Kłótnia o ślub

[szugarbejb]

Napisane przez sine.ira

Dlaczego ? Może im faktycznie wszystko jedno ? No są tacy ludzie, którym jest wszystko jedno. Kurza twarz, w czym problem znowu ?

Bo jakby im było wszystko jedno, to zostałyby przy swoim, kurza twarz , bo zmiana nazwiska to zmiana dokumentów itp. Więc to takie pitolenie.

Dziewczyny przyjmują nazwisko męża z powodów symbolicznych i tradycyjnych, no i przed koleżankami można się pochwalić.

[DzikaAfryka]

Może ja się wypowiem, bo kiedyś założyłam taki sam wątek z tym samym problemem. W przeciwieństwie do Ciebie szybko straciłam zapał do dyskusji na forum..

Mój TZ zachowywał się identycznie jak Twój. Pewne rzeczy po prostu nie mieściły mu się w głowie i tyle. Dla mnie natomiast kwestia nazwiska jest niezwykle ważna i nie widziałam powodu aby w tym temacie ustąpić dla świętego spokoju, z resztą w moim życiu nie umiem i nie chcę robić nic dla "świętego spokoju".

No i co tu robić? Na pewno nie kłócić się. Rozmawiać. Wcale nie słuchaj tych co dziwią się, że poruszacie takie tematy przed planowaniem ślubu. To bardzo dobrze o was świadczy, że rozmawiacie o ważnych dla was kwestiach PRZED, pomoże to wam uniknąć wielu niemiłych rozczarowań i ustalić jakąś wspólną strategię. Więc nie zarzucaj tematu! I druga sprawa: nie ustępuj, nie rezygnuj ze swoich pragnień. Musisz brać poprawkę na to, że facet wychowywany w naszym społeczeństwie będzie bronił "tego co mu się zgodnie z tradycją należy", bo inaczej przecież będzie pantoflarzem

U mnie to potoczyło się tak, że uzgodniliśmy iż nie czepiamy się wzajemnie swoich nazwisk. On schodzi ze mnie, ja z niego, czyli każdy sam decyduje o swoim własnym nazwisku nawet jeśli ktoś z nas zechce się nazwać Dupek. Efekt był taki, że każdy został przy swoim więc idąc tą logiką ewentualne dzieci będą miały podwójne( a które nazwisko będzie pierwsze to rzucimy monetą). Co prawda była kiedyś jedna próba zaszantażowania mnie "ty masz mieć moje nazwisko, bo tak robią katolicy", ale to było tak żenujące, że nie wdałam się dyskusję i właściwie on sam się zawstydził, że coś takiego powiedział.

Wypracowanie tego kompromisu zajęło nam trochę czasu, tym bardziej że obydwoje jesteśmy podobnie uparci(bo ja lubię dominujących mężczyzn:P)ale WARTO powalczyć, bo dziś jesteśmy szczęśliwi i nikt nie ma do nikogo żalu o nic.

I jeszcze jedna rzecz: nie pozwalajcie się wtrącać NIKOMU do waszych spraw. Ani babci, ani teściowej, ani koleżankom i właściwie wizażankom też nie. Róbcie wszystko, aby razem stworzyć szczęśliwą parę bez względu na to co mówią wam inni zwłaszcza na forum.
Więc powodzenia, życzę szczęścia w związku.

[teczowyrobaczek]

Napisane przez Nina_84

Przeczytaj cały wątek, a znajdziesz odpowiedź.
Nie ma to jak się wcinać po 5 stronach i dorzucać swoje ciasne 3 grosze
Rozumiem, że Ty to jedna z tych, co z dumą przyjmą nazwisko męża, a takie problemy to fanaberie, co?

Przeczytałam całe 5 stron i jedyne co widzę ,to jest to, że autorka wątku wymaga ogromnej równości w związku. Jeśli ona ma przyjąć nazwisko to on też . A czy jak zaplanują dziecko to wymyśli sobie , że mąż też ma być w ciąży bo ona sama sobie nie życzy. Hehe . Co do pogrubionego , to ja na razie nie planuje ślubu więc nie tworzę sobie niepotrzebnych problemów. Naprawdę uważam, że są ważniejsze sprawy i problemy w życiu niż to jakie nazwisko będę mieć. Jeśli zechcę zachować swoje nazwisko to po prostu będę mieć podwójne, a zmuszanie przyszłego męża do brania mojego nazwiska uważam za fanaberie.

