Puchatki!!! off-top puchatkowy o rozterkach sercowych!!! Zapisywać tu!!!

[PomylonaKsiezniczka]

do watku o problemach, rozterkach jak najbardziej sie dolaczam hehe niestety ciagle mi towarzysza najlepiej by bylo zapomiec o co neiktorych sprawach, tylko jak...

[chilanes]

PomylonaKsiezniczka - uroczy nick witam Cię serdecznie, jakieś to Ty masz rozterki, że Cię tak dręczą

[PomylonaKsiezniczka]

Witam rowniez hehe me rozterki to jak nick "mowi" zachowania godne pomylonej ksiezniczki chce, ale nic nie zrobie, nie powiem, a pozniej wszystko trace i zaluje, tyle ze za pozno... na dodatek jestem po prostu niereformowalna oo i tyle

[Naszata]

PomylonaKsiezniczka to ja mam na drugie Nie martw się każda z nas ma problemy i chce cos zmienić, nie zapominajmy ze nie tylko my, nie ma osób idealnych im szybciej się zaakceptujemy tym lepiej dla naszej psychiki. Ja jestem leniwa, wiec nie sprzątam regularnie robie to tylko w soboty, da się żyć zawsze jest coś co przemawia na "nie" my skupmy się na tym co jest na "TAK"

[Naszata]

Im bliżej lata, par wszędzie dookoła, smukłych dziewczyn denerwująco śmiejących się do mężczyzn którzy oglądają się za nimi. Bo wiem co będzie się działo:
W tle ja samotna dwudziesto kilku latka szukająca faceta i wypalająca sobie wzrok na słońcu za tym chuderlawym dominatorem którego w końcu trafie na loterii przegrańców… P.S. tak, tak mam doła

[PomylonaKsiezniczka]

witaj w klubie nie dosc, ze wszyscy sparowani, fajnych facetow nie ma, no po prostu nie ma- ewentualnie sa wlasnie zajeci lub juz nas olali tez mam dola, ciagnie sie juz za mna 2 dzien...nie no, ja nie chce faceta jakiegos tam, ja chce konkretnego, ktorego miec nie moge;(
A co do smuklych dziewczat to smuklosc szczescia nie daje- uwierz mi...Przynajmniej nie jest jego miernikiem...

[Naszata]

Wiesz chciała bym po prostu być w związku, takim normalnym bezpiecznym związku, z normalnym myślącym mężczyzną (tak tak nadal wierzę że nie wygineli) a nie mam nic, na coś muszę zwalić winę łatwiej na wagę niż na samą siebie. Waga to coś co można zmienić, małe potworki co się do mnie szczerzą i mówią wulgaryzmy, ale to nie ja Ja to co innego jeśli nie lubisz siebie to nie masz nic. A ja lubię siebie tylko tego co mnie wypełnia nie za bardzo szczególnie jak upał walnie i zacznę się topić

[PomylonaKsiezniczka]

no baa to trzeba to jakos zmienic trzeba powalczyc z czyms, co nam przeszkadza...zreszta naprawde- moze mysle idealistycznie, ale...- problem chyba nie tkwi nigdy w wadze..Tzn. moze dla niektorych facetow to problem, ale akurat tacy, powiedzmy sobie szczerze,nie sa warci zainteresowania...Grunt to jako takie pogodzenie z soba, choc czasem ciezko

[Naszata]

Wiem, ale czasami jest trudno nawet pomyśleć że to nie moja wina po prostu gdzieś istnieje błąd, jak błąd w matrixie

[chilanes]

Hmm kiedyś nadejdzie taki dzień, że przypałęta się taka poczwarka rodzaju męskiego, która za nic odczepić się od Ciebie nie będzie chciała i stracisz dla niej głowę. Myślę, że warto czekać, niż mieć podejście, jak mój ex - najważniejsze by "być z kimś", nieważne, że nic się do tej osoby nie czuje i nie ma się ze sobą nic wspólnego, dla niego najważniejsze, że może powiedzieć, że "ma dziewczynę" ;/

