związek z prawie rozwodnikiem - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-10-13, 20:33   #181
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
ajah... a żebyś wiedziała nad nami nikt się nie ulituje tylko o wszystko obwinia! Mi nikt nie pomoże, tamtej każdy. Na przykład: Ja zostaję z dzieckiem sama to mi nikt nie pomaga, jak był malutki też nie a ona miała swoją mamę, teściową, opiekunkę i nie pracowała! A ja pracuję, mam jeszcze do ugotowania obiad dla faceta, też muszę go oprać, wyprasować. Kiedyś mały był u nas i był bardzo chory, strasznie mnie to stresowało bo czuję się za niego odpowiedzialna podwójnie. Nie spałam bo płakał co noc trzeba było wstawać, normalka. I to ja wstawałam wycierałam nosek, przebierałam pieluchy, karmiłam i usłyszałam od mojego faceta matki, że jestem patologią i dziwką i dalej nie będę wymieniać. Jestem normalną dziewczyną z normalnej rodziny. Miłość do dzieci, szacunek do męża i domowego ogniska wpoiła mi mama. Jaka patologia??? A no nie skończyłam studiów i jestem "niegodna" jej syna. Dramat...

Co do obowiązków domowych to u nas podział klasyczny. Ja pracuję ale niedużo, mam swój mały interes ale nawet w ciągu tygodnia mam sporo wolnego czasu więc 99% obowiązków wykonuję ja. Trudno byłoby mi tego wymagać od mężczyzny pracującego bardzo ciężko nawet do 12h dziennie. Więc jeśli jego była nie pracowała w ogóle a w domu był syf, obiad nieugotowany, w lodówce pusto, pranie nie zrobione, oj przepraszam czasem udało się zawieść koszule męża do pralni żeby czasem samemu się nie natrudzić prasowaniem to chyba mogę powiedzieć, że to trochę nie w porządku? Jeśli dwie osoby pracują mniej więcej tyle samo to podział obowiązków powinien być.

Koniec końców każdy ma swoją historię i swój punkt widzenia, który niejednokrotnie od punktu siedzenia zależy Nie chcę powiedzieć, że każda była żona jest zła, jest mnóstwo i tych naprawdę skrzywdzonych. Mam jednak wrażenie, że trochę ten stereotyp świętej byłej żonci zawładnął umysłami niektórych Pań Drugie małżeństwo może być o wiele lepsze niż pierwsze i dzieci w niczym tu nie są przeszkodą. Nie każdy facet to s☠☠☠☠iel, mądry gościu nie odchodzi od żony bez powodu. Każdemu też pasuje co innego, są tacy co mogą bez bliskości żyć latami a inny nie wytrzyma. Jeśli ktoś nie mieszka ze sobą przed ślubem, łatwo się pomylić. I rozwód każdego z nas może spotkać....

Najważniejsze dzieciakom nie mieszać w głowach i nie wciągać w konflikty staruchów
Powiem krótko- przestań się nad sobą użalać.
Jak ktoś chce kogoś urazić to kij się zawsze znajdzie. Jesli ktos mówi ci, ze jesteś patoogia, bo wykształcenie masz nie takie- to chyba jasne, że to świadczy o tejosobie.
Nie wiem jak się sprawa miała w sprawie twojego eksa. Postreganie jest takie, że osoba, tóra zdradza partnera nie jest porządku, podobnie jak osoba,z ktorą zdradza. Od takiego osądu się nie ucieknie.
Z drugiej strony to ty osądzasz byłą żonę i się wieszasz na jakiś popierdółkach jak pusta lodówka i inne.
Tu moim zdaniem warto zachować klasę. I odpucić sobie komentarze, złapać dystans i żyć własnym szczęściem.

Co z tego, że tobie nikt sie dzieckiem opiekować nie pomaga? Nie rozumiem co to ma do rzeczy.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 20:46   #182
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Gosiaczek ona to mówiła również do niego! Robiła różne rzeczy żeby się mnie pozbył. A on, no na początku robił awantury, później próbował tłumaczyć, rozmawiać, zawsze mnie bronił. Usiłował na różne sposoby mamie przetłumaczyć jaka jestem dla niego, dla jego syna, że teraz dopiero jest szczęśliwy, nic to nie dawało. Zawsze wracał stamtąd zły i rozczarowany, w końcu przestał tam przychodzić i kontakt się urwał właściwie. Na dzień dzisiejszy jest kurtuazyjny i na zasadzie telefonu raz w miesiącu "żyję". Ona niezmiennie uznaje tamtą za swoją synową. No to teraz ma córkę zamiast syna. Według życzeń. Wiem, że go to boli, mam nieraz wyrzuty sumienia, że przeze mnie nie ma dobrych relacji z matką. Ale co zrobić? On powiedział mamie, że jeśli nie może do rodzinnego domu przyjść ze mną to nie będzie w ogóle przychodził...

