Samotne Mamusie-zapraszam

[ewelinka25]

W sprawach ważnych dla faceta facet się nie da wcisnąć pod pantofel, a eksowi najwidoczniej tak jest wygodnie - nie ma wyrzutów sumienia, bo to w końcu przez żonę się nie spotyka z Kubą i ma możliwość, żeby mieć dziecko gdzieś więc ma

A skoro jego żona wiedziała o jego zobowiązaniach to o co jej teraz chodzi??? Niech spada a Ty się nią zupełnie nie przejmuj i rób co uważasz

[Istotki]

więcej radości dziewczyny.... Damy sobie radę w końcu my nie będziemy na starość same, zawsze przyjdą dzieci i wnuki a Panowie cóż lubią się czasem bawić kosztem kobiet....

[Istotki]

a tal w ogóle stwórzmy atmosferę również na forum Istotki.pl być może tam powymieniamy się doświadczeniami. POZDRAWIAM

[Magdalala]

Nie możesz zabronić widzeń z dzieckiem, chyba że dostanie sądowy zakaz zbliżania się, co jest w Polsce niewykonalne i niestosowane, bo nawet wielokrotnym gwałcicielom sądy nie zakazują zbiżania się do ofiar... Ogólnie bardzo trudno jest pozbawić ojca praw, natomiast nalezy sobie zdac sprawę, ze te prawa to tez pewna fikcja. JEsli odmawia zgody na paszport, wnioskujemy o tę zgodę do sądu i sąd ją wyda prawie na pewno. W innych sprawach jesli go o nich nie informujemy, to po prostu nic nie moze zrobic. Zgoda ojca dziecka nie jest wymagana nigdzie, ani w przedszkolach ani szkołach ani szpitalach. Problem jest raczej natury emocjonalnej. Ja jestem samotną matką 3 letniej córki, po jatkach na początku zainwestowałam w bardzo dobrego prawnika zeby się dowiedziec co on mi moze i co ja jemu mogę. Wywalczyłam alimenty. Wywalczyłam zwrot kosztów porodu. nie walczyłam o ograniczenie praw. Nie kłamię dziecku , ze "tatus cie kocha". nie zabiegam ani o jego zainteresowanie ani o zostawienie nas w spokoju. córkę wychowuję w nieidealnym świecie i musi nauczyć się sobie z tym radzić, rowniez z tym, ze jej ojciec nie umie kochać. olewam mit, ze dziecku do szczescia potrzebny jest tatus. zyje normalnie, ani ciezko ani lekko, mam inne problemy niz moje zamężne koleżanki i inne ulgi od życia niż one. np. i nie przesadzajmy, zaobrączkowany facet w domu nie gwarantuje szczęścia ani kobiecie ani dzieciom. szczęście robimy sobie same

[ewelinka25]

Co do zabraniania widzeń z dzieckiem, to byłby to po części dobry pomysł, bo tatusiek na złość nam by zabiegał o spotkania, pytanie tylko, co dobrego dla dziecka by z takiego spotkania wyniknęło?

Magdalala gratuluję dystansu do sprawy i ciekawe kiedy i ja takiego nabiorę

[toolos]

Witajcie samotne mamuski
Na tym forum jestem pierwszy raz, a wpadlam tu przez przypadek. Częsciej bywam na mamusiach 10-11-12.2006
Równieżjestem samotna mamusia, moj Oliwier ma poltora roczku i tak jak Wasze dzieciaczki jest kochany. Z tatusiem Krecika-Oliwiera rozstaliśmy sie we wrzeniu 2006, dla niego były ważniejsze inne priorytety wiec sobie po prostu odpuściłam i nie żałuje. Pozwoliłam sobie poczytać co nie co tu u Was, i bardzo mi sie tu podoba, pozwolicie zebym wpadala tu czesciej?
Zauwazylam, ze macie jakies pytania co do Zasilkow Rodzinny i Zaliczek Alimentacyjnych, sluze pomoca gdyz pracuje w Świadczeniach Rodzinnych
Wklejam parre naszych fotek. mam nadzieje, ze wczyms bede mogla pomoc
pozdrawiam, Marta

[Wiedziemka]

podobno według badań dziecko do 12. roku życia potrzebna jest matka, po 12. chłopcu zaczyna bezwzględnie potrzebny być mężczyzna (w moim przypadku, jak i pewnie w Waszych, z pewnością nie będzie to chaotycznie pojawiający się "dawca spermy" - cięzko taką łachmytę nazwać ojcem, bo zbieżne DNA jakoś mało mnie przekonuje w tej kwestii)

