Marze o prawie jazdy,a nie moge zdac...:(

[kanigirl]

Napisane przez lonee

nie no jak to przeczytalem to musialem już napisac. żenua. wy kobiety lepiej wogole nie tykajcie aut bo to co tu czytam i widze na drogach jak jezdzicie to jestem zdania ze wogole wam nie powinni dawac prawa jazdy.. to męskie zainteresowanie
jak nie zdaliscie za drugim razem to lepiej odpuśćcie sobie, bo potem bedziecie mieli mase problemow... wypadki, stłuczki, mandaty, placze, zale, obwinianie innych i telefony do swoich chlopakow bo nie wiecie co zrobic. TO NIE DLA WAS
jbc. to jestem męzczyzną(młodym)

Taki z Ciebie don juan, pogadamy jak zabiorą ci prawko za punkty nie wątpie, ze ty rowniez masz wiele problemow, ktore nadaja sie dla psychologa, ale jako FACET Twoja zdolnosc do zrozumienia chociażby tego co dzieje sie w Twoim malym smutnym rozumku jest zbyt duzym wysilkiem. Wspolczuje twojej mamie, bo gdyby to przeczytala to byloby jej przykro, ze urodzila chama i szowiniste. A apropos dzwonienia do chlopakow w sprawie samochodu...rozumiem, ze do Ciebie zadna dziewczyna jeszcze nigdy nie zadzwonila i stąd ta frustracja? nie martw sie, nie zadzwoni pozdrawiam Ciebie i twój mały móżdzek (każde z osobna, bo najwyraźniej nie macie ze sobą kontaktu)

[lonee]

Napisane przez Maladjec

Dzwonię do chłopaka, jak coś się stanie z samochodem, i jak pralka popsuje. Czyli pranie to też męska zabawka? Bardzo bym chciała. Mój brat, który jeździ "od zawsze" zdał za trzecim razem, to znaczy, że się nie nadaje na kierowce? Nie oszukuj się, że wszyscy faceci zdają za pierwszym razem, a kobiety nigdy, bo tak nie jest. Jedni jeżdżą lepiej, inni gorzej [ludzie, nie mężczyźni czy kobiety] i znaczy to tylko tyle, że trzeba więcej poćwiczyć. Praktyka czyni mistrza, a nie drugorzędne cechy płciowe.
Wg mnie najlepiej znaleźć instruktora, który będzie miał do was dobre podejście, wychwyci wasze słabe punkty i pomoże w pracy nad nimi.

pranie nie, ale naprawa to meskie, i tak samo do tego sie nie nadajecie jak do prawka nie wiem po co się kłucicie, wystarczy spojrzec na ulice jak jeździcie, to gasi wasze marne argumenty ze rownie dobrze potraficie wykonywac to co meżczyzni. polecam obejrzenie filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=d-ri6-80UVU nie jestem szowinistą ani kims tam jeszcze co wymienialiscie ale twierdze ze polowa kobiet kieeeepsko prowadzi, a te ktore tu wypisują na forum że nie zdały po raz enty egzaminu i potrzebują wsparcia napewno nie wróży im kariery dobrego kierowcy! takim ja bym wogole nie dal prawka rowery macie

[mala19881]

hmmm.... Mam nadzieje, ze zadna z was nie wziela tego do siebie, chlopaczek musi sie dowartosciowac.

I wez pod uwage to, ze wiekszosc z nas potrzebuje samochodu by wozic dzieci do przedszkola, do lekarza, przetransportowac ciezkie zakupy do domku, itp. W przyszlosci podejrzewam, ze ty bedziesz to robil, przeciez Twoja kobieta nie nadaje sie do tego by prowadzic samochod.

[kanigirl]

Watpie zeby jakas potencjalna kobieta sie pojawila, biorąc pod uwage nastawienie szanownego pana...a jesli by byla to pewnie kazalby jej biec za samochodem....

[nefretam]

Napisane przez roksianaa

Ja się poddałam. Każde oblanie to była dla mnie masakra, nie potrafiłam przez to przebrnąc psychicznie, może łez i ogromny dołek.
Nie wiem....może to wszytko dlatego że miałam okropną instruktorkę (krzyk, krzyk i jeszcze raz krzyk!a zero tłumaczenia ), może sie do tego nie nadaje? Nie czuje się pewnie za kierownicą, boję się innych aut i w ogole... Byłam niekiedy blisko zdania, ale stres i strach mnie paraliżowal. Jeden drobny błąd psuł cale moje skupienie i wole walki.
Po 6 niezdanym podejściu poddałam się. Ciągle jednak czuje presje otoczenia... Chciałabym zadać ale czuje że jak nie poradze sobie z lękiem to nic z tego nie będzie.
Odpuściłam sobie....Może jak będę mieć jakąs motywacje silniejszą, może wtedy spróbuje.
Myślałam sobie nawet o wizycie u psychologa.
Żeby zdac musze sobie poradzic najpierw z samą sobą...
Pomóżcie....co o tym sądzicie? Może któraś z Was jest/ była w podobnej sytuacji?

