Rozłąka z ukochanym - 2012

[nerla]

Jak był w Pl to też bywało że chodziliśmy sami na imprezy więc nie wiem, o co teraz ten problem. Jak mu to wytłumaczyłam to stwierdził że wtedy był na miejscu i gdyby się coś działo to by mógł zareagować albo odebrać mnie skądś.. taa akurat
Albo mu szkoda, bo on tam nie będzie imprezował bo pracują po 12 godzin 7 dni w tygodniu... nieważne, mam tylko nadzieję ze nie będzie o to robił kolejnych problemów

[booombelek]

Napisane przez nerla

Jak był w Pl to też bywało że chodziliśmy sami na imprezy więc nie wiem, o co teraz ten problem. Jak mu to wytłumaczyłam to stwierdził że wtedy był na miejscu i gdyby się coś działo to by mógł zareagować albo odebrać mnie skądś.. taa akurat
Albo mu szkoda, bo on tam nie będzie imprezował bo pracują po 12 godzin 7 dni w tygodniu... nieważne, mam tylko nadzieję ze nie będzie o to robił kolejnych problemów

tak to jest, mój tż też czasami na problemy, tłumaczy się tym że się martwi, jednak szybko mu przechodzi, wystarczy że go uspokoję że jestem cała na końcu imprezy.
szkoda też mu może być, taka praca męczy, może też i by się chciał wybawić, a tu nie ma jak.
Tak czy siak nie powinnaś się zamykać w 4 ścianach i nigdzie nie wychodzić.

[nerla]

Napisane przez biedronka91

Btw! Jesteś niesamowicie uzdolniona, fryzury są genialne, makijaże również!

Dzięki

Napisane przez Cerveza_

Podpis zmieniłam, bo i decyzję podjęłam. Już nic mnie nie powinno ugiąć. Kocham Go i wiele bym dla Niego zrobiła. Byłam gotowa przeprowadzić się z Nim gdziekolwiek. Nie zniosę chyba tego, że tak mnie bardzo okłamywał...

Teraz tylko wytrwać w tych decyzjach.. A wiem jak może być Ci ciężko ..

[Cerveza_]

Będzie ciężko, ale nie mogę znieść tego cierpienia.

[booombelek]

Napisane przez Cerveza_

Będzie ciężko, ale nie mogę znieść tego cierpienia.

kochana dasz radę, pisz do nas, my Cię wesprzemy i pomożemy zawsze

[lucyohlucy]

Napisane przez Cerveza_

Będzie ciężko, ale nie mogę znieść tego cierpienia.

ściskam mocno! Dasz radę.

[mary_poppins]

Cerveza, trzymam kciuki za Ciebie Na pewno Ci się uda wytrwać w decyzji i zobaczysz, że ona jest dobra. Jeśli tak czujesz, to nie ma sensu się męczyć. Nikt nie powinien Cię okłamywać, a już zwłaszcza partner.

[ewasza14]

Hej, długo mnie tu nie było ale jestem w dołku. My chyba staliśmy się już tylko znajomymi.. Przynajmniej tak to z mojej perspektywy wygląda. A to wszystko za sprawą tego, że praktycznie nie utrzymujemy żadnych kontaktów. Mój (jeszcze?) TŻ mówi, że po prostu nie ma czasu ale wydaje mi się, że po prostu on sobie to wmawia i nawet się nie stara znaleźć chwilki żeby wysłać do mnie chociaż 1 smsa co parę dni.. On chyba nie rozumie, że ja potrzebuję tego kontaktu a przede wszystkim nasz związek tego potrzebuje żeby mógł przetrwać, chociaż mówię mu o tym za każdym razem jak czasem zadzwoni.. Niczym nie różnimy się od osób, które są zwykłymi znajomymi oprócz tego że ja się denerwuję o to że się nie odzywa. Obiecał, że dziś porozmawiamy. Jeśli ta rozmowa nic nie da to chyba nie ma sensu tego dłużej ciągnąć..

[martynusia222]

Napisane przez Cerveza_

Olał sprawę, powiedział, że potem pogadamy, a ja chcę już teraz wiedzieć na czym stoję. Okazuje się, że kłamał ciągle z tymi wielkimi staraniami.

Napisane przez booombelek

czyli facet obwiniający za wszystko dziewczynę bo on sam jest święty.
Skoro mu nie wierzysz ani nie ufasz, to przykro mi, bo napewno zaufanie jest fundamentem związku.

Dokładnie.

Napisane przez nerla

Mój tż mi robił wczoraj problem o to że gdzieś chcę wychodzić jak go nie będzie... To co mam zamknąć się w 4 ścianach? Dzisiaj idę na urodziny dobrej kumpeli i od tego się zaczęło, że pewnie wylądujemy w jakimś klubie itp. Przetłumaczyłam mu, że nie będę się zamęczać sama w domu bo wynikają potem z tego tylko nasze kłótnie i żale, a ja codziennie się rozklejam.

