Plan wypłukiwania tłuszczu

[Dziobaczka]

dzieJa jestem po pierwszym dniu
wszysytko super poszło, nic mnie nie boli, czuje sie ok,
nigdy nie piłam kawy, herbate okazyjnie wiec z tymi trunkami nie mialam problemu
do smaku oleju sie jeszcze przyzwyczaje, bo na razie to dla mnie strasnzie dziwny smak
najgorsze jest picie tego koktajlu długowieczności..... fuj fuj fuj fuj!!! Ohudztwo!!!!!!!!!!!!!!!!! !!! MAsakra!! Mam odruch wymiotny podczas picia, zatykam nos, zamykam oczy i pije jednym duszkiem, po wypiciu musze głęboko oddychac bo mam wrazenie ze mi to zaraz spowtorem wyleci.....
ja nie wypije zadnego syropu, zadnych lekarstw do picia, ziółek itp wiec najwiekszym problemem dla mnie jest wypicie tego koktajlu
moja mama ma to samo wiec po niej mam ten wstred....

a co do kawy to przeciez jest legalne oszustwo: 1 filizanka kawy naturalnej rano, więc moze wam dziewczyny starczy


acha, zamiast wody zurawinowej pije na razie wode cytrynową poniewaz nie ma u nas w całym miescie zurawin mrozonych a nie stać mnie na sok za 30 zł na dwa dni, policzylam ile mnie to wyjdzie na dwa tygodnie i dziekuje, dalej bede szukać zurawin mrozonych, wszysytie hipermarkety przeszukane poza auchanem i cerfurem i geantem (nie wiem jak sie pisze) , których nie mam u siebie, musze jechac do katowic i szukać....

[Dziobaczka]

Dziewczyny odezwijcie sie, chce miec z kim sie dzielic moimi osiągnieciami, słabościami...

kupiłam zurawiny mrozone w końcu!! jupi!! 15 zł za aż 600g!!! W Auchanie
nawet dobry soczek
troche jest mi słabo jak wstaje rano, ale jak zjem jajko i warzywa to mi lepiej, zaraz ide wcinać truskaweczki moje ukochane
a Wy co?? żyjecie??

[macerata]

hej
no to trzymam kciuki, oby tak dalej
dobrze, że się w miarę dobrze czujesz, choć kryzys może być jeszcze przed Tobą
to pewnie najbardziej zależy od tego (ewentualny kryzys) jak bardzo ten sposób odżywiania różni się od dotychczasowego
a skoro jak piszesz kawy i herbaty właściwie nie używałaś, to spoko, powinno być łatwiej

super, że znalazłaś żurawiny w tak przystępnej cenie

choć sama woda cytrynowa pewnie też nie jest takim najgorszym rozwiązaniem w razie coś,
bo sok z cytryny też przecież pomaga oczyszczać organizm, wątrobę etc..

trzymam kciuki za Twoją dietkę

a jak tam ćwiczonka?
skoki na trampolinie/batucie????
czy zwykłe pajacyki?

[Dziobaczka]

koniec 3ego dnia super zwazyłam sie i zmierzyłam pierwszego dnia, za tydzien sie znów zmierze i zwaze i mam nadzieje ze bedzie jakikolwiek efekt
nauczylam sie juz walczyc ze słodyczami mojej córki (ona zawsze sie ze mną dzieli)
a co sie stanie jak bede piła troche mniej tej wody zurawinowej bo jakos mnie nie smakuje, jest cierpka i gorzka:/ acha, mam trzymac ugotowany sok w lodówce??

[macerata]

na pewno w lodówce

jeśli będziesz piła mniej, to nic nie będzie, tzn.świat się nie zawali
to są zalecenia, wszystko ma tak naprawdę razem maksymalnie wspomóc detoksykację wątroby,
dobrze jest przestrzegać jak najwięcej zaleceń ale wszystko jest dla ludzi

Gittleman tak w ogóle to poleca prowadzenie dzienniczka, codzienne ważenie się i zapisywanie wyników,
jak i spisywanie tego, co się zjadło(dla lepszej kontroli i obserwacji swojego ciała)
swoich sukcesów i porażek, postanowień itp..

ten dzienniczek jest szczególnie ważny w kolejnych fazach, gdy wprowadza się pojedynczo produkty wcześniej "zakazane"
w rzeczywistości są to produkty, które u ogromnej ilości ludzi powodują alergie czy też tzw.nietolerancje pokarmowe
spożywając wszystko razem nie widzimy, jaki wpływ ma każdy pojedynczy produkt na nasz organizm,
a po takim "detoksie" i przy wprowadzaniu każdego od nowa pojedynczo łatwo jest(obserwując ciało i wagę) je wychwycić i wyeliminowac na stałe lub jeść, będąc świadomym ich wpływu..
to trochę jak te testy na nietolerancje pokarmowe, tylko we własnym zakresie
są specjalne badania, które wykazują, jakie to konkretne produkty powodują tycie u danego człowieka..
w następnych fazach obserwując wagę widzi się, że troszkę jej przybyło,
że się np.minimalnie "spuchło", że organizm zatrzymał wodę itp..
co nie jest wynikiem ilości kalorycznej(np.po zjedzeniu małej ilości chcleba pszennego czy produktu mlecznego) tylko właśnie jakiejś tam nietolerancji wywołującej ten efekt

[Dziobaczka]

Codziennie dowiaduje sie czegos nowego o tej diecie

Boje sie bardzo, że sie w koncu złamię, mąż mnie wspiera, nie je przy mnie moich ulubionych potraw czy przekąsek, ale kiedy przychodzi do nas mama to zawsze cos przynosi, choc prosilam milion razy zeby nic nie niosła... no ale mama to mama....

