Seks po ślubie

[Quska]

też studiuję socjologię

Oczywiście ze masz racje.. w dużym stopniu impotencja tak jak anoreksja itd.. są odpowiedzią na stres - wywoływane przez zawyżone oczekiwania - a to zawyżenie oczekiwań kreują media przede wszystkim.

Ale "intymność którą chce zachować kościół" działa też w drugą stronę
A między tym wszystkim trzeba zachować równowagę

No i trzeba jeszcze zwrócić uwagę na inny aspekt - ludzie zaczynają czerpać z seksu prawdziwą przyjemność, zaczynają wiecej oczekiwac i więcej chcą dać - co również do tego stresu prowadzi, ale wystarczy blisość w związku, zeby temu zapobiec (nie uważam zeby kościół się do tego przyczyniał)

I nie rozumiem dlaczego niby fakt ze seks staje sie popularny rzutuje na jego wzniosłość, no i jeszce kwestia rozpadających sie zwiazków.. moim zdaniem to wszystko w ogole nie jest ze sobą powiązane
U mnie seks jest popularny co wcale nie wpływa na jego jakosć, nie prowadzi ku schyłkowi naszej znajomości - przynajmniej na razie

[gohnia]

Uważam, że Marzena ma rację. Wszechobecny seks w mediach może powodować problemy w sytuacjach intymnych również dlatego, że np. mężczyznę, który na każdym billboardzie, w każdej gazecie widzi "gołą babę" zmusza się w ten sposób do myślenia o seksie (nie oszukujmy się). I wydaje mi się, że po całym dniu taki facet ma po prostu dość. A tu żona coś jeszcze od niego chce

[Jula]

...który na każdym billboardzie, w każdej gazecie widzi "gołą babę" zmusza się w ten sposób do myślenia o seksie (nie oszukujmy się). I wydaje mi się, że po całym dniu taki facet ma po prostu dość. A tu żona coś jeszcze od niego chce

Nie no, biedni faceci, nie dość, że z każdej strony emanuje kobiecość, co zmusza do myślenia o seksie (a oni tak nie chcą!), to jeszcze wredna partnerka go zadręcza... Bez przesady.

A kosciol ma duzo wspolnego z budowaniem intymnosci w zwiazku.

Kościoł powinien jak najmniej interesować się seksem, religie i tak na przestrzeni wieków wiele złego zrobiły intymności seksualnej, skazując ludzi na wieczne potępienie i wstyd z powodu ludzkiej natury.

[Quska]

nie no.. bez przesady... wszystkie reklamy zmuszają go do myslenia o seksie i w domu juz mu sie nie chce? to ja podziekuje za takiego faceta
Przeciez to jakas parodia...
Jeżeli moj TŻ reagowałby w ten sposob patrząc na nagie kobiety na reklamach to mi tez by sie odechcialo

[Klarissa]

Za chorobę cywilizacyjną to ja bym raczej uznała szerzenie się różnorakich zakażeń dróg płciowych, którymi się przypadkowi partnerzy "dzielą" a są i takie, które facetów doprowadzają do częściowej impotencji.

Raczej ciężko mi uwierzyć, że oglądanie przysłowiowych "gołych bab" zniechęca faceta do seksu z żoną... Chyba, że ta żona znacząco odbiega wizerunkiem od tych gołych bab i przestała być w guście swojego męża.


A co do tematu tego wątku - czekanie z seksem do ślubu, przy jednoczesnym prawie jego uprawianiu... Tam już zostało wszystko powiedziane - obłuda i tyle.

Ja tam z niczym nie czekałam Pokochałam mojego męża od pierwszego "zobaczenia" i chyba po 2 miesiącach poszłam z nim do łóżka czego do dzisiaj nie załuję. Nie byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami, bo poznaliśmy się dosyć późno /po 24 lata/. I ten fakt nie ma żadnego wpływu na miłość i wzajemny szacunek, tak, że jak dziewczyna sądzi że błonka zagwarantuje jej miłość męża, szacunek i jego opiekę to chyba ma coś źle z głową...

