Mieszkanie z rodzicami..

[megamag]

xfrida, na jakiej podstawie zakładasz, że to jak Ty żyłaś z rodzicami przełoży się na to, jak inni żyją z rodzicami? I dlaczego zakładasz, że Twój styl życia jest jedynym słusznym i tak się robi, bo tak? I rodzice i ich dzieci mają różne charaktery, to co się sprawdziło u Ciebie, nie musi zadziałać u innych.

Poza tym pierdyliard ludzi wyprowadza się z domu zaraz po maturze. Niektórzy nawet wcześniej, bo chodzą na przykład do liceum z internatem.

I czemu, jakbyś się wyprowadziła, miałabyś nie skończyć szkoły? W wieku 20 lat szkołę to ma się już raczej skończoną, zostają co najwyżej studia, a te można dziś skończyć w tylu konfiguracjach, że trzeba by naprawdę chcieć, żeby ich nie skończyć.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez megamag

xfrida, na jakiej podstawie zakładasz, że to jak Ty żyłaś z rodzicami przełoży się na to, jak inni żyją z rodzicami? I dlaczego zakładasz, że Twój styl życia jest jedynym słusznym i tak się robi, bo tak? I rodzice i ich dzieci mają różne charaktery, to co się sprawdziło u Ciebie, nie musi zadziałać u innych.

Poza tym pierdyliard ludzi wyprowadza się z domu zaraz po maturze. Niektórzy nawet wcześniej, bo chodzą na przykład do liceum z internatem.

I czemu, jakbyś się wyprowadziła, miałabyś nie skończyć szkoły? W wieku 20 lat szkołę to ma się już raczej skończoną, zostają co najwyżej studia, a te można dziś skończyć w tylu konfiguracjach, że trzeba by naprawdę chcieć, żeby ich nie skończyć.

nie zakladam ze u innych sie sprawdzi ale mysle ze sprobowac mozna zanim rzucisz sie na gleboka wode,nigdzie nie napisalam ze to jedyny sluszny styl zycia i wszyscy maja tak samo robic jak ja.poprostu zanim sie wyprowadzisz mozna przeciez sprobowac dotrzec do matki to nic nie kosztuje a moze zadzialac
tak chodzilo mi o studia dokladnie bo szkola srednia skonczylam w wieku prawie 20 lat .
poprostu praca na pelen etat plus wszystkie inne obowiazki w domu i studiowanie jest o wiele trudniejsze niz tylko studiowanie i np praca 2 dni w tygodniu zeby miec na zachcianki
kiedy zaczelam prace mialam o wiele mniej czasu nawet na czytanie ksiazek a jeszcze musialam dbac o swoj dom,gotowac, robic zakupy i milion innych rzeczy ktorych nie robilam mieszkajac u rodzicow wiec to byla dosyc duza zmiana uwazam ze nie ma co sie do tego spieszyc
mowie za siebie oczywiscie nie watpie ze sa ludzie ktorzy moga to wszystko polaczyc
i tak sa ludzie ktorzy wyjezdzaja do szkol srednich z internatem ale wowczas chyba nie pracuja ,jak mowilam moja corka tez nie mieszka w domu i studiuje ale nie pracuje na caly etat tylko 16h i spedza weekendy ze swoim chlopakiem ,gdyby pracowala na caly etat to zapewne o wiele ciezej byloby jej utrzymac wysoki poziom na studiach i miec czas na chlopaka i rozrywke (typu wyjscia do klubow)

[tinkerver2]