Też oblałam 6 razy i też chciałam się poddać. Każdy raz do była masa nerwów i stresu. Rodzice i przyjaciele przekonali mnie żeby próbować.
7 egzamin przejechałam po delikatnej tabletce uspokajającej, nie wiem na ile rzeczywiście zadziałała a na ile to efekt placebo w każdym razie zdałam bez problemów. Jeźdże teraz autkiem z tatą obok i mówi że jeżdżę bardzo dobrze.
Nie poddawaj się! Na pewno w końcu zdasz!

[Little miau miau]

Napisane przez lonee

pranie nie, ale naprawa to meskie, i tak samo do tego sie nie nadajecie jak do prawka nie wiem po co się kłucicie, wystarczy spojrzec na ulice jak jeździcie, to gasi wasze marne argumenty ze rownie dobrze potraficie wykonywac to co meżczyzni. polecam obejrzenie filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=d-ri6-80UVU nie jestem szowinistą ani kims tam jeszcze co wymienialiscie ale twierdze ze polowa kobiet kieeeepsko prowadzi, a te ktore tu wypisują na forum że nie zdały po raz enty egzaminu i potrzebują wsparcia napewno nie wróży im kariery dobrego kierowcy! takim ja bym wogole nie dal prawka rowery macie

Boże, mam nadzieje, ze nigdy nie znajdziesz panny, która będzie chciała ci dzieci rodzic, bo życie w kraju pełnym takich ograniczonych ludzi naprawdę uwiera.

A może z tego wyrośniesz? Kto wie? Szkoda, że cię mamusia nie wychowała lepiej, potem będziemy miec wątki "mój misiu mówi mi, że do niczego się nie nadaję".

Statystycznie kobiety powodują mniej wypadków niż mężczyźni - jeżdzą ostrożniej.

[magdaka13]

Oto jak kobiety za kierownica traktuja takich facetow jak lonee:
http://www.youtube.com/watch?v=iGwSF...eature=related

[Catelynn]

Teraz naprawdę trudno jest zdać prawko. Nikt z moich znajomych nie zdał za 1 razem mało kto nawet za drugim. Moja kumpela miała 2 tyg temu już 8 egzamin i ponownie oblała. Trochę mnie to przeraziło bo sama chciałam się zapisać na prawko a za każdy taki egzamin trzeba dopłacać koło 100zł. Już tyle egzaminów za Tobą nie możesz się teraz poddać. Musisz próbować. Na pewno jak nie na tym to na następnym się uda.
Jeszcze z 10 lat temu było całkiem innaczej. Praktycznie wszyscy zdawali za pierwszym czy drugim razem. A teraz przywiązują taką uwagę do szczegółów ;/ Znam osoby które naprawdę wiele godzin przejeździły i czują się za kółkiem pewnie a mimo to kolejny raz oblewają ale się nie poddawają 3mam za Ciebie kciuki

[queerkate]

ja poćwiczylam rekaw i mysle ze juz ok...byłam 7 raz na egzaminie i stalo sie cos w co nie moge uwierzyć-auto dwa razy zgasło mi na górce!!! gorke zawsze robilam bezproblemowo, wiec jestem w szoku:/ raz to jeszcze moze byc blad statystyczny, ale dwa??:/ nie wiem czy to nie troche kwestia sprzegła, ktore notabene na rekawie tez mi zepsłuo podejscie jedno-rekaw na Smutnej jest pod gorke i krzywy.

dalteog mysle czy jednak nie isc an Maratonska, tzn wziac jazde zeby pozwiedzac tamte okolice...ale jednak mam dosc placu an Smutnej, gdzie trzeba miec nie tylko umiejetnosci, ale i szczescie...a instruktor zapytany czemu mnie ustawia na najgorszym, krzywym rekawie stwierdzil, ze rekaw ma wymiary spelniac, a egzamin to nie koncert zyczen...nice
tyle dobrego ze stresu juz nie czuje, nei poddaje sie ale szczerze mowiac na widok ulicy Smutnej robi mi sie

pozdrawiam wytrwałe))i dziękuję za wsparcie!

