Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[morenica]

Hej Dziewczynki
U mnie w sumie nic ciekawego się nie dzieje. Nie wiem czasem co mam zrobić sama ze sobą, pracy w moim mieście brak (jutro jadę do Gdańska na rozmowę ws. pracy, bo przeszłam kolejny etap, nie bardzo chce tam jechać, no ale...), w sprawach uczuciowych też nie jest ok.
W ogóle J. powiedział dla swojego syna, że się z kimś od dwóch lat spotyka, pokazał dla R. moje zdjęcia, opowiadał o mnie, o planach zamieszkania ze mną. Ponoć Młody zaaragował pozytywnie, tylko powiedział, że nie chce, żebym się wtrącała w Jego wychowanie i kazała mu coś robić, a tak to spoko. I teraz kiedy być może w końcu poznamy się na żywo ja zaczynam się bać tego spotkania. Zresztą nie wiem czy jest sens spotkania, skoro nie wiem czy chcę być z Jego ojcem. J co prawda zachowuje się ok i czasami mam wrażenie jakby mnie znowu zdobywał ( może czuje zagrożenie ze strony G), stał się zazdrosny, pyta jakie mam plany, gdzie wychodzę, z kim. Ostatnio np. wracałam ze spaceru z G i akurat na przejściu spotkałam Go, to potem, a skąd wracałam? a kogo odprowadzałam idt? Coraz częściej mówi "My"...takie pierdołki.

A z G. nie umiem niczego zbudować niestety. Nawet jako kolega mnie drażni. Odmawiam spotkań jak tylko mogę. Za bardzo się chyba jednak różnimy, ja się już wyszalałam i myślę bardziej o założeniu rodziny i o spotkaniu, a ten jakieś imprezki, piwko. Inne bajki jesteśmy...

Ja już se odpuściłam..Niech teraz faceci się o mnie starają :P Chociaż nie powiem miłe to jest jak 3 naraz zaczęło mnie podrywać (bo jeszcze jest M. mój przyjaciel - jedyny facet, z którym mam ochotę teraz na jakieś spotkania, pogaduchy etc).

Behind oj...to zazdrosny ten Twój facet Ale powodzenia w rozmowie

[besio]

OOO matko... eh jak za starych dobrych czasów, jest co czytać. Ja po weselu mega zmęczona i jeszcze na 20 jadę na poprawiny i będę nad wszystkim czuwać, bo państwo młodzi pojechali w podróż poślubną już, więc wszystko na mojej głowie i drużby. Wesele cudoooowne Pan Lion napisał do mnie w trakcie, to mu odpisałam mam wesele i zero czasu na pisanie, a on że dobrze to w takim razie życzy udanej zabawy w ramionach jakiegoś przystojniaka No a ja jak to ja nie zamierzałam słuchać, bo jak to tak jednego tylko przystojniaka??:P A tak serio to obtańcowałam chyba wszystkich facetów, a co mi tam

Behind- pogadaj z K. dokładnie co Cię boli i powiedz mu, że nie pasują Ci takie zachowania.
Morire- co tam u Ciebie?
Serpentine- kochana kategorycznie zabraniam takiego zachowania Jakby ktoś był taki zaborczy wobec mnie to ja bym już uciekła dawno. Ale to też zrozumiałe, bo jeszcze nie jesteś do końca go pewna i wogóle, ale tym zachowaniem sobie nie pomagasz.
Moonspell90 nie no ja po prostu wysiadłam po przeczytaniu tego co napisałaś. Oto rzeczy z Twojej wypowiedzi, które są mega ale to mega dziwne:
1)Chciał mnie odprowadzić, ale nie za bardzo znał drogę. Mówi, że sie o mnie boi- nie no małe dziecko się znalazło. Niby się o Ciebie boi a tyłka nie ruszy.
2) gdzieś tam zasłyszałam od jednego kumpla, że jest bardzo opiekuńczy, że dba o siostry - i jak to się ma do Ciebie przepraszam???
3) w dalszym ciągu nie rozumiałam o co mu chodzi, ale to też moja wina bo bałam się pytać. - facetowi wyraźnie chodziło o seks, bo żaden facet którego znam na pierwszym spotkaniu, jeśli chciałby żeby wyszło z tego coś wiecej, nie dążył by do seksu..
4) Nie jestem droga w utrzymaniu bo mało jem, jak dzwoni to akurat trafia, że sprzątam albo gotuje. Potem rozmowa zeszła na plan, że jest mnie w stanie utrzymać i jeśli kiedyś zdecydowałabym się z nim zamieszkać to on nie widzi żadnych przeciwskazań.- no tak nie ma nic biedaczek przeciwko.... no i jak można o takich rzeczach rozmawiać przy znajomych, czy on sobie sprzątaczke i kucharke chce zatrudnić czy być z kimś??
5) . Oczywiście zawsze była gadka o jego fantazjach i tego kiedy się dla niego przebiorę, kiedy będzie egzamin z miłości francuskiej. I właśnie te teksty mnie rozbrajały.- no coż, dla mnie to jest chore i nienormalne...innych rozbraja....
6) Teraz nie mam odwagi do niego zadzwonić...- no i bardzo dobrze, bo źle by to o Tobie mówiło gdybyś to zrobiła, odpuść sobie kolesia, nie jest wart zachodu....