[moria44]

To może ja podzielę się z Wami pewną informacją, którą uzyskałam od pewnego księdza

Po pierwsze uważam, że jeżeli para postanawia wstrzymać się z seksem do ślubu, to bardzo fajnie i pięknie i takim osobom mogę tylko pogratulować wytrwałości

Ja do takich osób nie należę, ogólnie dla mnie ślub czy to kościelny czy cywilny nie jest żadną furtką, bramką czy też uprawnieniem do tego czy innego, choć rzeczywiście zgodnie z moją wiarą tak powinno być :/

Tak więc popełniam wciąż świadomy grzech, bo przecież seks przed ślubem jest grzechem.
No i co tu zrobić jeśli chodzi o czystość sumienia? Aby uzyskać rozgrzeszenie za grzech należy żałować tego co się zrobiło i mocno postanowić poprawę. Czyli spowiadam się, mówię o tym moim przedślubnym seksie i co.... no i nie mogę powiedzieć , że żałuję, że już nie będę. Czyli nie dostanę rozgrzeszenia.
Więc podjęłam pewnego razu debatę z księdzem w konfesjonale
W końcu Ksiądz też człowiek
Powiedziałam mu, że wydaje mi się, że jestem dobra osobą, nie czynię nikomu krzywdy, nie kłamię, jestem uczciwa no jednym słowem, moim głównym "przewinieniem" wobec Boga jest ten seks i co ja mam zrobić? Zrezygnować z komunii aż do ślubu czy z seksu No i że wcale z tego seksu nie chcę rezygnować, bo kocham mojego TŻ'eta jestem mu wierna, chcę być z nim już na zawsze itd. itd.

I ten mój ksiądz powiedział, że jeśli jesteśmy parą, która planuje się pobrać, która chce być ze sobą na zawsze, czyli nie jest to jakiś przypadkowy partner to seks nie jest grzechem!

No i co Wy na to? Ja szczerze mówiąc nie wiem jak to interpretować. No bo wg mojego księdza granica między grzesznym a niegrzesznym seksem jest dość cienka i można ją różnie interpretować, prawda?

[Klarissa]

Mnie na spowiedzi przedślubnej ksiądz powiedział podobnie, że seks na 3 tygodnie przed ślubem to już nie jest grzech.

Obawiam się jednak, że wg przepisów kościoła nie do końca.

Natomiast ja mam zdanie takie: grzechem nazwałabym to, co sumienie ci podpowiada, że zrobiłaś nie tak. Ty sama czujesz czy coś było grzechem czy nie. Dla mnie seks grzechem nie był, nie uważam też żeby małżeństwo zmieniało to. W piątek grzech, w sobote po ślubie już nie? Dla mnie to jakaś głupota. Grzeszny seks to taki, który wyrządza komuś krzywdę - zabieramy "czyjegoś" męża, ojca itp. lub zdradzamy swojego męża... No, a teraz to już nie mam z tym problemu, teraz to podobno "obowiązek"

[Cześka]

Przeczytałam większosc postów z wątku, z niektórych postów się uśmiałam

Wybacz założycielko wątku, ale dla mnie czekanie z seksem 7 lat to jest czyste morderstwo na własnej fizjologii! Niezrozumiałe jest dla mnie to, ze zdrowa, 26letnia kobieta i zdrowy facet nie uprawiają seksu! Pomijam fakt tego, że bije od Ciebie na kilometr hipokryzja, bo wstrzymywacie się od "pełnego seksu" bo tak pan bóg przykazał, a uprawiacie petting czy seks oralny - to juz oki i przygotowuje do dalszego życia seksualnego... Jeśli dziewictwo oznacza dla Ciebie tylko włożenie penisa do pochwy to szczerze współczuję.

A co jeśli się okaże, że facet jest impotentem? Zdajesz sobie sprawę, ze takie przetrzymywanie faceta jest dla niego na dłuższą metę niezdrowe? A jak będzie kiepski? A jak za krótki? A moze za cienki?

Może pomyślisz, że jesteś fajna i wogóle, bo inne to się seksują na potęgę, a Ty jesteś w stanie wytrzymać. A tak naprawdę tu nie ma czego zazdroscić - tu trzeba współczuć. A kwestia dziecka? Teraz się tak bardzo boisz, moze to jest jedyny Twój problem? Nie uprawiasz seksu w obawie przed ciążą? A jak zajdziesz w czasie pettingu? To co wtedy? Niepokalane poczęcie?
W takim razie należałoby pomyśleć o jakiejś formie antykoncepcji, moze wtedy Twoje obawy zostaną rozwiane.

