spowiedz po ok 5 latach

[szmyrk]

Napisane przez smv

mam zalowac ze uprawiam seks? zyjemy w 21 wieku...to nie sredniowiecze. tego nie zaluje i mysle ze malo kto chyba zaluje seks przedmazenski, poza nie chodzeniem do Kosciola to jest moj 2 najciezszy grzech, nie zabilam, nie ukradlam, nie cudzoloze.
to czego mam zalowac? ze w ogole zyje? bo chyba o to Ci chodzi...

Powtarzam zatem: Po co Ci ta cala szopka ze spowiedzia, skoro nie masz za co zalowac, spowiedz jest przeciez przeznaczona dla grzesznikow

W Sredniowieczu ludzie tez uprawiali przedmalzenski seks. Duzo ludzi

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez smv

Glupi chyba z tego watek, ale nie wiem gdzie zadac moje pytanie.
Ostatnio u spowiedzi bylam moze jakies 5 lat temu, mam 25 lat...do Kosciola nie chodze- nie czuje takiej potrzeby widząc co sie dzieje...wole sama z Bogiem rozmawiac.
W maju mam miec chrzest bratanicy i bede Matką Chrzestną...no i do spowiedzi wypadaloby pojsc..i co teraz?
Zwyczajnie sie boje...grzechow nie mam jako takich, jedynie najciezszy to taki ze do Kosciola nie chodze, w zadne swieta, jedynie z dzieciakami ze szkoly na rekolekcje czy cos jak musze bo jestem nauczycielem.
Z jednym chlopakiem minelo mi juz 7 lat i z nim popelniam grzech, ktorego nie zaluje, nie pale, nie pije..klne i to jak szewc jesli jestem wnerwiona- wiadomo jak kazdy.
Co byscie zrobily- boje sie przyznac ze nie bylam u spowiedzi tak dlugo, z 2 strony zataic to tez grzech. Kolezanka powiedziala zeby powiedziec ze u spowiedzi bylam przed swietami, ale nie mowic kiedy heh..no kurcze glupi problem i juz.

w zasadzie wyspowiadalam sie tutaj heh...marna ze mnie chrzestna bedzie;/

Dobra, niech ktoś zawoła księdza, bo tu spowiedź cała padła.
Rozgrzeszy się on-line, wydrukuje pokutę i z głowy będzie.
Zinformatyzujmy Kościół!!!
Ok, poniosło mnie.


Abstrahując od tego, czy powinna, czy może nie powinna, bo jest katoliczką, a może nie jest i w związku z tym ma odmówić rodzinie, albo nie odmówić, bo konsekwentnym trzeba być...
... ma 25 lat, zdecydowała, że chrzestną zostanie, a co za tym idzie spowiedź ją czeka, to...
czego właściwie boi się?
Że ksiądz nakrzyczy? Nie da rozgrzeszenia? Głos zadrży? Biegunki dostanie? Jasny piorun z nieba strzeli?
Bo nie wiem...
Idzie jak do dentysty, ciacha i już. Co innego, gdyby decyzja nie była podjęta, ale skoro już o tej konsekwencji mowa i powiedziało się A... aaaaaaaa.... te kilka lat owieczka grzeszna chodziła... trudno. Nie pierwsza, nie ostatnia. A wiele nie przeżywa tego aż tak bardzo i aż tak boleśnie.

Aż chce się zacytować raz jeszcze...

Napisane przez smv

no kurcze glupi problem i juz

A tu akurat żadnego sensownego przełożenia nie widzę...

Napisane przez smv

marna ze mnie chrzestna bedzie;/

[magica]

Napisane przez smv

przepraszam ale faktycznie ktos powiedzial ze bledem bedzie zalozenie tego wątku.


Dziekuje cieplo za wypowiedzi osób bez prawienia mi kazań, nie sądziłam ze takie dewoty na forum przebywają, które mi tu przykazaniami strzelać będą. Okropnośc.

Doris...jesli jestes faktycznie taką osobą, jaką czytam z Twoich wypowiedzi- przykro mi to powiedzieć, ale jadem z Twoich postów smierdzi, a nienawiśc do innych religii to z Zakopanego az po samo morze sięga.


magica- nie chodzi mi o to ze grzesznicą nie jestem...mówie ze nie czuję bym grzeszyla inaczej jak nie chodzeniem do Kosciola. Ja wiem ze patrząc w rachunek sumienia znalazłoby sie tysiace grzeszków-p ale czy tak naprawde ksieza zwracaja uwage ze wydałam pieniądze np na jakąs błahostke?