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Cóż Morenica ręce mi opadają na myśl o tym, że nadal kontaktujesz się z tym kolesiem. Według mnie to nie ma sensu najmniejszego, a jego zachowania jest jak dla mnie aktem desperacji, bo zabrali mu coś do czego się przyzwyczaił. Ten koleś jest toksyczny, ale jakiej byś decyzji nie podjęła to życze powodzenia.

[Aivilo]

Kochane, zawiadamiam radośnie, że wróciłam, a teraz idę spać - odezwę się wieczorkiem, przeczytam wszystko i doradzę, jeśli będzie trzeba

[MorireAmore]

Besio cudownie mówisz? Biedna dasz radę , wypij parę kielonków i bedzie łatwiej :P A CO ! i bardzo dobrze , że się super bawiłaś , zapamiętasz to miło . a Pan Lion to chyba lekko zazdrosny

a u mnie Słoneczko dobrze wszystko planuję wypad nad morze w sierpniu , ale taki babski . Tylko problem w tym , że mam jakieś chore koleżanki które boją się same jechać i zostwić swoich TŻ . Bosz .

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Aivilo czekamy

[arianrhod]

Napisane przez Moonspell90

Hmm... zastanawiałam się czy napisać, czy nie, ale jednak chciałabym usłyszec czyjeś zdanie na ten temat. Kilka miesięcy temu poznałam chłopaka, no raczej pewnego mężczyzne. Jest starszy ode mnie o 10 lat. W tym dniu dużo romawialiśmy, smialiśmy się. Przyłapywałam go na niewinnych spojrzeniach, gdy juz zostaliśmy sami, patrzył mi sie głęboko w oczy i zaczął dotykać. Wiedziałam czego chce, ale ja nie umiem tak po kilku godzinach uprawiać seks z facetem. Pocałowaliśmy się, ale powiedziałam, że musimy się lepiej poznać. Nie nalegał, przytulił mnie i stwierdził, że szalenie go interesuje. Nie wiedziałam co mam o tym incydencie myśleć. Zrobiło się trochę niezręcznie i oznajmiłam, że lepiej będzie, gdy pójdę do domu, on zaczął mnie prosić bym została, jednak byłam nieugięta i poszłam. Chciał mnie odprowadzić, ale nie za bardzo znał drogę. Mówi, że sie o mnie boi. Na drugi dzień z samego rana zadzwonił do mnie z przeprosinami, twierdząc, że tak na niego działam, że on nie jest w stanie powstrzymać rąk i się opanować. No więc u mnie w głowie chaos. Biłam się z myślami przez pare godzin. Nie widziałam go tydzień, dwa ( byłam nawet na niego zła, bo uważałam, że zależy mu tylko na sexie), potem trzy tygodnie i zaczęłam tęsknić. Żaden facet nie zadziałał na mnie w taki sposób, jeszcze nie dotykał mnie w ten sposób, że byłam podniecona od razu, czułam sie przy nim bezpiecznie, jego głos, gdzieś tam zasłyszałam od jednego kumpla, że jest bardzo opiekuńczy, że dba o siostry, ale w dalszym ciągu nie rozumiałam o co mu chodzi, ale to też moja wina bo bałam się pytać. Nadszedł dzień że znowu się spotkaliśmy. Czułam ciarki na karku i plecach kiedy do mnie mówił a potem szeptał. Pożegnaliśmy sie pocałunkiem. Zaczął dzwonić do mnie codziennie, pytając się co robię. Kiedy byliśmy wśród jego znajomych zaczął opowiadać, że idealnie nadaję się na żone. Nie jestem droga w utrzymaniu bo mało jem, jak dzwoni to akurat trafia, że sprzątam albo gotuje. Potem rozmowa zeszła na plan, że jest mnie w stanie utrzymać i jeśli kiedyś zdecydowałabym się z nim zamieszkać to on nie widzi żadnych przeciwskazań. Mieszka w miescie gdzie studiuje. Postanowiłam, że pójde do pracy by pomóc rodzicom. Pierwszy dzień, on przyszedł do mnie i mówi '' Jestem, bo to pierwszy Twój dzien w pracy i się ciesze'' Potem padła propozycja wspólnego weekendu. Oczywiście zawsze była gadka o jego fantazjach i tego kiedy się dla niego przebiorę, kiedy będzie egzamin z miłości francuskiej. I właśnie te teksty mnie rozbrajały. Kiedy zapytałam się czy chodzi mu tylko o sex i czy ma jakies wartości inne niż zaspokojenie, odparł, że wyzbył się zasad i jest wolnym człowiekiem, że nie każdą kobiete traktuje jak mnie. Fakt 2 lata temu zerwał zaręczyny, rozumiem, ze może mieć gdzies głęboko żal, ale nie wiem o co mu chodzi, nie umiem go rozszyfrować. Jedni mówią, że po co mi jakis stary facet, ze mnie wykorzysta i zostawi, drudzy mówią, że zrobi mi dziecko i będzie chciał ślubu... Pamiętam jak do mnie zadzwonił a ja byłam na zajęciach, miałam ciężką noc i kaca. Pytał co mi sie stało, odpowiedziałam, że byłam z kolegą na piwie i zaczęła się pretensja, że z jakim kolegą, ze jak tak moge i cisza... mówię mu, że musiałam z kimś pogadać. Była mała sprzeczka i silence. Raz na miesiąc jakiś sms. Cały czas o nim myślę i zastanawiam się czy to by miało jakiś sens? I czy jemu chodziło tylko o sex czy może coś więcej? Teraz nie mam odwagi do niego zadzwonić... i wybaczcie za długą wypowiedź.

