sześćdziesiątki z plusem

[Toogra]

TaAA mi tez jakos dziwnie leci dzis czas,,,,,,Ja nie chce jutro do pracy!!!

[taka taka]

Napisane przez starsza pani

Temat dobry jak kazdy inny.A słyszałyście wczoraj ministra Giertycha jak zalecał aby w szkołach obchodzony był dzień ochrony życia? Za moich czasów obchodziło się rocznicę rewolucji pazdziernikowej. Tyż dobrze

no właśnie, to mogłoby być fajne święto, ale mówi o nim Giertych i zaczyna się z rewolucją październikową kojarzyć

[Luba]

Jestem

Ja już sie pakuję i cieszę sie strasznie, że mamy spore auto

A poza tym chyba już na dobre pozegnalismy zime (oby) i coraz cieplej się robi...

Toogra, a moze zabieraj do pracy jakies odtwarzacz i słuchawki na uszy?

Carolino, ja tez chcę przepis na zupe Twojego dziadka! Obiecuje zachowac przepis w sekrecie.

Ale wiecie na jaki pomysł wpadłam? Może niezbyt nowy, ale pochwalę się: drukuję sobie te wszystkie Wasze przepisy i składam w jednym segregatorze. Bo ciekawe rzeczy tu piszecie a ja potem nie mogę tego znależć (vide pasztet ).

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

[so_na_ta]

Napisane przez Westalka

"Strasznie Ci zazdroszczę wycieczki do Egiptu. Znajmuje on pierwsze misjce wśród państwu, które chciałabym odwiedzić. I tylko nie wiem, czy moje marzenie kiedyś się spełni.

"
Mnie równiez bardzo podoba sie awatarek Westalki -dla mnie on własnie symbolizuje romantyczny lot balonem w stronę marzen . I realizacji takich marzeń zycze Ci . Warto marzyć , podobno zawsze spełniaja sie .

[starsza pani]

Napisane przez Luba

Jestem

No wreszcie,sumienie Cie ruszyło.
"Tata nie wraca ranki i wieczory,we łzach go czekam i trwodze....."

Napisane przez Luba

Ja już sie pakuję i cieszę sie strasznie, że mamy spore auto

Kiedy jedziesz i na jak dlugo? Co będzie w tym sporym aucie?

Napisane przez Luba

Toogra, a moze zabieraj do pracy jakies odtwarzacz i słuchawki na uszy?

Świetny pomysł.Lepszy od moich stoperów.

Napisane przez Luba

Ale wiecie na jaki pomysł wpadłam? Może niezbyt nowy, ale pochwalę się: drukuję sobie te wszystkie Wasze przepisy i składam w jednym segregatorze. Bo ciekawe rzeczy tu piszecie a ja potem nie mogę tego znależć (vide pasztet ).

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Ja robię trochę inaczej.Drukuje przepis.Sprawdzam w praktyce i jak chwyci wpisuję do zeszytu.Jeśli juz jesteśmy w tym temacie:polecam przepis chyba Evitki pod tytułem "makaron dla leniuchów". Smaczny,tani ,syty i robi się go ekspresowo. jak przekopię się przez wątek to podam nr postu.
d dobranoc.

[poziomka61]

To ja powiem jak inaczej znaleźć przepis, tylko musi być oznaczony kucharzem
Robimy "przeszukaj wątek" i wpisujemy : g o t u j e :
Ja wpisałam ze spacjami między znakami, bo inaczej zamiast tekstu pojawiłby się kuchcik Trzeba wpisać "ciurkiem"
I pokazują się wszystkie posty gdzie mamy kucharza. Może komuś się przyda

[Luba]

starsza pani, mam tylko nadzieje, że nas zbójcy nie "obskoczą dokoła" jak pojedziemy
Jedziemy w piatek a wracamy po świetach. Tylko tyle urlopu dostał mój mąż... dobre i tyle.
A co będzie w aucie? Jak to mój mąż mówi: tylko dziada z baba zabraknie Prezenty, prezenciki a poza tym... nie, nie chwalę sie, nie ma czym. Ale ja ubieram moje siostrzenice. Mojej siostry nie stac na fajne, porządne ciuchy dla dwóch dziewczynek. Jak długo mnie stac, to dziewczyny będa miały fajne ciuchy.

