TŻ i jego siostry...

[Noa_]

powodzenia w rozmowie

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez patika098

Jemu sie wymsknelo,ale jak widzial ze to mna ruszyło to od razu zaczal jej bronic, ze ona zartowala i w ogole ze chce zmienic temat, i szybko zmienil. On- bo ja juz nie mialam ochoty gadac na zaden temat.

Liste zrobiłam:
1. Czy nie uwaza ze miedzy nami nie ma takiej komunikacji jaka powinna byc w kazdym normalnym zwiazku i dlaczego jak poruszam jakis problem to mnie zbywasz. To pogarsza tylko sprawe bo problem sam nie zniknie. Jesli to sie nie poprawi, i dalej bedziesz udawac ze nie ma problemu to konczymy wszystko ( wiem okrutne)
2.jesli woli wyglad swojej siostry to niech poszuka sobie dziewczyne podobna do niej bo ja nie mam zamiaru zmieniac sie w kogos kto kompletnie mnie sie nie podoba. Ja sobie poszukam kogos dla kogo to ja bede najładniejsza.
3. Czy nie uwaza ze powinien jakos zareagowac na teksty siostry ktore moga zabolec inna osobe i pokazac jej w koncu ze masz jaja i nie pozwolisz obrazac swojej dziewczyny. Jak pokazesz jej ze tobie na mnie zalezy to przestanie ( mam nadzieje)
4.Jesli twoja siostra az tak mnie nie lubi, to niech tak zostanie, nie musi szanowac mnie ale nie uszanuje nasz 5 letni zwiazek.
5. jesli dalej nie bedzie widzial problemu albo powie ze wymyslam ze jego siostra nie jest zla :"Odezwij sie do mnie jesli uznasz ze w koncu cos do ciebie dotarło a jesli twoja siostra dalej bedzie święta i na 1. miejscu to juz nie mamy o czym gadac bo ja nie chce takiego układu"

Musi Ciebie szanować! Każdy człowiek ma niezbywalne prawo do szacunku!

[patika098]

No i wysluchal mnie ale mysle ze nie zbyt duzo zrozumial. O tej naszej zlej komunikacji jak mu powiedzialam ze nie jset taka jaka powinna byc to zaczal sie smiac i mowic ze tak nie jest,ze rozmawiamy ale kazdy moze miec swoje zdanie i juz. A czy ja mu powiedzialam ze nie moze ? Nie.
Na reszte odpowiedzial ze jego siostra zartuje sobie zawsze ze jej zarty on nie uwaza za chamskie( jak na tyle co go znam to umiem poznac kiedy mowi cos z przekonaniem a kiedy chce tylko bronic siostry i tak bylo) ja mu odp ze znam smieszniejsze zarty i ktore nie nie obrazaja innych ludzi. Jednym zdaniem nic z tego nie wyszło.

Aha i jak go poprosilam o to ze na nastepny zart ma jakos zareagowac a przestac smiac sie z niego a on na to ze przestanie ale mowic mi rzeczy jakie mowi o mnie jego siostra ( chyba zarty na moj temat). Skoro on tak chce problem rozwiazac, poprostu nic mi nie mowic to ja mam juz dosc.

[coldold]

Napisane przez patika098

No i wysluchal mnie ale mysle ze nie zbyt duzo zrozumial. O tej naszej zlej komunikacji jak mu powiedzialam ze nie jset taka jaka powinna byc to zaczal sie smiac i mowic ze tak nie jest,ze rozmawiamy ale kazdy moze miec swoje zdanie i juz. A czy ja mu powiedzialam ze nie moze ? Nie.
Na reszte odpowiedzial ze jego siostra zartuje sobie zawsze ze jej zarty on nie uwaza za chamskie( jak na tyle co go znam to umiem poznac kiedy mowi cos z przekonaniem a kiedy chce tylko bronic siostry i tak bylo) ja mu odp ze znam smieszniejsze zarty i ktore nie nie obrazaja innych ludzi. Jednym zdaniem nic z tego nie wyszło.

Aha i jak go poprosilam o to ze na nastepny zart ma jakos zareagowac a przestac smiac sie z niego a on na to ze przestanie ale mowic mi rzeczy jakie mowi o mnie jego siostra ( chyba zarty na moj temat). Skoro on tak chce problem rozwiazac, poprostu nic mi nie mowic to ja mam juz dosc.