uff... zagmatwana ta historia, ale daj sobie spokój. takie teksty, że gotujesz, sprzątasz i jesteś niedroga w utrzymaniu to coś poniżej poziomu. w dodatku przy osobach trzecich. jak szuka gosposi, to niech da ogłoszenie w gazecie, a nie zawraca ci głowę. opcja, że chce cię tylko wykorzystać jest prawdopodobna. i w ogóle co to za facet, który niby się o ciebie boi, a nie odprowadzi cię, bo oh oh nie zna drogi??? a zapytać o nią nie łaska? teksty o jego fantazjach to trochę żenua, biorąc pod uwagę wasz "staż". i one też sygnalizują, o co mu chodzi... pociąg fizyczny nie oznacza, że między wami byłoby coś wartego twej uwagi i uczuć. a to, że wyzbył się zasad i twierdzi, że dlatego teraz jest wolny niezbyt dobrze świadczy o jego rozumie. raczej sugerowałabym wielką czerwoną lampkę alarmową, a nie nie wielkie, czerwone serducho.

[besio]

Napisane przez MorireAmore

Besio cudownie mówisz? Biedna dasz radę , wypij parę kielonków i bedzie łatwiej :P A CO ! i bardzo dobrze , że się super bawiłaś , zapamiętasz to miło . a Pan Lion to chyba lekko zazdrosny

a u mnie Słoneczko dobrze wszystko planuję wypad nad morze w sierpniu , ale taki babski . Tylko problem w tym , że mam jakieś chore koleżanki które boją się same jechać i zostwić swoich TŻ . Bosz .

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Aivilo czekamy

A jak tam sprawy z Lionem, coś do przodu?? Eh ja nigdy nie rozumiałam takich dziewczyn:P Ale może się przekonają do pomysłu, bo fajny A o swoim panu X nie powiedziałabym, że zazdrosny, dzisiaj mnie zdecydowanie uświdomił, jak to on się do związków nie nadaje, eh a ja to już dawno do wiadomości przyjełam i nie zamierzam nic z tym robić... masakra...Ci faceci

Aivilo- Witaj kochana Zdaj koniecznie relacje jak było

[asiaczek_]

Hej dziewczynki!
Oj jak to dobrze, że pada i trochę się ochłodziło. W końcu jest czym oddychać

Behind zazdrośnik z tego Twojego K. Ale myślę, że szczera rozmowa wszystko załatwi. Docieracie się dopiero, więc wiele zachowań można jeszcze zmienić.