[Black Rainbow]

Ja wypowiem się za siebie Bardzo lubię moje nazwisko. Uważam, że jest niespotykane i "komponuje" się z moim imieniem. Z tżtem planujemy ślub i zdarzyło mi się myśleć o tym, czy nosić tylko jego nazwisko, czy mieć dwuczłonowe. W końcu doszłam do wniosku, że będę nosiła tylko jego nazwisko, dlatego, że go kocham, dlatego, że razem będziemy tworzyć "nową" rodzinę i po prostu dlatego, że oboje mamy długie nazwiska z podobnymi końcówkami i noszenie obydwóch, byłoby "niewygodne". Będziemy razem i uważam, że powinnam przyjąć nazwisko męża. Nie muszę ostentacyjnie pozostawać przy swoim i podkreślać, że ja to ciągle ja Wiem o tym! Nie czuję, żeby przyjęcie nazwiska męża uwłaczało mi w jakiś sposób, że przez to zapomnę o mojej rodzinie, moich korzeniach. Po prostu będę mówiła, że jestem Kowalska, ale z domu to nazywam się Malinowska (i powiem to z dumą) Tak jak mogłam nosić prze 23 lata nazwisko mego ojca, tak będę mogła nosić nazwisko mężczyzny, którego kocham i z którym będę do końca życia (mam nadzieję), z którym się zestarzeję i stworzę nową (swoją prywatną ) rodzinę.

[Nina_84]

Napisane przez sine.ira

Dlaczego ? Może im faktycznie wszystko jedno ? No są tacy ludzie, którym jest wszystko jedno. Kurza twarz, w czym problem znowu ?

To, że Tobie nie jest wszystko jedno (mi też nie było) nie oznacza, że każdy jest silnie emocjonalnie związany ze swoim nazwiskiem.

Niektórym też jest wszystko jedno np kto będzie partią rządzącą, co się dzieje na świecie, wszystko jedno, czy Malczewski to malarz, czy piosenkarz, a Powstanie Warszawskie to to samo, co powstanie w getcie.

Tyle, że powyższe można nazwać ignorancją.
Ja nieutożsamianie się ze swoim nazwiskiem nazywam ignorancją tożsamościową

[aniko 23]

Napisane przez Doris1981

Czemu kobiety czują - w większości - potrzebę tłumaczenia się z tego, że sobie zostawiają swoje nazwisko lub dają dwuczłonowe? W większości wypowiedzi pojawia się "z pewnych względów chcę zostawić moje nazwisko". A czemu nie: po prostu zostawiam - koniec kropka. Czemu od razu dodatek w postaci "z pewnych względów...", "z powodu pracy".

http://www.puellanova.pl/1294,0,Zmia...ozsamosci.html
http://socjoszpieg.blox.pl/2007/01/O...ozsamosci.html

gdybym czula potrzebe tlumaczenia sie ,powod takiej decyzji opisalabym precyzyjnie...
przyjmowanie nazwiska po mezu to tradycja...i tyle...nie bede dorabiac do tego wypasionej ideologii ..nie zostaje sie przy swoim rodowym nazwisku tak po prostu...zawsze jest jakis powod...

nawet tlumacznie - tak po prostu , bo tak...cos mowi

gdyby te pewne istotne wzgledy nie istnialy przyjelabym wylacznie nazwisko meza...nie widze sensu zostawania przy nazwisku rodowym "bo takie mam widzimisie" bez powodu

[szugarbejb]

Napisane przez teczowyrobaczek

Jeśli zechcę zachować swoje nazwisko to po prostu będę mieć podwójne, a zmuszanie przyszłego męża do brania mojego nazwiska uważam za fanaberie.

Porażająca logika.

[sine.ira]

Napisane przez szugarbejb

Bo jakby im było wszystko jedno, to zostałyby przy swoim, kurza twarz , bo zmiana nazwiska to zmiana dokumentów itp. Więc to takie pitolenie.

Dziewczyny przyjmują nazwisko męża z powodów symbolicznych i tradycyjnych, no i przed koleżankami można się pochwalić.

