Ćwiczycie regularnie? Plotkowo-aktywnie, cz.2.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez khloe

A ile wg was powinno się ćwiczyć, żeby schudnąć?

Chodzi mi o takie ćwiczenia w domu, dywanowe.

3x w tygodniu po godzinie?
Czy lepiej no nie wiem, 5x po 30 minut?

Zupełnie już nie wiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ćwicząc dywanowki prawie nic tych kalorii nie spalisz. To już lepiej zjeść jedna bułkę mniej i efekt będzie lepszy.
Także bez znaczenia w kontekście chudnięcia.
Ale zawsze warto ćwiczyć dla zdrowia.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[khloe]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88976914]To nie od ćwiczeń się chudnie, więc tak naprawdę możesz i tego nie robic. Ja byłam najchudsza nie uprawiając zadnego sportu. Cwiczenia po prostu pomagają w spalaniu kalorii, ale pomaga w tym też np. chodzenie pieszo zamiast samochodu itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE][1=9cffb82065bb3f723a6df43 6e81b5188e492fae5_62196da 88a487;88976907]Najwazniejszy jest deficyt kaloryczny, ktory uzyskasz z diety. Znam osoby, ktore schudly, a nie cwicza. Znam tez osoby, ktore popierdzielaja z cwiczeniami 5 razy w tygodniu, a tyja, bo maja bardzo niezdrowa diete, bogata w fastfoody. Najwazniejsze to wylicz, ile dziennie kalorii potrzebujesz (sa kalkulatory w necie, ja wyliczalam uzywajac takiego ze strony z Fabryki sily), potem odejmij od tego 10 - 20% (duzy deficyt na poczatek, wcale nie jest wskazany) i dorzuc cwiczenia np. 2 - 3 razy w tygodniu. Pilnuj, aby dieta nie byla uboga w bialko. Nie musza byc dywanowki - moze byc np. solidny spacer.[/QUOTE][1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88976961]Ćwicząc dywanowki prawie nic tych kalorii nie spalisz. To już lepiej zjeść jedna bułkę mniej i efekt będzie lepszy.
Także bez znaczenia w kontekście chudnięcia.
Ale zawsze warto ćwiczyć dla zdrowia.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Wiecie dla mnie ćwiczenia jednak mają sens, bo
-cos tam spałam
- buduje jakąś tam kondycję
- jak już poćwiczę to łatwiej mi odmówić sobie czegoś do jedzenia na zasadzie "nie po to ćwiczyłam żeby żreć".

Obecnie nie chodzę do pracy, jestem na macierzyńskim, czyli przysłowiowo siedzę z dzieckiem w domu🤷 latem gdy dzień długi to chodziłam dużo na rower, a teraz? Nawet spacer z dzieckiem nie wchodzi w grę🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez khloe

Wiecie dla mnie ćwiczenia jednak mają sens, bo
-cos tam spałam
- buduje jakąś tam kondycję
- jak już poćwiczę to łatwiej mi odmówić sobie czegoś do jedzenia na zasadzie "nie po to ćwiczyłam żeby żreć".

Obecnie nie chodzę do pracy, jestem na macierzyńskim, czyli przysłowiowo siedzę z dzieckiem w domu latem gdy dzień długi to chodziłam dużo na rower, a teraz? Nawet spacer z dzieckiem nie wchodzi w grę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mimo wszystko, zacznij od ograniczenia jedzenia, inaczej to bez sensu. Czemu nie możesz wyjść na spacer kiedy jasno?

[khloe]

Napisane przez this_witch

Mimo wszystko, zacznij od ograniczenia jedzenia, inaczej to bez sensu. Czemu nie możesz wyjść na spacer kiedy jasno?

Wiesz, jak jest ładnie, to wychodzę, no ale cóż, nie łudzę się, że listopad będzie w tym względzie łaskawy 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez khloe

Wiecie dla mnie ćwiczenia jednak mają sens, bo
-cos tam spałam
- buduje jakąś tam kondycję
- jak już poćwiczę to łatwiej mi odmówić sobie czegoś do jedzenia na zasadzie "nie po to ćwiczyłam żeby żreć".