[kardamon]

Wiem, że może łatwo mówić, ale trzeba przede wszystkim zachować spokój. I jechać w miarę wolno, nie nerwowo. Wtedy jest czas, żeby ogarnąć znaki i tym podobne.

[owieczkaa]

Dla mnie najgorsza była presja - eee córka może ty się nie nadajesz (tata) eeee siostra ja ci dam numer do mojego instruktora (brat - czytaj nie umiesz jeździć) eeee jak będziesz gotowa to dostaniesz to prawo jazdy (mama). Na szczęście TŻ za każdym razem mnie wspierał i nie dokładał presji.

O ostatnim, 5 egzaminie nie powiedziałam w ogóle rodzinie, bo już 3 dni przed zaczęłyby się telefony jak sie czuje, a następne 3 dni jak mogłam tak głupio oblać, i co musze zrobić żeby następnym razem zdać (oboje rodzice zdawali jakieś 40 lat temu - ekstra rady)

[Kohnelia20]

czesc dziewczyny ja też jestem bardzo załamana 1,5 roku temu skończyłam kurs miałam już 7 egzaminow i nic 3 razy oblałam na placu raz na zatoczce a dalej już nie pamiętam za 2 razem byłam bliska zdać ale facet mnie udupił zajechałam do wordu i powiedział że nie dostosowałam się do jego polecenia byłam w szoku zaczęłam sie na niego drzeć i dupa nie dał robiłam sobie straszną przerwe między egzaminami 3, 4 miesiące bo psychika mi nie wytrzymywała już ostatni egz miałam w listopadzie.... najlepsze jest to że wszyscy mówią że jezdzę bardzo dobrze mój instruktor nie potrafi sam zrozumieć dlaczego nie mogę zdać... chłopak namawia mnie żebym w czerwcu zawzięła się i poszła... na prawko wydałam już 3 tys zł.... rodzice krzyczą na mnie że mam do końca walczyć bvo tyle kasy poszło ale ja się boję a tak bardzo chciałabym mieć prawko zdarza mi się że jezdze bez bo mieszkam w malej miejscowości ... dziewczyny mam sobie odpuścic????

[owieczkaa]

Tutaj chyba wszystkie dziewczyny sie ze mną zgodzą że nie odpuszczaj!! Zainwestowałaś w to nie tylko pieniądze, ale czas, cierpliwość, serce, umiejętności, nie warto to wszystko zostawić. Są dziewczyny na forum, które zdały nawet za NASTYM razem, więc ty to przy nich pikuś Szczególnie jak czujesz, że umiesz jeździć a potwierdzają to instruktorzy - to znaczy ze żżera cię stres. Ja przynajmniej miałam tak że z każdym egzaminem malała presja i stres - oswajałam się z sytuacją powtarzaną już tyle razy. Do tego rodzina jak to się mówi położyła na mnie lachę pt. "ona nigdy nie zda" i wkońcu się udało. Tobie też się uda, tylko nie możesz rezygnować.

[Kohnelia20]

dziękuję owieczkaa już mi się jak widze word
teraz mysle żeby połknąć jakieś tabl przed egzaminem może nie będę się tak stresować i zdam? czuje się pewnie za kierownica na jazdach nie popełniam błedów nie wiem co ze mną jest... moja przyjaciółka chodzila ze mną na prawko i ona zdała za 2 razem jezdzi tragicznie jak dostała prawko była tylko raz w Bydg więcej tam nie pojechała bo tak się bała że sama nie wyjechała a prawko zdała więc myślę że to kwestia szczęścia niż umiejętności

[owieczkaa]

Ja też już miałam odruch wymiotny jak widziałam PORD bleeeeeee. Co do uspokajaczy to spróbuj zastosować go wcześniej, żeby zobaczyć czy cie nie zamula, nie dekoncentruje - byłoby kiepsko jakbyś musiała przekonac się o tym na egzaminie :/ Może jedz witaminki i magnez?
Moja najlepsza koleżanka też zdała za 1 razem, nie wiem jakim cudem - ona już teraz 2 lata jeździ sama za kierownicą i mistrzem kierownicy to ona nie jest, wole nie wiedzieć jak było tuż po egzaminie. Też uważam że jest to w połowie, jeśli nie więcej doza szczęścia - pogody, niewychodzących babć na jezdnię, miłego egzaminatora i swojej osobistej formy w dzień egzaminu.