[ewelinka25]

A co to za badania? Bo ja raczej przychylam się do teorii o tym, że dziecko wychowuje się do 12 roku życia, zaś po 12 roku życia dziecko jest wychowane i jako takie rozwija się jak człowiek dorosły poprzez nabieranie doświadczeń życiowych, naukę, itp. (nie mówię tu o dojrzałości dziecka tylko o wpływie rodziców na dziecko)

Wydaje mi się, że dziecko potrzebuje miłości i bliskości rodziców (bez względu na ich płeć) a to że, 12-letni chłopak potrzebuje mężczyzny to chyba wynika z tego, że potrzebuje męskiego autorytetu, wzorca przy wchodzeniu w okres dorastania lub też kobieta potrzebuje faceta, żeby wlał synowi jakby co lub też prowadził z nim "męskie" rozmowy (wyobrażam sobie mojego eksa w takiej poważnej rozmowie - mój eks sam jest wielkim dzieciakiem i tak sobie myślę, kogo on potrzebuje - czy kogoś, żeby z nim "autorytatywnie" porozmawiał czy "autorytatywnie" sprał go na kwaśne jabłko żartuje oczywiście, bo jemu już chyba nic nie pomoże

[anulciak85]

Pierwsze slysze o takich badaniach
Pozatym chyba lepiej zeby dziecko mialo tylko matke ktora go dobrze ukierunkuje SAMA niz ojca ktorego wartosci sa ponizej zera

[ewelinka25]

A inne badania (statystyczne niestety) wskazują, że 90% społeczeństwa w wieku "produkcyjnym" było chociaż raz w związku małżeńskim, czyli, że nieliczne wyjątkowe wyjątki mają szanse zostać pannami do końca życia a co gorsza wcale mnie ta statystyka nie cieszy obecnie bo po przejściach i przygodach z eksem (o tych, które pewnie spotkają mnie kiedyś w sądzie z jego strony jak założe sprawę o alimenty nawet nie myślę) aż się boję jakie numery może mi wywinąć mój nowy przyszły facet, którego jeszcze nie mam i póki co wolę raczej dmuchać na zimne i olewać płeć przeciwną

[mukaa]

ewelinka powiadasz więc że nie zostanę do końca życia starą panną?? ))

tak w ogóle to dzień dobry rzadko tu teraz zaglądam bo zagoniona jestem
mały okrutnie ząbkowanie przechodził - gorączka, biegunka, brak apetytu i ogólnie nie do życia. Noce koszmarne! Poza tym sesja mi się zaczęła - i tu się będę chwalić - 5 z pierwszego egzaminu

Widziałam kątem oka że była tu mowa o zasiłkach.
Załatwiłam sobie przedwczoraj! To znaczy mam nadzieję - bo decyzja mi nie przyszła jeszcze.
Na rodzinne czyli te 48 złotych chyba się załapuję - potrzebowałam do tego zaświadczenia z US (które donieść muszę), wyroki dwa - alimenty i pozbawienie praw (bo ten facet - fajny :P - w urzędzie mówił, że gdybym go nie miała to mogliby się czepiać że mam przynieść jego zaświadczenie o jego zarobkach!), zaświadczenie z PUPu i akt urodzenia.
Tak napisałam - jakby któraś też zamierzała się ubiegać w najbliższym czasie.

Dostaniemy chyba też te drugie becikowe 1000 złotych - super!

Co do alimentów - mam założoną sprawę u komornika. Sama musiałam się z nim kontatkować (wysłałam poleconym wyrok) i tak to odkładałam bo dygałam, że np będzie wkręcał że nie doszło albo że będzie wredny - a ja nie mam sił się kłócić. Ale było ok Tyle że miesiąc już sprawa w toku jest a on nawet nie był u niego w domu (nie mówiłam że przebywa za granicą... bo mi tak w sądzie poradzili! jeden komornik już mi przez to odmówił przyjęcia)


Tak poza tym to u nas dobrze! Pomalutku do przodu. Robię kurs z urzędu pracy, Antek nauczył się chodzić - łazi z rękami w górze http://pl.youtube.com/watch?v=9z9y7uENcv8 taki śmieszny

