Mam WZW B

[free_man]

Napisane przez CorkaMlynarza

Miałam tylko dwie szczepionki i w dodatku ponad 12 lat temu, ostatnio robiłam badania bo byłam pewna ze musze sie doszczepić przed ciążą i wyszło, że moja odporność jest na poziomie powyżej 1000 jednostek.
Trochę dziwne prawda?

Cześć. Nie wiem czy dziwne, raczej dobre . Wysoki poziom anty-HBs świadczy o dobrej odporności. Około 5% ludzi nie odpowiada na szczepienie i tu należałoby się martwić. Z drugiej strony jeśli po szczepieniu miałabyś wysoki poziom anty-HBs i po kilku latach by spadł do wartości granicznych, odporność również powinna zostać zachowana bez konieczności doszczepiania. Napisałem "powinna", bo nikt gwarancji na to nie da. Poczytaj o tzw. pamięci immunologicznej, bo to właśnie dzięki niej Twój system sam wytworzy przeciwciała w razie potrzeby.
Przykładem jest moja dziewczyna której przeciwciała są cały czas na wysokim poziomie, a nawet rosną czasem pomimo szczepionki robionej około 12 lat temu. Jestem chory na WZW typu B od urodzenia i prawdopodobnym jest że to mój wirus "stymuluje" tą odporność.
Jeśli się niepokoisz, zbadaj HBsAg. W razie czego wal na PW. Pozdrawiam!

[b937e0c478c7f0bdd9edd1f55f22ced0e16f646d]

Witam, proszę o pomoc w interpretacji wyników badań - wiem że powinnam udać się z nimi do lekarza i planuję to zrobić w następnym tygodniu ale zanim to się stanie chyba padnę z niepokoju...

wirus zapalenia wątroby typ B (ICD-9: V39)
Antygen HBs 0,67
<0,9 niereaktywny
>0,9-1,0 niejednoznaczny
>1,0 reaktywny

wirus zapalenia wątroby typ B (ICD-9: V42)
przeciwciała anty HBs > 1000
poniżej 10 - niezabezpieczający poziom przeciwciał
10-100 - niski poziom przeciwciał
powyżej 100 - wysoki poziom przeciwciał


Czy wartość 0,67 oznacza że jestem zakażona ale wirus jest niereaktywny czyli nie jestem chora (tylko jestem nosicielką) czy może znaczy że nie jestem ani zakażona ani chora ani nie jestem nosicielką?

[free_man]

Hej. Wynik HBsAg jest niereaktywny czyli ujemny. Przeciwciał masz dużo a to oznacza dobrą odporność. Wg. mnie nie masz się czym martwić

[b937e0c478c7f0bdd9edd1f55f22ced0e16f646d]

Napisane przez free_man

Hej. Wynik HBsAg jest niereaktywny czyli ujemny. Przeciwciał masz dużo a to oznacza dobrą odporność. Wg. mnie nie masz się czym martwić

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź, uspokoiłeś mnie
Zadałam to pytanie też na innym forum gdzie napisali to samo, zacytuję bo być może przyda się to komuś w przyszłości:

"Antygen HBs- wynik jest ujemny, czyli dobrze.
Przeciwciała anty-HBs oznacza się przede wszystkim po szczepieniu p/wirusowi HBV, żeby sprawdzić reakcję organizmu na szczepienie. Tu jest bardzo wysoki poziom, powyżej 1000, czyli jest zapewniona odporność.
Pytanie czy byłaś szczepiona przeciw WZW typu B?
Do oceny czy był kontakt z wirusem służy oznaczanie przeciwciał anty HBc w klasie IgM lub total (zależy od tego czy podejrzewamy świeże zakażenie czy przebyte), oznaczenie HBV-DNA"

[wielkie_nadzieje]

jestem chora na wzw typu b. miałam operacje dzieki badaniom dowiedziałam sie ze jestem zarażona. Mija teraz pół roku od wiadomości o chorobie żyje normalnie. U hepatologa dowiedziałam sie ze doleczenia sie nie nadaje prawdopodobnie jestem nosicielem jak długo.... nie wiem. Czuje się rewelacyjnie tylko świadomość że mogę zarazić... wyniki ok usg ok czyli rewelacja. Czy znajdzie się ktoś kto ze mna pogada i tez ma ten problem nie czułabym sie tak samotna.

[Kromstwo]

Hej!



Napisz do mnie. Z chęcią pogadam, sama zmagam sie z tym problemem.



Pozdrawiam

Kromstwo

[maska1452]

Witam czy ktoś korzysta jeszcze z tego forum?

[OlkaG87]

Witam. Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Przeczytałam cały wątek i bardzo chciałabym o coś spytać...