Obecnie nie chodzę do pracy, jestem na macierzyńskim, czyli przysłowiowo siedzę z dzieckiem w domu latem gdy dzień długi to chodziłam dużo na rower, a teraz? Nawet spacer z dzieckiem nie wchodzi w grę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale nikt nie napisał, że ćwiczenia nie mają sensu. Sens ma nawet 5 minutowy spacer.
Ale właśnie do ogólnej kondycji organizmu, a nie do chudnięcia.
Cwicz jak Ci wygodnie i jak masz czas.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[sublips]

No deficyt sprawia, że chudniemy, ale moim zdaniem jeśli dana osoba utrzymuje wagę przy określonej liczbie kalorii, to warto najpierw włączyć wysiłek fizyczny, później ciąć kalorie. Przecież tak też powstaje deficyt. Istnieje też prawdopodobieństwo, że ćwiczenia pomogą uregulować apetyt. A nawet jeśli ktoś ma nadwagę, a ćwiczy, to ciało wygląda inaczej i według mnie niekiedy lepiej niż u szczupłej osoby, która nie ćwiczy nic.

Postawiłabym na minimum 8 tysięcy kroków dziennie i np. treningi z Agatą Zając (na początku cardio, później może interwały). Do tego jakieś rozciąganie, podstawowe ćwiczenia siłowe, na razie z obciążeniem własnego ciała. Celowałabym też w rzadsze treningi i dłuższe, czyli właśnie 3 razy w tygodniu.

[Baas]

Ja właśnie ćwiczę, chodziłam na siłkę i naprawdę dawałam z siebie tyle i nie chudłam jakoś. Dlatego własne, że nie za bardzo dbałam o dietę, odpowiednie odżywianie. Raz jak zaczęłam ogarniać sobie dobrze jedzenie, tak przez 2 miesiące i chodziłam na siłkę, to faktycznie coś się zaczęło dziać i było naprawdę spoko. Brzuch mi spadł, z ud zeszło, z tyłka, powiem, że byłam zadowolona i jak nigdy nie dbałam oto, tak wtedy naprawdę było najlepiej.
Teraz mam problemy jakieś jelitowe, nie wiem już sama co mi jest, od roku. W pracy jem mało, jestem bez siły, bo nie jem, a jak jem to mi niedobrze i mam różne objawy, które właśnie powstrzymują mnie od jedzenia i dzięki temu jestem słaba. ;/ No i koło się zamyka. Na śniadania sałatki, jem ogólnie nienajgorszej, ale jakoś ani bardzo nie tyje, ani nie chudnę. No i teraz dołożyłam to "orbitrekowanie? i mam nadzieję, że coś się ruszy.
Zazdroszczę innym, którzy mogą jeść co chcą, w sensie no tak i zdrowo i fajnie Ja ciągle jadę na sałatkach na śniadanie i na obiad zupy / pierogi / domowe obiady - w niedużych porcjach. (mówię o pracy) - a pracuję 12 godzin - 4, czasem 5 dni w tygodniu.

Jak jest ktoś z RZESZOWA i ma chęć ogarnąć jakąś siłownie, to dawajcie znać.

Robicie tu jakieś PODSUMOWANIA MIESIĄCA?

[this_witch]

Napisane przez sublips

No deficyt sprawia, że chudniemy, ale moim zdaniem jeśli dana osoba utrzymuje wagę przy określonej liczbie kalorii, to warto najpierw włączyć wysiłek fizyczny, później ciąć kalorie. Przecież tak też powstaje deficyt. Istnieje też prawdopodobieństwo, że ćwiczenia pomogą uregulować apetyt. A nawet jeśli ktoś ma nadwagę, a ćwiczy, to ciało wygląda inaczej i według mnie niekiedy lepiej niż u szczupłej osoby, która nie ćwiczy nic.