Ja na studiach miałam pełno znajomych, którzy po/przed uczelnią szli do pracy. Na 5 roku studiów sama pracowalam, przy studiach dziennych, i absolutnie nie uważam, żeby to było jakieś ultramegasuper ciężkie. Pracowałam jakieś 3 dni w miesiącu po 12 h, a czasem jak miałam jakiś egzamin, to ktoś z biura przychodził na te 2 h, i nikt nie miał pretensji. Dostawalam za to ok 800 zł miesięcznie, w dodatku od matki 400 na mieszkanie. Wiele moich znajomych miało stypendium (socjalne bądź naukowe), które wynosiło drugie tyle, ile ja zarobilam. Nie chodzi mi o "patrzcie, ja studiowałam i pracowałam", tylko o to, że można iść do pracy na cześć etatu, i rodzice też mogą po czesci pomoc. Nie wiem, jakbym miała dziecko, to myślę, że przy 2 pensjach wysłać mu 500 zł miesięcznie to żaden problem.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[amillia]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87310910]nie zakladam ze u innych sie sprawdzi ale mysle ze sprobowac mozna zanim rzucisz sie na gleboka wode,nigdzie nie napisalam ze to jedyny sluszny styl zycia i wszyscy maja tak samo robic jak ja.poprostu zanim sie wyprowadzisz mozna przeciez sprobowac dotrzec do matki to nic nie kosztuje a moze zadzialac
tak chodzilo mi o studia dokladnie bo szkola srednia skonczylam w wieku prawie 20 lat .
poprostu praca na pelen etat plus wszystkie inne obowiazki w domu i studiowanie jest o wiele trudniejsze niz tylko studiowanie i np praca 2 dni w tygodniu zeby miec na zachcianki
kiedy zaczelam prace mialam o wiele mniej czasu nawet na czytanie ksiazek a jeszcze musialam dbac o swoj dom,gotowac, robic zakupy i milion innych rzeczy ktorych nie robilam mieszkajac u rodzicow wiec to byla dosyc duza zmiana uwazam ze nie ma co sie do tego spieszyc
mowie za siebie oczywiscie nie watpie ze sa ludzie ktorzy moga to wszystko polaczyc
i tak sa ludzie ktorzy wyjezdzaja do szkol srednich z internatem ale wowczas chyba nie pracuja ,jak mowilam moja corka tez nie mieszka w domu i studiuje ale nie pracuje na caly etat tylko 16h i spedza weekendy ze swoim chlopakiem ,gdyby pracowala na caly etat to zapewne o wiele ciezej byloby jej utrzymac wysoki poziom na studiach i miec czas na chlopaka i rozrywke (typu wyjscia do klubow)[/QUOTE]

Zachowujesz się jakby to był jakiś syzyfowy wysiłek łączyć pracę ze studiami, gdzie w rzeczywistości ponad połowa studentów pracuje, na zaocznych zazwyczaj na pełen etat.
U mnie na studiach wszyscy pracowali, bo taki kierunek, że wypada szybko zdobywać doświadczenie (ten sam co autorki zresztą). Niektórzy wolą odbębnić swoje w pracy, zdobywać doświadczenie i mieć kasę dla siebie niż słuchać narzekania byle mama nie odcięła kurka z kasą.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez amillia

Zachowujesz się jakby to był jakiś syzyfowy wysiłek łączyć pracę ze studiami, gdzie w rzeczywistości ponad połowa studentów pracuje, na zaocznych zazwyczaj na pełen etat.
U mnie na studiach wszyscy pracowali, bo taki kierunek, że wypada szybko zdobywać doświadczenie (ten sam co autorki zresztą). Niektórzy wolą odbębnić swoje w pracy, zdobywać doświadczenie i mieć kasę dla siebie niż słuchać narzekania byle mama nie odcięła kurka z kasą.

No ok
Niektórzy wola a ja bym nie wolała.
Ja wolałam skończyć studia dzienne i mieć dłuższą beztroske .nie mowie ze wogole nie pracowac ale widzę różnicę między praca dorywcza na swoje wydatki i studiami A praca na Full etat i studiami zaocznymi. Oczywiście można to zrobić ale po co sobie utrudniać życie już w wieku 20 lat ?
U mojej córki na studiach nikt nie pracuje na cały etat z jej znajomych wszyscy mają pracę na 1-2 dni ewentualnie w wakacje A resztę czasu poświęcają na zabawę i naukę
Nie zamierzam tu nikogo na siłę przekonywać chcecie to idźcie do pracy na cały etat i studiujcie mi nic do tego .
Ja poprostu wiem że się jeszcze całe życie napracuje i namieszka sama.
Teraz i tak nie może nic zrobić(przenieść się na zaoczne mam na mysli) to by mogła popracować nad relacja z matka, przecież to jej nie zabije