[free_man]

Witam. Pytaj!

[MP22]

Witam, choruję na WZW typ B, moje wyniki HBV DNA na przestrzeni lat:
2010 rok-1,1x10*4 IU/ml, 7,6x10*4 kopii/ml
2012r-1,18x10*3 IU/ml, czułość 4 IU/ml
2014r-czułość 15 IU/ml, wiremia 4187 IU/ml, kopi wirusa 14 278/1ml materiału
2016r-7,91x10*2 IU/ml, czułość 6IU/ml
Czy spadająca obecność HBV DNA działa korzystnie na mnie? Jak można to więcej obniżyć? Bardzo proszę o interpretację, dodam że ALT=16,AST=21. Wizytę u lekarza mam dopiero w lutym, a chciała bym się coś więcej na ten temat dowiedzieć.

[OlkaG87]

Otóż moje dzieci napiły się jakis rok temu z jednej butelki z dzieckiem z wzw b. Oczywiście były szczepione. Czy jest możliwe, że się zaraziły? Jestem przerażona 😨 Synkowi.m.in pękają naczynka, aczkolwiek ma tak od urodzenia. Jednak czytałam, że może to być objaw. Ma też podejrzenie alergii pokarmowej na mleko i surowe warzywa oraz było podejrzenie pasożytów, ale z kału nic nie wyszło. Objawy pasują do wielu chorób i już głupieję 😢

[free_man]

Napisane przez Marynarz321

Dobra wiadomosc dla wszystkich!
Jest lek w 100% skuteczny na wszystkie rodzaje WZW (z najgrozniejszym C wlacznie)

Chyba Ci się Kolego pomieszały genotypy HCV z rodzajami WZW. Od kiedy sofosbuvir i velpatasvir stosuje się w leczeniu HBV (bo o tym jest ten temat)?
BTW gratuluję udanej terapii ;-)

[Miro1]

Napisane przez free_man

Chyba Ci się Kolego pomieszały genotypy HCV z rodzajami WZW. Od kiedy sofosbuvir i velpatasvir stosuje się w leczeniu HBV (bo o tym jest ten temat)?
BTW gratuluję udanej terapii ;-)

Nic mi sie nie pomieszalo.
WZW czyli wirusowe zapalenie watroby dzieli sie na trzy rodzaje: WZW A
WZW B i najgrozniejsze WZW C. Podzial jest oparty na charakterystyce wirusa czyli HAV; HBV i HCV to dokladnie to samo. Hepatitis C Virus - HCV oznacza po polsku WZW C. Epclusa i Sofosvel, leki stosowane od lata 2016 roku sa pierwszymi universalnymi lekami (a wlasciwie lekiem, bo pomimo innych nazw sklad maja identyczny) ktore w 100% eliminuja wszystkie rodzaje wirusow wywolujacych Wirusowe Zapalenie Watroby. Skuteczne w 100% tak w przypadku HAV , HBV jak i HCV. U mnie stwierdzono w zeszlym roku HCV, czyli najbardziej rozpowszechniony ale tez i najtrudniejszy w leczeniu. Ja osobiscie stosowalem Sofosvel przez 12 tyg i mam wyniki badania krwi negatywne. Polecam poczytac troche literatury na internecie. Z tego co wiem to takie kraje jak Francja dopuscily te leki do powszechnego uzytku. Dlatego chcialem sie tutaj podzielic z innymi rodakami ta dobra nowina. Czy ktos sie do niej zastosuje to juz calkowicie jego prywatna sprawa. Kazdy kowalem swojego losu i kazdy sam sciele wlasne lozko.
Pozdrawiam

---------- Dopisano o 01:45 ---------- Poprzedni post napisano o 01:39 ----------

Napisane przez Miro1

Nic mi sie nie pomieszalo.
WZW czyli wirusowe zapalenie watroby dzieli sie na trzy rodzaje: WZW A
WZW B i najgrozniejsze WZW C. Podzial jest oparty na charakterystyce wirusa czyli HAV; HBV i HCV to dokladnie to samo. Hepatitis C Virus - HCV oznacza po polsku WZW C. Epclusa i Sofosvel, leki stosowane od lata 2016 roku sa pierwszymi universalnymi lekami (a wlasciwie lekiem, bo pomimo innych nazw sklad maja identyczny) ktore w 100% eliminuja wszystkie rodzaje wirusow wywolujacych Wirusowe Zapalenie Watroby. Skuteczne w 100% tak w przypadku HAV , HBV jak i HCV. U mnie stwierdzono w zeszlym roku HCV, czyli najbardziej rozpowszechniony ale tez i najtrudniejszy w leczeniu. Ja osobiscie stosowalem Sofosvel przez 12 tyg i mam wyniki badania krwi negatywne. Polecam poczytac troche literatury na internecie. Z tego co wiem to takie kraje jak Francja dopuscily te leki do powszechnego uzytku. Dlatego chcialem sie tutaj podzielic z innymi rodakami ta dobra nowina. Czy ktos sie do niej zastosuje to juz calkowicie jego prywatna sprawa. Kazdy kowalem swojego losu i kazdy sam sciele wlasne lozko.
Pozdrawiam

