Ludzie i zachowania, które nas dziwią, część 53.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Pani_Mada

ale zdajesz sobie sprawę, że są małe wsie, gdzie masz 200 domów na krzyż, w koło same inne wioski, najbliższe miasto 20 km od tej wioski ma z 30 tys mieszkańców, gdzie od 20 lat nie budują nowych bloków bo się nie opłaca i mieszkań na wynajem czy na sprzedaż jest dosłownie garstka.
co ma zrobić np młode małżeństwo z takiej wioski? nigdy na studia nie poszli, w wielkim mieście się nie odnajdują, mają na miejscu prace za najniższe krajowe (bo w takich miejscach to szczyt marzeń) ale przynajmniej stałe.
jeśli masz jakiś pomysł to podziel się. bo ja na serio nie widzę tutaj zbyt wielu opcji.

Trochę trudno rozmawiać, gdy w każdym poście pojawiają się nowe szczegóły, no ale.

Polska nie składa się tylko z wiosek i wielkich miast. Są małe miasta, teraz uniwerek stoi w każdej wsi. Mogą się do takiego małego miasta przeprowadzić, zrobić studia czy szkołę policealną, mogą wyjechać na ten przysłowiowy zmywak. Mogą też jęczeć i nic nie robić, kisić się w klitce 9m^2 przez dziesięć lat. Wszystko mogą

[gryx82]

Napisane przez Pani_Mada

zwłaszcza gdy te ptaszki to gołębie

Napisane przez kalor

Uroki życia w mieście wstajesz, przerabiasz, a te jak bumerang

Gołębie?!

[tiramisu_]

Napisane przez Pani_Mada

ale zdajesz sobie sprawę, że są małe wsie, gdzie masz 200 domów na krzyż, w koło same inne wioski, najbliższe miasto 20 km od tej wioski ma z 30 tys mieszkańców, gdzie od 20 lat nie budują nowych bloków bo się nie opłaca i mieszkań na wynajem czy na sprzedaż jest dosłownie garstka.
co ma zrobić np młode małżeństwo z takiej wioski? nigdy na studia nie poszli, w wielkim mieście się nie odnajdują, mają na miejscu prace za najniższe krajowe (bo w takich miejscach to szczyt marzeń) ale przynajmniej stałe.
jeśli masz jakiś pomysł to podziel się. bo ja na serio nie widzę tutaj zbyt wielu opcji.

Wyjechać i poszukać lepszej pracy? Lepszych perspektyw? A za takie dwie najniższe krajowe da się kredyt wziąć już na 30 lat? Czy za co ten dom..

[Pani_Mada]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8447891 6]Trochę trudno rozmawiać, gdy w każdym poście pojawiają się nowe szczegóły, no ale.

Polska nie składa się tylko z wiosek i wielkich miast. Są małe miasta, teraz uniwerek stoi w każdej wsi. Mogą się do takiego małego miasta przeprowadzić, zrobić studia czy szkołę policealną, mogą wyjechać na ten przysłowiowy zmywak. Mogą też jęczeć i nic nie robić, kisić się w klitce 9m^2 przez dziesięć lat. Wszystko mogą [/QUOTE]

jakie nowe szczegóły... powiedziałaś, że jak kogoś nie stać na dom to wynajmuje albo kupuje mieszkanie. a ja cały czas próbuję się od Ciebie dowiedzieć co gdy w miejscu gdzie się mieszka nie ma bloków i mieszkań na wynajem czy sprzedaż. bo są takie miejsca i to wcale nie mało.
ale skoro Twoją odpowiedzią jest iść na studia albo wyjechać na zmywak, to może nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji.
bo mamy argument idź na studia, a potem narzekanie, że za dużo ludzi kończy studia, kiedy oni by się bardziej na hydraulika czy kucharkę nadawali

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:52 ----------

Napisane przez kaledonia

Takich młodych to przyznam, że nie rozumiem. Starsi to ok, bo wiek nie ten, ale zdrowi, młodzi ludzie zamiast coś osiągnąć, zobaczyć, poznać świat zamykają się na możliwości

cóż. mnie też to trochę dziwi. sama nie wyobrażam sobie zostać na swojej rodzinnej wsi, mimo że to nawet nie aż taka wielka wiocha
ale np mój brat, poszedł na studia, skończył studia, popracował trochę w Polsce, teraz pracuje za granicą w swoim zawodzie. i na dniach zaczyna budowę domu w rodzinnej wsi (stać go, żeby nie było ) bo jednak niewyobraża sobie życia w mieście. lepiej mu na wsi, gdzie żyje się spokojniej.
koleżanka które ostatnie 10 lat mieszkała w wielkim mieście właśnie wzięła ślub i też będą budować dom na wsi. bo jednak takie życie jej odpowiada bardziej.
większość moich znajomych z gimnazjum skończyła szkołę średnią, zaraz ślub i tak sobie żyją na tej wsi. inny model życia niż mój, ale nie uważam, że gorszy. niektórzy chcą mieszkać w wielkim mieście, robić karierę i mieć piękne mieszkanie, innym wystarczy spokojne życie na wsi.

