BEZROBOTNI łączmy się. Część IV

[pumas]

Napisane przez pinkswan

Dziewczyny po co w ogóle wchodzicie w jakąkolwiek polemikę z Tajkuną? Cała końcówka z zeszłego wątku została poświęcona jej skromnej osobie, dosyć szczegółowo zostały omówione wszystkie jej absurdalne posty i co... ww. osoba umilkła, zniknęła. Gdzie zawsze jest pierwsza do krzyku. Po czym zaczynamy nowy wątek a Tajkuna znowu pisze dokładnie to samo jakby ostatnich 5.stron nie było adresowanych specjalnie dla niej.

Właśnie, masz rację ;-)

Napisane przez zabciajs

Odnosze wrażenie, że jak po znajomości dostać pracę to coś złego?!
Owszem jeśli nie masz kompletnie kwalifikacji czy umiejętności i przyjeli Cię mimo wszystko to owszem to coś gorszego.
Ale..jeśli masz do tego predyspozycję lub znasz się na tym to co w tym złego, że ktoś powiedział 'ej słuchaj moja znajoma szuka pracy, a ona się w tym sprawdzi' Przynosisz CV, podoba się i Cię przyjmują.
Co w tym złego?
Wiem, że nie sprawiedliwe dla innych, ale nic z tym nie zrobimy.
I sądzę, że większość z Nas chciałaby mieć takie znajomości.

Ja bym chętnie przyjeła prace po znajomosci i jestem pewna, ze nikt by mnie nie zatrudnil za ładne oczy albo wpływowego ojca, gdybym nie miała choćby odrobiny jakichkolwiek umiejetnosci, obycia, czy czegokolwiek, co byłoby pomocne.
Także jak najbardziej popieram szukanie pracy po znajomosci. W koncu to nie oznaka słabości i nieudolności, ale wrecz przeciwnie - oznaka, ze ktos darzy nas na tyle duzym zaufaniem, by powierzyć nam stanowisko i ręczyć za nas swoją głową i honorem, że go nie zawiedziemy.

Napisane przez invisible_01

Akurat call center to branża, w której płacą nieźle i która wbrew pozorom stwarza łatwe możliwości awansu - chociażby przez to, że jest wielka rotacja, mało kto wytrzymuje długo albo mało kto osiąga dobre wyniki. Mój TŻ pracuje dla jednej z sieci komórkowych, żeby się tam dostać musiał mieć rok doświadczenia. Miał - pracując w zwykłym call center. Po 1,5 roku pracy dla tej sieci (o ile tyle Cię będą chcieli trzymać) dostaje się umowę na czas nieokreślony, wcześniejsze są przedłużane (lub nie) co pół roku. Po tym 1,5 roku większość ma możliwość przejścia do pracy w salonie albo zostania tzw. liderem. Myślałam kiedyś o przemęczeniu się w jakimś CC, bo potem naprawdę jak masz doświadczenie jest dużo możliwości, ale jednak to nie dla mnie.

Zgadzam się.
Moja koleżanka wysłała jakiś czas temu CV na ogłoszenie z gumtree. Tego samego dnia została zaproszona na rozmowę, a po 2-3 już tam pracowała. Liczą się chęci. Obecnie dalej tam pracuje, zarabia 10 zł za godzinę na linii wychodzącej, wciska ludziom jakies koce, garnki i inne ksiazki. Jest osoba z natury raczej normalna, niezbyt przebojowa, ale sobie radzi, nie narzeka. Ma umowe zlecenie. To jest jej pierwsza praca, także się da...

Napisane przez uparta Marti

myślicie,ze pewnosc siebie podczas rozmowy kwalifikacyjnej jest wskazana ? np mam wszytskie zdolnosci i kwalifikacje jakich oczekuje pracodawca i jestem w tym pewna siebie.

Pewność swoich umiejętności tak. Wszystko zależy, w jaki sposób się o nich mówi.
Ja zawsze byłam pewna swego, ale przy tym skromna, co dało się chyba zauważyć, nie przyjmowałam postawy: ja wiem wszystko najlepiej i zaplaccie mi za te wiedze, bo inaczej wychodze i mam was gdzies.

[Myszka_83]

Napisane przez Aninek

Zależy od CC, pracowałam w jednym jakieś 2 lata temu, na wstępie dostałam na rękę 7,5 plus premie plus premie dodatkowe za podpisane umowy. Moja koleżanka potrafiła wyciągnąć 1300 podstawy i 300 zł premii.Minusem jest umowa-zlecenie lub umowa o dzieło, w wyjątkowych sytuacjach dawali umowę o pracę.

