Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III - Strona 67 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-08-20, 16:00   #1981
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Tak to dobyło do ciebie
Spróbuj, może się okaże, że będzie ok.
Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 16:11   #1982
88niezapominajka88
Wtajemniczenie
 
Avatar 88niezapominajka88
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 2 389
GG do 88niezapominajka88
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

hejcia
nastrugalyscie sporo dzisiaj,wiec juz nie bede kazdej odpisywac na posta bo sie troszku pogubilam

bylam u psychiatry dzis udalo mi sie zarejestrowac,moja karta sie znalazla i nikt nie pytal o ubezpieczenie
ale jednak poszlam do mojego dawnego pana doktora, a nie do pani. jakos tak pomyslalam,ze on zna mniej wiecej moja sytuacje i nie bede musiala opowiadac o wczesniejszych czasach,tylko o tym co sie wydarzylo od ostatniej wizyty w zeszlym roku
dostalam Venlectine,mam na razie brac jedna tabletke dziennie,po tygodniu moge zwiekszyc do dwoch,jesli nie bedzie wiekszych zmian w samopoczuciu po dwoch tygodniach mam sie zglosic do niego i wtedy sie zastanowimy,czy jeszcze zwiekszac dawke
to jest lek z innej grupy niz fluoksetyna,ktora bralam kiedys i miala dzialanie odwrotne.licze na to,ze ten bedzie dzialal pozytywnie,jak nie,to zmienie na inny
pan doktor i tak mi powiedzial,ze leczenie farmakologiczne bulimii nie prowadzi do wyleczenia,bo potrzebna jest psychoterapia itp., bo to siedzi we mnie wiem o tym,ale nie moge wyjechac na 10 tygodni do osrodka do Warszawy na terapie juz kiedys mi o tym mowil,ale dlugo czeka sie w kolejce,ja wtedy mialam szkole,teraz bede miala studia i nie mam jak pojechac...zobacze,jak cos,jak nie bedzie lepiej,to za jakis czas bede sie starala o przyjecie,moze kaurat na wakacje nastepne by sie dalo.wolalabym wtedy wyjechac do pracy i odpoczac,no ale moje zdrowie i samopoczucie jest najwazniejsze,bez tego daleko nie zajade...

rano oczywiscie zaczelam sobie wkrecac,ze jestem o wiele grubsza,niz niedawno,ze mi brzuch wystaje znowu
dzis wieczorem wezme pierwsza tabletke,no i bede starala sie czyms zajac przez te dwa tygodnie i sie nie stresowac i nie dopuscic do objedzenia...jakos musze schudnac te pare kg, bo chce,musze tylko zaakceptowac fakt,ze nie da sie tego zrobic w tydzien,niech to zajmie powiedzmy 2 miesiace i bedzie ok.
powiedzialam lekarzowi,ze po tym,jak przytylam 12 kg rok temu,wciaz nie moge calkiem wrocic do wczesniejszej wagi,a on na to,ze przeciez dobrze wygladam i w ogole,a ja,ze na mnie to nie dziala,bo ja sie sobie nie podobam i niczyje przekonania tego nie zmienia...
a ten lek jest na depresje,bo na bulimie to nie ma w sumie takich typowych,to sie wiaze wszystko ze soba,poki co bede to testowac
__________________
zapuszczam włosy:
jest 48 -> 52 cm -> 54 cm -> 58 cm
będzie 65-70

odchudzam się!
cel I - 64kg (do lutego)
cel II - 62 kg (do kwietnia)
cel III - 60 kg (do lipca)
cel IV - 58 kg (do września)


88niezapominajka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 16:12   #1983
taka nie inna
Raczkowanie
 
Avatar taka nie inna
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 34
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Czesc dziewczyny
Jakis czas temu naskrobałam na KZ parę słów, niestety moja sytuacja od tamtego czasu się nie zmieniła. Nie wyszłam z tego bagna, a co gotrsza nie postawiłam nawet kroku w przód. Zamiast jeśc coraz więcej i przytyc jescze schudłam.
Ja nie umiem się przełamac nie umiem przestac liczyc tych choloernych kalorii i przestac miec nad nim kontroli, choc tak naprawde to to ma kontrole nade mna. Kazdy dzien próbuje zaplanowac na nowo pod wzgledem jedzenia, w kazdym jaos tak niby podswiadomie ma byc duzo a zarazem mało jedzenia.
Przez wakacje gotuje dla rodzinki i dla siebie niby tez, tym sposobem przełamałam się do żółtego sera itp tylko co z tego jak ja na ich porcje daje normalne ilośc a na swoje jakies liliputkowe...paranoja.
Dziewczyny wiem ze sama muszę sobie pomoc, ale mam do was prośbe, czy te które musiały przytyc mogłyby mi napisac jak probowały przetłumaczyc tej swojej głupiej główce ze nasz organizm potrzebuje duzo jedzenia, ze musi przytyc, zeby nie wystawały mu wszytskie kosci, zeby rece nie wygladaly jak zasuszone gałęzie. Dziewczyny mam pytanko, np. do Izy jak wyglądało twoje jedzenie na P.

Mam nadzieję, że ktoś odpiszę na tego posta, a jak nie trudno..
Chciałąbym się w końcu przełamac i pisac tu częściej, bo zawsze jakos tak mi głupio i wstyd...

Pozdrwaiam cieplutko
__________________
Usuń ze swojego słownika słowo problem i zastą go słowem wyzwanie! -i tak ma byc
taka nie inna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 16:13   #1984
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

To dobrze zrobiłaś skarbie
Ja też biorę leki jakby co. Tylko nie psychotropy, a antydepresyjne.
Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 17:16   #1985
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

ja Cię pamiętam przykro mi czytać, że wciąż stoisz w miejscu. domyślam się, że nie korzystałaś z pomocy psychologa? dlaczego? sama wiesz, bo to napisałaś gdzieś pomiędzy wierszami, że za bardzo sobie z tym wszystkim nie radzisz


Cytat:
Napisane przez taka nie inna Pokaż wiadomość
Dziewczyny wiem ze sama muszę sobie pomoc
to nieprawda. Nikt nie jest samotną wyspą, każdy ma prawo prosić o pomoc i tę pomoc otrzymać. U dziewczyn z ed najważniejsza jest chęć wyzdrowienia, mocna chęć. I u Ciebie ona jest, a lekarz pomoże Ci sobie pomóc i wytłumaczy Twojej
Cytat:
głupiej główce ze nasz organizm potrzebuje duzo jedzenia, ze musi przytyc, zeby nie wystawały mu wszytskie kosci, zeby rece nie wygladaly jak zasuszone gałęzie
i nie tylko po to, ale też ze względów czysto zdrowotnych.

co do mnie, no cóż. pewnego dnia stanęłam na wadze i przeraziłam się, bo nie wskazywała nawet 40 kg. te cyferki kazały mi się zastanowić nad tym, co ze sobą robię, bo w lustrze wciąż tu i ówdzie miałam za dużo i w sumie... nie wiem, jak to się stało, że zaczęłam wiecej jeść - to znaczy, FIZYCZNIE to się stało z dnia na dzień, ale jak przekonałam samą siebie do tego?... nie wiem. przede wszystkim zaczęłam prowadzić duchowe konwersację ;] zapytałam siebie, co, jeśli jeszcze tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, będę kontynuować dietę. Ile mnie zostanie ze starej mnie ile będę ważyć, jak się będę czuć? potem pomyślałam, że tak na dobrą sprawę nie ma sensu w tym, co robię - żadnego! zresztą każda ucięta kaloria, każdy wywalony do kosza kęs jedzenia, wywoływał u mnie straszne wyrzuty sumienia - z jednej strony chciałam jeść mniej, z drugiej wiedziałam - zawsze przecież miałam tę świadomość, że nie dość, że robię źle, to jeszcze z krzywdą dla samej siebie. jednak dopóki nie zobaczyłam tego 38kg na wadze, wciąż tak jak i Ty nie umiałam się przełamać, przestać kontrolować każdego kęsa, przestać z dnia na dzień jeść mniej. O właśnie! zapomniałam, punkt zwrotny nastąpił w krytycznym momencie, bo przyjmowałam coraz mniej kalorii - poniedziałek, śniadanie: naturalny z łyżką płatków, potem jabłko, wtorek: jogurt solo, potem nic...w środę: pół jogurtu... i znów, podczas słynnej konwersacji (niczym z samotnosci w sieci) w stylu serce-rozum, zapytałam siebie, ile będę jeść, gdy przyjdzie czwartek

i... zaczęłam jeść więcej. ot tak. Pogadałam z mamą i ryczałam milion lat, powiedziałam jej, czego się boję, i czy nie lepiej dodawać kcal co tydzień... Odradziła mi to, twierdząc, że w ten sposób nigdy nie zacznę jeść więcej, choć Ty rób jak chcesz. Oczywiście pytałam przez pierwszy... miesiąc o to, czy mogę coś zjeść. przykładowo: "mamo, mam ochotę na kostkę czekolady, czy jak ją zjem, to przytyję?" bo ja, choć wiedziałam, że przytyć muszę, nie chciałam tego i dlatego przestałam się ważyć. Uznałam - będę jeść normalnie, dużo. na pewno przytyję, ale nie chcę tego widzieć. I nie widziałam. ważyła mnie mama, a ja zamykałam oczy. Choć po miesiącu mama powiedziała, że jest 2 kg więcej, już się nie przeraziłam, bo fizycznie nie czułam żadnej różnicy. 1 cm więcej w talii? po co mi to wiedzieć, skoro tego nie odczuwam, skoro nikt tego nie zauważa? przecież to absurdalne i śmieszne. jadłam więcej, czasem aż za dużo, dostałam okres, ale mój wygląd nie zmienił się bardzo, waga niby wskazuje kilka kg więcej, właściwie wróciłam do początkowej, ale w sumie to olewam.