[Olcik18]

zgadzam się z Cześką... ja kiedys przed swoim pierwszym razem i przed rozpoczeciem zycia seksualnego mialam piekne ideologie, ze jesli sie kogos kocha to mozna wszystko przetrwac, ze ludzie mowiacy, ze seks jest tak wazny w zwiazku wcale nie maja racji i jesli sie kocha to mozna przetrwac wszystko i pokonac wszelkie problemy, nawet te łożkowe. Teraz dojrzalam psychicznie i emocjonalnie.. i kompletnie sie z tym nie zgadzam. Seks po ślubie..to jest wielkie ryzyko. To jest wiazanie sie z partnerem na cale zycie dobrze go nie znajac, baa powiedzialabym, ze w ogole go nie znajac od pewnej strony.
Do seksu sie dojrzewa, to sie czuje w psychice, czy sie tego potrzebuje i pragnie, czy nie jest sie jeszcze gotowym. Grzechem ma byc bliskosc z ukochana osoba? Seks to czysta fizjologia, wszystkie zwierzeta sie rozmnazaja tylko, ze my ludzie posiadmay zdolnosc abstrakcyjnego myslenia i umiemy panowac nad swoimi popedami. Jednak jesli sie jest z druga osoba zwiazanym emocjonalnie, uczuciowo to seks jest czyms pieknym i nadzwyczajnym, co sie zapamieta na zawsze. To ma byc grzech?
ja jestem osoba niewierzaca, kieruje sie w zyciu tylko i wylacznie swoim sumienie i zasadami.
Spowiadac sie z grzechu jakim jest seks, wcale tego nie zalujac to hipokryzja.

A co jesli po slubie okaze sie, ze partnerzy jednak nie pasuja do siebie pod tym wzgledem? co jesli nie wywoluja u siebie wielkich emocji i nie czerpia z tego to co najpiekniejsze? Slub- zwiazek na cale zycie, wiernosc, bycie zawsze obok drugiej osoby.. to by oznaczalo, ze jestesmy skazani na niezadowolenie z zycia seksualnego do konca swoich dni, to moze oznaczac nie zaznanie nadzwyczajnych uczuc i nie poznanie ich.. ograniczenie swojego zycia pod tym wzgledem. Seks cementuje zwiazek bardzo, ale moze go takze popsuc.
Zycie mamy tylko jedno i chyba kazdy chce z niego czerpac to co najlepsze i byc szczesliwym.

Nie popieram tu takiego zachowania, ze kazdego potencjalnego faceta trzeba "sprawdzic"..ale warto poznac od tej strony osobe, z ktora planuje sie swoj slub i dalsze zycie. Z ktorym jest sie np. zareczonym.

Podsumowujac.. Seks po slubie to wielkie ryzyko.. wiazanie sie z kims kogo sie tak naprawde dobrze nie zna... bo tajemnica dla nas jest temperament i potrzeby partnera.
Ja bym nie porwala sie na takie ryzyko w swoim zyciu, miedzy innymi z tego wzgledu, ze ślub dla mnie bardzo duzo znaczy.
Nie jest to dla mnie zapisany zwiazek, ktory mozna przerwac..tylko cos wyzszego i wazniejszego.

[plina]

Napisane przez moria44

To może ja podzielę się z Wami pewną informacją, którą uzyskałam od pewnego księdza

Po pierwsze uważam, że jeżeli para postanawia wstrzymać się z seksem do ślubu, to bardzo fajnie i pięknie i takim osobom mogę tylko pogratulować wytrwałości

Ja do takich osób nie należę, ogólnie dla mnie ślub czy to kościelny czy cywilny nie jest żadną furtką, bramką czy też uprawnieniem do tego czy innego, choć rzeczywiście zgodnie z moją wiarą tak powinno być :/

Tak więc popełniam wciąż świadomy grzech, bo przecież seks przed ślubem jest grzechem.
No i co tu zrobić jeśli chodzi o czystość sumienia? Aby uzyskać rozgrzeszenie za grzech należy żałować tego co się zrobiło i mocno postanowić poprawę. Czyli spowiadam się, mówię o tym moim przedślubnym seksie i co.... no i nie mogę powiedzieć , że żałuję, że już nie będę. Czyli nie dostanę rozgrzeszenia.
Więc podjęłam pewnego razu debatę z księdzem w konfesjonale
W końcu Ksiądz też człowiek
Powiedziałam mu, że wydaje mi się, że jestem dobra osobą, nie czynię nikomu krzywdy, nie kłamię, jestem uczciwa no jednym słowem, moim głównym "przewinieniem" wobec Boga jest ten seks i co ja mam zrobić? Zrezygnować z komunii aż do ślubu czy z seksu No i że wcale z tego seksu nie chcę rezygnować, bo kocham mojego TŻ'eta jestem mu wierna, chcę być z nim już na zawsze itd. itd.