Nie, jest im wszystko jedno czy mają swoje panieńskie czy go nie mają, i bez żalu się z nim żegnają po ślubie - w tym sensie mówię, kurtka blaszka.

[Klarissa]

Napisane przez szugarbejb

Strasznie mnie to śmieszy, jak ktoś pisze: "Przyjmę nazwisko męża, bo wszystko mi jedno jak się będę nazywała"

Jasne

Cóż, mogę tylko współczuć. Mnie wszystko jedno nie jest.

Mnie nie było wszystko jedno gdy wychodziłam za mąż. Ale teraz mam 2 nazwiska, utożsamiam się z oboma, oba określają właśnie mnie i teraz jest mi na prawdę wszystko jedno, którym się posługuję. Może ci ciężko w to uwierzyć bo tego nie doświadczyłaś. Ja żałuję takiej decyzji bo mi to po prostu komplikuje życie - mam 2 imiona równorzędne, do tego długie i 2 długie nazwiska nie wiem z jakiego powodu, ale dla wielu trudne do zapamiętania a zamiana nazwiska w kilka lat po ślubie to jest pewien problem, zmiana nazwiska w chwili ślubu nie stanowi problemu pod względem technicznym żadnego.

Zauważcie też, że zmiana nazwiska nie sprawia, że kobieta nagle przestaje być członkiem rodziny, w której wyrosła... To nie jest wymiana swoich korzeni na korzenie męża i odcięcie się od swego ojca. Nawet jeśli jest się panią Nowakowską to z domu zawsze pozostanie się Iksińską... To jest po prostu zasymilowanie się też z tradycjami drugiej strony.

Chociaż jak pisałam uważam, że nie musi być obowiązkowe i w tej kwestii zarówno kobiety jak i mężczyźni często upierają się bez żadnych rozsądnych argumentów na zasadzie "bo tak" oraz bo to co moje lepsze Zazwyczaj ludziom po ślubie to przechodzi, bo przestają się czuć osobnymi jednostkami związanymi ze swoimi rodzinami i zaczynają stanowić jedną, nową rodzinę wypracowując sobie nową jakość.

[Fresa]

Napisane przez DzikaAfryka

Może ja się wypowiem, bo kiedyś założyłam taki sam wątek z tym samym problemem. W przeciwieństwie do Ciebie szybko straciłam zapał do dyskusji na forum..

Mój TZ zachowywał się identycznie jak Twój. Pewne rzeczy po prostu nie mieściły mu się w głowie i tyle. Dla mnie natomiast kwestia nazwiska jest niezwykle ważna i nie widziałam powodu aby w tym temacie ustąpić dla świętego spokoju, z resztą w moim życiu nie umiem i nie chcę robić nic dla "świętego spokoju".

No i co tu robić? Na pewno nie kłócić się. Rozmawiać. Wcale nie słuchaj tych co dziwią się, że poruszacie takie tematy przed planowaniem ślubu. To bardzo dobrze o was świadczy, że rozmawiacie o ważnych dla was kwestiach PRZED, pomoże to wam uniknąć wielu niemiłych rozczarowań i ustalić jakąś wspólną strategię. Więc nie zarzucaj tematu! I druga sprawa: nie ustępuj, nie rezygnuj ze swoich pragnień. Musisz brać poprawkę na to, że facet wychowywany w naszym społeczeństwie będzie bronił "tego co mu się zgodnie z tradycją należy", bo inaczej przecież będzie pantoflarzem

U mnie to potoczyło się tak, że uzgodniliśmy iż nie czepiamy się wzajemnie swoich nazwisk. On schodzi ze mnie, ja z niego, czyli każdy sam decyduje o swoim własnym nazwisku nawet jeśli ktoś z nas zechce się nazwać Dupek. Efekt był taki, że każdy został przy swoim więc idąc tą logiką ewentualne dzieci będą miały podwójne( a które nazwisko będzie pierwsze to rzucimy monetą). Co prawda była kiedyś jedna próba zaszantażowania mnie "ty masz mieć moje nazwisko, bo tak robią katolicy", ale to było tak żenujące, że nie wdałam się dyskusję i właściwie on sam się zawstydził, że coś takiego powiedział.