[Asior77]

Napisane przez Pani_Mada

jakie nowe szczegóły... powiedziałaś, że jak kogoś nie stać na dom to wynajmuje albo kupuje mieszkanie. a ja cały czas próbuję się od Ciebie dowiedzieć co gdy w miejscu gdzie się mieszka nie ma bloków i mieszkań na wynajem czy sprzedaż. bo są takie miejsca i to wcale nie mało.
ale skoro Twoją odpowiedzią jest iść na studia albo wyjechać na zmywak, to może nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji.
bo mamy argument idź na studia, a potem narzekanie, że za dużo ludzi kończy studia, kiedy oni by się bardziej na hydraulika czy kucharkę nadawali

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:52 ----------



cóż. mnie też to trochę dziwi. sama nie wyobrażam sobie zostać na swojej rodzinnej wsi, mimo że to nawet nie aż taka wielka wiocha
ale np mój brat, poszedł na studia, skończył studia, popracował trochę w Polsce, teraz pracuje za granicą w swoim zawodzie. i na dniach zaczyna budowę domu w rodzinnej wsi (stać go, żeby nie było ) bo jednak niewyobraża sobie życia w mieście. lepiej mu na wsi, gdzie żyje się spokojniej.
koleżanka które ostatnie 10 lat mieszkała w wielkim mieście właśnie wzięła ślub i też będą budować dom na wsi. bo jednak takie życie jej odpowiada bardziej.
większość moich znajomych z gimnazjum skończyła szkołę średnią, zaraz ślub i tak sobie żyją na tej wsi. inny model życia niż mój, ale nie uważam, że gorszy. niektórzy chcą mieszkać w wielkim mieście, robić karierę i mieć piękne mieszkanie, innym wystarczy spokojne życie na wsi.

Nikt tutaj nie neguje chęci mieszkania na wsi, budowania tam domu. Każdy ma prawo żyć jak chce i gdzie chce.
Dyskusja dotyczy osób, które budują domy na ktore ich nie stać.
I nie każdy w mieście ma skończone studia.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Pani_Mada

jakie nowe szczegóły... powiedziałaś, że jak kogoś nie stać na dom to wynajmuje albo kupuje mieszkanie. a ja cały czas próbuję się od Ciebie dowiedzieć co gdy w miejscu gdzie się mieszka nie ma bloków i mieszkań na wynajem czy sprzedaż. bo są takie miejsca i to wcale nie mało.
ale skoro Twoją odpowiedzią jest iść na studia albo wyjechać na zmywak, to może nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji.
bo mamy argument idź na studia, a potem narzekanie, że za dużo ludzi kończy studia, kiedy oni by się bardziej na hydraulika czy kucharkę nadawali

OMFG. Ty tak na serio?

Czytasz piąte przez dziesiąte i pomijasz resztę, żeby odwrócić kota ogonem. Pisałam o studiach LUB szkole policealnej. Gist - zdobyć JAKIEŚ kwalifikacje, żeby całe życie nie tyrać za minimalną.

Pogrubionego serio nie ogarniam. Dlaczego?

[kaledonia]

Napisane przez Pani_Mada

jakie nowe szczegóły... powiedziałaś, że jak kogoś nie stać na dom to wynajmuje albo kupuje mieszkanie. a ja cały czas próbuję się od Ciebie dowiedzieć co gdy w miejscu gdzie się mieszka nie ma bloków i mieszkań na wynajem czy sprzedaż. bo są takie miejsca i to wcale nie mało.
ale skoro Twoją odpowiedzią jest iść na studia albo wyjechać na zmywak, to może nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji.
bo mamy argument idź na studia, a potem narzekanie, że za dużo ludzi kończy studia, kiedy oni by się bardziej na hydraulika czy kucharkę nadawali