Tutaj statystyki badan z internetu
genotype 1a – 98% were cured
genotype 1b – 99% were cured
genotype 2 – 100% were cured
genotype 4 – 100% were cured
genotype 5 – 100% were cured
genotype 6 – 100% were cured

[free_man]

Polecasz czytanie literatury więc sam czytaj uważnie, bo wprowadzasz ludzi w błąd. Cytujesz statystyki w których masz jasno napisane jak byk: GENOTYPE A / GENOTYPE B.
To są genotypy HCV a nie HAV i HBV.
Tja... kowalem swego losu. Dlatego leczę HBV u specjalisty hepatologa a nie szarlatana z Internetów który poleca leki na nie ten rodzaj wirusa do zwalczania którego zostały stworzone.
Normalnie bym to olał ale jeszcze jakiś nieszczęśnik uwierzy że powstało panaceum na wirusy hepatotropowe...

[Miro1]

No to sie bracie lecz u specjalisty i daj mi spokoj.
Ja po prostu uznalem za stosowne podzielic sie z ludzmi informacja ze lek ktory kosztuje na rynku 75 tys dolarow mozna kupic za 840, co chyba sam przyznasz jest spora roznica. Tym bardziej ze lek ten ma identyczny sklad przez co jest tak samo skuteczny, co potwierdza nizej podpisany.
Szarlatanem nie jestem bo nikomu go nie wciskam. To po prostu byla informacja dla tych ktorzy wlasnie otrzymali informacje o infekcji i sa zalamani. Informacja sluzy dodaniu otuchy ludziom. Ze moga wyleczyc sie sami bez punkcji i kolejek w cenie drogiego telefonu.
To wszystko. Ja wykorzystuje internet do zdobycia informacji na dany temat a nie obrzucania sie inwektywami.
Oto ciekawa strona ktora i Ciebie byc moze zainteresuje:
xxx
W moim przypadku lekarz specjalista powiedzial ze mam narazie zbyt niskie stezenie wirusa aby zdecydowac na leczenie. Wiec badali by mnie miesiacami, nakluwali i analizowali a leku za 75 000 dolarow nikt i tak by mi nie zrefundowal. Jak by powstal rak watroby to znowu powiedziano by mi ze jest za pozno i musze czekac na przeszczep. Wzialem wiec sprawy w swoje rece zrobilem research, kupilem lek za wlasne pieniadze i na wlasne ryzyko go zastosowalem. Chcialbym aby kazdy zobaczyl mine lekarza specjalisty jak otrzymal wyniki badania krwi na obecnosc wirusa. Bezcenne! Od diagnozy do mometu kiedy otrzymalem negatywny wynik badania uplynelo zaledwie szesc miesiecy. W szesc miesiecy uporalem sie z najgrozniejszym wirusem z grupy C. Oczywiscie to tez byl ogromny stres (bo w pewnym sensie robilem doswiadczenie na sobie samym) ale slyszac historie ludzi ktorzy zmagaja sie z tym latami to uwazam za spore osiagniecie. Tym chcialem sie podzielic z innymi ludzmi i doradzic szukania rozwiazan na wlasna reke.
Czasem to lepsze niz dlugoletnia depresja.
to wszystko.

[free_man]

O istnieniu generyków wie chyba każdy średnio rozgarnięty nosiciel.
Wytłumacz mi zatem czemu piszesz o tym w wątku o HBV? To tak jakbyś pisał o leku na katar w wątku o złamanej ręce...

[Miro1]

