|
|
#181 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 739
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
z tym wynajmem to byłaby niezła opcja. nasi sąsiedzi, jak poszli na emeryturę tak zrobili. tylko skoro to mała gmina, to nie wiem, czy będzie zapotrzebowanie na wynajem. ale zawsze to jakaś myśl.
i gdyby tak rodzice mieli dodatkowy dochód, to byliby całkiem niezależni i każdy mógłby mieszkać, gdzie i jak chce. a co do dzielenia majątku za życia, to ja nie znam takiego pojęcia. ani moi rodzice , ani rodzice tżta nie przepisali żadnego mieszkania za swojego życia. co więcej, rodzice często oddają swoje dodatkowe mieszkanie do użytkowania dzieciom, ale nie chcą ich przepisywać. znam bardzo wiele takich przypadków. to jest w pewnym sensie sprawowanie kontroli nad życiem dziecka, bo w końcu bez rodzica sprzedać i wyprowadzić się nie da. druga sprawa, że mieszkanie traktują jako zabezpieczenie na starość. a co do załatwiania spraw spadkowych, to najtańszym rozwiązaniem jest testament notarialny. można ściśle w nim określić, kto co dostaje, po śmierci idziesz do notariusza, postępowanie spadkowe odbywa się w ten sposób, że notariusz odczytuje testament, sporządza kilka dokumentów i tyle, postępowanie zakończone. najgorzej jest z testamentem odręcznym, wiele fałszerstw i potem postępowanie w tym zakresie ciągnie się latami zarówno na płaszczyźnie cywilnoprawnej jak i karnej. więc tylko testament notarialny ma sens. i moim zdaniem najlepiej, gdyby rodzicom taki testament zasugerował syn, żeby właśnie uniknąć kłócenia się o spadek. natomiast tak jak powtarzam, dla mnie dzielenie spadku za życia rodziców nie mieści mi się w głowie. no ale to w końcu rodzice zaproponowali. |
|
|
|
|
#182 | ||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 132
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
czy mi się wydaje, czy:
Cytat:
Cytat:
![]() podobne wątpliwości mam do dwóch rzeczy następujących zaraz po sobie: oraz: Cytat:
ponadto strasznie się to czyta - jakbyś już uważała pieniądze tż-ta za swoje. nie piszesz nawet "my" tylko "ja" cały czas. na początku myślałam, że podejrzenia innych wizażanek, że jesteś materialistką są grubo przesadzone ale po przeczytaniu tego już nie jestem pewna. no ale może po prostu napisałaś to ze złą manierą i dlatego tak to odbieram... no i na koniec, jako ciekawostka, coś co może potwierdzić teorię o materializmie (ale to tak bardziej z przymrużeniem oka akurat:P): Cytat:
that's fucking team work!
|
||||
|
|
|
|
#183 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 737
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
Związek to nie relacja dwojga obcych ludzi ![]() Znam związki, które są traktowane jako zgrany tandem nawet bez ślubu, bez żadnego papierka. Po prostu rodziny traktują partnera swojego dziecka jako równoprawnego członka rodziny. Tak naturalnie...
__________________
|
|
|
|
|
|
#184 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 132
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
chodzi mi o to, że na tym pierwszym on traci, a na tym drugim ona zyskuje, więc dla niego to średnie partnerstwo. ale mówię przecież, że to tylko taka mała, nieistotna, wredna uwaga, od której nie mogłam się powstrzymać.
