"Bo to TYLKO ślub cywilny".Cywilny=gorszy?: (

[kaarooo]

Jak to mówią, jeszcze się taki nie narodził, coby każdemu dogodził. Poza tym co komu do domu jak nie jego?

[naan0007]

Napisane przez mysiak

Ludzie gadali, gadają i będą gadać. Jeśli ślub był "taki jak trzeba", okaże się, że było za tłuste jedzenie, za ciepła wódka, za cicha muzyka albo za dużo gości.

Oczywiście, byłoby świetnie, gdyby inni postrzegali naszą ceremonię w taki sposób jak my, ale nie ma co się łudzić. Najważniejsze to nie uzależniać naszego zadowolenia i naszych decyzji od ich aprobaty. Można wyjaśnić swoje stanowisko, ale nie tłumaczyć się w nieskończoność, nie usprawiedliwiać, bo w ten sposób same siebie stawiamy na przegranej pozycji.

Głowy do góry

Zdecydowanie masz rację! Ja z każdym dniem cieszę się bardziej i coraz bardziej mam w nosie krzywdzące opinie innych ludzi. Mam nadzieję, że nasze małżeństwo będzie zgodne, szczęśliwe i trwałe i naszym zachowaniem w kolejnych latach życia pokażemy tym wszystkim wielce krytykującym, jak wiele wart był nasz ślub. Bo nie jego forma a chęci i miłość decydują czy związek jest udany!
PS A jak słyszę te teksty, że po kościelnym się nie można rozwieźć ... Wszystko można jak się chce!

[kaarooo]

Noo.. z punktu widzenia religii nie można Można tylko unieważnić małżeństwo.

[mysiak]

Napisane przez kaarooo

Noo.. z punktu widzenia religii nie można Można tylko unieważnić małżeństwo.

No... nie. Z punktu widzenia religii można tylko stwierdzić, że małżeństwo od początku było nieważne. Ta procedura to nie rozwód i nie unieważnienie, tylko stwierdzenie nieważności. Tak czy inaczej, to co kiedyś było sporadyczne i stawało się przyczyną skandali, dziś robi się powszechne jak płatki śniadaniowe

[kaarooo]

No o tym mówię, stwierdzenie nieważności, ale nie rozwód

[mysiak]

Chodzi mi o to, że w powszechnym użyciu funkcjonują przede wszystkim pojęcia: "rozwód kościelny" i "unieważnienie ślubu". I nie jest to żadna pomyłka językowa. Właśnie tak widzą to zainteresowani - chcą zakończyć, wymazać małżeństwo.

Tymczasem KK, przynajmniej teoretycznie, dopuszcza wyłącznie procedurę "stwierdzenia nieważności", bo według prawa kanonicznego KK nie ma takiej opcji, żeby rozwiązać małżeństwo. Można tylko wyciągnąć najwstrętniejsze brudy i udowodnić, że małżeństwo nigdy małżeństwem nie było, bo nie spełniało takich czy innych kryteriów.

Moje subiektywne odczucie jest takie, że rozwód zawsze jest czymś potwornie smutnym i bolesnym, ale udowadnianie na siłę, że człowiek, któremu przysięgaliśmy miłość, wierność itd. właściwie nigdy nie był naszym mężem, jest etycznie wstrętne.

Ale odbiegamy od tematu.

[naan0007]

Oki moja pomyłka, to był taki skrót myślowy! Gdybyśmy zawarli związek małżeński w kościele to procedura byłaby bardziej skomplikowana: rozwód z pkt widzenia prawa (bo w końcu konkordat to mix kościoła i urzędu) + unieważnienie małżeństwa. Choć jeśli ludzie po ślubie kościelnym chcą się rozstać to i tak to robią - mam w bliskim otoczeniu 2 takie małżeństwa - oba skończyły się z powodu zdrady. Obie pary rozwiodły się w świetle prawa, mają już nowych partnerów, a jeden z nich wkrótce bierze ślub - no ale cywilny. Chodzi mi tylko, że jeśli się kogoś szczerze kocha to nie ważna jest forma ślubu Pozdrawiam!

[Ahri]

Dokładnie tak jak pisało kaarooo. Nie da się dogodzić wszystkim. Moim zdaniem ślub cywilny jest tak samo ważny konkordatowy i nie jest wcale gorszy od niego (to tylko głupie myślenie ludzi, że cywilny jest ten gorszy). Sami planowaliśmy ślub cywilny i wesele, niestety nie udało nam się go załatwić, więc umówiliśmy się z moim znajomym, który jest księdzem, że zrobi nam ślub, ale bez obrządku katolickiego. Będzie pogadanka o miłości, przysięgi, które napiszemy sami i koniec. Owszem były osoby, które się czepiały np. moja ciotka zaczęła się rzucać czemu nie bierzemy ślubu przed Bogiem etc. Nie zaprosiłam jej na swój ślub. Brzydko powiem... niech spada. Owszem było mi przykro, ale nie mam zamiaru psuć sobie ślubu, bo przyjdzie taka jędza i zacznie jęczeć, że to, że tamto jej się nie podoba (zresztą jak się nie podoba ślub bez Boga to niech nie przychodzi, proste).

