Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

[sofiadanseuse]

zapytalam sie tego idioty czy mozemy sie jutro spotkac a on na to ze jest narazie umowiony Co za frajer pewnie sie msci za ta impreze. Bo po tej klotni mowil ze w takim razie nic mi nie bedzie mowil. Ale jaki ku... zwiazek ma to z tym ze zle sie czulam w towarzystwie jego znajomych?! Ku... znalazl sobie tylko pretekst

[malaczarna885]

wczoraj bylam silna i nie plakalam.. za to dzisiaj nadrabiam zaleglosci.. boze, jak mi ciezko ;(

[_Ewelka___]

Napisane przez oh Mandy

boskie piosenki, wiecie.

swietne kawałki! teksty rewelacyjne... zyciowe. Smutne

[Wenus1988]

Napisane przez sofiadanseuse

zapytalam sie tego idioty czy mozemy sie jutro spotkac a on na to ze jest narazie umowiony Co za frajer pewnie sie msci za ta impreze. Bo po tej klotni mowil ze w takim razie nic mi nie bedzie mowil. Ale jaki ku... zwiazek ma to z tym ze zle sie czulam w towarzystwie jego znajomych?! Ku... znalazl sobie tylko pretekst

Nie dzwon wiecej do niego i nic mu nie pisz.. Koles sobie pewnie mysli, ze jest niewiadomo kim i moze robic z Toba co chce
Nie dziwie Ci sie, ze jestes niezle wkurzona

[paula-zla]

Napisane przez Onazyje

paula ten pomysł ze strojem kąpielowym też jest dobry!!!hihi
Ja skłaniała bym się ku temu pomysłowi niż z kartką, bo jest mniej "szalony". hehe...

A ja dzisiaj zagadałam do niego na gg, chwilkę pogadaliśmy bo musiał gdzieś jechać i powiedział że potem się odezwie...
Ja nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...Wczoraj byłam na grilu i taki dół mnie złapał - w ogóle wychodząc na jakieś imprezy łapie mnie dół i nie mam ochoty z nikim gadać tylko rozmyślam, rozmyślam i rozmyślam...eh


---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------


heh...widocznie nie jest pewien tego czy chce zabierać jeszcze od Ciebie te rzeczy...może na coś liczy,może myśli,może będzie chciał pogadać o Was,może...

Mówicie? Nic już nie wiem. Zgłupiałam. Mam tylu doradców, a każdy radzi mi inaczej. Nie wiem na jaki krok się zdecydować, wiem tylko, że chcę coś zrobić. Chociaż mówiąc uczciwie mam chwile załamania, w których mówię sobie, że za dużo sobie wkręciłam, za bardzo to przeżywam, za dużo myślę jaką obrać taktykę. Przecież on może z kimś być, nawet zaczęłam wymyślać, że może jest z którąś z dziewczyn ze sklepu na co mój kumpel, że nie, pan sprzedawca pewnie jest gejem i ma romans z szefem. Na odchodne dodał, że zamiast gdybać mam brać dupkę w troki i zrobić coś w tym kierunku. Podziałało.
Przechodziłam dzisiaj obok tego sklepu dwa razy, nie było go. Innych sprzedawców też zaczęłam kojarzyć.

Uważaj w co brniesz, bo widzę, że powoli on zawładnie Twoimi myślami na amen.
Skoro nie wiesz co masz o tym myśleć to najlepiej w ogóle nic nie myśl. Widzisz, zaczniesz się pogrążać w to i też tak ogłupiejesz jak ja - szkoda, że powody trochę inne.

Napisane przez Niezmienna

Ja uważam ,że wersja z prośba o telefon jest najlepsza.Bo nawet jeśli jest głupii sie nie domyśli,że chodzi Ci o podryw,to jeśli mu sie spodobasz....to napenwo zadzwoni

No właśnie, takie zdanie też już słyszałam. Nie wiem, nie wiem, nadal się waham.