ech. przepraszam za esej. jeśli chcesz, żebym Ci dokładnie napisała, jak jadłam, mogę wkleić jakiś jadłospis, choć zbyt wielu ich nie mam, bo obiecałam sobie nie zapisywać każdego posiłku w dzienniczku. Jeśli masz pytania, pytaj bardzo chętnie odpowiem, Słońce !
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 17:18   #1986
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Iza - cudownie skarbie to powiedziałaś - ja też ci dziękuję (mimo że nie odpowiadałaś (w znaczeniu, że nie mówiłaś do mnie) na mój post).
Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 17:27   #1987
taka nie inna
Raczkowanie
 
Avatar taka nie inna
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 34
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Izus bardzo bardzo Ci dziękuję za odpowiedz.
Ja nie wiem skąd ty wzięłas i ciągle bierzesz siły na walkę.
No właśnie najtrudniej mi przekonac sama siebie do jedzenie do tego, ze jak zjem więcej niz ola Boga 1200kcal to nie przytyje i na nic fakt ze przeciez jeszcze na tym schudłam i ciągle chudne.
Najgorszy jest fakt, że czuję , ze oszukuj ę samą siebie, np dzis
upiekałam placek drożdżowy z jagodami i kruszonką oczywiscie poczęstowałam cała rodzinkę takim jescze cieplutki, sobie nie nałożyłam choc mamie powiedziałam, ze jadłam i wcale nie zjadłam nie dlatego ze nie mialam ochoty tylko z perspektywą, że to zjem to ciasto, ale w formie kolacji. Przeciez tak nie robi nawet normalny człowiek, a co dopiero ktos na Przytyciu.
Jeśli bylabys tak kochana, choc i tak jestes to prosiłambym o chociaz jeden jadlospis.
Narazie zmykam na zakupy te jedzenkowe też, będe wieczorkiem
Pozdrawiam cieplutko
__________________
Usuń ze swojego słownika słowo problem i zastą go słowem wyzwanie! -i tak ma byc
taka nie inna jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-08-20, 17:42   #1988
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Skarbie... jesteś dopiero w punckie wyjścia... tzn. początku... ale chcesz walczyć, to najważniesze
Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 17:45   #1989
Nuria147
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 224
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Wtrącę się i tutaj - przyłączam się do prośby Takiej Nie Innej o zamieszczenie przez Izę jakiegoś jadłospisu
(przepraszam, że tak ni z tego, ni z owego. Podczytuję Was, dziewczyny od dawna, również mam problem z ED, dokładnie z anoreksją i kiedyś-jeśli tylko będziecie chciały "wysłuchać" mojej historii to ją przytoczę)
Nuria147 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 17:47   #1990
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

No to witamy i chętnie historii słuchamy
Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 18:34   #1991
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez taka nie inna Pokaż wiadomość
Izus bardzo bardzo Ci dziękuję za odpowiedz.
Ja nie wiem skąd ty wzięłas i ciągle bierzesz siły na walkę.
No właśnie najtrudniej mi przekonac sama siebie do jedzenie do tego, ze jak zjem więcej niz ola Boga 1200kcal to nie przytyje i na nic fakt ze przeciez jeszcze na tym schudłam i ciągle chudne.
Najgorszy jest fakt, że czuję , ze oszukuj ę samą siebie, np dzis
upiekałam placek drożdżowy z jagodami i kruszonką oczywiscie poczęstowałam cała rodzinkę takim jescze cieplutki, sobie nie nałożyłam choc mamie powiedziałam, ze jadłam i wcale nie zjadłam nie dlatego ze nie mialam ochoty tylko z perspektywą, że to zjem to ciasto, ale w formie kolacji. Przeciez tak nie robi nawet normalny człowiek, a co dopiero ktos na Przytyciu.
Jeśli bylabys tak kochana, choc i tak jestes to prosiłambym o chociaz jeden jadlospis.
Narazie zmykam na zakupy te jedzenkowe też, będe wieczorkiem
Pozdrawiam cieplutko
ok, a więc mam jeden, pierwszy dzień po 'postanowieniu', że będę jeść więcej, były to Walentynki i pierwszy dzień ferii .

Ś: pszenna bułka (100gramów) z masłem (sic) i wędliną, miseczka płatków kukurydzianych z mlekiem, czekoladka (20g, taka malutka)

IIŚ: (widzę, że się bałam jeszcze) brak

O: (w domu, w całości, bez wyrzucania...) zupa kalafiorowa zabielana z makaronem, ziemniaki, pierś z kurczaka panierowana smażona na oliwie z oliwek, gotowana marchewka z groszkiem
deser: 20 g czekolady

P:
trzy gałki lodów (grycan)

K: mała grahamka z wędliną, dwie kromki chleba (małe) graham z serem białym.

banan, dwa jabłka

nic szczególnego, ale dzień wcześniej było:

Ś: jogurt naturalny

IIŚ: brak

O:
zupy nie jadłam, bo 'nie miałam ochoty', kawałek nogi z kurczaka (ziemniaki wyrzuciłam, brawo.), trochę surówki

P:
brak ofc

K:
malutka grahamka wydrążona, plaster wędliny

Taka Nie Inna, przede wszystkim musisz zapytać sama siebie, jaki to ma sens. najlogicznej na świecie - odkryj tak jak ja kiedyś odkryłam bezsens swoich poczynań. Jak będzie wyglądać Twoje życie za miesiąc, będziesz mieć siłę, by wstać z łóżka? nie przeraża Cię perspektywa ważenia coraz mniej i mniej? wiesz, że to musi kiedyś się skończyć - to chudnięcie - jeśli nie postanowieniem przytycia, to czym? śmiercią? jak się czujesz oszukując wciąż rodziców? postaw się też na ich miejscu. moja mama płakała, gdy powiedziałam jej prawdę, ile jem.

co możesz stracić? widzisz siebie, masz świadomość swej chudości. wyobraź sobie, że zrzucisz jeszcze kilka kg, już nie będzie zabawnie, powtórzę raz jeszcze - to kiedyś się JAKOŚ skończy i tylko od Ciebie zależy - jak. Nie możesz liczyć na moją pomoc, bo mogę zrobić tylko to, co właśnie zrobiłam, czyli jakoś Cię zmotywować. TY SAMA zdajesz sobie doskonale sprawę i z konsekwencji własnych działań, i z krzywdy, którą wyrządzasz organizmowi. I jedyne, co musisz zrobić, to logicznie pomyśleć i zastosować się do tego, co wymyślisz ;] bo wiem, że chcesz z tego wyjść i wiem, że masz możliwość jeść od jutra (od dziś) więcej. i nawet masz tę siłę, za którą mnie podziwiasz, tylko sobie wmawiasz, że tak nie jest uwierz mi, że się da, bo być może właśnie dziś nastąpił ten puknt zwrotny - napisałaś w końcu tu, na forum, pomimo, że nikt Cię do tego nie zmuszał. dlaczego akurat dziś? bo właśnie dziś dowiedziałaś się, że da się zmienić swoje życie w jednej chwili i właśnie dziś zmienisz swoje. prawda ?