I ten mój ksiądz powiedział, że jeśli jesteśmy parą, która planuje się pobrać, która chce być ze sobą na zawsze, czyli nie jest to jakiś przypadkowy partner to seks nie jest grzechem!

No i co Wy na to? Ja szczerze mówiąc nie wiem jak to interpretować. No bo wg mojego księdza granica między grzesznym a niegrzesznym seksem jest dość cienka i można ją różnie interpretować, prawda?

No to super Mam nadzieję, że to tak jest ogólnie, a nie tylko ten ksiądz tak myśli . Chociaż trochę powątpiewam.

Zawsze tak samo postrzegałam spowiedź jak Ty... że jeśli grzechu nie żałuję to bez sensu się spowiadać

[***luna]

Napisane przez plina

No to super Mam nadzieję, że to tak jest ogólnie, a nie tylko ten ksiądz tak myśli . Chociaż trochę powątpiewam.

Zawsze tak samo postrzegałam spowiedź jak Ty... że jeśli grzechu nie żałuję to bez sensu się spowiadać

Oj nie jeden ksiądz tak głosi. Znałąm drugiego.Dwóch to prawie tłum
Mimo to nie jest to raczej ogólne stanowisko kościoła.

[caroline_1988]

Napisane przez kitosa

Ciekawa jestem, czy na wizażu są pary, które postanowiły czekać z seksem do ślubu? Jestem ze swoim TŻ prawie 5 lat, za dwa lata planujemy ślub. Podjęliśmy taką decyzję, bo jesteśmy dla siebie pierwsi pod każdym względem i chcieliśmy, by nasz pierwszy raz był niezapomniany. A niezapomniana może być tylko noc poślubna. Skupiamy się na duchowym aspekcie miłości, co nie znaczy, że nie znamy swoich ciał. Ktoś pomyśli: "Ale babka ma staroświeckie poglądy".. Może i fakt. Będąc niepoprawną romantyczką, cięzko mi było się odnależć w tym świecie, gdzie rządzi seks i pieniądz. Na szczęście znalazłam kogoś, kto patrzy podobnie jak ja na świat.

BRAWO! A jednak sa jesczez takie pary! Jestem z moim TŻ prawie 4 latka i też postanowiliśmy przezyc swój pierwszy raz dopiero po ślubie Może nawet nie w noc poślubną odrazu ale napewno po Mim zdaniem aby stworzyc szczęśliwy związek najpierw trzeba POŁĄCZYC SIĘ DUCHOWO A DOPIERO POTEM SZUKAC JEDNOŚCI CIAŁ! Wtedy dopiero seks jest piękny bo jest owocem prawdziwej miłości, czymś wyjątkowym...

[Klarissa]

Wydaje mi się, że najlepiej na seksie znają się osoby, które tego nie robiły... To taki żart z mojej strony.

Za dużą wagę przywiązujecie do tego pierwszego razu, który ani nie jest fajny, ani romantyczny, ani nawet ładny. Oczywiście nikogo nie namawiam na zmianę podejścia, po prostu wiem, że związek między ludźmi sam przez się wymusza na nich realizację potrzeby bliskości. I jeśli się jej nie realizuje to ludzie oddalają się od siebie, co za tym idzie czynią się wzajemnie coraz nieszczęśliwszymi aż w końcu postanawiają się rozstać...

[bess]

Napisane przez caroline_1988

BRAWO! A jednak sa jesczez takie pary! Jestem z moim TŻ prawie 4 latka i też postanowiliśmy przezyc swój pierwszy raz dopiero po ślubie Może nawet nie w noc poślubną odrazu ale napewno po Mim zdaniem aby stworzyc szczęśliwy związek najpierw trzeba POŁĄCZYC SIĘ DUCHOWO A DOPIERO POTEM SZUKAC JEDNOŚCI CIAŁ! Wtedy dopiero seks jest piękny bo jest owocem prawdziwej miłości, czymś wyjątkowym...

chyba przeczytalas tylko 1 post Kitosy
A od siebie dodam,ze polaczenie duchowe nie jest gwarancja udanego seksu

[Quska]

a to nie można łączyć się duchowo i fizycznie?