Napisane przez invisible_01

Mój TŻ pracuje w call center, na początku miał 10 zł netto/h, potem 12 zł netto/h. Po roku awansował, teraz ma 15 zł netto/h, umowę o pracę, lepsze stanowisko, plus do tego premie. Wychodzi mu ok. 3000, 3500 zł na rękę na miesiąc. I od razu zaznaczam, że pracę dostał bez znajomości, ma ukończoną tylko szkołę średnią.

Napisane przez spacja_

Ja na studiach też pracowałam w CC, zarabiałam bodajże 9 zł na rękę, a po jakimś czasie 11. Ze znalezieniem i dostaniem tej pracy nie było praktycznie żadnego problemu, więc jak ktoś chce to się da, akurat w CC zaczepić

Napisane przez Marzena17

Można zarobić nawet więcej, zależy jakie CC, w jakiej firmie. W bankach zazwyczaj zarabia się więcej, przynajmniej jeśli chodzi o windykację.

No to zazdroszczę widocznie musiałam trafić na nieodpowiednią firmę. A dostać się można bylo faktycznie od ręki

[201609062117]

Napisane przez Marzena17

Lat 23, ostatni rok studiów (łączone z podyplomówką, więc teraz robię tylko podyplomowe + obrona mgr). Doświadczenie (jak miałam 16 lat to harowałam w barze w weekendy, ale nie ujmuję tego w CV, jak składam do pracy biurowej, bo sensu to nie ma żadnego), pracowałam w budżetówce łącznie 11 miesięcy (3 miesiące jako asystentka sekretarza ds. problemów alkoholowych, 8 miesięcy w windykacji), potem 3 miesięczny staż w radiu. Nie liczę tu ankiet, którymi zajmowałam się bardzo dorywczo i bardzo na czarno No to się wyspowiadałam Twoja kolej :P

Pytałam się, ponieważ wiem jak rodzina potrafi być demotywująca i jak wyprowadzka może diametralnie zmienić nasze życie a we Wro utrzymać się nie jest ciężko, czego sama jestem przykładem. Podobnie jak nie jest ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę byleby to 1100-1200 było.

[khloe]

Może trochę zoffotopuję, a może i nie, bo widzę, że się przewinął temat "pracy na zastępstwo", czyli pewnie za kobietę w ciąży.

Jak już pisałam jestem na stażu.

Siedzę w biurze z dziewczyną, która pracuje na zastępstwo za inną kobietę w ciąży.

No i dzisiaj zawitała do nas ta właśnie dziewczyna w ciąży i połowę czasu w pracy zawracała nam głowę i opowiadała o wszystkim i o niczym. Widziała, że nie mamy czasu i jej nic nie odpowiadamy, ale nadal paplała bezsensu. Po 3 godzinach gadaniny stwierdziła :" Nie chce mi się wracać do domu, bo mi się nudzi a nic ciekawego w tv nie ma".

Myślałam, że mnie szlag trafi!! To po co poszła od razu na zwolnienie jak jej sie nudzi??

Mówi się o tym jak źle pracodawcy NAS traktują.
A jak my ich traktujemy??

Jak kobieta się dowie, że jest w ciąży to na drugi dzień nie przychodzi do pracy tylko przynosi L-4 "bo jest w ciąży"

Rozumiem nie chodzić do pracy jak ciąża jest zagrożona/kobieta źle się czuje/praca jest ciężka. Ale przy biurku??

Ok, można powiedzieć pracodawcy że się jest w ciąży i chodzić do pracy i dać pracodawcy czas na "przygotowanie się"- wtedy może zatrudnić kogoś innego i w czasie ciązy bedzie ta kobieta mogła uczyć inną osobę co robić itp.

Mam wrażenie, że kobiety jakby mogły to by w dniu zapłodnienia L4 przyniosły.

I wcale mnie nie dziwią pytania na rozmowie o pracę - czy chcę mieć dzieci.

Pracodawcy po prostu nam się "odpłacają" tym, jak my ich traktujemy.

Wiem, że tym postem włożyłam kij w mrowisko, ale taka jest prawda.

Myślałam, że mnie szlag trafi po tym dzisiejszym zajściu.

[Bayje]

Nie dziwie Ci się .. do mnie jakby przyszła osoba która jest na L4 a dokładniej kobietę w ciąży i po tygodniu narzekała, że jej się nudzi to nic tylko rozstrzelać..

