Orientacja seksualna

[Vivienne]

Lady Butterfly, ale Ty jesteś wrogo nastawiona... Spójrz na te wypowiedzi z dystansem. Wszystko traktujesz jako atak na siebie.

Nie spotkałam się nigdy z osobą aseksualną. Słyszałam, że wtedy nie odczuwa się popędu seksualnego, ale obrzydzenie?
Szkoda...

A tak na marginesie, co do porodu- Ty sama się tak rodziłaś, bo sądzę, że z fal morskich jak Afrodyta to raczej nie .

[kleopatre]

Czytam wszystkie wypowiedzi i dochodzę do wniosku ze Lady Butterfly nie jest wrogo nastawiona, ale większość waszych komenatrzy co do jej wypowiedzi brzmi ironicznie. Nie chcę tu nikogo łapać za słówka, ale stwierdzenia "szkoda", "czemu ty taka jestes", "piszesz jakbys nie miala lechtaczki", "współczuje ci" czy inne mówiące o tym, że autorka wypowiedzi jest w okresie buntu (.......w wieku 20 lat ?! PS:aseksuazlim to poprostu orientacja taka sama jak hetero,homo czy bi więc co do tego ma np.wiek dojrzewania? )- jeżeli nie jest to nacechowane ironią to proszę wybaczyć, widocznie mam wyraźne zaburzenia w odczytywaniu ironii wymierzonej w stronę LadyButterfly.
Czy któraś z Was litowałaby się nad homoseksualistą ? Myślę, że nie- gdyż żyjemy w miarę (z podkreśleniem na "w miarę ") cywilizowanych czasach, gdzie homoseksualisty nie będzie się żałować bo jemu jest jak najbardziej dobrze se swoją orietnacją, więc dlaczego aseksualizm (jako jedna z orientacji, a nie żadne choroba itp itd) budzi tak dziwne reakcje? Takim osobom jest przecież dobrze, więc nie rozumiem ironii, wpsółczucia, litowania się nad takimi osobami.

[gosiunia22]

Napisane przez kleopatre

czy inne mówiące o tym, że autorka wypowiedzi jest w okresie buntu (.......w wieku 20 lat ?! .

A i owszem Ja się buntowałam nawet i nieco później, zwłaszcza w kwestiach ubierania się, religii, prowadziłam dośc dziwaczny tryb życia, na przekór konwencjom.

[gosiunia22]

Napisane przez lady_butterfly

gosiunia22, wiem że często istnieje sytuacja kiedy nastolatek (ja teraz będę mieć 20) się zarzeka co do pewnych aspektów życia, a później zmienia zdanie. Ale ja naprawdę nie lubię dzieci. Od razu uściślę - mam dużo starsze kuzynki, które mają małe dzieci i mogę z nimi porozmawiać, pobawić się, ale nie przepadam za towarzystwem dzieci.
To, że nie chcę mieć dzieci to nie jest moje chwilowe "widzi mi się".

Lady butterfly, to oczywiście będzie Twoja decyzja i - byc moze - nic się nie zmieni. Ale ja myślałam dokładnie tak samo jak Ty i to jeszcze zupełnie niedawno! Dzieci mnie męczyły i jakoś nie czułam powołania do niańczenia. Ale teraz... chm... zdarza się, że czuję przyjemny ścisk w żołądku na myśl o dziecku. Byc może też kiedyś instynkt Cię "najdzie". No ale przecież nie każdy musi miec dzieci. Ważne, żebyś była szczęśliwa.

