Przyszłe samotne mamusie

[Carya]

Ray ależ się cieszę moje gratulacje!!!!
Jakby jeszcze kiedyś kciuki były potrzebne to uderzaj do nas jak w dym

Gwiazdeczka, ty młoda jesteś to wydaje mi się że intensywniej przeżywasz takie życiowe problemy... więc podwójnie jest ci źle Ale dzidzia wszystko ci wynagrodzi - może na razie ciężko w to uwierzyć ale potem się przekonasz że to prawda

[julisiaaa]

.

[Ela31]

Drogie Mamusie.I te przyszłe i te które juz nimi są.Każda z nas ma potrzebę bycia kochaną i akceptowaną.Każda kiedy dowiaduje się że będzie mamą chce czuć wsparcie najbliższego otoczenia a w szczególności ojca dziecka.I bardzo dobrze.Nie mogę tylko zrozumieć dlaczego w tych najpiękniejszych chwilach okazuje się że jest zdana tylko na samą siebie.Niestety wtedy właśnie zawodzimy się na swoich najbliższych.Czas ciąży kojarzy się potem z pasmem kłopotów,płaczu i nerwów.Rodzi się mały człowiek który wymaga opieki 24 h na dobę a my przezywamy depresję poporodową-znowu same-nikt nas nie rozumie.Zamiast cieszyć się dzieckiem często jesteśmy tak wyprane z uczuć i emocji że automatycznie robimy to co trzeba ale miłości w tym mało.Dziecko trzeba nauczyć się kochać.To nie zawsze przychodzi odrazu.Taki prezent szykują często ojciec dziecka i najbliższa rodzina.Jeśli zawiedziesz się na partnerze na samym początku pomyśl jak to będzie gdy za niego wyjdziesz.Czy to gwarantuje szczęście w rodzinie.Czy już się nie powtórzy.Dziecko to obowiązek.a nasi panowie obowiązkowi są rzadko.To posag dany im przez ich własne matki chroniące biednych syneczków przed trudami codzienności.Czy synowa potrafi zadbać,ugotować,uprać itp.Czy syneczek podoła trudom utrzymania rodziny?Najlepiej najpierw urodzić dziecko i dać się wykazać i ojcu maluch i rodzinie-z obu stron-a potem planować wspólne życie.Czasem jest dobrze czaem nie.Jeśli nie - to poboli i po pewnym czasie przestanie.Jeśli wpakujecie się w taki nieprzemyślany związek to będzie bolało jeszcze gorzej.Ale macie swoje prawa.I egzekwujcie bez wyrzutów sumienia.Alimenty,zasiłki ,pierwszeństwo w dostępie do przedszkola.Wszystko jednak na papierze a nie na słowo honoru.Bo jeśli zostawia się dziewczyne w ciązy to honoru tu nie ma za grosz.Ja też swoje przeszłam więc wiem co piszę.I chociaż wyszłam za ojca dziecka to nie była najlepsza decyzja w moim życiu.Bądzcie egoistkami.To zdrowe w tych czasach.Zyczę Wam wszystkim szczęścia.I pęknego uśmiechu Waszych pociech.W nagrodę za Waszą wytrwałość.Wszystkie jestescie silniejsze niż się Wam wydaje.

[cleo_25]

Witajcie

Jestem tu po raz pierwszy i poprostu chciałam sie przywitać ze wszystkimi samotnymi i nie tylko samotnymi mamusiami...
Mam nadzieje ze znajdzie sie jeszcze jedno miejsce w Waszym gronie..
Króciutko tylko powiem że jestem w 2 miesiącu ciąży i też szykuję się do samotnego macierzyństwa..Boję się ale też nastała w moim życiu pora radości i wielkiej nadziei..mój 21letni chłopak który przedtem każdego dnia dosłownie okazywał mi swoja miłość i wsparcie, zakończył to wszystko boleśnie kiedy upewnił się już że jestem w ciąży...od razu znalazł sobie inną..więc wszystko było gorzkim żartem-a grał przede mną takiego odpowiedzialnego mimo wieku człowieka...namawial mnie do aborcji..nie zgodziłam sie na szczęście...on dziś wciąż jest ze mną w kontakcie-sama nie wiem czemu on tego chce...tak czy siak przyszłość pokaże jak wszystko się potoczy...
pozdrawiam wszystkich gorąco!