Wypracowanie tego kompromisu zajęło nam trochę czasu, tym bardziej że obydwoje jesteśmy podobnie uparci(bo ja lubię dominujących mężczyzn:P)ale WARTO powalczyć, bo dziś jesteśmy szczęśliwi i nikt nie ma do nikogo żalu o nic.

I jeszcze jedna rzecz: nie pozwalajcie się wtrącać NIKOMU do waszych spraw. Ani babci, ani teściowej, ani koleżankom i właściwie wizażankom też nie. Róbcie wszystko, aby razem stworzyć szczęśliwą parę bez względu na to co mówią wam inni zwłaszcza na forum.
Więc powodzenia, życzę szczęścia w związku.

A dlaczego wasze dzieci będą miały podwójne nazwisko a nie twoje? nie wywojowałaś sobie tego? (no i sorry, ale to rzucanie monetę odnośnie które nazwisko jako pierwsze będzie figurować u dziecka... bez komentarza, bo właśnie widać jak te nazwiska są dla was ważne )

Sorry, ale WIZAŻANKI się nie wtrącają do niczyich spraw ludzie sami, z własnej i nieprzymuszonej woli tutaj piszą o swoich sprawach. Nikt nikogo do tego nie zmusza i nikt niepytany się nie wtrąca! Pytają to dostają odpowiedzi. Różne! jak różni są tu ludzie

[sine.ira]

Napisane przez Nina_84

Niektórym też jest wszystko jedno np kto będzie partią rządzącą, co się dzieje na świecie, wszystko jedno, czy Malczewski to malarz, czy piosenkarz, a Powstanie Warszawskie to to samo, co powstanie w getcie.

Tyle, że powyższe można nazwać ignorancją.
Ja nieutożsamianie się ze swoim nazwiskiem nazywam ignorancją tożsamościową

Możesz sobie to nazywać jak chcesz. Tożsamość nie tworzy się wyłącznie przez nazwisko przecież. I znowu sięgasz po armatnie kontrargumenty...


Kurde, chyba się starzeję bo coraz mniej kręcą mnie takie hot topics o silnej podbudowie ideologicznej

[Nina_84]

Napisane przez szugarbejb

Porażająca logika.

Niestety...
Dla mnie to po prostu smutne.
I potem te "kochające, co z dumą przyjmują nazwisko swojego misiaczka, żeby wyrazić swoją miłość do niego"
zakładają wątki, gdzie radzą sobie, jakich używać sztuczek, żeby jaśnie pan
odkładał po sobie szklanki choćby do zlewu.

Założę się, że ani muszynianka, ani Doris, ani Dzika_Afryka nie
mają problemów z podziałem obowiązków w domu

[Klarissa]

Napisane przez Fresa

A dlaczego wasze dzieci będą miały podwójne nazwisko a nie twoje? nie wywojowałaś sobie tego? (no i sorry, ale to rzucanie monetę odnośnie które nazwisko jako pierwsze będzie figurować u dziecka... bez komentarza, bo właśnie widać jak te nazwiska są dla was ważne )

Sorry, ale WIZAŻANKI się nie wtrącają do niczyich spraw ludzie sami, z własnej i nieprzymuszonej woli tutaj piszą o swoich sprawach. Nikt nikogo do tego nie zmusza i nikt niepytany się nie wtrąca! Pytają to dostają odpowiedzi. Różne! jak różni są tu ludzie

Śmieszy mnie w tej dyskusji to, że niektórzy bronicie szalenie prawa kobiety do zachowania nazwiska swego ojca również po zamążpójściu, jednocześnie swoim potencjalnym dzieciom odbierając to samo prawo i zmuszając je do przyjęcia nazwiska ojca i/lub matki. To może w ramach manifestu zmieńcie swoje nazwiska dodając przed nie człon stanowiący panieńskie nazwisko waszych matek lub w ogóle przejdźcie na ich panieńskie nazwiska. Jak zmieniać świat na lepsze to na całej linii

Napisane przez Nina_84

Niestety...
Dla mnie to po prostu smutne.
I potem te "kochające, co z dumą przyjmują nazwisko swojego misiaczka, żeby wyrazić swoją miłość do niego"
zakładają wątki, gdzie radzą sobie, jakich używać sztuczek, żeby jaśnie pan
odkładał po sobie szklanki choćby do zlewu.

