Rekordowa ilość podejść do egzaminu na prawko? ;)

[pyskata 21]

No ale kurcze jechał przed nami samochód i wrzucił kierunek i skręcał w lewo a ten go wyprzedza, bo stwierdził, że zdąrzy i gdyby nie to, że zaczęłam krzyczeć to nie wiem co by było... chyba buuum

No ale dziewczyny, bez stresu, to przecież tylko facet ja mocno trzymam kciuki, za te które będą zdawać! Dacie radę

[KrejzoOola]

hej Dziewczyny
jutro mam swój 10 egzamin...
wiem, strasznie brzmi ta liczba.
już nie wyrabiam psychucznie, mam wrazenie, ze nigdy mi sie nie uda...
na 1 egzaminie jeździłam 40 minut, wymusiłam pierwszeństwo
na 2 - 35 min - zle parkowanie
na 3 - 30 minut, chciałam zawrocic w miejscu gdize nie wolno zawracac...
4-5 - oblalam na luku
6-7 - wyjechalam na miasto, ale oblalam nie pamietam na czym
8-9 znow na luku....
a najlepsz ejest to, ze z moim instruktorem przed kazdym egzaminem powtarzam plac i luk robie bez zarzutu, on sam sie dizwi czemu tka oblewam...

Boże Dziewczyny ja już naprawdę nie mam siły...

[pyskata 21]

No i jak Ci poszło?? Mam nadzieję, że do przodu,

[klaudynka4]

Napisane przez KrejzoOola

hej Dziewczyny
jutro mam swój 10 egzamin...
wiem, strasznie brzmi ta liczba.
już nie wyrabiam psychucznie, mam wrazenie, ze nigdy mi sie nie uda...
na 1 egzaminie jeździłam 40 minut, wymusiłam pierwszeństwo
na 2 - 35 min - zle parkowanie
na 3 - 30 minut, chciałam zawrocic w miejscu gdize nie wolno zawracac...
4-5 - oblalam na luku
6-7 - wyjechalam na miasto, ale oblalam nie pamietam na czym
8-9 znow na luku....
a najlepsz ejest to, ze z moim instruktorem przed kazdym egzaminem powtarzam plac i luk robie bez zarzutu, on sam sie dizwi czemu tka oblewam...


Boże Dziewczyny ja już naprawdę nie mam siły...

Słuchaj, a może zrób sobie przerwę lub zdawaj gdzie indziej? Znam przypadek, kiedy dziewczyna zdawała 13 razy w jednym mieście, a pojechała do innego którego nawet nie znała i zdała od razu. Z kolei inna koleżanka też się męczyła, a zdała od razu kiedy zrobiła sobie półroczną przerwę i nabrała dystansu. A przed egzaminem zrobiła sobie ledwie kilka godzin dla przypomnienia.

Ja zdawałam 4 razy. Zdałam dopiero po zmianie instuktora, chociaż u poprzedniego teoretycznie większość ludzi zdawała. Ale co z tego? Tamten pokazał mi nowe rzeczy, proste rozwiązania, taka "eureka" Czasem przydaje się odświeżenie. Przedtem byłam tak zmasakrowana psychicznie że cały czas płakałam!

1 podejście - nie zatrzymanie się na stopie - zagapiłam się z nerwów, a stop był w krzakach i nie był widoczny z daleka (na osiedlu domków, sam koniec miasta). Nie zdążyłam wyhamować.
2 podejście - wycofywałam z bramy i gość mi ustąpił, a ja przejechałam (powinnam była czekać, aż sobie pojedzie - sami widzicie że w realnym życiu nikt tak nie robi)
3 podejście - nie odskoczył mi kierunkowskaz po zjeździe ze skrzyżowania (zwykle robi to sam), a ja zapomniałam go wyłączyć
4 - zdane

[wiola1380]

Napisane przez zgagaaa

Te, które zdały są szczęściarami
Wiadomo - o powodzeniu na egzaminie decyduje wiele czynników. Która z nas oblała najwięcej razy? I na czym Was, drogie Wizażanki oblewali ci Źli i Paskudni Egzaminatorzy?

