Mamusie Majowo- Czerwcowe 2010 !!! (:

[didiedi]

Napisane przez Edzia400

a dziewczyny czy juz któras była 2 raz i o ile sie wam fasolinka urosła ?

Ja byłam 2 razy i w ciągu bodajże 2 tygodni urosła 2,1 cm

[Biricchina]

cześć Mamusie

U mnie zimno, pada a ja zakatarzona...

Napisane przez dafreen

witamy , myślę, że lekarz rodzinny też wystawi zwolnienie, jednak zwolnienie "ciążowe" wystawia ginekolog a tylko ono jest płatne w 100%

Daf z tego co ja wiem jest tak:

Jak da się zaświadczenie do pracy o ciąży to zwolnienie od każdego lekarza jest płatne 100%, bo jest kod B na zwolnieniu. Ja zanosiłam i od ginekologa i od rodzinnego i wypłaty mi nie zmniejszyli.

Pakuję się dalej. Pozdrawiam

[kropka75]

Napisane przez dafreen

jakoś tak ostatnio stracha mam, że z Okruchem coś jest nie tak... wiem, głupia jestem i sama się nakręcam, ale takie jakieś mnie myśli ostatnio nachodzą... parę razy jakieś głupoty mi się śniły i taki efekt.... i to nawet nie chodzi o to, że jest chore, tylko, że nie rośnie albo serducho mu nie bije... jakaś taka wystrachana ostatnio jestem.... później chyba łatwiej jest bo przynajmniej ruchy czujesz, a mnie nawet mdłości opuściły już chyba na dobre, czasem coś mnie lekko zmuli ale to bardziej zapach, albo jak długo nie jem... apetytu prawie nie mam, jem tyle co wcześniej, biust czasem tylko pobolewa, brzucha prawie nie mam, czasem wieczorem mi się tylko zaokrągli... i zamiast się cieszyć to ja się martwię...

a na tym usg można wykluczyć niektóre wady genetyczne... jak chociażby zespół Downa, własnie temu służy mierzenie kości nosowej i przezierności karkowej... ja w każdym razie idę

Mnie też mdłości odeszły na razie. Cycki bolą mniej. Mimo luteiny. To chyba tak ma być w tej fazie. Nie schizuj.

Ano właśnie nie można wykluczyć, w tym rzecz.
Przykładowo: jeśli w jakimś tam wieku jest szansa na choroby gen. jak 1:300 to po takim badaniu jest szansa jak 1: 3000. Czyli dalej jest.
Te badania nie mówią ani TAK ani NIE.

A wyniki odnoszą się do statystyk, nie mówią dobrze albo źle. Mało tego, taka przezierność karkowa nie ma nawet swojej normy.

Mówię oczywiście o tym 11-13 tyg. bo w 20tym widać więcej, tam już można konkretniej powiedzieć coś o zdrowiu malucha. Ale tamto bad. dotyczy innych wad i chorób.

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez ola1983ola

Witam wizażanki,
od dawna Was czytam ale dopiero dziś odważyłam się odezwać właśnie wróciłam od lekarza i będę mamusią to pierwszy maluch w gabinecie byłam w takim szoku i zachwycie, że nawet o nic nie spytałam Wiem że pęcherzyk ma 4mm i według ostatniej miesiączki termin przypada na 15.06.2009 dostałam skierowanie na morfologię mocz i coś z cukrem ale o nic więcej się nie spytałam i żałuję bo po głowie krąży mase pytań a następna wiztya dopiero za miesiąc Wiem, że powinnam na siebie uważać, nie dźwigać. ale co jeśli będę się źle czuła z powodu nudności? mam iść do swojej dr rodzinnej czy muszę się rejestrować do ginekologa, żeby dostać zwolnienie?
pozdrawiam

witaj serdecznie.
na kolejnej wizycie o wszystko wypytasz.

Napisane przez kropka75

Chciałabym wiedzieć, a nie szacować... :/

w sumie to masz rację....