[_Ewelka___]

paula... ja bym sie bala cholernie

ale porozmawiaj z Nim, tzn z tego co czytałam juz cos pytal Cie czy ubranie pasuje itp... I jak wtedy patrzyl na Ciebie?

bo to sie czuje czasami Ale pomysl masz swietny. Bedzie chcial to zadzwoni

ja ostatnio mialam dwie takie sytuacje, chlopak dal mi liscik ze swoim numerem telefonu - w ogole go nie znalam, on mnie kojarzyl. A innym razem tez w pociagu, dal numer bo swojego nie chcialam dac faceci to sie nie przejmuja jednak niczym

[Paperlove899]

a ja nie mam z kim isc na impreze;//// w sumie dwoch kolegow mi proponowalo...ale wiecie to takie randki;/ a ja bym wolala isc z jakimis kolezankami,zeby kogos poznac...a tak to bede musiala sie bawic z nimi;/
a mojjj idzie w meskim gronie na piwko ponoc )
ale kto go tam wie...
nie wiem co zrobic...czy isc na impreze z kolega ,z ktorym i tak nic nie chce;p czy zostac...pouczyc sie i miec luzniejszy weekend;/?

[paula-zla]

Napisane przez _Ewelka___

paula... ja bym sie bala cholernie

ale porozmawiaj z Nim, tzn z tego co czytałam juz cos pytal Cie czy ubranie pasuje itp... I jak wtedy patrzyl na Ciebie?

bo to sie czuje czasami Ale pomysl masz swietny. Bedzie chcial to zadzwoni

ja ostatnio mialam dwie takie sytuacje, chlopak dal mi liscik ze swoim numerem telefonu - w ogole go nie znalam, on mnie kojarzyl. A innym razem tez w pociagu, dal numer bo swojego nie chcialam dac faceci to sie nie przejmuja jednak niczym

Wiesz, jak ja się boję? Nawet jak dzisiaj przechodziłam to brzuch zaczął mnie boleć ze zdenerwowania. A co dopiero by było jakbym tam weszła i zobaczyła jego. Strach się bać.

Jak wtedy się mnie zapytał o spodnie, byłam w dużym szoku. Wydawało mnie się całkiem oczywiste, że skoro idę z czymś do kasy to znaczy, że to pasuje, dobrze leży i tak dalej. A on tutaj trzasnął taką gadkę pod samą kasą. Na początku w ogóle nie mogłam zajarzyć po co się o to pyta, zadał jakieś pytanie pomocnicze bo totalnie się zacięłam , po czym grzecznie mu odpowiedziałam. Potem gdzieś odszedł, a ja zapłaciłam za spodnie. Wiecie, że nawet nie pamiętam jak patrzył na mnie. Byłam zdziwiona, ciekawe jaką miałam minę.
Potem jak wychodziłam spojrzałam w jego stronę, on stał tak, że miał mnie całą na widoku.

To chyba przyjemne uczucie zostać obdarzonym czyimś numerem? Na pewno było Ci miło. I co, oddzwoniłaś? Ciekawa jestem jego reakcji, gdybym wręczyła mu kartkę z numerem.

Napisane przez Paperlove899

a ja nie mam z kim isc na impreze;//// w sumie dwoch kolegow mi proponowalo...ale wiecie to takie randki;/ a ja bym wolala isc z jakimis kolezankami,zeby kogos poznac...a tak to bede musiala sie bawic z nimi;/
a mojjj idzie w meskim gronie na piwko ponoc )
ale kto go tam wie...
nie wiem co zrobic...czy isc na impreze z kolega ,z ktorym i tak nic nie chce;p czy zostac...pouczyc sie i miec luzniejszy weekend;/?

A czemu z koleżankami nie możesz iść?

[Paperlove899]

Napisane przez paula-zla

A czemu z koleżankami nie możesz iść?

bo wszystkie sa w swoich miasta studenckich pozatym maja facetow i z nimi zazwyczaj weekendy spedzaja
a taka jedna sie uczy do egz;//
dzwonil przed chwila,mowil ze o 21 kolega po niego przyjezdza;]
zapytal co robie...powiedzialam,ze pewnie gdzies wyjde.. on na to,ze on idzie na niedlugo,pozyczyl milego wieczoruuuu ,slodki byl.

[malaczarna885]

paula-zla moja kolezanka kiedys zauroczyla sie facetem z banku tak sie uparla na niego, ze skolowala jego adres i wyslala mu list, w ktorym napisala, ze jej sie podoba i takie tam.. i podala swoj numer tel. On jej nigdy na oczy nie widzial, mogl zawsze pomyslec, ze to jakis zart, ale oddzwonil spotykali sie jakis czas a on milo wspominal ten jej liscik wiec pomysl z karteczka nie jest taki glupi

[paula-zla]

Napisane przez Paperlove899

bo wszystkie sa w swoich miasta studenckich pozatym maja facetow i z nimi zazwyczaj weekendy spedzaja
a taka jedna sie uczy do egz;//
dzwonil przed chwila,mowil ze o 21 kolega po niego przyjezdza;]
zapytal co robie...powiedzialam,ze pewnie gdzies wyjde.. on na to,ze on idzie na niedlugo,pozyczyl milego wieczoruuuu ,slodki byl.