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

ajah jak co to ma do rzeczy? Jej pomaga każdy z rodziny a ja muszę radzić sobie z małym sama. Tzn teraz już inaczej bo jest starszy ale jak był malutki. Ja się nad sobą nie użalam tylko opowiadam swoją historię ze swojego punktu widzenia bo jest wiele takich dziewczyn które może potrzebują to przeczytać i się pocieszyći po to jest to forum! Nie chcesz nie czytaj...
Nikt tu nikogo nie zdradzał, kiedy poznałam mojego obecnego już z nią nie mieszkał od dłuższego czasu i sprawa była już w sądzie. Ale nawet jak tak jest to i tak wszyscy myślą właśnie tak...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 20:46   #183
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Gosiaczek ona to mówiła również do niego! Robiła różne rzeczy żeby się mnie pozbył. A on, no na początku robił awantury, później próbował tłumaczyć, rozmawiać, zawsze mnie bronił. Usiłował na różne sposoby mamie przetłumaczyć jaka jestem dla niego, dla jego syna, że teraz dopiero jest szczęśliwy, nic to nie dawało. Zawsze wracał stamtąd zły i rozczarowany, w końcu przestał tam przychodzić i kontakt się urwał właściwie. Na dzień dzisiejszy jest kurtuazyjny i na zasadzie telefonu raz w miesiącu "żyję". Ona niezmiennie uznaje tamtą za swoją synową. No to teraz ma córkę zamiast syna. Według życzeń. Wiem, że go to boli, mam nieraz wyrzuty sumienia, że przeze mnie nie ma dobrych relacji z matką. Ale co zrobić? On powiedział mamie, że jeśli nie może do rodzinnego domu przyjść ze mną to nie będzie w ogóle przychodził...
Birma, Ty jesteś dla matki TŻ obcą kobietą. I nie przez Ciebie nie ma dobrych relacji z matką. To są sprawy między nimi. Super że jesteś z nim szczęśliwa a on z Tobą. Ale jak Ajah pisze - nie użalaj się nad sobą.
Jeżeli ktoś ma pomagać przy dziecku - to on ma taki obowiązek. Nikt inny. A zresztą to Ty pomagasz mu przy jego dziecku.

Edytowane przez 201607040940
Czas edycji: 2014-10-13 o 20:49 Powód: .
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 21:02   #184
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Heh.. życzę Wam żebyście się nigdy nie znalazły w takiej sytuacji i żeby nikt Wam nie powiedział, że się użalacie nad sobą. Nie sposób napisać tu przecież wszystkiego i przykro mi, że wyszło to jak użalanie, nie miałam tego na myśli...

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Ja się głownie dzieckiem opiekuję, bo ja jestem w domu więcej, on pomaga ile może ale jak wraca wieczorem i pada na twarz to najwięcej narobi. W weekend owszem. Ja go nie mogę z nikim zostawić bo moja mama jest chora, mój ojciec zmarł, z "teściową" nie mam kontaktu, "teść" jest omotany przez żonę a obcemu komuś się boję bo to nie jest moje dziecko. Kocham je jak swoje dla mnie nie jest gehenna z nim zostawać ale czasem chciałabym usłyszeć od kogoś chociaż "dobra z ciebie dziewczyna"...

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Ja jestem obcą kobietą??? Żona jej syna to obca?? Wychowuję jej wnuka po części, jaka ja obca? A tamta jest traktowana jak córka mimo że lata po rozwodzie! To jest dopiero patologia...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 21:06   #185
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Heh.. życzę Wam żebyście się nigdy nie znalazły w takiej sytuacji i żeby nikt Wam nie powiedział, że się użalacie nad sobą. Nie sposób napisać tu przecież wszystkiego i przykro mi, że wyszło to jak użalanie, nie miałam tego na myśli...