Napisane przez dafreen

a na tym usg można wykluczyć niektóre wady genetyczne... jak chociażby zespół Downa, własnie temu służy mierzenie kości nosowej i przezierności karkowej... ja w każdym razie idę

Napisane przez kropka75

Ano właśnie nie można wykluczyć, w tym rzecz.
Przykładowo: jeśli w jakimś tam wieku jest szansa na choroby gen. jak 1:300 to po takim badaniu jest szansa jak 1: 3000. Czyli dalej jest.
Te badania nie mówią ani TAK ani NIE.

a tak w sumie, to co jeśli na takim usg okaże się, że jest coś bardzo źle??

[dafreen]

Napisane przez kropka75

Mnie też mdłości odeszły na razie. Cycki bolą mniej. Mimo luteiny. To chyba tak ma być w tej fazie. Nie schizuj.

Ano właśnie nie można wykluczyć, w tym rzecz.
Przykładowo: jeśli w jakimś tam wieku jest szansa na choroby gen. jak 1:300 to po takim badaniu jest szansa jak 1: 3000. Czyli dalej jest.
Te badania nie mówią ani TAK ani NIE.

A wyniki odnoszą się do statystyk, nie mówią dobrze albo źle. Mało tego, taka przezierność karkowa nie ma nawet swojej normy.

Mówię oczywiście o tym 11-13 tyg. bo w 20tym widać więcej, tam już można konkretniej powiedzieć coś o zdrowiu malucha. Ale tamto bad. dotyczy innych wad i chorób.

z tego co mówił lekarz to norma przy mierzeniu przezierności karkowej jest do 2mm, jeśli jest powyżej lekarz zleca dodatkowe badania genetyczne... niestety gwarancji nikt nam nie da....

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14690766]witaj serdecznie.
na kolejnej wizycie o wszystko wypytasz.


w sumie to masz rację....




a tak w sumie, to co jeśli na takim usg okaże się, że jest coś bardzo źle?? [/QUOTE]


wiedzieć na 100 % to będziemy wiedziały dopiero jak się maluchy urodzą... jeśli się okaże jest jest bardzo źle... powiem szczerze, nie wiem... lekarz zleca wtedy dodatkowe badania genetyczne, które potwierdzają albo podważają diagnozę... potem ciężko powiedzieć... to już chyba każdy musi sam podjąć decyzję i na pewno nie nam ją oceniać...

[kropka75]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14690766]

a tak w sumie, to co jeśli na takim usg okaże się, że jest coś bardzo źle?? [/QUOTE]
To zależy. Jeśli wynik badania pierwszego znacznie odbiegnie od normy, będą inne badania, testy z krwi, propozycja amniopunkcji...
Jeśli na tym drugim i wady będą poważne - lekarz może złożyć propozycję usunięcia płodu. Matka decyduje czy rodzi czy nie.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez dafreen

z tego co mówił lekarz to norma przy mierzeniu przezierności karkowej jest do 2mm, jeśli jest powyżej lekarz zleca dodatkowe badania genetyczne... niestety gwarancji nikt nam nie da....

Nie ma normy. To takie założenie. Jeśli powyżej 2-2,5 to ot tak sobie zalecają inne badania. Ale może się okazać, że będzie 4 i dziecko urodzi się zdrowe... albo że będzie 1,5 i maluch będzie chory...

Dla mnie to bliższe rachunkowi prawdopodobieństwa niż medycynie.

[dafreen]

Napisane przez kropka75

To zależy. Jeśli wynik badania pierwszego znacznie odbiegnie od normy, będą inne badania, testy z krwi, propozycja amniopunkcji...
Jeśli na tym drugim i wady będą poważne - lekarz może złożyć propozycję usunięcia płodu. Matka decyduje czy rodzi czy nie.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------


Nie ma normy. To takie założenie. Jeśli powyżej 2-2,5 to ot tak sobie zalecają inne badania. Ale może się okazać, że będzie 4 i dziecko urodzi się zdrowe... albo że będzie 1,5 i maluch będzie chory...

