Boję Się Macierzyństwa !!

[mataner]

janebw - to moze warto zacząć myśleć powaznie ?! Im dłuzsza przerwa tym chyba ciężko sie potem zdecywować ... noi nie byłoby wielkiej różnicy między rodzeństwem
A swoją drogą 9 miesięczne dziecko jest chyba najśmieszniejsze

[janebw]

Mataner problem w tym, ze jestem samotna mama ale nie trace nadziei , dziewczyny cieszcie sie, ze macie swoim mezow przy sobie w tak waznych chwilach swojego zycia Pozdrawiam

[pkawecka]

Napisane przez mataner

janebw - to moze warto zacząć myśleć powaznie ?! Im dłuzsza przerwa tym chyba ciężko sie potem zdecywować ... noi nie byłoby wielkiej różnicy między rodzeństwem
A swoją drogą 9 miesięczne dziecko jest chyba najśmieszniejsze

ja zawsze mówiłam, ze 8-9 miesieczne maluszki są najsłodsze - już jest z nimim jakiś kontakt, a jeszcze nie mają własnego zdania
generalnie fachowcy twierdzą, że optymalna różnica wiku miedzy rodzeństwem to ok. 3-4 lata. ale to zależy jakie masz dziecko. ja nie wyobrażam sobie drugiego wcześniej niż po 3 latach. mój mały tak mnie umordował, że aż mi skóra cierpła na myśl o drugim. a teraz, kiedy zaczął się wreszcie trochę sobą zjmować to kto wie...
janebw - ja sie bardzo cieszę, ze jest przy mnie mąż, ale chyba bardziej cieszę się ze względu na synka, który go tak strasznie kocha. tobie też się jeszcze ułoży, zobaczysz!

[dziunia3105]

Dzięki wielkie Mataner

[justyna-viola]

Odebralam ponowe wyniki na toksoplazmoze i IgG wyszedl pozytywny tak jak ostatnio a IgM wyszedl negatywny czy nie ma w tej chwili nowego zarazenia sie.Ale dzownilam juz do ginki z wynikami i powiedziala mi ze mam teraz bardzo uwazac bo w kazdej chwili moze dojsc do zarazenia ale to dotyczny wszytskich kobitek w ciazy.Wiec przed swietami troche sie uspokoilam Jak zobaczylam list z laboratorium to nogi mi sie ugiely.....jejeku jak balam sie otworzyc koperte......ale juz wszytsko wiadomo.
Zycze wszytskim zdrwoych i wesolych swiat i dbajcie o siebie

[mataner]

justynko teraz musisz bardzo o siebie dbać i musisz być bardzo ostrozna ... a zobaczysz ze wszystko będzie dobrze
Trzymam kciuki , to samo dotyczy ciebie dziunia

janebw - ale popełniłam gafe ... ... no cóż moge tylko tyle powiedzieć ze tez trzymam kciuki zebyś znalazła tego wymarzonego , który będzie cię umiał docenić razem z twoją małą ksieżniczką


A tak w ogóle to ; Niech Wam Miłe
Będzie wiosennie, Słonecznie, witecznie!
Niech cieszą Wasze oczy Kolorowe pisanki i wielkanocne baranki.
Niech się w Śmigus Dyngus woda na Was leje
A wielkanocny Zając przyniesie radość i nadzieje

[janebw]

Mataner - nic sie nie stalo, ja nie odebralam tego jako gafy, gdybys nie napisala nie zwrocilambym uwagi i dziekuje , ze trzymasz kciuki. Dzis juz czuje sie lepiej, potrzebowalam troche czasu, zeby sie z tym uporac. Od wrzesnia ide na studia i wogole to jest juz fajnie. Marysia juz nie sprawia tyle klopotu, jest wspaniala i kochana i daje mi duzo radosci, ze nie mysle o smutkach. A napisalam w waszych mezach, bo mi brakowalo tego wsparcia, ale byla przy mnie mama . A tata mojej corki odwiedza ja i moze choc pod tym wzgledem bedzie dobrze. Marysia nie ma zadnej wady bioderka to juz nie mam powodwo do zmartwien.
Pozdrawiam Was , fajnie was miec

[pkawecka]