Siostra mojego TŻ miała ślub tego typu. Najbliższa rodzina (rodzice, rodzeństwo i partnerzy rodzeństwa), ślub cywilny i impreza rodzinna w domu i ponoć wszystkim się podobało .

Owszem ludzie mogą jęczeć, że nie ma normalnego wesela i kościelnego ślubu, ale najważniejsze, że to panna młoda i pan młody tak chcą, i im się tak podoba. To w końcu ich dzień, nie rozumiem osób, które się tak wchodzą z butami w cudze życie.

[Alyssum]

a ja nie rozumiem jak zatwardziały ateista może napisać, że jeździ do rodziny na wigilię, ubiera choinkę i łamie się opłatkiem tłumaczenie "bo to moja rodzina i chcę spędzić z nimi TEN CZAS" jest co najmniej śmieszne. Jaki czas pytam się? dla ateistów wszelakie święta kościelne powinny nie istnieć przynajmniej ja mam takie zdanie a spotykam się z pół ateistami, pół katolikami albo sami nie potrafią się określić.

Co do cywilnego- spotykam się akurat z parami gdzie panna zaciążyła się i dziecko w drodze albo majątek trzeba zgarnąć i szybko byleby facet nie uciekł spod nosa potem i tak brały kościelny jak już "się unormowało" .

Tak samo pisanie " jetem katolikiem ale nie praktykującym, nie biorę kościelnego bo nie chcę szopki". Szczerze takie osoby mogłyby się określić czy są katolikami albo ateistami bo "pół katolicy" i "pół ateiści" nie są brani poważnie. Dlatego stąd te jęki "rodzina nas nie rozumie bo tylko cywilny" a jak można rozumieć osoby które uważają się za katolików ale nie chcą kościelnego bo szopka?

albo jest się tym albo tym, nie ma mieszanek. Czy widzieliście kiedyś buddysto-katolika?

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

bardzo spodobał mi się pewien tekst więc pozwolę sobie zacytować

"Po pierwsze: w koło sami ateiści ale jak się krzywda jakaś dzieje to się modlą ,"jak trwoga to do Boga"
Po drugie: jak jesteście niewierzący to co wam przeszkadza co robią inni? Powinno wam to nie robić żadnej różnicy. Bo skoro przeszkadza wam obłuda w religii to czemu nie przeszkadza w pracy, w urzędzie, w szkole, w polityce? Tylko do religii się czepiacie. A jak już do religii to czemu tylko do katolików? A co to inne religie pozwalają grzeszyć czy tez może inni nie grzeszą tylko katolicy?
Po trzecie: "kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"
po czwarte: Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe" - to jest przysięga w USC - wiec jeśli są rozwody to wychodzi z tego ze młodzi są fałszywi bo przysięgają co innego a robią co innego. A tylko do przysięgi kościelnej się czepiają. Czyżby po cywilnych nie było rozwodów?"
po piąte: Gadanie: wezmę cywilny bo szkoda mi na kościelny, dlaczego akurat ma być szkoda pieniędzy w przypadku kościelnego a tego z USC już nie. Przecież teraz jak ktoś nie bierze ślubu w kościele tylko w tylko w urzędzie to i tak może zrobić wesele więc różnica to tylko jakiś 1000 zł."

Ludzie jak widać są totalnie niezdecydowani w niczym

[Antilia]

Rozumiem, że na czas świąt ateiści powinni chować się w jaskiniach? bo przecież smaczna kolacja z rodziną należy się tylko wierzącym i oni jako przykładni katolicy powinni swoich ateistycznych krewnych pogonić za pomocą wideł i pochodni no i oczywiście wywodzącą się z pogańskich tradycji choinkę dotykać mogą tylko katolicy

[mysiak]

Napisane przez Alyssum

a ja nie rozumiem jak zatwardziały ateista może napisać, że jeździ do rodziny na wigilię, ubiera choinkę i łamie się opłatkiem tłumaczenie "bo to moja rodzina i chcę spędzić z nimi TEN CZAS" jest co najmniej śmieszne. Jaki czas pytam się? dla ateistów wszelakie święta kościelne powinny nie istnieć przynajmniej ja mam takie zdanie a spotykam się z pół ateistami, pół katolikami albo sami nie potrafią się określić.