Dla mnie to bliższe rachunkowi prawdopodobieństwa niż medycynie.
[/COLOR]

to ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć... czasem sobie myślę, że jak byłam w ciąży z Olką to wszystko było jakieś takie spokojniejsze... nie było usg, chodziłam raz w miesiącu do gina i tyle... nie było internetu i tych wszystkich informacji, nawet przez głowę mi nie przeszło, ze z dzieckiem może być coś nie tak... a teraz.... osiwieję i wyłysieję chyba zanim urodzę...

[JaGaaaa]

Napisane przez dafreen

witamy , myślę, że lekarz rodzinny też wystawi zwolnienie, jednak zwolnienie "ciążowe" wystawia ginekolog a tylko ono jest płatne w 100%

lea, widzisz, a ja myślałam, że Olimpia to takie mało popularne imię

Zwolnienie z kodem B czyli ciążowe może wystawić każdy lekarz. A płatne jest wtedy 100% ale nie bieżącej pensji ale średniej z roku poprzedzającego zwolnienie.

U mnie na listopadowo grudniowych jest jedna olimpia.

Napisane przez dafreen

jakoś tak ostatnio stracha mam, że z Okruchem coś jest nie tak... wiem, głupia jestem i sama się nakręcam, ale takie jakieś mnie myśli ostatnio nachodzą... parę razy jakieś głupoty mi się śniły i taki efekt.... i to nawet nie chodzi o to, że jest chore, tylko, że nie rośnie albo serducho mu nie bije... jakaś taka wystrachana ostatnio jestem.... później chyba łatwiej jest bo przynajmniej ruchy czujesz, a mnie nawet mdłości opuściły już chyba na dobre, czasem coś mnie lekko zmuli ale to bardziej zapach, albo jak długo nie jem... apetytu prawie nie mam, jem tyle co wcześniej, biust czasem tylko pobolewa, brzucha prawie nie mam, czasem wieczorem mi się tylko zaokrągli... i zamiast się cieszyć to ja się martwię...

a na tym usg można wykluczyć niektóre wady genetyczne... jak chociażby zespół Downa, własnie temu służy mierzenie kości nosowej i przezierności karkowej... ja w każdym razie idę

Z tego co ja pamiętam to potem jest jeszcze więcej strachu. Po pierwsze znacznie bardziej przywiązujesz się do maluszka kiedy czujesz już ruchy. Masz świadomość wielkiej odpowiedzialności bo dzidzia zarazem już taka duża a z drugiej strony wiesz że bez Twojego brzuszka nie ma szans. Poza tym ... ruszać się powinno regularnie...i potem co chwilę sprawdzasz czy się rusza, a czemu tak mało, czemu tak dużo, czemu tak rzadko, czy już jechać do szpitala...a może śpi? obłęd!


Imiona: my stawiamy na Anastazję (ana, nastka) lub Adriannę.
A chłopiec Michał, Mikołaj...
Hania i Bartuś też mi si strasznie podobają ale widzę że już mocno zaklepane
Popieram Jagoda i Piotruś bo tak mam na imię ja i Tż. Ja wprawdzie Jadwiga ale wołają Jagoda.

Zresztą na razie staram sie o tym za dużo nie myśleć bo będzie tak jak ostatnio - mój Szymuś został Szymonem tydzień przed porodem bo poprzednie imię przez 8 m-cy po prostu już nam się znudziło. Miał być Dominik.

A i z ciekawych połączeń to znam jednego 3-letniego Iwana Żylicza. Niby fajnie ale zbyt rosyjsko...
Borys popieram!

Starapanna - leż i myśl pozytywnie! Trzymam kciuki!

Do miłego, papa!

[kropka75]

Napisane przez dafreen

to ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć... czasem sobie myślę, że jak byłam w ciąży z Olką to wszystko było jakieś takie spokojniejsze... nie było usg, chodziłam raz w miesiącu do gina i tyle... nie było internetu i tych wszystkich informacji, nawet przez głowę mi nie przeszło, ze z dzieckiem może być coś nie tak... a teraz.... osiwieję i wyłysieję chyba zanim urodzę...

Chyba masz rację...