Przykro mi zwyczajnie czytac niektóre wypowiedzi bo nikt z was mnie nie zna, ale o rodzicach dziecka i mnie samej kazdy juz wie wszystko na podstawie jednego posta.

tyle w temacie

Kochana, myślę, że dla własnego spokoju sumienia warto powiedzieć nawet te małe grzeszki, bo często nagromadzenie tych małych grzeszków powoduje prawdziwą lawinę. Przykładowo:skłamiesz raz , dwa razy, niby nic takiego, ale potem zaczyna Ci to wchodzić w nawyk, utrudniać życie itp. Niektórzy myślą, że grzech to jak kogoś zabiją albo okradną, a przecież dekalog ma 10 przykazań plus te kościelne i grzechy główne. Nie odbieraj tego jak atak Po prostu warto przyłożyć się do tej spowiedzi skoro masz być chrzestną- wydaje mi się, że wtedy po prostu lepiej będziesz się z tym czuć Pozdrawiam

[annamlucz]

Jasne, bo Bóg i Kościół to jedno i to samo

Sęk w tym, że gdyby nie kościół to byś się nigdy o Bogu nie dowiedziała.

Jasne, że można wierzyć i nie być katolikiem, ale to jest tylko własny wymysł, niczym nie podparty, bo nie Biblią, skoro się większość fragmentów z niej wykluczyło i nie nauką kościoła, którego zasad się nie przestrzega. Taka wybiórcza wiara, byle tylko wierzyć, że dostaniemy nagrodę za nasze ułomne życie.
Morderca też może wierzyć w Boga przecież. I dalej mordować. Bo jego Bóg akurat to wybacza. Ale co to za wiara? Taka jak wasza, własna, wymyślona na własny użytek.

[gabi1989]

Napisane przez smv

mam zalowac ze uprawiam seks? zyjemy w 21 wieku...to nie sredniowiecze. tego nie zaluje i mysle ze malo kto chyba zaluje seks przedmazenski, poza nie chodzeniem do Kosciola to jest moj 2 najciezszy grzech, nie zabilam, nie ukradlam, nie cudzoloze.
to czego mam zalowac? ze w ogole zyje? bo chyba o to Ci chodzi...

Kościół ma swoje zasady i jeśli ktoś je uważa za przestarzałe to nie wiem, po co do niego należy, a usprawiedliwianie się, że malo kto żałuje jakiegoś grzechu więc to chyba nic złego jest jak dla mnie śmieszne ale co kto lubi

[szmyrk]

Napisane przez annamlucz

Sęk w tym, że gdyby nie kościół to byś się nigdy o Bogu nie dowiedziała.

Jasne, że można wierzyć i nie być katolikiem, ale to jest tylko własny wymysł, niczym nie podparty, bo nie Biblią, skoro się większość fragmentów z niej wykluczyło i nie nauką kościoła, którego zasad się nie przestrzega. Taka wybiórcza wiara, byle tylko wierzyć, że dostaniemy nagrodę za nasze ułomne życie.
Morderca też może wierzyć w Boga przecież. I dalej mordować. Bo jego Bóg akurat to wybacza. Ale co to za wiara? Taka jak wasza, własna, wymyślona na własny użytek.

Dziewczyno, skoncz te swoje wywody, oszczedz sobie wstydu.

Jak to by sie o Bogu/bogu nie dowiedziala gdyby nie (jedyny sluszny) kosciol? A to juz nie ma innych wyznan? Nie ma religii bezkosciolowych?
Oprocz Bibli sa jeszcze inne swiete ksiegi A jezeli o sama Biblie chodzi, to poza katolikami uzywa jej mnostwo innych wyznan - prawoslawni, swiatkowie Jehowy...
Myslisz, ze kosciol katolicki nie traktuje Bibli wybiorczo? Musze Cie rozczarowac, KAZDA interpretacja jakiegokolwiek tesktu ZAWSZE bedzie wybiorcza. Nawet natchniona interpretacja natchnionych ksiag.