PS. Przepraszam, ale coś mi to multicytowanie nie wyszło. Nie umiem :/

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez kleopatre

Czytam wszystkie wypowiedzi i dochodzę do wniosku ze Lady Butterfly nie jest wrogo nastawiona, ale większość waszych komenatrzy co do jej wypowiedzi brzmi ironicznie. Nie chcę tu nikogo łapać za słówka, ale stwierdzenia "szkoda", "czemu ty taka jestes", "piszesz jakbys nie miala lechtaczki", "współczuje ci" czy inne mówiące o tym, że autorka wypowiedzi jest w okresie buntu (.......w wieku 20 lat ?! PS:aseksuazlim to poprostu orientacja taka sama jak hetero,homo czy bi więc co do tego ma np.wiek dojrzewania? )- jeżeli nie jest to nacechowane ironią to proszę wybaczyć, widocznie mam wyraźne zaburzenia w odczytywaniu ironii wymierzonej w stronę LadyButterfly.
Czy któraś z Was litowałaby się nad homoseksualistą ? Myślę, że nie- gdyż żyjemy w miarę (z podkreśleniem na "w miarę ") cywilizowanych czasach, gdzie homoseksualisty nie będzie się żałować bo jemu jest jak najbardziej dobrze se swoją orietnacją, więc dlaczego aseksualizm (jako jedna z orientacji, a nie żadne choroba itp itd) budzi tak dziwne reakcje? Takim osobom jest przecież dobrze, więc nie rozumiem ironii, wpsółczucia, litowania się nad takimi osobami.

Masz rację. (Nie wiem tylko, czy aseksualizm jest orientacją seksualną, no bo na co jest zafiksowanie w takim wypadku? Ale mniejsza o to, trzeba byłoby zapytać o to seksuologa).
Moje wyrazy współczucia nie dotyczyły jednak aseksualności, tylko wypowiedzi o porodzie; to tak dla jasności podkreślam.

[201701160947]

Napisane przez kleopatre

(...) więc dlaczego aseksualizm (jako jedna z orientacji, a nie żadne choroba itp itd) budzi tak dziwne reakcje?

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;5617173](Nie wiem tylko, czy aseksualizm jest orientacją seksualną, no bo na co jest zafiksowanie w takim wypadku? Ale mniejsza o to, trzeba byłoby zapytać o to seksuologa).
[/quote]

Hmm, zastanowiło mnie to teraz. W sumie nigdy nie uważałam aseksualności za orientację seksualną. Dlatego z ciekawości przeszukałam nieco internet i :

Aseksualizm jest określeniem lub samookreśleniem osób nie odczuwających pożądania seksualnego.
Seksuologia zalicza aseksualność do niesprawności seksualnych, jest to zatem, z punktu widzenia tej dziedziny, dysfunkcją seksualną. Jednak w środowiskach naukowych pojawiają się postulaty by uznać aseksualizm za orientację seksualną[1][2][3]. Podobnie osoby aseksualne, tworząc od niedawna społeczność chcą, by aseksualność została uznana za czwartą orientację seksualną.

Niektórzy aseksualiści używają klasyfikacji, którą opisał (a później z niej zrezygnował) założyciel AVEN (Asexual Visibility and Education Network (Sieć Widoczności i Edukacji Aseksualnej)), jednej z największych internetowych społeczności aseksualnych.
W tej klasyfikacji osoby aseksualne są dzielone na grupy od A do D:

• aseksualista typu A odczuwa podniecenie, ale nie uważa za atrakcyjne innych osób płci męskiej ani żeńskiej,
• typ B uważa ludzi za atrakcyjnych, jednak nie odczuwa do nich pociągu fizycznego,
• typ C zarówno odczuwa podniecenie jak i uważa ludzi za atrakcyjnych, lecz nigdy nie łączy w związku emocji z fizycznością,
• typ D nie odczuwa podniecenia ani pociągu seksualnego.

Ludzie nie są jednak przydzielani do jednej, konkretnej kategorii raz na całe życie. Typ może się zmienić, lub ktoś może być na granicy między jednym a drugim. Należy zwrócić uwagę na to, że w AVEN nie używa się już tej klasyfikacji jako zbyt ograniczonej, ale niektórzy aseksualiści uważają, że jest to dobry sposób na określenie ich orientacji.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Aseksualizm

Tak więc są różne poglądy.