3 godziny u Was siedziała ? ja je*&^

[201609062117]

Napisane przez khloe

Wiem, że tym postem włożyłam kij w mrowisko, ale taka jest prawda.

Myślałam, że mnie szlag trafi po tym dzisiejszym zajściu.

Ostatnio w Wysokich Obcasach był artykuł poruszający tę tematykę; pokrótce: autorka, właścicielka małej firmy splajtowała, bo przez okres całej ciąży pracownicy+urlopu macierzyńskiego musiała płacić podwójnie wszystkie składki, czyli za ciężarną i nową pracownicę. Podsumowała całe zdarzenie zdaniami: nigdy więcej kobiet w wieku rozrodczym.
I ja to popieram Niestety większość kobiet traktuje ciąże jako stan chorobowy wymagając specjalnego traktowania i najczęściej prowokując kilkumiesięczne wakacje. Może korporacje mogą sobie na to pozwolić, firmy mniejszego kalibru już nie.
Ja się nie obruszam na to pytanie, mimo że prawnie powinnam, ale rozumiem pracodawcę, który widząc kobietę ok 30 zastanawia się jak szybko pojawi się nowy członek społeczeństwa i ile go to będzie kosztować

[kalae]

w call centre można zarobic tyle, oczywiście zależy który,

generalnie takie sa stawki w cc, choć raz zadzwonił do mnie pan i mi proponuje jakies 5zł wiec mu powiedziałam, że stawka jest za mała i dziękuję,

w krakowie byłam na rozmowie, do universal agent bodajże, nie jest to firma zajmująca się telekomunikacja, ale raczej wysyłaniem ludziom różnych akcesoria bielizny, książek itd zalezy na co zamówienie podpisza, praca polega na dzwoninie do ludzi prezentowaniu przedmiotu i proponowanie wysyłki, przy czym płaci sie tylko na wysyłkę.

tutaj w katowicach byłam zaproszona do ☠☠☠☠☠, ogólnie to wg mnie ok i umowa o prace i stawka dobra + premia.

z tego co widze to rynku śląski dużo się ogłosza transacta i telemedycyna i sociobiznes

ja jednak chcialam inna prace i w rezultacie nie decydowalam sie na to

te firmy tez musza byc konkurencyjne wzgl. siebie, a na czym jak nie na płacy mogą być.

Napisane przez Myszka_83

To w call center można tyle zarobić Ja, jak bylam na rozmowie do call center, to mi proponowali nieco ponad 4zł za godzinę, a podwyżka o 50 gr to gdzieś może po pół roku przepracowania

[khloe]

Napisane przez Bayje

Nie dziwie Ci się .. do mnie jakby przyszła osoba która jest na L4 a dokładniej kobietę w ciąży i po tygodniu narzekała, że jej się nudzi to nic tylko rozstrzelać..

3 godziny u Was siedziała ? ja je*&^

5, 5 godziny

[kalae]

Napisane przez mala zmiana

A mozecie mi jeszcze napisac jak umowa w zusie jest na zastepstwo to na jaki czas?

czas nieobecności osoby zastępowanej w pracy

[Bayje]

Napisane przez khloe

5, 5 godziny

no to kobita ma zdrowie jak dzwoń skoro potrafi pierdzielić przez prawie 6 godzin bez sensu .. - cofnąć jej L4

Ja się nie obruszam na to pytanie, mimo że prawnie powinnam, ale rozumiem pracodawcę, który widząc kobietę ok 30 zastanawia się jak szybko pojawi się nowy członek społeczeństwa i ile go to będzie kosztować

Kiedyś jak byłam na rozmowie w sklepie kosmetycznym Pani 'przesłuchująca' narzekała na to, że nie mam JESZCZE własnej rodziny i to jej przeszkadzało.. Przez 2 tygodnie nie potrafiłam zrozumieć o co jej chodziło .. ale potem doszłam do wniosku, że chodziło jej o to, że czasami mogę jej uciec 'z ciażą'...

[khloe]

Napisane przez Bayje

no to kobita ma zdrowie jak dzwoń skoro potrafi pierdzielić przez prawie 6 godzin bez sensu .. - cofnąć jej L4

No i jeszcze wychodząc stwierdziła żę :" idzie na miasto sobie połazić".
W minutę bym dla takiej wypowiedzenie uszykowała.

[Bayje]

Napisane przez khloe

No i jeszcze wychodząc stwierdziła żę :" idzie na miasto sobie połazić".
W minutę bym dla takiej wypowiedzenie uszykowała.

