|
|
#181 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
to teraz moja kolej:
- co dzien rano kawa z mlekiem, czesto wrzucam do kubka (nie moze byc w filizance) kawe, cukier i zalewam mlekiem...dopiero jak woda sie zagotuje to uzupełniam wrzatkiem - poranna kawa czesto stoi do poludnia bo nie wypije od razu i tak ja dopijam przez pol dnia ![]() - nie dopijam wszystkiego co pije, czy to jest kawa czy herbata czy sok...zawsze cos zostawiam w kubku ( tak z 1 cm na dnie, sama nie wiem czemu) - do wszystkiego moge dodac majonez, ale tylko z winiar (w sumie to jestem od niego uzalezniona) - uzalezniona jestem tez od salatki z gyrosem, kiedy akurat zrobie jem ja na sniadanie, obiad i kolacje - do wszystkiego co gotuje zawsze dorzucam cebule i czosnek, dla mnie kuchnia bez tego nie istnieje - paluszki solone najbardziej smakuja mi z jakims bialym serkiem, najlepsze polączenie to paluszki+serek tartare orzechowy - placki ziemniaczane tylko ze śmietaną - kanapki z dżemem: duza ilosc masła i na to cienka warstewka dżemu, nie lubie jak jest dużo - kiedy gotuje przecieram blat po 20 razy, nie lubie mieć bałaganu wokół siebie i wszystkie naczynia myje na bieżąco, - pustka w lodówce jest dla mnie nie do zaakceptowania, podobnie w zamrażarce - zawsze gotuje 2 razy wiecej niz powinnam, czesto nie potrafie wymierzyc ile zjemy...ale dzieki temu mam spore zapasy zamrozonych golabkow, krokietow itd. - obiady w ktorych wystepuje sos to jest obiad ktory uwielbiam...tylko ze takie obiady powinnam jesc w glebokim talerzu, bo wszystko u mnie plywa, im wiecej sosu tym lepiej...a np. sos pieczeniowy +ziemniaki+ buraczki to polaczenie idealne, nie rzadko dolewam jeszcze sos, czesto i po buraczkach, mniammm - kanapka zawsze musi byc dla mnie z warzywem, inne sa dla mnie za suche - zdarza mi sie w czasie gotowania np wyciagnac lyzke z sosu, oblizac ja i zamieszac makaron...w koncu po co uzywac drugiej wiecej grzechow nie pamietam
|
|
|
|
|
#182 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 414
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
rzadko piję kawę ale jeśli już do biorę największy kubek i płaską łyżeczkę kawy rozpuszczalnej, zalewam kubek do połowy wodą a resztę uzupełniam mlekiem.
kiedy jem kanapki muszę wysmarować je masłem po całej powierzchni - musi być cała zakryta :P kiedy jem kanapkę z miodem to mieszam na kanapce miód z masłem, takie zygzaczki robię
__________________
Kobieta i facet w jednej gotowali kuchni Dwóch ziarnek pieprzu brakuje do kłótni ![]() |
|
|
|
|
#183 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Okolice Niska
Wiadomości: 70
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Z dzieciństwa:
kanapki z masłem i vegetą, kanapki ze śmietaną i cukrem, bułka namoczona w ciepłym mleku z cukrem ![]() jedząc ptasie mleczko najpierw czekolada potem pianka mieszkam na wsi więc mam domowe mięso i jajka, odrzuca mnie na zapach kupnych jajek, kanapki ze smalcem i czosnkiem/ogórkiem kiszonym popite kwasem z kiszonych to norma zupa owocowa (u mnie w domu nazywana "pamuła") tylko z ziemniakami z cebula smażoną na smalcu, TŻ nauczony na makaron a mnie muli po tym, nie rusze kanapki bez czegos mokrego na spodzie (masło/majonez/serek), robiąc domowe przetwory, nutelle czy jakies %napoje telepie mnie na sama myśl o włożeniu ich do słoika/buteli z naklejkami z innych produktów, muszą być wymoczone i zmyte w całości, określony porzadek w lodówce, każda rzecz ma "swoją" półkę