[julisiaaa]

.

[Lalka0910]

Cleo ja sie przyłanczam do słów Julisi, to że nie zerwał całkiem kontaktu chyba znaczy że sie wystraszy, chce troche czasu, "zakosztować znów wolności". ale nie wierze ze jak zobaczy takiego małego szkraba który kocha go za to że poprostu jest nie zmięknie mu serce. to smutne ze tak wiele kobiet musi samotnie przeżywać ciążę, ale świadczy to o tym że mamy silniejszy charakter. Cleo życze wszystkiego dobrego i mam nadzieje że naprawde Ci sie ułoży jak najlepiej

Julisiu moje gratulacje ciesze sie ze w końcu po tym wszystkim co przeszłaś sprawy tak sie potoczyły

[Ray]

kurcze tak was czytam i wam wspolczuje.... ja nie jestem sama mam kochajacego meza chodz cale dnie siedze sama w domu bo maz pracuje
( troche inny rodzaj samotnosci) ale mi tak zle a co dopiero wam wiedzac ze do was wieczorem nie zapuka nikt by przytulic czy pomoc.... bolesne...

ale tu kolezanka napisala madra rzecz dalabym pierw wykazac sie takiemu tatusiowi bo wziasc slub to nie problem... chwile bedzie pieknoe ale co potem??? slubu latwo nie odkrecic a i po co sobie psuc zyciowa karte.... jesli na prawde wasi faceci chca sie zmienic to niech to pokaza a potem wspolnie planujcie zycie bo jak nie daj Boshe jednak zmian nie bedzie to po co macie cierpiec i dzidzia

echh.... tak to wlasnie bywa niektorzy maja latwo a niektorzy pod gorke
zycze wszystkiego dobrego

[cleo_25]

hej mamusie
dziekuje wszystkim za ciepłe słowa.naprawde to doceniam..ale wątpie szczerze w zmiane na lepsze ojca mojego dziecka....on nawet nie chce przyznac sie matce do tego co sie stało...po tym moge stwierdzic ze jego "niby" obecnośc w moim życiu nie ma nic wspólnego z troska i akceptacja naszego dziecka...dziś wrecz zagroził że jeśli postaram się o to aby jego matka sie dowiedziła o ciąży to nasze relacje zakończą sie definitywnie i spotkamy się dopiero w sądzie....i taka jest rzeczywistość...dobrze że nie cała jego rodzina jest taka podła...tak czy siak zbieram siły na macierzyńską samodzielność, dobrze że my samotne matki mamy silną motywację do działania-nasze maleństwa...bez tego...łatwiej byłoby sie załamać..
pozdrawiam
Cleo

[Lalka0910]

to ja troche odejde od tematu... mój okrąglutki brzusio już widać <dumna> musiałam sie tym pochwalić bo to teraz moja największa radość

[Smutna666]

Napisane przez cleo_25

ale wątpie szczerze w zmiane na lepsze ojca mojego dziecka....on nawet nie chce przyznac sie matce do tego co sie stało...po tym moge stwierdzic ze jego "niby" obecnośc w moim życiu nie ma nic wspólnego z troska i akceptacja naszego dziecka...dziś wrecz zagroził że jeśli postaram się o to aby jego matka sie dowiedziła o ciąży to nasze relacje zakończą sie definitywnie i spotkamy się dopiero w sądzie....i taka jest rzeczywistość...
Cleo

Witam
od jakiegoś czasu podglądam co tu piszecie i w końcu się zarejestrowałam Cleo u mnie było tak samo tez nie pozwolił nic swoim rodzicom powiedzieć i mówił żebym się od nich od*******iła i ze jak powiem to nie odezwie się już do mnie i wyprowadzi z domu i ani ja ani jego rodzice wiecej go nie zobaczą. przykro mi było bo tak mnie kochał niby a jego rodzice mnie lubili. miał już w styczniu powiedzieć jak prace dostał czego nie zrobił ja to w końcu zrobiłam w maju bo ktoś musi być mądrzejszy i nie żałuję. widać ze to gówniaż po jego zachowaniu. Cleo powiedz a nie pożałujesz tak jak ja. Teraz to nawet on chce się z dzieckiem zobaczyć widocznie coś sobie przemyślał a mówił ze go nie nawidzi i niechce oglądać. niedługo sprawa w sądzie o ustalenie ojcostwa nie wiem może wie że jest przegrany i dlatego się interesuje córką.