Besio to super, że się dobrze bawiłaś na weselu, mimo ogromu obowiązków świadkowej

Morenica uważam dokładnie tak jak Besio. J. poczuł się zagrożony i jedynie stąd jego zachowanie. Inny kochający facet na jego miejscu już dawno zrobiłby by wszystko, żeby udowodnić Ci, że jesteś dla nie najważniejsza.

Moonspell90 dziewczyny już wszystko napisały. Ja myślę podobnie. Taki facet byłby dla mnie skreślony już na wstępie...

[MorireAmore]

Besio u mnie wszystko stoi w miejscu Ja nie piszę nic , absolutnie nic i on to samo pewnie tłumaczyłby że jest bardzo zajęty . . . ale mnie to już wisi i powiewa

Jak będzie chciał to napisze jak nie to niech spada
On jak i Twój Mr. Lew nie nadaje się na związek ,a może unika i boi się czegoś . . . Brak słów do tych facetów . Najpierw w głowie zawróci , a później nic nie robi z tym .

[Moonspell90]

Dziękuję Wam za trzeźwe spojrzenie i ustawienie mnie do pionu. Kurde macie racje i zawsze lepiej jak ktoś opierniczy i stwierdzi że nie ma sensu się w to pakować. Wiecie, to taka fascynacja niby dojrzałym facetem, ale teraz tak patrząc to o niczym konkretnym z nim nie dało się porozmawiać, bo wszystko sprowadzało się do jednego. Więc miłego wieczoru a ja kasuje jego numer

[besio]

Taaa skąd ja to znam. Dzisiaj napisał coś o tym, że do niego trzeba mieć dużo cierpliwości i jakoś tak wyszło, że coś napisał o dziewczynach. To ja mu powiedziałam, żeby sobie poszukał jakieś, a on, że żadnej źle nie życzy więc nie. To ja mu na to, a no tak zapomniałam, że ty jesteś antyzwiązkowy, a on, że zrobiłby wyjątek dla Penelope Cruz...coż nie komentuje i tyle. Ja na nic nie licze już poza jakąś zwykłą koleżeńską znajomościa, nie znoszę takich ciągłych huśtawek. nie zamierzam myśleć jakie są tego wszystkiego powody. Aktualnie będę singlem, bo to mi najlepiej wychodzi

[MorireAmore]

Robi z siebie bad boya Ja również nie mam zamiaru przeżywać tego i zastanawiać się codziennie co u niego . . . Besio to lwom mówimy stanowcze niee !!! ale jak pewnie napisze to i tak mi serce zmięknie

Powiem Ci kochana , że rok temu w wakacje też byłam singielką i miałam najlepsze wakacje w życiu wiec może coś w tym jest . . . ja w sumie lubię flirt i wolność , wiec bycie samotną jest mi pisane
a koleżanka ostatnio wspominała o rejsie dla singli w chorwacji bodajże wiec może się skuszę

[Aivilo]

kurde, tak czytam i czytam i szczerze mówiąc nie wiem, co pisać xD

[behindblueeyes]

Napisane przez asiaczek_

Behind zazdrośnik z tego Twojego K. Ale myślę, że szczera rozmowa wszystko załatwi. Docieracie się dopiero, więc wiele zachowań można jeszcze zmienić.

Pogadaliśmy. Stwierdził,że może faktycznie przesadził i obiecał,że na pewno więcej się to nie powtórzy. No zobaczymy

Aivilo - witaj opowiadaj szybciutko jak było

Morire - dobre podejście Co do morza,to ja chętnie z Tobą pojadę

besio - trafi się odpowiedni w najmniej spodziewnym momencie

morenica - coś za długo on kręci..już dawno powinien się wyprowadzić od eks

Serpentine. Suger, foremka,Agnjeska, malgoska co u Was? Kurcze gdzie ta nataluska!!!!!!!

My z K. mamy teraz 2 dni przerwy od siebie. W czw. moje imieninki..ciekawe co wymyśli
A w pt. jadę do niego na weekend Jego rodzinka wyjeżdża na 5 dni nad jezioro,ale mam schizę że wrócą czasem wcześniej, hihi

[foremka001]

Behind, alez sie Tobie zazdrosnik trafil Ja tez nie przepadam za takim zachowaniem, drazni mnie, ze czesto od razu panowie przechodza do rekoczynow zamiast wyjasnic to jakos slowami. Na szczescie "znam" to tylko z obserwacji. A co do kontroli to pewnie Twoj TZ baaardzo sie stesknil

Besio pokazesz jak sie wystroilas na wesele? Nie zagarnelas dla siebie jakiegos przystojniaka?