[Sabrinasab]

Ja uważam, że łączenie studiów zaocznych i pracy to kompletnie żaden wielki wyczyn (zwłaszcza gdy nie ma się dzieci) - nawet na bardziej wymagających kierunkach. Przecież od tego są studia zaoczne. W ogóle uważam, że bardziej potrzebne jest w życiu doświadczenie zawodowe niż te 5 lat ciągłego ślęczenia na uczelni. Ile potem powstaje dziwnych wątków na wizażu o dawno dorosłych ludziach, którzy boją się iść do pracy, albo którzy w wieku 25-26 zderzają się nagle z rzeczywistością, że nie jest tak kolorowo i życie to nie tylko jedna wielka balanga. Moi wykładowcy zawsze powtarzali jak ważna jest jakakolwiek praca na studiach (niekoniecznie w kierunku), nawet parę godzin w tygodniu.
Może autorce na prawdę by się przydała wyprowadzka, zaczęcie życia po swojemu, może wtedy by szybciej doceniła, że jednak tak źle nie jest u rodziców jak często to sobie człowiek wyolbrzymia w głowie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Sabrinasab

Ja uważam, że łączenie studiów zaocznych i pracy to kompletnie żaden wielki wyczyn (zwłaszcza gdy nie ma się dzieci) - nawet na bardziej wymagających kierunkach. Przecież od tego są studia zaoczne. W ogóle uważam, że bardziej potrzebne jest w życiu doświadczenie zawodowe niż te 5 lat ciągłego ślęczenia na uczelni. Ile potem powstaje dziwnych wątków na wizażu o dawno dorosłych ludziach, którzy boją się iść do pracy, albo którzy w wieku 25-26 zderzają się nagle z rzeczywistością, że nie jest tak kolorowo i życie to nie tylko jedna wielka balanga. Moi wykładowcy zawsze powtarzali jak ważna jest jakakolwiek praca na studiach (niekoniecznie w kierunku), nawet parę godzin w tygodniu.
Może autorce na prawdę by się przydała wyprowadzka, zaczęcie życia po swojemu, może wtedy by szybciej doceniła, że jednak tak źle nie jest u rodziców jak często to sobie człowiek wyolbrzymia w głowie.

A ja uważam że jak ktoś chce wychodzić z koleżankami mieć dużo swobody to na studiach zaocznych nie zrobi takich przyjaźni i nie będzie miał takiego studenckiego życia o jakim tu wspominała autorka bo jest to zupełnie inny rodzaj studiowania
Nie potępiam studiow zaocznych wiadomo życie różnie się układa ale osobiście wolałabym skończyć studia dzienne jeśli mam taka możliwość niż pracować na cały etat sama za te studia płacić mieć w grupie ludzi 10 i wiecej lat starszych ode mnie z dziećmi itp bo to nie jest to samo co ludzie i życie studentow studiow dziennych
Tak jak mówię nie mam nic przeciwko pracy kilka dni w tygodniu uważam że to dobry pomysl ale wyprowadzka na pokój i opracowanie tylko po to żeby przeżyć od 1 do1 plus studia zaoczne ?nie widzę w tym sensu

[Limonka2738]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87311296]A ja uważam że jak ktoś chce wychodzić z koleżankami mieć dużo swobody to na studiach zaocznych nie zrobi takich przyjaźni i nie będzie miał takiego studenckiego życia o jakim tu wspominała autorka bo jest to zupełnie inny rodzaj studiowania
[/QUOTE]