|
|
|
|
|
#185 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 737
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
Polemizuję dla przyjemności... ![]() Znam kilku mężczyzn , wiem, że z nielicznymi wyjątkami bez problemu mogę dzielić i wydatki i przypływy gotówki. Za to na znaczną część nie chciałabym wydać ani grosza, wolałabym zachować odrębność majątkową i pozostawić znajomość na poziomie randkowania
__________________
|
|
|
|
|
|
#186 | ||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
Jak mi zaproponuje inne rozwiązanie, albo uspokoi mój lęk o niego, bądź wieczory kiedy rodziców nie będzie będzie spędzał po prostu u mnie, to wyprowadzka nie będzie konieczna. To u góry sama sobie dopowiedziałaś i wyinterpretowałaś. Cytat:
To, że nie będę się w to mocno mieszac dotyczy faktu, że na chwilę obecną rozmawiam na ten temat tylko z Tż, a na rozmowę z rodziną, w szerszym gronie przyjdzie czas jak emocje nieco opadną. Z tym ustępstwem napisałam jasno o co chodzi. Nie wiem co Cię w tym tak razi. A co do bycia materialistką. To są pieniądze. I to niemałe. Wolałam znaleźc optymalne rozwiązanie dla nas, dla szwagra z siostrą i dla rodziców. Niż się nie wtrącac i jak głupie cielątko godzic się na wszystko co nam z Tż-tem zaproponują, nawet jak to się będzie wiązało ze sprzedażą i moich i jego zabezpieczeń finansowych i zadłużeniem się. Nie wiem czy nie umiesz czytac ze zrozumieniem, ale sprawę obgadaliśmy we dwoje, oboje uznajemy to rozwiązanie za dobre i zobaczymy co wyniknie z rozmowy (bo jak pisałam nie musi byc ono ostateczne, to tylko nasza propozycja). Cytat:
Cytat:
Cytat:
Baa... może Cię to zdziwi, ale on teraz przed ślubem traktuje jego i moje finanse jako WSPÓLNE. Nawet gdy ja nie pracuję, jak w chwili obecnej. Kwestie finansowe ZAWSZE omawiamy wspólnie, bo finansowo będą nas zobowiązywac wspólnie. Samochód to kwestia tego jak duży, jakie ma spalanie, ile kosztuje, czy dobrac kredyt, czy kupic tańszy za gotówkę. Kredyt to także zobowiązanie wspólne. Nie przeliczamy: kto traci a kto zyskuje. Sądzę, że gdybyśmy tak przeliczali to nie byłoby mowy o związku ![]() ---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ---------- A jeśli chodzi o formę wypowiedzi: wątek założyłam ja, ja miałam podjąc jakąś decyzję i podzielic się tą decyzją z Tż-tem, toteż taka forma wypowiedzi jako wyrażenie MOJEGO zdania. To, że jest to zdanie przedstawione Tż-towi, przedyskutowane z nim itd wydawało się mi sprawą oczywistą, ale doprecyzowałam to w jakimś niższym poście bo ktoś zapytał. Nie pomyślałam po prostu nawet, że komuś się wydaje, że w związku można stosowac dyktatorskie narzucania zdania, woli lub wydawac rozkazy. No, ale skoro niektórzy takie sytuacje znają to mówię jasno: każda moja ważniejsza decyzja czy zdanie są omawiane z moim Tż-tem, i zawsze jego zdanie jest brane pod uwagę, jeśli jest rozbieżne od mojego to szukamy kompromisu. Akurat umiejętnośc rozmowy o wszystkim, mamy opanowaną do perfekcji bo bez tego nie ma dla mnie związku, dla niego zresztą też. Działamy na zasadzie partnerstwa i liczenia się ze sobą nawzajem. Wydawało mi się to na tyle OCZYWISTE, że takiej oczywistej oczywistości nie trzeba pisac. Jak widac trzeba. Więc napisałam. ---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ---------- Cytat:
Dokładnie tak Edytowane przez andzia1989r Czas edycji: 2011-12-14 o 13:15 |
||||||
|
|
|
|
#187 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Przeczytałam połowę wątku, reszty już nie miałam cierpliwości i siły.