[PinkSlip]

Ja przed ostatnim egzaminem tabletke zjadłam. Labofarm, takie ziołowe i śmierdzące. I jakoś nie odczułam by mi pomogły. Lepiej wstać rano, wypić herbate, zjeść coś pysznego. Żeby w brzuchu nie kręciło.

[mala19881]

To raczej nie jest kwestia szczescia.... jesli popelnisz bledy to nie zdasz i zadne szczescie tu nikomu nie pomoze. A, ze kolezanka, ktora jezdzi fatalnie zdala za 1 razem - widocznie przez te 40 minut jezdzila prawidlowo. Pretensje za oblany egzamin mozna miec tylko do sobie, prosze wiec nie zwalac na pogode, egzaminatora czy babcie na pasach oraz na dziadka w matizie, ktory zamula.

[Kohnelia20]

Napisane przez mala19881

To raczej nie jest kwestia szczescia.... jesli popelnisz bledy to nie zdasz i zadne szczescie tu nikomu nie pomoze. A, ze kolezanka, ktora jezdzi fatalnie zdala za 1 razem - widocznie przez te 40 minut jezdzila prawidlowo. Pretensje za oblany egzamin mozna miec tylko do sobie, prosze wiec nie zwalac na pogode, egzaminatora czy babcie na pasach oraz na dziadka w matizie, ktory zamula.

nie wszystko jest takie białe albo czarne jak ci się wydaje w dużej mierze to jest kwestia szczęścia napewno nie zaszkodzi żeby los się uśmiechnął w tym dniu

[owieczkaa]

Napisane przez mala19881

To raczej nie jest kwestia szczescia.... jesli popelnisz bledy to nie zdasz i zadne szczescie tu nikomu nie pomoze. A, ze kolezanka, ktora jezdzi fatalnie zdala za 1 razem - widocznie przez te 40 minut jezdzila prawidlowo. Pretensje za oblany egzamin mozna miec tylko do sobie, prosze wiec nie zwalac na pogode, egzaminatora czy babcie na pasach oraz na dziadka w matizie, ktory zamula.

Eeeeee chyba nie musze pytać za którym razem zdałaś :| Powodzenia życze na drodze z taka dozą arogancji - jak masz takie zdanie, powiedz to rodzinie, która straciła syna, męża, ojca bo tirowiec zasnął i w ostatniej chwili zjechał na czołówkę - w takiej sytuacji nawet komputerowy refleks nic nie da. Trochę pokory i ograniczonego zaufania do swoich zmysłów i umiejętności.
Koleżanka zdała przed aferą w PORDZie i sama mówi że kilkakrotnie popełniła 2 błędy w jednym zadaniu a egzaminator jakby był nieprzytomny - mówi że kilkakrotnie wskazała złe światła na początku (wtedy pokazywało się wszystkie), skręciła w lewo z prawej części jednokierunkowej czy zapomniała kierunkowskazu. Teraz to się trochę zmieniło, ale nie powiesz mi że podczas intensywnego deszczu, w samochodzi ze zepsutym sprzęgłem i na tragicznych trasach, gdzie musisz mieć oczy dookoła głowy, bo nawet kierowcy nie wiedzą jak tędy jeździć (zapraszam do Gdańska na Orunie dolną (okolice PORDu) gdzie jest bieda taka ze znaki są regularnie niszczone, odwracane, a drogi niepomalowane od chyba miliona lat z miliardem dziur)tak łatwo jest się skupić na często durnych wymogach, których nigdy więcej po zdaniu egzaminu się nie używa. Pech i oblanie gotowe.

Nie mówię, że egzaminatorzy są źli a kursanci świetnie, ale zazdroszczę ci czarno-białego oglądu świata.

[Kohnelia20]

dokładnie owieczkaa
przecież to że oblałam 3 razy na łuku to była tylko i wyłącznie moja wina a nie egzaminatora

[Rena7]

Kochane, jestem tutaj nowa. Słyszałam że to forum przynosi szczęście, a ja mam ciągle pecha, nie będę pisała który raz zdaję egzamin, bo to już totalna porażka. W środę mam kolejny egzamin, proszę trzymajcie za mnie kciuki. Jestem już bliska załamania nerwowego. Pozdrowionka dla wszystkich

[Rena7]

No i zdałam, naprawdę to forum przynosi szczęście

[olioko]

Hej..Lepiej sobie powiedzieć nie mam prawa jazdy bo 7 razy nie zdałam i zrezygnowałam. Czy może mam prawo jazdy a to czy za 8 czy 12 razem. Kogo to obchodzi? . Wiem, że ci ciężko ale łebsko do góry i rób swoje. Buźka

[Kohnelia20]

Napisane przez Rena7

No i zdałam, naprawdę to forum przynosi szczęście

super zazdroszcze to teraz się przyznaj za którym razem zdałaś? ja tu pewnie będę rekordzistka

[granda16]

To trzymajcie za mnie też kciuki jutro jak przynosicie baby kochane takie szczescie
Również nie jest to moj 1 raz, niestety. Tyle, że jutro zdaje inną kategorię hehe
Ale z "B" też mi lekko nie szło---> Czytaj stres :/

Trzymajcie kciuki proszę!