Napisane przez janebw

Mataner - nic sie nie stalo, ja nie odebralam tego jako gafy, gdybys nie napisala nie zwrocilambym uwagi i dziekuje , ze trzymasz kciuki. Dzis juz czuje sie lepiej, potrzebowalam troche czasu, zeby sie z tym uporac. Od wrzesnia ide na studia i wogole to jest juz fajnie. Marysia juz nie sprawia tyle klopotu, jest wspaniala i kochana i daje mi duzo radosci, ze nie mysle o smutkach. A napisalam w waszych mezach, bo mi brakowalo tego wsparcia, ale byla przy mnie mama . A tata mojej corki odwiedza ja i moze choc pod tym wzgledem bedzie dobrze. Marysia nie ma zadnej wady bioderka to juz nie mam powodwo do zmartwien.
Pozdrawiam Was , fajnie was miec

cieszę się z dwóch powodów: z tego, że malutka nie ma wady bioderek i z tego, że się na coś przydajemy.

[mataner]

pkawecka podpisuje się pod tobą

janebw - ciesze się ze chociaż tak Ci się w zyciu poukładało i wierze ze będzie jeszcze lepiej , zobaczysz
Zycie niestety to nie bajka ... ale zawsze w końcu wychodzi słońce ... jeden mały promyczek przecież juz masz

Justynko a co u Ciebie?

Ja tez sie ciesze ze Was mam

[justyna-viola]

Napisane przez mataner

pkawecka podpisuje się pod tobą

janebw - ciesze się ze chociaż tak Ci się w zyciu poukładało i wierze ze będzie jeszcze lepiej , zobaczysz
Zycie niestety to nie bajka ... ale zawsze w końcu wychodzi słońce ... jeden mały promyczek przecież juz masz

Justynko a co u Ciebie?

Ja tez sie ciesze ze Was mam

Witaj mataner
Ja caly czas na biezaco sledze mamy z klasa ale nie udzielama sie poniewaz zajelam sie magisterka co mi tez bardzo powoli idzie, ale musze sie porzdanie zabrac to szybciutko skoncze i bede miala labe.
Wlasnie jestem w 10tc i moje samopoczucie oprocz porannych rewolucji to moge zaliczyc do poprawnego .Chciaz nadal nie mam apetytu,mam zachcianki ktore moj slubny nie nadaza spelniac bo za chwile mam juz nowa i ta z przed 5 minut juz jest nieaktualna Cos ostatanio mam problem ze snem w nocy...ale mam nadzieje ze to minie.W czwartek ide znowu do ginki wiec mam nadzieje ze zobacze moja fasoleczke i zabieram ze soba slubnego .
Pozdrawiam Cie cieplutko i nadal 3mam kciuki za Ciebie

[bardotka]

Czesc kobitki
Bardzo chcę się dołączyć do tego wątku.Mam nadzieje ,że mnie przyjmiecie.
Mam 28 lat i leci drugi rok mojego małeństwa a ja na samą myśl o dziecku jestem przerażona. .Kiedyś trzeba zdobyć się na odwage .Bardzo tego chce ale z drugiej srony bardzo się boje ciaży,komplikacji,porodu, opieki Czy to się da wykonać?
Jak zebrałam sie się na odwage i popracowaliśmy nad dzidziusiem to po wszystkim się rospłakałam ze strachu.
Normalna to ja nie jestem chyba.Ratunku!!!!!!!!!!

[mataner]

Juz 10 tc ? SZOK
justynko bardzo sie ciesze ze u ciebie wszystko ok , małe "niedogodności "które masz wiecznie trwać nie będą (chyba tylko tak moge cie pocieszyć ) A jeśli chodzi o magisterke to trzymam mocno kciuki Naprawde mozesz być z siebie dumna
Oj ... biedny tylko ten twój ślubny ....