|
|
|
|
|
#184 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
ja też tak samo jadam ptasie mleczko
![]() ja z każdej wędliny odkrajam wszystko tłuste, ścięgna, różne takie, co mi nie pasują. M.in dlatego wędlin prawie nie jadam. Podobnie robię z mięsem, np. schabowymi. Mój tata szału dostawał widząc jak każdy kawałek kotleta oglądam, czy tam tłuszczu nie ma. Zaczęłam więc odkrajać tłuszcz jeszcze przed smażeniem ponadto potrafię sobie zrobić sos tzatziki i zjeść go bez niczego, to jest jedyna forma jogurtu naturalnego jaka mi smakuje |
|
|
|
|
#185 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Nie jestem bardzo wybredna
i trochę mnie wkurza jak czytam"tego nie zjem, bo nie, a tamto też nie bo właściwie nie wiem czemu". Wiem że każdy ma swoje przyzwyczajenia, ale jakoś ciężko mi to znieść bo z domu wyniosłam motto że się trzeba cieszyć tym co jest, bo niektórzy nie mają wcale. Jak byłam mała to mnie takie gadanie denerwowało (wiadomo, dzieci to niejadki) ale teraz sama tak uważam i nie rozumiem wegetarian. ale nie muszę ![]() W moich dziwactw... Uwielbiam macać surowe mięso Najlepiej piersi drobione, kocham je obrabiać, myć pod wodą, są takie jędrne i śliskie. Kiedyś miałam przygotować cały gar mięsa w marynacie na grilla... oj wyobraźnie sobie jak tam "zanurkowałam" rękami (czystymi!) i zaczęłam mieszać z marynatą... Uwielbiam jeść surowe mięso też nie każde, takiego mielonego zwykłego np nie, ale tatara kocham a wołowe zmielone przy mnie (takie bez tłuszczu) to w ogóle mogę wyjadać łyżeczką ![]() Nigdy nie umiem poznać czy jogurt albo śmietana są jeszcze dobre. Nawet jak jest świeża to mi się i tak wydaje nieraz że zepsuta. Jak gotuję coś w kilku garach to zazwyczaj używam jednej łyżki do mieszania wszystkiego i oblizuję po drodze. zarazki się i tak zaraz wygotują, zresztą rodzice się mnie nie brzydzą, z tżtem płyny ustrojowe wymieniam i tak :P więc raczej nikt nie cierpi.Jajecznice lubię tylko na mokro, ledwo ledwo ścięte. Jakoś nie umiem się przekonać do smażenia naleśników na czymkolwiek innym niż olej lub masło. Wymarzoną kanapką z dzieciństwa jest dla mnie podwójna kromka z dużą ilością margaryny i szynki, przekrojona na pół - bo moja mama robiła zawsze inne ![]() Nie pijam rozpuszczalnego kakao bo wydaje mi się strasznie sztuczne, słodkie i takie zaklejające gębę. Wolę naturalne. Tak samo kawę też prawdziwą. Rozpuszczalna ma dla mnie kwaśny posmak. Mogę zjeść wszystko z powidłami śliwkowymi - chleb z szynką, mięso na obiad, kluski, cokolwiek. No może mięso w panierce się nie nadaje ![]() Nie przepadam za słodyczami. Jak zjem za dużo mam kwaśny posmak w buzi i nie lubię tego. Kocham bigos, mogę jeść w ilościach zatrważających, 5 razy więcej niż czeogkolwiek innego, na szczęście bez problemów gastrycznych
Edytowane przez lanavera Czas edycji: 2012-01-19 o 22:22 |
|
|
|
|
#186 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
U mnie w domu sie nie przelewało i jadło się wszystko, również rzeczy, których człowiek nie lubil. Fakt, ze wśród tych nielubianych były tez produkty, na które mam alergie pokarmowych, dopiero po latach to zbadałam, wiec wychodzi na to, ze organizm się bronił przed pewnymi pokarmami. Moja lista tego, czego nie lubię może sie wydawać dluga, ale tak naprawdę w praniu to wychodzi, ze jem prawie wszystko, zawsze mama mówiła, ze ze mną nie ma problemu pod tym względem, bo nie trzeba kombinować.