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Ja się głownie dzieckiem opiekuję, bo ja jestem w domu więcej, on pomaga ile może ale jak wraca wieczorem i pada na twarz to najwięcej narobi. W weekend owszem. Ja go nie mogę z nikim zostawić bo moja mama jest chora, mój ojciec zmarł, z "teściową" nie mam kontaktu, "teść" jest omotany przez żonę a obcemu komuś się boję bo to nie jest moje dziecko. Kocham je jak swoje dla mnie nie jest gehenna z nim zostawać ale czasem chciałabym usłyszeć od kogoś chociaż "dobra z ciebie dziewczyna"...
Pamiętaj że to że jesteś z tym a nie innym facetem to Twój wybór, to że zajmujesz się jego dzieckiem - również. Nie musisz tego robić ale chcesz.

Birma - dobra z Ciebie dziewczyna.

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Ja jestem obcą kobietą??? Żona jej syna to obca?? Wychowuję jej wnuka po części, jaka ja obca? A tamta jest traktowana jak córka mimo że lata po rozwodzie! To jest dopiero patologia...
jeżeli teściowa jest wierząca to ex - poślubiona przed Bogiem jest nadal jego żoną.

Tak - Ty jesteś dla niej obca.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 21:10   #186
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

No właśnie chcę!!! Chcę bo kocham chłopaków, są całym moim życiem. I chcę tylko dla nich dobra... dzięki za dobre słowo nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy...

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Wierząca nie wierząca, to ja jestem jego żoną nie ona. Ślub to ślub. Przecież mnóstwo ludzi się rozwodzi i bierze ponowny ślub. To co, jak mu nie wyszło z tamtą to już miał po wieki sam zostać?
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 21:14   #187
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Gosiaczek ona to mówiła również do niego! Robiła różne rzeczy żeby się mnie pozbył. A on, no na początku robił awantury, później próbował tłumaczyć, rozmawiać, zawsze mnie bronił. Usiłował na różne sposoby mamie przetłumaczyć jaka jestem dla niego, dla jego syna, że teraz dopiero jest szczęśliwy, nic to nie dawało. Zawsze wracał stamtąd zły i rozczarowany, w końcu przestał tam przychodzić i kontakt się urwał właściwie. Na dzień dzisiejszy jest kurtuazyjny i na zasadzie telefonu raz w miesiącu "żyję". Ona niezmiennie uznaje tamtą za swoją synową. No to teraz ma córkę zamiast syna. Według życzeń. Wiem, że go to boli, mam nieraz wyrzuty sumienia, że przeze mnie nie ma dobrych relacji z matką. Ale co zrobić? On powiedział mamie, że jeśli nie może do rodzinnego domu przyjść ze mną to nie będzie w ogóle przychodził...

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

ajah jak co to ma do rzeczy? Jej pomaga każdy z rodziny a ja muszę radzić sobie z małym sama. Tzn teraz już inaczej bo jest starszy ale jak był malutki. Ja się nad sobą nie użalam tylko opowiadam swoją historię ze swojego punktu widzenia bo jest wiele takich dziewczyn które może potrzebują to przeczytać i się pocieszyći po to jest to forum! Nie chcesz nie czytaj...
Nikt tu nikogo nie zdradzał, kiedy poznałam mojego obecnego już z nią nie mieszkał od dłuższego czasu i sprawa była już w sądzie. Ale nawet jak tak jest to i tak wszyscy myślą właśnie tak...
Wiesz jaki jest problem? Problemem jest twoje podejście.
Olej ich. Centralnie i konkretnie.
Pomagają jej, bo jest jaka jest ma swoją historię i jak rozumiem jest samotną matką- na co dzień, ty opiekujesz sie dzieckiem z doskoku i masz partnera.

Tak, uważam, ze się nad sobą użalasz i to nie pozwala ci się cieszyć w pełni tym co masz.
Naprawdę szuasz uznania osób, które cię z błotem mieszają? od patologii wyzywają? Naprawę chciałabyś ich pomocy (która zapewne by się skończyła wieczym wypominaniem?


Nie posklejasz tych relacji sama. Nie da rady i tyle.
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji ja ty; ale zdarzyło mi się zostać potraktowaną podobnie.

