O zwierzętach

[Vogue]

Byly juz ulubione kreskowki, ulubione zwierzeta, ale nie znalazlam ulubionych zwierzat z kreskowek jestem ciekawa jakie sa wasze propozycje.
Moje typy to Hippety Hopper (z bajek o Sylwestrze- WB) i Kot w Butach (Shrek dwa)

[czarny kot]

Nie koniecznie z kreskowki. Garfield!!

[Aga21Aga]

Kubuś Puchatek i Osiołek

[blue_eyed_kitty]

Kot w Butach ze Shreka jest świetny!
A ja zawsze lubiłam Strusia Pędziwiatra...

[aisne]

Garfield Garfield Garfield!!!!!!!!!!!

[Blablak]

A ja tam lubię Krowę i Kurczaka

Edit: no i słodkie chomiczki z Hamtaro

[Monka_tort]

Kaczor Donald, Klakier ze Smerfów, Królik i Tygrysek z Kubusia Puchatka - to z dzieciństwa
Poza tym przepadam za głupkowatym Chojrakiem

[Świderek]

Krecik:d

[Monka_tort]

Och, Krecika też uwielbiałam Miałam chyba z 4 kasety video z jego przygodami i oglądałam namiętnie I nie tylko ja, później dzieci mojej siostry!

[nobel12]

Strus pedziwiatr (chociaz wszystkie postacie WB sa rewelacyjne)

[Melinia]

Jak dla mnie to wiewióra z Epoki Lodowcowej jest NAJLEPSZA!

[ka_ma]

faktycznie strus pedzieiatr jest swietny, do krecika mam sentyment bo to bajka z dziecinstwa, podobnie mis koralgol ogolnie zwierzatka bajkowe sa sympatyczne ooo i gratka puchatka

[Malinezja]

U mnie sentyment do Dumbo pozostał... ten Nieprzeciętny Słodki Słonik był hitem mojego dzieciństwa Bajka którą mogłam oglądać codziennie z wytrzeszczonymi oczami i rozdziawioną buzią

[stokrotecka]

Napisane przez Świderek

Krecik:d

dołączam się

[Anett_]

Napisane przez Angie144

O rety, poryczałam się, na prawdę!
Niestety nie znam zadnej takiej historyjki, nie mogę Wam nic opowiedzieć, ale uwielbiam czytac ten wątek (chociaz zawsze ryczę). Zwierzaczki potrafią być takie kochane i oddane, a niektórzy ludzię są dla nich tacy okrutni.

Dziś historie , których bohaterami są koty

W 1977 roku, brytyjska gazeta Sunday Express, zamieściła list pani Harris, mieszkanki Yoshire : " W czasie ewakuacji Londynu, zostaliśmy zakwaterowani przy ulicy Tiverton- drodze, która prowadzi za miasto. Wczesnym wieczorem, przed tragicznym nalotem, który tak bardzo zniszczył miasto, widzieliśmy prawdziwy exodus kotów, derepczących pod naszym oknem. Zwierzali pomiałkiwały i maszerwowały a my przyglądaliśmy się im nie rozumiejąc, czemu tak się zachowują. Nim przyszedł ranek, niestety już wiedzieliśmy". Koty wyczuły niebezpieczeństwo.

Ten niezwykły instynkt i wrażliwość na bodźce, koty wykorzystują także w trosce o swoich właścicieli.
Sierpień, 1991- kot o imieniu Skrudż spędza wakacje ze swoją sześcioletnią włąscicielką- Aurelią Asemat, pod Paryżem. Dziewczynka jest niewidoma, nie mówi i porusza się na wózku inwalidzkim od dwóch lat, na skutek wypadku. Kontakt wykazywała tylko w stosunku do swojego ulubieńca, którego głaskała i tuliła. Podczas wakacji, kot zaginął. Rodzina musiała wracać do swojego , oddalonego od Paryża o 100 km miasteczka. Dziewczynka bardzo przeżyła utratę zwierzątka.
W lipcu- następnego roku- wychudzony, zaniedbany i strudzony Skrudż zaskrobał do drzwi swoich właścicieli, pierwsze kroki kierując do ukochanej Aurelli...

[Vogue]

A jeszcze Klapouchy.Tak szkoda mi go zawsze bylo jak gubil ogon...

[Angel@]

Mój zdecydowany faworyt to Tygrysek z Kubusia Puchatka. Lubię też Różową Panterę i Snoopiego.

[Lukrecja_Borgia]

Garfield
I zwierzątka z Happy Tree Friends, ze szczególnym uwzględnieniem Lumpy'ego

[sousa]

moj avatar mówi sam za siebie;P

[Vogue]

A pamietacie dwie wiewiory Chip'n'Dale ?