Jeśli chodzi o mnie to miałam tyle pracy ze .. nawet nie miałam czasu kompa włączyć ... mam nadzieje ze od przyszłego tyg. juz sie to wariactwo skończy .. bo juz nie wydalam
Pozdrawiam Cię gorąco i czekam na dalsze wieści

bardotka - oczywiscie ze mozesz do nas dołączyć .
No kto jak kto ale my to napewno Cie doskonale rozumiemy

[bardotka]

Mataner dzieki.Licze na to ,że jak tak tu z wami będe to poczuje sie pewniejsza.
Najdziwniejsze w tym jest to ,że z zawodu to ja przeczkolanka jestem.Odbyłam wiele praktyk i wspomonam je naprawde miło ale to było jakies 5 lat temu.Od tego czasu pracuje z dorosłymi ludzmi,zajmuje sie handlem i zapomniałam zupełnie jak to było.W mojej rodzinie nie mam stycznosci z żadnymi maluchami bo albo są daleko albo nie maja dzieci.Ja miałam problem nawet z trzymaniem chrześniaka do chrztu-to straszne ale prawdziwe.I pomysleć, że kilka lat temu z całą gurpą i z każdym z osobna świetnie sobie dawałam rade.
A moje własne ,orety Co ze mnie za matka będzie co nie umie zadbac o swoje dziecko,nie darowałabym sobie tego.
Koleżanka mi powiedziała,żebym sie tym tak nie przejmowała bo jak będę w ciaży to wszystko mi sie zmieni,myslicie ,że to prawda?

[mataner]

bardotka powiem ci ze moje obawy są podobne ...
Odkąd moja siosta ma dziecko (teraz mija mu roczek) to moje podejście do dzieci bardzo sie zmieniło na kozyść .. jednak obawy ... pozostały
Wydaje mi się ze chyba coś w tym powiedzeniu jest "jak będziesz miała swoje to podejście sie zmieni " ... bo wkońcu to by była część z nas i z naszego ukochanego
A te 9 miesięcy chyba jest po to zebyśmy miały czas sie przygotować na jego przyjście i psychicznie i fizycznie
Co myślisz ?

[pkawecka]

Napisane przez mataner

bardotka powiem ci ze moje obawy są podobne ...
Odkąd moja siosta ma dziecko (teraz mija mu roczek) to moje podejście do dzieci bardzo sie zmieniło na korzyść .. jednak obawy ... pozostały
Wydaje mi się ze chyba coś w tym powiedzeniu jest "jak będziesz miała swoje to podejście sie zmieni " ... bo wkońcu to by była część z nas i z naszego ukochanego
A te 9 miesięcy chyba jest po to zebyśmy miały czas sie przygotować na jego przyjście i psychicznie i fizycznie
Co myślisz ?

ja was rozumiem, jak już mówiłam. szczególnie, że myśle o drugim i jakoś mi tak nie za very, jak mówi moja przyjaciółka. chcę jak najbardziej, ale przeraża mnie perspektywa ciąży i porodu. a potem znów nieprzespane noce, pogryzione piersi, kolki, kosmiczne wydatki itp....
wiem, ze nie podnoszę was na duchu, ale ostatnio coraz częściej o tym myślę i nie jest mi lekko. moja decyzja o drugim dziecku byłaby bardziej świadoma niż za pierwszym razem, bo już to przeszłam więc wiem w co sie pakuję. ale chyba przez to jeszcze trudniejsza. chociaż z drugiej strony wiem co znaczy radość z dziecka, więc niby łatwiej.
żeby sie troche wesprzeć zaczęłam sama siebie podpuszczać pytając "czy gdybym trzy lata temu wiedziała co mnie czeka zdecydowałabym się jeszcze raz na to samo" odpowiadam bez wahania - tak. nic mi nie odbierze szczęścia bycia mamą.
pozdrawiam

[janebw]

Witam. Jak juz pisalam mysle o drugim dziecku, choc moja corka nie konczyla roku, oczywiscie nie teraz, ale napenwo chce miec jeszcze jedno. Przechodzenie wszysktiego od poczatku nieco mnie przeraza, bo ciaza nie byla latwa, potem te pogryzione piersi itp. Ale dzis , kiedy ten okres najtrudniejszy mamy za soba, to wiem ze warto sie pomeczyc bo majac takie male cudo obok siebie to sama przyjemnosc i radosc. Do dzis nie przesypiamy calej nocy, ale co tam. A obawy sa naturalne i kazde ja miala. Na poczatku moja corka czula sie lepiej w ranimach mojej mamy, ja nie mialam sily jej nosic i przyzwyczaila sie do mamy, to bylo mi smutno, ze pewnie jestem niedobra matka skoro corka nie chce do mnie sie tulic, ale po miesiacu sie odmienilo. Jak przewinelam, ja, nakarmilam i pomino to plakala, to znow uczucie ze pewnie sie nie nadaje. Oto Kochane Moje nadajemy sie! tylko potrzeba czasu az opanujemy to wszyskto i stworzymy zgrany zespol z maluszkiem. Najgorsze pierwsze pol roku, a potem juz jest fajnie. Wiec co to jest pol roku! Tak wiec nie bujcie sie i napewno dacie rade! Poza tym nie jestescie same
Pozdarwiam