No i cały czas myślę o tym wyjeździe do UK - po studiach. Bo jakoś nie widzę możliwości żeby tutaj samej utrzymać się z dzieckiem i żyć na przyzwoitym poziomie... W końcu nie po to studia kończę, żeby potem dziecku nie móc lizaka kupić a samej chodzić przez 4 lata w dziurawych butach :P

magdalala ja również gratuluję dystansu...
Też staram się go nabrać - ale średnio mi to wychodzi
I tak mam sytuację ułatwioną bo pseudotatuś Antka znaku życia nie daje od ponad pół roku - nie mówiąc o wpłaceniu jakiejkolwiek kasy...
Jednak do tej pory mi się zatęskni za pacanem :/
No i rozrywa mnie na strzępy złość kiedy tylko sobie uświadamiam, że on sobie żyje jakby nic się nie stało - piwko, imprezki, nowa kobieta.... Beztrosko i radośnie...
A ja? Na garnuszku u rodziców, walcząca z pieluchami i marudzeniem ancymonka, bez chwili dla siebie - za to z wielkim strachem na ramieniu - jak to będzie w przyszłości? ech...

no ale smęcić tu nie będę...

pozdrawiam was mamuśki!

[ewelinka25]

Napisane przez mukaa

No i rozrywa mnie na strzępy złość kiedy tylko sobie uświadamiam, że on sobie żyje jakby nic się nie stało - piwko, imprezki, nowa kobieta.... Beztrosko i radośnie...
A ja? Na garnuszku u rodziców, walcząca z pieluchami i marudzeniem ancymonka, bez chwili dla siebie - za to z wielkim strachem na ramieniu - jak to będzie w przyszłości? ech...

!

no i właśnie w samo sedno

[anulciak85]

U mnie to samo!!A co do komornika to oni zaczynaja dzialac po 3 miesiacach od zlozenia u nich papierow jesli nic nie moga sciagnac!!
Tez mysle o wyjezdzie...

[mukaa]

Anulcia a keidy? masz jakieś specyzowane plany?

Bo ja bym chciała jechać po studiach - czyli za rok i zbieram ekipę Na razie najpewniejsze są (choć wiadomo ine w stu procentach bo nie wiadomo co się jeszcze przez ten rok zdarzy - może w totka wygram albo mi się jakiś książę oświadczy :P) dwie samotne mamusie z dzieciakami w wieku mojego Antka.
Zależy mi na tym żeby pojechać w grupie bo:
a) koszty mieszkania niższe - a mieszkać z kimś całkiem obcym to znowu ryzyko...
b) odpada problem opieki nad dziećmi - moż na tak ułożyć godziny pracy żeby zawsze ktoś był w domu
c) w kupie siła jest komu się wygadać, z kim pośmiać, tęsknota wtedy tak nie dokucza (mi tego najbardizej brakowało jak byłam w uk!)

więc jakby co to myśl '

[toolos]

mukaa jeśli Twoj dochod za 006 rok (zaswiadczenia za 2006 z US) + alimenta, byc mzoe jakies dochody utracone lub uzyskane, bys musiala mi zdradzic pol swojej histori, nie przekroacza 504 netto na osoba, lub 583 jesli jest orzeczenie o niepelnosprawnosci, to wtedy otrzymasz zasilek rodzinny -48zl+ jednorazowa zapomoga z tytulu ur sie dziecka 1000zl.
a co do zaliczki alimentacyjnej to musicie zlozyc wniosek do komoronika o wszczecie egzeukcji ( dac komornikowi Wyrok zasadzajacy alimenty-oryginal) jesli egzekujca przez 3 miesiace bedzie bezskuteczna wtedy macie prawo do zaliczki alimentacyjnej, wysokosc zaliczki ejst uzalezniona od dochodow na osoba za 2006 r oczywiscie. Dziewczyny ktore otrzymuja zaliczke alimentacyjna mniejsza niz zasadzone alimenty mam dla Was dobre wiesci od pazdziernika 2008 wchodzi na nowo Fundusz alimentacyjny i wtedy i mezatki lub kobiety w konkubinacie beda mogly otryzmywac ta zaliczke ( teraz trzeba byc samotna by otrzymywac) i w dodatku na osoba nie bedzie moglo przekraczac 750zl bodajze, alimenty beda wyplacane zgodnie z zasadzona kwota na wyroku . Ja narazie nie mam takich problemow ojciec mojego synka placi mi miesiecnzie 400zł i mysli, ze juz wiecej nie musi go interesowac czy jest chory czy mam na leki itd...nawet jabluszka nie przyniesie, poza tym przychodzi do dziecka raz na miesiac na jakas 1 godzinke ...i mowi kiedy ebdzie mogl zabierac dziecko na weekendy chyba zwariowal, dziewczyny chciala bym mu dawac dziecko, ale on nigdy nie kamril go, nigdy nie chcial sie nauczyc robic mleka (twierdzil, ze po co) przebral mu pampersa 2 razy, przez 10 miesiecy po urodzeniu jak ejszcze bylismy razem, nie potrafi sie nim w ogole zajac, bawic, rozmawiac, zero tylko ''Oli...Oli'' moja mama mowi, ze gdyby sie dziecko z nim wychowywalo to by w ogole nie potrafilo mowic