Napisalem tutaj, tak jak i na wielu innych blogach gdziekolwiek byla jakas dyskusja na temat WZW z bardzo prostej przyczyny: aby dac ludziom NADZIEJE. Wystarczy poczytac kilka komentarzy w jaki stan nowina o infekcji wprowadza pacjentow. Sam tez pamietam co poczulem jak mi lekarz o mojej chorobie oznajmil. I tylko tyle. Ja tu nic nie sprzedaje, nikogo do niczego nie namawiam. Wiem ze byc moze wczoraj ktos otrzymal taka wiadomosc i byc moze teraz rozpaczliwie szuka informacji na necie. Skoro nie rozumiesz po co to napisalem to znaczy ze ta wiadomosc NIE BYLA DO CIEBIE.
Odnosnie zas lekow to ten rodzaj WZW ktory ja posiadalem do zeszlego lata byl NIEULECZALNY. Dwoch "specjalistow" z ktorymi sie zetknalem nie mialo zielonego pojecia o tym generyku.
Wyglada na to ze Ty z tych bardzo rozgarnietych, a ja z takimi aroganckimi ludzmi po prostu nie chce rozmawiac.
A porownanie ze zlamana reka zupelnie idiotyczne. Watek dotyczy organu o nazwie watroba, a wiec wszystkie dolegliwosci z nia zwiazane maja tu sens. Tak jak napisalem wyzej byc moze ktos szuka po prostu nadzieji (tak na poczatek), zamiast bredni o latach nakluwan i kolejek u specjalistow, ciaglej niepewnosci, depresji a byc moze nawet prob samobojczych. Do takich ludzi zaadresowalem swoja wiadomosc. Jesli moge pomodz chociaz jednej osobie to bedzie to duzy sukces. Takie tez sa moje intencje. Tobie zas zycze skutecznej kuracji i odrobiny pokory.
Dyskusje uwazam za calkowicie zakonczona.

[free_man]

Chłopie, wiesz dobrze że nie chodzi mi o to że wytępiłeś gada ze swojego organizmu, bardzo mnie to cieszy i życzę Ci minusa do końca życia w zdrowiu!
Zakładam że post Marynarza321 to Twój post i konto "klon" bo ciągniesz temat choć tamten post został usunięty. Poczytaj to co napisałeś raz jeszcze i ustosunkuj się do tego. Na szczęście mam cytat:

Napisane przez Marynarz321

Dobra wiadomosc dla wszystkich!
Jest lek w 100% skuteczny na wszystkie rodzaje WZW (z najgrozniejszym C wlacznie)

...i drugi

Napisane przez Miro1

HBV i HCV to dokladnie to samo. Hepatitis C Virus - HCV oznacza po polsku WZW C. Epclusa i Sofosvel, leki stosowane od lata 2016 roku sa pierwszymi universalnymi lekami (a wlasciwie lekiem, bo pomimo innych nazw sklad maja identyczny) ktore w 100% eliminuja wszystkie rodzaje wirusow wywolujacych Wirusowe Zapalenie Watroby. Skuteczne w 100% tak w przypadku HAV , HBV jak i HCV

Wytłumacz mi jak inhibitor polimerazy RNA ma być lekiem na HBV? RNA - DNA - mówią Ci coś te 2 skróty?
Jeśli chcesz się dzielić doświadczeniem z innymi to się dziel, ale nie pisz głupot o tym że lek na HCV leczy także HBV.

A teraz najlepsze:
"Hepatitis B virus reactivation: Before starting EPCLUSA treatment, your healthcare provider will do blood tests to check for hepatitis B infection."
Człowieku polecasz na HBV lek który służy do leczenia HCV i który może spowodować REAKTYWACJĘ HBV u osób z koinfekcją u których HBV jest pod kontrolą!

Nadal uważasz że jestem arogancki?

[Miro1]

NIC NIE ZROZUMIALES.
Przeczytaj jeszcze raz moj ostatni post.
Ja nic nikomu nie oferuje, daje tylko NADZIEJE.
Dla wszystkich, nawet dla tych z rakiem.
Internet to wspanialy instrument i szukajcie. Nie bierzcie sobie specjalnie do serca slow lekarza (nawet tzw specjalisty). NIE ZALAMUJCIE SIE TYLKO WALCZCIE.
Szukajcie tzw second opinion, wyciagajcie logiczne wnioski.
Ja znalazlem, i zastosowalem ze 100% skutecznoscia, pomimo sceptycyzmu lekarzy.
To tyle

[free_man]

Życzę Ci otwartego umysłu i minusa dożywotnio.
Dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo wybiórczo czytasz i nie odpowiadasz na pytania, za to powtarzasz jak mantrę swoje wywody nijak mające się do tematu HBV.
Pozdrawiam.

[Zuo1]

Odkopuję wątek w nadziei, że ktoś jeszcze tu zajrzy... Otóż w dzieciństwie - miałem wówczas 6 miesięcy przechodziłem WZW typu B... Mama zarzeka się, że w pełni wyzdrowiałem (miałem żółtaczkę leżałem miesiąc w szpitalu). Twierdzi, że miałem dobre wyniki badań miesiąc, 6 miesięcy i rok po chorobie i HBS (-)...