Werka, nic takiego nie napisałam, ale dziękuję za uznanie i nie masz za co dziękować
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-08-20, 18:34   #1992
Nuria147
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 224
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Werka (tak się do Ciebie zwracać?), mam nadzieję, że nie będziesz żałować tej zachęty
Kiedyś już coś nawet pisałam, ale nie sądzę, by to ktoś pamiętał. Właściwie trudno mi powiedzieć od jak dawna mam ED- moje myślenie o sobie samej było "skrzywione" od dłuższego czasu. Niemniej jednak byłam bardzo szczupła i nie przejmowałam się tym co jem (moją słabością były słodycze). No i ta ciągota do słodkości razem z okresem dojrzewania dały o sobie znać i pod koniec pierwszej klasy LO osiągnęłam moją najwyższą wagę-53 kg. Przy moim wzroście (165cm)- idealna. Jednak zaczęłam źle się ze sobą czuć, do tego doszło kilka uwag "żebym nie jadła tyle czekolady bo mi tyłek rośnie", ponadto moja bliska koleżanka mocno się odchudzała, miała początki anoreksji. No i też zapragnęłam schudnąć, jednak te moje próby były krótkotrwałe i nie dawały efektów. Dopiero pod koniec drugiej LO udało mi się schudnąć do niecałych 46 kg, głównie przez to, że wymiotowałam, jednak w wakacje to nadrobiłam- znowu było ponad 50 i znowu fatalne samopoczucie. No i tak "na poważnie" zaczęłam się odchudzać pod koniec stycznia tego roku (bardzo mądre -niedługo przed maturą :/)- po feriach, w czasie których jadłam dużo słodyczy. Na początek całkowicie odstawiłam słodycze, potem pieczywo, potem zdrowe tłuszcze (innych już wcześniej nie stosowałam), jednak, co dla mnie ważne, nie wymiotowałam. Chciałam schudnąć ok. 3 kg. Wystraszyłam się przed Wielką Nocą, kiedy waga pokazała 43 kg. Powiedziałam wtedy o wszystkim mamie- no i wtedy zaczęło się totalne szaleństwo-r odzice strasznie się przejęli, nie pozwalali mi się ruszać samej z domu, żebym nie zasłabła, wszędzie mnie wozili, żebym "nie traciła energii", szukali lekarzy, którzy mogliby mi pomóc, czytali książki i artykuły .Inni ludzie z mojego otoczenia (koleżanki ze szkoły i z internatu, nauczyciele) niepokoili się już wcześniej. Miesiąc przed maturą już praktycznie nie chodziłam do szkoły, tydzień poprzedzający egzaminy przesiedziałam w domu lub pokoju zabiegowym w szpitalu podłączona do kroplówek. Mimo, iż wszyscy straszyli mnie, że zawalę maturę, zdałam ją całkiem nieźle lub jeszcze lepiej- może dzięki temu, że się nią w ogóle nie przejmowałam.
Po egzaminach dopadło mnie otępienie, coś na kształt depresji- nie chciało mi się wstawać z łóżka, ubierać, jeść, nie odczuwałam głodu. Chodziłam co tydzień do psychologa,ale wizyty ograniczały się do kontroli dzienniczka żywieniowego. No i dalej chudłam... W czerwcu ważyłam poniżej 39 kg. Mimo to nadal nie chciałam się zgłosić do specjalnego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania Dąbrówka w Gliwicach (może któraś z Was o nim słyszała lub tam była), więc moja Mama zdobyła kontakt do jakiejś profesor endokrynolog- chciała, żeby przynajmniej moje zdrowie fizyczne było pod kontrolą (okresu nie mam od lutego). No i tak trafiłam na cały lipiec do szpitala (wcześniej pozwolono mi jechać z koleżankami nad morze na tydzień, tam dopisywał mi apetyt i przytyłam kilogram, czym się nawet nie zmartwiłam). Byłam na oddziale chorób wewnętrznych, byłam tam jedyną pacjentką z anoreksją. Nie zmuszano mnie specjalnie do jedzenia, praktycznie nie jadłam "szpitalnego", rodzice mi wszystko przynosili, no ale ten zyskany na morzem kilogram i tak straciłam. Z kliniki zostałam skierowana do Dąbrówki na konsultację. Nie mogę uczestniczyć (i zresztą nie chcę) w terapii grupowej- moja waga jest za niska. Umówiłam się na kontrole co dwa tygodnie w celu "odzyskiwania wagi" (poddobno nie powinno się używać zwrotu "przytycie" bo to deprymujące :P) gdyż chcę w październiku rozpocząć studia we Wrocławiu, co się wiąże z wyprowadzką z domu (której wszyscy, tzn rodzina i lekarze, się sprzeciwiają).
"Przybieranie na wadze" idzie mi opornie- poza tzw. "głupimi myślami" i wyrzutami sumienia dochodzą stany depresyjne (biorę Seronil 10 mg dziennie od miesiąca ale nie widzę rezultatów) i zwykła niedyspozycja żołądkowa. Ale muszę przyznać, że "podglądanie" waszych rozmów mi pomaga, zwłaszcza gdy widzę, że komuś się udaje (np. Krytii - gratuluję!).
Przepraszam za ten elaborat, nie wiem, czy ktoś wytrwał do końca :P
Nuria147 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 18:39   #1993
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez Nuria147 Pokaż wiadomość
Werka (tak się do Ciebie zwracać?), mam nadzieję, że nie będziesz żałować tej zachęty
Kiedyś już coś nawet pisałam, ale nie sądzę, by to ktoś pamiętał. Właściwie trudno mi powiedzieć od jak dawna mam ED- moje myślenie o sobie samej było "skrzywione" od dłuższego czasu. Niemniej jednak byłam bardzo szczupła i nie przejmowałam się tym co jem (moją słabością były słodycze). No i ta ciągota do słodkości razem z okresem dojrzewania dały o sobie znać i pod koniec pierwszej klasy LO osiągnęłam moją najwyższą wagę-53 kg. Przy moim wzroście (165cm)- idealna. Jednak zaczęłam źle się ze sobą czuć, do tego doszło kilka uwag "żebym nie jadła tyle czekolady bo mi tyłek rośnie", ponadto moja bliska koleżanka mocno się odchudzała, miała początki anoreksji. No i też zapragnęłam schudnąć, jednak te moje próby były krótkotrwałe i nie dawały efektów. Dopiero pod koniec drugiej LO udało mi się schudnąć do niecałych 46 kg, głównie przez to, że wymiotowałam, jednak w wakacje to nadrobiłam- znowu było ponad 50 i znowu fatalne samopoczucie. No i tak "na poważnie" zaczęłam się odchudzać pod koniec stycznia tego roku (bardzo mądre -niedługo przed maturą :/)- po feriach, w czasie których jadłam dużo słodyczy. Na początek całkowicie odstawiłam słodycze, potem pieczywo, potem zdrowe tłuszcze (innych już wcześniej nie stosowałam), jednak, co dla mnie ważne, nie wymiotowałam. Chciałam schudnąć ok. 3 kg. Wystraszyłam się przed Wielką Nocą, kiedy waga pokazała 43 kg. Powiedziałam wtedy o wszystkim mamie- no i wtedy zaczęło się totalne szaleństwo-r odzice strasznie się przejęli, nie pozwalali mi się ruszać samej z domu, żebym nie zasłabła, wszędzie mnie wozili, żebym "nie traciła energii", szukali lekarzy, którzy mogliby mi pomóc, czytali książki i artykuły .Inni ludzie z mojego otoczenia (koleżanki ze szkoły i z internatu, nauczyciele) niepokoili się już wcześniej. Miesiąc przed maturą już praktycznie nie chodziłam do szkoły, tydzień poprzedzający egzaminy przesiedziałam w domu lub pokoju zabiegowym w szpitalu podłączona do kroplówek. Mimo, iż wszyscy straszyli mnie, że zawalę maturę, zdałam ją całkiem nieźle lub jeszcze lepiej- może dzięki temu, że się nią w ogóle nie przejmowałam.
Po egzaminach dopadło mnie otępienie, coś na kształt depresji- nie chciało mi się wstawać z łóżka, ubierać, jeść, nie odczuwałam głodu. Chodziłam co tydzień do psychologa,ale wizyty ograniczały się do kontroli dzienniczka żywieniowego. No i dalej chudłam... W czerwcu ważyłam poniżej 39 kg. Mimo to nadal nie chciałam się zgłosić do specjalnego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania Dąbrówka w Gliwicach (może któraś z Was o nim słyszała lub tam była), więc moja Mama zdobyła kontakt do jakiejś profesor endokrynolog- chciała, żeby przynajmniej moje zdrowie fizyczne było pod kontrolą (okresu nie mam od lutego). No i tak trafiłam na cały lipiec do szpitala (wcześniej pozwolono mi jechać z koleżankami nad morze na tydzień, tam dopisywał mi apetyt i przytyłam kilogram, czym się nawet nie zmartwiłam). Byłam na oddziale chorób wewnętrznych, byłam tam jedyną pacjentką z anoreksją. Nie zmuszano mnie specjalnie do jedzenia, praktycznie nie jadłam "szpitalnego", rodzice mi wszystko przynosili, no ale ten zyskany na morzem kilogram i tak straciłam. Z kliniki zostałam skierowana do Dąbrówki na konsultację. Nie mogę uczestniczyć (i zresztą nie chcę) w terapii grupowej- moja waga jest za niska. Umówiłam się na kontrole co dwa tygodnie w celu "odzyskiwania wagi" (poddobno nie powinno się używać zwrotu "przytycie" bo to deprymujące :P) gdyż chcę w październiku rozpocząć studia we Wrocławiu, co się wiąże z wyprowadzką z domu (której wszyscy, tzn rodzina i lekarze, się sprzeciwiają).
"Przybieranie na wadze" idzie mi opornie- poza tzw. "głupimi myślami" i wyrzutami sumienia dochodzą stany depresyjne (biorę Seronil 10 mg dziennie od miesiąca ale nie widzę rezultatów) i zwykła niedyspozycja żołądkowa. Ale muszę przyznać, że "podglądanie" waszych rozmów mi pomaga, zwłaszcza gdy widzę, że komuś się udaje (np. Krytii - gratuluję!).
Przepraszam za ten elaborat, nie wiem, czy ktoś wytrwał do końca :P
dotrwałam i chcę Ci pogratulować słuchaj, nie masz się czego bać, zwłaszcza, że tycie idzie Ci bardzo opornie. z czasem na pewno przełamiesz te bariery, które teraz wydaja Ci się niemożliwe do przełamania. Zobaczysz ! dobrze, że masz wsparcie w rodzinie. a jak znajomi?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 19:40   #1994
monochrome
Rozeznanie
 