Kiedy gotuje męzowi obiad to nawet nie próbuję ich czy smaczne,czy trzeba doprawic
mój mąż nie lubi soli wiec jesli cos jest niedoprawione to nawet mu to pasuje niestety nie może przejśc na tę dietę bo ma cukrzycę i cukier nieraz musi dostarczyc organizmowi:/

Moje menu na dzis wyglądało tak:

koktajl długowieczności
szkl wody cytrynowej
jajecznica z papryką + świeży ogórek
woda zurawinowa
woda zurawinowa
zmiksowane 6 truskawek
woda zurawinowa
piers z marchewka na parze+
sałatka z ogórka, sałaty, rzodkiewki,pomidora, koperku, cebulki z olejem lnianym
woda zurawinowa
2 rzodkiewki
koktajl długowiczności

mam nadzieje ze nie przesadzam z ilością warzyw, ale kocham je!!!

[niebieskaa4]

A ja wczoraj pogrzeszyłam na komuni
Dziś booolii głowa.

[Dziobaczka]

Napisane przez niebieskaa4

A ja wczoraj pogrzeszyłam na komuni
Dziś booolii głowa.

i po komunii teraz zaczynasz od nowa? ja czwarty dzien już, jem własnie rybke na parze z koperkiem pyyyycha!!!!

nie chciałam sie ważyć codziennie, tylko po tygodniu, ale waga sie do mnie usmiechnęła i wlazłam na nią i mam 1 kg mniej,
waze sie zawsze rano przed sniadaniem, mam nadziej ze wytzymam do konca tygodnia
czuje ze mi sie skurczył żołądek, bo rano nie dam rady zjeść 2jajek jak w pierwszym i drugim dniu, po jednym jaju i po ogórku jestem pełna

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------

Acha, zastanawiałam sie nad założeniem nowego wątku nt PWT,
na pewno więcej osób sie dołączny do nowego wątku,
co myslicie?
wiem ze będzie bałagan z tym, bo ten jest juz drugi, ale moze by zamknąć te stare i nowy założyc?
co Wy na to?
czy to raczej głupi pomysł?
na pewno wtedy będzie więcej chętnych... jak myslicie?

[macerata]

nie wiem, bo w sumie są już dwa(stare)wątki, czyli ten i jeszcze jeden,
ale ta dieta jest dość specyficza, stosunkowo droga i wymagająca,
nigdy nie ma jakoś dużej ilości osób zainteresowanych..

ludzie wolą diety wyniszczające, typu dukan-bezsensowne opychanie się białkiem bez limitu,
albo inne, które z minimalnym poświęceniem dają jakieś rezultaty,
ta w sumie jest dla naszego zdrowia,
ale to tak jak i różne kuracje oczyszczające-ktoś tam je sobie przeprowadza, ale nie ma wielkich grup wsparcia czy rzeszy zwolenników..

[Dziobaczka]

Napisane przez macerata

nie wiem, bo w sumie są już dwa(stare)wątki, czyli ten i jeszcze jeden,
ale ta dieta jest dość specyficza, stosunkowo droga i wymagająca,
nigdy nie ma jakoś dużej ilości osób zainteresowanych..

ludzie wolą diety wyniszczające, typu dukan-bezsensowne opychanie się białkiem bez limitu,
albo inne, które z minimalnym poświęceniem dają jakieś rezultaty,
ta w sumie jest dla naszego zdrowia,
ale to tak jak i różne kuracje oczyszczające-ktoś tam je sobie przeprowadza, ale nie ma wielkich grup wsparcia czy rzeszy zwolenników..

kiedy były początki tych wątków, to sie dołączyło mnóstwo osób, no nie wiem, a kto moze zamknąc te wątki jak coś?




ja dziś piąty dzień

[niebieskaa4]

Ja nie widzę potrzeby zakładania nowego wątku. Jak ktoś będzie chciał znaleźć to znajdzie ten -tak jak ja znalazłam. Zaczęłam tu pisać a nie w tym drugim tylko dla tego ,że wpisy były "świeższe". Ale przeczytałam jeden i drugi od dechy do dechy. Takie rozbijanie nie jest właśnie z tego powodu dobre. Mamy tutaj retrospekcję przez dłuższy okres trwania / stosowania/ diety, osoby "po przejściech" , różne ciekawostki i porady z życia wzięte. Ja jestem za utrzymaniem tego wątku. Jeśłi chodzi o moje grzechy - no cóż nie pierwszy i nie ostatni raz pewnie poległam, trzeba zrobić rachunek sumienia i iść dalej do przodu a nie rozpamiętywać. Dziś miałam się rano zważyć / bo to już tydzień /ale .......zapomniałam , więc ważenie będzie jutro. Widzę ,że jest mnie mniej a nawet jak po komuni coś wskoczyło to spadnie takie wybryki nie przydarzają mi się codziennie.