pozdrawiam

[anulciak85]

Nie dawaj mu dziecka!!Ja nie daje bo sie boje i iwem ze sie nim nie zajmie!!
Co do wyjazdu do anglii to ja mam tam rodzinke iwec nie byloby problemu!!Dziewczynki sluchacjie!
Wiem ze jest nam wszytskim ciezko z maluszkami ale sa one w roznym wieku moze zaczac by sie wymieniac ubrankami itp.??Mi duzo dziewczyn na wizazu pomoglo wiec nawet te kilka ubranek moze komus pomoc co wy na to??

[toolos]

Nie dam mu dziecka, bo sie boje, tak jak akzda z Nas zapewne chyba, kiedys jak podrosnie i bedzie chcial sam isc do ojca to nie ma problemu, ale teraz to w zyciu
Poza tym moj były ma teraz 28 lat, i przygruchał sobie 18 latke, wiec wyobrazcie sobie co ona ma w głowie? bo dla mnie to znak zapytania z drugiej strony sie ciesze, bo mnie nienawiedza co tydzien jak na poczatku, nie ma czasu bo rpzeznacza go dla swojej malolaty.
A co do ubranek to myśle, ze to dobry pomysl, tylko ze ja pooddawalam wiekszosc mojego synka, ma teraz 1,5 roczku wiec jesli jest jakies male malenstwo bede to miec na uwadze

[mukaa]

toolos dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź!!

moje dochody za 2006 to wielkie zero bo wtedy w ciąży byłam, a wcześniej się w uk wkopałam w tzw. obóz pracy i choć pracowałam to grosza nie zobaczyłam, a pośrednich (%^$%^$#@ polak) nawet mnie nie zarejestrował w home officie choć dałam mu wszystkie potrzebne dokumenty i oczywiście zapłaciłam ... (paszport odzyskałam przez brytyjską policję).

No i cieszę się że ten fundusz wchodzi - może wtedy będą bardziej ścigać tatuśków żeby to jednak oni płacili.

A ten twój to też się wysila ech. Faceci są dziwni. Może on nie wpadnie na to że mógłby coś więcej zrobić? może trzeba mu po prostu coś zaproponować, powiedzieć wprost?

Ojciec mojego dzicka widzał je tylko po urodzeniu :/ Przyjechał na dwa tygodnie i taki się wydawał szczęśliwy z syna. Kąpał go, pieluchy zmieniał, w nocy mi go do karmienia podawał, na spacerze nie dał mi nawet wózka tknąć...
W życiu bym nie pomyślała, że zanim Antek rok skończy to całkiem o nim zapomni, bo nawet sms za dużo... (już nawet sobie pomyślałam jeśli mnie znienawidził - choć za co? nie ja zdradziłam to przecież wie że mam kontakt z jego siostrą i matką - że od nich móglby się dowiedzieć co u Antka... Ale nie - on i z nimi kontakt zerwał, a jak dzwonił na swięta do siostry, bo ustalili ją jego kuratorem na rozprawie o alimenty to nawet słowem nie wspomniał o dziecku tylko jej powiedział co ma w piśmie od niego napisać - czyli jaki to on biedny )

[novalijka]

oj faceci to jednak zykle padalce sa...
moj nawet przy porodzie byl,jak synek byl maly to nikomu na rece go nie chcial dac... myslalam sobie-ale bedzie z niego dobry ojciec,skoro tak o dziecko dba i taki zazdrosny o niego jest...
no i sie przeliczylam.
zaczely sie klotnie miedzi nim a moimi rodzicami(mieszkalismy razem z nimi),wyprowadzil sie twierdzac ze juz w moim domu wytrzymac nie moze nerwowo dobre wytlumaczenie biorac pod uwage dzisiejsza sytuacje-kase na dziecko daje nieregularnie i sa ta wrecz smieszne kwoty,Jasia nie widzial od czterech miesiecy,a ostatnio widzial go tylko przez to ze bylam z malym w ferie u jego rodzicow i tam sie spotkalismy. Gdy przyjechal do mojego domu to ojcu nawet reki nie podal...