Avatar monochrome
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Katowice / Kraków
Wiadomości: 701
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez plameczka Pokaż wiadomość
Uuuułaaa... az mi sie goraco zrobilo z wrazenia!
Pamiętam jak ja odbieram moje, ach, to było piękne. ;]

Cytat:
Napisane przez abercrombie&fitch Pokaż wiadomość
Dzieki Ja jestem tu pierwszy raz ale nie jestem jakos zachwycona. Gdybym chciala to moglabym tu spokojnie 2 lata zostac albo wogole na zawsze. ale jakos zycie tutaj mnie nie kreci. A moze to tylko tak na poczatku bo sie jeszcze nie przyzwyczailam?



Dzieki. Przejrze internet i moze sprobuje. Nie zaszkodzi



Nie jestem pewna czy to do mnie odpowiedz.

Jesli chodzi o konsultacje on line to mozna za pomoca maila, rozmowy g lub skype (z kamerka). Troche to dziwnie brzmi. Moze sprobuje na poczatek mailem? nie wiem...
Spróbuj, zobaczysz jak toto funkcjonuje, a nuż będzie godne uwagi. ;] Później po mailowej weryfikacji taki Skype to już prawie jak twarzą w twarz, może byłoby nieźle.

Ja mieszkać tam też bym chyba nie chciała, jednak nie ma to jak maleńka Europa! ;] Ale tak na wakacje przyjechać to było super, do pracy na niedługi czas też bym się skusiła. Myślę o zrobieniu za rok takiego kursu na studiach, po którym się wyjeżdża do Waszyngtonu na praktyki.

Cytat:
Napisane przez 88niezapominajka88 Pokaż wiadomość
hejcia
nastrugalyscie sporo dzisiaj,wiec juz nie bede kazdej odpisywac na posta bo sie troszku pogubilam

bylam u psychiatry dzis udalo mi sie zarejestrowac,moja karta sie znalazla i nikt nie pytal o ubezpieczenie
ale jednak poszlam do mojego dawnego pana doktora, a nie do pani. jakos tak pomyslalam,ze on zna mniej wiecej moja sytuacje i nie bede musiala opowiadac o wczesniejszych czasach,tylko o tym co sie wydarzylo od ostatniej wizyty w zeszlym roku
dostalam Venlectine,mam na razie brac jedna tabletke dziennie,po tygodniu moge zwiekszyc do dwoch,jesli nie bedzie wiekszych zmian w samopoczuciu po dwoch tygodniach mam sie zglosic do niego i wtedy sie zastanowimy,czy jeszcze zwiekszac dawke
to jest lek z innej grupy niz fluoksetyna,ktora bralam kiedys i miala dzialanie odwrotne.licze na to,ze ten bedzie dzialal pozytywnie,jak nie,to zmienie na inny
pan doktor i tak mi powiedzial,ze leczenie farmakologiczne bulimii nie prowadzi do wyleczenia,bo potrzebna jest psychoterapia itp., bo to siedzi we mnie wiem o tym,ale nie moge wyjechac na 10 tygodni do osrodka do Warszawy na terapie juz kiedys mi o tym mowil,ale dlugo czeka sie w kolejce,ja wtedy mialam szkole,teraz bede miala studia i nie mam jak pojechac...zobacze,jak cos,jak nie bedzie lepiej,to za jakis czas bede sie starala o przyjecie,moze kaurat na wakacje nastepne by sie dalo.wolalabym wtedy wyjechac do pracy i odpoczac,no ale moje zdrowie i samopoczucie jest najwazniejsze,bez tego daleko nie zajade...

rano oczywiscie zaczelam sobie wkrecac,ze jestem o wiele grubsza,niz niedawno,ze mi brzuch wystaje znowu
dzis wieczorem wezme pierwsza tabletke,no i bede starala sie czyms zajac przez te dwa tygodnie i sie nie stresowac i nie dopuscic do objedzenia...jakos musze schudnac te pare kg, bo chce,musze tylko zaakceptowac fakt,ze nie da sie tego zrobic w tydzien,niech to zajmie powiedzmy 2 miesiace i bedzie ok.
powiedzialam lekarzowi,ze po tym,jak przytylam 12 kg rok temu,wciaz nie moge calkiem wrocic do wczesniejszej wagi,a on na to,ze przeciez dobrze wygladam i w ogole,a ja,ze na mnie to nie dziala,bo ja sie sobie nie podobam i niczyje przekonania tego nie zmienia...
a ten lek jest na depresje,bo na bulimie to nie ma w sumie takich typowych,to sie wiaze wszystko ze soba,poki co bede to testowac
Ufff, dobrze, że udało się wejść na wizytę i że masz już lek, mam nadzieję, że zadziałała i będzie Ci pasować. I że w następne wakacje niepotrzebne będą Ci żadne ośrodki, bo ten problem będzie przeszłością!
Bardzo mocno trzymam kciuki.

Cytat:
Napisane przez taka nie inna Pokaż wiadomość
Czesc dziewczyny
Jakis czas temu naskrobałam na KZ parę słów, niestety moja sytuacja od tamtego czasu się nie zmieniła. Nie wyszłam z tego bagna, a co gotrsza nie postawiłam nawet kroku w przód. Zamiast jeśc coraz więcej i przytyc jescze schudłam.
Ja nie umiem się przełamac nie umiem przestac liczyc tych choloernych kalorii i przestac miec nad nim kontroli, choc tak naprawde to to ma kontrole nade mna. Kazdy dzien próbuje zaplanowac na nowo pod wzgledem jedzenia, w kazdym jaos tak niby podswiadomie ma byc duzo a zarazem mało jedzenia.
Przez wakacje gotuje dla rodzinki i dla siebie niby tez, tym sposobem przełamałam się do żółtego sera itp tylko co z tego jak ja na ich porcje daje normalne ilośc a na swoje jakies liliputkowe...paranoja.
Dziewczyny wiem ze sama muszę sobie pomoc, ale mam do was prośbe, czy te które musiały przytyc mogłyby mi napisac jak probowały przetłumaczyc tej swojej głupiej główce ze nasz organizm potrzebuje duzo jedzenia, ze musi przytyc, zeby nie wystawały mu wszytskie kosci, zeby rece nie wygladaly jak zasuszone gałęzie. Dziewczyny mam pytanko, np. do Izy jak wyglądało twoje jedzenie na P.

Mam nadzieję, że ktoś odpiszę na tego posta, a jak nie trudno..
Chciałąbym się w końcu przełamac i pisac tu częściej, bo zawsze jakos tak mi głupio i wstyd...

Pozdrwaiam cieplutko
Witaj.
Ja tłumaczyłam sobie, że postępuję źle, bo jak człowiek może dążyć do samodestrukcji? Nikt normalny specjalnie nie rysuje gwoździem swojego samochodu, nie tłucze szyb w domu, nie wyważa drzwi, nie drze swoich ubrań i nie pali książek. Dlaczego zatem nie karmi siebie, doprowadza do spustoszeń typu brak okresu, niszczy coś, co ma najcenniejszego, swoje zdrowie, siebie!
No i podzieliłam swą głowę na stronę mroczną i rozsądną, miałam dalej głupie myśli, ale kontrolowałam je, dusiłam, aż umarły. ;]
Najważniejsze to chcieć i nie oszukiwać się, zacisnąć zęby i wybrać to, co dla nas najlepsze.
Uda Ci się. Pisz u nas częściej, zawsze fajnie jest się wygadać. ;]

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
ja Cię pamiętam przykro mi czytać, że wciąż stoisz w miejscu. domyślam się, że nie korzystałaś z pomocy psychologa? dlaczego? sama wiesz, bo to napisałaś gdzieś pomiędzy wierszami, że za bardzo sobie z tym wszystkim nie radzisz




to nieprawda. Nikt nie jest samotną wyspą, każdy ma prawo prosić o pomoc i tę pomoc otrzymać. U dziewczyn z ed najważniejsza jest chęć wyzdrowienia, mocna chęć. I u Ciebie ona jest, a lekarz pomoże Ci sobie pomóc i wytłumaczy Twojej i nie tylko po to, ale też ze względów czysto zdrowotnych.