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:52 ----------



cóż. mnie też to trochę dziwi. sama nie wyobrażam sobie zostać na swojej rodzinnej wsi, mimo że to nawet nie aż taka wielka wiocha
ale np mój brat, poszedł na studia, skończył studia, popracował trochę w Polsce, teraz pracuje za granicą w swoim zawodzie. i na dniach zaczyna budowę domu w rodzinnej wsi (stać go, żeby nie było ) bo jednak niewyobraża sobie życia w mieście. lepiej mu na wsi, gdzie żyje się spokojniej.
koleżanka które ostatnie 10 lat mieszkała w wielkim mieście właśnie wzięła ślub i też będą budować dom na wsi. bo jednak takie życie jej odpowiada bardziej.
większość moich znajomych z gimnazjum skończyła szkołę średnią, zaraz ślub i tak sobie żyją na tej wsi. inny model życia niż mój, ale nie uważam, że gorszy. niektórzy chcą mieszkać w wielkim mieście, robić karierę i mieć piękne mieszkanie, innym wystarczy spokojne życie na wsi.

Ci wracający mają kasę i ich stać. Dziwi nas stawianie domu przez osoby bez kasy i wyobraźni.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Asior77

Tacy minimaliści zostają u rodziców. Nie każdy jest stworzony do czegoś więcej, a my możemy tego nie rozumieć.

Wtf.
Weszla pani i powiedziala ''nie kazdy jest stworzony do czegos wiecej''.
I jeszcze te twoje gadki o nieogarnieciu zyciowym ludzi, ktorzy sie nie dorobili kawalerki.
Fajnie, ze sobie dodalas, nosek do gory, torebka w reke i juz mozesz zdobywac Warszawe.

Komu to w ogole przeszkadza? Dlaczego cie to boli?
Moze ty potrzebujesz 400 zl miesiecznie, zeby miec na kosmetyki, moze 600 na rozrywki, a moze ktos takich potrzeb nie ma i wystarczy ze ma na kredyt + jedzenie i to, co dla ciebie wydaje sie bieda, dla kogos jest wystarczajace.
Zreszta jesli ktos dostal kredyt na dom, to widocznie bank uznal, ze go na to stac.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Pani_Mada

inny model życia niż mój, ale nie uważam, że gorszy. niektórzy chcą mieszkać w wielkim mieście, robić karierę i mieć piękne mieszkanie, innym wystarczy spokojne życie na wsi.

Świetnie. Ale serio nie rozumiesz, że te dwie alternatywy nie są jedynymi możliwymi opcjami?

Mi wystarczy spokojne życie w małym mieście, w fajnym mieszkaniu. Nie apartamentowcu, którego bym nie kupiła nawet gdyby było mnie na niego stać, nie 'robienie kariery'. Do której grupy według Ciebie się zaliczam?

[Asior77]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8447931 6]Wtf.
Weszla pani i powiedziala ''nie kazdy jest stworzony do czegos wiecej''.
I jeszcze te twoje gadki o nieogarnieciu zyciowym ludzi, ktorzy sie nie dorobili kawalerki.
Fajnie, ze sobie dodalas, nosek do gory, torebka w reke i juz mozesz zdobywac Warszawe.

Komu to w ogole przeszkadza? Dlaczego cie to boli?
Moze ty potrzebujesz 400 zl miesiecznie, zeby miec na kosmetyki, moze 600 na rozrywki, a moze ktos takich potrzeb nie ma i wystarczy ze ma na kredyt + jedzenie i to, co dla ciebie wydaje sie bieda, dla kogos jest wystarczajace.
Zreszta jesli ktos dostal kredyt na dom, to widocznie bank uznal, ze go na to stac.[/QUOTE]

Raczej ciebie coś boli, spokojniej prosze.
A kto tu mowil o kredycie?
Może przeczytaj dokładnie i potem zabieraj głos.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Asior77

Raczej ciebie coś boli, spokojniej prosze.
A kto tu mowil o kredycie?
Może przeczytaj dokładnie i potem zabieraj głos.

Bede zabierac glos kiedy tylko mi sie podoba.
Skoro nie o kredyt chodzi, to tym bardziej - dlaczego cie to boli? :/
Jeden wydaje na modele samolotow, drugi buduje sobie latami dom.
Skoro ma gotowke, to to sie wyklucza z ''nie stac go''.