Założę się, że ani muszynianka, ani Doris, ani Dzika_Afryka nie
mają problemów z podziałem obowiązków w domu

Cóż za śmiała teoria - podział obowiązków w domu wynika rzeczywiście wprost z tego jakie kto nosi nazwisko po ślubie . To dlaczego zdarzają się z nim problemy osobom żyjącym bez ślubu i nie noszącym wspólnego nazwiska? Myślałaś kiedyś o tym?

[sine.ira]

Napisane przez Nina_84

I potem te "kochające, co z dumą przyjmują nazwisko swojego misiaczka, żeby wyrazić swoją miłość do niego"
zakładają wątki, gdzie radzą sobie, jakich używać sztuczek, żeby jaśnie pan
odkładał po sobie szklanki choćby do zlewu.

Założę się, że ani muszynianka, ani Doris, ani Dzika_Afryka nie
mają problemów z podziałem obowiązków w domu

A to, to jest dopiero porażająca logika

[stasiek]

Napisane przez szugarbejb

Bo jakby im było wszystko jedno, to zostałyby przy swoim, kurza twarz , bo zmiana nazwiska to zmiana dokumentów itp. Więc to takie pitolenie.

Dziewczyny przyjmują nazwisko męża z powodów symbolicznych i tradycyjnych, no i przed koleżankami można się pochwalić.

zgadza się.

[Fresa]

Napisane przez Nina_84

I potem te "kochające, co z dumą przyjmują nazwisko swojego misiaczka, żeby wyrazić swoją miłość do niego"
zakładają wątki, gdzie radzą sobie, jakich używać sztuczek, żeby jaśnie pan
odkładał po sobie szklanki choćby do zlewu.

Założę się, że ani muszynianka, ani Doris, ani Dzika_Afryka nie
mają problemów z podziałem obowiązków w domu

Hahahaha

Napisane przez Klarissa

Śmieszy mnie w tej dyskusji to, że niektórzy bronicie szalenie prawa kobiety do zachowania nazwiska swego ojca, jednocześnie swoim potencjalnym dzieciom odbierając to samo prawo i zmuszając je do przyjęcia nazwiska ojca i matki. To może w ramach manifestu zmieńcie swoje nazwiska dodając przed nie człon stanowiący panieńskie nazwisko waszych matek. Jak zmieniać świat na lepsze to na całej linii

Dokładnie

[Luba]

Napisane przez szugarbejb

Strasznie mnie to śmieszy, jak ktoś pisze: "Przyjmę nazwisko męża, bo wszystko mi jedno jak się będę nazywała"

Jasne

Cóż, mogę tylko współczuć. Mnie wszystko jedno nie jest.

Napisane przez szugarbejb

Bo jakby im było wszystko jedno, to zostałyby przy swoim, kurza twarz , bo zmiana nazwiska to zmiana dokumentów itp. Więc to takie pitolenie.

Dziewczyny przyjmują nazwisko męża z powodów symbolicznych i tradycyjnych, no i przed koleżankami można się pochwalić.

A, to o mnie, bo ja powiedziałam pierwsza, ze mi wszystko jedno
Tak, z pewnością, żeby móc sie przed koleżankami pochwalić

Pisałam już o tym, że imię ani nazwisko mnie nie określają i dlatego nie jestem/byłam przywiązana do nazwiska. A co ma do tego zmiana dokumentów? Wszak "wszystko jedno" nie znaczy automatycznie "leń jestem" i nie chce mi się zmieniac dokumentów.


Ja naprawdę rozumiem, że to może byc dla kogos problem, serio, pisałam już o tym. Ale ludzie, miejcie trochę umiaru! Mieszanie do tego wszytskiego obrzezania zakrawa na jakiś bardzo, bardzo niesmaczny żart.
Pozostańmy w naszym kręgu kulturowym i próbujmy rozwiązywać problemy na odpowiednim poziomie a nie od razu bo u was to Murzynów biją.

