoszczędzenia sobie pracy a pieniądze na to mają ze sprzedazy... zywnosci.

To jest zupełnie nieadekwana sytuacja. Nie da sie porównać wydatków osoby z miasta co sobie moze co najwyzej w doniczce rzeżuchy nahodować, a osoby mającej nawet niewielkie gospodarstwo rolne, choćby kawałek sadu i warzywnika.

[stesia]

Napisane przez aer

Imho niekoniecznie. Mam porownanie z Warszawa, miastem 30 tys. osob i wsia ok. 4 tys. mieszkancow. I szczerze mowiac w wawie ceny byly takie same lub nizsze. Przyklad: w jedynym spozywczym na dzielnicy najtansze mleko 2% to 2.5zl. W wawie placilam ok. 2 zl.

no mnie też to czasem zastanawia jak ktoś mówi że wydaje x na jedzenie ale to dlatego że mieszka w małym mieście bo w większym by wydawał więcej, z zaznaczeniem że nie jada na mieście. no ok rozumiem ceny na mieście będą się różnic w stolicy i małej mieścinie, tak samo z dostępem do wspomnianych wcześniej mięs eko. ale w większych sklepach chyba nie powinno być różnicy między miastami. oglądam gazetki różnych sklepów i tam są ceny podane dla wszystkich nie ma że w mieście x to kosztuje tyle a w mieście y tyle. no i moja mama w małej miejscowości też płaci więcej za większość rzeczy niż by zapłaciła w pobliskim mieście (ten sam towar w mieście np 5 zł a tam 6) a to dlatego że konkurencja jest praktycznie zerowa i sprzedawca może sobie zarzucić większą cenę bo wie że jak ktoś ma małe zakupy zrobić to i tak kupi u niego choć drożej niż jakby miał jechać do miasta

[marynka42]

zgadzam się, pewnie kupując wszystko w sklepie, wydawałabym na nas koło 1000 zł, ale to już gdybanie. i jak pisałam, mnie nie dziwi, że ktoś wydaje np. 2000 tys. na dwie osoby, kupując lepsze jakościowo i smakowo gatunki ryb. i również nie dziwi mnie, jesli student wyda 300 zł na siebie. każdy je inaczej, każdy je inne ilości, zyje w innym mieście, ma inne możliwości.

[Kolor Bzu]

Widzę, że mój ulubiony temat odżył

Z ciekawości aż zrobiłam eksperyment- miałam 700 zł w bonach i płaciłam przez cały styczeń za zakupy spożywcze+chemia tymi bonami dopłacając końcówki.
Na styczeń zeszło to 700 zł plus z końcówek i drobnych zakupów dodatkowe 200 zł z konta. Czyli 900 zł w tym:
duży proszek do prania (koło 50 zł), wózek na zakupy (70 zł), płyn do płukania tkanin (10 zł), tabletki do zmywarki (35 zł) plus inne rzeczy użytkowe (ręczniki papierowe, chusteczki itd)
Czyli na samo jedzenie wyszło jakieś max 700 zł na dwie osoby.

[201803290936]

Napisane przez wredna biedronka

To jest porcja na skraju niedozywienia. Nie uwierze, ze dorosly chlop jest w stanie przezyc na dwoch kanapkach i misce zupy

Napisane przez zakonna

Uwierz. to wizaz
Uwierz tez a to, że na dwie dorosłe osoby wystarcza 400 zł na miesiąc na jedzenie i chemię.

Yep.

[marynka42]

Napisane przez Kolor Bzu

Widzę, że mój ulubiony temat odżył

Z ciekawości aż zrobiłam eksperyment- miałam 700 zł w bonach i płaciłam przez cały styczeń za zakupy spożywcze+chemia tymi bonami dopłacając końcówki.
Na styczeń zeszło to 700 zł plus z końcówek i drobnych zakupów dodatkowe 200 zł z konta. Czyli 900 zł w tym:
duży proszek do prania (koło 50 zł), wózek na zakupy (70 zł), płyn do płukania tkanin (10 zł), tabletki do zmywarki (35 zł) plus inne rzeczy użytkowe (ręczniki papierowe, chusteczki itd)
Czyli na samo jedzenie wyszło jakieś max 700 zł na dwie osoby.

czyli ja w standardowym miasiącu mam podobnie (pisałam, że najmniej wydajemy 400 zł, najwięcej koło 800 zł).

[Kolor Bzu]

Moim zdaniem strasznie dużo zależy od nawyków żywieniowych i zakupowych. Ja np. nie kupuję owoców gdy są drogie, tylko kupuję te, na które w danej chwili jest sezon i w związku z tym są tanie. Kilku rzeczy, które nabijają budżety w ogóle nie kupuję np. orzechy, słodycze, soki bo nie mogę ich jeść albo nie lubię. Nie kupuję gotowych przekąsek takich jak paluszki, jogurty owocowe, małe serki.
A z drugiej strony wcale nie czuję się jakbym się ograniczała, jeśli mam ochotę na coś droższego to po prostu to biorę i wrzucam do koszyka.
No i staram się robić zakupy tak, by żywność się nie marnowała, nie wyrzucam jedzenia i raczej nie mam problemu z tym, że zostają mi resztki w lodówce.