Naprawdę uważasz, że masz prawo mówić innym co ma dla nich istnieć, a co nie?

Gdybyś miała trochę większą wiedzę ogólną wiedziałabyś, że kultura i w ogóle cywilizacja europejska splata to co świeckie z tym co chrześcijańskie. Chrześcijaństwo dominujące od tak dawna na naszym kontynencie miało na nas wszystkich wielki wpływ. I nikt wykształcony się z tym nie sprzecza, niezależnie od poglądów. Wigilia, czy jak wiele osób mówi: Gwiazdka, to nie tylko święto religijne, to święto rodzinne, do którego w naszym kraju przywiązuje się tradycyjnie ogromną wagę. Dlatego dla wielu osób spędzenie TEGO CZASU z najbliższymi jest czymś naturalnym, niezależnie od światopoglądu.

A teraz personalnie: ja zawsze lubiłam mitologię - chętnie czytałam mity greckie, celtyckie i skandynawskie, na tej samej zasadzie mogę posłuchać biblijnej paraboli. Traktuję Biblię jako równorzędny tekst kultury. Mogę też czytać Koran, Bhagavad Gitę, Iliadę, Dziady i... Przeminęło z wiatrem. Tylko tyle i aż tyle.

I jeszcze jedno, skoro tak oburzasz się na syntezę wyznań, powinnaś raz na zawsze pożegnać się ze wspomnianą przez Ciebie choinką - jej ubieranie to pradawny POGAŃSKI rytuał, zaadaptowany (jak wiele innych) przez chrześcijaństwo.

Napisane przez Alyssum

(...)
albo jest się tym albo tym, nie ma mieszanek. Czy widzieliście kiedyś buddysto-katolika?

Rozdajesz jakieś glejty, czy certyfikaty?

Napisane przez Alyssum

bardzo spodobał mi się pewien tekst więc pozwolę sobie zacytować

"Po pierwsze: w koło sami ateiści ale jak się krzywda jakaś dzieje to się modlą ,"jak trwoga to do Boga"
Po drugie: jak jesteście niewierzący to co wam przeszkadza co robią inni? Powinno wam to nie robić żadnej różnicy. Bo skoro przeszkadza wam obłuda w religii to czemu nie przeszkadza w pracy, w urzędzie, w szkole, w polityce? Tylko do religii się czepiacie. A jak już do religii to czemu tylko do katolików? A co to inne religie pozwalają grzeszyć czy tez może inni nie grzeszą tylko katolicy?
Po trzecie: "kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"
po czwarte: Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe" - to jest przysięga w USC - wiec jeśli są rozwody to wychodzi z tego ze młodzi są fałszywi bo przysięgają co innego a robią co innego. A tylko do przysięgi kościelnej się czepiają. Czyżby po cywilnych nie było rozwodów?"
po piąte: Gadanie: wezmę cywilny bo szkoda mi na kościelny, dlaczego akurat ma być szkoda pieniędzy w przypadku kościelnego a tego z USC już nie. Przecież teraz jak ktoś nie bierze ślubu w kościele tylko w tylko w urzędzie to i tak może zrobić wesele więc różnica to tylko jakiś 1000 zł."

Ludzie jak widać są totalnie niezdecydowani w niczym

Ten tekst to zbiór opinii, których autor rości sobie prawo do oceniania wszystkich na podstawie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu przypadków. Nic więcej. Nie wiem o jakich ludziach myślisz, ale jeśli ekstrapolujesz te wnioski na wszystkich, pozostaje mi tylko współczuć Ci, że obracasz się w takim towarzystwie.

A teraz proszę DOŚĆ OFFTOPÓW, bo na forum robi się śmietnik.

[roksana111]

Napisane przez Alyssum

a ja nie rozumiem jak zatwardziały ateista może napisać, że jeździ do rodziny na wigilię, ubiera choinkę i łamie się opłatkiem tłumaczenie "bo to moja rodzina i chcę spędzić z nimi TEN CZAS" jest co najmniej śmieszne. Jaki czas pytam się? dla ateistów wszelakie święta kościelne powinny nie istnieć przynajmniej ja mam takie zdanie a spotykam się z pół ateistami, pół katolikami albo sami nie potrafią się określić.

Co do cywilnego- spotykam się akurat z parami gdzie panna zaciążyła się i dziecko w drodze albo majątek trzeba zgarnąć i szybko byleby facet nie uciekł spod nosa potem i tak brały kościelny jak już "się unormowało" .