a ciekawe jest też to że mówi że musi się z domu wyprowadzić, jego rodzice go nie wyganiają tego się od nich dowiedziałam i dziwne że nadal mieszka z nimi i nic rodzicom o tym nie wiadomo. on często kłamał. mówił że mnie niezostawi a nawet finansowo nie pomagał a miał pomagać. on mówi że nie kłamie ale zmienia poglądy.
już sama nie wiem co myśleć ostatnio interesuje się dzieckiem i pyta kiedy chrzciny i mówi że chce sie z nią zobaczeć. ja mu odbieram prawa rodzicielskie. jeszcze niedawno nie chciał dziecka nienawidził go i wyzywał i nie chciał widzieć. co o tym myśleć?? może wie że zmieknie i pokocha ?? nie wiem jak to będzie i nie robie sobie nadziei bo nie wiem jak będzie ale wiem że będzie płacił bo mu nie odpuszczę i nie będzie żadnej ugody w sądzie. czasem po urodzeniu dziecka chłopcy tatusiowie za 2 grosze przestają się bać i może dojrzewają. chociaż mu to chyba jeszcze dużo brakuje.

[gwiazdeczka17]

Hej 2 wrzesnia urodzilam córe Nikolę. Jestem szcześliwa mimo ze jestem samotna matką. Małej nic nie brakuje i bede wszysko robiła żeby tak zawsze było. Jest śliczniutkim bobaskiem a o tym co było już jest nie istotne. Nie da się zapomnieć tych przepłakanych nocy z powodu rozczarowania byłym ale teraz przynajmniej mam dla kogo życ i jestem szczęsliwa. Ojciec córci był dzisiaj ją odwiedzic (pierwszy raz) Jest mi on już obojętny i wydaje mi sie że już nie ma dla niego miejsca w moim sercu Teraz ma dziewczyne ale kiedys jeszcze bedzie chcial wrocic ale juz bedzie za pozno... Bo potym wszystkim wole nie ryzykowac i znow cierpiec

[katalinka17]

Brawo gwiazdeczko.
Cieszę sie bardzo że dajesz radę we dwójkę- bo sama już nigdy nie będziesz.Masz przecież dziecko.Gratuluje córeczki

[daphne81]

Napisane przez Lalka0910

smutne to forum a najbardziej mni martwi (ja jestem w drugim misiącu dopiero) ze kidy kobieta jest samotną matką i kocha to dziecko najmocniej na świecie, dba o nie, radzi sobie ze wszyskim, to choćby była najcudowniejsza mamą świata wszyscy wokół niej mówią: biedaczka facet ją zostawił, taka biedna jst i wogóle... a nikt ni powi : zuch dziewczyna radzi sobie ze wszystkim!
mnie facet nie zostawił (jak narazie) ale małżeństwem ni będziemy bo ślub jest za drogi. został mu jszcze rok szkoły, potem poszuka pracy, będzie nam ciężko, ale ja jestem dobrej myśli:-*

slub za drogi ?? cywilny kosztuje 84 zł a w kościele jak ksiądz w porządku to nic nie trzeba płacić...

[Lalka0910]

Napisane przez daphne81

slub za drogi ?? cywilny kosztuje 84 zł a w kościele jak ksiądz w porządku to nic nie trzeba płacić...

ale co to za ślub "oszczędnościowy"? chce iść do ślubu w pięknej sukni i zaprosić kogo tylko będę chciała, ten dzień mam zamiar mieć tylko raz w życiu i musi być wyjątkowy a nie byle jaki. ślub weźmiemy jak na niego zarobimy, może za 2-3 lata. a teraz dobrze nam razem i papierka do szczęścia nie potrzebujemy

[gwiazdeczka17]