[bardotka]

jak to pogryzione piersi??? Tego nawet nie wiedziałam.Ja jestem bardzo wrazliwa na ból.A jak nie wytrzymam...?

Masz racje Mataner,że 9 miesiecy jest po to ,żeby się przygotować.To by było całkiem logiczne.Ale w ciaży też nie jest łatwo.Brzuszek troszke waży,no i nie daj Boże komplikacji,o tuszy nie wspomne,choć to nie fajne ale czasem są wazniejsze rzeczy niż waga.Potem z nia powalcze.
No i ja to cały dzień w pracy to autem jeżdźe.
Fajnie,że papierosów nie pale,to mi juz odpada.
Ale za to jestem spioch a tu noce nie przespane no i piersi....bryyyy...
To jest chyba nie wykonalne.

[pkawecka]

Napisane przez janebw

Witam. Jak juz pisalam mysle o drugim dziecku, choc moja corka nie konczyla roku, oczywiscie nie teraz, ale napenwo chce miec jeszcze jedno. Przechodzenie wszysktiego od poczatku nieco mnie przeraza, bo ciaza nie byla latwa, potem te pogryzione piersi itp. Ale dzis , kiedy ten okres najtrudniejszy mamy za soba, to wiem ze warto sie pomeczyc bo majac takie male cudo obok siebie to sama przyjemnosc i radosc. Do dzis nie przesypiamy calej nocy, ale co tam. A obawy sa naturalne i kazde ja miala. Na poczatku moja corka czula sie lepiej w ranimach mojej mamy, ja nie mialam sily jej nosic i przyzwyczaila sie do mamy, to bylo mi smutno, ze pewnie jestem niedobra matka skoro corka nie chce do mnie sie tulic, ale po miesiacu sie odmienilo. Jak przewinelam, ja, nakarmilam i pomino to plakala, to znow uczucie ze pewnie sie nie nadaje. Oto Kochane Moje nadajemy sie! tylko potrzeba czasu az opanujemy to wszyskto i stworzymy zgrany zespol z maluszkiem. Najgorsze pierwsze pol roku, a potem juz jest fajnie. Wiec co to jest pol roku! Tak wiec nie bujcie sie i napewno dacie rade! Poza tym nie jestescie same
Pozdarwiam

a ja myśle o dziecku już i najbardziej przeraża mnie poród, a nie te pół roku wyjęte z życiorysu, bo to faktycznie betka.

[mataner]

dziewczyny Wy to potraficie zrozumieć i rozwiać pewne obawy ..
-- W IMIENIU WSZYSTKICH BOJĄCYCH SIĘ MACIERZYŃSTWA składam pokłony bardzo dziękuje


Bardotka jeśli chodzi o pogryzione piersi ... to teraz mozna kupić nakładki silikonowe więc mozna uniknąć bolesnych ran
Co do spania to wiem (po mojej siostrze) ze organizm tak sie przestawia podczas ciąży ze się budzisz i nie mozesz długo spać .. tyle ze dlatego ze ci się nie chce . Organizm przestawia się tak dlatego ze jak sie juz maleństwo urodzi będziesz musiała je często doglądać więc ... chyba to dobrze
Nasz organizm to naprawde sprytna maszyna

[pkawecka]

Napisane przez mataner

dziewczyny Wy to potraficie zrozumieć i rozwiać pewne obawy ..
-- W IMIENIU WSZYSTKICH BOJĄCYCH SIĘ MACIERZYŃSTWA składam pokłony bardzo dziękuje