Jestem z nim nadal ale tylko dlatego zeby moc na jakies pieniadzie od niego dla Jasia liczyc... Wniosek o alimenty juz zlozylam ale pewnie sobie poczekam... Ciekawe jak dlugo to potrwa... moze wiecie? Nie widujemy sie wogole,ale czesto dzwoni. dalam mu ultimatum-albo zacznie sie interesowac dzieckiem i go odwiedzi albo ma spadac.
on mi na to ze do mojego domu nie wroci bo by najchetniej moja rodzine pozabijal...
chcialam go ostatnio zapytac czy nie powinien sie psychicznie leczyc ale sie w jezyk ugryzlam

co za palant:/

[toolos]

Ja zlożylam wniosel do sądu o alimenty na poczatku wrzesnia 2007 a 29 pazdziernika mialam sprawe, nawet szybko. ale czeka sie jakos 2-3 miesiace chyba, ze nie odbiera awiza to wtedy troche dluzej. Pamietajcie laski, ze w pozwie wpisujcie o wiele wyższa kwote niz chcecie otryzmac, bo przewaznie na sprawach alimentacyjnych sedzina schodzi troche w dól.
Opowiem Wam śmieszna historie o moim byłym ( przypominam wtedy mial 27lat) przed sprawa, siedzialam rpzed sala i czekalam na tego dupka a on przyszedł z tatusiem ( alkoholikiem, ktory wiedzial swojego wnuczka 3 raz, zawsze był pijany, i mieszka 15 minut od nas) i ja mowie do byłego a Ty po co z tatusiem przszedles on oczywiscie-ciota nic nie odpowiedzial, bo chyba mu sie glupio zrobilo,a jego0 tatuś do mnie ''ładnie mi w H.ja syna zrobiłaś'' myślałam, ze spadnę z ławki, poniosły mnie nerwy i sie nie dałam, wyzwałam go od alkoholików prostaków itd. nawet na chrzciny swojego pierwszego wnuka nie przeszedł bo sie obraził, ponieważ powiedziałam ze robie chrzciny dla chrzestnych, a nie dla dziadków ( tylko dlatego, ze by sie spił i leżał na dywanie) a ja tego nie toleruje. wiec widzicie jaki książę. jak z nim zrobiłam porządek na korytarzu to uciekł z sądu
W sądzie powiedziałam, że ojciec dziecka dawał mi 300zł miesięcznie dobrowolnie i nic go więcej nie interesuje, ze nic nie przyniesie nie spyta czy cos potrzeba. i tak jest do dziś nic go to nie ruszyło i nie dało do myślenia.


FACECI NIE maja mózgów

[novalijka]

FACECI NIE maja mózgów [/QUOTE]


święta prawda

[anulciak85]

Moj widzial ostatnio syna 25grudnia 2006....A po rozprawie nie mial pretensji ze sedzina pozbawila go wladzy rodzicielskiej tylko jakim prawem dziecko ma moje nazwiskoNo i tez zero zainteresowania nawet zyczenia na urodziny...

[mukaa]

ojciec Antka widział go ostatnio jak mały miał 2 tygodnie...
ciekawe czy się odezwie na roczek..? to już za tydzień....

novalijka też sobie myślałam jaki ojciec z niego wspaniały - choć odwalać mu zaczęło jeszcze jak w ciąży byłam...
wtedy dałabym sobie głowę uciąć (i teraz bym bez latała ;p) że te wszystkie nieporozumienia i cały ten syf jest tylko między nami - a jego miłości do syna nic nie będzie w stanie przezwyciężyć...
taaa
i że na pewno będzie go odwiedzał, słał kasę, interesował się nim...

nieczego nie można być pewnym - a facetów w szczególności!