Widocznie dziewczyna albo ma bardzo dobre kontakty z 'właścicielem' firmy skoro tak bardzo się nie obawia o swoją pozycje bo ja gdybym była na L4 nie łaziłam bym bez potrzeby do biura by 'przeszkadzać komuś w pracy' bo nie ukrywajmy - Wam to robiła.


Chociaż - żebyśmy się nie zdziwili co się stanie po 'macierzyńskim' XD

[khloe]

Napisane przez Bayje

Widocznie dziewczyna albo ma bardzo dobre kontakty z 'właścicielem' firmy skoro tak bardzo się nie obawia o swoją pozycje bo ja gdybym była na L4 nie łaziłam bym bez potrzeby do biura by 'przeszkadzać komuś w pracy' bo nie ukrywajmy - Wam to robiła.


Chociaż - żebyśmy się nie zdziwili co się stanie po 'macierzyńskim' XD

To jest instytucja państwowa więc jej raczej nie wywalą.

[Bayje]

Napisane przez khloe

To jest instytucja państwowa więc jej raczej nie wywalą.

no to takie się moga 'rozmnażać' do woli.

[khloe]

Napisane przez Bayje

no to takie się moga 'rozmnażać' do woli.

Niestety

[pumas]

Może trochę przesadzacie z tą ciężarną. Można iść na L4 i przyjsc sobie do pracy zobaczyc, co slychac i ponarzekac, ze sie czlowiek nudzi. Może kobieta ta faktycznie gorzej sie czuła lub czuje sie zwykle dobrze, ale ma napady boleści, mdłości itd. wiec woli miec L4, zeby nie spotkala ją żadna przykra i krepujaca sytuacja w ciagu dnia w pracy.

[Bayje]

Gdyby faktycznie miała wymioty, bóle .. to khloe by to zauważyła w ciągu 5,5 h
Owszem można przyjść do miejsca pracy i pogadać ale przesiadywać tam 'pół dnia' to lekka przesada..

[pumas]

Czepiacie sie tych 5.5 godzin. Ja, jeśli miałabym obawy przed problemami typu wymioty, to na pewno wzielabym na jakis czas L4. Wiadomo, że pewne dolegliwosci pojawiaja sie rano, potem albo sie powtarzaja, albo nie, ale to loteria. Takze mnie akurat to nie dziwi.

[khloe]

Napisane przez Bayje

Gdyby faktycznie miała wymioty, bóle .. to khloe by to zauważyła w ciągu 5,5 h
Owszem można przyjść do miejsca pracy i pogadać ale przesiadywać tam 'pół dnia' to lekka przesada..

Jedyne co zauważyłam to jej świetne samopoczucie!- szczebiotała, śmiałą się, sama sobie kawę zrobiła.. a jak już nie miała co robić to usiadła koło tej pracownicy, przysunęła sobie przybornik i wyciągała kolorowe długopisy i coś bazgrała po kartce.!

Nie mam litości, oj nie mam!

[Bayje]

Napisane przez pumas

Czepiacie sie tych 5.5 godzin. Ja, jeśli miałabym obawy przed problemami typu wymioty, to na pewno wzielabym na jakis czas L4. Wiadomo, że pewne dolegliwosci pojawiaja sie rano, potem albo sie powtarzaja, albo nie, ale to loteria. Takze mnie akurat to nie dziwi.

W tym przypadku mamy raczej do czynienia z L4 typu bo 'kobiecina' myślała, że na wolnym jest miło i przyjemnie a nie, że wymioty czy inne sraczki

Niestety jej się nie spodobało i .. teraz truje dupsko innym.

[olina_]

Napisane przez kalae

z tego co widze to rynku śląski dużo się ogłosza transacta i telemedycyna i sociobiznes

składałam do transacty, ogłaszali się, że poszukują pracownika biurowego czy coś w ten deseń, oddzwonili do mnie z zaproszeniem na rozmowę, wtedy dopiero wygooglowałam i zobaczyłam, że to tele do tego chyba jedno z gorszych.
Z telemedycyny też do mnie dzwonili, tzn miałam połączenie nieodebrane, 15 min później oddzwoniłam i pani mówi, że prawdopodobnie dzwoniła mnie zaprosić na rozmowę, ale już nie ma miejsc także chyba w ciągu 15 min umówiła wszystkich co przysłali cv jak leci. To akurat było ogłoszenie na stażystę, nie telemarketing, ale po takich masowych rozmowach wydaje mi się, że to też był tele.
Na socio nawet nie wysyłałam, bo wygooglowałam, że to telemarketing, a na takie oferty raczej nie wysyłałam.
Raz mi się zdarzyło wysłać cv na telemarketing, wiedząc, że to to, bo zainteresowała mnie działka - sprzedaż win oddzwonili, ale już się zobowiązałam na coś innego.


jeszcze słowo o pracy "po znajomości" - też nie uważam tego za coś złego, o ile ktoś się faktycznie do tej pracy nadaje. Ja w ten sposób dowiedziałam się o pracy 2 razy.