O, bo jeszcze doczytałam. Ja nie mam najmniejszych kłopotów z podziałem obowiązków w domu. I co teraz?
Ludzie, to jest cyrk na kółkach, po prostu

[aniko 23]

Napisane przez Nina_84

Niestety...
Dla mnie to po prostu smutne.
I potem te "kochające, co z dumą przyjmują nazwisko swojego misiaczka, żeby wyrazić swoją miłość do niego"
zakładają wątki, gdzie radzą sobie, jakich używać sztuczek, żeby jaśnie pan
odkładał po sobie szklanki choćby do zlewu.

Założę się, że ani muszynianka, ani Doris, ani Dzika_Afryka nie
mają problemów z podziałem obowiązków w domu

jasne bo Ty wiesz gdzie kto jakie watki zaklada i co zdetreminowalo czyjas decyzje w kwestii przyjmowania tego czy innego nazwiska..

sorry mike ale pieprzysz trzy po trzy

[szugarbejb]

Napisane przez sine.ira

Nie, jest im wszystko jedno czy mają swoje panieńskie czy go nie mają, i bez żalu się z nim żegnają po ślubie - w tym sensie mówię, kurtka blaszka.

Skumałam; przykro mi nie mniej

Napisane przez Klarissa

Mi teraz jest mi na prawdę wszystko jedno, którym się posługuję. Może ci ciężko w to uwierzyć bo tego nie doświadczyłaś.

Jestem w stanie uwierzyć. Ale w momencie ślubu, skoro postanowiłaś mieć dwa, nie było Ci wszystko jedno.

Ja żałuję takiej decyzji bo mi to po prostu komplikuje życie - mam 2 imiona równorzędne, do tego długie i 2 długie nazwiska

Powiem Ci serio, mnie się podoba, z powodów latynoskich

Zauważcie też, że zmiana nazwiska nie sprawia, że kobieta nagle przestaje być członkiem rodziny, w której wyrosła... To nie jest wymiana swoich korzeni na korzenie męża i odcięcie się od swego ojca.

Nie, ale właśnie widzisz, niby taka pierdółka, niby tylko nazwisko, niby nikt nie zwraca uwagi, ale jednak z jakiegoś powodu wzbudza aż takie emocje. Mnie to rusza, że jestem ... ostatnia, która nosi takie nazwisko. Bo tak jak mówię - beze mnie nazwisko wyginie całkowicie, na świecie zostanie może z 5 osób z takim, i tylko 1 w Polsce (też kobieta, nie spokrewniona ze mną).

To jest po prostu zasymilowanie się też z tradycjami drugiej strony.

Ale powiedz, dlaczego to tylko kobieta sią asymiluje ?

[201803290936]

Napisane przez Nina_84

(...)
Założę się, że ani muszynianka, ani Doris, ani Dzika_Afryka nie
mają problemów z podziałem obowiązków w domu

E, co Ty. Problemy są, ale rozwiązywalne.

Ja szanuję wszystkich - ktoś chce przyjąć nazwisko męża - proszę bardzo, ktoś chce żony - jasne, ktoś chce swoje zostawić (żałuję, że tego nie zrobiłam, bo miałabym święty spokój ze zmienianiem dowodu osobistego) - spoko, ktoś chce dwuczłonowe - co za problem. Ale zauważyłam, że w mojej pracy podejrzliwie się na mnie spojrzeli z powodu dwuczłonowego nazwiska - chyba wg niektórych to oznaka tego, że biorę pod uwagę rozwód, albo jestem zbyt niezależna. I generalnie, że mam fanaberie ("po co jej dwuczłonowe nazwisko?"). Nie ma w tym względzie zbytniej tolerancji, no chyba, że ktoś jest znanym prawnikiem, lekarzem - wtedy jest większe zrozumienie.

[teczowyrobaczek]

Napisane przez Nina_84

Niestety...
Dla mnie to po prostu smutne.
I potem te "kochające, co z dumą przyjmują nazwisko swojego misiaczka, żeby wyrazić swoją miłość do niego"
zakładają wątki, gdzie radzą sobie, jakich używać sztuczek, żeby jaśnie pan
odkładał po sobie szklanki choćby do zlewu.

Hahaha

Twoja logika jest dopiero porażająca.

[szugarbejb]

Napisane przez Luba

Tak, z pewnością, żeby móc sie przed koleżankami pochwalić

Faktycznie, dziwnie brzmi, ale chodziło mi o moje koleżanki bardziej - bo jak się wychodzi za syna znanego prawnika to lepiej nazywać się Mieczysława "Znany prawnik na Dolnym Śląsku", żeby wszyscy wiedzieli, nie, niż Mieczysława Bączek.