Ale żeby nie było, że przejrzałam tylko jedną stronę to:

Aseksualni, czyli - jak sami zainteresowani się nazywają - przedstawiciele białej mniejszości (ma się kojarzyć z niewinnością), nie chcą, by wszystko kojarzyło się z seksem. Nie chcą też uprawiać miłości, bo ona nie sprawia im przyjemności. W skrajnych przypadkach nawet przytulanie i całowanie jest im obce.

Nie jest jasne, z czego to wynika. Sami naukowcy nie są tu zgodni. Część seksuologów uważa, że aseskualni są całkowicie zdrowi, mają tylko niewielkie potrzeby seksualne.

Z kolei inni są zdania, że biała mniejszość to ludzie wymagający leczenia, których charakteryzuje patologiczna oziębłość. Brak ochoty na seks może być spowodowany ciągłym stresem, przepracowaniem, depresją czy zaburzeniami hormonalnymi. Jest też teoria opisana przez Anne Moir i Davida Jessela w książce "Płeć mózgu". Czytamy w niej, że "niektórzy mężczyźni rodzą się z dodatkowym żeńskim chromosomem. Ci mężczyźni XXY mają więc równocześnie schemat żeński XX i męski XY. Wyglądają jak mężczyźni, wychowywani są jak mężczyźni, ale cierpią na brak libido i utratę potencji".

http://kobieta.wp.pl/kat,26353,title...wiadomosc.html


I teraz konkretnie opinia psychologów:.

o można wyleczyć

Seksuolodzy podkreślają, że sama nazwa „aseksualni” jest nową modą, która przyszła do nas z Zachodu. Sam problem zaburzeń seksualnych u ludzi jest znany od dawien dawna. – Bo aseksualność jest po prostu zaburzeniem. Takim, które można leczyć – mówi doktor Wiesław Ślósarz. – Ma wiele przyczyn. Często są to np. problemy emocjonalne albo te związane z rozwojem seksualnym. Czasem po prostu brak partnera, który umiałby pokazać, jak piękny może być seks. W innych przypadkach depresja czy permanentny stres.

Ludzie jednak tak przyzwyczajają się do tego, że żyją bez seksu, iż wydaje im się, że go nie potrzebują. Traktują to jako filozofię życiową, łączą się nawet w stowarzyszenia. Skoro mają je motocykliści czy geje, to oni też chcą – dodaje. Aseksualność można wyleczyć i normalnie żyć. – Bo życie bez seksu, niestety, nie jest zdrowe. To jest naturalny popęd, jak jedzenie, picie. Seks jest siłą napędową, bez niego życie jest szare, beznadziejne i ułomne – mówi seksuolog Ryszard Smoliński. – I może źle odbić się na zdrowiu. To jak z czajnikiem z gwizdkiem, gdy zatkamy w nim odpływ pary. Para musi w końcu gdzieś znaleźć ujście, wybuchnąć. Tak samo jest z ludzkim organizmem – tłumaczy.

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/b...eksu_6087.html

[gosiunia22]

Ja myślę, że u Lady Butterfly to nie tylko kwestia nieodczuwania pociągu seksualnego, ale ogólne takie zimne podejście do wszelkiej bliskości, w tym macierzyństwa. Mam wrażenie, że wszystko, co ludzkie, cielesne (w tym choćby poród) jest dla niej obrzydliwe. Wiem, wiem, psychologizuję i być może się mylę.
Jeśli uraziłam Lady Butterfly, z góry przepraszam.

[lady_butterfly]