[Naszata]

chilanes he he cieszy mnie słowo "ex" i wyobrażenie o jego przyszłym życiu przegrany człowiek i tyle, trafi się jakiejś heterze i zginie marnie pod jej pantoflem
Ja czekam na tego poczwarka jednego i nie ważne jak bardzo chcę z kimś być mam jedno "Nie jestem kobietą która określa się po przez mężczyzn"
Ja chcę mieć takiego swojego miłego i kochanego kropka i niech się jeszcze wkurza jak go będę od kropków wyzywać

[chilanes]

To jeszcze nic kochana! Najlepsze jest to, że latał za mną, nie mógł przeżyć, że postanowiłam ten chory związek zakończyć, a po 3-4 miesiącach już chodził za rękę z inną. W tym roku się oświadczył, bo (cytat) "mam już 30 na karku, no nie kocham jej, ale to już czas, rodzice zaczynają marudzić, a mi się nie chce szukać nowej dziewczyny, jakbyś trochę poczekała, to oświadczył bym się Tobie (w sensie, że mi), a tak ożenię się z G. Ona jest fajna, lubie ją, tylko żeby mnie jeszcze do kościoła co niedzielę nie ciągała..."

No cóż! A tak poza tym to przyznaje się, że jej nie kocha i w sumie to ją lubi, no bo jest "fajna", ona wie, że On nie żywi do niej żadnych głębszych uczuć. Najpierw jej to nie przeszkadzało, ostatnio zaczeło i domaga się od niego deklaracj. Jedyne, co w nim można cenić, to to, że gdy czegoś nie czuje nie skłamie, nie mówi, że kocha itd...

Nie wiem, jak ona to wytrzymuje i jak może z takim człoiwiekiem planwoac swą przyszłość! Pominę, że ma "świrniętą" pod względem religijnym rodzinę i to jej rodzice jęczeli o wesele od około 3 miesięcy po ich poznaniu się. Tłumaczyli to tym, że "Nie wypada, by chłopak Cię odwiedzał i wpadał na herbatkę, młodzi już nie jesteście... " (Ona 28 lat)

Nie wiem.. życzę im wszystkiego dobrego, ale nie wyobrażam sobie paradować przed ołtarz w białej sukni pod rękę z kimś, kto "mnie lubi i żeni się, bo ma 30 nas karku i nie chce mu się szukać nowej i zaczynać wszystkiego od nowa"...

Także kochana nie ma co narzekać! Trafi się taki, mówię z doświadczenia, cieszę się, że znalazlam swojego kropka, Twój też się odnajdzie

[Naszata]

wierzę w to że każda z Nas znajdzie swojego Kropka
A czekanie tylko pomaga docenić dary jakie czasem zsyła nam los - że się tak filozoficznie wyrażę
Skoro chilanes i hejasz czekały i się doczekały i są szczęśliwe, prócz kilku dołków w które czasem jeszcze wpadne Wytrzymam. Ku chwale ojczyzny! a raczej Ku chwale mojego przyszłego życia z Kropkiem przez duże K a nie kretynem przez duże K

[chilanes]

A wiesz co było najlepsze? że Tż ukazal się w momencie, gdy wstałam rano z łóżka i na głos sama do siebie powiedziałam "Nie chcę faceta, mimo wszystkich przeciwności losu będę szczęśliwa, a mojej osoby nie będzie określać fakt, czy mam u boku faceta, czy nie..." I co?
Po 1,5 miesiąca czułam motyle w brzuchu i strach w sercu, że ten mężczyzna mógłby się nie pojawić albo nagle zniknąć.

[Naszata]

Muszę to wypróbować

[Naszata]

W czwartek gadałam z "tajemniczym facetem" to koleś który pracuje w hali obok mojej pracy, poszłam tam i miałam tą przyjemność pierwszy raz od 1,5 roku jak go tam widzę rozmawiać z nim, były to co prawda 3 zdania ale co tam śmieszny taki, spanikowany przepraszający... troszkę dziwny, ale czy nam się przypadkiem nie podobają „dziwacy”?
chilanes myślisz że to złe? mieć nadzieje? mam mówić "Nikogo nie potrzebuje?" Wyjdzie na to że raczej trzeba dojrzeć do tego. A ja juz mam etap "nie chcę" za sobą... Do kitu coś to...