[maladT]

[toolos]

Witaj maladT
W sumie to mnie trochę zatkało, ale życie płata nam różne figle itd, ale dzięki temu uczymy i doświadczamy się. aby w przyszłości błędów nie popełniać.
Co do przyszłego ''tatusia'' to nie wiem, widujecie się czy też wogole się nie interesuje Tobą i brzuszkiem Na pewno jest Ci bardzo ciężko, i skoro on uważa, że nie jest ojcem dziecka to po prostu złożysz pozew do sądu o ustalenie ojcostwa a potem o przyznanie alimentów, wiec się nie martw, a jeśli nie będzie chciał się widywać z dzieckiem to niech sie pier...oli.
Wszystko się ułoży, studia też skończysz, ja tez urodziłam na 4 roku i teraz już kończę a mój synek ma półtora roczku. Rodzice Ci zapewne też pomogą?
Kobiety w ciąży raczej nikt nie zatrudni, proponuje Ci sie zgłosić do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie do Pracownika socjalnego, skoro masz trudna sytuację finansową to powinni Ci pomóc ( choć to też zależy od dochodów Twoich rodziców jeśli z nimi prowadzisz gospodarstwo domowe, ale powiedz że odrębnie), wiadomo że musisz w tym stanie dbać o siebie wyjątkowo , i zacząć kupować niezbedne rzeczy dla maluszka . A jak coś to Ci pomogę napisać to podanie

A jak Twoi rodzice na tą całą sytuacje
pozdrawiam

[maladT]

No od 3 stycznia pan M w ogóle się do mnie nie odzywa.Olał sprawę totalnie.Rodzice teraz nawet się cieszą,choć nadal uważają ze schrzaniłam sobie życie.Jednak ja próbuje być silna.Czasem nie wychodzi bo dni takie ze nie ma sie kogoś kochającego koło siebie nie należą do najlżejszych.

[toolos]

Moja mama jak się dowiedziała, że jestem w ciąży nie spała dwie noce...
Bardzo to przeżywała...w sumie też się wstydziła, że panna z dzieckiem, w pierwszych planach był ślub, ale do tego jednak nie doszło i bardzo się cieszę bo teraz bym się rozwodziła. Też martwiła się, że zawale studia że schrzaniłam sobie życie, i to że wybrałam takiego faceta jako partnera - a ona jak go zobaczyła, to od razu wiedziała że to nie facet dla mnie, zero obycia czegokolwiek, ale ja oczywiście sie kłóciłam, że on taki fantastyczny ale z czasem przejrzałam na oczy, a moja mama kocha ponad życie mojego synka i mówię, że nie wyobraża sobie teraz życia bez niego. Więc głowa do góry, bądź silna wszystko sie poukłada

[anulciak85]

U mnie bylo to samo bo cala ciaze bylam sama tzn bez ojca dziecka ale wiedzialam ze musze awalcztc o zycie dla siebie i dziecka i wierze ze ty tez dasz rade

[ewelinka25]

Ja swoją ciążę przeżyłam na "huśtawce" emocjonalnej zafundowanej przez eksa, więc nie wiem czy nie lepiej byłoby żebym już wtedy była sama, bo te kłótnie i moje łzy w niczym mi ani dziecku nie pomogły

Widzę, że kobiety planują przyszłość zagranicąTeż się nad tym zastanawiam, bo mimo ukończonych dwóch fakultetów z pracą krucho A jeśli chodzi o wymianę ubranek, to ja te, z których malutka wyrosła oddałam noworodkowi cioci (oprócz sukienek) bo nie miałam gdzie kłaść tych "bieżących"

Malad, że się tak wyrażę "kopara mi opadła", ale poradzisz sobie, zobaczysz i wszystko się ułoży, a uczelnie są raczej przyjazne i może na rok przejdziesz na indywidualny system?

[novalijka]

maladTnie przejmuj sie palantem-nie chce dziecka widziec to niech na drzewo spada. Pamietaj Ty mozesz miec tylko lepszych a on gorsze A w zyciu sobie poradzisz,ja jestem rok mlodsza od Ciebie a za trzy tygodnie Jasiek roczek konczy z jego ojcem tez nie uklada mi sie tak jak bym sobie to wymarzyla... Na dzien dzisiejszy zapewnia mnie o swojej wielkiej milosci,z tym ze jest to milosc bierna-zero zainteresowania dzieckiem(pozarl sie z moimi rodzicami i sie wyprowadzil wiec teraz tlumaczy mi ze nie mysli tyle o Jasiu zeby nie cierpiec ze nie mozemy byc razem). Takiego debilnego wytlumaczenia w zyciu nie slyszalam