W tygodniu będę robił sobie badania krwi by zobaczyć jak to obecnie wygląda - mam pytanie. Czy mogłem w pełni wyzdrowieć, ten wirus mógł zniknąć z mojego organizmu i ogólnie wszystko może być ok czy do końca życia będę zagrożony rakiem wątroby czy tam marskością? Nie mam żadnych objawów, pracuję, trenuję... Ostatnio przeczytałem artykuł w necie, że u niemowląt WZW typu B przechodzi w ponad 90% przypadków w formę przewlekłą... Tylko nie wiem, czy chodziło o WZW bezżółtaczkową czy ogólnie? Czy możliwe, że jednak miałem takie szczęście w nieszczęściu i akurat mi udało się w pełni wyzdrowieć..?

[Cytokina]

Napisane przez Zuo1

Odkopuję wątek w nadziei, że ktoś jeszcze tu zajrzy... Otóż w dzieciństwie - miałem wówczas 6 miesięcy przechodziłem WZW typu B... Mama zarzeka się, że w pełni wyzdrowiałem (miałem żółtaczkę leżałem miesiąc w szpitalu). Twierdzi, że miałem dobre wyniki badań miesiąc, 6 miesięcy i rok po chorobie i HBS (-)...

W tygodniu będę robił sobie badania krwi by zobaczyć jak to obecnie wygląda - mam pytanie. Czy mogłem w pełni wyzdrowieć, ten wirus mógł zniknąć z mojego organizmu i ogólnie wszystko może być ok czy do końca życia będę zagrożony rakiem wątroby czy tam marskością? Nie mam żadnych objawów, pracuję, trenuję... Ostatnio przeczytałem artykuł w necie, że u niemowląt WZW typu B przechodzi w ponad 90% przypadków w formę przewlekłą... Tylko nie wiem, czy chodziło o WZW bezżółtaczkową czy ogólnie? Czy możliwe, że jednak miałem takie szczęście w nieszczęściu i akurat mi udało się w pełni wyzdrowieć..?

To bezzółtaczkowy przebieg WZWB rokuje gorzej i częściej przechodzi w formę przewlekłą.
Można przechorować chorobę i uzyskać trwałą odporność na nią, ale organizm może też nie zwalczyć wirusa i choroba przejdzie w postać przewlekłą. Wirus będzie "zimował" w komórkach wątroby, uaktywniał się co jakiś czas i stopniowo ją niszczyć. Marska wątroba to właśnie zniszczona wątroba. Zniszczenia te zwiększają też ryzyko rozwoju nowotworu wątroby. Generalnie przewlekłe WZW nie jest równoznaczne z marskością i rakiem, ale jest to dodatkowy czynnik ryzyka obciążający ją, więc należy świadomie kontrolować swój stan zdrowia co jakiś czas oraz unikać innych czynników ryzyka żeby nie dawalać jeszcze wątrobie (np nie pić w ogóle alkoholu, unikać niektórych leków).
Masz raję, że u noworodków i niemowląt ryzyko, że organizm sobie nie poradzi i choroba rozwinie się w postać przewlekłą jest bardzo duże, szacowane na około 90% (ogólnie, bez podziału na przebieg żółtaczkowy/bezżółtaczkowy), ale to nie znaczy, że nie mogłeś być w grupie szczęśliwców. Jeżeli obawiasz się, że lekarze mogli wtedy zrobić błąd (w co wątpię, bo nad takimi przypadkami to się chucha, dmucha i sprawdza wszystko) to możesz wykonać badania, chociażby dla spokoju ducha.

[Zuo1]

Napisane przez Cytokina

To bezzółtaczkowy przebieg WZWB rokuje gorzej i częściej przechodzi w formę przewlekłą.
Można przechorować chorobę i uzyskać trwałą odporność na nią, ale organizm może też nie zwalczyć wirusa i choroba przejdzie w postać przewlekłą. Wirus będzie "zimował" w komórkach wątroby, uaktywniał się co jakiś czas i stopniowo ją niszczyć. Marska wątroba to właśnie zniszczona wątroba. Zniszczenia te zwiększają też ryzyko rozwoju nowotworu wątroby. Generalnie przewlekłe WZW nie jest równoznaczne z marskością i rakiem, ale jest to dodatkowy czynnik ryzyka obciążający ją, więc należy świadomie kontrolować swój stan zdrowia co jakiś czas oraz unikać innych czynników ryzyka żeby nie dawalać jeszcze wątrobie (np nie pić w ogóle alkoholu, unikać niektórych leków).
Masz raję, że u noworodków i niemowląt ryzyko, że organizm sobie nie poradzi i choroba rozwinie się w postać przewlekłą jest bardzo duże, szacowane na około 90% (ogólnie, bez podziału na przebieg żółtaczkowy/bezżółtaczkowy), ale to nie znaczy, że nie mogłeś być w grupie szczęśliwców. Jeżeli obawiasz się, że lekarze mogli wtedy zrobić błąd (w co wątpię, bo nad takimi przypadkami to się chucha, dmucha i sprawdza wszystko) to możesz wykonać badania, chociażby dla spokoju ducha.