__________________
przeczytane książki 2018 rok -100 2017 rok-100 2016 rok -100 2015 rok -105 2014 rok-61 2013 rok-58 2012 rok-35 Komu komu, czyli książki do oddania |
|
|
|
|
#187 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Cytat:
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#188 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31731620]A ja się dziwię, ze cię to wkurza i w ogóle obchodzi.[/QUOTE]
Wkurza mnie to, że ludzie nie doceniają tego co mają i jak im jest za dobrze, że to się często zaczyna w głowie przewracać. Nie piję tu do żadnego konkretnego postu ani osoby. |
|
|
|
|
#189 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Cytat:
Bardzo mnie denerwuje, gdy ktoś uporczywie wpatruje się w mój talerz (nie mówię, że ty tak robisz), pyta dlaczego nie jem mięsa, a potem komentuje, że trzeba jeść wszytko i wymyślam. Nie, nie trzeba jeść wszystkiego. Są na ten temat pierdyliardy badań itp, a ja żyję i jestem zdrowa. Wcale nie chcę nikomu tego tłumaczyć nad moim talerzem i uważam to za moją prywatną sprawę. Mięso jest dla mnie ohydne, a zabijanie zwierząt uważam za złe. To tyczy się też kilku innych produktów, które omijam, a inni uważają za smakołyk. "No zjedz, przecież to dobre". Ja nie jem, a on/ona patrzy jak na psychola, bo mi torcik nie smakuje. Nie jestem w stanie docenić czegoś, co wywołuje u mnie odruch wymiotny, wcale nie jest zdrowe i śmierdzi. A wrażenia smakowe są subiektywne. |
|
|
|
|
|
#190 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31732100]Co rozumiesz przez "przewracanie w głowie"? Jeśli komuś jakaś rzecz obrzydliwie smakuje, to ma ją jeść bo inni nie mogą? Nie chcę tu wywiązywać żadnej kłótni, tylko jestem ciekawa skąd dokładnie biorą się takie poglądy. Wyniesienie czegoś z domu niebardzo to uzasadnia, bo oczywiste jest, że każdy wynosi z domu coś innego. Akurat niejedzenie czegoś nie należy do rzeczy, które jakoś ingerują w życie drugiej osoby. Co innego gdyby to było na przykład jedzenie wprost ze stołu i robienie wokół siebie syfu (z tym się spotkałam niestety).
Bardzo mnie denerwuje, gdy ktoś uporczywie wpatruje się w mój talerz (nie mówię, że ty tak robisz), pyta dlaczego nie jem mięsa, a potem komentuje, że trzeba jeść wszytko i wymyślam. Nie, nie trzeba jeść wszystkiego. Są na ten temat pierdyliardy badań itp, a ja żyję i jestem zdrowa. Wcale nie chcę nikomu tego tłumaczyć nad moim talerzem i uważam to za moją prywatną sprawę. Mięso jest dla mnie ohydne, a zabijanie zwierząt uważam za złe. To tyczy się też kilku innych produktów, które omijam, a inni uważają za smakołyk. "No zjedz, przecież to dobre". Ja nie jem, a on/ona patrzy jak na psychola, bo mi torcik nie smakuje. Nie jestem w stanie docenić czegoś, co wywołuje u mnie odruch wymiotny, wcale nie jest zdrowe i śmierdzi. A wrażenia smakowe są subiektywne.