Mówię o egzaminie praktycznym, bo teoria jak wiemy jest do przeskoczenia. Nawet bezboleśnie

Poszukajmy rekordzistki...
Być może jest to trochę niechlubne, ale dla taki egzamin to coś strasznego i wszystkie przeżywamy je inaczej.

np. moją znajomą oblał za to, że przejechała za blisko krawężnika i że gdyby tam stał pieszy, to by mu złamała rękę

a kolega koleżanki (...) w Tarnowie za 13 podejście dostał od Ośrodka Egzaminacyjnego rower... chyba była to delikatna sugestia, żeby wybrał dwa kółka...

ja zdałam za 2gim razem, więc rekordzistką nie jestem,
ale za 2 podejściem denerwowałam się o wiele bardziej.
Jak to jest ze stresem, jak się podchodzi po raz 6? Czy jest większy, czy mniejszy... czy już człowieka dopada zobojętnienie na wszystko?

W Krakowskim WORD-zie zdaje mniej niż 30% podchodzących do egzaminu... (informacja oficjalna od pracownika). To naprawdę straszny wynik...

I czy wszystko można zwalić na egzaminatora? Osobiście trafiałam na bardzo przyjemnych, nie mogę narzekać, za 1wszym razem oblałam na łuku ... wjechałam na pachołek, więc nie było dyskusji. Ale wiedziałam, że na tym obleję, gdyż na kursie na Chevrolecie zawsze mi wychodził łuk, a egzamin przyszło mi zdawać na Toyocie -.-'
Ale się udało

hej ja 4 razy zdawalam plac za kazdym razem zle na łuku teraz zdaje 5 raz miasto ogolnie 9 raz dzis mnie oblal za to ze milam jechac 30 ajechałam 35 na godz mam juz dola czy kiedykolwiek zdam

[Babel1991]

ja juz 7 raz zdaję (6 razy w Dąbrowie Gorniczej)
1-łuk
2-łuk
3-łuk
Ale top dlatego ze bylam źle przygotowana
4-nie zatrzymanie sie na strzałce ;(
5-przejechanie przez ciagłą
6-parkowanie równoległe
Teraz 7 raz w Katowicach... Może będzie dobrze wiecie...nowe miasto nowe mozliwości xD
PS. @Krejzolka: Zdałas już?

[Aneczak]

Ja zdawałam 9 razy
1- Łuk
2- Nie włączone światła- wtedy nie było jeszcze obowiązku całorocznej jazdy na włączonych
3- zawrócenie w niedozwolonym miejscu
4- Łuk
5- wymuszenie
6- łuk
7- ścięty zakręt( połowa koła)
8- wjechanie pod prąd
A ten 9 tez bym oblała przed wjazdem do ośrodka- przed szlabanem był znak stop, a że mi szlaban otworzyli jak podjeżdżałam to już z nerwów i ze szczęścia że już minuty dzielą mnie od tych magicznych słów: zdała pani całkiem zapomniałam się zatrzymać. Ale się udało . I powiem wam, że nic tak nie cieszy jak sukces okupiony litrami wylanych łez, nerwów i pieniędzy Także, nie warto się poddawać choćby było naprawdę ciężko.

[Babel1991]

@Aneczak: w jakim mieście zdawałaś?
ale jak to? jak za 3 pisalas "niewłączone światła" a za 8 "ściety zakręt" to za takie powiedzmy "małe błędy" uwalaja cały egzamin? Ja myślałam że można normalnie miec dwa, tylko taki jakis powazny to od razu koniec...<confused> ??
ja miałam dzisiaj niestety 7 i uwaliłam też a juz myslałam ze zdam bo plac ładnie (w nowym miescie zdawalam) wiec miasto tez ok ... a tu jakies glupie złe błędy robilam jakbym pierwszy raz samochodem jechala (

[Aneczak]