[marynka42]

Napisane przez Kolor Bzu

Moim zdaniem strasznie dużo zależy od nawyków żywieniowych i zakupowych. Ja np. nie kupuję owoców gdy są drogie, tylko kupuję te, na które w danej chwili jest sezon i w związku z tym są tanie. Kilku rzeczy, które nabijają budżety w ogóle nie kupuję np. orzechy, słodycze, soki bo nie mogę ich jeść albo nie lubię. Nie kupuję gotowych przekąsek takich jak paluszki, jogurty owocowe, małe serki.
A z drugiej strony wcale nie czuję się jakbym się ograniczała, jeśli mam ochotę na coś droższego to po prostu to biorę i wrzucam do koszyka.
No i staram się robić zakupy tak, by żywność się nie marnowała, nie wyrzucam jedzenia i raczej nie mam problemu z tym, że zostają mi resztki w lodówce.

ja tak samo, kupuję tylko jogurty naturalne i ew. miksuję z sezonowymi owocami. nie kupiłabym np. teraz arbuza, wg mnie za drogo. wg mnie robienie list nie tylko zakupów, ale też tego, co mamy zamiar gotować na obiady + niewyrzucanie jedzenia powodują, że wydajemy mniej. słodyczy też nie kupuję, chipsów również, znajomi sa przyzwyczajeni, że nie częstuję takimi rzeczami.

[stesia]

tak się zaczęłam zastanawiać i wcale bym się nie zdziwiła jakby moja ciotka miesięcznie na jedzenie na 2 dorosłe osoby przeznaczała do 400 zł. z tym że własne ziemniaki, jajka, niektóre warzywa plus sami zbierają grzyby. no jak zrobi obiad ziemniaki, jajko sadzone i sałatka ze słoika własnej roboty to koszt takiego obiadu to dla niej praktycznie nic. a u niej obiad to albo zupa albo ziemniaki z czymś albo jakieś mączne dania. nie robi żadnych wymyślnych rzeczy. no ale nie można powiedzieć że jedzą zdrowo, owoców praktycznie nie jedzą, nie patrzy na to czy coś jest zdrowe czy nie bardziej na ceny (i to nie dlatego że musi po prostu zamiast wydać na lepsze jedzenie woli na co inne). żadnych droższych ryb i mięs

[PaulinciaKWC]

Napisane przez marynka42

czyli ja w standardowym miasiącu mam podobnie (pisałam, że najmniej wydajemy 400 zł, najwięcej koło 800 zł).

Ja naprawdę wszystko rozumiem, żyłam za 500 zł.

Ale nie wiem co musialabym mieć w zamrażalce, żeby jeść za 6zł na dzień. Marynka, jestes w stanie mi napisać przykladowy jadlospis waszej rodziny? Z ciekawości pytam.

[a34]

Napisane przez marynka42

zanim poszłam na macierzyński, dwie kanapki jadłam przed wyjściem z domu, w pracy spore śniadanko, potem obiadek i kolacja, a ja też pracowałam za biurkiem mąż też pracuje za biurkiem, rano je płatki, potem w pracy gdzieś z 4 kanapki (spore), owoce (jabłko + np. banan), jogurt i czasami coś słodkiego, a i tak czasami musi dokupić kanapkę w pracy O_o

mnie nie dziwi, że dorosły facet nie najada się 4 kanapkami, bananem i jogurtem. banan i jogurt dają energię na chwilę, podobnie słodycze.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez a34

mnie nie dziwi, że dorosły facet nie najada się 4 kanapkami, bananem i jogurtem. banan i jogurt dają energię na chwilę, podobnie słodycze.

A jesli to jest biale pieczywo to tym bardziej.

EDIT doczytalam, że kupujecie razowe.

[wildDaisy]

Podziwiam te pary, które potrafią przeżyć za ok. 400 zł miesięcznie, codziennie gotując obiady, serio
My na dwie osoby wydajemy ok. 1100-1300 złotych na samo jedzenie, a nie jemy nic ekstrawaganckiego ani jakoś mocno eko Ok. 2 razy w miesiącu zamówimy pizzę, ok. 2 razy w tygodniu czipsy czy piwo, tyle z szaleństw. Nie kupujemy też gotowych rzeczy typu mrożone pierogi czy krokiety, praktycznie wcale słodyczy, win. Nie pijemy napojów gazowanych ani coli, tylko wodę, czasami sok. Nie wiem na co idą te pieniądze, czy rozplanowuję wcześniej wydatki czy nie, zawsze tyle wychodzi

[marynka42]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ja naprawdę wszystko rozumiem, żyłam za 500 zł.