[eve160]

Chomiczek Hamtaro

[Malinezja]

A zapomniałabym o 101 cudeńkach które na Ekranie zlewały się w jedną wielką plamę Prześliczną plamkę Co prawda troche nie na temat, bo to nie jedna postać a 101

101 Dalmatyńczyków

[Shemreolin]

Wiecie co... zauważyłam taka jedną rzecz, która mnie wkurza. Otóz ja mam w domu szczurki i zauważyłam, że gdy odchodzi jedno z moich zwierzat i jestem w rozpaczy to wszyscy patrzą na mnie jak na idiotkę. Jak komuś umrze pies to wszyscy to rozumieją, współczują itd. Natomiast jak mi umrze szczur to często słysze "ale to był TYLKO szczur". Wtedy trafia mnie szlag, bo przeciez kochałam szczura tak samo jak ktos inny kocha psa. I na dodatek szczurki żyją krócej, a jak sie ma kilka takich zwierzaków to sie co chwila przeżywa odejście pupilka i naprawdę można oszaleć przez te ciągłe pożegnania. Ja mam takie przeżycia mniej wiecej raz na pół roku, bo moje zwierzaki są w różnym wieku.

Ostatnio tez odszedł mi mój Klopsik i płakałam cały dzień, do tej pory nie moge uweirzyc, że go juz nie ma. Czuje, że był ze mną za krótko i to tak jakby mi go z rąk wyrwano. A koleżanka mi powiedziała, że ludzie maja na świecie gorsze problemy i nie warto tego tak przeżywac. Podejrzewam, że gdyby mi odszedł pies to ludzie by wykazali wiecej zrozumienia.

Wkurza mnie to...

[Syringa]

Znam ten ból, Shem, znam to doskonale... Jak ja mówię, że mam szczura, to już patrzą jak na wariatkę... Więc z mojej rozpaczy po stracie Amelki nie zwierzałam się nikomu...

[lafigue]

Dokładnie, pamiętam jak pies był chory i mówiłam, że nie mogę być gdzieśtam czy zrobić czegośtam, bo jadę z psem do weta, to wszyscy rozumieli, jak pies po kilku miesiącach nas opuścił, to nikt nie dziwił się smutkowi. Ale gdy w I klasie LO odszedł niespodziewanie mój szczurek - dostał wieczorem paraliżu, jechałam z nim w nocy do weta na zastrzyki i pół nocy nie spałam, a następnego dnia (niestety moja szczurcia już odeszła) zgłosiłam nauczycielce przed lekcją fizyki (byłam wzorowym i nadgorliwym uczniem ), że jestem nieprzygotowana właśnie ze względu na tak wyjątkową dla mnie i ciężką sytuację, to usłyszałam - "no tak, jak będziesz się nie przygotowywać nawet z takich powodów, to wątpię żebyś kiedykolwiek się przygotowała". Przykre. Jakby uczucia do dużego i popularneg zwierzaka typu pies, kot mogły być duże, a do małego i czasem budzącego mieszane reakce - to już malutkie albo żadne....

[ka_ma]

kiedy padla mi pierwsza w zyciu rybka przezylam to na wlasnej skorze, bylo mi strasznie smutno, w dodatku to taki sentyment - pierwszy zwierzaczek plywajacy, ja plakalam a ludzie sie smiali ze mnie okrutni bezduszni fuj

[blue_eyed_kitty]

Dokładnie! To jest okropne. A najgorsza rzecz jaka mi sie zdarzyła była gdy moja szczurcia złamała łapke i chciałam do weta z nią iść a rodzice: "daruj sobie, za wizyte więcej zapłacisz niż za nowego szczura. Jak zdechnie kupisz sobie nowego". Ręce mi opadły! A teraz pół roku po zdarzeniu to biegają koło niej i: "no choć kochana". Obłudnicy...

[lafigue]

[aprzybyla]

hmmm... ja mam podobnie..."to tylko kot, co sie prejmujesz, bedziesz mie nastepnego" ... takie teksty dobijają jeszcze bardziej...

i choś powiem szczerze ze szczura miec raczej nie bede (i zawsze byłam jakoś do tego gatunku anty nastawiona) to rozumiem przywiązanie między zwierzeciem a opiekunem - wiem, bo sama to przezylam..

jako że na swiecie ciezko jest zbudować związek nawet przyjażń bez obawy o utrate zaufania, wiele osób przezuca pragnienie przyjażni na swoje zwierze - bo ono nigdy nie zrani (chyba ze troszeczke fizycznie ).... ja miałam takiego kociego przjaciela - Mruczek gdy był już u kresu dni (miał 8 lat) wyszedł z domu i zdechł gdzieś tam... było nam baaaardzo smótno, bo ogromnie sie do niego przywiązaliśmy ;( ...

[Noor]

Napisane przez Shemreolin

Podejrzewam, że gdyby mi odszedł pies to ludzie by wykazali wiecej zrozumienia.

A ja podejrzewam, że nie
Albo się rozumie więź, która rodzi się między "właścicielem" i zwierzakiem (wszystko jedno jakim - patyczakiem, złotą rybką, psem, chomikiem itd.) albo jest jest się bezdusznym panem wszelkiego stworzenia , zapatrzonym tylko we własne, ludzkie, sprawy i wygodę.