Bardotka jeśli chodzi o pogryzione piersi ... to teraz mozna kupić nakładki silikonowe więc mozna uniknąć bolesnych ran
Co do spania to wiem (po mojej siostrze) ze organizm tak sie przestawia podczas ciąży ze się budzisz i nie mozesz długo spać .. tyle ze dlatego ze ci się nie chce . Organizm przestawia się tak dlatego ze jak sie juz maleństwo urodzi będziesz musiała je często doglądać więc ... chyba to dobrze
Nasz organizm to naprawde sprytna maszyna

masz rację, ze organizm sie przestawia - tylko, ze mnie to wkurza, że juz nigdy nie będę mogła się tak naprawdę poczuć wolna. chociaż oczywiście wiem, ze wolność bez miłości dużo szybciej by mi sie przejadła.
cały czas usiłuję pamiętać o tym, że w macierzyństwie jest tylko jedna uniwersalna zasada jak przy pływaniu - nie wolno sie buntować. trzeba podporządkować sie temu co przynosi dzień i poddać sie temu - dotyczy to zarówno porodu, karmienia, niewyspania i tak dalej. efekt buntu jest taki jak szarpanie sie w wodzie. równie dobrze mozna kopać się z koniem.
ps. ten kto wymyślił te osłonki do karmienia powinien dostać nagrodę nobla!

[mataner]

pkawecka
Wiem ze czasem człowiek ma dość , bo to naturalne dlatego dobrze gdy od czasu do czasu ktoś moze sie zająć dzieckiem zeby mama miała cały dzień dla siebie . Wtedy mozna się zregenerować ... noi potęsknić Moze warto z rodzicami , teściami .... porozmawiać zeby choć raz na 2 tyg. pozwolili wam mieć wolne ... wydaje mi sie ze i oni będą sie cieszyć
Co do podporządkowania to przyznaje ci DUZO racji .. bez tego jest poprostu walka z wiatrakami
Jeśli chodzi o mnie to latka lecą z moim TZ jestem juz 7 lat i widze ... ze jest duza pustka ... czegoś brak ..
Boimy sie obowiązku a z drugiej strony zajmujemy sie pierdołami

[pkawecka]

Napisane przez mataner

pkawecka
Wiem ze czasem człowiek ma dość , bo to naturalne dlatego dobrze gdy od czasu do czasu ktoś moze sie zająć dzieckiem zeby mama miała cały dzień dla siebie . Wtedy mozna się zregenerować ... noi potęsknić Moze warto z rodzicami , teściami .... porozmawiać zeby choć raz na 2 tyg. pozwolili wam mieć wolne ... wydaje mi sie ze i oni będą sie cieszyć
Co do podporządkowania to przyznaje ci DUZO racji .. bez tego jest poprostu walka z wiatrakami
Jeśli chodzi o mnie to latka lecą z moim TZ jestem juz 7 lat i widze ... ze jest duza pustka ... czegoś brak ..
Boimy sie obowiązku a z drugiej strony zajmujemy sie pierdołami

dzięki za słowa wsparcia.
zajęcie się dzieckiem przez kogokolwiek odpada. mały urządza histerie, gdy mamy wyjść gdziekolwiek i nie chce z nikim zostać.
poza tym moja mam mieszka daleko i nawet jak przyjeżdża to i tak nie może mi pomóc bo jest o kuli. a teściowa nie lubi z nim zostawać sama, bo sięboi, ze on jej na głowę wchodzi i robi co chce. woli zapłacić za opiekunkę niż z nim zostać. tylko, że on i tak cały dzień jest z nianią, więc nie chcę go jeszcze w weekendy zostawiać. także jestem zdana tylko na siebie.
od kiedy mały się urodził nie miałąm nawet pół dnia tylko dla siebie, ale mnie to nawet tak nie przygnębia. kiedyś minie.
pięknie to ujęłaś "boimy sie obowiązku a z drugiej strony zajmujemy sie pierdołami". ale uwierz mi, ze ten obowiązek nie jest ciężki. sama zobaczysz.