Nie zawsze da się wszystko podzielić po równo , miedzy dzieci. Jednak tutaj było by to dość proste. Córka dostała dom od dziadka. Syn dostał dom od dziadka. Dom rodziców powinien być podzielony na pół. Iść , wycenić dom, oddać połowę kasy , tym którzy nie zamierzają w nim mieszkać. Tak by było sprawiedliwie. To, że ktoś zostaje z rodzicami, nie oznacza, że należy mu się za to "więcej" lub "mniej". My z siostrą , kiedyś podczas wspólnej rozmowy z rodzicami, uzgodniłyśmy, że dom rodziców jest własnością rodziców. Do końca ich życia, amen. Nikt nikogo spłacać potem nie będzie, jeśli rodzice umrą, sprzedajemy ten dom, pieniądze po połowie. A na własne domy zapracujemy same. I tak to powinno wyglądać. Edytowane przez new woman in town Czas edycji: 2011-12-14 o 13:46 |
|
|
|
|
#188 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 132
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
za to właśnie kocham wizaż - napisałam żartobliwą uwagę, zaznaczyłam, że jest to żartobliwe i okazało się, że nie wiem na czym polega związek oraz otrzymałam wall of text reprymendy i wyjaśnienia
![]() poza tym fajnie tutaj widać, jak poglądy ewoluują, jeśli się komuś wykażę błąd w rozumowaniu - najpierw "nie zgadzam się, żeby tam mieszkał" a później "można to rozwiązać inaczej", itd., jak widać wyżej. |
|
|
|
|
#189 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 412
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
ale jak to w zyciu bywa jest inaczej. Edytowane przez tipsiara Czas edycji: 2011-12-14 o 21:15 |
|
|
|
|
|
#190 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 625
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#191 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Po lekturze takich wątków cieszę się, że jestem jedynaczką.
![]() ![]() W tym wypadku to SAMI rodzice powinni podjąć decyzję, jak zamierzają rozdysponować swoim majątkiem według swojego uznania. Jeśli zależy im na dobrych relacjach w rodzinie to powinni dokonać podziału w miarę sprawiedliwie, uwzględniając interesy obu stron, aby zaoszczędzić dzieciom teraz i w przyszłości zbędnych niesnasek ,zawiści, ciągania po sądach i poczucia pokrzywdzenia. Jednak jeśli rodzice wspólnie z którymś dzieckiem ustalą, że ono będzie się nimi opiekować na stare lata, to przepisanie na to dziecko większej częsci majątku jest moim zdaniem jak najbardziej sprawiedliwe. ---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ---------- Cytat:
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
|
|
|
|
|
|
#192 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 412
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#193 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 739
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
ja też nie wiem. niby jestem w małżeństwie, ale skoro mamy rozdzielność majątkową, to chyba jednak małżeństwo to nie jest. no trudno. ![]() może znajdę jeszcze kiedyś kogoś.. kto spłaci mój kredyt za mieszkanie
|
|
|
|
|
|
#194 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
A jeśli rodzice chcą koniecznie by syn z nimi zamieszkał, to niech zaproponują coś co będzie sprawiedliwe, ale jednoczęśnie nas finansowo nieco nie zrujnuje. Cytat:
Po 2: to, że ty nadinterpretowujesz to twoja sprawa. Tak, nie zgadzam się, żeby tam mieszkał jeśli sytuacja ma wyglądac tak jak teraz. Jeśli on wymyśli coś innego, przedstawi mi inne rozwiązanie, uspokoi mój lęk o to, że coś mu się może stac to odejdę od mojego zdania. Jeśli nic się nie zmieni, to nie chcę by mieszkał pod jednym dachem z kimś kto może mu zrobic krzywdę i nie wydaje mi się to nienormalne. Po prostu się martwię. ---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ---------- Cytat:
Natomiast daruj sobie złośliwe przytyki w moją stronę w stylu, że szukam jelenia co mi spłaci kredyt. Możliwe, że nie będzie nawet co spłacac bo znajdę pracę i te pieniądze będą leżały nieruszone. Natomiast jakoś zabezpieczyc się musiałam, bo nie ma kto mi tych studiów sfinansowac. I tyle. A omówienie tego z przyszłym mężem było rzeczą dla mnie niezbędną i uczciwą wobec niego. A o związku czy małżeństwie nie decyduje wspólnota majątkowa, a liczenie się ze zdaniem drugiej osoby, branie jej punktu widzenia pod uwagę. I o tym ciągle mówię. W naszym wypadku także w kwestii finansowej, skoro rozdzielności nie planujemy. A wyliczanie: tak nie zrobię bo ja stracę a on zyska, tak, dla mnie takie wyliczanie obok partnerskiego, pełnego poczucia bezpieczeństwa zwiazku, nawet nie stało. WYLICZANIE, KALKULACJA w związku, a nie sama kwestia kasy wspólnej czy rozdzielnej. |
|||
|
|
|
|
#195 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 680
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Ale o co wam chodzi dziewczyny?