[MuchaNaDziko]

Napisane przez smv

Glupi chyba z tego watek, ale nie wiem gdzie zadac moje pytanie.
Ostatnio u spowiedzi bylam moze jakies 5 lat temu, mam 25 lat...do Kosciola nie chodze- nie czuje takiej potrzeby widząc co sie dzieje...wole sama z Bogiem rozmawiac.
W maju mam miec chrzest bratanicy i bede Matką Chrzestną...no i do spowiedzi wypadaloby pojsc..i co teraz?
Zwyczajnie sie boje...grzechow nie mam jako takich, jedynie najciezszy to taki ze do Kosciola nie chodze, w zadne swieta, jedynie z dzieciakami ze szkoly na rekolekcje czy cos jak musze bo jestem nauczycielem.
Z jednym chlopakiem minelo mi juz 7 lat i z nim popelniam grzech, ktorego nie zaluje, nie pale, nie pije..klne i to jak szewc jesli jestem wnerwiona- wiadomo jak kazdy.
Co byscie zrobily- boje sie przyznac ze nie bylam u spowiedzi tak dlugo, z 2 strony zataic to tez grzech. Kolezanka powiedziala zeby powiedziec ze u spowiedzi bylam przed swietami, ale nie mowic kiedy heh..no kurcze glupi problem i juz.

w zasadzie wyspowiadalam sie tutaj heh...marna ze mnie chrzestna bedzie;/

Co prawda nie jestem katolikiem tylko agnostykiem, nie mniej jednak posiadam, zdaje się, większą wiedzę na temat kościoła, niż większość katolików... Nie przejmuj się pięcioletnią przerwą, bo nie stanowi ona problemu... Niestety najprawdopodobniej nie dostaniesz rozgrzeszenia, bowiem uzyskanie owego determinuje żal za grzechy i postanowienie poprawy, a trudno abyś żałowała uniesień z Twym Tż i postanowiła wprowadzić celibat.
Masz wobec tego kilka możliwości:
- Skłamać na spowiedzi. Teoretycznie kłamstwo (z pewnymi wyjątkami) jest akceptowane w kościele katolickim, co prawda o tym się nie mówi, a katolicy raczej rzadko zastanawiają się nad swą wiarą (często klepią pacierze, nie zastanawiając się nawet nad sensem wypowiadanych słów)... Nie mniej jednak zwróć uwagę, iż niemal każde przykazanie jest bezwarunkowe ("nie kradnij", "nie zabijaj", etc), jednak przykazanie na temat kłamstwa ma już pewien warunek ("nie składaj fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu", a przecież mogło być zwyczajnie "nie składaj fałszywego świadectwa"). Niestety w efekcie, grzechu nie unikniesz, jako, iż sama spowiedź powinna być szczerym aktem ...choć z drugiej strony, akt spowiedzi wprowadzony został raczej jako forma kontroli trzódki, dość, że w "świętych księgach" nie ma o tym choćby wzmianki (przecież choćby w dziejach apostolskich powinna być jakaś wzmianka, jak to apostoł jakiś spowiada się Jezusowi - wszak ów wg. jakiegoś tam kolejnego soboru, był równy Bogu co do boskości oraz równy człowiekowi co do człowieczeństwa, poza zdolnością do grzechu).
- Znaleźć księdza, który nie przejmuje się zbytnio polityką kościoła i wyspowiadać się u niego
- Nie dostać rozgrzeszenia i poinformować o tym zainteresowanych
Wybór należy do Ciebie (wybierz zgodnie ze swym przekonaniem, etyką, sumieniem, etc.), życzę powodzenia

[Chatul]

Jak ktoś nie jest katolikiem, to moim zdaniem nie powinien się do kościoła pchać Ślub katolicki, chrzest katolicki itd. są dla k a t o l i k ó w. Jak ktoś jest tzw. "wierzący niepraktykujący" (zwany inaczej "żyjący nie oddychający") to niech po prostu do kościoła nie chodzi, a nie odstawia szopki, bo "ma być chrzestną" Chrzestną powinna być osoba prawdziwie wierząca. Sakramenty katolickie są dla katolików. Nie pseudokatolików. Jak ktoś, kto nie szanuje kościoła, nie wierzy w Boga katolickiego, może w ogóle mieć czelność iść do spowiedzi, "odwalić ją", a potem podczas chrztu udawać prawdziwie pobożną osobę? Hipokryzja. Nie popieram takiego zachowania Po co udawać, że jest się katolikiem

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Dobra, niech ktoś zawoła księdza, bo tu spowiedź cała padła.
Rozgrzeszy się on-line, wydrukuje pokutę i z głowy będzie.
Zinformatyzujmy Kościół!!!
Ok, poniosło mnie.