Witam to ja założyłam ten wątek, moja córa ma już 2 miesiące jest pięknym maleństwem, ojciec dziecka widział ją tylko raz (dupek) ani grosza mi nie dał a małą karmie mlekiem modyfikowanym wiec straciłam cierpilwośc i załozyłam mu sprawę o alimęty. Nie utrzymuje z nim kontaktu jedynie ostatnio napisał ze nie dostane tyle pieniedzy pewnie dowiedział się o sprawie. On ma już inną i na nią ma pięniądze zeby do niej jedździć iść do kina a dla córki nie ma. ahhh szkoda słów

[kachula27]

Napisane przez gwiazdeczka17

Witam to ja założyłam ten wątek, moja córa ma już 2 miesiące jest pięknym maleństwem, ojciec dziecka widział ją tylko raz (dupek) ani grosza mi nie dał a małą karmie mlekiem modyfikowanym wiec straciłam cierpilwośc i załozyłam mu sprawę o alimęty. Nie utrzymuje z nim kontaktu jedynie ostatnio napisał ze nie dostane tyle pieniedzy pewnie dowiedział się o sprawie. On ma już inną i na nią ma pięniądze zeby do niej jedździć iść do kina a dla córki nie ma. ahhh szkoda słów

Gwiazdeczko bardzo dobrze zrobilas ze podalas ojca swojej corci o alimenty,wkoncu to jego dziecko i niech poczuwa sie do odpowiedzilnosci.Gratuluj e coreczki i dacie sobie rade we dwie bez niego,trzymam kciuki za Ciebie i coreczke.Pozdrawiam

[monka23]

Gwiazdeczka wlasnie weszlam na watek i spoznione GRATULACJE hehe jak tam corunie wysypiasz sie? moze wklej foteczke malej i sie pochwal jakie codenko masz A jaki mialas porod , ciezki czy dalo rady? Z alimetami dobrze zrobilas bardzo dobrze .Duza cora byla? A jak rodzinka na mala pewnie wniebowzieci

[justinak25]

ale co to za ślub "oszczędnościowy"? chce iść do ślubu w pięknej sukni i zaprosić kogo tylko będę chciała, ten dzień mam zamiar mieć tylko raz w życiu i musi być wyjątkowy a nie byle jaki. ślub weźmiemy jak na niego zarobimy, może za 2-3 lata. a teraz dobrze nam razem i papierka do szczęścia nie potrzebujemy

Moja siostra tez tak mówiła a niestety szara codziennośc sprawiła że facet sobie poszedł do młodej sąsiadki a jej powiedział ze nie ma względem niej żadnych obowiązków. I z tamtą się ozenił a taki zakochany wzór cnót

[st_ella]

Napisane przez Ela31

...Taki prezent szykują często ojciec dziecka i najbliższa rodzina.Jeśli zawiedziesz się na partnerze na samym początku pomyśl jak to będzie gdy za niego wyjdziesz.Czy to gwarantuje szczęście w rodzinie.Czy już się nie powtórzy.Dziecko to obowiązek.a nasi panowie obowiązkowi są rzadko.To posag dany im przez ich własne matki chroniące biednych syneczków przed trudami codzienności.Czy synowa potrafi zadbać,ugotować,uprać itp.Czy syneczek podoła trudom utrzymania rodziny?Najlepiej najpierw urodzić dziecko i dać się wykazać i ojcu maluch i rodzinie-z obu stron-a potem planować wspólne życie.Czasem jest dobrze czaem nie.Jeśli nie - to poboli i po pewnym czasie przestanie.Jeśli wpakujecie się w taki nieprzemyślany związek to będzie bolało jeszcze gorzej.Ale macie swoje prawa.I egzekwujcie bez wyrzutów sumienia.Alimenty,zasiłki ,pierwszeństwo w dostępie do przedszkola.Wszystko jednak na papierze a nie na słowo honoru.Bo jeśli zostawia się dziewczyne w ciązy to honoru tu nie ma za grosz.Ja też swoje przeszłam więc wiem co piszę. I chociaż wyszłam za ojca dziecka to nie była najlepsza decyzja w moim życiu.Bądzcie egoistkami.To zdrowe w tych czasach.Zyczę Wam wszystkim szczęścia.I pęknego uśmiechu Waszych pociech.W nagrodę za Waszą wytrwałość.Wszystkie jestescie silniejsze niż się Wam wydaje.