[/QUOTE] Wiem, wiem. Nie chodzi mi o sytuacje, kiedy po prostu ktoś czegoś nie lubi, bo mu naprawdę nie smakuje. Ja też paru rzeczy nie lubię i wiadomo, że nikt nikogo zmuszał nie będzie. Zresztą jak coś ma naprawdę charakterystyczny smak to mnie nie dziwi, nie każdy musi lubić np rzeczy kiszone itp. Chodzi mi raczej o sytuacje skrajne, kiedy ktoś mówi coś w stylu "nie lubię skórek od chleba więc zawsze odcinam z kanapki". Nie lubi bo co? bo o 5% twardsza od reszty chleba? skład ma ten sam... i co potem? pewnie wyrzuci. To oczywiście tylko przykład, ale często wybrzydzanie wiąże się z niepotrzebnym wyrzucaniem jedzenia, a tego po prostu nie znoszę. Ciebie bulwersuje zabijanie zwierząt a mnie marnowanie pokarmu. O, albo jak ktoś np kupi paczkę warzyw mrożonych i powyciąga stamtąd wszystkie na ten przykład marchewki. I co? I do kosza. A akurat tak by wielce tą marchewkę poczuł w tej potrawie... To jest takie wybrzydzanie dla samego wybrzydzania. Pomijam sytuacje kiedy ktoś ma na coś alergie oczywiście.I inne sytuacje które mnie nieco denerwują to jak ktoś mówi np. "kanapke mogę zjeść tylko z szynką, z niczym innym nie tknę bo to dla mnie ohyda." a są i tacy. wszystko inne to ohyda? 1. skąd wie, próbował wszystkie dania świata? 2. uważam ze o niczym do jedzenia nie powinno się mówić że jest ohyda albo obrzydliwe, takiego stopnia szacunku do jedzenia mnie nauczono. jak czegoś nie lubię, to mówię że nie lubię a nie że jest ohyda. 3. w ten sposób osoba która to mówi widząc np że ja jem kanapkę z czymś innym "insynuuje" że jem ohydę. to tak samo jakby ktoś popatrzył ci w talerz albo co wkładasz do ust i powiedział "ale obrzydlistwo, jak ty mozesz to jeść?!" I myślę, że jako wegtarianka rozumiesz to doskonale, bo pewnie tak ludziom wcinającym kotleta nie mówisz
|
|
|
|
|
#191 | ||||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||||
|
|
|
|
#192 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
w dzieciństwie zdarzało mi sie np wybierac wszystkie selery z zupy, bo gdy ugryzłam jakiegoś, to miałam odruch wymiotny. Mam taki żołądek, ze niestety na pewne smaki czy zapachy automatycznie reaguje cofaniem treści żołądkowej, wiec nie widzę powodów prowokowania takich sytuacji. Równie dobrze mogłabym sobie palec w gardło wsadzać
Teraz na szczęście zazwyczaj sama zarządzam tym, co jem i nie gotuje sobie potraw ze składnikami, których nie lubię. Wyjątkiem jest papryka, ktora czasem mi sie trafi w jakiejś kupnej sałatce i po prostu muszę ja wybierać i wywalać, bo mam na nia alergie.
__________________
przeczytane książki 2018 rok -100 2017 rok-100 2016 rok -100 2015 rok -105 2014 rok-61 2013 rok-58 2012 rok-35 Komu komu, czyli książki do oddania |
|
|
|
|
#193 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Lisbeth - ja mam absolutnie dokładnie odwrotny pogląd na temat wszystkiego co napisałaś w ostatnim poście. Nie chcę się kłócić bo obie mamy prawo mieć różne zdanie. Po prostu moje jest takie że jak widzę jak ktoś marnuje jedzenie to mi się ciśnienie podnosi, bo moim zdaniem to jest brak szacunku do jedzenia. Mam nadzieję, że nigdy tym wszystkim wyrzucającym się nie zdarzy sytuacja, że nie będą mieli co jeść i będą przeklinać sanych siebie za takie marnotrawstwo.