[annamlucz]

Jak to by sie o Bogu/bogu nie dowiedziala gdyby nie (jedyny sluszny) kosciol? A to juz nie ma innych wyznan? Nie ma religii bezkosciolowych?

Nie widzę, żeby wypowiadająca się była innego wyznania czy czerpała swoją wiedzą z Koranu czy innego historycznego źródła. Ona swoją wiarę czerpie z religii katolickiej. Wizję nieba, piekła, niektóre dogmaty.

Myslisz, ze kosciol katolicki nie traktuje Bibli wybiorczo? Musze Cie rozczarowac, KAZDA interpretacja jakiegokolwiek tesktu ZAWSZE bedzie wybiorcza. Nawet natchniona interpretacja natchnionych ksiag.

A i owszem, nikt nie śmiałby traktować Biblii dosłownie. Ale jeśli ktoś stawia swoją interpretację ponad interpretację uczonych teologów to jest tylko wygodnickim hipokrytą Bo tacy pseudo katolicy nawet nie czytali Biblii, po prostu sobie zdecydowali, że ich Bóg będzie akceptował wszystko co oni robią, a potem trafią do Nieba, tu nie ma głębszej refleksji. A jeśli jest, niech ją przedstawią, z ciekawością to przeczytam

[3asiex]

To ja jeszcze dodam... Uwaga! Uwaga!
Że życzę twojej przyszłej chrześnicy dużo zdrówka i szczęścia

[szmyrk]

A jednak...

Napisane przez annamlucz

Nie widzę, żeby wypowiadająca się była innego wyznania czy czerpała swoją wiedzą z Koranu czy innego historycznego źródła. Ona swoją wiarę czerpie z religii katolickiej. Wizję nieba, piekła, niektóre dogmaty.

Co z tego?
Jak wol stoi to, co wczesniej napislas: Sęk w tym, że gdyby nie kościół to byś się nigdy o Bogu nie dowiedziała.
Z tego jasno wynika, ze przyjmujesz do wiadomosci, ze moglaby sie dowiedziec o Bogu z innego zrodla A przeciez nie tylko KK mowi o Bogu.

A i owszem, nikt nie śmiałby traktować Biblii dosłownie. Ale jeśli ktoś stawia swoją interpretację ponad interpretację uczonych teologów to jest tylko wygodnickim hipokrytą Bo tacy pseudo katolicy nawet nie czytali Biblii, po prostu sobie zdecydowali, że ich Bóg będzie akceptował wszystko co oni robią, a potem trafią do Nieba, tu nie ma głębszej refleksji. A jeśli jest, niech ją przedstawią, z ciekawością to przeczytam

Naprawde myslisz, ze tylko KK ma swoich uczonych teologow? Bo teologia jako taka, oczywiscie w skrocie i duzym uproszczeniu, jest nauka o Bogu/bogu ogolnie, nie tylko tym katolickim.

[sine.ira]

Napisane przez _vixen_

No jak to po co?
Bo fajne imprezy organizują - ślub w kościele, chrzest.

Tia, owieczki robią sobie jaja, a kościół dyryguje świeckim państwem legitymując te zapędy ponad 90% "poparciem". I tak to się kręci. A jakoś mnie jednocześnie nie bawi

[annamlucz]

Z tego jasno wynika, ze przyjmujesz do wiadomosci, ze moglaby sie dowiedziec o Bogu z innego zrodla A przeciez nie tylko KK mowi o Bogu.

To znaczy tak, oczywiście. Może nie wyjaśniłam dobrze - KK nie jest jedyną wykładnią wiary. Jak ktoś nigdy nie usłyszał o Bogu w kościele może to usłyszeć w meczecie na przykład, nie ma co do tego wątpliwości. Mówiąc 'gdyby nie KK nigdy byś się nie dowiedziała o Bogu' chodziło mi tylko o to, że zasady i podstawy swojej wiary czerpie z tego źródła.