Tak samo pisanie " jetem katolikiem ale nie praktykującym, nie biorę kościelnego bo nie chcę szopki". Szczerze takie osoby mogłyby się określić czy są katolikami albo ateistami bo "pół katolicy" i "pół ateiści" nie są brani poważnie. Dlatego stąd te jęki "rodzina nas nie rozumie bo tylko cywilny" a jak można rozumieć osoby które uważają się za katolików ale nie chcą kościelnego bo szopka?

albo jest się tym albo tym, nie ma mieszanek. Czy widzieliście kiedyś buddysto-katolika?

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

bardzo spodobał mi się pewien tekst więc pozwolę sobie zacytować

"Po pierwsze: w koło sami ateiści ale jak się krzywda jakaś dzieje to się modlą ,"jak trwoga to do Boga"
Po drugie: jak jesteście niewierzący to co wam przeszkadza co robią inni? Powinno wam to nie robić żadnej różnicy. Bo skoro przeszkadza wam obłuda w religii to czemu nie przeszkadza w pracy, w urzędzie, w szkole, w polityce? Tylko do religii się czepiacie. A jak już do religii to czemu tylko do katolików? A co to inne religie pozwalają grzeszyć czy tez może inni nie grzeszą tylko katolicy?
Po trzecie: "kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"
po czwarte: Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe" - to jest przysięga w USC - wiec jeśli są rozwody to wychodzi z tego ze młodzi są fałszywi bo przysięgają co innego a robią co innego. A tylko do przysięgi kościelnej się czepiają. Czyżby po cywilnych nie było rozwodów?"
po piąte: Gadanie: wezmę cywilny bo szkoda mi na kościelny, dlaczego akurat ma być szkoda pieniędzy w przypadku kościelnego a tego z USC już nie. Przecież teraz jak ktoś nie bierze ślubu w kościele tylko w tylko w urzędzie to i tak może zrobić wesele więc różnica to tylko jakiś 1000 zł."

Ludzie jak widać są totalnie niezdecydowani w niczym

popieram i się zgadzam

[Alyssum]

Napisane przez Antilia

Rozumiem, że na czas świąt ateiści powinni chować się w jaskiniach? bo przecież smaczna kolacja z rodziną należy się tylko wierzącym i oni jako przykładni katolicy powinni swoich ateistycznych krewnych pogonić za pomocą wideł i pochodni no i oczywiście wywodzącą się z pogańskich tradycji choinkę dotykać mogą tylko katolicy

tylko ja się pytam po jakiego grzyba ateista ma się w tym dniu łamać się opłatkiem, śpiewać kolędy, modlić się skoro wiarę omija szerokim łukiem? Napisze mi ktoś choć jeden konkretny powód dlaczego tak im się pali do spędzenia świąt chrześcijańskich? Powód bo smaczna kolacja jest nijaki. Smaczną kolację to ja sobie mogę przygotować w każdym dniu i rodzinę zaprosić. Żadne to tłumaczenie. Albo może rodzina nalega na spędzenie tego dnia razem? Bo rodzina nalega?
Ahh ubierajcie sobie tą choinkę i wręczajcie prezenty przecież to pogańskie , nijakie każdy może, racja Gdybym była ateistą akurat miałabym choinkę w nosie i całe te święta ale widać jestem wyjątkiem

Napisane przez mysiak

Naprawdę uważasz, że masz prawo mówić innym co ma dla nich istnieć, a co nie?

Gdybyś miała trochę większą wiedzę ogólną wiedziałabyś, że kultura i w ogóle cywilizacja europejska splata to co świeckie z tym co chrześcijańskie. Chrześcijaństwo dominujące od tak dawna na naszym kontynencie miało na nas wszystkich wielki wpływ. I nikt wykształcony się z tym nie sprzecza, niezależnie od poglądów. Wigilia, czy jak wiele osób mówi: Gwiazdka, to nie tylko święto religijne, to święto rodzinne, do którego w naszym kraju przywiązuje się tradycyjnie ogromną wagę. Dlatego dla wielu osób spędzenie TEGO CZASU z najbliższymi jest czymś naturalnym, niezależnie od światopoglądu.

A teraz personalnie: ja zawsze lubiłam mitologię - chętnie czytałam mity greckie, celtyckie i skandynawskie, na tej samej zasadzie mogę posłuchać biblijnej paraboli. Traktuję Biblię jako równorzędny tekst kultury. Mogę też czytać Koran, Bhagavad Gitę, Iliadę, Dziady i... Przeminęło z wiatrem. Tylko tyle i aż tyle.

I jeszcze jedno, skoro tak oburzasz się na syntezę wyznań, powinnaś raz na zawsze pożegnać się ze wspomnianą przez Ciebie choinką - jej ubieranie to pradawny POGAŃSKI rytuał, zaadaptowany (jak wiele innych) przez chrześcijaństwo.