![]() To źle, że Andzia rozmawia ze swoim facetem i stara się rozwiązać problem jak cywilizowany człowiek a nie, że przemilcza wszystko i ma potem o to pretensje do całego świata? Niestety w związku też trzeba czasami pogadać o finansach a to, że nie chce na tym stracić wszystkeigo co ma to chyba o niej źle nie świadczy. no chyba że ja nie rozumiem slowa związek, partnerstwo
|
|
|
|
|
#196 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: maz
Wiadomości: 1 260
|
Cytat:
jeżeli najeżdżasz na Autorkę, obrażasz Ją, to wcale nie dziwię się że Twoje 'żarciki' jej nie śmieszą ![]() poza tym: - po pierwsze, dziesiątki razy Dziewczyna napisała, że swoim zdaniem nt podziału majątku dzieli się z TŻ a On dalej będzie prowadził konsultacje z rodziną - po drugie: dziwisz się że Dziewczyna nie chce aby Narzeczony mieszkał pod jednym dachem z takim człowiekiem? bo ja nie jak to rozwiążą, sprawa jest otwarta, jednak to, że Dziewczyna postawiła TŻ warunek odcięcia się od szwagra jest moim zdaniem troską o Niego, odcięcie się jest konieczne, moim zdaniem nie ma wątpliwości, lepiej dmuchac na zimne niż coś miałoby się stać
__________________
1986... rocznik czarnobylski ~ JEŚLI COŚ JEST MOJĄ ŚWIADOMĄ DECYZJĄ TO NIE BĘDĘ JOJCZYĆ, BO JEDYNĄ OSOBĄ, DO KTÓREJ MOGĘ MIEĆ PRETENSJE JESTEM JA SAMA! ~ (Gajaa) |
|
|
|
|
|
#197 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
- Pisałam swoje zdanie jako moje, a nie nasze, a więc na pewno jestem dyktatorką, która wszystko Tż-towi narzuca - Wtrącam się w nie swoje sprawy, nie jestem żadną rodziną, więc powinnam siedziec cicho - Jestem materialistką, bo moje rozmawianie o finansach polega na tym, że doradzam Tż-towi jakie kupic auto, a sama na cośbiorę kredyt, który ON (nie wiem czmeu nikt nie pisze, że MY ...) będzie za MNIE spłacał. Podsumowując jestem więc materialistką, która wtrąca się w nie swoje sprawy i nawet własnego faceta postanawia maksymalnie wycyckac z kasy. Ja już to zostawiam bez komentarza, bo autentycznie, szkoda klawiatury. Co miałam powiedziec to powiedziałam, a jak ktoś się będzie chciał do czegoś przyczepic to powód się zawsze znajdzie. |
|
|
|
|
|
#198 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: maz
Wiadomości: 1 260
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
może to zazdrość może niektórzy nic nie mają, to chociaż kogoś objadą za to jak mają prawo mieć i rozmawiać na ten temat
__________________
1986... rocznik czarnobylski ~ JEŚLI COŚ JEST MOJĄ ŚWIADOMĄ DECYZJĄ TO NIE BĘDĘ JOJCZYĆ, BO JEDYNĄ OSOBĄ, DO KTÓREJ MOGĘ MIEĆ PRETENSJE JESTEM JA SAMA! ~ (Gajaa) |
|
|
|
|
|
#199 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Lubuskie
Wiadomości: 492
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Po przeczytaniu calego wątku chciałam wypowiedziec się podobnie, jak autorka. Ja tez wybrałabym opcję z domkiem dziadka. W rodzinie siostry nie dzieje sie najlepiej, a co by bylo, jakby się rozwiodła z mężem i wróciła do domu rodziców? Lepiej trzymac się na uboczu i na swoim.