Naprawde myslisz, ze tylko KK ma swoich uczonych teologow? Bo teologia jako taka, oczywiscie w skrocie i duzym uproszczeniu, jest nauka o Bogu/bogu ogolnie, nie tylko tym katolickim.

Tak, myślę że KK ma specjalistów od interpretowania Biblii. Część z nich to teologowie, część wysocy duchowni, część tłumacze z hebrajskiego na przykład.

[ston3d]

Napisane przez sine.ira

Tia, owieczki robią sobie jaja, a kościół dyryguje świeckim państwem legitymując te zapędy ponad 90% "poparciem". I tak to się kręci. A jakoś mnie jednocześnie nie bawi

No cóż, sami sobie zapracowaliśmy na takie a nie inny wpływy i manipulację państwem (i wszystkim tym, o czym pojęcia nie mamy), i to w imię fajnych imprez w postaci chrztu i komunii
Życie. Boję się, że w przyszłości będę prześladowana przez mój akt apostazji, albo spalą mnie na stosie by było skuteczniej

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez annamlucz

Sęk w tym, że gdyby nie kościół to byś się nigdy o Bogu nie dowiedziała.

Kiedyś nie było kościoła i ludzie wymyślili sobie Boga W każdym prędzej czy później rodzi się myśl, jak to jest z tym światem, co i dlaczego. A że teraz wszystko jest jak na tacy, kler wchodzący drzwiami, oknami, telewizorem i przez szkołę...

Jasne, że można wierzyć i nie być katolikiem, ale to jest tylko własny wymysł, niczym nie podparty, bo nie Biblią, skoro się większość fragmentów z niej wykluczyło i nie nauką kościoła, którego zasad się nie przestrzega.

A ja myślałam, że wiara rodzi się w sercu, a nie w Biblii czy jakichś śmiesznych budynkach zwanych kościołami.

Taka wybiórcza wiara, byle tylko wierzyć, że dostaniemy nagrodę za nasze ułomne życie.

Jaką nagrodę? Nie każda wiara wierzy w jakieś nagrody, jak to jest w przypadku wiary katolickiej Widać, że masz klapki na oczach i niewiele wiesz o innych wyznaniach.

Morderca też może wierzyć w Boga przecież. I dalej mordować. Bo jego Bóg akurat to wybacza. Ale co to za wiara? Taka jak wasza, własna, wymyślona na własny użytek.

Satanizm to wybacza.

[Kapust]

Napisane przez Chatul

Jak ktoś nie jest katolikiem, to moim zdaniem nie powinien się do kościoła pchać Ślub katolicki, chrzest katolicki itd. są dla k a t o l i k ó w. Jak ktoś jest tzw. "wierzący niepraktykujący" (zwany inaczej "żyjący nie oddychający") to niech po prostu do kościoła nie chodzi, a nie odstawia szopki, bo "ma być chrzestną" Chrzestną powinna być osoba prawdziwie wierząca. Sakramenty katolickie są dla katolików. Nie pseudokatolików. Jak ktoś, kto nie szanuje kościoła, nie wierzy w Boga katolickiego, może w ogóle mieć czelność iść do spowiedzi, "odwalić ją", a potem podczas chrztu udawać prawdziwie pobożną osobę? Hipokryzja. Nie popieram takiego zachowania Po co udawać, że jest się katolikiem

Jak zwykle przy poruszaniu tego tematu, czyli tematu cudzej religii (tzn katolicyzmu), znajdują się orszaki obrońcow wiary i Kościoła. Ktorych boli, że takie hipokryty i bezbożniki chodzą do ich świątynii i śmią Boga swoim obrazem obrażać. Bo jak nasza biedna Autorka może w ogóle mówić/pisać takie rzeczy, że po 5 latach nie spowiadania sie i nie chodzenia do Kościoła chcialaby uzyskać rozgrzeszenie potrzebne do bycia chrzestną... Skandal Po prostu mdli mnie, jak czytam takie wypowiedzi jak zacytowana powyżej. To jakiś scheda po poprzednim ustroju chyba, gdzie się chciało na chama wszytskim życie ustawiać wg swojego schematu. Kurde! Chce tak dziewczyna zrobić, co Ci do tego? Ty tak nie robisz? Bardzo dobrze Ale daj ludziom żyć, jak im się podoba, robić, co chcą, i odpowiadać za siebie. Nie mogę zrozumieć tego oceniania, ale ja chyba z kosmosu jestem

Autorko! Rób jak uważasz za słuszne! Jak Ci się uda uzskac rozgrzeszenie, będziesz chrzestną. A jak nie, to co? Będziesz przez to gorszą ciocią, mniej kochającą bratanka/bratanice? Powodzenia!