[pysslaw]

hmmm...kochane dziewczyny przeczytałam pobieżnie wątek i zgadzam się z większością z Was...ja rozumiem jeśli para czeka z seksem do ślubu ze względów religijnych...to są ich pzrekonania i nic mi do tego...w tym znaczeniu ma to sens- przynajmniej dla ludzi którzy podejmują się celibatu...

a w przypadku kitosy to dla mnie jest to..hmmm..przynajmniej dziwne...Tobie tak naprawdę nie chodzi o to że w noc poślubną staniecie się jednością...to jest tylko przykrywka....paniczny strach przed ciąża powoduje u ciebie działanie mechanizmów obronnych- uspraiwdliwiasz się sama przed sobą bo wydaje Ci się to dziwne...w dzisiejszym świecie....bo tak naprawdę czekanie z seksem do ślubu istnieje tylko i wyłącznie wtedy gdy chodzi o wiarę....a u Ciebie na 100% tak nie jest...taki mały paradoks- w pierwszy poście piszesz że czekacie i w ogóle a później nagle że sie zadowalcie( peeting i SEKS oralny), na innych wątkach piszesz że chcesz zakupić kulki gejszy czegoś tu nie rozumiem...

jestem edukatorem zdrowia- w tym zakresie mieści się także wychowanie seksualne i troszkę orientuje się w tym temacie i moim zdanie Twoje problemy nie wynikają tylko ze strachu przed ciążą- bo któż go nie ma- tylko z głębiej leżących problemów...może najpierw zamiast wizytu u ginekologa, który doradzi antykoncepcję to wizyta u seksuologa??
pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

[kitosa]

Ależ dawno nie byłam na wątku Hmmm.. większość nowowpisanych postów wynika z niedoczytania wątku do końca widzę. Namotałam tym pierwszym postem No, ale cóż. Chyba nic się na na to nie poradzi. U mnie wszystko po staremu, odliczamy czas do ślubu. Jeśli chodzi o to, że "uprawiając seks inaczej" nie poznaje się temperamentu i potrzeb własnych oraz partnera to ja się z tym kategorycznie nie zgadzam. Wiem to na własnym przykładzie. No chyba, że mi libido zmaleje po braniu tabletek albo plastrów Nie ryzykowałabym czegoś takiego, by po ślubie np. TŻ okazał sie impotentem, albo ja była oziębła. Nic z tych rzeczy.

Napisane przez pysslaw

hmmm...kochane dziewczyny przeczytałam pobieżnie wątek i zgadzam się z większością z Was...ja rozumiem jeśli para czeka z seksem do ślubu ze względów religijnych...to są ich pzrekonania i nic mi do tego...w tym znaczeniu ma to sens- przynajmniej dla ludzi którzy podejmują się celibatu...

a w przypadku kitosy to dla mnie jest to..hmmm..przynajmniej dziwne...Tobie tak naprawdę nie chodzi o to że w noc poślubną staniecie się jednością...to jest tylko przykrywka....paniczny strach przed ciąża powoduje u ciebie działanie mechanizmów obronnych- uspraiwdliwiasz się sama przed sobą bo wydaje Ci się to dziwne...w dzisiejszym świecie....bo tak naprawdę czekanie z seksem do ślubu istnieje tylko i wyłącznie wtedy gdy chodzi o wiarę....a u Ciebie na 100% tak nie jest...taki mały paradoks- w pierwszy poście piszesz że czekacie i w ogóle a później nagle że sie zadowalcie( peeting i SEKS oralny), na innych wątkach piszesz że chcesz zakupić kulki gejszy czegoś tu nie rozumiem...

jestem edukatoremleżących zdrowia- w tym zakresie mieści się także wychowanie seksualne i troszkę orientuje się w tym temacie i moim zdanie Twoje problemy nie wynikają tylko ze strachu przed ciążą- bo któż go nie ma- tylko z głębiej problemów...może najpierw zamiast wizytu u ginekologa, który doradzi antykoncepcję to wizyta u seksuologa??
pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