co do mnie, no cóż. pewnego dnia stanęłam na wadze i przeraziłam się, bo nie wskazywała nawet 40 kg. te cyferki kazały mi się zastanowić nad tym, co ze sobą robię, bo w lustrze wciąż tu i ówdzie miałam za dużo i w sumie... nie wiem, jak to się stało, że zaczęłam wiecej jeść - to znaczy, FIZYCZNIE to się stało z dnia na dzień, ale jak przekonałam samą siebie do tego?... nie wiem. przede wszystkim zaczęłam prowadzić duchowe konwersację ;] zapytałam siebie, co, jeśli jeszcze tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, będę kontynuować dietę. Ile mnie zostanie ze starej mnie ile będę ważyć, jak się będę czuć? potem pomyślałam, że tak na dobrą sprawę nie ma sensu w tym, co robię - żadnego! zresztą każda ucięta kaloria, każdy wywalony do kosza kęs jedzenia, wywoływał u mnie straszne wyrzuty sumienia - z jednej strony chciałam jeść mniej, z drugiej wiedziałam - zawsze przecież miałam tę świadomość, że nie dość, że robię źle, to jeszcze z krzywdą dla samej siebie. jednak dopóki nie zobaczyłam tego 38kg na wadze, wciąż tak jak i Ty nie umiałam się przełamać, przestać kontrolować każdego kęsa, przestać z dnia na dzień jeść mniej. O właśnie! zapomniałam, punkt zwrotny nastąpił w krytycznym momencie, bo przyjmowałam coraz mniej kalorii - poniedziałek, śniadanie: naturalny z łyżką płatków, potem jabłko, wtorek: jogurt solo, potem nic...w środę: pół jogurtu... i znów, podczas słynnej konwersacji (niczym z samotnosci w sieci) w stylu serce-rozum, zapytałam siebie, ile będę jeść, gdy przyjdzie czwartek

i... zaczęłam jeść więcej. ot tak. Pogadałam z mamą i ryczałam milion lat, powiedziałam jej, czego się boję, i czy nie lepiej dodawać kcal co tydzień... Odradziła mi to, twierdząc, że w ten sposób nigdy nie zacznę jeść więcej, choć Ty rób jak chcesz. Oczywiście pytałam przez pierwszy... miesiąc o to, czy mogę coś zjeść. przykładowo: "mamo, mam ochotę na kostkę czekolady, czy jak ją zjem, to przytyję?" bo ja, choć wiedziałam, że przytyć muszę, nie chciałam tego i dlatego przestałam się ważyć. Uznałam - będę jeść normalnie, dużo. na pewno przytyję, ale nie chcę tego widzieć. I nie widziałam. ważyła mnie mama, a ja zamykałam oczy. Choć po miesiącu mama powiedziała, że jest 2 kg więcej, już się nie przeraziłam, bo fizycznie nie czułam żadnej różnicy. 1 cm więcej w talii? po co mi to wiedzieć, skoro tego nie odczuwam, skoro nikt tego nie zauważa? przecież to absurdalne i śmieszne. jadłam więcej, czasem aż za dużo, dostałam okres, ale mój wygląd nie zmienił się bardzo, waga niby wskazuje kilka kg więcej, właściwie wróciłam do początkowej, ale w sumie to olewam.

ech. przepraszam za esej. jeśli chcesz, żebym Ci dokładnie napisała, jak jadłam, mogę wkleić jakiś jadłospis, choć zbyt wielu ich nie mam, bo obiecałam sobie nie zapisywać każdego posiłku w dzienniczku. Jeśli masz pytania, pytaj bardzo chętnie odpowiem, Słońce !
Wiosenko, Ty to dzielna jesteś kobieta!

Cytat:
Napisane przez Nuria147 Pokaż wiadomość
Werka (tak się do Ciebie zwracać?), mam nadzieję, że nie będziesz żałować tej zachęty
Kiedyś już coś nawet pisałam, ale nie sądzę, by to ktoś pamiętał. Właściwie trudno mi powiedzieć od jak dawna mam ED- moje myślenie o sobie samej było "skrzywione" od dłuższego czasu. Niemniej jednak byłam bardzo szczupła i nie przejmowałam się tym co jem (moją słabością były słodycze). No i ta ciągota do słodkości razem z okresem dojrzewania dały o sobie znać i pod koniec pierwszej klasy LO osiągnęłam moją najwyższą wagę-53 kg. Przy moim wzroście (165cm)- idealna. Jednak zaczęłam źle się ze sobą czuć, do tego doszło kilka uwag "żebym nie jadła tyle czekolady bo mi tyłek rośnie", ponadto moja bliska koleżanka mocno się odchudzała, miała początki anoreksji. No i też zapragnęłam schudnąć, jednak te moje próby były krótkotrwałe i nie dawały efektów. Dopiero pod koniec drugiej LO udało mi się schudnąć do niecałych 46 kg, głównie przez to, że wymiotowałam, jednak w wakacje to nadrobiłam- znowu było ponad 50 i znowu fatalne samopoczucie. No i tak "na poważnie" zaczęłam się odchudzać pod koniec stycznia tego roku (bardzo mądre -niedługo przed maturą :/)- po feriach, w czasie których jadłam dużo słodyczy. Na początek całkowicie odstawiłam słodycze, potem pieczywo, potem zdrowe tłuszcze (innych już wcześniej nie stosowałam), jednak, co dla mnie ważne, nie wymiotowałam. Chciałam schudnąć ok. 3 kg. Wystraszyłam się przed Wielką Nocą, kiedy waga pokazała 43 kg. Powiedziałam wtedy o wszystkim mamie- no i wtedy zaczęło się totalne szaleństwo-r odzice strasznie się przejęli, nie pozwalali mi się ruszać samej z domu, żebym nie zasłabła, wszędzie mnie wozili, żebym "nie traciła energii", szukali lekarzy, którzy mogliby mi pomóc, czytali książki i artykuły .Inni ludzie z mojego otoczenia (koleżanki ze szkoły i z internatu, nauczyciele) niepokoili się już wcześniej. Miesiąc przed maturą już praktycznie nie chodziłam do szkoły, tydzień poprzedzający egzaminy przesiedziałam w domu lub pokoju zabiegowym w szpitalu podłączona do kroplówek. Mimo, iż wszyscy straszyli mnie, że zawalę maturę, zdałam ją całkiem nieźle lub jeszcze lepiej- może dzięki temu, że się nią w ogóle nie przejmowałam.
Po egzaminach dopadło mnie otępienie, coś na kształt depresji- nie chciało mi się wstawać z łóżka, ubierać, jeść, nie odczuwałam głodu. Chodziłam co tydzień do psychologa,ale wizyty ograniczały się do kontroli dzienniczka żywieniowego. No i dalej chudłam... W czerwcu ważyłam poniżej 39 kg. Mimo to nadal nie chciałam się zgłosić do specjalnego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania Dąbrówka w Gliwicach (może któraś z Was o nim słyszała lub tam była), więc moja Mama zdobyła kontakt do jakiejś profesor endokrynolog- chciała, żeby przynajmniej moje zdrowie fizyczne było pod kontrolą (okresu nie mam od lutego). No i tak trafiłam na cały lipiec do szpitala (wcześniej pozwolono mi jechać z koleżankami nad morze na tydzień, tam dopisywał mi apetyt i przytyłam kilogram, czym się nawet nie zmartwiłam). Byłam na oddziale chorób wewnętrznych, byłam tam jedyną pacjentką z anoreksją. Nie zmuszano mnie specjalnie do jedzenia, praktycznie nie jadłam "szpitalnego", rodzice mi wszystko przynosili, no ale ten zyskany na morzem kilogram i tak straciłam. Z kliniki zostałam skierowana do Dąbrówki na konsultację. Nie mogę uczestniczyć (i zresztą nie chcę) w terapii grupowej- moja waga jest za niska. Umówiłam się na kontrole co dwa tygodnie w celu "odzyskiwania wagi" (poddobno nie powinno się używać zwrotu "przytycie" bo to deprymujące :P) gdyż chcę w październiku rozpocząć studia we Wrocławiu, co się wiąże z wyprowadzką z domu (której wszyscy, tzn rodzina i lekarze, się sprzeciwiają).
"Przybieranie na wadze" idzie mi opornie- poza tzw. "głupimi myślami" i wyrzutami sumienia dochodzą stany depresyjne (biorę Seronil 10 mg dziennie od miesiąca ale nie widzę rezultatów) i zwykła niedyspozycja żołądkowa. Ale muszę przyznać, że "podglądanie" waszych rozmów mi pomaga, zwłaszcza gdy widzę, że komuś się udaje (np. Krytii - gratuluję!).
Przepraszam za ten elaborat, nie wiem, czy ktoś wytrwał do końca :P
O rany, dużo przeszłaś, też dzielna jesteś, naprawdę, same tu wojowniczki mamy! ;]
Świetnie, że rodzice tak Ci pomogli, otoczenie. Spokojnie, odzyskasz zdrową wagę, pomalutku, uda Ci się i ta historia znajdzie swój szczęśliwy finał. Trzymam kciuki!
Jesteś ze Śląska, tak? Mam prośbę, mogłabyś mi na priva napisać, jak się nazywa ta prof endokrynolog? ;] Szukam kogoś dobrego.
__________________
I can ride my bike with no handlebars
monochrome jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 20:06   #1995
enex
Zakorzenienie
 