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Tia, owieczki robią sobie jaja, a kościół dyryguje świeckim państwem legitymując te zapędy ponad 90% "poparciem". I tak to się kręci. A jakoś mnie jednocześnie nie bawi

Mnie jeszcze denerwuje demoralizowanie społeczeństwa przez kosciół. Przykład ze znanej mi szkoły, zresztą już pisałam o nim na forum: gimnazjaliści źle się zachowywali podczas kursów przygotowujących do bierzmowania, więc postanowiono, że nie dostąpią tego zaszczytu. Dzień przed uroczystością telefon z plebanii, że jeśli zapłacą składkę, to mogą przyjść. No to przyszli, a śmiechu co nie miara
Albo księża żyjący latami z młodymi gosposiami, przecież ludzie to widzą i komentują. Czy to tak trudno dla episkopatu wydać kategoryczny zakaz takiego mieszkania?

I jakie mamy mieć społeczeństwo, skoro ze świętych miejsc taki przykład płynie?

[MuchaNaDziko]

Napisane przez pani-jesień

(...)

Ale jest też cytat: "Dam wam wszystko, o cokolwiek poprosicie w Moje imię" czy "Wierzcie, że wszystko, o co modląc się prosicie - otrzymacie, a stanie się wam tak"

Ktoś prosił o dogłębną interpretację, choć akurat w tych zdaniach wszystko jest podane jak na tzw. tacy, nie ma tu drugiego dna...
Chodzi o taką siłę wiary, która pozwoliłaby uzyskać cokolwiek, bowiem człowiek zdolny jest do takich rzeczy. Medycyna wykorzystuje malutką cząstkę owej wiary pod nazwą "placebo"...

[Chatul]

Napisane przez Kapust

Jak zwykle przy poruszaniu tego tematu, czyli tematu cudzej religii (tzn katolicyzmu), znajdują się orszaki obrońcow wiary i Kościoła. Ktorych boli, że takie hipokryty i bezbożniki chodzą do ich świątynii i śmią Boga swoim obrazem obrażać. Bo jak nasza biedna Autorka może w ogóle mówić/pisać takie rzeczy, że po 5 latach nie spowiadania sie i nie chodzenia do Kościoła chcialaby uzyskać rozgrzeszenie potrzebne do bycia chrzestną... Skandal Po prostu mdli mnie, jak czytam takie wypowiedzi jak zacytowana powyżej. To jakiś scheda po poprzednim ustroju chyba, gdzie się chciało na chama wszytskim życie ustawiać wg swojego schematu. Kurde! Chce tak dziewczyna zrobić, co Ci do tego? Ty tak nie robisz? Bardzo dobrze Ale daj ludziom żyć, jak im się podoba, robić, co chcą, i odpowiadać za siebie. Nie mogę zrozumieć tego oceniania, ale ja chyba z kosmosu jestem

Autorko! Rób jak uważasz za słuszne! Jak Ci się uda uzskac rozgrzeszenie, będziesz chrzestną. A jak nie, to co? Będziesz przez to gorszą ciocią, mniej kochającą bratanka/bratanice? Powodzenia!

Eee Autorka wątku jest osobą niewierzącą, więc po co ma iść do kościoła? Po co ma "odwalać" spowiedź, udawać pobożną podczas ceremonii, a potem na kolejne 5 lat olać kościół? Jaki to ma sens? Czysta hipokryzja.
Albo ktoś jest wierzący i uczestniczy w uroczystościach kościelnych, albo wierzący nie jest i nie udaje wierzącego żeby "ładny ślub mieć" i "chrzestną być".

[annamlucz]

Kiedyś nie było kościoła i ludzie wymyślili sobie Boga W każdym prędzej czy później rodzi się myśl, jak to jest z tym światem, co i dlaczego. A że teraz wszystko jest jak na tacy, kler wchodzący drzwiami, oknami, telewizorem i przez szkołę...