Dobra, ide spac. Dobranoc


edycja: dzieki poziomko, zapamietam.

[robótka]

późno już ale melduje ,że tu byłam. Miłych snów.

[Sabbath]

Napisane przez starsza pani

Tak ,zwiedzilismy z Mężem kawałek Swiata.Co tylko uda nam sie zaoszczędzić przeznaczamy na wędrówki .Póki jeszcze możemy,bo zegar bije dla nas szybciej niż dla Was młodych.Jest nam o tyle latwiej,że poza sezonem wycieczki zagraniczne są tańsze niż o tym samym standarcie w Polsce.No więc ścigamy się z czasem i zapisujemy w swych wspomnieniach czarowne obrazki takie jak ten z nad Nilu.
Na ogół jedziemy na wycieczki objazdowo-pobytowe.Zyczę Ci Johanno aby to był urlop Twego życia.Będziesz chyba w jednym miejscu,więc na pewno bedzie fajnie.Ja do Egiptu nie chcialabym ponownie jechać.Zabytki tak,piękne.Dolina Królów,piraidy,sfinks,muz eum w Kairze-imponujace.Ale mnie raził brud na ulicach,szczury grasujące na nabrzeżu ,pluskwy w hotelu
w Suezie,nachalni przekupnie,przemieszczani e się w konwoju eskortowanym przez ochronę z odbezpieczoną bronią. Przeżyliśmy też tam burzę piaskową.Co nie znaczy,ze żałuję tego wyjazdu.Tym bardziej,ze była to bardzo ciekawa wycieczka objazdowa-tydzień w Egipcie i tydzień w Izraelu.Izraelem zachwyciłam się.Bardzo bym chciała jeszcze chociaż raz tam wrócić.

Ach, Danusiu!
Przyznaję, że my także zamiast pakować pieniądze w rzeczy wolimy pozwiedzać. Tak sobie zawsze dumam, że rzeczy materialne w końcu się zniszczą, albo zużyją, a tego, co przezyłam i widziałam - nikt mi już nie zabierze. Egipt to taka skarbnica doznań, że aż dech zapiera. Największe wrażenie zrobiła na mnie świątynia w Karnaku - byłam ogłuszona jej pięknem i ogromem, a także świątynia Hatshepsut Deir el Bahari - jedyna wielopiętrowa świątynia w Egipcie, kolos aż dech zapiera. Wschód słońca oglądałam w Sakkarze - nad najstarszą piramidą w Egipcie (jechaliśmy tam w nocy taksówką z Kairu i dotarliśmy nad ranem).
Ale Egipt to nie tylko zabytki, ale i przecudowne rafy koralowe, i to nie tylko na Synaju, ale i na przykład w Hurghadzie. Przyznaję, że nurkowanie to chyba największa rozkosz, jakiej zaznałam w życiu: absolutna wolność, wrażenie przebywania w innym świecie, bez ograniczeń, tylko ja i natura... Kocham to! Choć zdarzają się i momenty straszne - kiedyś będąc sama jak palec spotkałam dwie barakudy! Normalnie ludzie nie zdają sobie sprawy, że są znacznie bardziej niebezpieczne, niż rekiny.

Kiedy któregoś razu powiedziałam, że nurkowanie jest lepsze, niż seks - mąż się obraził. Ale myślę, że to dlatego, że on, jako słaba płeć, gorzej znosi zmiany ciśnienia i po pierwsze nie odczuwa tej swobody, a po drugie (co tu kryć) nie schodzi nawet na ćwierć tej głębokości, co ja, więc niewiele, poza planktonem może sobie pooglądać.

Ech... Pogalopowałam na swoim koniku...

Życzę Wam Miłego dnia i w ogóle udanego tygodnia.