Aha, teraz już rozumiem.
To co, gdzie spędzasz wieczór? Nie marnuj weekendu, wybierz się gdzieś i baw się dobrze.

Napisane przez malaczarna885

paula-zla moja kolezanka kiedys zauroczyla sie facetem z banku tak sie uparla na niego, ze skolowala jego adres i wyslala mu list, w ktorym napisala, ze jej sie podoba i takie tam.. i podala swoj numer tel. On jej nigdy na oczy nie widzial, mogl zawsze pomyslec, ze to jakis zart, ale oddzwonil spotykali sie jakis czas a on milo wspominal ten jej liscik wiec pomysl z karteczka nie jest taki glupi

Jak skołowała jego adres? Wiecie co mi nawet chodziło po głowie? Żeby pod jego nieobecność pójść tam i zapytać się jego współpracowników o niego.
Chociaż może lepiej nie, potem mieliby niezły ubaw z biedaczka.
Dalej mam mętlik.

[malaczarna885]

paula-zla z kolowaniem adresu to tez niezle jaja byly jej mama pracowala w jakiejs spoldzielni mieszkaniowej czy cos.. no i miala dostep do roznych danych.. dokladnie nie wiem, ale jakos go dorwaly mozesz pogadac z nimi, tez dobra opcja mysle, ze cokolwiek nie zrobisz, to bedzie dobrze w koncu nic nie tracisz, mozesz tylko zyskac.. w najgorszym wypadku bedziesz musiala ubierac sie w innym sklepie hehe w kazdym razie, zycze powodzenia i informuj nas o wszystkim ;d
P.S Odwazna z Ciebie kobietka ;D

[Paperlove899]

Napisane przez paula-zla

Aha, teraz już rozumiem.
To co, gdzie spędzasz wieczór? Nie marnuj weekendu, wybierz się gdzieś i baw się dobrze.


.

szału nie bedzie...;/
poucze sie cos,posprzatam,wezme kąpiel itp itd...
naprawde nie chce mi sie isc z tym kolega,wiem,ze fajnie bym sie bawila ale nie chce mu robic nadziei i isc tylko dlatego,ze nie mam co robic

[paula-zla]

Napisane przez malaczarna885

paula-zla z kolowaniem adresu to tez niezle jaja byly jej mama pracowala w jakiejs spoldzielni mieszkaniowej czy cos.. no i miala dostep do roznych danych.. dokladnie nie wiem, ale jakos go dorwaly mozesz pogadac z nimi, tez dobra opcja mysle, ze cokolwiek nie zrobisz, to bedzie dobrze w koncu nic nie tracisz, mozesz tylko zyskac.. w najgorszym wypadku bedziesz musiala ubierac sie w innym sklepie hehe w kazdym razie, zycze powodzenia i informuj nas o wszystkim ;d
P.S Odwazna z Ciebie kobietka ;D

No, to ładne klocki. Swojego eksa też szukałam poprzez kolegę koleżanki, aż wreszcie dotarłam do niego. Lubię kombinować.
Z tym sklepem to i tak nie jest źle, to nie jest mój ulubiony sklep, dotychczas rzadko tam bywałam gdyby nie pan sprzedawca.

[sendenhorst]

Witam was kochane wiżanki
Od rozstania z moim exem mija już miesiąc. Wiele się wydarzyło przez ten czas. Napisał mi 2 razy że popełnił wielki błąd, że chce to naprawić.. potem że musi się jeszcze zatsanowić.. a ja czekałam. Ale dziś ostatecznie mi napisał że to tylko przyjaźń może być między nami.. I wiecie co.. Jakoś dobrze się z tym czuję. Wiadomo na początku rozstania był potok łez, ciążące myśli o nim, nie wyobrażenie życia sobie bez niego, koniec świata itd.. Ale dziś jest o wiele lepiej Dzięki moim przyjaciołom którzy od początku mnie wspierali i byli ze mną, wyleczyłam się.. nie do końca.. bo ja jestem romantyczką i póki co ta iskierka mała, wspomnienia i miłość nie przechodzi mi tak szybko.. ale zrobilam wielki krok w przód. Nie myslę o nim, nie płaczę.. po prostu już jest mi trochę obojętny.. bo wiem, że między nami nie będzi nic. W zasadzie trochę się cieszę, bo nie chciałabym tego wszystkiego od nowa przeżywać.
Rada moja dla was kochane: Wiem, wiem że się powtarzam i tak się nie da.. ale musicie znaleźć negatywne i pozytywne strony tego związku oraz jego, nie myśleć ciągle, dać się porwać na jakąś impreze, zabawe czy poddać jakiejś pasji I nie bać się nowych znajomości, nie płakać! I nie pisać przede wsyztskim.. ja żadko się odzywalam, on też.. i to pomogło bardzo, bardzo! Minie trochę czasu a zobaczycie samo się wszytsko ułoży i los wam się odwdzięczy za to co przeżyłyście.. ! Tak naprawdę to wasi faceci, nie wiedzą co tracą i nie są was warci!
Dobranoc )