Dzięki serdeczne za ten post. Wiem, że nasze zachowanie większość odbiera jako dziwaczne. Po prostu myślę, że przyzwyczailiśmy się do tej myśli, że pierwszy raz po ślubie. Skoro wytrzymaliśmy 5 lat, wytrzymamy i dwa. Myślę, że to czekanie przychodzi nam z taką łatwością dlatego, bo nie wiemy, jak to jest połączyć się fizycznie z partnerem. Seksuolog? Hnmmm... nie zastanawiałam się nad tym. Nie czuję, żebyśmy mieli jakiś problem ze sobą. Skoro dobrze nam z tą decyzją, czemu ktoś ma nam ją odrzucać i nakłaniać do innego sposobu myślenia? To nic nie da. Mimo wszystko dzięki Wam za rady. Pozdrawiam!

[pysslaw]

nikt Ci nie chce narzucać sposobu myślenia ja sama czekałam długo z rozpoczęciam współżycia z moim tżtem...tylko dlatego że nie dojrzałam psychicznie do tego....chciałam poczekać...i jestem dumna teraz wszystko jest w jak najlepszym porządku
tak jak pisałąm wcześniej dla mnie nie jest dziwne to jeśli ktoś czeka z seksem do ślubu ze względu na religię...bo tutaj jest konkretny powód....a w Twoim przypadku?? Ty panicznie boisz się ciąży... a nie masz już 16 lat...pomyśl co by się stało gdybyś np. była w ciąży?? szybszy ślub i w ogóle..dała byś radę jak wiele par..ja też nie chcę być teraz w ciąży..ale nie rezygnuję z seksu...nie może tak być że dziewczyna w Twoim wieku tak bardzo się tego boi...a rada z seksuologiem nie była złośliwa...może powinnaś porozmawiać z nim o swoich obawach?? może byłoby Ci łatwiej?? oczywiście jak najbardziej możesz czekać do ślubu..Twoja sprawa...ale jak będzie po nim??czy nie będziesz się bała że nie w odpowiedznią porę zajdziesz w ciążę?? błędne koło...pozdrawiam

[T'ai]

Naprawdę, szczerze podziwiam pary, które czekają do ślubu...Ja bym nie wytrzymała takiego napięcia .

[anka_85]

Napisane przez kitosa

Ciekawa jestem, czy na wizażu są pary, które postanowiły czekać z seksem do ślubu? Jestem ze swoim TŻ prawie 5 lat, za dwa lata planujemy ślub. Podjęliśmy taką decyzję, bo jesteśmy dla siebie pierwsi pod każdym względem i chcieliśmy, by nasz pierwszy raz był niezapomniany. A niezapomniana może być tylko noc poślubna. Skupiamy się na duchowym aspekcie miłości, co nie znaczy, że nie znamy swoich ciał. Ktoś pomyśli: "Ale babka ma staroświeckie poglądy".. Może i fakt. Będąc niepoprawną romantyczką, cięzko mi było się odnależć w tym świecie, gdzie rządzi seks i pieniądz. Na szczęście znalazłam kogoś, kto patrzy podobnie jak ja na świat.

pozazdrosic

[aniolekkk]

hej
Wiec ja powiem ze bede czekala z seksem do slubu i choc narazie jestem mloda to mam tak mocne zasady ze predzej nigdy seksu nie bede uprawiac nic bez slubu

Co do grzechu - seks przed slubem jest grzechem ciezkim, nawet na pol godziny przed. i zyjac w takim zwiazku nie mozna dostac rozgrzeszenia wg nauki Kosciola, widocznie niektorzy ksieza chca wiedziec lepiej :/

Mam zamiar znalezc chlopaka ktory ze mna poczeka do slubu, a jesli nie to ja nikogo to milosci zmuszac nie bede, jesli nie bedzie mu to pasowac to sie rozstaniemy. a dlaczego? Bo dla mnie milosc Boga jest wazniejsza niz milosc czlowieka, cokolwiek o tym bedziecie myslec... pozatym spokojnie przezyje powstrzymujac sie troche od owego rozladowania napiecia. znam gro ludzi ktorzy tak zrobili i zyja

zdaje sobie sprawe ze pierwszy raz z mezem nie bedzie perfekcyjny, aczkolwiek wcale nie musi taki byc. wazne zeby byl w zgodzie z nami.
buzka

[Hultaj]

Zodiakalny skorpion i seks po ślubie..?
Wyrazy uznania.