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja życzę autorce" Good luck "
Niech znajdzie tą pracę na cały etat od poniedziałku do piątku która pozwoli jej się utrzymać na wynajmowanym pokoju plus opłacić studia i wszystko co związane z samodzielnym życiem
Niech się tylko nie zdziwi że przenosząc się na studia zaoczne straci te znajomości które teraz nawiązała a studjujac w weekendy nie będzie miała czasu chodzić out to samo w tygodniu bo przeciez trzeba będzie wstać do pracy
Nie daj boze jak się z chłopakiem rozstanie to będzie prawdziwa przyjemność siedzieć samemu w wynajmowanym pokoju z obcymi ludźmi za ścianą chodzić do pracy żeby zapłacić czesne i zapłacić opłaty i kupić coś do jedzenia .
Prawdziwy fun. Dorosłość i wolność
Ps.dla mnie jest wielka różnica co do studiów dziennych i zaocznych ,rozumiem że takie studia wybiera się kiedy masz już pracę i chcesz podnieść kwalifikacje,z jakiś powodów nie mogłaś skończyć studiów w normalnym terminie np nie planowana ciąża, wyjazd za granicę.
Co innego mieszkać z kims(partnerem i dzielić się rachunkami obowiązkami i w między czasie studiować i pracować A co innego siedzieć w wynajmowanym pokoju z facetem w innym mieście(który również pracuje i studiuje) z koleżankami które studiują na studiach dziennych i mają pełno czasu na wyjścia kiedy Ty musisz iść do pracy
Nie widzę w tym żadnych plusów dla autorki ,poprostu nie widze

[Sabrinasab]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87311296]A ja uważam że jak ktoś chce wychodzić z koleżankami mieć dużo swobody to na studiach zaocznych nie zrobi takich przyjaźni i nie będzie miał takiego studenckiego życia o jakim tu wspominała autorka bo jest to zupełnie inny rodzaj studiowania
Nie potępiam studiow zaocznych wiadomo życie różnie się układa ale osobiście wolałabym skończyć studia dzienne jeśli mam taka możliwość niż pracować na cały etat sama za te studia płacić mieć w grupie ludzi 10 i wiecej lat starszych ode mnie z dziećmi itp bo to nie jest to samo co ludzie i życie studentow studiow dziennych
Tak jak mówię nie mam nic przeciwko pracy kilka dni w tygodniu uważam że to dobry pomysl ale wyprowadzka na pokój i opracowanie tylko po to żeby przeżyć od 1 do1 plus studia zaoczne ?nie widzę w tym sensu[/QUOTE]
Studiowałam i dziennie i zaocznie. Więcej imprez było na zaocznych + przyjaźnie z tych studiów przetrwały do dzisiaj. Większość była w moim wieku, bardzo mało było osób 10 lat starszych z rodzinami. Jasne nie imprezowaliśmy w tygodniu do upadłego, ale osobiście tego też nie potrzebowałam, wolałam rozwijać się zawodowo. Ogólnie całe studia zaoczne wspominam dużo lepiej niż dzienne, ludzie ambitniejsi, jacyś tacy bardziej ogarnięci życiowo, mimo że wcale nie starsi, a praktycznie co zjazd się chodziło na piwo. Także niekoniecznie zaoczne to zapiernicz i zero rozrywki, a dzienne to super lajt. Różnie z tym bywa.

[megamag]

Wiele zależy też od kierunku. Są takie, które się świetnie w system zaoczny wpasowują, a są takie, które niekoniecznie. Jak ktoś mnie pyta na przykład, czy polecam filologię zaoczną, to nie polecam, bo tam jest z połowę mniej godzin zajęć z języka. Ale są też takie kierunki, które w tym systemie świetnie funkcjonują, dlatego w tej kwestii lepiej pytać osoby konkretnie z FiR-u.

Czas wolny na studiach dziennych to też rzecz mocno względna, bo niektórzy mają więcej godzin zajęć niż zajmuje praca na etacie.

Z drugiej strony są też takie kierunki, na których spokojnie można na dziennych pracować przez pięć dni w tygodniu.

[FALLinLOVE]

Napisane przez megamag

Wiele zależy też od kierunku. Są takie, które się świetnie w system zaoczny wpasowują, a są takie, które niekoniecznie. Jak ktoś mnie pyta na przykład, czy polecam filologię zaoczną, to nie polecam, bo tam jest z połowę mniej godzin zajęć z języka. Ale są też takie kierunki, które w tym systemie świetnie funkcjonują, dlatego w tej kwestii lepiej pytać osoby konkretnie z FiR-u.

Czas wolny na studiach dziennych to też rzecz mocno względna, bo niektórzy mają więcej godzin zajęć niż zajmuje praca na etacie.

Z drugiej strony są też takie kierunki, na których spokojnie można na dziennych pracować przez pięć dni w tygodniu.