Ela31 ma rację pisząc o tym wszystkim... o matkach chroniacych synów i wymagajacych od nas nie wiadomo czego!!
Np ja usłyszałam, ze nie moge stworzyc rodzinnego ciepła bo nie prasowałam mojemu mężowi (sic!) nie gotowałami dlatego nie chciało mu sie wracać do domu!!
Ma szczęście bo nowa kobieta robi to za niego, a ja mam szczęście bo mój nowy facet potrafi sam sobie wyprasować...
Pamietajcie - nie unoscie sie dumą - pamietajcie o alimentach chyba wszystkie chcemy aby nasze dzieciaczki miały jak najlepiej!
Tak jak Ela Pisze - ślub nie rozwiazuje wszystkiego... Jeśli facet albo ty nie chcesz ślubu nie biersz go!!!!
Ela naprawde madrze napisałaś! trzymam kciuki za Ciebie i za Twoje szczęście i szczęście dziecka....

Napisane przez cleo_25

hej mamusie
dziekuje wszystkim za ciepłe słowa.naprawde to doceniam..ale wątpie szczerze w zmiane na lepsze ojca mojego dziecka....on nawet nie chce przyznac sie matce do tego co sie stało...po tym moge stwierdzic ze jego "niby" obecnośc w moim życiu nie ma nic wspólnego z troska i akceptacja naszego dziecka...dziś wrecz zagroził że jeśli postaram się o to aby jego matka sie dowiedziła o ciąży to nasze relacje zakończą sie definitywnie i spotkamy się dopiero w sądzie....i taka jest rzeczywistość...dobrze że nie cała jego rodzina jest taka podła...tak czy siak zbieram siły na macierzyńską samodzielność, dobrze że my samotne matki mamy silną motywację do działania-nasze maleństwa...bez tego...łatwiej byłoby sie załamać..
pozdrawiam
Cleo

zastanów się Cleo może babcia chciałąby wiedzeić że ma wnuka? nie wiem jak z nią żyłaś... Przecież mozesz ja poinformować ze bedzie miła wnuka ale decyzja o tym aby nie być z ojcem dziecka jest Wasza wspólna. Wiesz ja bardzo dobrze znam mamę mojego eks i wiem ze ona mi by nie wybaczyła gdyby miała wnuka i gdyby tego nie wiedziała....
Zreszta może dziadkowie Ci pomogą skoro ojciec nie chce??
Życze Ci siły i wytrwałości, na pewno wokół siebie masz przyjaciół i rodzine którzy Ci pomogą... no i co ważne domagaj sie o to co należy sie Tobie i dziecku!

Napisane przez gwiazdeczka17

Hej 2 wrzesnia urodzilam córe Nikolę. Jestem szcześliwa mimo ze jestem samotna matką.

Gratulacje! i zdrowia dla córci - a Ty na pewno znajdziesz jeszcze partnera i przyjaciela w jakimś facecie.... bo wiem, ze po takim zawodzie zakochać się trudno!

Ja sama nie moge powiedzieć że jestem samotna matką, ale nie jestem w zwiazku małżeńskim, a ojca dziecka dopiero poznaję... Nie wiem jeszcze czy razem z nim będę wychowywała dziecko. Jedno wiem napewno NIC NA SIŁĘ... On jako ojciec juz teraz sie sprawuje dobrze zobaczymy co bedzie dalej....
...to ja mam wyrzuty sumienia odnośnie zmojego zachowania i moich uczuć wobec niego...

[kociek]

Dziewczny przeczytałam cały wątek i tak sie zastanawiam co słychać u kobitek, które tu pisały. Moze napiszcie, jesli macie ochote, co u Was. Julisia, Gwiazdeczka i inne dziewczyny jak Wam sie układa?????
Zainteresował mnie ten watek ponieważ nie moge pojac jak facet moze zostawić swoja dziewczynę/kobiete w ciąży?? Troche przeczytałam ku przestrodze. Wydaje mi sie ze moj facet mnie kocha, jest odpowiedzialny i nigdy by mnie nie zostawil ale przecież mogę sie mylic......... Przeciez Wasi TŻ tez Was kochali. Przynajmniej tak mowili.