[bardotka]

Mataner dołączam sie do twoich pokłonów Ogromnie sie ciesze ,że tutaj trafiłam.
Nakłatdi na piersi,skoro takie straszne rzeczy sie dzieja, to genialna sprawa.Mam nadzieje ,że nie ma problemu żeby je dostać.
Mataner-naprawde dodajesz mi otuchy i wiesz co? Ja z moim mężem jestem juz w sumie odkąd się poznalismy 8 lat i mam to samo odczucie.Czegoś brak i też tak naprawde to zajmujemy sie pierdołami,robimy świetne ipreski (tak twierdzą znajomi)-pewnie dlatego ,że robia co im się żewnie podoba.Rodzice twierdza ,że my to nawet po 18 lat nie mamy patrząc na nasze zachowanie.Mają troche racji.Zamiast ząjać się stworzeniem potomstwa to my o skokach spadochronowych aktualnie myslimy.Ja mam 28 a on 30 lat.Lata lecą a odpowiedzialność nad wychowaniem dzieci nas przeraża.

[mataner]

pkawecka - wydaje mi sie ze w takiej sytuacji trzeba sie pocieszać tym ze mamy naszych TŻ , bo co mają powiedzieć matki samotnie wychowujące dzieci


bardotka bardzo sie ciesze ze choć troszke dodajemy otuchy Nakładki naprawde mozna wszędzie kupić a oprócz tego jest jeszcze laktator więc problem z głowy.
Wychowywanie dzieci,poród itd podejrzewam ze przeraza nas tak samo
Prawdą jest to ze im bardziej zwlekamy ... tym będzie gorzej .. bo człowiek naprawde robi sie bardzo wygodny

[bardotka]

Jak tak czytam to wszysko co tu jest napisane to jakoś tak lepiej na sercu i tak sobie myśle ,że nie będzie tak źle.
Nie nadawno kolega mi powiedział swolje spostrzeżenie.Powiedział, że ma kilka koleżanek które bardzo się bały mieć dzieci,twierdziły że nie nadają sie do wychowywania dzieci,że nie bedą dobrymi matkami,a teraz są najleprzymi jakie widział dotychczas i nie widzą świata za nimi. Chciałabym zeby było tez tak w moim przypadku ale tego nikt nie zgadnie.

Narazie dzięki "rozmowom"z wami oswajam się ze wszystkim i dowiaduje różnych rzeczy,choćby o tych nakładkach na piersi.

[janebw]

Napisane przez pkawecka

a ja myśle o dziecku już i najbardziej przeraża mnie poród, a nie te pół roku wyjęte z życiorysu, bo to faktycznie betka.

Co do porodu to jest srodek znieczulajacy i rodzisz bezbolesnie, szybko, latwo i przyjemnie ,i dzidzius przezywa mniejszy szok bo tyskupiona na porodzie uwijasz sie z tym w pare minut.
Teraz mamy pieluchy jendorazowe, laktatory, sterylizatory, hustawki dla dzieci, nosiki itp naprawde latwiej jest matkom dzis niz kiedys. Ja jestem samotna mama i ze wszytkim musialam i musze dac rade sama, mama mogla pomoc mi przez 1 miesiac. Nawet nie chce wspominac jak bylam wykonczona. Jak pojawial sie wasze dzieciaczki na swiecie to stwierdzicie ze bylo warto. Pozdrawiam obecne mamusie i te ktore niedlugo beda mamami , te ktore planuja i ktore sie boja. AAAA moja kolezanka po kilku latach starania sie o dziecko zaszla w ciaze! byla juz zdesperowana i chyba wiele by dala aby byc na miejscu matek ktore moga miec dzieci a poprostu sie boja. Cieszmy sie ze mozemy miec nasze malenstwa przy sobie.