Tu naprawdę nie ma sensu rozkminiać i się użerać. Warto zwyczajnie żyć, a jak ktoś ci życie zatruwa to mieć z nim kontakt jak najmniejszy.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 21:19   #188
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Wierząca nie wierząca, to ja jestem jego żoną nie ona. Ślub to ślub. Przecież mnóstwo ludzi się rozwodzi i bierze ponowny ślub. To co, jak mu nie wyszło z tamtą to już miał po wieki sam zostać?
Ona tak chyba nie uważa. Więc nie zabiegaj o jej pomoc, uznanie czy miłość bo to nie ma sensu. Nie zmienisz jej zdania na swój temat. Jeżeli jesteś mściwa to pomyśl że jak ona będzie miała 80 lat to będzie na łasce niechcianego syna i jego żonynieżony (czyli Ciebie) bo ex synowa nie będzie sobie brała na głowę niedołężnej staruszki.

Masz faceta który Cię kocha. Wyluzuj. Uśmiechnij się. I żyj sobie szczęśliwie.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-13, 22:54   #189
2016050952
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 019
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
GoyaLi co dla Ciebie jest śmieszne i żałosne? Jeden odchodzi z takiego powodu inny z innego. Dla różnych ludzi różne rzeczy są ważne. Jednemu taka żona będzie pasować innemu nie. Męższyźnie który lubi zimne, małomówne i mało aktywne kobiety będzie taka odpowiadać a drugiemu nie. Proste...
Dla mnie żałosne jest to, że opowiadał takie rzeczy o byłej żonie i żalił się z tych powodów. Jedną rzeczą jest powód do rozwodu, a zupełnie inną pranie takich brudów.
2016050952 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 03:19   #190
temu misiu oczko
Przyczajenie
 
Avatar temu misiu oczko
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 14
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cieszę się, że odnalazłam ten wątek. Odradzam związki z prawie rozwodnikami. Wiem, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, szczególnie jak człowiek czuje, że pojawia mu się coś takiego jak "uczucie".

Sama jestem po takim związku. Totalny rozstrój wewnętrzny. Do tego na własne życzenie.

Banał jakich wiele
, będę pisała ironicznie, uprzedzam : zakochał się we mnie, posiadając już na stanie żonę. Oczywiście nie kochał jej, ba! od początku to ledwo kochał, malutko, prawie wcale, a ona zawsze się przy nim kręciła, koledzy pozakładali rodziny, on dumnie wkroczył w trzydziesty rok życia... usłyszał tik tak, tik tak. Potem jakoś wyszła im z braku tej miłości i z baaardzo rzadkiego seksu dwójka dzieci, pomimo zabezpieczeń, żona podobno płakała w słuchawkę jak go informowała, tak nie chciała mieć potomstwa.

Do tego zawsze, ale to zawsze, zapewne od chwil swojego poczęcia różnili się od siebie. On człek prawy, idealista... Ona, wiadomo, powiedział mi to w pełnym zaufaniu - złośliwa materialistka, mściwa nienawistnica skłócona z całą swoją rodziną (już nie mówiąc o podejściu do rodziny męża), bez uśmiechu, bez spontanicznej chęci zabawy... martwił się o dzieci, jak ona je wychowa. Chociaż to dzieci były jedyną nicią ich łączącą, bo rozminęli się dawno temu emocjonalnie i seksualnie. Intelektualnie się nie rozmijali, bo podobno nigdy się nie spotkali na tej płaszczyźnie. Zanim poznał mnie, oczywiście, miał plan odejścia od żony. Miał nawet datę - podczas jej urlopu, tak żeby miała czas poukładać swoje emocje. Idealista w każdym calu.

No i szczęśliwy los chciał, że spotkał mnie, jak stwierdził: miłość swojego życia, drugą połówkę jabłka, osobę, na którą czekał całe życie. Uwierzyłam. Dlaczego miałabym nie wierzyć, ja byłam z nim szczera co do swojej sytuacji osobistej.

Banał przeszedł na wyższy poziom. Taki typowy, do zwymiotowania, takim, jakim zawsze gardziłam.

Ale... poznałam jego rodzinę. Jego mama ku mojemu zdziwieniu - zadowolona, nareszcie syn znalazł szczęście, bo marniał w oczach. Kibicowała nam.

I w tym wszystkim ja, gotowa wycierać nosy jego dzieciom. Huśtać je, śpiewać z nimi. Mało tego, on cały czas powtarzał, jak pięknie wychowamy wspólnie jego dzieci (w tych momentach, kiedy będą u nas, a miały być często).

Ale jak facet jest idealistą, bez siły przebicia, a jego żona mściwą nienawistnicą, tudzież samcem alfa w ich wcześniejszym związku , to wcale nie jest łatwo.