Rozdajesz jakieś glejty, czy certyfikaty?


Ten tekst to zbiór opinii, których autor rości sobie prawo do oceniania wszystkich na podstawie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu przypadków. Nic więcej. Nie wiem o jakich ludziach myślisz, ale jeśli ekstrapolujesz te wnioski na wszystkich, pozostaje mi tylko współczuć Ci, że obracasz się w takim towarzystwie.

A teraz proszę DOŚĆ OFFTOPÓW, bo na forum robi się śmietnik.

uff wybacz ale powiało nudą. Po 1 podaj mi konkretne zdanie w którym niby :

Naprawdę uważasz, że masz prawo mówić innym co ma dla nich istnieć, a co nie?

oczywiście takiego zdania nie ma bo ja nikomu nie zarzucam co ma dla nich istnieć kij mnie to obchodzi czy modlą się do drzewa, krzesła, kibla tylko po co ateista uważa, że wszystko mu wolno i pasuje? dla mnie np. ateista na wigilii jest obrazem dziwnym, żeby nie napisać śmiesznym . Bom ciekawa strasznie co on robi w czasie gdy rodzina się modli , śpiewa kolędy albo dzieli się opłatkiem? pewno ogląda Kevina po raz n-ty ale przecież wg ciebie:

Gwiazdka, to nie tylko święto religijne, to święto rodzinne, do którego w naszym kraju przywiązuje się tradycyjnie ogromną wagę. Dlatego dla wielu osób spędzenie TEGO CZASU z najbliższymi jest czymś naturalnym, niezależnie od światopoglądu.

to zdanie jest mistrzowskie. Idź do jakiegoś islamisty i powiedz mu, że ma iść do rodziny buddystów na ich święto bo to przecież takie rodzinne zapewne poleci pierwszy. Tylko w Polsce wmawia się takie bzdury jak ta twoja powyżej. Ateista obchodzący święta chrześcijańskie. To coś nowego, bo na wizażu napisali więc pewnie to prawda Argumenty bo "rodzinne" to nic tłumaczącego. Jest 365 dni w roku a akurat TYLKO TEN CZAS ma być "rodzinny?" Napisz mi jeszcze, że święcenie jajeczek i święta wielkanocne też ich się tyczą?

Rozdajesz jakieś glejty, czy certyfikaty?

znasz jakieś osoby o które zapytałam?

Ten tekst to zbiór opinii, których autor rości sobie prawo do oceniania wszystkich na podstawie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu przypadków. Nic więcej. Nie wiem o jakich ludziach myślisz, ale jeśli ekstrapolujesz te wnioski na wszystkich, pozostaje mi tylko współczuć Ci, że obracasz się w takim towarzystwie.

Ale za to ateiści mogą sobie rościć prawo do oceniania wszystkich katolików na podstawie kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu przypadków bo przecież ateista to człowiek najczystszy i wolno mu wszystko a jak tylko katolik zgrzeszy to już jest świnią zapadłą niegodną do życia

Kobieto, rozszerz horyzonty, racja jest jak tyłek każdy ma swoją możesz mi sugerować, że jestem głupia i tępa ale co to zmieni w twoim wypadku? od 2 lat na tym topiku chcesz pokazać jaka to jesteś obyta w świecie i jak znasz się na religiach? Czy może wmówić mi, że ateista obchodzący święta chrześcijańskie to rzecz naturalna? zapewne to drugie ale nie uda ci się Śmietnik to ty robisz kobieto wmawiając mi coś co jest dla mnie sprzeczne. A ja tylko wyrażam swoje zdanie do którego mam jak najbardziej prawo

Dla mnie osoby "chrześcijańskie" biorące ślub cywilny bo nie chcą "szopki" to śmiech na sali. Dlaczego w takim razie nie poddadzą się apostazji ? Tylko mi nie piszcie, że po co Potem płacze i lamenty na topikach bo rodzina nie rozumie. Założę się, że gdybyście powiedzieli wprost "bierzemy cywilny bo nie wierzymy w Boga" nikt by was nie namawiał do niczego. Oczywiście taki ślub biorą też inne pary którym los ułożył się tak a nie inaczej/ rozwodnicy itd ale to akurat chyba nikogo nie zaskakuje.

Ps: i gdybym miała w rodzinie osobę z innego wyznania absolutnie nie wmawiałabym mu "przyjdź bo to takie rodzinne" powód jak w stylu " no chodź bo to takie fajne" takie czyli jakie ? hmmm?