Nie jestem pewien tego nosicielstwa właśnie. Mam na wypisie ze szpitala (stara kartka - maszynopis) - rozpoznanie hbs (+). I wyniki wątroby, alat i aspat prawie w normie, to na b też - normy sprawdzałem w necie. Leczyli mnie między innymi sylimarolem- to obecnie chyba lek bez recepty wspierający wątrobę i innymi specyfikami, których nazw już nie pamiętam, na pewno nie tymi obecnie uznanymi za skuteczne...

Mama mi mówi, że były kolejne badania, i wszystko było ok i hbs ujemny, mówisz, że niemożliwe by coś zrobili źle (albo że mamie o dodatnim hbs nie powiedzieli). Ona twierdzi, że w wypadku dodatniego hbs "sanepid by się mną zajął" cokolwiek to znaczy...

Kilka lat po tej żółtaczce byłem zaszczepiony przeciwko wzw b, podobno fakt, że przyjąłem to szczepienie też świadczy, że nie jestem już nosicielem. Tak na zdrowy rozum to chyba świadczy o tym fakt, że wgl zadecydował lekarz o tym, że mam się jednak zaszczepić - ponoć był z tym mały ambaras... Co tam się działo to jakaś masakra... Nie nastraja mnie to pozytywnie...

Powiedz jeszcze jak wyglądać mogą te wzmożenia się wirusa? Czytałem objawy to raczej ich nie miałem nigdy - na pewno nic mnie nie boli i nie bolało w okolicach żeber... Od choroby minęło ponad 20 lat - czy to wgl możliwe, że wirus niszczył moją wątrobę przez ten czas a ja nic o tym nie wiedzialem? Po tych badaniach po wzw już nie miałem nigdy badanej krwii... Miałem rok po hbs i podobno było wszystko ok... Nawet zapomniałem o tej chorobie...

Wyników badań boję się potwornie... Ewentualny wynik dodatni i kiepskie wyniki alat aspat mogą mi skomplikować życie...

[Cytokina]

Napisane przez Zuo1

Nie jestem pewien tego nosicielstwa właśnie. Mam na wypisie ze szpitala (stara kartka - maszynopis) - rozpoznanie hbs (+). I wyniki wątroby, alat i aspat prawie w normie, to na b też - normy sprawdzałem w necie. Leczyli mnie między innymi sylimarolem- to obecnie chyba lek bez recepty wspierający wątrobę i innymi specyfikami, których nazw już nie pamiętam, na pewno nie tymi obecnie uznanymi za skuteczne...

Mama mi mówi, że były kolejne badania, i wszystko było ok i hbs ujemny, mówisz, że niemożliwe by coś zrobili źle (albo że mamie o dodatnim hbs nie powiedzieli). Ona twierdzi, że w wypadku dodatniego hbs "sanepid by się mną zajął" cokolwiek to znaczy...

Kilka lat po tej żółtaczce byłem zaszczepiony przeciwko wzw b, podobno fakt, że przyjąłem to szczepienie też świadczy, że nie jestem już nosicielem. Tak na zdrowy rozum to chyba świadczy o tym fakt, że wgl zadecydował lekarz o tym, że mam się jednak zaszczepić - ponoć był z tym mały ambaras... Co tam się działo to jakaś masakra... Nie nastraja mnie to pozytywnie...

Powiedz jeszcze jak wyglądać mogą te wzmożenia się wirusa? Czytałem objawy to raczej ich nie miałem nigdy - na pewno nic mnie nie boli i nie bolało w okolicach żeber... Od choroby minęło ponad 20 lat - czy to wgl możliwe, że wirus niszczył moją wątrobę przez ten czas a ja nic o tym nie wiedzialem? Po tych badaniach po wzw już nie miałem nigdy badanej krwii... Miałem rok po hbs i podobno było wszystko ok... Nawet zapomniałem o tej chorobie...

Wyników badań boję się potwornie... Ewentualny wynik dodatni i kiepskie wyniki alat aspat mogą mi skomplikować życie...

ASPAT, ALAT i bilirubina (i kilka innych) są ogólnie markerami uszkodzenia wątroby. Wzrastają w chorobach wątroby, nie tylko przy zakażeniu WZW.
WZW B jak sama nazwa wskazuje jest wirusem. Generalnie nie ma jakiegoś specyficznego, przeciwwirusowego leczenia (przez te lata nic szczególnie się nie zmieniło). Podstawą jest czekanie aż organizm sam zwalczy wirusa i czujna obserwacja żeby wyłapać przypadki, w których zakażenie nie zostanie wyeliminowane i przejdzie w formę przewlekłą.