[mataner]

bardotka to prawda, po tym wątku tez wiele rzeczy do mnie doszło i na wiele spraw zaczełam zupełnie inaczej patrzeć ... i pomału dochodze do wniosku ze fajnie by było mieć takie "swoje" maleństwo i co tam figura i te noce nieprzespane ..
Co do strachu ... to chyba zawsze taki będzie czasem wiekszy czasem mniejszy


janebw .. masz duzo racji

[pkawecka]

Napisane przez janebw

Co do porodu to jest srodek znieczulajacy i rodzisz bezbolesnie, szybko, latwo i przyjemnie ,i dzidzius przezywa mniejszy szok bo tyskupiona na porodzie uwijasz sie z tym w pare minut.
Teraz mamy pieluchy jendorazowe, laktatory, sterylizatory, hustawki dla dzieci, nosiki itp naprawde latwiej jest matkom dzis niz kiedys. Ja jestem samotna mama i ze wszytkim musialam i musze dac rade sama, mama mogla pomoc mi przez 1 miesiac. Nawet nie chce wspominac jak bylam wykonczona. Jak pojawial sie wasze dzieciaczki na swiecie to stwierdzicie ze bylo warto. Pozdrawiam obecne mamusie i te ktore niedlugo beda mamami , te ktore planuja i ktore sie boja. AAAA moja kolezanka po kilku latach starania sie o dziecko zaszla w ciaze! byla juz zdesperowana i chyba wiele by dala aby byc na miejscu matek ktore moga miec dzieci a poprostu sie boja. Cieszmy sie ze mozemy miec nasze malenstwa przy sobie.

nie wiem o jakim znieczuleniu mówisz, bo jeżeli o zewnątrzoponowym to jest to pomysł kontrowersyjny. jest tyle do niego przeciwskazań, poza tym to naprawdę nic przyjemnego nie czuć swojego ciała. miałam kiedyś takie znieczulenie i czułam sie obrzydliwie. poza tym nie rodzisz wcale szybciej - nie masz pełnego czucia i kontroli nad swoim ciałem i przez to nie masz tyle siły żeby wystarczająco mocno przeć. często trzeba używać kleszczy, żeby wyciągnąć dziecko. pytałam o to swojego ginekologa i uważa, ze to nie jest najlepszy pomysł jeżeli nie ma bezwzględnych wskazań. poza tym nikt do końca nie wie czy to jest bezpieczne dla dziecka, bo nie było możliwości przeprowadzić badań po pewnym czasie na dzieciach urodzonych w takich warunkach.
ja o tym bólu mówię, bo miałam, bardzo ciężki poród. niektóre moje koleżanki rodziły 2-6h a ja 26h. pocieszające jest to, ze za drugim razem zawsze jest łatwiej. dlatego tylko tak gadam, ale nie zniechęca mnie to całkowicie do drugiego podejścia.
wierzę ci że byłaś wykończona. ja też nie miałam żadnej pomocy ze strony mamy, bo jest daleko, a teściowa tylko mnie krytykowała. najgorsze jednak było to, ze nie miałam żadnej pomocy ze strony męża. mało, ze nie pomagał to jeszcze utrudniał. kłócił się, ze nie ma czasu dla siebie, ze dla dziecka mam czas a dla niego nie, że tylko narzekam i płaczę - w pierwszym półroczu życia dziecka marzyłam, zeby być samotną matką.

[mataner]

pkawecka to prawda co do znieczulenia to tez słyszałam opinie podzielone ..
Jeśli chodzi o kobiety to uwazam ze wszystkie powinny świetymi zostać .. za cierpliwość,wytrzymałosć, opiekuńczość .... itd.
Chyba zaden meżczyzna by tyle nie zniósł .
Mam nadzieje ze wszystkie które przechodzą ciężkie chwile doczekają niebawem tego iż los sie odwróci (... i szczerze w to wierze )

[pkawecka]

Napisane przez mataner

pkawecka to prawda co do znieczulenia to tez słyszałam opinie podzielone ..
Jeśli chodzi o kobiety to uwazam ze wszystkie powinny świetymi zostać .. za cierpliwość,wytrzymałosć, opiekuńczość .... itd.
Chyba zaden meżczyzna by tyle nie zniósł .
Mam nadzieje ze wszystkie które przechodzą ciężkie chwile doczekają niebawem tego iż los sie odwróci (... i szczerze w to wierze )

dzięki za słowa pociechy.
myślę, że masz rację ale coś nie mam zaufania do losu, żeby liczyć, że sam się odwróci. jest niemrawy i trzeba mu pomóc ja cały czas nad tym pracuję.
ps. mojej koleżanki mąż powiedział, że on zawsze podziwiał kobiety, ze to wszystko znoszą - stwierdził, ze on umarłby już na początku ciąży.