[maladT]

Ja już od stycznia wiem,że będę samotną matką. Mój facet dokładnie 3 stycznia przestał się ze mną kontaktować.Co lepsze spotykaliśmy się 2 lata i podczas tych 2 lat on miał narzeczoną, o której nie miałam pojęcia.Jak tylko dowiedział się,że jestem w ciąży to od razu powiedział,że to nie jego dziecko, co raczej jest niemożliwe.Chciał bym usunęła ciąże.Nawet się zgodziłam i przywiózł mi tabletki,ale ich nie zażyłam. Teraz w ogóle się nie odzywa.Jego zachowanie wydaje mi się takie szczeniackie,a przecież ma 33lata i jest o 13 lat starszy ode mnie.Gdzie ja miałam oczy to nie wiem.Ale wiem ze dzięki temu durniowi przeżywam coś pięknego i niezwykłego.Niedługo zostanę mamą.Fakt będzie ciężko.Na utrzymaniu rodziców, studia,dom,dziecko,potem praca.Jednak jakoś sobie poradzę. Tyle o mnie na razie
Dziewczyny powiedzcie jak sobie radzicie,jak z pracą.Kurcze tak chciałabym dostać jakąś robotę by móc wykonywać ją na zlecenie i np. mailem ją wysyłać, albo od czasu do czasu zawozić i się z niej rozliczać.Macie jakieś namiary???

[AgaZ]

Przeczytałam ten wątek i wiecie co? KOBIETY SĄ WIELKIE !!! A Wy jesteście tego przykładem.
Podziwiam każdą z Was za tę wielką siłę i determinację. Jesteście wspaniałe, a Ci wszyscy tchórzliwi faceci do pięt Wam nie dorastają.

[Domincia_1987]

Witam

Jestem studentka 3 roku pedagogiki i zwracam się z prośba o pomoc. Pisze prace licencjacką dotyczącą samotnych matek. Chciałabym by moja praca oddawła prawde i dlatego jesli z was mogla by wypełnic ankiete o samotnym macierzyństwie to było by super
Link do ankiety: http://www.moje-ankiety.pl/wypelnij/...onariusz/3404/

Z gory dziekuje za kazdy pozytywny odzew

[Fasoleczk4]

Witam!
Chciałabym dołączyć to klubu samotnych mamuś.
Jestem w 26 tygodniu. Od 20 tygodni sama.
Przygarniecie mnie do siebie ????

[justinak25]

tez tak myślałam a po tych 2-3 latach były kolejne wydatki, problemy i coraz większe wahania, nie wspominając ze czułam sie źle że inne są "lepsze" że ich mężowie bardziej kochają skoro się ożenili a nie kombinują jak się wymigać... w końcu jednak wzieliśmy slub, mój mąż twierdził ze chce odkładac na piękne wesele ale mnie coraz bardziej ta syt wypalała dziś jestesmy kilka lat po ślubie ale gdybysmy sie nie zdecydowali wtedy to teraz nie wiem jak by bylo - choroba córki, problemy z pracą w końcu remont, samochód żeby dojechac do pracy i ciągle by sie odwlekało. A kiedys dokładnie tak samo myślałam

[mejnord]

a czy ktoś mógłby mi doradzić, nie długo zostane młoda mamą. Mieszkam z narzeczonym w domu wraz z jego rodzicami. Jestem zarejestrowana w PUP-ie ale nie mam prawa do zasiłku, wiem ze przysługuje mi 1000 zł becikowego ale czy drugie 1000zł też jezeli mój tylko pracuje i zarabia 1100 zł miesięcznie? Jaka pomoc mogę uzyskać od opieki społecznej. Prosze doradźcie jeśli coś wiecie na ten temat drogie wizażanki

[natalor]

Ja jestem w trochę innej sytuacji.Mój narzeczony mnie nie zostawił ale zmarł. Minęły 2 lata. Nie było łatwo i nie jest samotnie wychowywać dziecko ale dzięki tej sytuacji zdałam sobie sprawę ile kobieta ma w sobie siły.

[aalutka]

spam - punkty karne