|
|
|
|
|
#200 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: maz
Wiadomości: 1 260
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
![]() Napisałaś to z dziesięć razy, ale niektórzy czytają wybiórczo ![]() Nie ma nic złego w tym że starasz się planować z TŻ swoją przyszłość finansową Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie
__________________
1986... rocznik czarnobylski ~ JEŚLI COŚ JEST MOJĄ ŚWIADOMĄ DECYZJĄ TO NIE BĘDĘ JOJCZYĆ, BO JEDYNĄ OSOBĄ, DO KTÓREJ MOGĘ MIEĆ PRETENSJE JESTEM JA SAMA! ~ (Gajaa) |
|
|
|
|
|
#201 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Ze swojej strony chciałam bardzo podziękowac za rady, z których jedna okazała się strzałem w dziesiątkę. Też myślałam, że może problem z wynajmem, póki Tż mnie nie uświadomił, że 2-je z 4-ga ich sąsiadów mieszka w wynajmowanym domu. Więc zapotrzebowanie na taki wynajem jest, a lokalizacja spokojna, ale bardzo fajna
I wszędzie bliziutko.Cieszę się też, że z Tż-tem mamy takie samo stanowisko, że bez problemu się dogadaliśmy i nie będzie na tym tle jakichś zgrzytów. Mam nadzieję, że sprawę da się pokojowo i bez większych szkód rozwiązac. Bo ja prywatnie mogę uważac przyszłego szwagra za maksymalną kanalię i chama. Jednak jest mężem siostry mojego Tż i córki jego rodziców. Więc moja prywatna opinia się nie liczy i będę ją sobie głęboko chowała. Bo nie chcę aby w rodzinie były jakiekolwiek większe zgrzyty niż już się stały. To jednak rodzina. I nawet jeśli dziś Tż by mnie poparł czy jego rodzice na fali nie wiem, emocji, to za jakiś czas mogliby miec żal. Więc no. Swoje prywatne opinie chowam głęboko. Mam nadzieję, że sprawę się da wyjaśnic ugodowo i teraz będzie już na spokojnie. A jeśli Tż zdecyduje się ze mną zamieszkac, to po prostu powiemy, że chcemy pomieszkac przed ślubem, a skoro pojawiają się ku temu warunki mieszkaniowe to czemu nie. Kontaktu Tż-ta z siostrą i chrześnicą i siostrzeńcem nijak ograniczac nie zamierzam z racji tej wyprowadzki. Nawet bardzo chętnie ich do mnie zaproszę. Jak za jakiś czas coś się ustali, to postaram się dac znac jak się ostatecznie sprawa rozwiązała. ---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:56 ---------- Cytat:
Ja rozumiem jeśli ktoś napisze (jak chyba Tmargot ale nie jestem pewna), że ma po prostu ogólne wrażenie, że trochę materializm bije. Ok jest człowiekiem, ma prawo do własnych ocen i wrażeń ogólnych. To subiektywna sprawa. Jednak łapanie się słówek bez odniesienia do całości. Opiniowanie jak to nie wykorzystuję mojego faceta bo miałam czelnośc wziąc kredyt studencki i jaka to cwana nie jestem. Pisanie, że narzucam swoje zdanie jak 50 razy pisałam, że rozmawiam i ustalam wszystko z Tż.... To już jest autentycznie szukanie guza i robienie na siłę afery... I coś takiego mnie osobiście wpienia. |
|
|
|
|
|
#202 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 737
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Na wizażu niektórym nie dogodzisz... po chamsku zbyt często rozmawiasz ze swoim tżtem, co wytrąca oręż z ręki niektórych osób i nie mogą powiedzieć: rozmowa! rzuć go!