Każdy przypadek zakażenia WZW B podlega zgłoszeniu do stacji sanitarno-epidemiologicznej (sanepidu), który to monitoruje. Zakażenia przewlekłe też.
Antygen HBs jest dodatni w: okresie inkubacji (rozwoju wirusa w organizmie zanim wystąpią objawy), ostrym zakażeniu (czyli jak byłeś w szpitalu) i przewlekłym zakażeniu. Badania kontrolne wykonuje się po pół roku żeby wykluczyć zapalenie przewlekłe. Jeśli był u ciebie ujemny to można cię uznać za wyleczonego. Możesz ewentualnie powtórzyć badanie jeśli nie ufasz wynikom z tamtego okresu.
Przechorowanie choroby nie stanowi przeciwwskazania do szczepienia. Być może wątpliwości wynikały z tego czy w ogóle tego potrzebowałeś, ale fakt, że została Ci podana szczepionka nie jest błędem.
Objawy przewlekłej choroby są mało specyficzne: zmęczenie, pogorszenie nastroju albo objawy związane z uszkodzeniem wątroby typu jej powiększenie i bóle czy żółtaczka. Zdarza się, że pierwsze objawy wynikają z powikłań długo nieleczonej choroby np z marskości.


Jeśli boisz się iść do laboratorium to pomyśl w ten sposób: może okazać się, że jesteś zdrowy, a więc kamień z serca. Z kolei jeśli okaże się, że jesteś chory (w co wątpię) to z kolei pozwoli Ci to kontrolować chorobę i rozpocząć leczenie, które zatrzyma jej postęp i zmniejszy zakaźność - co jest o wiele lepszą sytuacją niż chodzenie z chorobą, o której się nie wie, a która stopniowo niszczy i stanowienie ryzyka dla innych osób. W obu przypadkach jest to lepsza opcja niż się nie przebadać w ogóle.

[Zuo1]

Wszystkie przypadki wzw typu b są (i były 25 lat temu) zgłaszane do sanepidu? Wiesz może czy e przypadku ewentualnego nosicielstwa zakończyłoby się na tych dwóch czy trzech badaniach? Czy właśnie trzebaby robić te badania z jakąś tam regularnością jeszcze w okresie późniejszym. No i przede wszystkim czy lekarz musiał mamie powiedzieć, że wynik dodatni, że jestem nosicielem i mama musiała o tym wiedzieć - bo twierdzi, że nie jestem ale nie ma nigdzie tych wyników... Co do zasadności badań to absolutna racja, tylko wiesz jak jest z nami facetami- do lekarza idziemy tylko jak już na prawdę umieramy... Przynajmniej ja tak mam... Jak widzę fartuch to umieram ze strachu... Może przez to leżenie w szpitalu w dzieciństwie tak mam. Zrobię napewno... Wyniki powinny być w czwartek... Oby nie po świętach. Staram się do tego czasu nie zwariować... Dziękuję Ci za pomoc!

[Cytokina]

Napisane przez Zuo1

Wszystkie przypadki wzw typu b są (i były 25 lat temu) zgłaszane do sanepidu? Wiesz może czy e przypadku ewentualnego nosicielstwa zakończyłoby się na tych dwóch czy trzech badaniach? Czy właśnie trzebaby robić te badania z jakąś tam regularnością jeszcze w okresie późniejszym. No i przede wszystkim czy lekarz musiał mamie powiedzieć, że wynik dodatni, że jestem nosicielem i mama musiała o tym wiedzieć - bo twierdzi, że nie jestem ale nie ma nigdzie tych wyników... Co do zasadności badań to absolutna racja, tylko wiesz jak jest z nami facetami- do lekarza idziemy tylko jak już na prawdę umieramy... Przynajmniej ja tak mam... Jak widzę fartuch to umieram ze strachu... Może przez to leżenie w szpitalu w dzieciństwie tak mam. Zrobię napewno... Wyniki powinny być w czwartek... Oby nie po świętach. Staram się do tego czasu nie zwariować... Dziękuję Ci za pomoc!