Ale nie wiem co musialabym mieć w zamrażalce, żeby jeść za 6zł na dzień. Marynka, jestes w stanie mi napisać przykladowy jadlospis waszej rodziny? Z ciekawości pytam.

w sensie 12 zł na cały dzień?
zrobię sobie 24 zł na dwa dni:
obiad, zupa pomidorowa + pierogi z mięsem
Marchew, pietruszka 2 zł
Korpusy 2,50 zł
Koncentrat 1,50 zł
Mąka 1,50
Cebula 1
(z ugotowanych korpusów biorę mięso do pierogów)
nie liczyłam przypraw i oleju?
śniadania i kolacje na dwa dni:
chleb 5 zł
Pomidory 2 szt. 1 zł
Ser 150 gram 2 zł (za tyle ostatnio w biedronce kupowałam)
Kiełbasa żywiecka 100 gram 2,50
Serek albo masło 2 zł
Jogurty naturalne biedronka 4sztuki 4x0,80
Jabłka (mam drzewo) 0 zł
Koktajl do picia (mleko 0,5 litra + moje truskawki ze słoika) 1,50

wyszło coś koło 26 zł na dwa dni.


a przecież ja mówiłam o miesiącach, że wyjadam zapasy, czyli np. bigos ze słoika nie kosztuje mnie tego dnia nic.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

A jesli to jest biale pieczywo to tym bardziej.

EDIT doczytalam, że kupujecie razowe.

tak, u mnie jest chleb razowy ze słonecznikiem za 3 zł, liczyłam, że przez dwa dni zjemy niecałe dwa bochenki

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez a34

mnie nie dziwi, że dorosły facet nie najada się 4 kanapkami, bananem i jogurtem. banan i jogurt dają energię na chwilę, podobnie słodycze.

ja nie jestem w przeciwieństwo do Ciebie ekspertem żywieniowym, nie przygotowuję też męzowi jedzenia.

[_czarny_kot]

Tylko, że w korpusach jest tyle mięsa, że nawet mój kot by się nie najadł. Nie bez powodu kosztują 2-3zł za kg.

[zakonna]

dobra, ja naprawdę jestem w stanie uwierzyć w wiele rzeczy, ale bez kitu, korpusy kupuję często w różnych sklepach, nie wyobrażam sobie jak można zrobić nadzienie do pierogów z mięsa? (jakiego mięsa???) z korpusów.

[marynka42]

Napisane przez _czarny_kot

Tylko, że w korpusach jest tyle mięsa, że nawet mój kot by się nie najadł. Nie bez powodu kosztują 2-3zł za kg.

jest, i to całkiem sporo. do farszu na pierogi nie potrzeba go pół kilo, a ja ostatnio za 2,50 kupiłam prawie 1 kg korpusów.

jeżeli ktoś zupy i takiego drugiego dania nie uznaję, pójdę na łatwiznę:
obiad: bigos ze słoika
chleb 5 zł
Pomidory 2 szt. 1 zł
Ser 150 gram 2 zł (za tyle ostatnio w biedronce kupowałam)
Kiełbasa żywiecka 100 gram 2,50
Serek albo masło 2 zł
Jogurty naturalne biedronka 4sztuki 4x0,80
Jabłka (mam drzewo) 0 zł
Koktajl do picia (mleko 0,5 litra + moje truskawki ze słoika) 1,50

koszt jeszcze mniejszy i tak, wspominałam, że 400 zł wydaję, jeśli jem zapasy.
ale widzę, że nawet powtarzanie czegoś kilka razy nie przynosi efektu i stale trzeba coś udowadniać.

[zakonna]

już to było, materializujący się bigos, bezkosztowy

[palomama]

Ok. 300-400 zł dla jednej osoby czyli tylko dla mnie
Jestem weganką, więc odpada kupowanie mięsa, ryb, serów, jajek, mleka, itd.
Kupuję głównie warzywa, owoce, jakieś zboża (ryż, kasze), mleka roślinne, czasem jakieś wegańskie słodycze...

EDIT: zapomniałam jeszcze o strączkowych - soczewica, ciecierzyca. Stosunkowo tanie, a można się najeść No i orzechy - też często są w moim menu.

[marynka42]

Napisane przez zakonna

już to było, materializujący się bigos, bezkosztowy

wróć do moich poprzednich postów, zostało wytłumaczone, dlaczego bezkosztowy.

[_czarny_kot]

Nic dziwnego, że twój facet nie najada się tymi kanapkami skoro robicie 12 (8 dla niego +ze 4 dla ciebie) kanapek z 10dg kiełbasy i 15 dg sera.

[a34]

Napisane przez marynka42

ja nie jestem w przeciwieństwo do Ciebie ekspertem żywieniowym, nie przygotowuję też męzowi jedzenia.

ja też nie jestem, podzieliłam się swoją opinią naprawdę mało mnie interesuje kto przygotowuje u was jedzenie i nie widzę związku.

rosól i 5 dań z korpusów za 1,7zł już był, to Futbolowa zdaje się.

[_czarny_kot]

Z tanich rzeczy możesz kupować ćwiartki po 4zł. Przynajmniej jest w nich mięso, a nie same kości jak korpusy.