[Antilia]

alyssum dla Ciebie jest chyba niepojęte, że ateista może lubić spędzać czas z rodziną? (bo Twoim zdaniem rodzina zmusza/nalega) Ja podczas świąt się nie modlę, nie śpiewam kolęd, nie idę do kościoła ani nie praktykuje żadnych zwyczajów związanych bezpośrednio z obrządkiem religijnym. Życzę wszystkim udanego roku, jem, daje prezenty - to nie ma nic wspólnego z religią. No ale wg Ciebie powinnam zamknąć się w pokoju i akurat tego dnia siedzieć sama.
Ja jako ateistka mam w nosie kolędy i modlitwy ale nie moją rodzinę - i spędzam z nimi chętnie wszystkie imprezy.

[czarna_kawa80]

Napisane przez Alyssum

Dla mnie osoby "chrześcijańskie" biorące ślub cywilny bo nie chcą "szopki" to śmiech na sali.

nie no pewnie a dla mnie jest smieszne branie slubu koscielnego przez osoby nie uczesczajace na msze swieta i napindalajace na ksiezy bo sa tacy i owacy, bierzesz slub koscielny to z calym dobrodziejstwem inwentarza a nie na pokaz bo koscielny to taki "ładny"
dodam ze jestem chrzescijanka (zostalam ochrzczona) nie biore slubu koscielnego bo do kosciola nie chodze , tylko nei pisz mi tu ze nie ma miejsca na kogos takiego jak : niewierzacy praktykujacy
nie ma takich osob

[Elcia789]

Moim zdaniem trzeba zrozumieć taką osobę, czy też parę, która nie koniecznie chce tego całego zamieniania, które jest wokół ślubu kościelnego. Biała suknia, welon, 120 gości niektórych naprawdę przytłaczają i to może nie mieć nic wspólnego z wiarą. A poza tym moim zdaniem dobrze jest pierwsze wziąć ślub cywilny, sprawdzić jak to będzie wyglądało i dopiero później decydować się na ślub kościelny. Wiemy ile mamy teraz rozwodów, więc może to jest jakieś wyjście, żeby temu zapobiec.

[Antilia]

Napisane przez Elcia789

Moim zdaniem trzeba zrozumieć taką osobę, czy też parę, która nie koniecznie chce tego całego zamieniania, które jest wokół ślubu kościelnego. Biała suknia, welon, 120 gości niektórych naprawdę przytłaczają i to może nie mieć nic wspólnego z wiarą. A poza tym moim zdaniem dobrze jest pierwsze wziąć ślub cywilny, sprawdzić jak to będzie wyglądało i dopiero później decydować się na ślub kościelny. Wiemy ile mamy teraz rozwodów, więc może to jest jakieś wyjście, żeby temu zapobiec.

Wiesz co nie wyobrażam sobie czegoś takiego jak "ślub na próbę"

[kaarooo]

A szkoda... Znam parę, która była ze sobą 15 lat, potem wzięła ślub cywilny.. I po roku się rozwiedli. Nie wiem co jest z tymi ślubami, ale kurcze.. coś w tych związkach zmieniają.. o.O

[Alyssum]

Napisane przez Antilia

alyssum dla Ciebie jest chyba niepojęte, że ateista może lubić spędzać czas z rodziną? (bo Twoim zdaniem rodzina zmusza/nalega) Ja podczas świąt się nie modlę, nie śpiewam kolęd, nie idę do kościoła ani nie praktykuje żadnych zwyczajów związanych bezpośrednio z obrządkiem religijnym. Życzę wszystkim udanego roku, jem, daje prezenty - to nie ma nic wspólnego z religią. No ale wg Ciebie powinnam zamknąć się w pokoju i akurat tego dnia siedzieć sama.
Ja jako ateistka mam w nosie kolędy i modlitwy ale nie moją rodzinę - i spędzam z nimi chętnie wszystkie imprezy.

jest dla mnie jak najbardziej pojęte, tylko pisałam akurat o przypadkach, którzy dzielą się opłatkiem, modlą z rodziną , śpiewają kolędy itd - bo im się tak podoba jak twierdzą mają prawo to robić bo to ich rodzina ale ja się pytam po co? to w zupełności mija się z celem. Po co robią coś co powinno być dla nich całkowicie obojętne. Ale i tak mam wrażenie, że połowa ateistów to ludzie którym krzywda się dzieje mówią "o Boże". nie piszcie mi, że uogólniam, tylko chciałabym się dowiedzieć dlaczego ktoś robi coś sprzeczne ze swoimi zasadami. Nawet typowe o "Boże" brzmi śmiesznie ale pewnie zaraz przeczytam, że to nawyki z dzieciństwa itd ok ale nie o tym temat.