Paranoja, nie zaprzeczysz że twoje komentarze co do mojej wypowiedzi o porodzie są ironiczne i niemiłe. Ja nikogo nie obraziłam pisząc, że poród jest hm.. mało przyjemny. Tak wycelowałam wypowiedzi do żadnej konkretnej osoby czy w ogóle kobiet. Uważam, że poród to straszna rzecz i chylę czoło przed kobietami, które to przeżyły, poświęciły się żeby urodzić dziecko. Absolutnie nie chciałam obrazić kobiet i przepraszam jeśli ktoś to tak odebrał. Doskonale zdaję sobie prawię, że i ja urodziłam się tak jak każdy i jeszcze raz podkreślam, że wspomnienie afrodyty było takie z przymrużeniem oka.
Nie jestem wrogo nastawiona, po prostu czuję się atakowana. Zamiast wymienić się spostrzeżeniami z innymi dostaję komentarze podsumowujące moją osobę i poglądy. (tak jak napisała Kleopatre).
Bardzo ciekawe te artykuły Silva. Nie wiem czy aseksualizm jest chorobą, zaburzeniem itp. ale taka jestem i chcę tego zmieniać. Apropo płci mózgu, kiedyś robiłam sobie test i wyszło mi, że mam mózg skrajnie kobiecy.
gosiunia22, nie przesadzajmy, że wszystko wydaje mi sie być obrzydliwe. Po prostu jestem dość wrażliwa na rzeczy typu: pobieranie krwi, poród, seks. Kiedyś zaczęłam tylko czytać artykuł o porodzie i musiałam wyłączyć komputer, bo zrobiło mi się słabo (ciekawe czy jest możliwe zemdleć w czasie porodu) i oglądałam kiedyś cały przebieg porodu, seks postrzegam również nieprzyjemnie. Ja wiem, że dla innych to pewnie apogeum miłości i maksymalny stopień połączenia zarówno fizycznego jak i duchowego. Ja natomiast czułabym się z tym źle psychicznie.
Nie myślcie, że jestem człowiekiem z jakimś chorym umysłem, który ma obsesje na punkcie cielesności itp. Pomijając to co wymieniłam wyżej jestem całkiem zwyczajna. Nie mam problemów z moją fizycznością, fizjologią (nawet kiedyś przetykałam kibel pełny kupy i strasznie przy tym śmiałam )

[karta666]

Nie podoba mi się te ataki na "lady_butterfly".
Chcąc nie chcąc, dziewczyna wypowiadała się poważnie, na poziomie, a wy jakieś sobie żarty nie na miejscu robicie. Nie ładnie, nie ładnie.
Lady Bitterfly nie przejmuj się tym, poprostu niektórym to się nie mieści w głowie jak można nie odczuwać pociągu seksualnego, jak seks może obrzydzać.
Mam kolege który jest aseksualny, i dzięki niemu własnie zrozumiałam jak to jest.
To tak samo jak z byciem hetero czy homo.
Nie zmusisz homoseksualistki do zakochania się w chłopaku, uprawiania z nim seksu.
Nie zmusisz homoseksualisty do zakochania się w dziewczynie, uprawiania z nią seksu.
Poprostu, tak już jest...

[helva]

Napisane przez lady_butterfly

Uważam, że poród to straszna rzecz i chylę czoło przed kobietami, które to przeżyły, poświęciły się żeby urodzić dziecko.

sama jestem bardzo wrażliwa na ból, histeryczka ze mnie, panikara i mam nadzieję że "dzięki" mojemu krzywemu kręgosłupowi nie przyjdzie mi kiedyś rodzić siłami natury:P - natomiast generalnie nie demonizujmy porodu piszesz że chylisz czoło, przed kobietami, które to przeżyły - jakby to było coś wyjątkowego, nadzwyczajnego.. no oczywiście, pod pewnymi względami jest, w końcu to cud narodzin i macierzyństwa, ale to natura, czysta natura większość kobiet to przechodzi, często nie jeden raz i nie uważają tego za heroizm, a za najnaturalniejszą kolej rzeczy.. I gdy kobieta pragnie mieć dziecko, to dla niej żadne "poświęcenie", ba, wręcz przeciwnie, poród to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu.. mimo tego całego bólu. Zresztą inaczej rodziły nasze babcie, mamy, w innych warunkach będziemy rodzić my. Dziś są różne rodzaje znieczuleń i nie trzeba tak cierpieć. Podejrzewam zresztą, że dużo zależy od samej kobiety, jak podejdzie do tego porodu. Wiadomo, im bardziej się boisz i histeryzujesz, tym bardziej boli Dlatego ja wiem, że z moim porodem byłoby ciężko Ale przecież są kobiety, które przechodzą to bardzo bardzo lekko. Ostatnio babcia mi powiedziała, że "przecież poród jest taki fajny" - zszokowała mnie