[Asior77]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8447940 6]Bede zabierac glos kiedy tylko mi sie podoba.
Skoro nie o kredyt chodzi, to tym bardziej - dlaczego cie to boli? :/
Jeden wydaje na modele samolotow, drugi buduje sobie latami dom.
Skoro ma gotowke, to to sie wyklucza z ''nie stac go''.[/QUOTE]

Właśnie chodzi o osoby, ktore tej gotowki nie maja, ledwo wiąża koniec z koncem.
Ja nie zabraniam tobie sie wypowiadać, tylko czytaj ze zrozumieniem.
I podkreslam mnie nic nie boli, tylko dziwi

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Asior77]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Trend ucieczki z miasta się odwraca, dużo ludzi wraca, więc jest dużo używanych nieruchomości na sprzedaż.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Asior77]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Również uważam, że lokum powinno być dostosowane do aktualnych potrzeb. Ja w przeciągu 25 lat mieszkam juz w trzecim miejscu, było małe mieszkanie, potem dom, a teraz duze mieszkanie.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Asior77

Trend ucieczki z miasta się odwraca, dużo ludzi wraca, więc jest dużo używanych nieruchomości na sprzedaż.

Masz jakieś badania na ten temat? Bo jakoś nie zauważyłam trendu powrotu do miasta i nic, co czytałam tego nie potwierdza.

[Asior77]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;84480056]Masz jakieś badania na ten temat? Bo jakoś nie zauważyłam trendu powrotu do miasta i nic, co czytałam tego nie potwierdza.[/QUOTE]

czytałam na ten temat, Poznań jest przykładem takiego miasta.

[tiramisu_]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Znajoma ostatnio wybudowała domek 65-70m2 za jakieś nieco ponad 100k. I ma dzięki temu swój dom bez pakowania się w jakikolwiek kredyt.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Mnie w ogóle dziwi przekonanie, że dom jest z definicji lepszy od mieszkania. Dla mnie nie jest i nie ma to nic wspólnego z tym na co mogę, albo nie mogę sobie w tym momencie pozwolić.

Podobnie zresztą dziwi mnie przekonanie, że wynajem to nabijanie kabzy i spłacanie komuś kredytu przez przegrywów. Ja mogę woleć inaczej, bo jestem osobą bardzo przywiązującą się do rzeczy, natomiast jak najbardziej rozumiem, że dla osób, które cenią sobie mobilność to opcja idealna. Nie lepsza ani gorsza od mojej.

[tiramisu_]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8448046 6]Mnie w ogóle dziwi przekonanie, że dom jest z definicji lepszy od mieszkania. Dla mnie nie jest i nie ma to nic wspólnego z tym na co mogę, albo nie mogę sobie w tym momencie pozwolić.

Podobnie zresztą dziwi mnie przekonanie, że wynajem to nabijanie kabzy i spłacanie komuś kredytu przez przegrywów. Ja mogę woleć inaczej, bo jestem osobą bardzo przywiązującą się do rzeczy, natomiast jak najbardziej rozumiem, że dla osób, które cenią sobie mobilność to opcja idealna. Nie lepsza ani gorsza od mojej.[/QUOTE]
Każdy lubi co innego, wynajmowałam latami, żeby nie uwiązać sie do miejsca niepotrzebnie i żeby nie wpakować się w żaden kredyt. Teraz przenosimy się do domu i już nie umiem się doczekać, bo to jednak zupełnie co innego niż mieszkanie w bloku, którego zaczynam mieć dość. Dom to więcej swobody, prywatności, duży ogród no i więcej roboty

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez tiramisu_

Każdy lubi co innego, wynajmowałam latami, żeby nie uwiązać sie do miejsca niepotrzebnie i żeby nie wpakować się w żaden kredyt. Teraz przenosimy się do domu i już nie umiem się doczekać, bo to jednak zupełnie co innego niż mieszkanie w bloku, którego zaczynam mieć dość. Dom to więcej swobody, prywatności, duży ogród no i więcej roboty

My kupiliśmy taki nowoczesny w holenderskim stylu. Właściwie na terenach podmiejskich, typowa willowa sypialnia mieszczuchów, ale wiejski klimat jest. Dom jest szeregowy, wysoki, z antresolą, ze strychem, nowoczesny - z ogrzewaniem podłogowym, rekuperacją, z podłączonym już gazem, wodą, prądem, stan deweloperski. Ze 150 tysia trzeba będzie jeszcze w to wpompować. Przez lata wynajmowaliśmy, dziecko też zrobione na wynajmnie - co się niektórym nie mieści w głowach na tym forum Dobijamy 40tki i czas na poważniejsze inwestycje. Uważam, że to dobry moment. Nikt nam nigdy w życiu w niczym nie pomógł, własnymi łapami wszystko wyszarpane. Dumna jestem.