Postawiłabym na minimum 8 tysięcy kroków dziennie i np. treningi z Agatą Zając (na początku cardio, później może interwały). Do tego jakieś rozciąganie, podstawowe ćwiczenia siłowe, na razie z obciążeniem własnego ciała. Celowałabym też w rzadsze treningi i dłuższe, czyli właśnie 3 razy w tygodniu.

Tylko jak zacznie ćwiczyć to pewnie będzie bardziej głodna, bez ograniczenia kalorii, a tym samym kontrolowania żarcia, wyjdzie na to samo. Jeżeli celem jest schudnąć, to trzeba zacząć w kuchni.

[sublips]

Napisane przez this_witch

Tylko jak zacznie ćwiczyć to pewnie będzie bardziej głodna, bez ograniczenia kalorii, a tym samym kontrolowania żarcia, wyjdzie na to samo. Jeżeli celem jest schudnąć, to trzeba zacząć w kuchni.

No ale wyżej napisała, że ćwiczenia mają być też motywacją do nieprzejadania się, więc najpierw niech poćwiczy, postara się jeść w chwilach, kiedy jest głodna i zobaczy co dalej. U osób, które nigdy nie były zbyt aktywne, wdrożenie ruchu może zdziałać cuda. Moja mama chociażby schudła tak z 20 kilo parę lat temu.

[Mahaszi]

Oczywiście, że dieta jest ważna, ale ćwiczenia też generują jakiś tam deficyt. Tylko tu oprócz częstotliwości ma znaczenie długość i rodzaj treningu. Ćwicząc z cięzarami nawet i 6 godzin w tygodniu spali się zapewne mniej kalorii niż np. przy intensywnym kardio 3 godziny w tyodniu. Na pytanie ile razy w tygodniu ćwiczyć żeby schudnąć nie ma sensownej odpowiedzi.

[Likka9]

Khloe
Ja mieszkam na zadupiu bez oświetlenia - więc wieczoren wsiadam w samochód,jadę te kilka kilometrów i tam zaczynam biegać. Często jest to 21-22:00, wybieram bezpieczne trasy gdzie jest duży ruch. Więc rowerem wydaje mi się jeszcze łatwiej. A jaki reset dla głowy po całym dniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez khloe

Wiecie dla mnie ćwiczenia jednak mają sens, bo
-cos tam spałam
- buduje jakąś tam kondycję
- jak już poćwiczę to łatwiej mi odmówić sobie czegoś do jedzenia na zasadzie "nie po to ćwiczyłam żeby żreć".

Obecnie nie chodzę do pracy, jestem na macierzyńskim, czyli przysłowiowo siedzę z dzieckiem w domu🤷 latem gdy dzień długi to chodziłam dużo na rower, a teraz? Nawet spacer z dzieckiem nie wchodzi w grę🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Są bardzo fajne dywanówki na wyrabianie x kroków w określonym czasie.
Filmiki w typie: x steps in x minutes / walking workout / x mile workout.

Niektóre zahaczają o taniec, inne są bardziej w typie lekkiego TBC.
Z jakiś rok temu nawet zrobiłam ze 2 z ciekawości i byłam zaskoczona jak są wydajne.

Można w taki deszczowy dzień sobie zrobić, wiele miejsca na nie nie trzeba, żadnego sprzętu.

[khloe]

Napisane przez this_witch

Tylko jak zacznie ćwiczyć to pewnie będzie bardziej głodna, bez ograniczenia kalorii, a tym samym kontrolowania żarcia, wyjdzie na to samo. Jeżeli celem jest schudnąć, to trzeba zacząć w kuchni.

U mnie to tak nie działa, w sensie ćwiczenia nie powodują apetytu

Raczej odwrotnie, łapie się na tym,że jem z nudów 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez khloe

U mnie to tak nie działa, w sensie ćwiczenia nie powodują apetytu

Raczej odwrotnie, łapie się na tym,że jem z nudów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeżeli tak, no to ograniczenie przekąsek, z obojętnie jakiego powodu, wyjdzie na dobre
Myślę, że Cava ma dobre sugestie co do ćwiczeń w domu.