Napisane przez czarna_kawa80

nie no pewnie a dla mnie jest smieszne branie slubu koscielnego przez osoby nie uczesczajace na msze swieta i napindalajace na ksiezy bo sa tacy i owacy, bierzesz slub koscielny to z calym dobrodziejstwem inwentarza a nie na pokaz bo koscielny to taki "ładny"
dodam ze jestem chrzescijanka (zostalam ochrzczona) nie biore slubu koscielnego bo do kosciola nie chodze , tylko nei pisz mi tu ze nie ma miejsca na kogos takiego jak : niewierzacy praktykujacy
nie ma takich osob

nie zrozumiałaś

Dziewczyny za miesiąc biore ślub,jest to ślub cywilny poniewaz jako że ja i moj Tż nie chodzimy do kościoła(jestesmy Kartolikami) uważam że byłoby to bezsensu.

Bezsensu jest ich postawa - albo są katolikami albo nimi nie są.
Zawsze istnieje coś takiego jak apostazja. Ale w koło pełno "katolików" plujących na rodzinę jakim prawem ich ochrzcili itd. Jeju nie pasuje coś komuś niech z tego wystąpi a nie uogólnia jaka to cała wiara chrześcijańska jest zła i okrutna a księża nie lepsi. Po co w takim razie nazywać się katolikiem jak do kościoła nie chodzą i zapewne mają całą tą wiarę w nosie? hmm?

Napisane przez Antilia

Wiesz co nie wyobrażam sobie czegoś takiego jak "ślub na próbę"

A poza tym moim zdaniem dobrze jest pierwsze wziąć ślub cywilny, sprawdzić jak to będzie wyglądało i dopiero później decydować się na ślub kościelny. Wiemy ile mamy teraz rozwodów, więc może to jest jakieś wyjście, żeby temu zapobiec.

też sobie nie wyobrażam i na próbę to ja mogę wziąć żelazko, pralkę, lodówkę ale nie drugą osobę. ale od czego jest czas przysłowiowego "bycia ze sobą" czy narzeczeństwa ? Ja wiem, że w życiu pewne są 2 rzeczy - śmierć i podatki ale jak ktoś ma brać ślub alternatywnie "zobaczyć jak to będzie" to dla mnie w ogóle mógłby nie brać.
W związku są gorsze i lepsze dni ale taka postawa jest dla mnie dziecinna. Jeżeli decyduję się być z kimś to na dobre i na złe i będziemy robić wszystko co w naszej mocy aby małżeństwo było zgodne i trwałe.

Napisane przez kaarooo

A szkoda... Znam parę, która była ze sobą 15 lat, potem wzięła ślub cywilny.. I po roku się rozwiedli. Nie wiem co jest z tymi ślubami, ale kurcze.. coś w tych związkach zmieniają.. o.O

widocznie nie potrafili się dogadać. Nie ma co zwalać winę na ślub , że zmienił to na gorsze.

[moniczka_2010]

Mam wrażenie że powinnyście zmienić temat wątku albo przenieść się z tą dyskusją gdzie indziej. Bicie piany w tym wątku na temat zupełnie niezwiązany z tematem wydaje mi się bez sensu...

[sloniatko007]

A teraz proszę DOŚĆ OFFTOPÓW, bo na forum robi się śmietnik. [/QUOTE]


Dziewczyny,nie zakładałam tego wątku po to aby toczyć tu zacięte dyskusje na tematy religijne
W tej chwili zboczyłyście całkowicie z tematu i naprawde wątpie żeby komukolwiek chciało sie to czytać

[mysiak]

Napisane przez sloniatko007

A teraz proszę DOŚĆ OFFTOPÓW, bo na forum robi się śmietnik.

Dziewczyny,nie zakładałam tego wątku po to aby toczyć tu zacięte dyskusje na tematy religijne
W tej chwili zboczyłyście całkowicie z tematu i naprawde wątpie żeby komukolwiek chciało sie to czytać[/QUOTE]
Ja też apelowałam o koniec dyskusji. Deklaruję, że nie będę już śmiecić

[Kohnelia20]

dzięki dziewczyny za dobre slowa
ślub za 2 tyg już prawie wszystko gotowe rodzinka tż się już pogodziła ale nadal słyszymy teksty "kościelnego już nigdy nie wezmiecie" wczoraj byliśmy akurat u jego babci i jak nam to powiedziala to tż powiedzial no to sobie tak mówcie a o kościelnym dowiecie się po fakcie

[linaya]

Napisane przez Kohnelia20

dzięki dziewczyny za dobre slowa
ślub za 2 tyg już prawie wszystko gotowe rodzinka tż się już pogodziła ale nadal słyszymy teksty "kościelnego już nigdy nie wezmiecie" wczoraj byliśmy akurat u jego babci i jak nam to powiedziala to tż powiedzial no to sobie tak mówcie a o kościelnym dowiecie się po fakcie

Nie przejmuj się. To Wasze życie, Wasz ślub i Wasz świadomy wybór. Najważniejsze, że zgadzacie się ze sobą w tej ważnej kwestii.
Ja rok temu brałam ślub, i oczywiście też były komentarze: "czemu tylko cywilny"? A moja babcia wręcz zarzekała się, że czuje się urażona i że się nie pojawi na tym ślubie...oczywiście na gadaniu tylko się skończyło.
Nie żałuję swojego kroku ani trochę.