[starsza pani]

Napisane przez Luba

A co będzie w aucie? Jak to mój mąż mówi: tylko dziada z baba zabraknie Prezenty, prezenciki a poza tym... nie, nie chwalę sie, nie ma czym. Ale ja ubieram moje siostrzenice. Mojej siostry nie stac na fajne, porządne ciuchy dla dwóch dziewczynek. Jak długo mnie stac, to dziewczyny będa miały fajne ciuchy.

No to się siostrzenice ucieszą.Już widzę ich roziskrzone oczy.Pytając o to co ładujesz do samochodu miałam na myśli jakie wiktuały przygotowałaś (pasztet? wg czyjego przepisu? ) i co jest tak dobrego na wielkanocny stół w Niemczech co warto przywieżć do nas.

Napisane przez robótka

późno już ale melduje ,że tu byłam. Miłych snów.

Czy Orfeusz omija skrzętnie Twój dom?-widziałam na 50+ o której jeszcze nie spałaś.

Napisane przez Sabbath

Największe wrażenie zrobiła na mnie świątynia w Karnaku - byłam ogłuszona jej pięknem i ogromem, a także świątynia Hatshepsut Deir el Bahari - jedyna wielopiętrowa świątynia w Egipcie, kolos aż dech zapiera. Wschód słońca oglądałam w Sakkarze - nad najstarszą piramidą w Egipcie (jechaliśmy tam w nocy taksówką z Kairu i dotarliśmy nad ranem).
Ale Egipt to nie tylko zabytki, ale i przecudowne rafy koralowe, i to nie tylko na Synaju, ale i na przykład w Hurghadzie.

Sabbath,widzę,ze zdeptałaś te same ścieżki.Zaznaczyłam w cytacie te miejsca,w których też byłam.A płynęłaś feluką na wyspę bananową? Przywiozłaś sobie talizman ze skarabeuszem? Na mnie wielkie wrażenie zrobiło też bogactwo eksponatów w muzeum narodowym w Kairze.
Chętnie podzieliłabym się z Wami radością odniesioną z wędrówek i pobytu w innych zakątkach Polski i Europy ale obawiam się,że mogłoby to być potraktowane jako swoisty objaw chwalenia się.A nam chodzi tylko o zobaczenie, pooddychanie tamtą atmosferą,zajrzenie do okien domów na innych ulicach niż nasze.Staramy się robić to za możliwie małe pieniądze-z przyczyn oczywistych-i na ogól nam się udaje. Ale im jesteśmy starsi tym dłużej zastanawiamy się nad wyjazdem za granicę.W Polsce czujemy się bezpieczniej.Głównie pod względem zdrowotnym.A też jest tutaj co oglądać. Życia nie starczy.Kocham góry,kocham morze, Kraków, Szczecin, Trójmiasto,Sądecczyznę,Bi eszczady-no nie, kończę bo miejsca na wizażu zabraknie.

[Luba]

Własnie wróciłam z zakupów i biore sie za pasztet. Mam w kuchni wszytskie przepisy i będę tworzyć
Jesli chodzi o wielkanoc, to Niemcy szczególnych spozywczych wymysłów nie mają. Pieka taki specjalny chleb swiąteczny, to taka jakby bułka z bakalimi. U nas tego nikt nie lubi, nie zabieram do Polski.
Zreszta tu tradycja zamiera, chociaz i tak w Bawarii jeszcze jest silniejsza niz w całej reszcie Niemiec razem wziętej.
Pokarmy swięcą po mszy w niedziele wielkanocna. Niestety mało kto przychodzi na msze z pokarmami do swięcenia.
Udziec barani jest świątecznym daniem na obiad.
i to tyle co mi przychodzi do głowy.

Jesli chodzi o wywóz towarów do Polski to jedzie piwo białe i proszki do prania, płyny do płukania. I to tyle.
W tym roku pojedzie jeszcze pasztet + jeszcze dodatkowo pasztet Toogry z soi (dla mojego męża). Resztę będziemy tworzyc na miejscu.