Zawsze jak byłam mała i mówiłam że coś do jedzenia jest obrzydliwe, to dostawałam ochrzan że o jedzeniu się tak nie mówi i już. Jak czegoś nie lubisz to nie lubisz i już, a nie że to JEST obrzydliwe. Jak ktoś ma czegoś w nadmiarze, to bardzo łatwo jest przestać to doceniać. Nie tylko w kwestii jedzenia. I niestety często jest to bardzo zgubne. I prawdę mówiąc trochę dziwi mnie, że tak szanujesz zwierzęta że nie chcesz ich jeść wcale, a roślin i innych jadalnych fantów nie szanujesz na tyle że możesz je kupić a następnie wyrzucić. Mi jak coś w czymś nie pasuje, to tego nie kupuję, niech kupi ktoś inny kto zje to ze smakiem. A wątek nazywa się "Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni." a nie "Ale z nas niejadki". |
|
|
|
|
#194 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Cytat:
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
|
#195 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Skoro w tym wątku jestem pytana o moje dziwne przyzwyczajenia, to prosi mnie abym powiedziała m.in. co uważam za obrzydliwe. Nie widzę też powodów, aby jedzenie darzyć szacunkiem. Nie zasłużyło sobie, zwłaszcza to obrzydliwe. Wywalanie jedzenie teraz nie sprawi też, że w przyszłości będę miała gorzej. Równie dobrze mogłabym nie wywalać starych/brzydkich/zniszczonych ubrań, bo może jeszcze kiedyś się przydadzą. Takie postępowanie nie prowadzi do niczego dobrego. Wracając to przyzwyczajeń, które mogą wydać się dziwne, to wywalam bez bólu wszystko, co okazało się wstrętne.
Zwierząta szanuję, a rośliny już mniej. Dla kogoś, kto rośliny+zwierzęta widzi w kategorii "jedzenie" to może wydać się dziwne. Ja zwierzęta tak jak ludzi uważam za niejadalne, więc one w ogóle nie kwalifkują się do moich kuchennych rozważań. |
|
|
|
|
#196 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31761221]Nie widzę też powodów, aby jedzenie darzyć szacunkiem. Nie zasłużyło sobie, zwłaszcza to obrzydliwe.
[/QUOTE] ![]() Może dlatego, że dzięki niemu żyjesz i bez jedzenia byś umarła? Pomijam obrzydliwe, ale to co jesz każdym kęsem zasługuje sobie na twój szacunek, budując twoje ciało. [1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31761221] Równie dobrze mogłabym nie wywalać starych/brzydkich/zniszczonych ubrań, bo może jeszcze kiedyś się przydadzą.[/QUOTE] Dokładnie. Dlatego ja zawsze oddaje stare ubrania na czerwony krzyż i wyrzucanie ich tak samo uważam za marnotrawstwo. Ktoś się może z nich bardzo ucieszyć. No chyba że są już faktycznie na tyle zniszczone że wstyd dawać komukolwiek, wtedy wyrzucam. |
|
|
|
|
#197 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
To zamknięta zależność, bo tego jedzenia nie byłoby beze mnie i innych konsumentów. Ktoś to wytwarza i sprzedaje, żeby mieć pieniądze. W takiej sytuacji szacunek do jedzenia to czysta abstrakcja. Nie umrę od wywalenia do śmietnika czegoś paskudnego, a swoje pieniądze mogę wydawać jak mi się podoba. Mamy wszystkiego pod dostatkiem i śmierć głodowa nam nie grozi. Jeśli ja kupię mniej albo czegoś nie wyrzucę, to wcale nie zmniejszy problemu głodu na świecie.