A i owszem, ba, Biblia czerpie nawet z mitologii i legend, nie ma w tym nic dziwnego.
Ale widzisz, cała ta sprawa wiary wygląda tak - jacyś prehistoryczni ludzie wymyślili sobie różnych bogów, każda z religii trochę z tego wzięła, każda trochę przerobiła. Teoretycznie nie ma żadnych podstaw, by którąś wywyższać, każda to zlepek różnych wierzeń i przesądów.
Ale katolik może powiedzieć - wierzę, bo tak pisze w dokumencie historycznym, wierzę, bo ta wiara była zapisana już 2000 lat temu, skądś się musiała wziąć.
A wierzący niepraktykujący co powie? Wierzę, bo... tak mi wygodnie? Bo tak uważam? Bo wziąłem z religii katolickiej to, to i to, a odrzuciłem zakaz seksu przedmałżeńskiego, nakaz postu i odwiedzania świątyni, bo mi nie odpowiadały.

A ja myślałam, że wiara rodzi się w sercu, a nie w Biblii czy jakichś śmiesznych budynkach zwanych kościołami.

No nie wiem, zależy od światopoglądu. W mojej opinii żadna wiara nie rodzi się w sercu, bo serce to organ pompujący krew. Zazwyczaj wiara rodzi się 'bo rodzice kazali wierzyć w Boga'.

Jaką nagrodę? Nie każda wiara wierzy w jakieś nagrody, jak to jest w przypadku wiary katolickiej Widać, że masz klapki na oczach i niewiele wiesz o innych wyznaniach.

3 lata miałam prywatne lekcje z historii religii

Większość wiar proponuje nagrody, bo taka jest istota religii. Trzeba czymś przyciągnąć, po co wierzyć w Boga, który nic nie oferuje.

Satanizm to wybacza.

Też.

[pani-jesień]

Napisane przez annamlucz

A i owszem, nikt nie śmiałby traktować Biblii dosłownie. Ale jeśli ktoś stawia swoją interpretację ponad interpretację uczonych teologów to jest tylko wygodnickim hipokrytą Bo tacy pseudo katolicy nawet nie czytali Biblii, po prostu sobie zdecydowali, że ich Bóg będzie akceptował wszystko co oni robią, a potem trafią do Nieba, tu nie ma głębszej refleksji. A jeśli jest, niech ją przedstawią, z ciekawością to przeczytam

"Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił."

Ef 2, 8-9

O Kościele nie ma ani słowa

Dziękuję za uwagę

[annamlucz]

Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem" (Hbr 10, 25)

[Kapust]

Napisane przez Chatul

Eee Autorka wątku jest osobą niewierzącą, więc po co ma iść do kościoła? Po co ma "odwalać" spowiedź, udawać pobożną podczas ceremonii, a potem na kolejne 5 lat olać kościół? Jaki to ma sens? Czysta hipokryzja.
Albo ktoś jest wierzący i uczestniczy w uroczystościach kościelnych, albo wierzący nie jest i nie udaje wierzącego żeby "ładny ślub mieć" i "chrzestną być".

Beee ;P
Co Ci do tego? Boli Cię to, czy jak? Niech sobie robi jak jej się podoba, zgodnie z JEJ sumieniem, a nie Twoim. Z całym szacunkiem, to jej życie, i to ona podejmuje w nim decyzje. To wolny kraj, i wolni ludzie. Choć czasami przez takie osoby jak Ty muszę się nad tym zastanowic

[ston3d]

Napisane przez annamlucz

Ale katolik może powiedzieć - wierzę, bo tak pisze w dokumencie historycznym, wierzę, bo ta wiara była zapisana już 2000 lat temu, skądś się musiała wziąć.
A wierzący niepraktykujący co powie? Wierzę, bo... tak mi wygodnie? Bo tak uważam? Bo wziąłem z religii katolickiej to, to i to, a odrzuciłem zakaz seksu przedmałżeńskiego, nakaz postu i odwiedzania świątyni, bo mi nie odpowiadały.