Nie wiem jak to jest praktycznie. Wiem, że po samym NT lekarz nic nie wnioskuje jeszcze. Czytałam o przypadkach NT=7 i po amniopunkcji okazywało się, że jest dobrze, a dziecko rodziło się zdrowe. Znam przypadek, gdzie w 13 tyg. dziewczyna miała NT>5, a kości nosowej na USG w ogóle nie było widać i urodziła zdrową córkę.
Czytałam o dziewczynie, która miała ryzyko Zespołu Downa jak 1:96, więc ogromne. Dziecko zdrowe.

A rzekomo wynik NT potwierdzi w 70% przypadków chorobę ZD. A w przypadku braku kości nosowej w 90%.

[dafreen]

Napisane przez kropka75

Chyba masz rację...

Nie wiem jak to jest praktycznie. Wiem, że po samym NT lekarz nic nie wnioskuje jeszcze. Czytałam o przypadkach NT=7 i po amniopunkcji okazywało się, że jest dobrze, a dziecko rodziło się zdrowe. Znam przypadek, gdzie w 13 tyg. dziewczyna miała NT>5, a kości nosowej na USG w ogóle nie było widać i urodziła zdrową córkę.
Czytałam o dziewczynie, która miała ryzyko Zespołu Downa jak 1:96, więc ogromne. Dziecko zdrowe.

A rzekomo wynik NT potwierdzi w 70% przypadków chorobę ZD. A w przypadku braku kości nosowej w 90%.

jednym słowem ruletka.... nie wiem, jutro będę u lekarza i może chociaż trochę się uspokoję... badania zrobię trochę dla siebie, trochę dla Okrucha... ale i tak ja widać w gruncie rzeczy do końca pozostaje nam jedynie wiara, ze wszystko z Maluchami jest ok...

[kropka75]

Napisane przez dafreen

jednym słowem ruletka.... nie wiem, jutro będę u lekarza i może chociaż trochę się uspokoję... badania zrobię trochę dla siebie, trochę dla Okrucha... ale i tak ja widać w gruncie rzeczy do końca pozostaje nam jedynie wiara, ze wszystko z Maluchami jest ok...

Spytaj...

Ja jak pytałam mojego to mi odp. to samo co znalazłam w sieci, że dobry wynik tego badania zmienia statystykę i z szansy jeden do kilkaset robi mi się jeden do kilkunastu tysięcy...

[kardashi]

Napisane przez ola1983ola

Witam wizażanki,
od dawna Was czytam ale dopiero dziś odważyłam się odezwać właśnie wróciłam od lekarza i będę mamusią to pierwszy maluch w gabinecie byłam w takim szoku i zachwycie, że nawet o nic nie spytałam Wiem że pęcherzyk ma 4mm i według ostatniej miesiączki termin przypada na 15.06.2009 dostałam skierowanie na morfologię mocz i coś z cukrem ale o nic więcej się nie spytałam i żałuję bo po głowie krąży mase pytań a następna wiztya dopiero za miesiąc Wiem, że powinnam na siebie uważać, nie dźwigać. ale co jeśli będę się źle czuła z powodu nudności? mam iść do swojej dr rodzinnej czy muszę się rejestrować do ginekologa, żeby dostać zwolnienie?
pozdrawiam

Witamy

własnie. Ja tez musze zrobić badania. tylko że wizyte mam miec najwczesniej 22.10. I gin kazał mi zrobic jak najwczesniej wizyty.
Pójde w czwartek. jak bede miała wolne

Ja tez miewam czarne myśli. Ale ostatnio jakoś ich nie mam. Wszystko jest ok. Dbam o siebie. Więc czemu ma być chore. Grunt to pozytywne nastawienie

A teraz wsuwam leniwe

Kropka znów mi narobilaś ochoty na jablko Chyba jak będę szła na pocztę to zajdę na stragany

[DAnia]

Wynika z tego, że to usg genetyczne to rzeczywiście bardziej statystyka niż medycyna... Ktoś mi tłumaczył, że to jest też po to, żeby móc np. dziecko od razu leczyć - ale takiej diagnostyce służy chyba bardziej to usg w 20tc... Mam wrażenie, że dawniej było jakoś łatwiej - bez tej całej wiedzy, nauki i techniki

[kardashi]

Tez mi się tak wydaje Że ludzie nie martwili się tym czy bedą mieli chore dziecko. Tylko że się cieszyli że wogole je będą mieli. Bo o tym nie wiedzieli. Teraz tyle tych chorób jest i wogole.