[sofiadanseuse]

mnie sie juz calkiem porabalo w glowie ale kocham go a jednoczesnie nienawidze.....

[Wenus1988]

Napisane przez sofiadanseuse

mnie sie juz calkiem porabalo w glowie ale kocham go a jednoczesnie nienawidze.....

No co Ty skarbie jak tam sprawy miedzy wami? rozmawialiscie w koncu czy znowu cos pan naburmuszony mial innego do roboty?

Do mnie za to MojEx pisze smsy, ze niedlugo przyjedzie i wierzy, ze wszystko sie zmieni miedzy nami..
Chyba nie da mi spokoju

[ilo16na]

Napisane przez malaczarna885

wczoraj bylam silna i nie plakalam.. za to dzisiaj nadrabiam zaleglosci.. boze, jak mi ciezko ;(

Mi tez
Chcialaby sie zapomniec..a nie idzie.

[guleczek]

ech... no i miałam się z nim wczoraj rozmówić a w końcu poszliśmy do kina... na film się znaczy, anioły i demony. Przytulał w kinie, co jakiś czas mocno ściskał za rękę... ale w sumie traktuje go jak kogoś z kim randkuje ale nie jestem.
Zmieniłam się trochę i momentami widzę zachwyt w jego oczach jak na mnie patrzy.... chyba trzeba mu trochę dopomóc...

Weekend też spędzimy razem więc mam do was jedno małe pytanko... jaki film możemy obejrzeć tak żeby na niego zadziałał? żeby zdecydował się w tym...hmm... jedynym i prawidłowym kierunku
Przychodzi mi na myśl tylko "nie kłam kochanie" ale to już widzieliśmy, wypożyczę Wall-e'go bo oboje chcemy to zobaczyć jeszcze raz, jakiś film wojenny bo oboje lubimy... ale z takich które mogły by go złamać lub dać do myślenia?

Licze na was aniołeczki moje...

[Wenus1988]

Napisane przez guleczek

ech... no i miałam się z nim wczoraj rozmówić a w końcu poszliśmy do kina... na film się znaczy, anioły i demony. Przytulał w kinie, co jakiś czas mocno ściskał za rękę... ale w sumie traktuje go jak kogoś z kim randkuje ale nie jestem.
Zmieniłam się trochę i momentami widzę zachwyt w jego oczach jak na mnie patrzy.... chyba trzeba mu trochę dopomóc...

Weekend też spędzimy razem więc mam do was jedno małe pytanko... jaki film możemy obejrzeć tak żeby na niego zadziałał? żeby zdecydował się w tym...hmm... jedynym i prawidłowym kierunku
Przychodzi mi na myśl tylko "nie kłam kochanie" ale to już widzieliśmy, wypożyczę Wall-e'go bo oboje chcemy to zobaczyć jeszcze raz, jakiś film wojenny bo oboje lubimy... ale z takich które mogły by go złamać lub dać do myślenia?

Licze na was aniołeczki moje...

Ja uwielbialam ze swoim ogladac "Pearl Harbor" zawsze na nas pieknie dzialal
Moze jest troche stary bo z 2001 roku, ale jak dla mnie super i moglabym go ogladac 10000 razy
No i jeszcze jeden plus to to, ze jest to opowiesc o wojnie i milosci, czyli w sam raz dla Was

[sim]

Hej... nie było mnie dosc dawno, bo wyjechałam z kolezanka... ale powiem wam, ze lekko nie jest... dalej.. niestety... Byłyśmy niedaleko Bielska-Białej... a mój eks stamtad jest i kur*** wszedzie znaki na to miasto, koszmar... nawet tam byłysmy i porazka... cały czas o nim myslałam... wiem ze dalej go kocham i nie umiem przestać...
najchetniej to bym zasneła na pare miesiecy, zeby nie myslec, nie cierpiec, nie tesknic...