Rozumiem, że istnieją osoby takie jak Ty. I jeśli rzeczywiście Ci z tym dobrze, to wszystko gra. Tylko pewnie rodzinie będzie trudno zrozumieć, dlaczego nie chcesz założyć rodziny. Może przynajmniej masz rodzeństwo, które rodzicom da (dało?) upragnione z pewnością wnuki Jednak zdecydowana większość ludzi uważa, że podstawowym celem w życiu jest miłość.. i co za tym idzie, założenie rodziny, wychowanie dzieci, doczekanie się wnuków.. I zawsze znajdą się tacy, którzy będą Cię wytykać palcami za Twój - w pewnym ujęciu aspołeczny - model życia. Mam nadzieję, że mimo to zawsze będziesz szczęśliwa i w pełni świadoma swoich pragnień.

Powodzenia!

[Aphrodisyack]

jestem hetero... i nie wiem, czy kobieta byłaby w stanie byc dla mnie tak pociągająca jak facet....

[panterka214]

hmmm... dopiero teraz zaczelam czytać ten wątek ale od pierwszej wypowiedzi lady_butterfly mialam wrazenie ze jej wypowiedzi są leko "agresywne" owszem sama nie lubie dzieci i pozabijałabym wszystkie chociaz ostatnio złapalam się n tym ze uważam za piękne kobiete z dzieckiem na ręku - moze zaczyna się we mnie budzić instynkt?? :P
seks? dla mnie też jest obżydliwy ale jest to raczej wywołane przez mojego byłego i jego "potrzeb" ogólnie mma odraze do tych wszystkich płynów.... ale teraz kogoś poznałam i moze się to zmieni moze... bo mnie wystarczy sie przytulić i pocałunki
nie uwazm porodu u zwierząt za obrzydliwy to jest piękne miałam szczęście być przy porodzie klaczy i to mimo tego wszystkiego co się z tym wiąże było piękne

p.s przepraszam jeśli są błędy ortograficzne taki mój urok:P

[lady_butterfly]

karta666, helva dziękuję za zrozumienie.
Moja mama wie, że jestem aseksualna, ale na szczęście tragedii z tego nie robi. Wydaje mi się, że nie bierze tego całkiem poważnie m.in. z powodu wieku i pewnie dlatego jest spokojna.
Helva z mojego punktu widzenia poród to jednak kawał odwagi i poświęcenia, mimo że innych kobiet to naturalna kolej rzeczy. Posiadam rodzeństwo, a mianowicie starszego brata lat 23 i on jest całkowicie normalny , ale bardzo szanuje kobiety i nie zależy mu tak bardzo na seksie,, choć kiedyś otrzymał niemoralną propozycję. Jeśli znajdzie tę właściwą to być może rodzice doczekają się wnuków, chociaż brat też nie przepada za dziećmi.
panterka214, hmm.. agresywne? Być może odniosłaś takie wrażenie, ponieważ mam skłonności do przesady i popadania w skrajności.
Tak samo jak Was dziwi, że nie potrzebuję seksu tak i mnie dziwi jak można mieć zapotrzebowanie na współżycie seksualne. Wszystko zależy od punktu widzenia.

PS. Nie spodobał mi się ten artykuł:

"Ludzie jednak tak przyzwyczajają się do tego, że żyją bez seksu, iż wydaje im się, że go nie potrzebują. Traktują to jako filozofię życiową, łączą się nawet w stowarzyszenia. Skoro mają je motocykliści czy geje, to oni też chcą – dodaje. Aseksualność można wyleczyć i normalnie żyć. – Bo życie bez seksu, niestety, nie jest zdrowe. To jest naturalny popęd, jak jedzenie, picie. Seks jest siłą napędową, bez niego życie jest szare, beznadziejne i ułomne – mówi seksuolog Ryszard Smoliński. – I może źle odbić się na zdrowiu. To jak z czajnikiem z gwizdkiem, gdy zatkamy w nim odpływ pary. Para musi w końcu gdzieś znaleźć ujście, wybuchnąć. Tak samo jest z ludzkim organizmem – tłumaczy."