A co do wyjazdów... miałam nie pisac, ale co tam. Mnie Egipt nie zachwycił Może dlatego, ze duzo blizsza jest mi Grecja i tam uwielbiam jezdzić i zwiedzać.
Zresztą ja jestem jasio wędrowniczek i na szczęście reszta rodziny także, dużo jeździmy.
Jednak największym sentymentem darzymy Cuxhaven nad Morzem Północnym. Raz do roku tam jezdzimy i jest to najbardziej wyczekiwany wyjazd Po wacie (czyli miejscu gdzie powinno byc morze, ale go nie ma ) mozna łazic godzinami. A juz wyjazd dorozkami na wyspę Neuwerk, to jest dopiero przeżycie...

Dobra, do pracy rodacy, napiszę Wam później jak mi wyszło z tym pasztetem...

[Westalka]

Napisane przez so_na_ta

"
Mnie równiez bardzo podoba sie awatarek Westalki -dla mnie on własnie symbolizuje romantyczny lot balonem w stronę marzen . I realizacji takich marzeń zycze Ci . Warto marzyć , podobno zawsze spełniaja sie .

Bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je wszystkie zrealizować. Czego, i Tobie sedecznie życzę.

Napisane przez Luba

Prezenty, prezenciki a poza tym... nie, nie chwalę sie, nie ma czym. Ale ja ubieram moje siostrzenice. Mojej siostry nie stac na fajne, porządne ciuchy dla dwóch dziewczynek. Jak długo mnie stac, to dziewczyny będa miały fajne ciuchy.

O! Ja zawsze wiedziałam, że Ty masz dobre serce.

Napisane przez starsza pani

Życia nie starczy.Kocham góry,kocham morze, Kraków, Szczecin, Trójmiasto,Sądecczyznę,Bi eszczady-no nie, kończę bo miejsca na wizażu zabraknie.

Pisz, ile tylko masz weny i wspomnień. Nie wiem, czy ktoś Ci to mówił, ale Twoje wypowiedzi są bardzo plastyczne, realistyczne i kolorowe. Przyjemnie czytać. Sama (jeszcze?) tych miejsc nie odwiedziłam, to przynajmniej zrobię to oczyma wyobraźni.

[Luba]

Połaziłam jeszcze po wizazu i na koniec jeszcze do Was wróciłam... I dobrze, bo moge Westalce odpowiedziec, ze:

Napisane przez Westalka

O! Ja zawsze wiedziałam, że Ty masz dobre serce.

nie mam dobrago serca, tylko lekka rękę (do wydawania forsy ) Wychodzimy z załozenia, że pieniadze rzecz nabyta...

Napisane przez Westalka

Pisz, ile tylko masz weny i wspomnień. Nie wiem, czy ktoś Ci to mówił, ale Twoje wypowiedzi są bardzo plastyczne, realistyczne i kolorowe. Przyjemnie czytać. Sama (jeszcze?) tych miejsc nie odwiedziłam, to przynajmniej zrobię to oczyma wyobraźni.

Swięta prawda

[Sabbath]

Napisane przez Luba

A co do wyjazdów... miałam nie pisac, ale co tam. Mnie Egipt nie zachwycił Może dlatego, ze duzo blizsza jest mi Grecja i tam uwielbiam jezdzić i zwiedzać.
Zresztą ja jestem jasio wędrowniczek i na szczęście reszta rodziny także, dużo jeździmy.

Przecież to Twoje święte prawo samej decydować o tym, co cię zachwyca, a co nie. (Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca?)
Grecja to moja pierwsza miłość. Pierwszy raz byłam jeszcze z rodzicami, ale najwięcej widziałam chyba kiedy wybraliśmy się tam z kumplami stopem. Dotarliśmy aż na krańce Peloponezu.
Przyznaję jednak, że to wcale nie Partenon, czy Delfy, czy inne starożytne ruiny zrobiły na mnie największe wrażenie, ale Meteory...