Takie sprawy układają się jedynie, jeżeli pomiędzy byłymi małżonkami opadają emocje. Jeżeli naprawdę idą swoimi oddzielnymi ścieżkami, a była nie ma całej listy żądań. Bo potem jest tylko gehenna. Jak żona jest naprawdę mściwa, to taki facet zawsze dostanie pilne wezwanie do dzieci zawsze w tym momencie, kiedy np. rezerwował sobie wolny dzień. Będą choroby dzieci i ich cudowne ozdrowienia w momencie stanięcia ojca w drzwiach, no a skoro jechał w nocy taki kawał drogi, to przecież nie będzie nocował w hotelu, zresztą co? choremu synowi/córce odmówi spania z nim w łożku?

A potem to już seria udowodniająca byłemu, ile traci nie będąc z dziećmi, że ktoś inny zabiera je na rower, do cyrku, na lody (chociaż ojciec też to robi). Udowadnianie jakim złym jest ojcem, chociaż daleko mu do tatusia weekendowego, bo jest prawie codziennie. Wystarczy podburzyć dzieci, żeby kilkanaście razy zrobiły ojcu wyrzuty, że nie kocha mamusi, żeby wyprosiły go z domu, bo mama znów będzie się denerwowała i krzyczała... Żony oczywiście nie chce, ale dzieci chce, żona podobno wydzwania, że jak nie będzie z nią, to nigdy dzieci nie zobaczy... bo dzieci to ona, a ona to dzieci.

Potem siadasz ze swoim facetem na sofie, on kładzie głowę na Twoich kolanach, Ty mu radzisz, żeby w takim razie się nie poddawał, tylko robił to co robi - zajmował się dziećmi. On idzie je odzyskiwać. Zony nie kocha. Bo nigdy w zasadzie nie kochał. Kocha tylko Ciebie. Swoja drugą połówkę. Kij z tym, zrobisz zakupy sama, raz, drugi, piaty, piętnasty - w końcu nie będziesz konkurować z dziećmi. Święta? Jak to, spędzisz ze swoją rodziną, bo z dziećmi nie będziesz konkurować, bo sama byś chciała, żeby Twój tata był przy Tobie w Święta. I w sumie nawet nie jesteś zazdrosna o prawie byłą żonę, bo on przecież powtarza jak mantrę, że rozmawia z nią, w zasadzie dla dobra dzieci. A kocha tylko Ciebie.

A potem masz mały zabieg chirurgiczny, a prawie była żona wyjazd służbowy. Więc dzieci nie zostaną same. Potem dowiadujesz się, że dzieci chciały jechać z mamą i tatą na weekend do miasta, gdzie prawie była żona miała wyjazd służbowy. I Twój facet dzielnie walczył o wolność, tak żeby się Tobą opiekować, no ale przecież dzieciom nie odmówi, w końcu to on odszedł i będzie musiał dzieciom to wynagradzać...

I wtedy wiesz co musisz zrobić, nawet jak nadal słyszysz, że jesteś tą jedyną, właśnie tą, na którą czekał całe życie, i którą odnalazł... i odchodzisz z tej relacji, zanim znielubisz te dzieci, którym chodziłaś i wyszukiwałaś drobne prezenty przy każdym pobycie na zakupach, wierząc, że pewnego dnia sytuacja się ustabilizuje i będziesz mogła wręczyć je osobiście.

Chyba, że to facet w swoim poprzednim związku był samcem alfa. Wtedy po prostu robi swoje. Nikomu nic nie musi udowadniać, nie musi i nie chce łapać dwóch srok za ogon, po prostu ustala sądowne widzenia z dziećmi. Niczego nie kryje, mówi zawsze prawdę i realizuje swoje plany konsekwentnie. I organizuje swoje życie tak, żeby i dzieci i ta miłość jego życia miały swoje miejsce. Nie próbuje zjeść ciastka i mieć ciastka. Bo to całkowite złudzenie, że wszystko będzie tak jak dawniej. Tak się nie da. Już nigdy.
temu misiu oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:11   #191
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

GoyaLi pytałam z jakiego powodu się rozstali i jak to wyglądało to mi opowiedział i tyle... a co ma ją jeszcze bronić jak taka była?