[Sandrunia Niepoń]

Napisane przez Paula07

kitosa jesli obydwoje nigdy nie uprawialiscei seksu, to naprawde noc poslubna , bedzie niezapomnina , ale raczej w ta drugą stronę.


Po pierwsze czy myslisz ,ze bedziecie mieli sile uprawiac seks po slubie, jesli wrocicie o 4 rano, raczej bedziecie marzyc tylko o spaniu. Nastepna sprawa jak wiadomo ten pierwszy raz , nie bedzie raczej super orgazmowym przezyciem. Tylko sciezka potkniec , inna bylaby sprawa jesli jedno z was juz wczesniej mialo doswiacdczenia z seksem i moze tą druga poprowadzic.

Wiec ja osobiscie nie wiedze nic szczegolnego w czekaniu na ten pierwszy raz do ślubu, raczej wole wytrenowac sobie faceta przed slubem, abym
po tym slubie plakala z rozkoszy.

Nic dodac nic ujac!Pieknie to napisalas.
Sex jest tak cudowny,ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego.
Z mezem jestesmy 7lat razem i prawie 3 lata po slubie,nie wyobrazam sobie czekac tak dlugo.

Ktos wczesniej napisal,ze po slubie bedziecie marzyli tylko o spaniu,a nie o kochaniu0zgadzam sie
O 4 rano marzymy o spaniu,tym barzdiej ze od rana na stresie.
Mysle ze wytrwasz w swoim postanowieniu
Ile Oboje macie lat?

[Sandrunia Niepoń]

Troche zajelo mi czytanie tego watku
Calkiem-spokoTwoje teksty powodowaly usmiech na mojej twarzy

Ktorego masz ten ŚLUB???i sex(wlozenie penisa do pochwy)?

[calkiem-spoko]

Napisane przez Sandrunia Niepoń

Calkiem-spokoTwoje teksty powodowaly usmiech na mojej twarzy

Ktorego masz ten ŚLUB???i sex(wlozenie penisa do pochwy)?

Ślub mam nieprędko, MOŻE za dwa lata.
A włożenie penisa do pochwy to ja mogę mieć w każdej chwili w sumie
Na szczęście nie wkręciłam sobie wyczekiwania tyle czasu na taki jakże mistyczny i dostojny moment

[monia.1987]

Ja to tylko współczuję TŻ kitosy...W takich momentach jak jesteście ze sobą blisko, bo nie oszukujmy się jesteście (mimo calego tego gadania o czekaniu), on naprawdę musi czuc się conajmniej dziwnie kiedy nie może sprawy doprowadzić do końca. Może się przyzwyczaił, sama nie wiem... Nie namawiam (broń Boże!) do zmiany decyzji, ale radzę w takim razie nie nastawiać się na piękne przeżycia w noc poślubną. Lepiej miło się zaskoczyć, niż rozczarować, a jak na razie podejrzewam, że w waszym wypadku może to być to drugie ( czego oczywiście wam nie życzę). Ale takie życie intymne jak do tej pory, sprawiło,że przyzwyczailiście się do niego, do tego dojdzie ogromne zmęczenie... więc może nie mów że pierwszy raz (w przenośni pierwszy raz, skoro macie za soba róznorodne doświadczenia łóżkowe) w noc poślubną, lepiej nastawic się, że po prostu po ślubie

a swoją drogą podziwiam Chociaż z seksem tez czekaliśmy dlugo, jak na dzisiejsze standardy to jednak do ślubu nie dalabym rady. Hmmm, chyba że by to zastosowac jako zmuszenie TŻ do szybkiej decyzji o ślubnym kobiercu (żart oczywiście)

[Mahdab]

Pewnie doprowadza sprawe do konca, tylko nie w pochwie, a w jakims innym ciekawym miejscu (przepraszam, musialam)

Rozumiałabym jakby do tego byla jeszcze jakaś mądra ideologia, ale w tym wypadku nic mnie nie przekonuje. Jak widac nie chodzi o wiarę, o niezapomniane przeżycia po ślubie też nie, bo już przeżyli ostrzejsze doznania (np wibratorkiem) Jeszcze się beda wnukom chwalic jacy to byli wytrwali

[ja :)]