[agulek79]

Hej kobietki! Ja również jestem tutaj nowa i też nie mogę zdać prawka. Mam wyjątkowego pecha. Wkrótce będę podchodziła po raz 4 i szczerze mówiąc mam już dość, nerwowo i psychicznie czuję się wykończona do tego dochodzi jeszcze presja otoczenia (rodzina, znajomi). Każdy kolejny egzamin przynosi z sobą coraz większy stres, a ja coraz mniej wierze, że w końcu mi się uda.

[owieczkaa]

4 raz to jeszcze pikuś, nie wiem po co ten stres? Mieścisz się jak najbardziej w normie - bierz pod uwagę że mało kto się chwali ze zdał za 10, czy 15 razem - na forum (szczególnie jest to męska cecha) wypowiadają się tylko ci, którzy zdali za 1 max 2 razem. Wyjątki potwierdzają regułę. Główka do góry i zdawać, zdawać aż się uda! (Ja zdałam za 5 i wcale sie nie czuję gorsza od moich znajomych, którzy zdali za 1 - a na drodze to tej różnicy w ogóle nie widać).

[Kohnelia20]

a mi jest tak smutno mam 300 zł teraz za egzaminem czeka się tydzień i nie wiem czy ustalić egz ile on kosztuje jakieś 130? no i reszta na jazdy nie wiem czy mi starczy może poczekam żeby dozbierać?

[granda16]

4 razy to fakt pikuś heheh
Najbardziej dobijające jest to, że zdałam B za 4 razem a na serio potrafiłam jeździć.
Tylko siedzi se człek i wie, że ten paskud na Ciebie patrzy to znaki same z ziemi wyrastają
Teraz już raz oblałam kat. A i coś czuję, że horror się powtórzy a o co oblałam?
o to, że ja motorkiem pas zmieniłam a łaskawca jadący za mną już się nie wcisnął i orzekł wyrok, iż wymusiłam pierwszeństwo a on się nie zmieścił i zapytał czy ja sama przeprowadzam egzamin.
Mi reguły są znane takowe, iż martwię się tylko o siebie a on sobie radzi.
Ba, nawet miało być tak, że on mnie autem osłania. A szanowny przy mojej zmianie pasa, jadąc za mną nawet migacza nie miał.

To jest sprawiedliwość dziewczyny... tylko sie powiesić.
Racja- każdy kolejny egzamin jest coraz gorszy! :[ zwłaszcza dla tego, któremu zależy (czytaj mi)
Są tacy co zrezygnowani przy setnej próbie przychodzą z olewusem na twarzy i przekonaniem, że i tak nie zdadzą a tu suprise

Ale szczerze Wam powiem nie, że wypada, ale wiem to z doświadczenia swego i innych moich znajomych. Trzeba się nałazić, namęczyć aż się zda!!!

Bo się zda. Nie ważne kiedy. Zapłaciłyście, wydałyście na to kupe siana wiec nie odpuszczajcie!!
Każdy kiedyś zda, ja osobiście nie znam osoby, która próbując non stop nigdy nie zdała. Jedna z mojej uczelni miała 16 podejście <mdleje> no i udało jej sie hehehe

Traktowała swój plastik jak ze złota i wcale tak super źle nie jeździ.
Jej błędy to np 3 razy łuk, 2 razy wyłączył sie migacz i kolejne oblanie, najechanie na linie 2 razy, później kiedyś tam pomarańczowe światło (szanowna Pani! na pomarańczowym świetle sie nie jedzi!) no a ona nie chciała gwałtownie hamować po prostu.
niedobrze mi na widok wordu już teraz ale musze przejść przez to i zdać A.

[Kohnelia20]

a ja właśnie ja byłam bardzo pewna siebie do 3 razy i byłam chyba taka cwaniarą bo mój instruktor twierdził że świetnie jezdze i faktycznie nie robiłam błędów no i co chyba zbytnia pewnosc siebie mnie zgubiła