[khloe]

Napisane przez cava

Są bardzo fajne dywanówki na wyrabianie x kroków w określonym czasie.
Filmiki w typie: x steps in x minutes / walking workout / x mile workout.

Niektóre zahaczają o taniec, inne są bardziej w typie lekkiego TBC.
Z jakiś rok temu nawet zrobiłam ze 2 z ciekawości i byłam zaskoczona jak są wydajne.

Można w taki deszczowy dzień sobie zrobić, wiele miejsca na nie nie trzeba, żadnego sprzętu.

No właśnie zaczęłam z ciekawości szukać po yt i faktycznie takie coś jest

A nawet zobaczyłam fajne kilka filmików ze stepperem ( wiecie, ten kwadrat co się na niego wchodzi) i w przypływie motywacji zakupiłam na allegro

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 07:31 ---------- Poprzedni post napisano o 07:30 ----------

Napisane przez this_witch

Jeżeli tak, no to ograniczenie przekąsek, z obojętnie jakiego powodu, wyjdzie na dobre
Myślę, że Cava ma dobre sugestie co do ćwiczeń w domu.

Wiadomo, w teorii wszystko świetnie, gorzej w praktyce 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez khloe

No właśnie zaczęłam z ciekawości szukać po yt i faktycznie takie coś jest

A nawet zobaczyłam fajne kilka filmików ze stepperem ( wiecie, ten kwadrat co się na niego wchodzi) i w przypływie motywacji zakupiłam na allegro

Ten schodek to step.

Stepper to są takie jakby 2 pedały i na nich się chodzi w miejscu - taki jakby mini odbitek na same nogi.

[Wolha wRedna]

Kiedy bardzo się pilnowałam tzn. dieta i ćwiczenia 3 raz w tygodniu zjechałam kilka kg. Teraz znowu przytyłam, ale nie do wagi sprzed początków, nadal ćwiczę 2 razy w tygodniu, jak się uda to 3. No i ja wiem ze ciało jest fajniejsze, kondycja inna, a jem czasami bardzo nie zdrowo. Po prostu mam taki rodzaj balansu. Także można i sałatki i fastfoody i ćwiczenia, a wygląda to lepiej. Mam spokojna głowę.

[khloe]

Napisane przez cava

Ten schodek to step.

Stepper to są takie jakby 2 pedały i na nich się chodzi w miejscu - taki jakby mini odbitek na same nogi.

No właśnie o ten schodek mi chodzi
Jak wpisałam w allegro czy na YT stepper to mi wyskakiwało to i to

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Baas]

Napisane przez Wolha wRedna

Kiedy bardzo się pilnowałam tzn. dieta i ćwiczenia 3 raz w tygodniu zjechałam kilka kg. Teraz znowu przytyłam, ale nie do wagi sprzed początków, nadal ćwiczę 2 razy w tygodniu, jak się uda to 3. No i ja wiem ze ciało jest fajniejsze, kondycja inna, a jem czasami bardzo nie zdrowo. Po prostu mam taki rodzaj balansu. Także można i sałatki i fastfoody i ćwiczenia, a wygląda to lepiej. Mam spokojna głowę.

Pewnie, że tak.
Mnie najbardziej wkurzają osoby, które mówiły, po co ćwiczę, jak potem jem np. jakiegoś FAST FOODa, to im mówię, że właśnie po to jem, bym mogła w spokoju raz w tygodniu / raz na 2 tygodnie owalić sobie jakieś świńskie żarcie.

[Wolha wRedna]

Żaden człowiek nie wytrwa z restrykcjami które są ponad jego siły.
Najlepiej sobie ustalić swoje granice na swoje możliwości i faktycznie potrafić je trzymać.

Swoja drogą, znajoma Koreanka cisnęła całe życie 6 treningów tygodniowo: godzinka na siłce + 15 km na biezni tylko po to żeby móc żreć (jedzeniem już tego nie nazwę). Figura marzenie, a w ich kulturze to wiecie, nasza europejska szczupłosc jest gruba Teraz ma problemy zdrowotne, z innego powodu, nie przez treningi, ale już się nie może doczekać powrotu na siłownię, bo jej źle, że nie może jeść tyle co zawsze Fakt jednak, że ona na co dzień działa jak cyborg, a nie normalny człowiek. jest to jednak chyba wyjątkowy przypadek.