[Dziobaczka]

Wiecie co? ja sie tak dobrze czuje na tej diecie, ze ani mi sie nie chce słodkiego
mam mniej cm juz, bo sie zmierzyłam na szybko, ale podam dokłądnie wymiary po równym tygodniu diety czyli w sobote rano sie zważę i zacznę ósmy dzień, dzis jest piąty dzień
pokochałam pierś z kurczaka na parze Robie sałatkę sobie z warzyw i piersi i olej, mniam!!! Polecam
A rano zrobiłam sobie omlet. roztrzepałam jajka i dodałam pół małego startego jablka, cynamonu i usmażyłam na teflonie, pycha wyszło, ale nie dałam rady zjeśc całego... musze jedno jajo robić:/

JA jestem nauczycielką w przedszkolu i mam taką ochotę na to pyszne jedzenie, które dzieci jedzą
mam zawsze jednak w pracy ogórka i kiedy one jedzą pyszne kluseczki, kotleciki, spagetti i inne pyszności to ja wcinam ogóra

Niebieskaa4 zacznij od nowa, warto, albo kontunuj udając ze nic sie nie stało dasz rade, razem raźniej!!!!!

[damaj]

Witam dziewczyny!

Tak codziennie czytam co piszecie i Wam zazdroszczę silnej woli. Ja muszę zacząć jeszcze raz dietkę ale niestety z jedną kawą, bo głowę mi rozerwie. Jestem już po komunii, ale muszę jeszcze pozjadać pozostałości, bo szkoda wyrzucić Psychicznie się przygotuję i wracam do odtłuszczania Zapas soku żurawinowego już zrobiłam. A powiedzcie tak szczerze...używać soli czy ani szczypty??

[Dziobaczka]

Damaj zero soli, o to tu chodzi chętnie bym Ci pomogła ze zjadaniem komunijnych resztek

[Edo_ergo_sum]

Dlaczego w tej diecie trzeba aż tak ograniczyć sól?

[macerata]

odrobina soli morskiej na już przygotowany posiłek może być

''''''''''''''''''''''''' ''''''''''''''''''''''''' '''''
Ergo-jesteś wszędobylski

sól w sumie dla naszych przodków nie była tak ważnym składnikiem pożywienia, nie?
kiedyś była po prostu naturalnym konserwantem, odkąd ją "odkryto"
więc używanie jej na taką skalę jak w dzisiejszych czasach jest nieuzasadnione,prawdopodo bnie..
może ograniczając ją uczymy nasze receptory na nowo odczuwać smaki natury,
które zagłuszone przez często niepotrzebne dodatki smakowe stają się otępiałe?
może..

a Ty co myślisz, nie ograniczać?

[Edo_ergo_sum]

Ograniczenie może być tak samo niebezpieczne dla zdrowia jak i zbyt wysoka konsumpcja.

Napisałem artykuł o soli niedawno:

www.nowadebata.pl

Przeczytaj i Ty mi powiedz co o tym myślisz

[macerata]

w najbliższej wolnej chwili przeczytam,

no ale skoro kiedyś zwyczajnie jej nie używano
(nawet po "odkryciu" długo była produktem ekskluzywnym, dla bogatych,
więc większość ludzi do niedawna miała do niej znikowy dostęp,
i nie było to dla ich zdrowia niebezpieczne?
przez całe wieki?

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

pomijając, że zrzucanie na sól nie wiadomo jakiej winy w związku z różnymi problemami zdrowotnymi to bezsens, to tak,
zdrowy organizm nadmiar po prostu powinien usuwać,
tylko że mało który jest zdrowy..
nasze organizmy w ogóle powinny się oczyszczać same,
tylko im zapodajemy takie ciekawostki i w takich ilościach,
że one nawet nie wiedzą od czego zacząć takie oczyszczanie..
ale to nie wina soli

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

przeczytałam
bardzo ciekawy artyluł
w szczególności kwestia glukozy a zatrzymywanie wody i soli

choć ciężko mi akurat uwierzyć ze ot tak wyeliminowanie z diety lub silne ograniczenia składnika, który w niej przez wieki nie istniał
ma być powodem problemów zdrowotnych, tzn.powodem rzeczywistym
już prędzej bym zakładała, że organizm przyzwyczajony do dostarczania w sposób tak prosty sodu, który przecież jest obecny naturalnie w produktach i potrzebny, niezbędny do życia,
być może po prostu z czasem upośladzają się umiejętności pobierania go z produktów w sposób naturalny,
i po odstawieniu soli wystąpi niedobór?
taką hipotezę mogę założyć, ale nie że sól w postaci, w jakiej ją mamy w solnicznach,
jest czymś niezbędnym, nieodzownym składnikiem diety,
skoro to bardzo nowy nawyk/zwyczaj/..tradycja

[Dziobaczka]

Napisane przez Edo_ergo_sum

Dlaczego w tej diecie trzeba aż tak ograniczyć sól?

kochane chodzi w tej diecie przeciez o oczyszczenie wątroby, która bez soli szybciej nam spali ten zbędny tłuszcz

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez macerata

w najbliższej wolnej chwili przeczytam,

no ale skoro kiedyś zwyczajnie jej nie używano
(nawet po "odkryciu" długo była produktem ekskluzywnym, dla bogatych,
więc większość ludzi do niedawna miała do niej znikowy dostęp,
i nie było to dla ich zdrowia niebezpieczne?
przez całe wieki?