Avatar enex
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11 419
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Po 21dniach 4000kcal....
Czuję się okropnie. Stres mnie zjada przez ten egzamin, bo wcale mi to do głowy nie wchodzi i zjadam co tylko mi wejdzie pod rękę...dziś na obiad kombinacja surowa kalarepa, czekolada i 5parówek, na kolację budyń na litrze mleka do tego dwa rogale z masłem i pół czekolady, chce mi się ryczeć, przepraszam....
W dodatku wczorej niby "tylko" 2700kcal i bez zbytniego kombinowania, ale w jadłospisie 40g cukru waniliowego, czekoladki i pierniki, na czasie dalsze podejście do odwyku słodyczowego......nie umiem jeść węgli...nie umiem...
__________________
10kg mniej do lata...
62-...-58-57-56...52
enex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 20:10   #1996
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez enex Pokaż wiadomość
Po 21dniach 4000kcal....
Czuję się okropnie. Stres mnie zjada przez ten egzamin, bo wcale mi to do głowy nie wchodzi i zjadam co tylko mi wejdzie pod rękę...dziś na obiad kombinacja surowa kalarepa, czekolada i 5parówek, na kolację budyń na litrze mleka do tego dwa rogale z masłem i pół czekolady, chce mi się ryczeć, przepraszam....
W dodatku wczorej niby "tylko" 2700kcal i bez zbytniego kombinowania, ale w jadłospisie 40g cukru waniliowego, czekoladki i pierniki, na czasie dalsze podejście do odwyku słodyczowego......nie umiem jeść węgli...nie umiem...
Enex, ja wiem jakie to trudne, wiem jakim napady są gównem, ale popatrz, ile wytrzymałaś! 21 dni i co z tego, że masz chwilę załamania, nic nie dzieje się ot tak, wiadomo było, że kiedyś przyjdzie kryzys. po prostu to olej, było - minęło. wiem, że łatwo mówić, ale jest jakaś inna rada? nie. nic się nie przejmuj

co do węgli, jejku, masz ochotę na słodycze i nie ma w tym chyba nic dziwnego? pomyśl, że już tak długo jesz je 'jak człowiek', pomyśl o postępie, który zrobiłaś!
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 20:22   #1997
funky87
Zakorzenienie
 
Avatar funky87
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: WROCŁAW
Wiadomości: 5 464
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez enex Pokaż wiadomość
Po 21dniach 4000kcal....
Czuję się okropnie. Stres mnie zjada przez ten egzamin, bo wcale mi to do głowy nie wchodzi i zjadam co tylko mi wejdzie pod rękę...dziś na obiad kombinacja surowa kalarepa, czekolada i 5parówek, na kolację budyń na litrze mleka do tego dwa rogale z masłem i pół czekolady, chce mi się ryczeć, przepraszam....
W dodatku wczorej niby "tylko" 2700kcal i bez zbytniego kombinowania, ale w jadłospisie 40g cukru waniliowego, czekoladki i pierniki, na czasie dalsze podejście do odwyku słodyczowego......nie umiem jeść węgli...nie umiem...
Enex jeden raz niczego nie przekreśla, postaraj sie o tym nie myśleć a jutro zacząć dzień jak zawsze, tak jakby tego dzisiejszego nie było. 21 dni to oogromny sukces i wierze że uda Ci sie go pobić
__________________
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko. Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie. Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna.
funky87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 21:18   #1998
Krytia
Zadomowienie
 
Avatar Krytia
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 847
GG do Krytia
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez vixeen89 Pokaż wiadomość
Filifionko, niewiem co powiedzieć...dlatego wiedz że wspieram Cię mocno i wierze, że dasz sobie radę
Werka, mogę też zdjęcia? vixen2@tlen.pl - zgóry dzięki
Krytia, super że wróciłaś z niecierpliwością oczekuję pełnego radości posta wieczorem

A jak u mnie?
Wydaje mi się, że coraz lepiej...Staram sie jak najczęściej bywać wśród ludzi, bo wtedy głupio sie ograniczać i myśleć o kcal...Kiedyś uciekałam od ludzi, bo chciałam mieć nad wszystkim kontrolę (czyt. jedzeniem), ale teraz walcze z tym jak sie da
poszliśmy na bilarda, potem na pizze i odwiózł mnie do domu Muszę przyznać, że po sobotnio-niedzielnej imprezie strach przed weselem też nieco minął Tym bardziej, że spotkałam się z owym panem J jeszcze wczoraj Bardzo miło spędziłam czas, wogóle nie myślałam o tym jaka to ja jestem "beznadziejna"...Aczkolwi ek podkreślam, że to znajomość tylko na stopie towarzyskiejCoraz częściej zastanawiam sie nad przybraniem na wadze z 2-3kg. Szzegolnie po tej imprezie gdzie wszyscy komentowali moją chudość i non stop określenia "szczypiorku" ..Ale cały czas czuję się niepewnie jesli temat schodzi na P...
Wogole wczoraj przyjechało mi nowe łóżko ;D taki brązowy narożnik (zdjecie w załączniku ) mam zamar zmieniac dekoracje pokoju
Ciesze się że jest u ciebie dobrze i uwierz 2-3 kg i będziesz jeszcze ładniejszą laską
Cytat:
Napisane przez plameczka Pokaż wiadomość
`(2008-08-18) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
(2008-08-20) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.`



aaaaaaaaaaa!!! Przyszlam sie pochwalic Moze juz w piatek bede miala dokumencik!!!!!

Łuuuuuuuhuuuu:jup i::cmok :


Cytat:
Napisane przez Nuria147 Pokaż wiadomość
Werka (tak się do Ciebie zwracać?), mam nadzieję, że nie będziesz żałować tej zachęty
Kiedyś już coś nawet pisałam, ale nie sądzę, by to ktoś pamiętał. Właściwie trudno mi powiedzieć od jak dawna mam ED- moje myślenie o sobie samej było "skrzywione" od dłuższego czasu. Niemniej jednak byłam bardzo szczupła i nie przejmowałam się tym co jem (moją słabością były słodycze). No i ta ciągota do słodkości razem z okresem dojrzewania dały o sobie znać i pod koniec pierwszej klasy LO osiągnęłam moją najwyższą wagę-53 kg. Przy moim wzroście (165cm)- idealna. Jednak zaczęłam źle się ze sobą czuć, do tego doszło kilka uwag "żebym nie jadła tyle czekolady bo mi tyłek rośnie", ponadto moja bliska koleżanka mocno się odchudzała, miała początki anoreksji. No i też zapragnęłam schudnąć, jednak te moje próby były krótkotrwałe i nie dawały efektów. Dopiero pod koniec drugiej LO udało mi się schudnąć do niecałych 46 kg, głównie przez to, że wymiotowałam, jednak w wakacje to nadrobiłam- znowu było ponad 50 i znowu fatalne samopoczucie. No i tak "na poważnie" zaczęłam się odchudzać pod koniec stycznia tego roku (bardzo mądre -niedługo przed maturą :/)- po feriach, w czasie których jadłam dużo słodyczy. Na początek całkowicie odstawiłam słodycze, potem pieczywo, potem zdrowe tłuszcze (innych już wcześniej nie stosowałam), jednak, co dla mnie ważne, nie wymiotowałam. Chciałam schudnąć ok. 3 kg. Wystraszyłam się przed Wielką Nocą, kiedy waga pokazała 43 kg. Powiedziałam wtedy o wszystkim mamie- no i wtedy zaczęło się totalne szaleństwo-r odzice strasznie się przejęli, nie pozwalali mi się ruszać samej z domu, żebym nie zasłabła, wszędzie mnie wozili, żebym "nie traciła energii", szukali lekarzy, którzy mogliby mi pomóc, czytali książki i artykuły .Inni ludzie z mojego otoczenia (koleżanki ze szkoły i z internatu, nauczyciele) niepokoili się już wcześniej. Miesiąc przed maturą już praktycznie nie chodziłam do szkoły, tydzień poprzedzający egzaminy przesiedziałam w domu lub pokoju zabiegowym w szpitalu podłączona do kroplówek. Mimo, iż wszyscy straszyli mnie, że zawalę maturę, zdałam ją całkiem nieźle lub jeszcze lepiej- może dzięki temu, że się nią w ogóle nie przejmowałam.
Po egzaminach dopadło mnie otępienie, coś na kształt depresji- nie chciało mi się wstawać z łóżka, ubierać, jeść, nie odczuwałam głodu. Chodziłam co tydzień do psychologa,ale wizyty ograniczały się do kontroli dzienniczka żywieniowego. No i dalej chudłam... W czerwcu ważyłam poniżej 39 kg. Mimo to nadal nie chciałam się zgłosić do specjalnego ośrodka leczenia zaburzeń odżywiania Dąbrówka w Gliwicach (może któraś z Was o nim słyszała lub tam była), więc moja Mama zdobyła kontakt do jakiejś profesor endokrynolog- chciała, żeby przynajmniej moje zdrowie fizyczne było pod kontrolą (okresu nie mam od lutego). No i tak trafiłam na cały lipiec do szpitala (wcześniej pozwolono mi jechać z koleżankami nad morze na tydzień, tam dopisywał mi apetyt i przytyłam kilogram, czym się nawet nie zmartwiłam). Byłam na oddziale chorób wewnętrznych, byłam tam jedyną pacjentką z anoreksją. Nie zmuszano mnie specjalnie do jedzenia, praktycznie nie jadłam "szpitalnego", rodzice mi wszystko przynosili, no ale ten zyskany na morzem kilogram i tak straciłam. Z kliniki zostałam skierowana do Dąbrówki na konsultację. Nie mogę uczestniczyć (i zresztą nie chcę) w terapii grupowej- moja waga jest za niska. Umówiłam się na kontrole co dwa tygodnie w celu "odzyskiwania wagi" (poddobno nie powinno się używać zwrotu "przytycie" bo to deprymujące :P) gdyż chcę w październiku rozpocząć studia we Wrocławiu, co się wiąże z wyprowadzką z domu (której wszyscy, tzn rodzina i lekarze, się sprzeciwiają).
"Przybieranie na wadze" idzie mi opornie- poza tzw. "głupimi myślami" i wyrzutami sumienia dochodzą stany depresyjne (biorę Seronil 10 mg dziennie od miesiąca ale nie widzę rezultatów) i zwykła niedyspozycja żołądkowa. Ale muszę przyznać, że "podglądanie" waszych rozmów mi pomaga, zwłaszcza gdy widzę, że komuś się udaje (np. Krytii - gratuluję!).
Przepraszam za ten elaborat, nie wiem, czy ktoś wytrwał do końca :P
hmm dzięki