Był świadomy powagi sytuacji? Powiedziałaś, że to Cię już męczy i nie tego oczekujesz od związku? Co z niego za ignorant wrr...

[szprotka_]

też bym miała. chłop niereformowalny z tego wniosek.

[patika098]

Napisane przez coldold

Był świadomy powagi sytuacji? Powiedziałaś, że to Cię już męczy i nie tego oczekujesz od związku? Co z niego za ignorant wrr...

Tak,pierwszy raz myslalam ze w koncu mnie wsprze bo tak sluchał i mimo ze raczej malo zrozumial to przynajmniej dał mi dojsc do głosu bo tak zwykle to on przewraca oczami ze znowu zaczynam i zmienia temat albo na chamca pokazuje ze mnie nie slucha.

[coldold]

Napisane przez patika098

Tak,pierwszy raz myslalam ze w koncu mnie wsprze bo tak sluchał i mimo ze raczej malo zrozumial to przynajmniej dał mi dojsc do głosu bo tak zwykle to on przewraca oczami ze znowu zaczynam i zmienia temat albo na chamca pokazuje ze mnie nie slucha.

Teraz pozostaje Ci zdecydować co dalej. Jesteś w stanie przełknąć to co Cię gryzie?

[patika098]

Wiecie co juz tak mysle ze chyba zrobie tak, ze malo bede z nim rozmawiac tylko potakiwac glowa, w ogole przestane narzekac na ta sytuacje, on zacznie cos podejrzewac,ze juz sie tym nie przejmuje a jak bedzie sie wypytywal o co chodzi to powiem ze nie bede mu nic mowic zeby nie bylo wiecej problemów, bo przeciez tak wg niego sie je rozwiazuje.

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Napisane przez coldold

Teraz pozostaje Ci zdecydować co dalej. Jesteś w stanie przełknąć to co Cię gryzie?

Troche szkoda mi tego wszystkiego,ale wiem ze musze w koncu zdecydowac.
I tak to ja bede ta zła obojetnie co bym zrobiła.

[Noa_]

Kup mu wiaderko, łopatki i wyślij do piaskownicy,
Czy on aby na pewno ma równo pod sufitem?

Nie będziesz z nim o tym gadać, będziesz to dusić w sobie ...bez sensu. Skoro nie można się z nim dogadać, to ja bym kończyła tą bajkę.
Nie chciałabym być z facetem, który moje odczucia ma w głębokim poważaniu

[patika098]

On poprostu nie wiem dlaczego ma klapki na oczach i sam nie chce ich sciagnac bo nie widzi powodu.
Niepotrzebie z nim rozmawialam bo tylko uslyszlam niezbyt fajne zdanie ("przestane ci mowic skoro robisz z tego problemy) najlepiej przestac mowic to nie bede wiedziala przynajmniej jak ona o mnie mowi

[Noa_]

tu się nie zgodzę. Rozmowa była potrzebna. A co z tego wyszło - sama widzisz, z facetem nie sposób się dogadać. Dzięki twoim próbom rozmowy przynajmniej wiesz na czym stoisz i co facet ma w głowie.

[patika098]

Napisane przez Noa_

tu się nie zgodzę. Rozmowa była potrzebna. A co z tego wyszło - sama widzisz, z facetem nie sposób się dogadać. Dzięki twoim próbom rozmowy przynajmniej wiesz na czym stoisz i co facet ma w głowie.

No w sumie tak,chociaz mialam nadzieje ze w koncu cos zrozumie,ze jego siostra jest nie fair.
On twierdzi ze ja z nia nie chodze tylko z nim wiec co mi to przeszkadza, nie musze sie z nia widywac.

[Noa_]

Napisane przez patika098

On twierdzi ze ja z nia nie chodze tylko z nim wiec co mi to przeszkadza, nie musze sie z nia widywac.

No to jest prawda -jesteś z nim a nie z jego siostrą.Ale całości problemu chyba nie ogarnął.
Już nawet nie wchodząc w temat sióstr. Ja bym już wymiękła - sam fakt, że nie mogłabym się dogadać ,a facet śmiałby mi się w oczy kiedy usiłowałabym powiedzieć mu coś istotnego, sprawiłoby, że powiedziałabym bye bye .


Ciężki orzech do zgryzienia. Masz wybór czy się wycofać czy dalej pracować nad tym związkiem ( co proste nie będzie ).

[patika098]

Jesli w ogole jest jakas szansa zeby to naprawic

[Noa_]

Do tego trzeba chęci z obu stron. Nie tylko Ty powinnaś się starać, on również.