Dokladnie. Nie ma reguly, ja studiujac zaocznie i pracujac mialam malo wolnego czasu. MOja kolezanka, ktora pracowala w takim samym wymiarze godzin jak jak i studiowala dziennie dala rade to pogodzic i miala wolne weekendy.

Wszystko zalezy od: kierunku studiow, rozkladu zajec, trybu i godzin pracy itd.

[tinkerver2]

Można też starać się o ios, ja tak miałam na ostatnim roku.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[niemanicka]

Studiowałam zaocznie na magisterskich plus praca na pełen etat i to był dla mnie hardcore. Codziennie 8h pracy, obowiązki domowe, zakupy, sprzątanie, gotowanie, a w weekendy studia po przynajmniej 8h dziennie, wiec nawet w weekend nie odpoczniesz. Przy takim zmeczeniu odechciewa sie jeszcze wyjsc i imprez. Na licencjacie dziennym było lajtowo i mimo, że miało się mniej kasy, to można było odpocząć i poimprezować beztrosko. Dla tyvh co mowia ze to takie latwe laczyc prace i zaoczne to pomyslcie o pracy 7 dni w tygodniu po te 8h...gdzie tutaj czas na dom, imprezy, rodzine...?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez niemanicka

Studiowałam zaocznie na magisterskich plus praca na pełen etat i to był dla mnie hardcore. Codziennie 8h pracy, obowiązki domowe, zakupy, sprzątanie, gotowanie, a w weekendy studia po przynajmniej 8h dziennie, wiec nawet w weekend nie odpoczniesz. Przy takim zmeczeniu odechciewa sie jeszcze wyjsc i imprez. Na licencjacie dziennym było lajtowo i mimo, że miało się mniej kasy, to można było odpocząć i poimprezować beztrosko. Dla tyvh co mowia ze to takie latwe laczyc prace i zaoczne to pomyslcie o pracy 7 dni w tygodniu po te 8h...gdzie tutaj czas na dom, imprezy, rodzine...?

No niestety, coś za coś. Jak ktoś chce mieć spokój od matki..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FALLinLOVE]

Napisane przez niemanicka

Studiowałam zaocznie na magisterskich plus praca na pełen etat i to był dla mnie hardcore. Codziennie 8h pracy, obowiązki domowe, zakupy, sprzątanie, gotowanie, a w weekendy studia po przynajmniej 8h dziennie, wiec nawet w weekend nie odpoczniesz. Przy takim zmeczeniu odechciewa sie jeszcze wyjsc i imprez. Na licencjacie dziennym było lajtowo i mimo, że miało się mniej kasy, to można było odpocząć i poimprezować beztrosko. Dla tyvh co mowia ze to takie latwe laczyc prace i zaoczne to pomyslcie o pracy 7 dni w tygodniu po te 8h...gdzie tutaj czas na dom, imprezy, rodzine...?

to, ze ty tak mialas nie znaczy, ze kazdy bedzie tak mial. Nie wiadomo jak wygladalby kierunek studiow autorki w trybiue zaocznym.

Bylam w takiej samej sytuacji jak ty (studia, praca) i mialam czas na dom, imprezy i rodzine. Jestem chyba terminatorem.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez FALLinLOVE

to, ze ty tak mialas nie znaczy, ze kazdy bedzie tak mial. Nie wiadomo jak wygladalby kierunek studiow autorki w trybiue zaocznym.

Bylam w takiej samej sytuacji jak ty (studia, praca) i mialam czas na dom, imprezy i rodzine. Jestem chyba terminatorem.

A to jeszcze inna sprawa. Różni ludzie różnie potrafią sobie zorganizować czas. Ja np. mam tak, że im więcej mam zajęć, tym bardziej jestem zorganizowana i tym samym mam więcej czasu, niż gdy nie mam praktycznie nic do roboty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FALLinLOVE]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87315121]A to jeszcze inna sprawa. Różni ludzie różnie potrafią sobie zorganizować czas. Ja np. mam tak, że im więcej mam zajęć, tym bardziej jestem zorganizowana i tym samym mam więcej czasu, niż gdy nie mam praktycznie nic do roboty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ja tez tak mam - im wiecej zajec tym lepiej organizuje czas, bo probuje dobrze wykorzystac ten ktory mam wolny

Jak nie mam nic do roboty to zwykle ciezko mi sie do czegokolwiek zmotywowac

Dlatego nie mozna uogolniac.