Napisane przez Luba

Jednak największym sentymentem darzymy Cuxhaven nad Morzem Północnym. Raz do roku tam jezdzimy i jest to najbardziej wyczekiwany wyjazd Po wacie (czyli miejscu gdzie powinno byc morze, ale go nie ma ) mozna łazic godzinami. A juz wyjazd dorozkami na wyspę Neuwerk, to jest dopiero przeżycie...

Przyznaję - nie byłam. Jestem jednak pewna, że w jakiejś książce czytałam o tym miejscu, jako ulubionym celu wycieczek Brytyjczyków. Musi być piękne.

Napisane przez Starsza Pani

Sabbath,widzę,ze zdeptałaś te same ścieżki.Zaznaczyłam w cytacie te miejsca,w których też byłam.

To chyba taki standardzik dla turystów. Dodatkowo parę meczetów, dzielnica Koptyjska, jakiś bazar... Oczywiście piramidy.

Napisane przez Starsza Pani

A płynęłaś feluką na wyspę bananową? Przywiozłaś sobie talizman ze skarabeuszem? Na mnie wielkie wrażenie zrobiło też bogactwo eksponatów w muzeum narodowym w Kairze.

Niestety, nie płynęłam.
Skarabeuszy przywiozłam kilka, ale wszystkie "dostane", nie kupione - nie gustuję w tego typu pamiatkach. Dostałam też od tambylców pseudo-papirusy (bo tak naprawdę to większośc jest malowana na liściach bananowca) i jakieś inne bzdety. Nawet nie wiem, gdzie to mam.

Za to z muzeum w Kairze prawie siłą musieli mnie wywlekać po czterech godzinach. Normalnie płakać mi się chciało (i chce nadal), kiedy myślę o tych wszystkich cudach, których nie widziałam...

Napisane przez Starsza Pani

Chętnie podzieliłabym się z Wami radością odniesioną z wędrówek i pobytu w innych zakątkach Polski i Europy ale obawiam się,że mogłoby to być potraktowane jako swoisty objaw chwalenia się.A nam chodzi tylko o zobaczenie, pooddychanie tamtą atmosferą,zajrzenie do okien domów na innych ulicach niż nasze.Staramy się robić to za możliwie małe pieniądze-z przyczyn oczywistych-i na ogól nam się udaje. Ale im jesteśmy starsi tym dłużej zastanawiamy się nad wyjazdem za granicę.W Polsce czujemy się bezpieczniej.Głównie pod względem zdrowotnym.A też jest tutaj co oglądać. Życia nie starczy.Kocham góry,kocham morze, Kraków, Szczecin, Trójmiasto,Sądecczyznę,Bi eszczady-no nie, kończę bo miejsca na wizażu zabraknie.

O tak! W Polsce jest mnóstwo ciekawych rzeczy do oglądania. My, swego czasu, kiedy bylismy jeszcze dwójką uczących się "szczyli" organizowaliśmy sobie wakacje tematyczne. Stopem, sypiając w schroniskach wędrowaliśmy jednego roku śladem zamków krzyżackich, innego śladem Łemków, jeszcze innym razem nastawialiśmy się na parki narodowe...

U mnie wynika to głównie z tego, że nie potrafię wypoczywać leżąc na plaży (ani w ogóle leżąc gdziekolwiek); mój Miły zaś musi się dostosować, o ile chce spędzać wakacje ze mną.

W tym roku chciałabym zabrać syna do Knossos, ale boję się, że w końcu będziemy musieli zrobić remont i wakacje trza będzie odłożyć. Albo będzie tak, jak zwykle - remont poczeka kolejny rok...

[Westalka]

Napisane przez Luba

nie mam dobrago serca, tylko lekka rękę (do wydawania forsy ) Wychodzimy z załozenia, że pieniadze rzecz nabyta...

Oj, Lubuś, Lubuś.
Mówisz, że lekką rękę? Wiesz, zwał, jak zwał.
A ja swoje wiem. Dobry i mądry człowiek jesteś. Zresztą, już Ci o tym pisałam na Grach. I podtrzymuję.