Wydaje mi się, że trzeba je było wtedy zgłaszać, ale pewności nie mam. Jeżeli wynik wyjdzie ujemny to nie ma potrzeby jego powtarzania, jedno oznaczenie wystarczy żeby wykluczyć nosicielstwo.
Pewnie były to wyniki robione samodzielnie w laboratorium (w przeciwieństwie do wypisów ze szpitala nie dostaje się ich w dwóch kopiach, a i ksera i skanery były wtedy mniej popularne), gdzie twoja mama dostała osobną kartkę z nim w jednym egzemplarzu i się gdzieś zapodziała albo zalega gdzieś w karcie pacjenta czy w archiwum u twojego rodzinnego. Nie panikuj, zaufaj trochę mamie, że nie olała sprawy i ją skontrolowała. A zaraz będziesz mieć wszystko na papierze

[Zuo1]

Mam wyniki - ast 27, alt 34 - norma ast do 40 i alt do 41. Anty hbs ponad 1000. Podobno wyniki te są bardzo dobre i to by się zgadzało bo czuję się dobrze. Tylko nie zrobili mi wyniku ba sam hbs tylko na anty hbs i wyszło bardzo dużo czyli niby, że duża odporność i generalnie dobrze... Jeśli chciałbym na sam hbs - musiałbym kolejny raz pobrać krew a było to dość przykre przeżycie... Wbiła mi igłę i utoczyła tej krwii tyle, że mało nie zasłabłem - został siniak o średnicy jakieś 0,5 cm...

Mama teraz sobie przypomniała, że badań nie miałem 3, tylko jedne, jakieś 2 miesiące po żółtaczce - czy gdyby wyszedł hbs dodatni nie zrobionoby kolejnych badań właśnie za 6 miesięcy?

Wyniki są podobno ok, trochę się uspokoiłem, nie wiem czy chcę dalej to drążyć... Na pewno nic tam się złego nie dzieje z wątrobą na razie... Co o tym myślisz? Pobierać jeszcze raz tą krew?

Pozdrawiam i dziękuję za pomoc!

[Cytokina]

Napisane przez Zuo1

Mam wyniki - ast 27, alt 34 - norma ast do 40 i alt do 41. Anty hbs ponad 1000. Podobno wyniki te są bardzo dobre i to by się zgadzało bo czuję się dobrze. Tylko nie zrobili mi wyniku ba sam hbs tylko na anty hbs i wyszło bardzo dużo czyli niby, że duża odporność i generalnie dobrze... Jeśli chciałbym na sam hbs - musiałbym kolejny raz pobrać krew a było to dość przykre przeżycie... Wbiła mi igłę i utoczyła tej krwii tyle, że mało nie zasłabłem - został siniak o średnicy jakieś 0,5 cm...

Mama teraz sobie przypomniała, że badań nie miałem 3, tylko jedne, jakieś 2 miesiące po żółtaczce - czy gdyby wyszedł hbs dodatni nie zrobionoby kolejnych badań właśnie za 6 miesięcy?

Wyniki są podobno ok, trochę się uspokoiłem, nie wiem czy chcę dalej to drążyć... Na pewno nic tam się złego nie dzieje z wątrobą na razie... Co o tym myślisz? Pobierać jeszcze raz tą krew?

Pozdrawiam i dziękuję za pomoc!

Przeciwciała anty-HBs pojawiają się po przechorowaniu choroby i świadczą o tym, że jesteś zdrowy i masz wyrobioną trwałą odporność na chorobę. Nie ma konieczności dorabiania samego HBs (antygenu).

[helena57]

Witam,
Pragnę aktywować wątek "Mam WZW B"
W 2000 roku miałam ostre zapalenie wątroby typu B. Zarażono mnie w trakcie pobytu w szpitalu na hematologii.
Wychodząc ze szpitala jeszcze miałam tego wirusa. Po ok roku, badanie na jego obecność wykazało, że jest dobrze.


Obecnie mam bóle kości i reumatolog zlecił badania, które wykazały:
Anty-HBc -p/ciała(IgG+IgM) Dodatni (+) -11,01
S/CO

Anty-HBe przeciwciał Dodatni(+) -0,61
PEIU/ml

P/ciała antyHBS Dodatni(+) ->1000,0
MIU/ml


Nie wiem jakie badanie zrobić aby stwierdzić czy wirus się uaktywnił(aplikował)?
Boję się, że może jestem nosicielem i zarażam bliskich.
Po chorobie miałam tylko jedną kontrolę w szpitalu zakaźnym we Wrocławiu ( rok 2000)
Nikt nie mówił co jaki czas mam robić badania na tego wirusa.
Alat i Aspat robiłam co pól roku i mam w normie.
Wątroba nie jest powiększona jak wynika z ostatniego tomografu.
W wątrobie są torbiele, ale nie rosną.

Co mam dalej robić?
Proszę napiszcie.

[Cytokina]

Taki rozkład przeciwciał świadczy o przebytym zakażeniu, które nie przeszło w postać przewlekłą, a więc o wyzdrowieniu.