Niezmienna miałas racje ze mna wcale nie jest lepiej tylko gorzej... i nie rozumiem dlaczego nie potrafie przestac go kochać... to jest beznadziejne..

[dotka85]

Napisane przez guleczek

ech... no i miałam się z nim wczoraj rozmówić a w końcu poszliśmy do kina... na film się znaczy, anioły i demony. Przytulał w kinie, co jakiś czas mocno ściskał za rękę... ale w sumie traktuje go jak kogoś z kim randkuje ale nie jestem.
Zmieniłam się trochę i momentami widzę zachwyt w jego oczach jak na mnie patrzy.... chyba trzeba mu trochę dopomóc...

Weekend też spędzimy razem więc mam do was jedno małe pytanko... jaki film możemy obejrzeć tak żeby na niego zadziałał? żeby zdecydował się w tym...hmm... jedynym i prawidłowym kierunku
Przychodzi mi na myśl tylko "nie kłam kochanie" ale to już widzieliśmy, wypożyczę Wall-e'go bo oboje chcemy to zobaczyć jeszcze raz, jakiś film wojenny bo oboje lubimy... ale z takich które mogły by go złamać lub dać do myślenia?

Licze na was aniołeczki moje...

Nie wiem czy to na niego zadziala, bo to nie jest zadna komedia romantyczna, ale tez o millosci- "Siedem dusz", naprawde niezly film i bardzo wzruszajacy. Albo "Mala Moskwa"- tematyka calkowicie milosna i prawie jak wojenny Jest jeszcze "Wilbur chce sie zabic"- ale to juz trudniej dostepne podejrzewam i nie kazdemu sie pewnie spodoba, ale jak dla mnie genialny i o milosci oczywiscie.

[ilo16na]

Poradzcie mi cos.. 3 dzien placze i ciagle cos mi przypomina go i powoduje lzy.. a ja sama sie chyba krzywdze i czytam sobie archiwum na gg gdzie bylam jego slonkiem..
Obecnie nie mam z nim kontaktu..ale mi na nim dalej zalezy

[dziuniaa]

Napisane przez ilo16na

Poradzcie mi cos.. 3 dzien placze i ciagle cos mi przypomina go i powoduje lzy.. a ja sama sie chyba krzywdze i czytam sobie archiwum na gg gdzie bylam jego slonkiem..
Obecnie nie mam z nim kontaktu..ale mi na nim dalej zalezy

Jako weteranka rozstaniowego [przebywam tu od pazdziernika] Dobrze radze skasuj archiwum, wywal zdjecia z komputera itd. Nie bedziesz tego miec, nie bedzie kusic. Zaufaj.

Ile byliscie razem bo mi umknelo?

[ilo16na]

Napisane przez dziuniaa

Jako weteranka rozstaniowego [przebywam tu od pazdziernika] Dobrze radze skasuj archiwum, wywal zdjecia z komputera itd. Nie bedziesz tego miec, nie bedzie kusic. Zaufaj.

Ile byliscie razem bo mi umknelo?

Ponad miesiac ale znalismy sie 2,3 m-ce.
I to glupie ale nie wiem czemu sie rozstalismy..nagle ze tak powiem.
(on twierdzi ze nie chodzi o inna i teraz bedzie sam)
Nie zrozumiem tego chyba.. plany co bedziemy robic razem wybiegaly na nastepne dni i tygodnie..

[dziuniaa]

Napisane przez ilo16na

Ponad miesiac ale znalismy sie 2,3 m-ce.
I to glupie ale nie wiem czemu sie rozstalismy..nagle ze tak powiem.
(on twierdzi ze nie chodzi o inna i teraz bedzie sam)
Nie zrozumiem tego chyba.. plany co bedziemy robic razem wybiegaly na nastepne dni i tygodnie..

To dosc krotko byliscie razem, ale wiem, ze kazde rozstanie boli. Na dobry poczatek zawezmij sie i wykasuj te rozmowy. Nie ma sensu do nich wracac. To co bylo juz nie wroci. Kolejnym krokiem niech bedzie wyciagniecie kolezanek na piwo, spacer cokolwiek. Nie siedz w domu.