|
|
|
|
|
#198 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31771558]To zamknięta zależność, bo tego jedzenia nie byłoby beze mnie i innych konsumentów. Ktoś to wytwarza i sprzedaje, żeby mieć pieniądze. W takiej sytuacji szacunek do jedzenia to czysta abstrakcja. [/QUOTE]
Idąc tym tokiem myślenia, swoich (przyszyłych?) dzieci też nie musisz szanować bo to przecież ty je "wyprodukowałaś". Twoja opinia jest charakterystyczna dla ludzi, którym nigdy w życiu niczego nie brakowało. Nie stawiam tego jako zarzut, tylko stwierdzenie faktu. Komuś, ktoś chociaż raz w życiu zastanawiał się czy mu starczy na chleb, takie słowa by nawet przez gardło mnie przeszły. Myślę, że może warto kiedyś się nad tym zastanowić. Tyle rzeczy dzisiaj się marnuje i wyrzuca, tyle niepotrzebnych rzeczy ląduje na śmietnikach i w ściekach podczas gdy ktoś mógłby mieć z nich korzyść, że ja staram się nie przykładać do tego ręki. To, że ty wyrzucisz sobie cukinie z mrożonki niczego nie zmieni, ale takich ludzi są setki, tysiące. To tak samo jak z wyborami: "mój jeden głos/czyn niczego nie zmieni" - pomyślało milion osób. Tak czy inaczej, mamy zupełnie różny pogląd i nie przekonany się raczej wzajemnie i też wcale nie musimy. Przez moją wypowiedź niechcący zrobił się offtop i nie było to moją intencją. Także proponuję zaprzestać i wrócić do tematu dziwnych przyzwyczajeń w kuchni
|
|
|
|
|
#199 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
|
|
|
|
#200 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 696
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;31772884]
Mamy inny pogląd, ale mimo wszystko jestem ciekawa czym się kierujesz. Offtop to nie jest, bo jakby nie patrzeć rozważamy swoje przyzwyczajenia kuchenne.[/QUOTE] Wszystko co uważam na ten temat wynika z tego, że jedzenie darzę szacunkiem, niezależenie od tego, kto i gdzie je wyprodukował. Jest dla mnie podstawowym budulcem i bez niego nie da się żyć i to mi wystarczy. Nie ma dla mnie znaczenia czy to człowiek obecnie uprawia pola i hoduje warzywa, czy same sobie rosną. Ważne dla mnie jest, że są i rosną. Kiedyś nie rosły same. Nawiasem mówiąc to urozmaicenie pokarmu w czasach paleolitu spowodowało rozrost i rozwój ludzkiego mózgu, i w konsekwencji to, że byliśmy mądrzejsi i bardziej sprawni, aż w neolicie zaczęliśmy już to jedzenie uprawiać. To, że teraz jesteśmy w stanie je uprawiać sami nie oznacza wcale nie człowiek jest ich panem i władcą. Patrzę na to raczej tak, że natura łaskawie pozwala nam się 'ujarzmić' i nie roszczę sobie do niej większych praw. Ja nie rozpatruję sytuacji tylko w kontekście tu i teraz, stąd moje opinie. Poza tym tak jak mówiłam wcześniej, w domu wpajano mi szacunek do jedzenia i obecnie utrwaliło mi sie to głowie jako jakaś prawda absolutna i już. Edytowane przez lanavera Czas edycji: 2012-01-22 o 13:45 |
|
|
|
|
#201 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 210
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Jestem wstretnym bałaganiarzem i nawet jesli robie 3 rzeczy naraz w kuchni to WSZYSTKO jest na wierzchu, dopoki powierzchnia blatu/stołu/szafek będzie totalnie zakrytai nie będe miala gdzie postawić następnego kubka ;-) zawsze sprzątam dopiero na końcu.
Nawet jeśli gotuje coś dla innych, to i tak ograniczam cukier i tłuszcz, żeby było bardziej "dietetyczne" :P A z dzieciństwa.. też jadłam kanapki ze śmietaną ![]() a tak poza tym moim hitem były kanapki z pasztetem i musztardą. No i oczywiscie "ciapalapa" czyli mieszanie puree z marchewka z gorszkiem i mielonym w jedna ciape
|
|
|
|
|
#202 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 562
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
haha no przecież to nic dziwnego
czasem do teraz tak mi się zjada kanapki z pasztetem...:P
__________________
To smutne, ale są na tym świecie ludzie, którzy rodzą się demonami.