[Sabrinasab]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87315121]A to jeszcze inna sprawa. Różni ludzie różnie potrafią sobie zorganizować czas. Ja np. mam tak, że im więcej mam zajęć, tym bardziej jestem zorganizowana i tym samym mam więcej czasu, niż gdy nie mam praktycznie nic do roboty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ja dokładnie mam tak samo. Im mam mniej zajęć tym mniej zrobię, a potem tylko mam poczucie zmarnowania czasu.
Akurat mój zaoczny kierunek, był dużo cięższy od dziennego i często spędzałam piątek sobotę i niedzielę do 20 na uczelni, ale bardzo lubiłam ludzi tam i nauka też sprawiała mi przyjemność. Zresztą zazwyczaj nie jest tak, że bite 5 lat jest hardcorem, są semestry cięższe i lżejsze.

[niemanicka]

Napisałam założenie 8h pracy plus dojazdy i 8h studiów sobota i niedziela. To gdzie ten czas na dom i rodzinę i odpoczynek? Z tego co widzę dąży się na świecie, aby pracować mniej po 6h czy 4 dni w tygodniu a nie 7 dni w tygodniu Jeśli komuś dobrze w 7dniowej pracy to pogratulować Ja np. wolę przeznaczyć czas na inne rozrywki. Tacy terminatorzy to chyba tylko na wizażu I tak, ja tez znalazlam czas na dom i obowiazki bo musialam, ale pamietam jakim kosztem zycia prywatnego i zmęczenia. Pozdrawiam, wazne zeby w zyciu wybierac dobrze pod siebie, ale nikt mnie nie przekona że po codziennej pracy zarobkowej/studia (7dni) można odpocząć prawdziwie i w spokoju i taki stan mógłby trwać całe życie

[Rysia16]

Napisane przez tinkerver2

Można też starać się o ios, ja tak miałam na ostatnim roku.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Tylko czy przyznali by go autorce? (Jeśli dalej o niej mówimy, nie przejrzałam całego wątku). IOS chyba wyjątkowo jest dla dzieciatych, pracujących w zawodzie czy coś takiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez niemanicka

Napisałam założenie 8h pracy plus dojazdy i 8h studiów sobota i niedziela. To gdzie ten czas na dom i rodzinę i odpoczynek? Z tego co widzę dąży się na świecie, aby pracować mniej po 6h czy 4 dni w tygodniu a nie 7 dni w tygodniu Jeśli komuś dobrze w 7dniowej pracy to pogratulować Ja np. wolę przeznaczyć czas na inne rozrywki. Tacy terminatorzy to chyba tylko na wizażu I tak, ja tez znalazlam czas na dom i obowiazki bo musialam, ale pamietam jakim kosztem zycia prywatnego i zmęczenia. Pozdrawiam, wazne zeby w zyciu wybierac dobrze pod siebie, ale nikt mnie nie przekona że po codziennej pracy zarobkowej/studia (7dni) można odpocząć prawdziwie i w spokoju i taki stan mógłby trwać całe życie

8 godzin dziennie pracy plus studia w weekend to naprawdę nie jest najgorszy hardcore, jaki można sobie zafundować. Ludzie często pracują po 9-10 godzin, są i tacy, którzy po kilkanaście ze względu na stanowisko albo mają takie długie dyżury. Wiele prac wymaga też dyżurów w weekendy i święta albo jest na zmiany. A ludzie do tego jeszcze mają dzieci.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez megamag

8 godzin dziennie pracy plus studia w weekend to naprawdę nie jest najgorszy hardcore, jaki można sobie zafundować. Ludzie często pracują po 9-10 godzin, są i tacy, którzy po kilkanaście ze względu na stanowisko albo mają takie długie dyżury. Wiele prac wymaga też dyżurów w weekendy i święta albo jest na zmiany. A ludzie do tego jeszcze mają dzieci.