[201803290936]

Ty masz swoje zdanie i punkt widzenia, on ma inne (niestety zupełnie odmienne od Twojego). W tej kwestii się nie porozumiecie. Jeżeli uważasz to za powód do rozstania, to najwidoczniej upłynął okres ważności tego związku. Szkoda, że nie okazał Ci nieco więcej empatii (mógł przynajmniej spróbować zrozumieć, omówić to z Tobą). Najwidoczniej on uważa, że "pogadasz sobie" i będzie po staremu. Chyba czas zadecydować co dalej.

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez patika098

On poprostu nie wiem dlaczego ma klapki na oczach i sam nie chce ich sciagnac bo nie widzi powodu.
Niepotrzebie z nim rozmawialam bo tylko uslyszlam niezbyt fajne zdanie ("przestane ci mowic skoro robisz z tego problemy) najlepiej przestac mowic to nie bede wiedziala przynajmniej jak ona o mnie mowi

Tak, jak większość dziewczyn uważam, że taka ignorancja zasługuje na przemyślenie celowości trwania tego związku.
Póki Twój chłopak będzie pozwalał siostrom na nieprzyjemne żarciki i komentarze - ja bym to odebrała jako uszczypliwości, a nie żart - póty będą to robić bez hamulców.
Jemu widocznie odpowiada styl sióstr, a nie Twój...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez patika098

Wiecie co juz tak mysle ze chyba zrobie tak, ze malo bede z nim rozmawiac tylko potakiwac glowa, w ogole przestane narzekac na ta sytuacje, on zacznie cos podejrzewac,ze juz sie tym nie przejmuje a jak bedzie sie wypytywal o co chodzi to powiem ze nie bede mu nic mowic zeby nie bylo wiecej problemów, bo przeciez tak wg niego sie je rozwiazuje.

to akurat nie jest rozwiazanie problemu. nadal bedzie cie to meczyc.

[ElipsiX]

Przychodzi mi do głowy parę przymyśleń:
1. że Autorka wątku pilnie potrzebuje dowartościowania. Zacząć należałoby od tego, że kobieta to coś więcej niż tylko opakowanie, bo wydaje się, że Ona - wespół z TZ'em zresztą- tak właśnie sądzi.
2. że dziwne trochę, że po 5 latach związku nie Autorka nie potrafi trochę trzeźwiej ocenić sytuacji. Np. - dopiero teraz dotarło do Niej, że jej facet to nieodpowiedzialny chłoptaś? Ewentualnym tłumaczeniem byłoby straszne przywiązanie... ale za wszelką cenę?
3. że jest mocno przewrażliwiona i na dobrą sprawę, aby poznać temat obiektywnie, należałoby wysłuchać drugiej strony.

[coldold]

Napisane przez ElipsiX

Przychodzi mi do głowy parę przymyśleń:
1. że Autorka wątku pilnie potrzebuje dowartościowania. Zacząć należałoby od tego, że kobieta to coś więcej niż tylko opakowanie, bo wydaje się, że Ona - wespół z TZ'em zresztą- tak właśnie sądzi.
2. że dziwne trochę, że po 5 latach związku nie Autorka nie potrafi trochę trzeźwiej ocenić sytuacji. Np. - dopiero teraz dotarło do Niej, że jej facet to nieodpowiedzialny chłoptaś? Ewentualnym tłumaczeniem byłoby straszne przywiązanie... ale za wszelką cenę?
3. że jest mocno przewrażliwiona i na dobrą sprawę, aby poznać temat obiektywnie, należałoby wysłuchać drugiej strony.

Przeprowadziłaś tylko i wyłącznie analizę autorki, a to nic nie wnosi do dyskusji.

[ElipsiX]

Jest właśnie odwrotnie. bo jeśli Autorka jest osobą przewrażliwioną i z wypaczonym postrzeganiem rzeczywistości (co jest prawdopodobne), to żeby w ogóle dawać jakieś sensowne rady, to trzeba by poznać też inne spojrzenie. Inaczej wszelka dyskusja jest jałowa

Napisane przez coldold

Przeprowadziłaś tylko i wyłącznie analizę autorki, a to nic nie wnosi do dyskusji.