Nie uważam, że seks w życiu człowieka jest niezbędny i nie mówię tutaj wyłącznie o aseksualizmie. Przecież są ludzie samotni, siostry zakonne i nie słyszałam, żeby odbijało się to na ich zdrowiu. Ten artykuł brzmi według mnie tak jakby człowiek był niewolnikiem seksu. Może w przypadku gdy ktoś posiada silną potrzebę seksu, wtedy odbija się to na jego zdrowiu, bo nie może się zaspokoić.

[helva]

też mi się wydaje, że to zależy od potrzeb i że jeśli ktoś ma duże i pozostają one niezrealizowane, to się na pewno odbija bardzo negatywnie, no ale jeśli ktoś ich nie ma wcale, to chyba wszystko gra..? (tak na logikę)

porównywanie seksu do takich potrzeb fizjologicznych jak jedzenie, spanie czy siusiu to chyba jednak przesada, bo bez tych - w odróżnieniu od seksu - AUTENTYCZNIE człowiek nie przeżyje.

potrafię Cię zrozumieć o tyle, że ja za to mam takie sinusoidy, okresy gdy wcale a wcale mi się nie chce seksu i mój chłopak wręcz drażni mnie swoimi potrzebami, ale mam też okresy (taki aktualnie trwa) gdy jestem tak rozbudzona, że cały mój świat kręci się wokół seksu ;P

to dopiero koszmar, gdy się tak zmienia jak w kalejdoskopie

[nri]

Kiedys naszla mnie taka refleksja: "Mamy XXI w., super technologie a wciaz robimy kupe" Ale to jest nasze cialo - fakt, ze w naszych zylach plynie krew, wydalamy, pocimy sie, odczuwamy bol swiadczy o tym, ze zyjemy. Ze jestesmy ludzmi a nie enigmatycznymi, duchowymi istotami skladajacymi sie li tylko z powietrza. Osobiscie lubie swoje cialo i nie zamienilabym go na zadne inne

Niestety z seksem tak jest - jesli ktos posiada wysokie libido i jego potrzeby sa niezaspokojone, to staje sie agresywny, rozdrazniony. Musimy jesc, spac, wydalac - innaczej nasz organizm nie funkcjonuje poprawnie. To samo tyczy sie seksu - oczywiscie nie namawiam do uprawania seksu w stylu w jakim chodzimy do toalety czyt. za potrzeba ale same potrzeby seksualne musza byc w ten czy inny sposb zaspokojone.

[kleopatre]

Tak w woli ścisłości- spozywanie,wydalanie czy spanie to absolutnie niezbędne potrzeby fizjologiczne, bez których nie da się żyć. Ale rozmnazanie się należy juz do innego rodzaju potrzeb fizjologicznych, wcale nie tych niezbędnych.
Na biologii w podtsawówce było !
Zgadzam się więc ze stwierdzeniem- jeśli ktoś nie ma takich potrzeb, popędu itp to może żyć bez seksu i nie grożą mu żadne zaburzenia.

[sylweczka]

Zdecydowanie hetero

[madzia_g]

jestem hetero bez incydentow z kobietami

[Wisienki]

Coś jest na rzeczy, jeśli chodzi o długość palców moje są nierówne i chyba mogę nazwać sie bi mimo, ze nie miałam żadnych incydentów z kobietami nie licząc jednoktotnego całowania się z koleżanką. Jestem jednak nieziemsko wrażliwa na piękno kobiecego ciała, nie chodzi mi jedynie o piękno estetyczne. CZasami mam ochotę dotknąc, pieścić inna kobietę i nie uważam tego za coś dziwnego.