[starsza pani]

Napisane przez Luba

nie mam dobrago serca, tylko lekka rękę (do wydawania forsy ) Wychodzimy z załozenia, że pieniadze rzecz nabyta...

Zgadzam sie w całej rozciągłości.Jestem zwolenniczką maksymy: "Pieniądze są środkiem.Bardzo niedobrze jak stają się celem"

Napisane przez Sabbath

Przecież to Twoje święte prawo samej decydować o tym, co cię zachwyca, a co nie. (Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca?)
Grecja to moja pierwsza miłość.

A moja nie.Może dlatego,ze byłam tylko na Riwierze Olimpijskiej.Wyobrażalam sobie piękne maleńkie miasteczka z krętymi waskimi uliczkami i białymi domkami na wzgórzach.No i pełne rozczarowanie. Byliśmy wtedy na wczasach pobytowych.Mąż skorzystał z wycieczki fakultatywnej i objechał pół Grecji wracając zachwycony.Ja musialam siedzieć na pupie bo byłam po niedawnej operacji kręgosłupa szyjnego,do autokaru mogłam wsiąść tylko w kołnierzu ortopedycznym,no więc klops.

Napisane przez Sabbath

Przyznaję jednak, że to wcale nie Partenon, czy Delfy, czy inne starożytne ruiny zrobiły na mnie największe wrażenie, ale Meteory...

Tak ,Meteory to jest to co zostanie ze mną na zawsze.

Napisane przez Sabbath

Skarabeuszy przywiozłam kilka, ale wszystkie "dostane", nie kupione - nie gustuję w tego typu pamiatkach. Dostałam też od tambylców pseudo-papirusy (bo tak naprawdę to większośc jest malowana na liściach bananowca) i jakieś inne bzdety. Nawet nie wiem, gdzie to mam.

Ja przywiozłam sobie jakis naszyjnik ze skarabeuszem,bez którego wydawało mi się że dalsze życie byłoby niemożliwe ,a który leży gdzieś zapomniany w szufladzie na dnie .Założyłam go najwyżej ze dwa razy a mimo to żyję.Takim specem od pamiątek jest mój Mąż.Muszę walczyć z nim na każdym kroku.Muszle,świątki,mask i,rzeżby,mapy,pocztówki,p rzewodniki.Papirus też kupił (mimo że zapieralam się wszystkimi czterema kończynami) ale autentyczny, z certyfikatem.Tylko po co? Leży włożony do jakiejś książki.A ja istota przyziemna ściągam przyprawy,(och takiego oregano jak kupiłam od zakonnic w którymś klasztorze na Meteorach nigdzie nie uświadczycie) ,herbaty i inne wiktuały,których u nas nie ma.Czasem kupię coś do ubrania.Np.w Paryżu śliczne granatowe sandalki-po przyjeżdzie do Polski okazało się ze jeden jest z innej pary i drugi z innej.Ciut za daleko zeby reklamować.Tamże kupiłam moim zdaniem super elegancki biały żakiet typu safari (wtedy b. modne).Kolezanka spytala-w którym ciuchlandzie to znalazlas?

[Sabbath]

Napisane przez starsza pani

Np.w Paryżu śliczne granatowe sandalki-po przyjeżdzie do Polski okazało się ze jeden jest z innej pary i drugi z innej.Ciut za daleko zeby reklamować.Tamże kupiłam moim zdaniem super elegancki biały żakiet typu safari (wtedy b. modne).Kolezanka spytala-w którym ciuchlandzie to znalazlas?

Świetne anegdotki!
Zdaję sobie, oczywiście, sprawę, że same sytuacje Tobie nie wydawały się zabawne....


Ja przywożę głównie zdjęcia, ale... No własnie! Kiedy wracaliśmy z kumplami po objechaniu Grecji - ostatniego dnia w Atenach wpadłam do fontanny razem z aparatem i wszystkimi wypstrykanymi filmami. Sam aparat rozlożyliśmy i wysuszyliśmy, ale filmy poszły do kosza. To jeszcze nie koniec. Po powrocie dowiedzielismy się od znajomego fotografa, że można je było uratować i normalnie wywołać!