Zdawałam we Wrocławiu.Nie włączone światła eliminują odrazu.A w przypadku ścięcia zakrętu, egzaminatorka mi poprostu zahamowałaa w takim wypadku egzamin tez kończy się momentalnie. Wszystko przez nerwy.Ja juz do tego 9 egzaminu podeszłam z takim podejsciem, że jak sie nie uda to już koniec więcej nie podchodzę- bo znow po 3 niezdanym musialabym wykupic 5 godzin dodatkowo. Ale naszczęście sie udało. Nawet parkowanie równolegle, z ktorym mialam klopoty wyszło idealnie I we wrzesniu minie juz 5 lat odkad formalnie jestem kierowca, i to nie jest tak,że zdalam za tym 9 razem i jestem jakaś zawalidrogą jak pewnie wiekszośc mysli. Zero stłuczek, i uważam ze jestem dobrym kierowcą. Trzeba miec, też trochę szczęścia i trafić na dobrego egzaminatora. Ja na swoje nieszczęście 3 razy trafiłam na kobiety, które swoim zachowaniem i stosunkiem do człowieka powodowały jeszcze większy stres .Powodzenia dasz radę!

[Babel1991]

@Aneczak: Gratuluje Ci w koncu zdania ale ja tak mysle jak teraz za tym 8 nie zdam (za 4 wyjechałam z placu wogole ;/ ) to koniec z tym...moze ja sie jeszcze do tego nie nadaje moze powinnam poczekac...;/
KATOWICE <3

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Moze rzeczywiscie sie nie nadaje na kierowce i tak na siłe ;( . . .
bo takie bledy jakie ja robie to prosi o litosc "skoncz z tym prawkiem, nie nadajesz się"!!!

[ajam89]

Napisane przez Babel1991

@Aneczak: Gratuluje Ci w koncu zdania ale ja tak mysle jak teraz za tym 8 nie zdam (za 4 wyjechałam z placu wogole ;/ ) to koniec z tym...moze ja sie jeszcze do tego nie nadaje moze powinnam poczekac...;/
KATOWICE <3

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Moze rzeczywiscie sie nie nadaje na kierowce i tak na siłe ;( . . .
bo takie bledy jakie ja robie to prosi o litosc "skoncz z tym prawkiem, nie nadajesz się"!!!

nie ma, ze sie nie nadajesz. Z iloma instruktorami jeździłaś? poprostu może źle cię przygotował jeden czy drugi.
Mój instruktor za każdym razem każdy manewr ze mna omawiał dlaczego tak a nie inaczej itp. choćby na kazdej jeździe miał to samo powtarzać. Bedąc na egzaminie jak egzaminator dawał mi polecenia do wykonania w uszach miałam tylko słowa instruktora już chyba wyuczone na pamięć od ciągłego ich powtarzania jak co zrobić, żeby zwolnić i pomału jechać przy skręcie- żeby na linie ciągłą nie najechać, na wysepke, nie ścinać zakrętów, nie wjechać pod zakaz wjazdu, zachować dobrą odległośc od omijanych pojazdów, często spoglądać w lusterka czy nie przejechać stopu i wiele innych. Nie bylo mowy, żebym coś zrobiła nie tak jeżdżąc po mieście. Jedyne co bałam sie parkowania i na tym miałam jeden błąd ale to było do poprawki i drugie wyszło.' Nie wiem może trzeba sobie wypisac na kartce i wkuć na pamięć rzeczy o których nie wolno zapomnąć na egzaminie jeżdżąc po miescie

[Babel1991]

po prostu problem jest gdzie indziej, bo plac bez problemu a miasto masakrejszyn

[Aneczak]

Mi przy każdym egzaminie jak już udało mi się zdać łuk, i miałam mieć górkę- tak trzęsły się nogi jak jechalam juz do tej górki, że masakra. A z nią nigdy problemu nie mialam Tylko po tym łuku zrobionym takie dziwne uczucie i nie wiem czym powodowane .
Nie ma, że się nie nadajesz! Życie jest po to, żeby klęski zamieniać w sukcesy .Dasz radę, i po latach będziesz wspominać to ze śmiechem jak ja