Pociesze Cie. Moj po pol roku siedzenia w Anglii wrocil, spotkalismy sie raz, drugi, trzeci zaczal walic deklaracjami, ze kocha, ze chce wrocic, ze bedzie walczyl bla bla poczym pojechal do Krakowa i tam go tknelo i ni z gruchy ni z pietruchy wystrzelil z tekstem ze on jednak nie chce powrotu. Badz tu madry

[NiezbytSzczesliwa]

Witam moje najukochansze dziewuszki Buziaczki dla ekipy z poprzedniej czesci i pozdrowienia dla nowiutkich na tym watku-szkoda,ze tutaj sie spotykamy...
Wczoraj wygasl ban jakiego dostalam i juz swobodnie moge do Was pisac Mam nadzieje,ze sie cieszycie,ze wrocilam.Caly ten tydzien Was podczytywalam,ciezko mi jest hurtem odpisywac dlatego zaczne jak gdyby nigdy nic od dzisiaj
Na wizazu moge byc jeszcze godzinke,bo pozniej przyjezdza K z pracy i zabiera mnie do domu-co za glupek,zabral moje klucze i musze siedziec u Jego mamy,ale przynajmniej tyle U mnie dobrze,narazie jest naprawde niezle,zmienil sie troszke i to dobrze.Rozmowy jako takiej o tej sytuacji nie bylo,ale zapytal mnie ostatnio czy uwazam,ze on jest tym jedynym,odpowiedzialam,ze tak i zapytalam go o to samo.Tez odpowiedzial,ze tak.Nastepnie zapytalam czy to wszystko bylo potrzebne-odparl,ze chyba tak,bo mial okazje pomyslec i zdac sobie sprawe z tego,ze ze mna chce byc i mnie kocha najbardziej na swiecie.Coz on juz cos gada o slubie,ale nieeeeeeee,nie tak szybko moj mily,jestem teraz w fazie obserwacji Wiec nie bojcie nic,naiwna nie jestem i nie bede Jeszcze jedna sytuacja,dla mnie nowosc-spalam sobie spokojnie w lozeczku,az tu nagle K sie zerwal i strasznie mocno zaczal mnie przytulac,w pierwszej chwili sie przestraszylam,po chiwli zapytal czy go kocham,odpowiedzialam,ze oczywiscie,ze tak,byl przestraszony,zapytalam czemu mnie pyta i co sie stalo,a on odparl,ze snilo mu sie,ze powiedzialam mu prosto w twarz,ze go nie kocham i kocham innego(jego kolege-jest o niego masakrycznie zazdrosny).Bylam zdziwiona ale coz,nie wiem jak to zinterpretowac i tego nie robie
To wlasciwie byloby na tyle,bo jak napisze wiecej to bedzie,ze sie rozpisalam czy cos.
Za Was wszystkie trzymam kciuki,zeby jedne wrocily do bylych,inne znalazly milosc u nowych a jeszcze inne zeby pozostaly same i uporaly sie jak najszybciej z bolem i cierpieniem.
Buziaczki kochane moje

[o w morde]

Odszedł.. zostawił mnie samą zapłakaną i po prostu wyszedł odrzucając mnie na koniec świata z całą moją nadzieją, z całą moją miłością wybrał pieprzony alkohol i według niego poradzi sobie z tym sam, nie potrzebuje terapii.. a ja tu ryczę jak głupia bo po milionie ostatnich szans chciałam, naprawdę tak bardzo chciałam dać nam szansę i wierzyłam że tym razem się uda chciałam być z nim, iść z nim na terapię żeby było mu łatwiej, być przy nim całą sobą tak jak zawsze.. i znowu to ja walczyłam a on po prostu wyszedł.. masakra jak to boli okropnie

[tangleofnatumi]

.

[ilo16na]

Napisane przez dziuniaa

To dosc krotko byliscie razem, ale wiem, ze kazde rozstanie boli. Na dobry poczatek zawezmij sie i wykasuj te rozmowy. Nie ma sensu do nich wracac. To co bylo juz nie wroci. Kolejnym krokiem niech bedzie wyciagniecie kolezanek na piwo, spacer cokolwiek. Nie siedz w domu.

Pociesze Cie. Moj po pol roku siedzenia w Anglii wrocil, spotkalismy sie raz, drugi, trzeci zaczal walic deklaracjami, ze kocha, ze chce wrocic, ze bedzie walczyl bla bla poczym pojechal do Krakowa i tam go tknelo i ni z gruchy ni z pietruchy wystrzelil z tekstem ze on jednak nie chce powrotu. Badz tu madry

Pewnie tak zawsze jest na poczatku ale idealizuje go..i dlatego chcialabym wrocic..
Nie umiem znalezc u niego wad obecnie..