|
|
|
|
|
#203 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 8 254
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Ja uwielbaim wyjadać mięso mielone z patelni jak jeszcze nie jest niczym doprawione. Mogłabym tak całe zjeść
Wtedy smakuje mi najbardziej
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#204 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 277
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
- nie zjem zapiekanki bez keczupu lub sosu czosnkowego
- nie zjem flaków, kaszanki, ozorków, móżdżków, serc, wątróbki, owoców morza, - uwielbiam musztarda+ keczup - im więcej brudnych naczyń w zlewie tym mniej mi się chcę je umyć, dlatego staram się myc wszystko na bieżąco (do czasu, aż przyjdzie TŻ i wybrudzi wszystko co tylko można, ze wszystkimi łyżeczkami na czele) - placki ziemniaczane jem z keczupem, po węgiersku, ze śmietaną - uwielbiam pieczarki, czosnek, brokuły, ziemniaki, ogórki, pomidory (ale tylko w sezonie) , kalarepę - lubię wszystkie zupy poza barszczem ukraińskim - zanim zacznę coś gotować muszę sprzątnąć kuchnię - mam osobną gąbkę do mycia talerzy, garnków, patelni itp. a osobną do szklanek i kubków - soki piję tylko ze szklanki, kawę, herbatę i kakao z kubków - nie zjem obiadu jeżeli nie ma surówki, chyba, że na obiad są np. placki po węgiersku, czy naleśniki - nie piję kawy na pusty żołądek - nie znoszę, kiedy TŻ wstawia brudny garnek do zlewu a na nim stos talerzy- wolę już, żeby te naczynia lub garnek leżały obok na blacie - nigdy nie używam deski do krojenia, żeby ukroić np. dwa plasterki cytryny czy ogórka - kanapka zawsze musi być z warzywem - mdli mnie za zapach ciepłego mleka
__________________
... |
|
|
|
|
#205 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Jedząc kanapki zawsze najpierw obgryzam skórkę dookoła, dopiero potem zjadam środek.
Lubię frytki z majonezem Kiedy kwitnie trawa, to lubię wyciągać te kwitnące pędy (jak się delikatnie pociągnie, to się tak fajnie wysuwają z otoczki) i zjadać ich białe końcówki. Są słodziutkie
__________________
"Szczęśliwy, czyje myśli zdolne są do lotów, Kto z chyżością skowronka wznosi się nad chmury, Na życie spoglądając z wysoka i który Rozumie mowę kwiatów i niemych przedmiotów!" Charles Baudelaire
|
|
|
|
|
#206 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
ja też wyjadam najpierw skórki, potem środek
i trawki jem a frytki to najchętniej z ketchupem i majonezem |
|
|
|
|
#207 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Kraina mlekiem i miodem płynąca
Wiadomości: 950
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
A ja jem pokrojone jabłka (ze skórka) i posypuję je cynamonem.
Zdarzyło mi się zjeść jabłko z musztardą i ciasto, a na nim łyżka bigosu ![]() Heh...nie było złe ![]() Ja zawsze z talerza, po frytkach zliywałam olej z solą. I w ogóle ciągle łaziłam po domu i maczałam palec w słoiku soli i zjadałam. Jak sobie to przypomnę, bleee |
|
|
|
|
#208 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 3
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Cytat:
A ja lubię dotykać mięso surowe. Po prostu uwielbiam. Lubię jeść ugotowane warzywa, ale za żadne skarby nie dotknę ich ręką, także nigdy nie wykonam sałatki jarzynowej ;D |
|
|
|
|
|
#209 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 562
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
Ja do tej pory jak jem frytki takie z oleju to wylizuję naczynie po nich z soli...
__________________
To smutne, ale są na tym świecie ludzie, którzy rodzą się demonami.
|
|
|
|
|
#210 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Kraina mlekiem i miodem płynąca
Wiadomości: 950
|
Dot.: Nasze dziwne pomysły i przyzwyczjaenia w kuchni.
to witaj w klubie:PCoś jeszcze szalonego?:P |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kuchnia - moje gotowanie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:24.











i trochę mnie wkurza jak czytam"tego nie zjem, bo nie, a tamto też nie bo właściwie nie wiem czemu". Wiem że każdy ma swoje przyzwyczajenia, ale jakoś ciężko mi to znieść bo z domu wyniosłam motto że się trzeba cieszyć tym co jest, bo niektórzy nie mają wcale. Jak byłam mała to mnie takie gadanie denerwowało (wiadomo, dzieci to niejadki) ale teraz sama tak uważam