[Baas]

Trzeba wszystko dostosować pod siebie, pod swój organizm, monitorować co pasuje, a co nie... Mordercze treningi, jakieś wielkie restrykcje mogą szybko zniechęcić. Najlepiej właśnie powoli iść do celu. U mnie o ile lepiej idzie np. ćwiczenie - choć i z tym nie jest łatwo - z motywacją, tak z jedzeniem już właśnie kiepsko.

[Corii]

Napisane przez Baas

Trzeba wszystko dostosować pod siebie, pod swój organizm, monitorować co pasuje, a co nie... Mordercze treningi, jakieś wielkie restrykcje mogą szybko zniechęcić. Najlepiej właśnie powoli iść do celu. U mnie o ile lepiej idzie np. ćwiczenie - choć i z tym nie jest łatwo - z motywacją, tak z jedzeniem już właśnie kiepsko.

Prawda
Z tym, ze niektorzy lubia mordercze treningi i nie zniecheci to, ja tak mam, ale też i nigdy nie robię cos na sile, jak czuje ze organizm nie ma siły, wtedy zwalniam obroty

[Baas]

Napisane przez Corii

Prawda
Z tym, ze niektorzy lubia mordercze treningi i nie zniecheci to, ja tak mam, ale też i nigdy nie robię cos na sile, jak czuje ze organizm nie ma siły, wtedy zwalniam obroty

Tak, tylko jak ktoś rozpoczyna przygodę z ćwiczeniami i od razu leci na maxa, to może zniechęcić hehe.
Ja też lubię sobie dać w d***ko
Ja to najbardziej zadowolona byłabym z treningów personalnych hehe.
Musze taką przyjemność sobie sprawić chyba na wiosnę, co by formę na lato zrobić w końcu, he.

[Corii]

Napisane przez Baas

Tak, tylko jak ktoś rozpoczyna przygodę z ćwiczeniami i od razu leci na maxa, to może zniechęcić hehe.
Ja też lubię sobie dać w d***ko
Ja to najbardziej zadowolona byłabym z treningów personalnych hehe.
Musze taką przyjemność sobie sprawić chyba na wiosnę, co by formę na lato zrobić w końcu, he.

Hah, jak zaczynalam to po kwadransie cardio jak padlam tak zgon byl Ale pamietam, ze tez lecialam na max, w sensie dawalam z siebie maximum, ale no tak juz mam skrzywione
Nie mialam personalnych nigdy, sama ukladam na podstawie tego co wiem, albo posilkuje sie trenerami z netu i ich rozpiskami, jak nie mam weny z wymyslaniem, ale to na pewno kolosalna roznica takie personalne Gdybym nie byla leniem, ktory nie lubi chodzic cwiczyc poza dom, to bym sobie taki fundnela tez

[Baas]

Napisane przez Corii

Hah, jak zaczynalam to po kwadransie cardio jak padlam tak zgon byl Ale pamietam, ze tez lecialam na max, w sensie dawalam z siebie maximum, ale no tak juz mam skrzywione
Nie mialam personalnych nigdy, sama ukladam na podstawie tego co wiem, albo posilkuje sie trenerami z netu i ich rozpiskami, jak nie mam weny z wymyslaniem, ale to na pewno kolosalna roznica takie personalne Gdybym nie byla leniem, ktory nie lubi chodzic cwiczyc poza dom, to bym sobie taki fundnela tez

Hehe, ja też daje z siebie trochę, ale wiem, ze to nie max.
No mnie jedynie trener chyba zmobilizuje żeby w końcu mieć jako taką formę / figurę, która mi się spodoba.