[DAnia]

A ja właśnie zjadłam pyszną sałatkę owocową TŻ mi wczoraj powiedział, że kanapkę i herbatę to mi może zrobić, podać obiad też, ale sałatki owocowej to nie będzie robił. Więc sama zlazłam i sobie zrobiłam

[kardashi]

Ja ostatnio mam taką chęć na owoce
Na kiwi, na truskawki, banany i na jabłka

Kupiłam Tżowi tort urodzinowi i mam taką chęć go zjeść Ale już poczekam te 1,5 godz na niego

[dafreen]

Napisane przez DAnia

Wynika z tego, że to usg genetyczne to rzeczywiście bardziej statystyka niż medycyna... Ktoś mi tłumaczył, że to jest też po to, żeby móc np. dziecko od razu leczyć - ale takiej diagnostyce służy chyba bardziej to usg w 20tc... Mam wrażenie, że dawniej było jakoś łatwiej - bez tej całej wiedzy, nauki i techniki

dokładnie o tym pisałam wcześniej odnośnie mojej ciąży z Olką...
a diagnostyce służy własnie to drugie usg, bo np cześć wad serca można leczyć już w łonie matki

a teraz z innej beczki... powiem Wam coś fajnego... własnie się dowiedzieliśmy, że tata mojej Oli i jego druga żona spodziewają się dziecka.... efekt taki, że moja córka pomiędzy kwietniem a czerwcem zostanie podwójną siostrą nie wspominając o bracie którego już posiada od strony taty.... robi nam się całkiem duża rodzinka

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez kardashi

Kupiłam Tżowi tort urodzinowi i mam taką chęć go zjeść Ale już poczekam te 1,5 godz na niego

no wypadałoby poczekać.

Napisane przez dafreen

a teraz z innej beczki... powiem Wam coś fajnego... własnie się dowiedzieliśmy, że tata mojej Oli i jego druga żona spodziewają się dziecka.... efekt taki, że moja córka pomiędzy kwietniem a czerwcem zostanie podwójną siostrą nie wspominając o bracie którego już posiada od strony taty.... robi nam się całkiem duża rodzinka

duże rodzinki są fajne.
nas jest czworo. a kuzynów takich najbliższych (czyli dzieci rodzeństwa moich rodziców) mam 19.

[kropka75]

Napisane przez kardashi

Kropka znów mi narobilaś ochoty na jablko Chyba jak będę szła na pocztę to zajdę na stragany

Jedz, jedz, jabłuszka zdrowe.

Jak dziś wpieprzam mniej zdrowo, takie małe precelki w cukrze, z Żabki.

Napisane przez DAnia

Wynika z tego, że to usg genetyczne to rzeczywiście bardziej statystyka niż medycyna... Ktoś mi tłumaczył, że to jest też po to, żeby móc np. dziecko od razu leczyć - ale takiej diagnostyce służy chyba bardziej to usg w 20tc... Mam wrażenie, że dawniej było jakoś łatwiej - bez tej całej wiedzy, nauki i techniki

Chyba bardziej... bo ZD trudno leczyć, nawet po urodzeniu.