Morire rejs dla singli.. ciekawe co tam sie dzieje hihi

U mnie bez zmian. Duzo czasu spedzam z TZ i staram sie nie myslec o tym, ze juz wkrotce zniknie na dlugo. Chcialabym zlapac ten wspolnie spedzany czas w jakis worek zeby miec na zapas chociaz to poczucie bliskosci.

[behindblueeyes]

Napisane przez foremka001

Behind, alez sie Tobie zazdrosnik trafil Ja tez nie przepadam za takim zachowaniem, drazni mnie, ze czesto od razu panowie przechodza do rekoczynow zamiast wyjasnic to jakos slowami. Na szczescie "znam" to tylko z obserwacji. A co do kontroli to pewnie Twoj TZ baaardzo sie stesknil

No oni niby tylko 'rozmawiali',ale i tak nie podobało mi się to wszystko..powiedziałam co mi na serduchu leży i jest ok

Napisane przez foremka001

U mnie bez zmian. Duzo czasu spedzam z TZ i staram sie nie myslec o tym, ze juz wkrotce zniknie na dlugo. Chcialabym zlapac ten wspolnie spedzany czas w jakis worek zeby miec na zapas chociaz to poczucie bliskosci.

Ojej, a na długo się rozstaniecie?

[asiaczek_]

Napisane przez behindblueeyes

Pogadaliśmy. Stwierdził,że może faktycznie przesadził i obiecał,że na pewno więcej się to nie powtórzy. No zobaczymy

I oby tylko dotrzymał słowa Ale to chyba jedna z poważniejszych Waszych rozmów? Ważne jest, żeby wyjaśniać sobie wszystko od początku, a na pewno będzie dobrze

A ja dzisiaj miałam nieprzespaną noc... Jakoś tak wszystko mi się nazbierało. Jeszcze wczoraj dowiedziałam się, że nasi najlepsi znajomi wyjeżdżają do Anglii do pracy Ale co zrobić jak realia w Polsce wyglądają tak a nie inaczej i tak ciężko z pracą. W sumie nic ich tutaj na razie nie trzyma, nie są jeszcze małżeństwem (zaręczeni), nie mają dzieci ani mieszkania. Ale jakoś tak smutno

[foremka001]

Napisane przez behindblueeyes

No oni niby tylko 'rozmawiali',ale i tak nie podobało mi się to wszystko..powiedziałam co mi na serduchu leży i jest ok

Ojej, a na długo się rozstaniecie?

I obeszlo sie bez klotni?

Rozstajemy sie na 2-3 miesiace

[behindblueeyes]

Napisane przez asiaczek_

I oby tylko dotrzymał słowa Ale to chyba jedna z poważniejszych Waszych rozmów? Ważne jest, żeby wyjaśniać sobie wszystko od początku, a na pewno będzie dobrze

Raczej tak. Od razu nawiązałam do smsa pogrillowego. I mówiłam,że jeśli on uważa,że coś jest nie tak to niech mi od razu mówi..a nie jakieś głupie smsy pisze i ja potem nie wiem o co chodzi

Napisane przez asiaczek_

A ja dzisiaj miałam nieprzespaną noc... Jakoś tak wszystko mi się nazbierało. Jeszcze wczoraj dowiedziałam się, że nasi najlepsi znajomi wyjeżdżają do Anglii do pracy Ale co zrobić jak realia w Polsce wyglądają tak a nie inaczej i tak ciężko z pracą. W sumie nic ich tutaj na razie nie trzyma, nie są jeszcze małżeństwem (zaręczeni), nie mają dzieci ani mieszkania. Ale jakoś tak smutno

Nie dziwię się,że się zasmuciłaś To nie to samo co bycie na miejscu,ale dzięki tym wszystkim elektroniczym wynalazkom możecie być w ciąglym kontakcie..no i odwiedzać się możecie

Napisane przez foremka001

I obeszlo sie bez klotni?