Jeszcze mam do WAS pytanie... Ja kto jest z tym SPALANIEM i TĘTNEM... W której to fazie najlepiej się tam spala. Kiedyś to ogarniałam i wydaje mi się, że 2-3 faza. Mam smartband i sobie monitoruje mniej więcej - wiadomo, nie jest to super ekstra wiarygodne, ale można się posiłkować mniej więcej.
Tu wrzucę mój ostatni "trening" na orbitreku. Czy ja to DOBRZE ROBIĘ?
Na pewno lepiej to ogarniacie niż ja, może pomożecie.

[Corii]

Napisane przez Baas

Hehe, ja też daje z siebie trochę, ale wiem, ze to nie max.
No mnie jedynie trener chyba zmobilizuje żeby w końcu mieć jako taką formę / figurę, która mi się spodoba.

Jeszcze mam do WAS pytanie... Ja kto jest z tym SPALANIEM i TĘTNEM... W której to fazie najlepiej się tam spala. Kiedyś to ogarniałam i wydaje mi się, że 2-3 faza. Mam smartband i sobie monitoruje mniej więcej - wiadomo, nie jest to super ekstra wiarygodne, ale można się posiłkować mniej więcej.
Tu wrzucę mój ostatni "trening" na orbitreku. Czy ja to DOBRZE ROBIĘ?
Na pewno lepiej to ogarniacie niż ja, może pomożecie.

No ciezko ciagle na max jechac, ale staram sie
A to nie, ja z kolei nie mam problemu z mobilizacja, nigdy nie mialam Forme i figure mam w sumie caly czas, wiec tutaj nie musze kombinowac jak podkrecic


A to nie jest tak, ze tetno powyzej iles tam oznacza spalanie? Oczywiscie zgodnie do wieku i wagi, wiec indywidualnie.

[Baas]

Napisane przez Corii

No ciezko ciagle na max jechac, ale staram sie
A to nie, ja z kolei nie mam problemu z mobilizacja, nigdy nie mialam Forme i figure mam w sumie caly czas, wiec tutaj nie musze kombinowac jak podkrecic


A to nie jest tak, ze tetno powyzej iles tam oznacza spalanie? Oczywiscie zgodnie do wieku i wagi, wiec indywidualnie.

No właśnie niby jest tak z tym tętnem, ale wiem, ze gdzieś było napisane, w której tam jakiejś fazie jest. Kiedyś jakoś zwracałam uwagę, żeby najlepiej to ćwiczyć na tym ŻÓŁTYM POZIOMIE (tak jak na screenie z tej apki mojej), czy jakoś tak.

[Corii]

Napisane przez Baas

No właśnie niby jest tak z tym tętnem, ale wiem, ze gdzieś było napisane, w której tam jakiejś fazie jest. Kiedyś jakoś zwracałam uwagę, żeby najlepiej to ćwiczyć na tym ŻÓŁTYM POZIOMIE (tak jak na screenie z tej apki mojej), czy jakoś tak.

O fazach to nie slyszlam, ale o tetnie powyzej iles tam w zaleznosci od osoby to tak, tylko dawno to czytalam, jeszcze pamietam, ze za wysokie tetno za dlugo powoduje ze spala sie nie tluszcz ale miesnie czy jakos tak

[Baas]

Napisane przez Corii

O fazach to nie slyszlam, ale o tetnie powyzej iles tam w zaleznosci od osoby to tak, tylko dawno to czytalam, jeszcze pamietam, ze za wysokie tetno za dlugo powoduje ze spala sie nie tluszcz ale miesnie czy jakos tak

No tak też czytałam, to z tymi mięśniami.
O i oczywiście, miałam dzisiaj iść pobiegać po pracy i co nie dość, że muszę zahaczyć o 4 punkty - wracając z prascy, to jeszcze pada... Ale peeeech...

[Corii]

Napisane przez Baas

No tak też czytałam, to z tymi mięśniami.
O i oczywiście, miałam dzisiaj iść pobiegać po pracy i co nie dość, że muszę zahaczyć o 4 punkty - wracając z prascy, to jeszcze pada... Ale peeeech...

Mnie by sie nie chcialo isc biegac, a juz po poludniu w ogole ale np bieznie w domu moglabym miec, odpalilabbym sobie jakis film i sru, bo wychodzic biegac nienawidze