[dafreen]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14693289]

duże rodzinki są fajne.
nas jest czworo. a kuzynów takich najbliższych (czyli dzieci rodzeństwa moich rodziców) mam 19. [/QUOTE]

tylko, że my to taka nietypowa rodzinka... Ja z Rafałem mamy jedno dziecko wspólne Olimpię; z drugą żoną Agnieszką Rafał ma syna Szymona; Ja z Bartkiem wychowujemy Olimpie i czekamy na Okrucha, a teraz dowiedzieliśmy się , że Rafał i Agnieszka też czekają na maleństwa... ja urodzę pewnie w kwietniu a Aga w czerwcu...
a tak w ogóle to ja jedynaczka jestem

a ja pożarłam macflurry i popiłam mirindą.... to się nazywa zdrowe odżywianie

[araczki]

Napisane przez kardashi

Kupiłam Tżowi tort urodzinowi i mam taką chęć go zjeść Ale już poczekam te 1,5 godz na niego

Napisane przez dafreen

a teraz z innej beczki... powiem Wam coś fajnego... własnie się dowiedzieliśmy, że tata mojej Oli i jego druga żona spodziewają się dziecka.... efekt taki, że moja córka pomiędzy kwietniem a czerwcem zostanie podwójną siostrą nie wspominając o bracie którego już posiada od strony taty.... robi nam się całkiem duża rodzinka

Jak sie fajnie wszytsko zgralo...

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14693289]duże rodzinki są fajne.
nas jest czworo. a kuzynów takich najbliższych (czyli dzieci rodzeństwa moich rodziców) mam 19. [/QUOTE]

Spora rodzinka Ja mam mala rodzine. Tak z 3 na krzyz nas jest

Dziewczyny, wlasnie zaczal padac snieg z deszczem
Platki wiruja po niebie i nic za oknem nie widac oprocz sniegu.

[kropka75]

Napisane przez kardashi

Ja ostatnio mam taką chęć na owoce
Na kiwi, na truskawki, banany i na jabłka

Kupiłam Tżowi tort urodzinowi i mam taką chęć go zjeść Ale już poczekam te 1,5 godz na niego

Zjadłabym truskawki... niestety nie sezon.

[DAnia]

Napisane przez kropka75

Jak dziś wpieprzam mniej zdrowo, takie małe precelki w cukrze, z Żabki.

Chyba bardziej... bo ZD trudno leczyć, nawet po urodzeniu.

Mnie od paru dni w ogóle na słodkie nie ciągnie. Zawsze jak coś było pod ręką, to odruchowo się sięgało, a teraz jakoś nie.
No ZD zdecydowanie się nie leczy

[kropka75]

Napisane przez dafreen

a teraz z innej beczki... powiem Wam coś fajnego... własnie się dowiedzieliśmy, że tata mojej Oli i jego druga żona spodziewają się dziecka.... efekt taki, że moja córka pomiędzy kwietniem a czerwcem zostanie podwójną siostrą nie wspominając o bracie którego już posiada od strony taty.... robi nam się całkiem duża rodzinka

I co ona na to podwójne szczęście?

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14693289]
duże rodzinki są fajne.
nas jest czworo. a kuzynów takich najbliższych (czyli dzieci rodzeństwa moich rodziców) mam 19. [/QUOTE]
A ja jestem aspołeczna i cieszę się, że mam małą rodzinę (1 brat, 10 kuzynów), a większość jest daleko.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

Napisane przez dafreen

tylko, że my to taka nietypowa rodzinka... Ja z Rafałem mamy jedno dziecko wspólne Olimpię; z drugą żoną Agnieszką Rafał ma syna Szymona; Ja z Bartkiem wychowujemy Olimpie i czekamy na Okrucha, a teraz dowiedzieliśmy się , że Rafał i Agnieszka też czekają na maleństwa... ja urodzę pewnie w kwietniu a Aga w czerwcu...
a tak w ogóle to ja jedynaczka jestem

a ja pożarłam macflurry i popiłam mirindą.... to się nazywa zdrowe odżywianie

U mnie byłoby podobnie, gdy ex żona mojego P. chciała dać dziecko swojemu drugiemu mężowi. Tymczasem on chce bardzo, ona nie...

Czuję się rozgrzeszona moimi ciachami.

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Napisane przez araczki

Dziewczyny, wlasnie zaczal padac snieg z deszczem
Platki wiruja po niebie i nic za oknem nie widac oprocz sniegu.

[dafreen]

Napisane przez kropka75

I co ona na to podwójne szczęście?