Ludzie, to jest cyrk na kółkach, po prostu

Nihil novi

[sine.ira]

Napisane przez Klarissa

To dlaczego zdarzają się z nim problemy osobom żyjącym bez ślubu i nie noszącym wspólnego nazwiska? Myślałaś kiedyś o tym?

No ale to na 100% są takie kobiety, które jak już wyjdą z tego konkubinatu i pomaszerują w kierunku małżeństwa - to na bank bezmyślnie i masakrując przy okazji swoją tożsamość, przyjmą nazwisko meża. Żeby móc się pochwalic przed koleżenkami.

Napisane przez Luba

A, to o mnie, bo ja powiedziałam pierwsza, ze mi wszystko jedno
Tak, z pewnością, żeby móc sie przed koleżankami pochwalić

Pisałam już o tym, że imię ani nazwisko mnie nie określają i dlatego nie jestem/byłam przywiązana do nazwiska. A co ma do tego zmiana dokumentów? Wszak "wszystko jedno" nie znaczy automatycznie "leń jestem" i nie chce mi się zmieniac dokumentów.

No dokładnie o to mi też chodziło.

Napisane przez Luba

Ja naprawdę rozumiem, że to może byc dla kogos problem, serio, pisałam już o tym. Ale ludzie, miejcie trochę umiaru! Mieszanie do tego wszytskiego obrzezania zakrawa na jakiś bardzo, bardzo niesmaczny żart.
Pozostańmy w naszym kręgu kulturowym i próbujmy rozwiązywać problemy na odpowiednim poziomie a nie od razu bo u was to Murzynów biją.

Jezu, jak dobrze, że ktoś tu w końcu podziela moje poglądy co do tego strzelenia z armaty do kaczki...

I zawodzenia o prześladowczej roli patriarchatu odbywają się w kraju, który w kwestię nazwiska kobiety po jej ślubie w ogóle nie ingeruje i pozostawia jej absolutny wybór. LOL

[DzikaAfryka]

Freso, nie muszę się nikomu tłumaczyć z naszych decyzji, odpowiadam tylko na pytanie na podstawie swoich doświadczeń, bo miałam podobny dylemat. Moja sprawa, uważam , że pytanie wizażanek o takie kwestie nie ma sensu. Myślę, że Autorka już też ma dość tego najazdu...

[szugarbejb]

Napisane przez sine.ira

I zawodzenia o prześladowczej roli patriarchatu odbywają się w kraju, który w kwestię nazwiska kobiety po jej ślubie w ogóle nie ingeruje i pozostawia jej absolutny wybór. LOL

Z choinki się urwałaś z tymi papilotami swoimi; jaki wybór ? Wszystkie ciotki, babki, wujkowie, a i dalsza kuzynka żony szwagra bratowej zapyta Cię: a nie chciałaś nazwiska Dziubdziusia ?

[Nina_84]

Napisane przez teczowyrobaczek

Hahaha

Twoja logika jest dopiero porażająca.

Szkoda, że nie chcecie zobaczyć pewnej zależności.
Tam, gdzie kobieta "się asymiluje" do męża bez żadnych refleksji, tym łatwiej jej również przyjąć "pewne obowiązki zamężnej kobiety" jako tzw garb tradycji

[sine.ira]

Napisane przez szugarbejb

Z choinki się urwałaś z tymi papilotami swoimi; jaki wybór ? Wszystkie ciotki, babki, wujkowie, a i dalsza kuzynka żony szwagra bratowej zapyta Cię: a nie chciałaś nazwiska Dziubdziusia ?

A co mnie ciotki czyjeś obchodzą ? O czym do mnie rozmawiasz teraz ? Mówiłam o kraju, w sensie porządku prawnym. I jest on taki ten porządek, że daje kobiecie wybór.