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

pomijając, że zrzucanie na sól nie wiadomo jakiej winy w związku z różnymi problemami zdrowotnymi to bezsens, to tak,
zdrowy organizm nadmiar po prostu powinien usuwać,
tylko że mało który jest zdrowy..
nasze organizmy w ogóle powinny się oczyszczać same,
tylko im zapodajemy takie ciekawostki i w takich ilościach,
że one nawet nie wiedzą od czego zacząć takie oczyszczanie..
ale to nie wina soli

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

przeczytałam
bardzo ciekawy artyluł
w szczególności kwestia glukozy a zatrzymywanie wody i soli

choć ciężko mi akurat uwierzyć ze ot tak wyeliminowanie z diety lub silne ograniczenia składnika, który w niej przez wieki nie istniał
ma być powodem problemów zdrowotnych, tzn.powodem rzeczywistym
już prędzej bym zakładała, że organizm przyzwyczajony do dostarczania w sposób tak prosty sodu, który przecież jest obecny naturalnie w produktach i potrzebny, niezbędny do życia,
być może po prostu z czasem upośladzają się umiejętności pobierania go z produktów w sposób naturalny,
i po odstawieniu soli wystąpi niedobór?
taką hipotezę mogę założyć, ale nie że sól w postaci, w jakiej ją mamy w solnicznach,
jest czymś niezbędnym, nieodzownym składnikiem diety,
skoro to bardzo nowy nawyk/zwyczaj/..tradycja

oj obszerny temat.
musielibyśmy sięgnąć literatury z antropologi i fizjologi człowieka.

---------- Dopisano o 23:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Właśnie skończyłem kolejny artykuł, jutro obiecuję że sięgnę do pewnej książki gdzie wiem że jest odp. na Twoje pytanie

[Edo_ergo_sum]

Napisane przez macerata

choć ciężko mi akurat uwierzyć ze ot tak wyeliminowanie z diety lub silne ograniczenia składnika, który w niej przez wieki nie istniał
ma być powodem problemów zdrowotnych, tzn.powodem rzeczywistym
już prędzej bym zakładała, że organizm przyzwyczajony do dostarczania w sposób tak prosty sodu, który przecież jest obecny naturalnie w produktach i potrzebny, niezbędny do życia,
być może po prostu z czasem upośladzają się umiejętności pobierania go z produktów w sposób naturalny,
i po odstawieniu soli wystąpi niedobór?
taką hipotezę mogę założyć, ale nie że sól w postaci, w jakiej ją mamy w solnicznach,
jest czymś niezbędnym, nieodzownym składnikiem diety,
skoro to bardzo nowy nawyk/zwyczaj/..tradycja

Troszkę antropologi trochę fizjologi:

IMGP1041.jpgIMGP1042.jpgIMGP1043.jpgIMGP1044.jpgIMGP1045.jpgIMGP1046.jpg


Marek Konarzewski "Na początku był głód"

[Dziobaczka]

Analizujecie tu stosowanie soli, czy zdrowa jest czy nie,a przeciez to ta dieta po prostu ma w wytycznych wyeliminowanie soli.....
diet jest mnóstwo, kazda ma coś dziwnego w sobie, a ta akurat ma to....i tyle .....

[Dziobaczka]

Wątek umiera.... szkoda

[niebieskaa4]

Jest piękna pogoda i pewnie wszyscy z tego korzystają . Ja sama wolę patrzeć na drzewa, kwiaty , ptaki niż w monitor. Ciągle cierpię na chroniczny brak czasu. Dziś od 7 pranie, sprzątanie, prasowanie, ogród i tak mogę jeszcze dużo wymieniać a i tak wszystkiego nie zrobiłam. I jak tu znaleźć czas a przede wszystkim siłę żeby pojeździć na rowerze czy wybrać się na spacer :conf used:. Wieczorem jestem padnięta a rano też nic z tego - no chyba ,że wstawałabym o 4 ! A to raczej utopia. No i tak się zamyka błędne koło.

[Dziobaczka]

A ja kończe włąsnie 11 dzień dietki wszsyyscy mi mówia ze schudłam

ja nie widze tego ze chudne, pewnie jak sie zmierze to uwierze a zmierze sie i zwarzę po 14 dniu


wczoraj miałam imprezę rodziiną , urodzinki taty i sama nie wiem jak przez to przeszlam przy samych warzywach z olejem lnianym jestem z siebie mega dumna!!!!!!!!!! jjupi!!