[Westalka]

Napisane przez Sabbath

Ja przywożę głównie zdjęcia, ale... No własnie! Kiedy wracaliśmy z kumplami po objechaniu Grecji - ostatniego dnia w Atenach wpadłam do fontanny razem z aparatem i wszystkimi wypstrykanymi filmami. Sam aparat rozlożyliśmy i wysuszyliśmy, ale filmy poszły do kosza. To jeszcze nie koniec. Po powrocie dowiedzielismy się od znajomego fotografa, że można je było uratować i normalnie wywołać!

Ojej, Sabbath, współczuję. Ale przynajmniej masz pretekst, żeby pojechać tam jeszcze raz.

[carolinascotties]

Napisane przez Sabbath

Ja przywożę głównie zdjęcia, ale... No własnie! Kiedy wracaliśmy z kumplami po objechaniu Grecji - ostatniego dnia w Atenach wpadłam do fontanny razem z aparatem i wszystkimi wypstrykanymi filmami. Sam aparat rozlożyliśmy i wysuszyliśmy, ale filmy poszły do kosza. To jeszcze nie koniec. Po powrocie dowiedzielismy się od znajomego fotografa, że można je było uratować i normalnie wywołać!

o rany...domyslam się, jakie mieliście miny...

Mój fotograficzny ból i ogromna strata dotyczyły pięciu filmów wypstrykanych w Szwajcarii...
Wina leżała po stronie zakładu fotograficznego...niestet y stwierdzenie tego faktu przez pracownika - zadziałało na nas jak płachta na byka ...

[Sabbath]

Napisane przez carolinascotties

o rany...domyslam się, jakie mieliście miny...

Mój fotograficzny ból i ogromna strata dotyczyły pięciu filmów wypstrykanych w Szwajcarii...
Wina leżała po stronie zakładu fotograficznego...niestet y stwierdzenie tego faktu przez pracownika - zadziałało na nas jak płachta na byka ...

Ożesz!
Wierzę...
Czy ów pracownik żyw jeszcze?

Napisane przez Westalka

Ojej, Sabbath, współczuję. Ale przynajmniej masz pretekst, żeby pojechać tam jeszcze raz.

Racja.

To chyba najlepszy punkt widzenia. Zamierzam wziąć sobie do serca Twoją powyższą wypowiedź.

[carolinascotties]

Napisane przez Sabbath

Ożesz!
Wierzę...
Czy ów pracownik żyw jeszcze?

Przyznać muszę, ze niecnota ledwo uszedł z życiem - w walce z naszymi rozszalałymi spojrzeniami ...

[Kota]

Co do nieudanych zdjęć z podróży... najbardziej żałuję zepsutego aparatu, który miałam podczas pierwszej podróży do Francji- aparat był ekskluzywny jak na tamte czasy, byłam z niego bardzo dumna, dostany od wuja z USA, ale coś szwankował. Przed moim wyjazdem był oddany specjalnie do naprawy, i tak, tak wszystko miało być dobrze....
Pojechałam, robiłam zdjęcia. Udanych odbitek wyszło zaledwie trzy... a to był taki piękny sierpień, byłam w Burgundii, najgosze, że w to miejsce już nigdy nie pojechałam.
No ale zawsze to się zdarzyć jeszcze może.

[poziomka61]

Napisane przez Sabbath

w Atenach wpadłam do fontanny razem z aparatem i wszystkimi wypstrykanymi filmami. Sam aparat rozlożyliśmy i wysuszyliśmy, ale filmy poszły do kosza. To jeszcze nie koniec. Po powrocie dowiedzielismy się od znajomego fotografa, że można je było uratować i normalnie wywołać!