Zgadzam się z tym, śmieszy mnie takie podejście i robienie tego co inni, bycie głupią owcą w stadzie. Ale są ludzie wierzący w Boga, ale nie katolickiego. Np. ja jestem deistką, Bóg istnieje, stworzył świat itd., i to mnie w żaden sposób nie zobowiązuje do postu, nie zakazuje seksu. Ale jednocześnie nie chodzę do kościoła i nie bawię się w bycie chrzestną

No nie wiem, zależy od światopoglądu. W mojej opinii żadna wiara nie rodzi się w sercu, bo serce to organ pompujący krew. Zazwyczaj wiara rodzi się 'bo rodzice kazali wierzyć w Boga'.

Haha, to była taka przenośnia. Wiara "bo rodzice kazali" to żadna wiara, tylko głupie poddanie się dla wygody.

3 lata miałam prywatne lekcje z historii religii

Cieszę się.

Większość wiar proponuje nagrody, bo taka jest istota religii. Trzeba czymś przyciągnąć, po co wierzyć w Boga, który nic nie oferuje.

Przepraszam, tutaj masz 100% racji i źle Cię po prostu zrozumiałam we wcześniejszym poście

[pani-jesień]

Napisane przez Kapust

Beee ;P
Co Ci do tego? Boli Cię to, czy jak? Niech sobie robi jak jej się podoba, zgodnie z JEJ sumieniem, a nie Twoim. Z całym szacunkiem, to jej życie, i to ona podejmuje w nim decyzje. To wolny kraj, i wolni ludzie. Choć czasami przez takie osoby jak Ty muszę się nad tym zastanowic

A czy Chatul zabrania czegokolwiek autorce wątku albo jej nakazuje?
Bez przesady

Boli Cię słowo hipokryzja, czy jak?

[ston3d]

Napisane przez Kapust

To wolny kraj, i wolni ludzie.

Good joke

[cocacola87]

heh ja nie byłam w spowiedzi 3 lata i dzisiaj się z tego wyspowiadałam :P
powiedziałam też że nie chodziłam do kościoła,
ale ksiądz uczepił się tylko współżycia z nerzeczonym ;P

[pani-jesień]

Napisane przez annamlucz

Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem" (Hbr 10, 25)

Eee.. To tak a propos czego?

[sine.ira]

Napisane przez ston3d

No cóż, sami sobie zapracowaliśmy

Toteż ja staram się tej patologii nie podtrzymywać i dlatego moralizowałam na ten temat wcześniej

Możemy się ponabijać, sarkazmem wypełnić ten wątek po brzegi, a sprawa jest jednak poważna. To też do Ciebie - vixen Znowu moralizuję, o losie

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Napisane przez Kapust

To wolny kraj, i wolni ludzie.

No właśnie chyba na pierwszej stronie wątku masz idealny przykład jaki to wolny kraj i ludzie w anegdocie pt. ochrzciłam dzieciaka, żeby ciotki i sąsiedzi nie gadali. To jest autentycznie straszne. Ten terror.

[pani-jesień]

Napisane przez sine.ira

Toteż ja staram się tej patologii nie podtrzymywać i dlatego moralizowałam na ten temat wcześniej

Możemy się ponabijać, sarkazmem wypełnić ten wątek po brzegi, a sprawa jest jednak poważna. To też do Ciebie - vixen Znowu moralizuję, o losie

Sprawa jest poważna, ale mało kto traktuje to, nomen omen (), poważnie, w tym problem

[Chatul]

Napisane przez Kapust

Beee ;P
Co Ci do tego? Boli Cię to, czy jak? Niech sobie robi jak jej się podoba, zgodnie z JEJ sumieniem, a nie Twoim. Z całym szacunkiem, to jej życie, i to ona podejmuje w nim decyzje. To wolny kraj, i wolni ludzie. Choć czasami przez takie osoby jak Ty muszę się nad tym zastanowic

A ja podjęłam za nią decyzję? Ja ją zmusiłam do czegoś? Nie. Wyraziłam swoje zdanie. I mogłam to uczynić- w końcu jestem wolnym człowiekiem w wolnym kraju

Napisane przez sine.ira

No właśnie chyba na pierwszej stronie wątku masz idealny przykład jaki to wolny kraj i ludzie w anegdocie pt. ochrzciłam dzieciaka, żeby ciotki i sąsiedzi nie gadali. To jest autentycznie straszne. Ten terror.