[Klarissa]

Napisane przez szugarbejb

Skumałam; przykro mi nie mniej
Jestem w stanie uwierzyć. Ale w momencie ślubu, skoro postanowiłaś mieć dwa, nie było Ci wszystko jedno. Powiem Ci serio, mnie się podoba, z powodów latynoskich
Nie, ale właśnie widzisz, niby taka pierdółka, niby tylko nazwisko, niby nikt nie zwraca uwagi, ale jednak z jakiegoś powodu wzbudza aż takie emocje. Mnie to rusza, że jestem ... ostatnia, która nosi takie nazwisko. Bo tak jak mówię - beze mnie nazwisko wyginie całkowicie, na świecie zostanie może z 5 osób z takim, i tylko 1 w Polsce (też kobieta, nie spokrewniona ze mną). Ale powiedz, dlaczego to tylko kobieta sią asymiluje ?

Nie wiem czy może nie napisałam tego jasno, albo zginęło gdzieś w gąszczu wypowiedzi - osobiście uważam, że to nie tylko kobiety w tej kwestii robią igły z widły faceci podobnie. Tak jak kobiety przeżywają ewentualną zmianę jak mrówka ciążę tak samo faceci śmieszą mnie z tym "moja żona MUSI mieć nazwisko po mnie"...

Może to będzie trochę chamskie wobec panów ale z reguły mądrzejszy ustępuje głupszemu . Jak facet się tak rękami i nogami zapiera przy swoim nazwisku to wiele kobiet po prostu odpuszcza dyskusje, bo to nie ma sensu Ja przyjęłam nazwisko męża bo mu było przykro, że nie chcę się nazywać tak jak on, uważał, że mi się jego nazwisko nie podoba, co oczywiście jest nie prawdą, bo jest ładne i prawdę mówiąc "lepsze" od mojego panieńskiego . Teraz z perspektywy czasu żałuję, że nie zdecydowałam się na wybranie jednego z tych 2 nazwisk - ze względów praktycznych, o których nie myślałam dokonując wyboru.

Chciałam zadowolić nas oboje to mam za swoje

Napisane przez Doris1981

E, co Ty. Problemy są, ale rozwiązywalne.

Ja szanuję wszystkich - ktoś chce przyjąć nazwisko męża - proszę bardzo, ktoś chce żony - jasne, ktoś chce swoje zostawić (żałuję, że tego nie zrobiłam, bo miałabym święty spokój ze zmienianiem dowodu osobistego) - spoko, ktoś chce dwuczłonowe - co za problem. Ale zauważyłam, że w mojej pracy podejrzliwie się na mnie spojrzeli z powodu dwuczłonowego nazwiska - chyba wg niektórych to oznaka tego, że biorę pod uwagę rozwód, albo jestem zbyt niezależna. I generalnie, że mam fanaberie ("po co jej dwuczłonowe nazwisko?"). Nie ma w tym względzie zbytniej tolerancji, no chyba, że ktoś jest znanym prawnikiem, lekarzem - wtedy jest większe zrozumienie.

Zaskoczyłaś mnie. Wydawało mi się, że w naszym pokoleniu wiele kobiet ma 2 nazwiska i z tego co mi wiadomo oprócz względów tutaj poruszanych jest to po prostu też taka moda na posiadanie 2 nazwisk.

[szugarbejb]

Napisane przez sine.ira

A co mnie ciotki czyjeś obchodzą ? O czym do mnie rozmawiasz teraz ? Mówiłam o kraju, w sensie porządku prawnym. I jest on taki ten porządek, że daje kobiecie wybór.

Oj Sine, rozmawiam, że porządek prawny w wielu kwestiach swoją drogą, a życie swoją. Niektóre kobiety ustępują właśnie po to, żeby nie było pytań, żeby nie było "brewek" w USC, żeby nikt nie pierdzielił po kątach "o, ma swoje nazwisko, rychły rozwód".

[sine.ira]

Napisane przez Nina_84

Szkoda, że nie chcecie zobaczyć pewnej zależności.
Tam, gdzie kobieta "się asymiluje" do męża bez żadnych refleksji, tym łatwiej jej również przyjąć "pewne obowiązki zamężnej kobiety" jako tzw garb tradycji

Ale skąd wiesz, że kobieta przyjmując nazwisko faceta po ślubie robi to "bez żadnych refleksji" ? Luba jest jedną z takich kobiet to poczytaj co pisze na ten temat. Czy Ty masz kobiety za idiotki czy jak ?