[ania 8]

Witam !Jestem tu nowa na tym watku,ale sledze go od dawna.Chcialabym rowniez dzielic sie z Wami swoimi osiagnieciami bedac na PWT.Otoz jestem juz w 20 dniu i powiem tak: pierwsze 4dni tragedia.Bol glowy,sennosc,no jakbym miala miec za chwile grype!!Zero energii,sily...nie sadze,zeby byl to efekt odstawienia kofeiny,bo nie jestem od niej uzalezniona.Pilam yerbe,zielona herbate ,a i kawe tez czasami...ale nie musialam z tych rzeczy pijac nic...Pilam bo zima byla,a bo zdrowe itp.Jestem instruktorka aerobiku,ale zajec prowadze nie duzo,ale jednak zawsze ten ruch jest.No i doszlam do wniosku,ze bez weglowodanow nie dam rady...popytalam kulturystow,ktorzy diety bialkowe(wiem,wiem,PWT to zdrowsza wersja)maja w paluszku i powiedzieli mi,ze oni tez tak maja i musza dostarczyc choc troszke weglowodanow np.lyzka platkow owsianow na jezyk.No i ja tak zrobilam...od razu lepiej!!!No i teraz tak : boje sie juz byc w tym stanie "smutku",wiec oszukuje gryzac np odrobine razowca lub smarujac omlet odrobina dzemu...
Reszte robie tak ,jak trzeba,koktajle,woda zurawinowa,GLA,zero soli,zero laktozy...I co ja mam z tym zrobic? Czuje sie lekko,stracilam niewiele na wadze ok 2kg,i 2 cm w biodrach...odkad oszukuje waga stoi...
Jestem zla,bo bardzo brakuje mi ciasta ,herbatnikow np z kawka z mleczkiem....a zajadam sie salata z miesem i jajkami ,a waga stoi.Moze nie zasluzylam na nagrode w postaci spadku wagi,ale te zdrowe "pysznosci"juz mi bokiem wychodza i cierpie...gdyby chociaz waga spadala to bym wiedziala,ze cierpienie sie oplaca...
Pocieszcie mnie prosze i napiszcie czy te moje "urozmaicenia" to jeszcze mozna podciagnac pod PWT? Sama autorka pisala,ze jestesmy tylko ludzmi,zeby starac sie jak najwiecej trzymac Planu,ale mozna wprowadzic swoje wlasne "cos-tam"....No nie wiem.
Wiec ja juz jestem w F2,ale nadal pije wode zurawinowa w tych ilosciach z F1( a nie pol na pol w koktajlu dlugowiecznosci) bo caly czas chce wydluzyc F1 ,za te moje grzechy,ale zawsze w ciagu dnia wprowadze ociupinke weglowodanu.No i wtedy moge kontynuowac....A tak na marginesie co jest w tej diecie Ducana,ze ich glowy nie bola,maja energie (no i chudna szybko!!!) a zakwaszaja organizmy rowno !!!
Moze ktos z Was porownac te 2 diety?No znam zasady jedenj i drugiej,chodzi mi o wzgledy zdrowotne no i tak na dluzsza mete czy da sie zyc na Ducanie czy latwiej na PWT?
Juz sama nie wiem...nie chce mi sie od poczatku zaczynac,choc PWT jest latwiejszy bo ma warzywa...ale brakuje tego jogurtu,serka na sniadanie...a Ducan je ma...moze ten Ducan to wcale taki zly nie jest?Co sadzicie?
Acha,podam wymiary cale zycie 65kg (170cm),
pas 70
biodra 100
udo 57
Chcialabym wiec 5kg sie pozbyc,wtedy cm tez bedzie mniej...No nie wiem...jest ciezko!!!!
Napiszcie prosze Wasze przemyslenia....czy tez macie takie kryzysy,czy jest moze latwiejsza dieta?Moze PWT jest bardzo ciezki do przeprowadzenia?

[Dziobaczka]