Podsumowując czuje pociąg fizyczny do obu płci, nawet odrobine większy do kobiet, ale ze względów religijnych (stosunki homoseksualne zawsze są grzechem) społecznych (co by mama nie dostała zawału) wiem, że pociągające mnie fizycznie kobiety bede omijać szerokim łukiem. A pozatym bardzo kocham mojego faceta, i chodź on nie uważa, ze gdyby mi się cś zdarzyło z kobietą to w jego rozumnieniu nie bedzie to zdrada, to nigdy tego nie zrobie bo boje się że może się to okazać dużo przyjemniejsze i nie będze potrafiła z tego zrezygnować.

A zresztą to jest abstarkcja bo ja mogę kochać sie kylko wtedy kiedy kocham

Sorki, za przynudzanie

[panterka214]

podobno wiekszość ( czy nawet wszystkie) kobiety są bi - gdzieś tak czytalam nie pamiętam gdzie a faceci są hetero nie wiem czy o prawda

[layla_lbn]

Napisane przez panterka214

podobno wiekszość ( czy nawet wszystkie) kobiety są bi - gdzieś tak czytalam nie pamiętam gdzie a faceci są hetero nie wiem czy o prawda

Jak faceci (wszyscy) moge byc hetero, skoro zdarzaja sie geje?

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez layla_lbn

Jak faceci (wszyscy) moge byc hetero, skoro zdarzaja sie geje?

Nie tylko zdarzają, 6% populacji to homoseksualiści

[panterka214]

no nie wiem tak czytalam ale chodziło chyba o to że nie ma wsród facetów bi.... nie wiem już zreszta dawno czytałam

[hateme4]

W sumie ja sam nie wiem jaki jestem...raz mi sie bardziej chlopcy podobaja..raz dziewczyny...ale z chlopakiem zadnego zwiazku nie mogłbym chyba stworzyc..Chociaz jestem teraz na etapie zauroczenia heterosexulany kolegą..i w sumie ciezko mi troche z tym,i glupio..bo on jest moim przyjacielem..i on trakruje mnie po prostu jak najleszego kumpla...ja jego na codzien tez..ale hmm..jak na niego patze to cos mi sie robi..Gadalem z nim po tym jak rozstał sie ze swoja dziewczyną...i tak glupio sie czulem.W sumie to jest taki miły,mądry chlopak..do tego przystojny i dobrze ubrany ze dziewczyna która go złapie bedzie miała na prawde szczescie :p

[Cześka]

Napisane przez Sweet_21

hetero choc jeszcze wszystko sie moze zmienic, życie aczkolwiek nieprzewidywalne
hehhe

Zgadzam się, ja również hetero, ale nie wykluczam oj nie wykluczam czegoś więcej z kobietą

[karta666]

Mam przyjaciela biseksualnego więc są. Mało który się przyznaje...
jednak dziewczyny homoseksualne są bardziej tolerowane niż faceci..
niestety.

[mirela2001]

jestem hetero, ale zastanawiają mnie wypowiedzi kobiet typu jestem bi, ale nie miałam jeszcze kontaktów z inna kobietą- trochę to dziwne dla mnie, skąd wiesz w takim razie czy ci sie spodoba? tak sobie pomyślałam.
a inna refleksja jaka mi sie nasuwa z obserwacji ludzi i ich wypowiedzi, czy ma ktoś wrażenie ,że nastała moda na bycie bi? ja czasami takie wrażenie odnoszę.

[hateme4]

Hahaha..ja to widze na myspace...Np. wchodze na profil 14-latki..tam pisze ze jest bi..gadam z nia..i pytam sie czy spała kiedys z kobietą...Ona na to ze nie...A kiedykolwiek całkowałas sie z kobieta...Ona na to ze tez nie..I wszytsko dla mnie jasne....:P

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez mirela2001

jestem hetero, ale zastanawiają mnie wypowiedzi kobiet typu jestem bi, ale nie miałam jeszcze kontaktów z inna kobietą- trochę to dziwne dla mnie, skąd wiesz w takim razie czy ci sie spodoba? tak sobie pomyślałam.
a inna refleksja jaka mi sie nasuwa z obserwacji ludzi i ich wypowiedzi, czy ma ktoś wrażenie ,że nastała moda na bycie bi? ja czasami takie wrażenie odnoszę.