Też coś czuje, że będzie u nas problem z wyjściami. Ja kiedyś dużo imprezowałam, teraz ograniczyłam się do 1-2 wyjść z kumpelą w miesiącu. Zamierzam się z nią spotkać w następnym tygodniu, czuje, że on może się wkurzyć. Chociaż przed wyjazdem mówiłam mu, że będę czasem wychodziła na imprezę. Zobaczymy co on na to.

Kurcze dziś cały dzień się nie odzywa, wiem, że miał iść do pracy, ale zawsze na przerwach coś tam napisał. Mam nadzieje, że to chodzi tylko o to, że może jest zajęty, wiem, że mieli później jechać na zakupy. Zaczynam się martwić

[mary_poppins]

Napisane przez ewasza14

Hej, długo mnie tu nie było ale jestem w dołku. My chyba staliśmy się już tylko znajomymi.. Przynajmniej tak to z mojej perspektywy wygląda. A to wszystko za sprawą tego, że praktycznie nie utrzymujemy żadnych kontaktów. Mój (jeszcze?) TŻ mówi, że po prostu nie ma czasu ale wydaje mi się, że po prostu on sobie to wmawia i nawet się nie stara znaleźć chwilki żeby wysłać do mnie chociaż 1 smsa co parę dni.. On chyba nie rozumie, że ja potrzebuję tego kontaktu a przede wszystkim nasz związek tego potrzebuje żeby mógł przetrwać, chociaż mówię mu o tym za każdym razem jak czasem zadzwoni.. Niczym nie różnimy się od osób, które są zwykłymi znajomymi oprócz tego że ja się denerwuję o to że się nie odzywa. Obiecał, że dziś porozmawiamy. Jeśli ta rozmowa nic nie da to chyba nie ma sensu tego dłużej ciągnąć..

Czyli czekaj... odzywa się co kilka dni? Albo jeszcze rzadziej? Mnie to nie wygląda na "nie mam czasu"... Nawet jak człowiek jest bardzo zajęty to na smsa znajdzie czas, bez przesady. Rozumiem że ktoś może nie mieć czasu żeby dzień w dzień rozmawiać godzinami, ale kontakt raz na kilka dni albo rzadziej to żaden kontakt. Tak jak mówisz - jak znajomi. Pogadaj z nim, bo mnie się wydaje, że to nie brak czasu jest powodem.

[Azalia1992]

Mój dzisiaj tez wylewny nie jest.... O 7 napisał, że do pracy idzie i za cały dzień tylko mi "ok" odpisał. No zwariować można. Cerveza, trzymaj się. Teraz myśl tylko o sobie, żeby tą całą sytuację jak najmniej boleśnie przeżyć, o ile to możliwe po 5 wspólnych latach...

[Sylwusia238907]

Ja popisałam troszkę dziś z tż siostrą, poradziła mi, żeby wyluzowała trochę a jak przyjedzie to żebym nakopała do tyłka :P

[booombelek]

to mój dzisiaj też niezbyt skłonny do rozmowy..

[Sylwusia238907]

Napisane przez booombelek

to mój dzisiaj też niezbyt skłonny do rozmowy..

eh co z tymi facetami dziś

[Cerveza_]

Ja gadałam z (moim) TŻ i chciałam wyjaśnić wszystko do końca. Wyłączył tel w trakcie, bo będzie oglądał film. Film ważniejszy. Ja nie zakończę wieloletniego związku, dopóki nie wyleję z siebie tej żółci. Upewnia mnie coraz bardziej...

[biedronka91]

Dziewczyno, uciekaj, co to w ogóle za facet? Dno, dno, dno!
Masz rację, powiedź mu wszystko co myślisz. Niech nie czuje się taki niewinny. I zakończ to raz na zawsze. Jest tylu wartościowych facetów na tym świecie.

[Sylwusia238907]

Napisane przez Cerveza_

Ja gadałam z (moim) TŻ i chciałam wyjaśnić wszystko do końca. Wyłączył tel w trakcie, bo będzie oglądał film. Film ważniejszy. Ja nie zakończę wieloletniego związku, dopóki nie wyleję z siebie tej żółci. Upewnia mnie coraz bardziej...

Hm to może sama zaprzestaj się odzywać, wtedy zobaczysz co on zrobi, może akurat sam będzie próbował się skontaktować, jak zobaczy że odpuściłaś

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Napisane przez biedronka91

Dziewczyno, uciekaj, co to w ogóle za facet? Dno, dno, dno!
Masz rację, powiedź mu wszystko co myślisz. Niech nie czuje się taki niewinny. I zakończ to raz na zawsze. Jest tylu wartościowych facetów na tym świecie.

Tylko jest problem, że on tego słuchać nie chce

[Cerveza_]

Nie chcę właśnie czekać na odzew z jego strony. Chcę wyjaśnić wszystko do końca i tyle. Nie będziemy gadać wtedy, kiedy on znajdzie na to ochotę. Dorwę go jak obejrzy film, wygarnę i nie odezwę się. Jego nie boli to, że mi pęka serce...? Nie rozumiem.