Cytat:
Napisane przez enex Pokaż wiadomość
Po 21dniach 4000kcal....
Czuję się okropnie. Stres mnie zjada przez ten egzamin, bo wcale mi to do głowy nie wchodzi i zjadam co tylko mi wejdzie pod rękę...dziś na obiad kombinacja surowa kalarepa, czekolada i 5parówek, na kolację budyń na litrze mleka do tego dwa rogale z masłem i pół czekolady, chce mi się ryczeć, przepraszam....
W dodatku wczorej niby "tylko" 2700kcal i bez zbytniego kombinowania, ale w jadłospisie 40g cukru waniliowego, czekoladki i pierniki, na czasie dalsze podejście do odwyku słodyczowego......nie umiem jeść węgli...nie umiem...
Enex popatrz wytrwałaś 21 dni!!!!!!!!!!!!!!!!!! to jest ogromny sukces następnym razem będzie 30 i tak dalej

Hmm na koloniach było super. Prawie odcięłam się od kalorii niekiedy policzyłam tak z ciekawości i nawet jak wyszło za dużo to nie przejmowałam się tym. Niekiedy obiad był do kitu ale zawsze sklep był pod ręką. Może czas był troche źle zoorganizowany ale coś tam zawsze robiłam. Na plaży nie bałam się rozebrać do kostiumu chociaż niekiedy ciche myśli były (niekiedy). Jadłam ładnie dużo lodów gofrów, słodyczy itd. Poznałam wspaniałych ludzi za którymi strasznie tęsknie. Pogoda była taka sobie ale trusno nie zawsze jest ładna. Ale tęskniłam też za wami
__________________
Życie jest niepewne,
zaczynaj od deseru.
Erneste Ulmer
Niebo mnie nie chce,
a piekło obawia się,
że nim zawładnę.
Liz Taylor
Życie jest do kitu i tyle.
Krytia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 21:25   #1999
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Enex - cieszę się że wytrwałaś te 21 dni, spóbuj - może się znowu uda - przecież nie wolno się poddawać.
Nutria - dużo przeszłaś (podobnie jak ja) - ale dobrze, że chcesz walczyć.
Powiedzcie mi ile kg na plus mi potrzeba (tak wiesz iza by było idealnie).
A my za tobą Krytia i dobrze że na te dni oderwałaś się od ED
P.S. Werka się zmienia, pod koniec września nowe foto mojej gęby w avie. Nie wiem co będzie pod koniec roku (też pewnie nowe dam).
Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-08-20, 21:48   #2000
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Zaniżyłam dzisiaj. Zaniżyłam... a potem przeczytałam:

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna
Jak będzie wyglądać Twoje życie za miesiąc, będziesz mieć siłę, by wstać z łóżka? nie przeraża Cię perspektywa ważenia coraz mniej i mniej? wiesz, że to musi kiedyś się skończyć - to chudnięcie - jeśli nie postanowieniem przytycia, to czym? śmiercią? jak się czujesz oszukując wciąż rodziców? postaw się też na ich miejscu
Czuje się strasznie. Tak jakby grunt osunął mi się spod stóp. Teraz dopiero do mojego zakutego łba dotarło, że nie mogę już chudnąć, że nie mogę tego chcieć nawet najmniejszą cząstką siebie. Oszukuje siebie, kombinuje jakby tu czegoś nie zjeść, czym by to zastąpić. Cholera jasna, dlaczego moje życie jest takie parszywie zakłamane? Ile jeszcze zniszcze zanim przyjmę do wiadomości jaka jest prawda?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 22:04   #2001
Nuria147
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 224
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Iza, dziękuję za gratulacje, ale one należą się przede wszystkim właśnie mojej rodzinie. Prośbą, groźbą- to oni "wymusili" wszystko co do tej pory zrobiłam w stronę wyzdrowienia. Ze znajomymi to trudniejsza sprawa. Właściwie sama się od nich odsunęłam, ignorowałam ich i zrobiłam z siebie odludka, a jak się martwili o mnie to jeszcze bardziej ich zbywałam :/ czego teraz oczywiście żałuję , ale cóż... Mam nadzieję, że nie powtórzę tego błędu na studiach i tam poznam fajnych ludzi.
Monochrome, dziękuję. Wysłałam Ci PW.
Werka, problem w tym, że ja sama nie wiem czy chcę walczyć Powiem tak- chciałabym chcieć


Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
Zaniżyłam dzisiaj. Zaniżyłam... a potem przeczytałam:



Czuje się strasznie. Tak jakby grunt osunął mi się spod stóp. Teraz dopiero do mojego zakutego łba dotarło, że nie mogę już chudnąć, że nie mogę tego chcieć nawet najmniejszą cząstką siebie. Oszukuje siebie, kombinuje jakby tu czegoś nie zjeść, czym by to zastąpić. Cholera jasna, dlaczego moje życie jest takie parszywie zakłamane? Ile jeszcze zniszcze zanim przyjmę do wiadomości jaka jest prawda?
Dekas- dokładnie oddałaś moją sytuację, moje myśli sprzed kilku tygodni. Właściwie towarzyszą mi one, tylko w mniejszym stopniu, do dzisiaj. "Po prostu" musimy uwierzyć wszystkim, którzy mówią nam, że jesteśmy za chude, musimy uwierzyć, że nie mówią tego złośliwie czy z zazdrości, ale z troski.
Mogłabyś mi napisać (może być na PW)ile ważysz lub jakie masz BMI?
Nuria147 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 22:11   #2002
kika171
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 908
GG do kika171
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez abercrombie&fitch Pokaż wiadomość

Oh tak. Od razu lepiej. Wczorajsza kolacja byla zupelnie inna. Dzisiejszy dzien rowniez inny. Chociaz mam czasem mysli: "co by tu zjesc" to szybko jakos pytam siebie: jestes glodna? narazie dziala. Ale to poczatki.

Bardzo pomogl mi artykul dodany w watku "Obzarstwo"
http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=175
http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=176
Polecam lekture!
)
Bardzo się cieszę, że jest już lepiej, 3mam kciuki za dalsze sukcesy zaraz przeczytam co tam ciekawego jest

Filifionko zdj wysłałam, rozumiem, skoro nie chcesz-nie pisz, ale 3maj się mocno

Werka bardzo ładne foto, jesteś bardzo szczuplutka

Ewelka Słońce ma być tylko dobrze, po co te wahania nastroju?

Monochrome nmzc

Dekas...co jest? ważne, że zrozumiałaś, że tak dalej nie można


a u mnie? lepiej nie będę nic pisać...
__________________
Książki-15

A6w- ...27-28-29-30-31-32-33-34-35-36-37-38-39-40-41-42

"Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
- Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
- Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.
JC"
kika171 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 22:20   #2003
enex
Zakorzenienie
 
Avatar enex
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11 419
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Kika - "lepiej nie pisać" czyli co się stało?