A ja jestem aspołeczna i cieszę się, że mam małą rodzinę (1 brat, 10 kuzynów), a większość jest daleko.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------


U mnie byłoby podobnie, gdy ex żona mojego P. chciała dać dziecko swojemu drugiemu mężowi. Tymczasem on chce bardzo, ona nie...

Czuję się rozgrzeszona moimi ciachami.

u taty to się raczej spodziewała bo oni raczej nie kryją, i średnio ją to obchodzi bo nie mieszka z nimi... u nas jeszcze nie powiedzieliśmy nikomu, powiemy pewnie jutro po wizycie u gina... tak jak pisałam Ola nie chce rodzeństwa... i myślę, że duży bunt będzie... zobaczymy

rozgrzeszam, rozgrzeszam... ja dziś wybitnie nie zdrowo się odżywiam... ale tłumacze sobie, że na co dzień tak zdrowo jadam, że mała wpadka w postaci niezdrowego żarełka jest jak najbardziej wskazana od czasu do
czasu

ja raczej też z tych aspołecznych jestem... z rodziną to owszem ale najlepiej na zdjęciu... mam tylko kilku sprawdzonych znajomych i tyle najlepiej mi we własnym domku i z własnym stadkiem

[kardashi]

U mnie też deszcz ze śniegiem. brr.. najgorsze co może być

dobra, mam jabłka! i to takie mm.. twarde, soczyste i słodkie Mm.. i świeżutkie wczoraj zrywane

ja też aspołeczna
Już sobie wyobrażam mase ludzi odwiedzających nas i nasze maleństwo Rodzina, znajomi.. brrr..

A ja miałam wczoraj taki niezdrowy dzień
Wyjadłam Tżowi chipsy (wybaczył ) wypiłam colę, zjadłam m&msy i czekolade

[kropka75]

Napisane przez dafreen

ja raczej też z tych aspołecznych jestem... z rodziną to owszem ale najlepiej na zdjęciu... mam tylko kilku sprawdzonych znajomych i tyle najlepiej mi we własnym domku i z własnym stadkiem

Święte słowa.

Napisane przez kardashi

ja też aspołeczna
Już sobie wyobrażam mase ludzi odwiedzających nas i nasze maleństwo Rodzina, znajomi.. brrr..

To ja będę miała spokój.
Moi znajomi wiedzą, że do mnie trzeba się zapowiedzieć z wyprzedzeniem, a ludziom pukającym znienacka to nawet nie otwieram.

Napisane przez kardashi

A ja miałam wczoraj taki niezdrowy dzień
Wyjadłam Tżowi chipsy (wybaczył ) wypiłam colę, zjadłam m&msy i czekolade

Same witaminki.

__________________

Laski - wchodzicie na wagę? Przytyłyście już? A jak tak to ile?

[dafreen]

Napisane przez kropka75

Święte słowa.


To ja będę miała spokój.
Moi znajomi wiedzą, że do mnie trzeba się zapowiedzieć z wyprzedzeniem, a ludziom pukającym znienacka to nawet nie otwieram.

Same witaminki.

__________________

Laski - wchodzicie na wagę? Przytyłyście już? A jak tak to ile?

ja wchodzę, ale póki co nic mi nie przybyło.... ale patrząc po spodniach i ogólnie to wszystko z tyłka i buzi poszło mi w cycki i zatarło talię

[kropka75]

Napisane przez dafreen

ja wchodzę, ale póki co nic mi nie przybyło.... ale patrząc po spodniach i ogólnie to wszystko z tyłka i buzi poszło mi w cycki i zatarło talię

Zdziwiłabym się gdyby Ci przybyło, skoro nie masz apetytu, a jak już jesz to same witaminki.

Ja też już nie mam talii.

[kardashi]

Napisane przez dafreen

ja wchodzę, ale póki co nic mi nie przybyło.... ale patrząc po spodniach i ogólnie to wszystko z tyłka i buzi poszło mi w cycki i zatarło talię

mi tak samo. spodnie wszystkie na tyłku wiszą. Ale w pasie mnie uciskają. Niektóre koszule tak samo.

Ale wagowo dalej 54 kg.