[coldold]

Napisane przez ElipsiX

Jest właśnie odwrotnie. bo jeśli Autorka jest osobą przewrażliwioną i z wypaczonym postrzeganiem rzeczywistości (co jest prawdopodobne), to żeby w ogóle dawać jakieś sensowne rady, to trzeba by poznać też inne spojrzenie. Inaczej wszelka dyskusja jest jałowa

Niestety nie poznamy zdania TŻ-a autorki, chyba że go jakimś cudem do tego przymusi, wówczas byśmy się nim właściwie zajęły
A co do autorki, no cóż może jest przewrażliwiona, może nie, ludzie są różni. Mnie wystarczy fakt, że nie czuje się dobrze w związku, a jej partner nie tylko tego nie dostrzega, ale na dodatek nie stara się jej pomóc. Wiem z doświadczenia, że często te głosiki w głowie można uciszyć z pomocą ukochanego.

[dawidowskasia]

Napisane przez ElipsiX

Jest właśnie odwrotnie. bo jeśli Autorka jest osobą przewrażliwioną i z wypaczonym postrzeganiem rzeczywistości (co jest prawdopodobne), to żeby w ogóle dawać jakieś sensowne rady, to trzeba by poznać też inne spojrzenie. Inaczej wszelka dyskusja jest jałowa

w każdym watku znamy opinie tylko z jednej strony. To nie Jerry Springer. Moim zdaniem autorka nie przesadza, to nie są tylko jej odczucia, ona podaje suche fakty (słowa sióstr a przede wszystkim chlopaka)
A czy jest przewrażliwiona?-pewnie troche tak, w końcu facet wywołał u niej kompleksy swoimi gadkami

[patika098]

Napisane przez coldold

Niestety nie poznamy zdania TŻ-a autorki, chyba że go jakimś cudem do tego przymusi, wówczas byśmy się nim właściwie zajęły
A co do autorki, no cóż może jest przewrażliwiona, może nie, ludzie są różni. Mnie wystarczy fakt, że nie czuje się dobrze w związku, a jej partner nie tylko tego nie dostrzega, ale na dodatek nie stara się jej pomóc. Wiem z doświadczenia, że często te głosiki w głowie można uciszyć z pomocą ukochanego.

No z checia bym mu pokazala to co tutaj napisalam ja i co inne dziewczyny o tym sadza,i nawet zeby on sie wypowiedzial,gdyby to tylko bylo mozliwe...mysle ze raczej by sie wkurzyl

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez patika098

No z checia bym mu pokazala to co tutaj napisalam ja i co inne dziewczyny o tym sadza,i nawet zeby on sie wypowiedzial,gdyby to tylko bylo mozliwe...mysle ze raczej by sie wkurzyl

no i co z tego? on sie nie przejmuje twoimi uczuciami

[Lady_Anette]

Też by mnie irytowały takie porównania bo tego osobiście nie lubię. Wygląda na to, że jak Ty coś mówisz to Twój partner odrazu chce Cię zgasić "A bo moja siostra (...) itd. itp. Wydaje mi się, że patrzy na Ciebie przez pryzmat Twoich sióstr.

[Wizazanka492]

Może warto by powołać się na argument typu: "Nie lubię, gdy porównujesz mnie do kogoś (nie tylko do siostry), nie lubię gdy kto ktokolwiek mnie do kogoś porównuje (nie tylko Ty), przeszkadza mi to i więcej tak nie postępuj". Chłopak może przewrażliwiony na punkcie swoich sióstr... i tego że czepiasz się ich.

[dawidowskasia]

a ja znów powtórzę,że powinnaś też go zacząć porównywać (nie wspomne,że powinnaś z nim zerwać)
On nie rozumiem argumentów! Musi sam to poczuc.

Chociaz powiem szczerze-tak doradzacie rozmowę- a dla mnie to straszne,że trzeba facetowi takie rzeczy oczywiste tłumaczyc,że on sam tego nie czuje. Inteligencja emocjonalna widac u niego szwankuje

[patika098]

On mowi ze to u mnie jest cos nie tak z inteligencja emocjonalna skoro nie potrafie odroznic zartow od chamstwa...

[motyla]

to raczej z nim jest coś nie tak, jeśli on nie potrafi zwyczajnie przyjąć do wiadomości (nie musi tego rozumieć przecież!), że Ciebie te żarty zwyczajnie bolą.

u mnie w liceum koledzy potrafili się śmiać z krzywych nóg koleżanek, no i co, miały się dziewczyny pokładać ze śmiechu, bo to tylko żarty były?

Twój facet jakiś mocno toporny jest.