Na początku stwierdził,że nic złego nie zrobił. Jak powiedziałam co ja o tym sądzę i że już chyba na impr. nie możemy chodzić..bo ja nie mam zamiaru za każdym razem się martwić czy nie będzie jakiejś akcji...to przyznał mi rację,że faktycznie przesadził. Do tego mój mały foszek i wyszło na moje

Napisane przez foremka001

Rozstajemy sie na 2-3 miesiace

Trochę czasu to jest..ale szybciutko zleci także głowa do góry

Miłego popołudnia! Jadę do mojej chrześniaczki

[Serpentine]

Ojj Behind widzę, że pierwsze tarcia z TŻ… On się zachowuje troche tak jak ja w stosunku do M Muszę się poprawić
Widzieliśmy się w piątek wieczorem. Atmosfera była średnia, cały dzień w zepsutych humorach dał taki finał. Ewidentnie popełniłam straszny błąd, M. się trochę odsunął. Stwierdził, że nie chce uczestniczyć w moich imprezach rodzinnych (nawet wesele mu nie leży, ale wytłumaczyłam mu, że jakbym nie poszła z nim, to zabrałabym jakiegoś kolegę i na to samo by wyszło), bo to za wcześnie, że nie będzie dzwonił codziennie z nad morza, że mam się zająć sobą. Słowa dość ostre, ale podziałało to na mnie jak lodowaty prysznic na otrzeźwienie. Już wczoraj się prawie nie odzywałam, chciałam tylko wiedzieć, czy już dojechali, czy są bezpieczni. Poskutkowało to Słoneczkami, buziaczkami w smsach (nielada wyczyn w jego wykonaniu ), rozmową przez telefon, obietnicą kolejnych. Miło Ehhh będzie ciężko, muszę być silna.

Morenica co Ty jeszcze robisz z J??? Z jego strony to znów tylko słowa…

Besio cieszę się, że zabawa udana Teraz czekam na zdjęcia pięknej druhenki A Twój Lion przypomina mi mojego przyjaciela, z którym flirtowałam ponad rok. Ja cały czas na coś liczyłam, spotykaliśmy się czasem, dużo rozmawialiśmy. On wiedział, w jaki sposób się nim interesuje, ale cały czas powtarzał, że do związków się nie nadaje. Po czym kilka miesięcy temu poznał Dziewczynę, w której się od razu zakochał, na zabój. I zginął dla świata… A gdzie to „nie nadawanie się do związków”?

Foremka a daleko będzie Twój mężczyzna? Będziecie się w między czasie spotykać?

Asiaczek czasem tak bywa… Nagromadzi się różnych spraw i po spaniu. A znajomi… Pewnie szybko wrócą

[asiaczek_]

Napisane przez behindblueeyes

Nie dziwię się,że się zasmuciłaś To nie to samo co bycie na miejscu,ale dzięki tym wszystkim elektroniczym wynalazkom możecie być w ciąglym kontakcie..no i odwiedzać się możecie

Dziękuję Behind
Oj całe szczęście, że istnieje możliwość kontaktu. Widywaliśmy się bardzo często, dlatego tak ciężko mi się pogodzić z ich wyjazdem...

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Napisane przez Serpentine

Asiaczek czasem tak bywa… Nagromadzi się różnych spraw i po spaniu. A znajomi… Pewnie szybko wrócą

Mam taką nadzieję. Chociaż życzę im jak najlepiej. Mają tam zagwarantowaną pracę, ale myślę że przywiązanie do rodziny i znajomych zrobią swoje

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Napisane przez Serpentine

Widzieliśmy się w piątek wieczorem. Atmosfera była średnia, cały dzień w zepsutych humorach dał taki finał. Ewidentnie popełniłam straszny błąd, M. się trochę odsunął. Stwierdził, że nie chce uczestniczyć w moich imprezach rodzinnych (nawet wesele mu nie leży, ale wytłumaczyłam mu, że jakbym nie poszła z nim, to zabrałabym jakiegoś kolegę i na to samo by wyszło), bo to za wcześnie, że nie będzie dzwonił codziennie z nad morza, że mam się zająć sobą. Słowa dość ostre, ale podziałało to na mnie jak lodowaty prysznic na otrzeźwienie. Już wczoraj się prawie nie odzywałam, chciałam tylko wiedzieć, czy już dojechali, czy są bezpieczni. Poskutkowało to Słoneczkami, buziaczkami w smsach (nielada wyczyn w jego wykonaniu ), rozmową przez telefon, obietnicą kolejnych. Miło Ehhh będzie ciężko, muszę być silna.