Napisane przez hateme4

Hahaha..ja to widze na myspace...Np. wchodze na profil 14-latki..tam pisze ze jest bi..gadam z nia..i pytam sie czy spała kiedys z kobietą...Ona na to ze nie...A kiedykolwiek całkowałas sie z kobieta...Ona na to ze tez nie..I wszytsko dla mnie jasne....:P

No dobrze, ale w takim razie jaka jest definicja biseksualizmu? Czy myślenie intensywnie o tej samej płci wystarczy? Czy należy to poprzeć wspólną nocą? Wystarczy kilka pocałunków, czy konieczne jest osiągnięcie orgazmu? Trudno jest zdefiniować jakikolwiek seksualizm człowieka, ponieważ nie wiemy, jak zachowalibyśmy się (i jak zachowałoby się nasze ciało) w pewnych sytuacjach. Każdy chyba najlepiej wie, co mu odpowiada i do której płci czuje "miętę"

[aga87]

Napisane przez hateme4

Hahaha..ja to widze na myspace...Np. wchodze na profil 14-latki..tam pisze ze jest bi..gadam z nia..i pytam sie czy spała kiedys z kobietą...Ona na to ze nie...A kiedykolwiek całkowałas sie z kobieta...Ona na to ze tez nie..I wszytsko dla mnie jasne....:P

hahah, jest coś w tym - jakby to była nowa moda na oryginalność czy coś w tym stylu... -.-
Zauważyłam to na myspace, choć jestem tam w sumie od niedawna bardzo.

Ja jestem bi, a odkryłam to w sposób najnormalniejszy na świecie - dotąd byłam z facetami, ale nagle zaczęłam coś czuć do mojej najlepszej przyjaciółki, z wzajemnością zresztą - obie dotąd uważałyśmy się w 100% za heteryce, więc był to dla nas nie lada szok...
Ona oczywiście nie odważyłaby się mi powiedzieć co czuje, a podobno czuła tak już rok... Przyjaźniłyśmy się od 5. Ja jestem taka, ze gdy coś poczuję, od razu muszę działać - nie zastanawiając się więc długo, w jakieś 2 tygodnie po tym, co sobie uświadomiłam, powiedziałam jej to. Jej odpowiedź? "Mmmm... Nawet sobie nie wyobrażasz, jak długo na to czekałam...."
Nasz związek trwał długo i był cudowny... Obustronna, mocna miłość, na przekór wszystkim... Jednak skończył się, z przyczyn zewnętrznych, tj. takich spraw jak odległosc itp... Ona dotąd się nie może pozbierać, ja nauczyłam sie stąpać twardo po ziemi, po wcześniejszych związkach, wiec daję jakoś radę, choć nie powiem że trochę mi przykro, bo nasza przyjaźń na tym ucierpiała - tzn dalej sie przyjaźnimy, nie dałam jej odejśc (a nieźle mnie obrażała po tym, jak zerwałyśmy - całą winę przelała na mnie...), przetrwałam jej ataki, wiem jednak, że ona teraz cierpi, mam nadzieję, że nauczy się mnie postrzegać znów jako przyjaciółkę...
Był jednak czymś w rodzaju odetkniętego korka od wanny - wiem już że jestem bi, choć najpierw się przed tym broniłam, teraz to dla mnie naturalne. Wprawdzie był to tylko 1 mój związek dotąd z dziewczyną, ale uruchomił już we mnie "radarek" i teraz dziewczyny podobają mi się tak samo jak faceci, a może nawet nieco bardziej, głównie przez "psychoidalność".

Hateme - czemu uważasz, ze nie mógłbyś stworzyć związku z facetem?
To Ty na avatarze?