Musiała być szmpańska zielona noc, że tak ochoczo wpadałaś z całym osprzętem do wody

Co do podróżowania, ja kocham boczne drogi, czasami zdarza się wynaleźć na szczegółowej mapie jakiś przejazd, który tak do końca przejazdem nie jest i wtedy jest wesoło.
Co do polskich klimatów, kocham Podlasie, najgłębsze jego zakamarki i ludzi, których miałam szczęście tam spotkać. Przyznam, że tam jeszcze można spotkać niefałszowaną pod turystów egzotykę.
Tak też było podczas wyprawy na Ukrainę, co za piękny kraj i wspaniali ludzie
Marzy nam się wyprawa na Ukrainę, przez ichniejsze Bieszczady, Mołdawię w dzikie, rumuńskie Karpaty.... Jak się uda, będą fotki

[starsza pani]

A my nie możemy odżałowac zdjęć z wspominanej tudzież wycieczki do Egiptu i Izraela.Nie byliśmy jeszcze wtedy szczęśliwymi posiadaczami kamery ale za to z aparatem fotograficznym nie rozstawaliśmy się ani na krok.Pstrykaliśmy co i gdzie się dało.Mąż zabytki ,ja scenki rodzajowe,ludzi,zwierzęta i roślinność a szczególnie kwiaty,kwiaty,kwiaty.Jero zolima i wogole Izrael (że o Egipcie nie wspomnę) ma tyle do sfilmowania,ze mózg staje.No i na lotnisku w tymże Izraelu pdczas wylotu do Polski tyle razy bagaże były prześwietlane (kontrola w związku z terroryzmem),że nasze filmy po wywołaniu dały zdjęcia w pięknym kolorze sepii dokładnie przed tym wymoczonej w domestosie.Tragedia.Płacz i zgrzytanie zębów.Ostał się tylko jeden film,który Mąż nie zdążył zapakować do torby i miał go w kieszeni.

[poziomka61]

Napisane przez starsza pani

nasze filmy po wywołaniu dały zdjęcia w pięknym kolorze sepii dokładnie przed tym wymoczonej w domestosie.Tragedia.Płacz i zgrzytanie zębów.Ostał się tylko jeden film,który Mąż nie zdążył zapakować do torby i miał go w kieszeni.

No, nieźle.
Starsza Pani, dziś się upewniłam, bo coś świtało mi w głowie
To Ty jako jedyna odpowiedziałaś na mój wiersz w czasie Bożego Narodzenia....
Dziękuję, Kochana...

[Westalka]

A gdzie Wy te wiersze piszecie/ komentujecie? Dlaczego ja nic o tym nie wiem?! Taka nieuświadomiona chodzę.

[poziomka61]

Westalko, jak chcesz, to zerknij, to wiersz napisany dawno temu i "upubliczniony" przed Wigilią. Starsza Pani zauważyła, i taki był pierwszy, enigmatyczny kontakt
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=163816

[sr.johanna]

Napisane przez poziomka61

Westalko, jak chcesz, to zerknij, to wiersz napisany dawno temu i "upubliczniony" przed Wigilią. Starsza Pani zauważyła, i taki był pierwszy, enigmatyczny kontakt
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=163816

Pozwolilam sobie przeczytac ten wiersz......
Przepiekny....

[poziomka61]

Napisane przez sr.johanna

Pozwolilam sobie przeczytac ten wiersz......
Przepiekny....

Oj, to miłe...
Jutro może przepiszę Wam bardziej optymistyczny wierszyk. Taki dodający poweru

[starsza pani]

Napisane przez poziomka61

No, nieźle.
Starsza Pani, dziś się upewniłam, bo coś świtało mi w głowie
To Ty jako jedyna odpowiedziałaś na mój wiersz w czasie Bożego Narodzenia....
Dziękuję, Kochana...

A widzisz,pierwsza sie na Tobie poznałam.Może kiedyś historia to doceni.Wiersz chwytał za serce.Ciekawe jaki nam dasz jutro .

Robótko,odbyły się te nastepne rozprawy? Coś zamilkłas na ten temat.Czy ta pierwsza dała poza zszarpanymi nerwami jakieś korzysci materialne? Zaczęli Ci lokatorzy płacić?A jak z wykwaterowaniem tych najbardziej uciążliwych?