[Isiala]

"srubka"piszesz racje ,zgadzam sie z toba ale nie zawsze tak jest .Ja za kilka tygodni podchodze po raz drugi do egzaminu praktycznego rowniez ze wzgledu za brak ustapienia pierwszenstwa na 1 egzaminie.W moim wypadku byla to okropna choroba glowa gardlo zatoki i do tego strasznie nie mily egzaminator ,stres nie do opisania.Nigdy nie wymusilam pierwszenstwa a jezdze bardzo dobrze Stres Stres i jeszcze raz stres.Trzeba miec szczescie tylko i wylacznie .Znam kilka osob ktore kompletnie nie umieja jezdzic jedynie mialy szczescie na egzaminie To niesprawiedliwe

[Agoorka]

Jak zdawałam ponad 2 lata temu prawko, to instruktor opowiadał mi o starszej kobiecie, która wtedy zdawała już 34.raz. Była to ponoć już totalna desperacja, robienie prawka potajemnie przed rodziną. Kobieta ponoć chciała mieć prawo jazdy, żeby dojeżdżać do kościoła, na zakupy- dla wygody, bo mieszkała na wsi i miała daleko, ale cóż, to niczego nie tłumaczy. Nie wiem jak to się skończyło, ciekawe czy zdała

[mazena111]

Napisane przez Agoorka

Jak zdawałam ponad 2 lata temu prawko, to instruktor opowiadał mi o starszej kobiecie, która wtedy zdawała już 34.raz. Była to ponoć już totalna desperacja, robienie prawka potajemnie przed rodziną. Kobieta ponoć chciała mieć prawo jazdy, żeby dojeżdżać do kościoła, na zakupy- dla wygody, bo mieszkała na wsi i miała daleko, ale cóż, to niczego nie tłumaczy. Nie wiem jak to się skończyło, ciekawe czy zdała

A to nie było czasem w lubelskim word?

[ja i moj kot]

Na kursie miałam w grupie dziewczynę, której teściowa zdała ponoć za 27 razem.

[Czekollladowa]

ja zdałam dzisiaj za 6 razem

1-2- raz na placu łuk i górka
3- najechanie na podwójną ciągłą
4-5 raz nie "zatrzymałam się na stopie" a na następnym egzaminie stworzyłam zagrożenie w ruchu drogowym...

[LALKA29]

Witam, ja za to jestem rekordzistką teorii chyba 7 czy 8 razy, nigdy nie miałam głowy do zapamiętywania szczegółów, za to praktykę zdawałam 5 razy:
1 - zapomniałam włączyć światła po wyjechaniu z placu ( komentarz: "widzi pani coś?" a ja na to "co też pan insynuuje, że jestem ślepa?")
2 - nie zmieściłam się na ulicy - urwałam źle zaparkowanemu taksówkarzowi lusterko, instruktor nie zdążył zareagować.
3 - "zbyt porywcza i niebezpieczna jazda" czyli właściwie za nic
4 - przekroczenie dozwolonej prędkości - podczas wyprzedzania!!!! no też się nie mają do czego przyczepić, jak Ci jedzie ciągnik 20km/h to weź się nie zdenerwuj i nie przyciśnij gazu (dodam że jestem motocyklistką więc jeździć potrafię
Tu już opadły mi ręce więc za namową kolegi męża pojechałam z nim na szkolenie bezpiecznej jazdy (bo stwierdził że tego mi brakuje) oferta z www.devil-cars.pl jakby któraś była zainteresowana, trochę teori instruktor (rajdowiec) i szkolenie bezpiecznej jazdy w ekstremalnych warunkach.
5 - egzamin zdany pozytywnie pochwała od instruktora "podoba mi się Pani dynamiczna jazda, zdała Pani egzamin - podaje mi podpisany, i pyta - przesiadamy się czy dojedzie Pani w 5 min do ośrodka?" - dam radę ale złamie przepisy ograniczenia prędkości, a gość mi daje tą kartkę egzaminacyjną, i mówi "już pani zdała jak będziemy niedaleko ośrodka to powiem pani żeby pani zwolniła żeby to jakoś wyglądało"
I tak pojechałam L-ką egzaminacyjną bezpiecznie szybko, łamiąc przepisy i wysiadając z samochodu egzaminacyjnego instruktor zapytał: "stracone prawko za punkty?"
odp: "motocyklistka"
instr: " widać że potrafi pani jeździć - 1 podejście?"
odp: "na samochód 5"
instr: "niemożliwe, co było nie tak?"
wytłumaczenia że zbyt szybka jazda i przyzwyczajenia z motocykla, a jak wspomniałam o kursie bezpiecznej jazdy w devil-cars.pl to stwierdził, że to naprawdę dobry pomysł na douczenie się prawdziwej jazdy i że sam kiedyś prowadził takie kursy.