Napisane przez ania 8

Witam !Jestem tu nowa na tym watku,ale sledze go od dawna.Chcialabym rowniez dzielic sie z Wami swoimi osiagnieciami bedac na PWT.Otoz jestem juz w 20 dniu i powiem tak: pierwsze 4dni tragedia.Bol glowy,sennosc,no jakbym miala miec za chwile grype!!Zero energii,sily...nie sadze,zeby byl to efekt odstawienia kofeiny,bo nie jestem od niej uzalezniona.Pilam yerbe,zielona herbate ,a i kawe tez czasami...ale nie musialam z tych rzeczy pijac nic...Pilam bo zima byla,a bo zdrowe itp.Jestem instruktorka aerobiku,ale zajec prowadze nie duzo,ale jednak zawsze ten ruch jest.No i doszlam do wniosku,ze bez weglowodanow nie dam rady...popytalam kulturystow,ktorzy diety bialkowe(wiem,wiem,PWT to zdrowsza wersja)maja w paluszku i powiedzieli mi,ze oni tez tak maja i musza dostarczyc choc troszke weglowodanow np.lyzka platkow owsianow na jezyk.No i ja tak zrobilam...od razu lepiej!!!No i teraz tak : boje sie juz byc w tym stanie "smutku",wiec oszukuje gryzac np odrobine razowca lub smarujac omlet odrobina dzemu...
Reszte robie tak ,jak trzeba,koktajle,woda zurawinowa,GLA,zero soli,zero laktozy...I co ja mam z tym zrobic? Czuje sie lekko,stracilam niewiele na wadze ok 2kg,i 2 cm w biodrach...odkad oszukuje waga stoi...
Jestem zla,bo bardzo brakuje mi ciasta ,herbatnikow np z kawka z mleczkiem....a zajadam sie salata z miesem i jajkami ,a waga stoi.Moze nie zasluzylam na nagrode w postaci spadku wagi,ale te zdrowe "pysznosci"juz mi bokiem wychodza i cierpie...gdyby chociaz waga spadala to bym wiedziala,ze cierpienie sie oplaca...
Pocieszcie mnie prosze i napiszcie czy te moje "urozmaicenia" to jeszcze mozna podciagnac pod PWT? Sama autorka pisala,ze jestesmy tylko ludzmi,zeby starac sie jak najwiecej trzymac Planu,ale mozna wprowadzic swoje wlasne "cos-tam"....No nie wiem.
Wiec ja juz jestem w F2,ale nadal pije wode zurawinowa w tych ilosciach z F1( a nie pol na pol w koktajlu dlugowiecznosci) bo caly czas chce wydluzyc F1 ,za te moje grzechy,ale zawsze w ciagu dnia wprowadze ociupinke weglowodanu.No i wtedy moge kontynuowac....A tak na marginesie co jest w tej diecie Ducana,ze ich glowy nie bola,maja energie (no i chudna szybko!!!) a zakwaszaja organizmy rowno !!!
Moze ktos z Was porownac te 2 diety?No znam zasady jedenj i drugiej,chodzi mi o wzgledy zdrowotne no i tak na dluzsza mete czy da sie zyc na Ducanie czy latwiej na PWT?
Juz sama nie wiem...nie chce mi sie od poczatku zaczynac,choc PWT jest latwiejszy bo ma warzywa...ale brakuje tego jogurtu,serka na sniadanie...a Ducan je ma...moze ten Ducan to wcale taki zly nie jest?Co sadzicie?
Acha,podam wymiary cale zycie 65kg (170cm),
pas 70
biodra 100
udo 57
Chcialabym wiec 5kg sie pozbyc,wtedy cm tez bedzie mniej...No nie wiem...jest ciezko!!!!
Napiszcie prosze Wasze przemyslenia....czy tez macie takie kryzysy,czy jest moze latwiejsza dieta?Moze PWT jest bardzo ciezki do przeprowadzenia?

Witaj, ja myślę, że autorka książki pisząc ze jestesmy ludzmi i mozemy dodac cos od siebie miala na mysli to co zalecane z diety ale np w wiekszych ilosciach.. nie wiem w sumie, jesli jednak tak Ci "fachowcy" doradzili to ok, tylko sama widzisz jakie to ma skutki...
W każdym razie ja sie na dukanie nie znam ale jest kilka wątków o dukanie na wizazu więc zajrzyj, ja coś czytałam o tym ale PTW mnie najbarbardziej przekonało
przez pierwsze dni też sie czułam tak jak Ty więc to chyba norma bo wiele z nas tak miało
ja mam dzis 12 dzien, 14 dnia sie pomierzę i zważe


a powiedz mi czy znika czy cellulit? w sumie instruktorka to ma zero cellulitu na bank a właśnie, z tego co widziałam wszysytkie instruktorki poczas moich wielokrotnych aerobików to wsyzsytkie miała idealne figury, więc pewnie przesadzasz

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:31 ----------

Acha, ja sie zdecydowałam na PTW bo wydaje mi sie właśnie najłatwiejsza, nie chodzę głodna, moge wcinac moje ukochane warzywa
ale niestety nie pije koktajlu rano i wieczorem poniewaz już go nie raz zwymiotowałam, postanowiłam więc nie pić.... piję za to więcej wody żurawoniwej

[macerata]

Dziobaczka -mielonym siemieniem można też posypać np.gotowanego brokuła, trochę jak bułka tarta, całkiem dobrze sie to sprawdza

Ania- chleb razowy to nie bardzo, chyba że już w 3.fazie, w 2.bodaj jest ten chlebek z jakichś tam całych nasion czy coś, ale to jest dość drogie..
a co Ty na to, żeby omlet smarować przecierem z owoców?
własnej roboty, oczywiście..
teraz będzie lato, owoce sezonowe..
można by nawet taki przecier odparować podgrzewając dłużej na patelni czy w garnku(mieszając ) , pewnie by się zrobił gęstszy i słodszy
a pomysł nadaje się nawet do 1.fazy, i do każdej następnej,
później jest tylko większy wybór owoców..
bo dżem to taki sobie pomysł, te kupne mają w sobie dużo słodzonej zagęszczonej wody i owoców tyle, co na lekarstwo..