[naan0007]

Ja też nie wyobrażam sobie brania ślubu na próbę. Jak ktoś nie jest pewien niech nie bierze wcale. Nie ważne czy kościelny czy cywilny ślub jest ślubem, bardzo ważną decyzją którą podejmuje świadomie dwoje ludzi chcących być ze sobą!
PS im bardziej my sami cieszymy się z naszego ślubu cywilnego tym bardziej akceptują to nasze rodziny. Chyba się już nagadali i zrozumieli w końcu, że taką chcemy iść drogą myślę nawet że się cieszą i dopytują jak przygotowania do wesela, ile wódki kupujemy, co z moją sukienką itd A my już za 4 mies będziemy ślubować jupiii!

[mysiak]

Napisane przez naan0007

Ja też nie wyobrażam sobie brania ślubu na próbę. Jak ktoś nie jest pewien niech nie bierze wcale. Nie ważne czy kościelny czy cywilny ślub jest ślubem, bardzo ważną decyzją którą podejmuje świadomie dwoje ludzi chcących być ze sobą!
PS im bardziej my sami cieszymy się z naszego ślubu cywilnego tym bardziej akceptują to nasze rodziny. Chyba się już nagadali i zrozumieli w końcu, że taką chcemy iść drogą myślę nawet że się cieszą i dopytują jak przygotowania do wesela, ile wódki kupujemy, co z moją sukienką itd A my już za 4 mies będziemy ślubować jupiii!

Podpisuję się pod przedmówczynią. Myślę, że jeśli ktoś podchodzi do jakiegokolwiek ślubu na zasadzie: "zrobię to na próbę, a jak nie wyjdzie...", sam jest sobie winien, że inni nie traktują tego poważnie. I nieistotne, czy chodzi o ślub cywilny, humanistyczny, katolicki, czy buddyjski. Chodzi o nastawienie samych zainteresowanych

naan0007 - gratuluję

[roksana111]

A tak jeszcze na temat ślubu cywilnego,był pewien moment w moim życiu że chcieliśmy wziąść na szybko cywilny ,bez zadnej imprezy ,bez gości.Tylko po to żeby według prawa mieć coś do powiedzenia w sprawie drugiej połówki.Mieszkamy za granicą i w razie sytuacji wyjątkowej ,gdybym sama nie mogła decydowac musiałby przyjechac ktoś z rodziny z Pl ,to samo tyczyło się mojego narzeczonego.No i co ,no i lipka,bo jak rodzinka usłyszała że bierzemy ślub i nikogo nie zapraszamy to wielki zamęt się zrobił.No bo jak to zeby rodziców na ślubie nie było,rodzeństwo też trzeba zaprosić.Tłumaczyliśmy że przeciez bierzemy kościelny i będzie wesele ale bedzie potem a teraz na szybko tylko cywilny.W końcu załatwiliśmy przez notarisza pełnomocnictwo dla każdego z nas i mamy spokój.

[201611241302]

Nie przejmować się zaściankowymi poglądami i robić swoje.

Ja i mój partner akceptujemy wyłącznie ślub cywilny. Do tego w naszym mieście odbywają się one w pięknym, zabytkowym budynku, z czerwonym dywanem, na bajecznej starówce.. także będzie pięknie

[naan0007]

Napisane przez dzasminka

Nie przejmować się zaściankowymi poglądami i robić swoje.

Ja i mój partner akceptujemy wyłącznie ślub cywilny. Do tego w naszym mieście odbywają się one w pięknym, zabytkowym budynku, z czerwonym dywanem, na bajecznej starówce.. także będzie pięknie

To dokładnie tak jak w moim mieście u nas też śluby odbywają się w pięknym zabytkowym budynku na Starym Rynku więc ma to swój klimat. Do tego za dodatkową opłatą przygrywa pianista + można dokupić szampana i wszyscy goście mogą wypić zdrowie Młodych a potem składać życzenie nie ukrywam, że wydłuża to troszkę samą uroczystość co też jest fajne bo ja chciałabym żeby ten moment trwał wieecznie

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

Napisane przez mysiak

naan0007 - gratuluję

Dzięki

[Kohnelia20]

dziewczynki ja już zaczynam się stresować aaaaa