Napisane przez aniolekkk

hej
Wiec ja powiem ze bede czekala z seksem do slubu i choc narazie jestem mloda to mam tak mocne zasady ze predzej nigdy seksu nie bede uprawiac nic bez slubu

Co do grzechu - seks przed slubem jest grzechem ciezkim, nawet na pol godziny przed. i zyjac w takim zwiazku nie mozna dostac rozgrzeszenia wg nauki Kosciola, widocznie niektorzy ksieza chca wiedziec lepiej :/

Mam zamiar znalezc chlopaka ktory ze mna poczeka do slubu, a jesli nie to ja nikogo to milosci zmuszac nie bede, jesli nie bedzie mu to pasowac to sie rozstaniemy. a dlaczego? Bo dla mnie milosc Boga jest wazniejsza niz milosc czlowieka, cokolwiek o tym bedziecie myslec... pozatym spokojnie przezyje powstrzymujac sie troche od owego rozladowania napiecia. znam gro ludzi ktorzy tak zrobili i zyja

zdaje sobie sprawe ze pierwszy raz z mezem nie bedzie perfekcyjny, aczkolwiek wcale nie musi taki byc. wazne zeby byl w zgodzie z nami.
buzka

Calkowicie szanuje Twoje poglady i życze powodzenia Tez kiedys mialam takie zasady i to calkiem do niedawna, ale uwierz mi ze jesli znajdzie sie ta jedyna osobe na ktorej naprawde bardzo mocno Ci zalezy i bardzo sie ją kocha pogladay sie zmieniają. Bo chodzi o bliskość z drugą osobą - bliskość psychiczną i również fizyczna i o to żeby cieszyc sie sobą w każdym mozliwym stopniu. Oczywiscie są osoby które czekaja do slubu i nie wydaje mi sie zeby magia nocy poslubnej miala tu jakies znaczenie a raczej wytrwalosc i pewnosc ze dasz swoja najbardziej intymna rzecz komus JEDYNEMU do konca zycia. Tobie tez zycze tej wytrwalosci bo na pewno jest to cos pieknego, ale jak mowie - kiedy czlowiek sie zakocha (tak naprawde bardzo bardzo ) sytuacja zmienia sie o 180 stopni i pojawiaja sie inne mysli.
Co do grzechu to nie wiem jak to w koncu jest. W sumie 'nieczystosc' jest przykazaniem KOSCIELNYM, ale po pierwsze jest to "wymog" jak sama nazwa wsakzuje kosciola, a po drugie nie wiem czy sex z osoba ktora wierzysz ze bedzie dla Ciebie ta jedyna mozna nazwac nieczystoscia czy poprostu miloscia. To juz chyba kwestia sporna (a sama jestem wierzaca wydaje mi sie dosc mocno)

pozdrawiam

[Ash]

Napisane przez aniolekkk

Mam zamiar znalezc chlopaka ktory ze mna poczeka do slubu, a jesli nie to ja nikogo to milosci zmuszac nie bede, jesli nie bedzie mu to pasowac to sie rozstaniemy. a dlaczego? Bo dla mnie milosc Boga jest wazniejsza niz milosc czlowieka, cokolwiek o tym bedziecie myslec... pozatym spokojnie przezyje powstrzymujac sie troche od owego rozladowania napiecia. znam gro ludzi ktorzy tak zrobili i zyja

tez tak mówiłam, jak miałam 17 lat. Później też i w sumie długo czekałam z pierwszym razem, ale chyba bardziej dlatego, że panicznie bałam się ciąży, a nie dlatego, że Kościół tak każe. Poza tym w pewnym momencie pojawia się nawet ciekawość, jak to jest z kimś innym :p Z moim wieloletnim TZem nie jesteśmy razem od 1,5 miesiąca, więc wszystko jeszcze przede mną

[Sandrunia Niepoń]

Napisane przez calkiem-spoko

Ślub mam nieprędko, MOŻE za dwa lata.
A włożenie penisa do pochwy to ja mogę mieć w każdej chwili w sumie
Na szczęście nie wkręciłam sobie wyczekiwania tyle czasu na taki jakże mistyczny i dostojny moment

To pierwsze bylo do Ciebie,a to drugie do Pani czekajacej na wlozenie penisa do pochwy
Dlatego pytalam ile jeszcze ma do slubu i wlozenia?