Dziobaczka- gratuluję wytrwałości

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

co do Dukana, tam ludzie się opychają nieuzasadnioną ilością białka,
z którego tylko niewielka część jest przyswajalna, a reszta?
zalega, zalegając być może zapewnia nawet przedłużone uczucie sytości..
głód węglowodanowy można zagłuszyć colą zero i do przodu..
słodzik gdzie się da i się wydaje, że wszystko jest ok.

jest tam białko, ale i węglowodany, choćby w otrębach owsianych jest ich sporo

duże spadki wagi-myślę, ża raczej u osób z dużą nadwagą,
ale takie osoby na PWT też by miały duże spadki
zawsze szybciej się odchudza gdy jest dużo do zrzucenia
tylko, że na diecie jak PWT trudniej jest wytrzymać, bo porcje są rozsądne,
ilość białka taka, jaką można przyswoić i nie więcej,
i nie należy łączyć białek różnego pochodzenia w jednym posiłku, wyjątkiem jest jajko
warzywa do woli i to jedyny luz, no i oczywiście nie wszystkie, tylko te z bardzo niskim IG
więc tu na pewno trzeba więcej silnej woli, rozsądku i wytrwałości

zresztą, to nie jest dieta odchudzająca tak naprawdę,
tu odchudzanie jest jakby produktem ubocznym,
a chodzi o usunięcie toksyn, pozwolenie oddychać nerkom i wątrobie,
więc coś przeciwnego niż proponuje Dukan

[ania 8]

Czesc Dziewczyny! Bardzo Wam dziekuje za odpowiedz.
Dziobaczka- ale jestes wytrwala i nie marudzisz...Gratuluje!!!J a troszke odswiezylam sobie ksiege i juz bardziej sie utwierdzilam,ze nie nalezy ulegac takim pokusom...Chociaz Ann pisze,ze sa tacy ,ktorzy w F1 wprowadzaja dobre weglowodany...
Powiem tak - PWT zainteresowalam sie juz 10 lat temu,mieszkajac w NYC.Gdzies znalazlam w internecie 2tygodniowke,z blonnikiem wlasnie,bialko plus warzywka no i zurawinowa woda....Najbardziej spodobalo mi sie to ,ze mialo sie zeszczuplec w talii! Przepisalam sobie do zeszytu ,ale jakos nigdy nie przeprowadzilam tego.No i szukalam ksiazki w jezyku polskim i znalazlam juz pare lat temu...Czytalam,jak kazda inna ksiazke z tej dziedziny.To jest moje hobby- odzywianie,dobra kondycja,zdrowie...No i fakt,ze wszystkich diet swiata,ktore znam i Wy pewnie tez,PWT wydal mi sie najrozsadniejszy.No i teraz ,w dobie diet wysokoproteinowych,ta nasza nieprzegina z tym bialkiem.
Maceratka - czytaj prosze,bo to do Ciebie tez kochanienka.Bardzo Ci dziekuje za odpowiedz.
No i teraz ,tak sobie mysle...obecnie zaczyna wchodzic nowy trend - dieta odkwaszajaca organizm.Jak sie domyslacie chodzi o zrownowazenie tych wszystkich jajek,mies warzywami.Talerz ma wygladac tak - 1/4 bialko a reszta warzywa....No i ciekawe co na to Dukan????
To odkwaszenie ma sluzyc m.in. naszemu wygladowi,dieta jest generalni anti-age(przeciw starzeniowa).
No cale szczescie ,ze my mozemy ,musimy jesc warzywka!!!! Dlatego wybralam PWT,no i z ta iloscia jogurtow(laktozy) to bym chyba nie wydolila,i to mieso caly dzien....Balabym sie zakwaszenia.
Ja juz lepiej sie czuje,ale pewnie dlatego ,ze np dzisiaj zjadlam pare truskawek( a to cukier tez),no i znalazlam ten chlebek(19zl!!!!)w zdrowym sklepie.Ale jest tez chlebek Oskroby ,bez drozdzy!!!!!glownie ziarno zyta...mysle,ze moze byc ok.Wyglada troche jak gruboziarnisty pumpernikiel.Sorry,za takie porownania.
No i soku zurawinowego szukajcie w aptekach tez.Ja dzisiaj znalazlam za 19zl 500ml(jakas promocja przez caly maj)Tesco -Kabaty,tam w Aptece(Warszawa).Moze jestescie z WAWY?
Myslicie ,ze F2 juz moge zaczac?Dzisiaj tak,jakbym zaczela,bo Koktail Dlugowiecznosci wypilam juz pol-na pol sok z H2O...Brakuje mi tych 2l wody zurawinowej....A moze ja pic dalej plus to pol na pol? Ale po co?
Generalnie trzymalam sie glownych zasad przez te ok20 dni,troszke grzeszylam,np.2x zjadlam jogurt kozi na sniadanie(myslac,ze kozi lepszy).To dlatego,ze chcialam tych weglowodanow miec troche...no i ten kawalek razowca,ale nie za dobrze mi po nim ( moze wiec,juz wylapalam moja nietolerancje???I jest nia gluten???ciekawe???)
Co radzicie?Wracac na tydzien do F1? Czy ciagnac dalej i wkraczac smialo w f2?Do lipca chcialabym sie wyrobic bo wakacje...i tak planuje zabrac soki i blonnik.Ale bedzie mniejsza zabawa bo wtedy tylko pol na pol i to 2xdziennie.Wiec ok.
Acha,zakupilam zamiast babki plesznikowej(sorki jesli pisownie pokrecilam,wiecie o co chodzi) babke owalna!!! Nie zwrocilam uwagi,gdy farmaceutka mi wcisnela ...zorientowalam sie w domu.Ale poszlam do innej apteki i powiedziano mi ,ze dzialanie to samo,idento!!!Wiec moze ok,co?
Dziekuje Wam baaaardzo mocno za wsparcie! Acha!Celulit jest ,jakby mniejszy,wogole jakos tak sie czuje "zwarta",a tylko 2kg!!! i -1 moze 2 cm!!wiec niewiele,a czuje sie jakbym juz te 5kg miala mniej.
Chce sie pozbyc 5kg,ale najwazniejszy to ten celulit! Mam go mam i jestem wsciekla bo cale zycie cwicze,dobrze sie odzywiam...Ale skoro gluten i laktoza sa glownymi winowajcami ,a wczesniej tego nie wiadzialam,to moze faktycznie pozbede sie celulitu?
Za dlugie pisze te wpisy,wybaczcie mi.Ale mam tyle niepewnosci,no i jak nadal chetnie zjadlabym kawalek ciasta,to wydaje mi sie ,ze na mnie to juz nic zadziala!! A chce walczyc i nie poddam sie!!!Buziaki,do jutra!!!!