[kalae]

Napisane przez olina_

składałam do transacty, ogłaszali się, że poszukują pracownika biurowego czy coś w ten deseń, oddzwonili do mnie z zaproszeniem na rozmowę, wtedy dopiero wygooglowałam i zobaczyłam, że to tele do tego chyba jedno z gorszych.
Z telemedycyny też do mnie dzwonili, tzn miałam połączenie nieodebrane, 15 min później oddzwoniłam i pani mówi, że prawdopodobnie dzwoniła mnie zaprosić na rozmowę, ale już nie ma miejsc także chyba w ciągu 15 min umówiła wszystkich co przysłali cv jak leci. To akurat było ogłoszenie na stażystę, nie telemarketing, ale po takich masowych rozmowach wydaje mi się, że to też był tele.
Na socio nawet nie wysyłałam, bo wygooglowałam, że to telemarketing, a na takie oferty raczej nie wysyłałam.
Raz mi się zdarzyło wysłać cv na telemarketing, wiedząc, że to to, bo zainteresowała mnie działka - sprzedaż win oddzwonili, ale już się zobowiązałam na coś innego.


jeszcze słowo o pracy "po znajomości" - też nie uważam tego za coś złego, o ile ktoś się faktycznie do tej pracy nadaje. Ja w ten sposób dowiedziałam się o pracy 2 razy.

wiem, bo tez wygooglowalam sobie, ale jesli ktos chce jakiejkolwiek pracy to taka tez dobra, mi chodzilo o to, przynajmniej jak dla mnie lepsze tez niz na kasie.

Bez znajomości to wieksza satysfakcja, ale jakbym miala prace po znajomosciach to tez bym sie cieszyla

[Aninek]

Ogólnie coraz powszechniejsze jest,że jak praca jest "po znajomości", to za tę poleconą osobę się ręczy-i oczywiście poleci się kogoś odpowiedzialnego i kompetentnego, a nie tylko "znajomego".

[olina_]

ja bym się spaliła ze wstydu, jakby ktoś mnie polecił a w pracy byłabym do d*** i na miejscu tej osoby polecającej tez na pewno nikt by nie chciał być

[201701300931]

Napisane przez pani-jesień

BTW, teraz też siedzę nad ustawami, bo tydzień temu złożyłam dokumenty aplikacyjne do jednego z wrocławskich urzędów. Wprawdzie nie liczę na zbyt wiele, bo rzadko kiedy te urzędowe konkursy są uczciwe (), ale nie odpuszczam, bo a nóż widelec nie mają na to stanowisko ustawionego kandydata

Wprawdzie nie wiem, czy szukasz pracy czy chcesz zmienić (aż tak nie wczytywałam się w wątek przez ostatnie dyskusje), ale jakby co informuję, że we wrocławskich sądach jest aktualnie kilka ogłoszeń

[Aninek]

Napisane przez olina_

ja bym się spaliła ze wstydu, jakby ktoś mnie polecił a w pracy byłabym do d*** i na miejscu tej osoby polecającej tez na pewno nikt by nie chciał być

I właśnie o to chodzi,dziś żeby dostać pracę po znajomości trzeba wg mnie być dobrym w tym,co się robi-na samych znajomościach człowiek nie ujedzie.

[pani-jesień]

Napisane przez tajkuna

Ja pracowałam na czarno w firmie, pisałam tu o tym, gdzie szef nas wyzywał , klą przy nas, przeklinał na nas , zakładał firmę, o której pojęcia wogóle nie miał i nas do tej firmy zatrudnił . Przy zbliżaniu się dnia wypłaty, mówił,że nam wypłata się nie należy, że może, w przyszłosci jak firma się rozwinię to nam zapłaci, z trudem płacił. Ale nie uciekłam mimo tego, jak piszesz,że inni by uciekli, pracowałam do momentu, aż nas wszystkich nie pozwalniał. Firma mu nie szła.

A ja uciekłam z firmy, w której źle się czułam. Bo moje zdrowie psychiczne jest dla mnie bardzo cenne.