Narozrabiałaś troszkę ostatnio kochana i stąd jego zachowanie. Ale najważniejsze, że wszystko wraca już do normy. Czasami dystans jest najlepszym rozwiązaniem. Życzę Ci dużo siły

[besio]

Ja tylko na chwilę bo umieram z bólu i jedyne o czym myślę to leżenie na łóżku. Impreza udana, wczoraj wszystko na mojej głowie było, ale wydaje mi się że jakoś się z tego wszystkiego wywiązałam.
Morire- Mówisz rejs dla singli..eh i to jeszcze po mojej kochanej Chorwacji.... ja jestem jak najbardziej za! Co do Liona to powiem tak, ja nie zrobię już nic, jak sam zechce to coś z tym zrobi jak nie to mówi się trudno. I błagam Cię naucz mnie mówić nie panom lwom!
Serpentine- to niezupełnie tak w moim przypadku, że on tak mówi o tych związkach...tutaj raczej jest to związane z tym, że ja skończyłam związek i on widział jak to przeżywałam i mówiłam wtedy, że nie chcę się już z nikim wiązać..mam dość facetów itd. A Ty widzisz jak wyluzowałaś od razu jest lepiej Oby tak dalej.
Foremka- jak już mówiłam wyślę zdjęcia po powrocie do Wawy, bo tutaj nie mam możliwości, bo ten komputer ledwo chodzi. A co do przystojniaków to jakoś nie mam ochoty na nikogo od czasu gdy piszę z Lionem. Sama nie wiem czemu, ale koleś strasznie mnie intryguje. Eh a Ty będziesz się widywać w miedzyczasie z tż?? Kiepskie są takie rozstania, ale wierzę, że przetrwacie wszystko
Behind- właśnie problem jest w tym, że mnie zainteresował jeden, ale jakoś się kiedyś może wyleczę z tego
Asiaczek- na pewno będziecie się odwiedzać, pisać do siebie, przesiadywać na skypie itd.Więc głowa do góry

[behindblueeyes]

Napisane przez Serpentine

Ojj Behind widzę, że pierwsze tarcia z TŻ… On się zachowuje troche tak jak ja w stosunku do M Muszę się poprawić

Zrobiłam z tym porządek, zobaczymy na jak długo

Napisane przez Serpentine

Widzieliśmy się w piątek wieczorem. Atmosfera była średnia, cały dzień w zepsutych humorach dał taki finał. Ewidentnie popełniłam straszny błąd, M. się trochę odsunął. Stwierdził, że nie chce uczestniczyć w moich imprezach rodzinnych (nawet wesele mu nie leży, ale wytłumaczyłam mu, że jakbym nie poszła z nim, to zabrałabym jakiegoś kolegę i na to samo by wyszło), bo to za wcześnie, że nie będzie dzwonił codziennie z nad morza, że mam się zająć sobą. Słowa dość ostre, ale podziałało to na mnie jak lodowaty prysznic na otrzeźwienie. Już wczoraj się prawie nie odzywałam, chciałam tylko wiedzieć, czy już dojechali, czy są bezpieczni. Poskutkowało to Słoneczkami, buziaczkami w smsach (nielada wyczyn w jego wykonaniu ), rozmową przez telefon, obietnicą kolejnych. Miło Ehhh będzie ciężko, muszę być silna.

Musisz, nie ma innej opcji Nie ma co się tak narzucać, bo to przynosi tylko odwrotne skutki

Napisane przez besio

Behind- właśnie problem jest w tym, że mnie zainteresował jeden, ale jakoś się kiedyś może wyleczę z tego

Czas jest najlepszym lekarstwem

A ja wróciłam od chrześniaczki. Dostałam ładny rysunek Najadłam się arbuza i teraz ogarnął mnie sen

[asiaczek_]

Napisane przez besio

Asiaczek- na pewno będziecie się odwiedzać, pisać do siebie, przesiadywać na skypie itd.Więc głowa do góry

Oj na pewno! Tylko, że to niestety nie jest to samo... Wiem, że strasznie marudzę, jakbym straciła ich na zawsze Ale to jest po prostu jeszcze za świeże i w ogóle się tego nie spodziewałam. Wczoraj przeżyłam szok

Co do panów lwów, to nie wszyscy są tacy. Więc nie ma co wszystkich skreślać Ale może właśnie warto przystopować. Wiem to z własnego doświadczenia, bo moje początki z Tż-tem też były strasznie pokręcone Na początku też nie wiedziałam na czym stoję. Więc może "panu Leonkowi" przyda się taki zimny prysznic i zacznie w końcu brać sprawy w swoje ręcę

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez behindblueeyes

A ja wróciłam od chrześniaczki. Dostałam ładny rysunek Najadłam się arbuza i teraz ogarnął mnie sen

Jeju...takie prezenty są najcudowniejsze i zawsze najbardziej wzruszają

[MorireAmore]