Zmykam powoli spać, jestem absolutnie skonana, cukier mnie wymęczył, w dodatku absolutnie mi nie wychodzi z kuciem, polookam jeszcze z pół godzinki i idziom, marne uczenie. Mam nadzieję, że jutro zrobię jakie cuda i dziwy, bo krucho ((.
Ehh...głupie jedzenie...jeden taki dzień i wszystko niczego warte...wstyd
__________________
10kg mniej do lata...
62-...-58-57-56...52
enex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 22:40   #2004
kika171
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 908
GG do kika171
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez enex Pokaż wiadomość
Kika - "lepiej nie pisać" czyli co się stało?


Zmykam powoli spać, jestem absolutnie skonana, cukier mnie wymęczył, w dodatku absolutnie mi nie wychodzi z kuciem, polookam jeszcze z pół godzinki i idziom, marne uczenie. Mam nadzieję, że jutro zrobię jakie cuda i dziwy, bo krucho ((.
Ehh...głupie jedzenie...jeden taki dzień i wszystko niczego warte...wstyd

powoli mój zapał wygasa i nie wiem jak to się skończy, Boże kiedy patrzę jak te uda latają to płakać mi się chce, ćwiczyć (biegać np) nie mogę bo nie chcę schudnąć z innych części ciała, rodzice jak zauważą że ćw to się chyba załamią bo zaraz będzie, że odchudzanie mi w głowie, mam niedowagę ale duuużo tłuszczu, powoli tracę siły na to wszystko ćw siłowe-nie mam odpowiedniego sprzętu, a poza tym najpierw trzeba spalić ten tłuszcz zaległy a potem mieśnie budować, tylko, że ja muszę przytyć w ramionach, biodrach a jak więcej tego tłuszczu pójdzie w uda to wiem, że przejdę znowu na "dietę", nie mam ochoty na nic już...
__________________
Książki-15

A6w- ...27-28-29-30-31-32-33-34-35-36-37-38-39-40-41-42

"Zapytałam dziecko niosące świeczkę:
- Skąd pochodzi to światło?
Chłopczyk natychmiast ją zdmuchnął.
- Powiedz mi, dokąd teraz odeszło - odparł. - Wtedy ja powiem ci, skąd pochodzi.
JC"
kika171 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 22:54   #2005
enex
Zakorzenienie
 
Avatar enex
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11 419
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Cytat:
Napisane przez kika171 Pokaż wiadomość
powoli mój zapał wygasa i nie wiem jak to się skończy, Boże kiedy patrzę jak te uda latają to płakać mi się chce, ćwiczyć (biegać np) nie mogę bo nie chcę schudnąć z innych części ciała, rodzice jak zauważą że ćw to się chyba załamią bo zaraz będzie, że odchudzanie mi w głowie, mam niedowagę ale duuużo tłuszczu, powoli tracę siły na to wszystko ćw siłowe-nie mam odpowiedniego sprzętu, a poza tym najpierw trzeba spalić ten tłuszcz zaległy a potem mieśnie budować, tylko, że ja muszę przytyć w ramionach, biodrach a jak więcej tego tłuszczu pójdzie w uda to wiem, że przejdę znowu na "dietę", nie mam ochoty na nic już...

Kika trudno żeby przytyć tylko w mięśniach. To byś musiała nietylko ćwiczyć, ale prowadzić dość perfekcyjną dietę a jeśli jesteś w niedowadze to nie ma bata żebyś nie nabrała też conieco tłuszczu, bo bez niego nie da się żyć. Napewno go nie ma aż tyle, po prostu taka twoja reakcja obronna, że jak tylko ciebie ciut więcej to od razu wszędzie tłuszcz widzisz. Tyje się niestety tak jak chudnie wszędzie, z tym, że gdzieś to szybciej idzie a gdzieś wolniej, w każdym razie niestety nie wybierzesz sobie obszaru gdzie byś chciała się zmienić - nie da się przytyć czy schudnąć tylko gdzieś.
Kikuś nie ma niestety innej rady jak cierpliwości - przytyjesz do normy czy przynajmniej do wyglądu normy to popracujesz w spokoju i zdrowiu nad sylwetką - zdrowie przecież ważniejsze od skrzywionego obrazu trzęsących się ud!
__________________
10kg mniej do lata...
62-...-58-57-56...52
enex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 22:56   #2006
88niezapominajka88
Wtajemniczenie
 
Avatar 88niezapominajka88
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 2 389
GG do 88niezapominajka88
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Takanieinna pisz jak najczesciej,jesli tylko tego potrzebujesz trzymam kciuki zeby wszystko sie ulozylo

Dekas bierz sie Kochanie za jedzonko

Nuria przeszlas wiele,ale wyjdziesz z tego przed toba cudowny okres zycia studenckiego

Krytia ciesze sie,ze kolonie byly udane

Enex 3 tygodnie to bardzo duzo ja ostatnio to srednio raz na tydzien mialam napad po 4000-5000 ;/ ostatnio 3 dni pod rzad...ale teraz sie nie dam,nie dam sie i koniec!!! bylam u lekarza,pierwsza tabletka polknieta i bede walczyc uda nam sie
__________________
zapuszczam włosy:
jest 48 -> 52 cm -> 54 cm -> 58 cm
będzie 65-70

odchudzam się!
cel I - 64kg (do lutego)
cel II - 62 kg (do kwietnia)
cel III - 60 kg (do lipca)
cel IV - 58 kg (do września)


88niezapominajka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-20, 23:01   #2007
88niezapominajka88
Wtajemniczenie
 
Avatar 88niezapominajka88
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 2 389
GG do 88niezapominajka88
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Kika musisz przytyc,jestes chudziutka mi sie kiedys tez wydawalo,ze mi sie uda trzesa,choc naprawde byly chudziutkie nie martw sie, nabierzesz cialka,uksztaltujesz sylwetke,wyrobisz miesnie i bedzie cacy po kolei,powoli dojdziesz do tego
__________________
zapuszczam włosy:
jest 48 -> 52 cm -> 54 cm -> 58 cm
będzie 65-70

odchudzam się!
cel I - 64kg (do lutego)
cel II - 62 kg (do kwietnia)
cel III - 60 kg (do lipca)
cel IV - 58 kg (do września)


88niezapominajka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-21, 05:07   #2008
noname12345TPa
Gość
 
Wiadomości: n/a
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Zobaczysz kika - będziesz cudownie wyglądać, tylko parę kg, tak jak u mnie, i będzie super. Iza moje ciałko kocha, za komplement dziękuję. - p.s. coś mi się wydaje, że niedługo romans z blondem zacznę. Dziś jadę do wawy - lepiej się czuję
Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-21, 06:55   #2009
enex
Zakorzenienie
 
Avatar enex
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 11 419
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

Doberek dzionek. Waga nawet po żarłoctwie okazała się łaskawa i pokazała rano bez kibelka 54,5kg, czyli bez dnia wczorajszego by było jakieś 53,5kg...to waga jakiej nie widziałam od trzech miesięcy prawie! Muszę walczyć...!!! Już wczorej kiedy tak zastanawiałm się nad tymi trzema tygodniami postanowiłam postawić sobie nowe wywzwanie w postaci zgrubsza 5tygodni a że to będzie końcówka września, więc spróbuję przedłużyć od razu do 30.9.czyli 50dni bez kompulsu.... I post czekoladowy do tego - nic co się spotkało z tym produktem. Bo jak nie umiem jeść słodkiego to go tymczasowo po prostu nie mogę jeść.


Niezapominajka - to masz świetnie, że tak mało kompulsów! Ja dopóki nie było teraz tych 21dni to miałam na tydzień średnio 5-6razy....

Werka - udanego sprechowania.


EDIT: Hihi, nie doliczyłam - próba postu kompulsowego do 9.10. . Mózg mi chyba rano jeszcze spał jak te 50dni liczyłam :P.
__________________
10kg mniej do lata...
62-...-58-57-56...52

Edytowane przez enex
Czas edycji: 2008-08-21 o 08:51
enex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-21, 07:02   #2010
star15
Zakorzenienie
 
Avatar star15
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3 483
Dot.: Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

witam, dziewczyny.
po pewnych przemyśleniach uznałam, że odchodzę z kw. wystarczy tego 'dobrego'. być może wrócę, by pomagać innym, które nie mogą uporać się z chorobą. kto wie- może zatęsknię, może wrócę już niebawem, ale póki co myślę, że ja ze swoim ed sobie jako tako poradziłam i chcę zamknąć ten rozdział. dziękuję Wam wszystkim serdecznie za słowa otuchy, wsparcia, za tą całą życzliwość i pomoc, którą tutaj otrzymałam. bez tego nigdy nie udałoby mi się pokonać ed. nigdy Wam tego nie zapomnę, doceniam i będę pamiętać. stałyście mi się bliskie, jak takie internetowe przyjaciółki. życzę Wam powodzenia z całego serduszka, w walce z chorobą i w życiu osobistym. trzymajcie się cieplutko, Kochane!

__________________
"Różne momenty wiszą w przestrzeni jak prześcieradła, jak ekrany, na których wyświetla się jakiś moment; świat składa się z takich nieruchomych momentów, wielkich metazdjęć, a my przeskakujemy z jednego na drugi."


Studentka
star15 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:59.