Powodzenia życzę wszystkim stresującym się, nie ma się czego bać, tylko trzeba pilnować ograniczeń, przestrzegać przepisów, jeżeli uczestniczysz w wypadku, nie ze swojej winy, zachowaj zimną krew, pamiętaj egzaminator na Ciebie patrzy. Jeżeli już doszło do wypadku zazwyczaj nie jest to twoja wina, egzaminator jest od tego aby do wypadku na drodze z Twojej winy nie było, więc jeżeli będzie na 99.99% to nie Twoja wina
Informacja ze szkoły bezpiecznej jazdy... Uczysz się również jak zachowywać się w stresujących przypadkach.

[Pani_Dogar]

LALKA29 ale tu subtelną reklamę zapodałaś, chyba nie myślisz, że ktoś się na to nabierze
A propo egzaminów ja zdałam za drugim razem, pierwszy oblany na górce
Wiadomo na egzaminach różne sytuacje się zdarzają, ale mówienie, że to wina egzaminatora to już lekka przesada. Nie potrafisz jeździć, nie zdajesz egzaminu, proste i logiczne.

[Kasiasta89]

Napisane przez Pani_Dogar

LALKA29 ale tu subtelną reklamę zapodałaś, chyba nie myślisz, że ktoś się na to nabierze
A propo egzaminów ja zdałam za drugim razem, pierwszy oblany na górce
Wiadomo na egzaminach różne sytuacje się zdarzają, ale mówienie, że to wina egzaminatora to już lekka przesada. Nie potrafisz jeździć, nie zdajesz egzaminu, proste i logiczne.

Yhy reklama reklamą ale egzaminator zawsze w ośrodku mówi że egzamin pozytywny, a nie że 15 km od ośrodka a potem można bezkarnie przepisy łamać :P Takiej śmiemy dawno nie słyszałam ale looz .. ja zdałam za 4 razem, z czego tylko raz uważam że egzaminator mnie uwalił na siłę na łuku (tzn raz mi zgasł silnik to fakt, ale drugi raz 1 cm zderzaka był ponoć nad linią, ale jej nie przekroczył), poza tym dwa razy moja wina (wymuszenie i przekroczenie prędkości).

[Dekompresja]

Hej, ja już zdałam ale przyszło mi ciężko bo dopiero za 10 razem.

[sereniti]

grunt że zdane ja się poddałam po 2 razach ale myślę po cichu czy by nie wrócić jak tylko skombinuję skądś kasę

[A_neta1]

Ja zdałam dopiero za 8 (ale po 7 poddałam się na prawie 5 msc)
Byłam nieprzygotowana, albo nerwy mnie zjadały do końca

Dziś zdałam praktyke na A2 za 1 podejściem. Uczyłam się tam, gdzie doszkalałam sie przed ostatnim egzaminem na B.

[Alisia88]

Napisane przez shiava

Mam kolezanke ktora zdala za 14 razem.
Masakra normalnie. Zajelo jej to ze 3 lata...

Mój sąsiad zdał za 13 razem