Behind łee już to czuję co by się działo 2 dni hoho , jak TY przeżyjesz :P
Foremka Kochana seks seks i seks uh
Besioo To rozumiem , że jedziemy na rejs heheh Słoneczko pomyśl sobie , że na nich to jedyny sposób , bo im jesteśmy milsze to bardziej im do głowy bije . . . zero zainteresowania ! Wierzę w Nas znaczy w Ciebie i mnie hihiiii
ale boli mnie to , bo jesteśmy takie fajne , a oni są tacy ślepi Pamiętaj ! Lepiej już nie trafią Gamonie heheh

[asiaczek_]

Napisane przez MorireAmore

ale boli mnie to , bo jesteśmy takie fajne , a oni są tacy ślepi Pamiętaj ! Lepiej już nie trafią Gamonie heheh

Hehe I to jest idealne podejście!
Z lwami tak właśnie trzeba!

[behindblueeyes]

Napisane przez asiaczek_

Oj na pewno! Tylko, że to niestety nie jest to samo... Wiem, że strasznie marudzę, jakbym straciła ich na zawsze Ale to jest po prostu jeszcze za świeże i w ogóle się tego nie spodziewałam. Wczoraj przeżyłam szok

Domyślam się.. Ale prawdziwa przyjaźń zwycięża wszystko, nawet odległość

Napisane przez asiaczek_

Jeju...takie prezenty są najcudowniejsze i zawsze najbardziej wzruszają

Oj taaak Włożę go w antyramę i na ścianę

Napisane przez besio

Behind łee już to czuję co by się działo 2 dni hoho , jak TY przeżyjesz :P

Nie jest najgorzej póki co Ja już zyję tym weekendem

Napisane przez MorireAmore

ale boli mnie to , bo jesteśmy takie fajne , a oni są tacy ślepi

Takie podejście jest najlepsze! Nie wiedzą jakie skarby tracą

[asiaczek_]

Napisane przez behindblueeyes

Domyślam się.. Ale prawdziwa przyjaźń zwycięża wszystko, nawet odległość

Dokładnie To jest też największa próba dla przyjaźni i mam nadzieję, że ta odległość nic nie zmieni

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

Napisane przez behindblueeyes

Oj taaak Włożę go w antyramę i na ścianę

Słodko!

[arianrhod]

no i się okazuje, że to niekoniecznie zakończenie tej historii... ex-luby się odzywa na gadu, w ogóle usiłuje złapać kontakt, wbił się do nas na imprezę (był zaproszony, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie sądził, że przyjdzie) i następnego dnia chciał wpaść "na papierosa", ale zmienił zdanie. wygląda na to, jakby się miotał i chciał sobie na mnie popatrzeć, poobserwować jak będę się zachowywać i dręczyć nas oboje

[MorireAmore]

aaa gdzie Maguś ?
Asia , Behind no a jak Wiecie dziewczyny , że mój Ex wrócił do byłej sprzed 10 lat wow . Byli bardzo długo , później ona go zdradziła , zaszła w ciążę , synek już duży , a on wrócił do niej szok . . . Mam kontakt z jego przyjacielem i jest bardzo zawiedziony jego decyzją ale to jego życie . . . nawet się cieszę , że kogoś ma , takie mam dobre serce

[behindblueeyes]

Napisane przez asiaczek_

Dokładnie To jest też największa próba dla przyjaźni i mam nadzieję, że ta odległość nic nie zmieni

Musi być ok! Poradzicie sobie, nie ma innej opcji

Napisane przez arianrhod

no i się okazuje, że to niekoniecznie zakończenie tej historii... ex-luby się odzywa na gadu, w ogóle usiłuje złapać kontakt, wbił się do nas na imprezę (był zaproszony, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie sądził, że przyjdzie) i następnego dnia chciał wpaść "na papierosa", ale zmienił zdanie. wygląda na to, jakby się miotał i chciał sobie na mnie popatrzeć, poobserwować jak będę się zachowywać i dręczyć nas oboje

no ładnie..musisz być twarda i nie okazywać,że czekasz aż do Ciebie przyleci

Napisane przez MorireAmore

Wiecie dziewczyny , że mój Ex wrócił do byłej sprzed 10 lat wow . Byli bardzo długo , później ona go zdradziła , zaszła w ciążę , synek już duży , a on wrócił do niej szok . . . Mam kontakt z jego przyjacielem i jest bardzo zawiedziony jego decyzją ale to jego życie . . . nawet się cieszę , że kogoś ma , takie mam dobre serce

No coś Ty! Ale numer.. Ciekawe czy to tylko chwilowe, żeby się pocieszyć..Faceci