[biedronka91]

Sylwusia238907 Prawda. Ja naprawdę nie potrafię zrozumieć jak można być tak obojętnym, zwłaszcza po tylu latach i zapewne uczuciu do siebie nawzajem.

Cerveza_ Nie dziwię się, zrobiłabym to samo.

[Cerveza_]

Nie chce słuchać, bo on uważa, że odpoczynek od siebie wiele zdziała, taki kilkugodzinny, pfff. Oszalał. Sypało się, sypie i...posypało.

[biedronka91]

Cerveza_ Skoro taki ma do tego stosunek, to pozostaw go w tym idiotycznym przekonaniu. Zrobiłaś tyle ile mogłaś. Teraz zajmij się sobą.

[Cerveza_]

On nawet teraz ma w dupie co ja robię, gdzie i z kim. Mogę wyjść i nie wrócić w ogóle. Nie odezwać się. Zniknąć. Boli jak cholera. Jednak związek z kimś takim boli podwójnie...

[biedronka91]

Na pewno to jest i będzie dla Ciebie bardzo trudne. Musisz tylko teraz zrozumieć, że ten facet naprawdę nie jest Ciebie wart. Że zasługujesz na kogoś lepszego, kto będzie zabiegał o Twoje względy i kochał Cię o każdej porze dnia i nocy.
I pozytywna strona tego wszystkiego, najgorsze się kończy, zdecydowałaś się, zrobiłaś to, stwierdziłaś, że to nie ma sensu. Więc całe życie, piękne życie przed Tobą. Teraz będzie już tylko lepiej.

[magdish]

Jak tak czytam nasze historie to widzę, że nie tylko u mnie nie jest tak kolorowo. Czy we wszystkich związkach tak jest czy tylko w tych na odległość? Słucham sobie Archive - Again, smutno mi jakoś...
W środe chyba wyjeżdżam do niego, a jeśli będzie obsuwa to w piątek/sobotę. Niby się cieszę, a czasami nachodzą mnie myśli że wcale nie chcę jechać i płaczę.
Wiecie czasami mam dosyć wszystkiego. Czemu nie mogłam zakochać się w kimś tutaj mieszkającym, o dom dalej...

[Sylwusia238907]

Napisane przez magdish

Jak tak czytam nasze historie to widzę, że nie tylko u mnie nie jest tak kolorowo. Czy we wszystkich związkach tak jest czy tylko w tych na odległość? Słucham sobie Archive - Again, smutno mi jakoś...
W środe chyba wyjeżdżam do niego, a jeśli będzie obsuwa to w piątek/sobotę. Niby się cieszę, a czasami nachodzą mnie myśli że wcale nie chcę jechać i płaczę.
Wiecie czasami mam dosyć wszystkiego. Czemu nie mogłam zakochać się w kimś tutaj mieszkającym, o dom dalej...

A czemu nie chcesz jechac?

[biedronka91]

Napisane przez magdish

Wiecie czasami mam dosyć wszystkiego. Czemu nie mogłam zakochać się w kimś tutaj mieszkającym, o dom dalej...

Mam to w głowie od momentu kiedy go poznałam..

[Rareza]

Cerveza kochana, trzymaj się. Faktycznie nie ma sensu tego ciągnąć i najchętniej powiedziałabym Ci, że skoro on ma tyle ważniejszych rzeczy na głowie to po prostu się do niego nie odzywaj i mu wygarnij jak w końcu księciunio sam się odezwie. Ale wiem, że mnie samą też by nosiło i jak najszybciej chciałabym wszystko z siebie wyrzucić.

Jeśli chodzi o mnie to muszę intensywnie wziąć się w garść, przez 3 tygodnie ładnie się uczyć do sesji + od poniedziałku dieta. Chciałabym ważyć 55 kg, a teraz jest pewnie koło 60, aż boję się wchodzić na wagę.

[201610170910]

A ja się właśnie rozminęłam z moim TŻ o 2 minuty na komunikatorze, pech to pech...

Cerveza_ trzymaj się i nie pozwól aby on nadal burzył Twój spokój, wystarczająco Cię zranił...

[Sylwusia238907]

Ja juz jakos mam lepszy humor niz rano. Co ma byc to bedzie. Jak zawita tz do pl to z nim porozmawiam i zdecydujemy co dalej.

[magdish]

Napisane przez Sylwusia238907

A czemu nie chcesz jechac?

Nie że nie chcę. Po prostu męczy mnie już ta zmiana miejsc. Ja już powoli chciałabym gdzieś osiąść, teraz moje wyjazdy są tylko ze względu na niego praktycznie, żebyśmy mogli być razem. Ale i tak nie wiem co dalej będzie, bo pewnie każde z nas wolałoby żyć w swoim kraju.

Carveza_ jak uda CI sie z tego wyjść będę Twoją fanką. Wiem jak ciężko przekreślić wszystko z dnia na dzień...