Napisane przez mala zmiana

Dzieki musi sie udac bo bycie urzednikiem to moje marzenie

Serio? Ja byłam urzędniczką 4 miesiące. Zmieniłam pracę, kiedy tylko nadarzyła się okazja

Chyba za wybredna byłam i teraz mam

Wprawdzie nie wiem, czy szukasz pracy czy chcesz zmienić (aż tak nie wczytywałam się w wątek przez ostatnie dyskusje), ale jakby co informuję, że we wrocławskich sądach jest aktualnie kilka ogłoszeń

O, dzięki za info

[tajkuna]

Ja byłam z koleżanką w tym roku na konkursie w sądzie na staż . Oprócz testu było wiele zadań otwartych do zrobienia. Wymagali znajomość 3 ustaw, ale na teście pytania były z całego prawa, bardzo mało z tych ustaw, których znajomość wymagali. Zadania otwarte były mniej więcej takie, że powołując się na konkretną ustawę napisz do uczestników rozprawy zawiadomienie o zakończeniu rozprawy i poinformują ich o wynikach rozprawy. Czy powołując się na konkretną ustawę, nie było podane na jaką napisz pismo do banku z prośbą o ujawnienie informacji o np wysokości konta ich klienta, przeciwko ,któremu toczyła się rozprawa. Bardzo prawnicze terminy były używane. Coś w tym stylu były zadania , tylko dokładnie nie pamiętam, bo to było w maju, trochę mogłam pokręcić. Drugi etap, to było sprawdzenie szybkości pisania na komputerze.

[inz87]

Moja mama urodziła troje dzieci. W czasie ciąży pracowała do 8 miesiąca i nie narzekała - pracowała, jeździła samochodem, miała spotkania z klientami, załatwiała sprawy w urzędach i to trzykrotnie... Ciąża to nie choroba.

[khloe]

Napisane przez inz87

Moja mama urodziła troje dzieci. W czasie ciąży pracowała do 8 miesiąca i nie narzekała - pracowała, jeździła samochodem, miała spotkania z klientami, załatwiała sprawy w urzędach i to trzykrotnie... Ciąża to nie choroba.

No właśnie- ciąża to nie choroba!

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

Napisane przez tajkuna

Ja byłam z koleżanką w tym roku na konkursie w sądzie na staż . Oprócz testu było wiele zadań otwartych do zrobienia. Wymagali znajomość 3 ustaw, ale na teście pytania były z całego prawa, bardzo mało z tych ustaw, których znajomość wymagali. Zadania otwarte były mniej więcej takie, że powołując się na konkretną ustawę napisz do uczestników rozprawy zawiadomienie o zakończeniu rozprawy i poinformują ich o wynikach rozprawy. Czy powołując się na konkretną ustawę, nie było podane na jaką napisz pismo do banku z prośbą o ujawnienie informacji o np wysokości konta ich klienta, przeciwko ,któremu toczyła się rozprawa. Bardzo prawnicze terminy były używane. Coś w tym stylu były zadania , tylko dokładnie nie pamiętam, bo to było w maju, trochę mogłam pokręcić. Drugi etap, to było sprawdzenie szybkości pisania na komputerze.

Śmieszne to jest ale niestety prawdziwe.

Jestem aktualnie na stażu w Prokuraturze i nic takiego nie miało miejsca.
Po prostu poszłam i się spytałam, czy wezmą mnie na staż i się zgodzili.
\I owszem, pomimo tego, że jestem tam krótko, to piszę ww. przez Tajkunę pisma. Ale nie wyobrażam sobie tego, że ktoś na wejściu tego ode mnie wymaga. Nie umiałam tego na początku robić, ale babka, która ze mną siedzi powiedziała mi:" jesteś tu niedawno, masz prawo tego nie umieć. Ale moim obowiązkiem jest, żeby Cię tego nauczyć".
Nikt nie umie wszystkiego idąc do nowej pracy.

Wiem też że masz rację, bo koleżanki na uczelni mi mówią, że nie ma mowy, żeby u nich ktoś się dostał na staż do Sądu bo lista wymagań jest nie do spełnienia. Rozumiem, że trzeba kodeksy umieć, ale pisać pisma- bez przesady.

Kiedyś starałam się na staż do Starostwa i też takie cuda wianki odprawiali. Job interview jak do międzynarodowej korporacji, a na koniec pytanie:" czemu studzienki kanalizacyjne są okrągłe?"

Boże, widzisz i nie grzmisz!