Dalej będziemy wiedli miejskie życie, żadne tam osiadłe hodowanie królików

[Asior77]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8448128 6]My kupiliśmy taki nowoczesny w holenderskim stylu. Właściwie na terenach podmiejskich, typowa willowa sypialnia mieszczuchów, ale wiejski klimat jest. Dom jest szeregowy, wysoki, z antresolą, ze strychem, nowoczesny - z ogrzewaniem podłogowym, rekuperacją, z podłączonym już gazem, wodą, prądem, stan deweloperski. Ze 150 tysia trzeba będzie jeszcze w to wpompować. Przez lata wynajmowaliśmy, dziecko też zrobione na wynajmnie - co się niektórym nie mieści w głowach na tym forum Dobijamy 40tki i czas na poważniejsze inwestycje. Uważam, że to dobry moment.

Dalej będziemy wiedli miejskie życie, żadne tam osiadłe hodowanie królików [/QUOTE]

A to jest jakiś problem, mieć dziecko, gdy wynajmuje się mieszkanie?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Asior77

A to jest jakiś problem, mieć dziecko, gdy wynajmuje się mieszkanie?

Dla mnie żaden. Ale nie raz i nie dwa czytałam na tym forum, że robić dziecko na wynajmnie to nieodpowiedzialność.
Mnie nie pytaj, ja takiego myślenia nie czaję

[ajah]

Dziwi mnie niezmiennie oszczędzanie na rzeczach/ potrzebach dziecka (dodam, że w sytuacji, gdy rodzice nie są biedni): najtańsze z możliwych buty (zero amortyzacji), buty szmaciane na jesień i zimę, gdy wieje i leje, ubrania często za małe o kilka rozmiarów np. sukienka na 98cm, gdy dziecko ma ponad 120 cm wzrostu. Rodzice noszą ubrania w dobrym rozmiarze i buty odpowiednie do pogody.
Nie ogarniam.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ajah

Dziwi mnie niezmiennie oszczędzanie na rzeczach/ potrzebach dziecka (dodam, że w sytuacji, gdy rodzice nie są biedni): najtańsze z możliwych buty (zero amortyzacji), buty szmaciane na jesień i zimę, gdy wieje i leje, ubrania często za małe o kilka rozmiarów np. sukienka na 98cm, gdy dziecko ma ponad 120 cm wzrostu. Rodzice noszą ubrania w dobrym rozmiarze i buty odpowiednie do pogody.
Nie ogarniam.

Taaa....i ten święty argument: i tak niedługo wyrośnie, to po co mu nowe/lepsze ?
Dla mnie szokująca umysłowa bieda.

[Asior77]

Napisane przez ajah

Dziwi mnie niezmiennie oszczędzanie na rzeczach/ potrzebach dziecka (dodam, że w sytuacji, gdy rodzice nie są biedni): najtańsze z możliwych buty (zero amortyzacji), buty szmaciane na jesień i zimę, gdy wieje i leje, ubrania często za małe o kilka rozmiarów np. sukienka na 98cm, gdy dziecko ma ponad 120 cm wzrostu. Rodzice noszą ubrania w dobrym rozmiarze i buty odpowiednie do pogody.
Nie ogarniam.

Faktycznie jakiś kosmos, przecież dobre buty to podstawa w każdym wieku.

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

W Niemczech zdecydowana większość społeczeństwa mieszka w wynajmowanych mieszkaniach.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez ajah

Dziwi mnie niezmiennie oszczędzanie na rzeczach/ potrzebach dziecka (dodam, że w sytuacji, gdy rodzice nie są biedni): najtańsze z możliwych buty (zero amortyzacji), buty szmaciane na jesień i zimę, gdy wieje i leje, ubrania często za małe o kilka rozmiarów np. sukienka na 98cm, gdy dziecko ma ponad 120 cm wzrostu. Rodzice noszą ubrania w dobrym rozmiarze i buty odpowiednie do pogody.
Nie ogarniam.

No dziwne. Szczególnie, że większość rodziców, jakich znam (w tym ja na czele) ma dokładnie odwrotnie.

[agnyska81]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8448181 1]Taaa....i ten święty argument: i tak niedługo wyrośnie, to po co mu nowe/lepsze ?
Dla mnie szokująca umysłowa bieda.[/QUOTE]
Mnie z drugiej strony dziwi kupowanie dla dziecka wszystkiego nowego i markowego. Ja się ubieram w używane (podchodzę do tego dość ideologicznie), to i dziecko chyba mogę?

A propos za małych ubrań - ludzie patrząc z boku na mojego syna mogą odnieść czasem wrażenie, że biedujemy Jak sobie upatrzy jakiś ciuch to nosi go dosłownie do zdarcia, np. ma koszulkę, w której chodzi od trzech lat i już biadoli, że zaraz się w nią nie wciśnie