Rodzice narzeczonego pytają Cię o radę, widać, że ich lubisz i bardzo szanujesz - źle, przecież lepiej wieszać psy na teściach. Wątek zahacza o pieniądze, to może autorkę da się obrazić oskarżeniami o materializm. Nieważne co pisze, jak pisze i jakie podjęła decyzje. Czymś jej trzeba dowalić. Rozumiem, że trollem można się trochę pobawić, ale normalnym, mądrym, rozważnym użytkownikiem, który szuka mądrej rady? Jakieś to cienkie...
__________________
|
|
|
|
|
#203 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 739
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
i mówiłam o swoim kredycie, a nie Twoim.więc zazdroszczę takiej wspólnoty. ja nie potrafię tak ludziom zaufać, żeby mieć z kimkolwiek wspólnotę. zbyt wiele osób mnie zawiodło w życiu. dlatego kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi. takie jest moje motto życiowe ![]() i zamieszkaj w swoim domu, żebyś potem nie płakała. |
|
|
|
|
|
#204 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 183
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#205 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#206 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
Nie wiem gdzie tu nadinterpretacja z mojej strony. Cytat:
---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ---------- Cytat:
Dalej nie rozumiesz, że sprawa się tyczy także o moje finanse. Moje. Nie Tż czy jego rodziców. Bo jedno z wyjśc zakłada naruszenie moich finansów. I tyle. Poza tym, uwierz, że gdybym powiedziała mojemu Tż (to on chciał, żebym wyraziła swoje zdanie) : słuchaj, nic nie mówię, nie jesteśmy rodziną, to poczułby się głęboko zraniony, sądzę, że do tego stopnia, że mógłby zwątpic w moje uczucia, bo jak to? Ślub ze mną za chwilę bierzesz, ale nie jestem dla Ciebie rodziną? Sama także nie chciałabym czegoś takiego usłyszec na tym etapie związku. No, ale. Jeśli dla Ciebie np. miesiąc przed ślubem nie ma rodziny, dzień po już jest to ok. Taki masz pogląd na życie i masz do niego prawo. U mnie i u Tż takie podejście by się nie sprawdziło, i sądzę, że dotkliwie zraniłoby drugą stronę, a po rozejściu się, sądzę, że i rodziców Tż, którzy traktują mnie jak częsc rodziny od bardzo dawna. |
|||
|
|
|
|
#207 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 259
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#208 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Lubuskie
Wiadomości: 492
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#209 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
Problem w tym, że sytuacja która jest teraz wpłynie na sytuację za 1,5 roku. I co? Oni coś teraz by ustalili beze mnie, bez mojego zdania. Ja wychodzę za mąż i mówię: Teraz jestem rodziną, nie podoba mi się to ustalenie bo musiałabym sprzedac swoją działkę, nie zgadzam się. Wszyscy wielkie oczy bo przecież 1,5 roku temu nie miałam obiekcji... Jestem realistką. I wiem, że pewne sprawy trzeba omówic, żeby potem nie obudzic się gołym, wesołym i z kredytem na sto lat. Poza tym, Tż traktuje mnie jak rodzinę i liczy się z moim zdaniem, jego rodzice traktują mnie jak rodzinę i nie wyobrażają sobie, że miałabym ot się odsunąc i olac temat. Sądzę, że poczuliby się urażeni na zasadzie: my traktowaliśmy ją jak córkę, a ona się na nas wypięła i stwierdziła: radźcie sobie sami, ja się nie mieszam. Dodatkowo... Takie jest życie. Pewne rzeczy trzeba omówic wcześniej skoro taka sytuacja życiowa się zdarza, niż potem siedziec płakac i biadolic. |
|
|
|
|
|
#210 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Majątek, dom i straszna awantura...
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:41.





