[macerata]

hej

podobno, że tak naprawdę większość ludzi jest w jakiś sposób uczulona/nie toleruje glutenu i /lub laktozy,
więc możliwe że w tym jest jakiś diabeł pogrzebany jeśli chodzi o problemy z wagą ludzi w ogóle
poza tym pszenica jest wszystka bardzo zmodyfikowana genetycznie,
jedyną odmianą która nie bardzo poddawała się modyfikacjom jest pszenica orkiszowa, i co ciekawe jest lepiej tolerowana, ciekawe czemu..?
dlatego temu razowcowi mówię nie, bo zwykle jednak jest w dużej mierze z mąki pszennej, a biała mąka jest praktycznie bezwartościowym, wysoko przetworzonym produktem,
ziarnem oczyszczonym z większości swoich wartości(oprócz tej kalorycznej)
i dodatek mąki razowej lub żytniej niewiele tu zmienia, bo jest tylko dodatkiem

żyto chyba nie jest złe, nie zawiera bodaj glutenu?
no ale to chyba dopiero w 3.fazie po uprzednim sprawdzeniu jak się ciało po nim zachowuje..

co do tego, że jest za dużo białka-nie wydaje mi się,
a jest właśnie, moim zdaniem, odkwaszająca, bo:

są 3 posiłki dziennie + 2 przekąski
białko jest w 3 głównych posiłkach
porcje ryby/mięsa/jaj- 110-120g, czyli mają w najlepszym razie około 20g białka,
co daje 60g dziennie, to optymalne i w pełni przyswajalne,
bo organizm może jednorazowo przyswoić właśnie ok.20g, tyle mamy enzymów
no i autorka pisze, że białko bardzo wspomaga pracę wątroby bodaj, oczywiście w odpowiednich, niewielkich ilościach..

poza tym żurawina ma silne właściwości odkwaszające, pomaga na nerki, rozpuszcza kamienie, nadaje moczowi odczyn zasadowy..
poza tym zakładając, że zjem 100 g.mięsa + np.1 brokuł ok. 300g to proporcje już są 1:3, jeśli dorzucę coś jeszcze(warzywo, np.1 niewielką marchewkę)-będzie 1:4
1 jajko +250g warzyw to pewnie około 1:4, trzeba by obliczyć,
w 100g jajka(2 jajka-ok.110=130g, zależy jak duże) jest nie aż tak dużo, bo chyba 12?g białka,
autorka zaleca do każdego posiłku w którym występuje i mięso i warzywa-zawsze zjeść trochę zielonej sałaty,
w ten sposób te proporcje jeszcze się poprawiają w kierunku właśnie 1:4,
a sałata pomaga trawić mięso i zarazem bdb.odkwasza

plus jakieś tam owoce..
wg.mnie jest to właśnie dieta ewidentnie odkwaszająca

co do wprowadzanie węgli w 1.fazie-myslę, że naprawdę przy odpowiednim zrozumieniu można sobie tą dietę różnie naginać do swoich potrzeb,
np.Ty jesteś aktywna fizycznie i "czysta"1.faza mogłaby nie dać wystarczającej ilości sił,

tyle, że te węglowodany miały być wprowadzane pojedynczo,
i w niewielkich ilościach na początek,
no i nie chodzi o węglowodany dowolne, tylko najpierw te z listy,
czyli warzywa o wyższym IG(np.1 kukurydza, lub trchę groszku, lub większa ilość marchewki), czy też kromka tego chlebka, oraz 1 produkt mleczny, czy jakoś tak, nie jestem na bierząco..
czy nowe rodzaje owoców itp.

co Dukan na dietę odkwaszającą?
pewnie nic, to jest moda, więc ludzie łączą się w grupy, wspierają,
Dukan minie jak moda na niego przeminie, jakiś czas to potrwa..
są takie diety, które wiadomo, że nie są dla nas zbyt dobre,
a mimo to cieszą sie dużą popularnością,
choćby niesmiertelna kopenhaska, zawsze się znajdzie ktoś nią zainteresowany..