Ok A gdzie tu plusy pchania się w taki kierat w wieku 20 lat ?
Bo ja nie widzę ,czy plusem jest to że inni mają gorzej?

[megamag]

Dla niektórych plusem pracy może być wcześniejsze wejście na rynek, poczucie bezpieczeństwa, że ma się już jakieś doświadczenie (w dzisiejszych czasach raczej się jedzie po osobach, które mają po 25 lat i żadnego doświadczenia zawodowego). No ale takim generalnie największym plusem jest własna kasa. Jednak nie oszukujmy się, że jak ktoś na siebie nie zarabia to jest takie superkomfortowe. Zawsze się jest od kogoś zależnym i nawet w tym wątku wyszło, że wiele osób nie traktuje takich niezarabiających poważnie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Mozna zdobywac doswiadczenie pracujac tylko kilka dni w tygodniu np 3 a pozostale 4 miec na nauke i rozrywkę
To daje ci dokładnie takie same pieniądze jakie byś miała pracując na cały etat płacąc za wszystko sama(mieszkanie i studia)
Nie widzę większego komfortu w harowaniu 5 dni w tygodniu(plus 2 dni na uczelni po 8h) tylko na opłaty i bilety

[tiuteraz]

Wszystko zależy jakie to są studia.
Jak ktoś studiuje socjologie dzienne to raczej nie ma tej nauki tyle aby czegoś na część etatu nie móc sobie znaleźć.
Jeśli ktoś studiuje medycynę/prawo/techniczne/farmacje itp. ciężko do tego jeszcze pracować. Da się, ale odbywa się to kosztem niższych ocen. Nie można mieć wszystkiego.

[540777dcbf6ffb1a00382ce11cd99e791e048a57_5e1e561288b96]

Strasznie cisniecie dziewczynie. Co w tym zlego ze chce poimprezowac? Jest w takim wieku teraz ze jezeli taka czuje potrzebe to ma na to pore. Cisniecie jej ze jest niedorosla niedojrzala. Dziewczyna ma 20 lat!! Dajcie jej sie wyszalec i wydoroslec! Skoro studiow nie zawala i nie zalicza zgona co tydzien to co takiego zlego w imprezowaniu? Mama jest nadopiekuncza. Usiadz z nia na spokojnie i porozmawiaj.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez megamag

8 godzin dziennie pracy plus studia w weekend to naprawdę nie jest najgorszy hardcore, jaki można sobie zafundować. Ludzie często pracują po 9-10 godzin, są i tacy, którzy po kilkanaście ze względu na stanowisko albo mają takie długie dyżury. Wiele prac wymaga też dyżurów w weekendy i święta albo jest na zmiany. A ludzie do tego jeszcze mają dzieci.

[1=540777dcbf6ffb1a00382ce 11cd99e791e048a57_5e1e561 288b96;87336144]Strasznie cisniecie dziewczynie. Co w tym zlego ze chce poimprezowac? Jest w takim wieku teraz ze jezeli taka czuje potrzebe to ma na to pore. Cisniecie jej ze jest niedorosla niedojrzala. Dziewczyna ma 20 lat!! Dajcie jej sie wyszalec i wydoroslec! Skoro studiow nie zawala i nie zalicza zgona co tydzien to co takiego zlego w imprezowaniu? Mama jest nadopiekuncza. Usiadz z nia na spokojnie i porozmawiaj.[/QUOTE]
Kto jej tu ciśnie?
Ja się zgadzam że młodość ma swoje prawa i ma prawo poszaleć nigdzie nie napisałam że ma siedzieć kołkiem w domu .nie
zmienia to faktu że jest dziecinna i niedojrzala .poprostu radzę porozmawiać z mamą jak dorosły z dorosłym a nie odrazu pakować się i z domu odchodzić bo mama się pyta gdzie idziesz z kim i o której wrócisz .takie zachowanie jest właśnie dziecinne .I tak w tym momencie nie może zmienić trybu studiowania więc może przeznaczyć ten czas na poprawę stosunków z mamą. Wyprowadzić się i pójść do pracy zawsze zdarzy