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

temu misiu oczko... kolejny przykład jak tym drugim jest ciężko...ale facet noo pozostawia wiele do życzenia. Są zasady, NIE MA NOCOWANIA U BYŁYCH choćby skały srały. Chcesz dziecko na noc? Zabierz je do siebie! Wiem, że łatwo się mówi ale jak to pójdzie w taką stronę to się zamęczysz na śmierć...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:14   #192
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
GoyaLi pytałam z jakiego powodu się rozstali i jak to wyglądało to mi opowiedział i tyle... a co ma ją jeszcze bronić jak taka była?

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

temu misiu oczko... kolejny przykład jak tym drugim jest ciężko...ale facet noo pozostawia wiele do życzenia. Są zasady, NIE MA NOCOWANIA U BYŁYCH choćby skały srały. Chcesz dziecko na noc? Zabierz je do siebie! Wiem, że łatwo się mówi ale jak to pójdzie w taką stronę to się zamęczysz na śmierć...
TY naprawdę nie rozumiesz?
To jest dziecinada jak się ludzie tak zachowują.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:19   #193
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

ajah ja się nie zajmuję dzieckiem z żadnego doskoku. Opieka jest podzielona mniej więcej na pół, w zależności czasem od tego czy mały chce jechać do mamy czy do nas, w wakacje większość czasu spędzał z nami.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Nie nie rozumiem o co Ci chodzi, opowiedział to opowiedział, zresztą mam to w dupie, wiem to nie tylko od niego ale od jego brata również, wiem też jakim jest facetem i nie wymyślał by takich głupot. Teraz jakoś mu pasuje to jak żyje więc po co miałby zmyślać?

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

dobra dalsze argumentowanie jest bez sensu bo tu nie ma nikogo kto by był w takiej sytuacji więc koniec tematu
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:22   #194
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
ajah ja się nie zajmuję dzieckiem z żadnego doskoku. Opieka jest podzielona mniej więcej na pół, w zależności czasem od tego czy mały chce jechać do mamy czy do nas, w wakacje większość czasu spędzał z nami.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Nie nie rozumiem o co Ci chodzi, opowiedział to opowiedział, zresztą mam to w dupie, wiem to nie tylko od niego ale od jego brata również, wiem też jakim jest facetem i nie wymyślał by takich głupot. Teraz jakoś mu pasuje to jak żyje więc po co miałby zmyślać?
- tyle że zrobiłaś z eks żony kobietę potwora, który w takie nieszczęście wpędził Twojego chłopa,a prawdziwe szczęście ma teraz przy Tobie tylko, a jakoś nie łapię jednej rzeczy: gdyby była taką paskudną babą, nie wierzę w taką akceptację, jaką ma od rodziny eks męża tylko z powodu takiego, że była żoną nr 1. To za mało.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:29   #195
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

wystarczy dobrze zagrać ofiarę i gotowe Ja nie mówię, że jest potworem tylko, że nie była dobra/odpowiednia dla niego, po prostu mu nie odpowiadał jej charakter i całkowity brak temperamentu a nie, że była jakaś nienormalna, ja jej nie znam ale bez powodu taki mężczyzna nie odchodzi. A ona się na nim mści, chodząc do jego matki i płacze robiąc z siebie ofiarę bo dobrze wie, że mamusia to łyknie...

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Jego matka zresztą taka jest: nieważne co się dzieje w małżeństwie, ma być i koniec, żadnych rozwodów. Są tacy ludzie...

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Naprawdę kończę temat bo to jest grochem o ścianę...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:30   #196
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
wystarczy dobrze zagrać ofiarę i gotowe Ja nie mówię, że jest potworem tylko, że nie była dobra/odpowiednia dla niego, po prostu mu nie odpowiadał jej charakter i całkowity brak temperamentu a nie, że była jakaś nienormalna, ja jej nie znam ale bez powodu taki mężczyzna nie odchodzi. A ona się na nim mści, chodząc do jego matki i płacze robiąc z siebie ofiarę bo dobrze wie, że mamusia to łyknie...
Tylko, że za takie kwestie są odpowiedzialne dwie osoby.
Raczej się taka bez temepramentu nagle nie zrobiła.
Mam wrażenie, ze tobiezal, ze tobie nikt nie pomaga, i chciałabyś być właśnie taką ofiarą losu.

Takie jojczenie jest zupełnie nie na miejscu, przedstawianie byłej partnerki (która jak rozumiem tobie bepośrednio żadnej krzywdy nie zrobiła) męża jest zwyczajnie chore i oznacza brak klasy.
Twój chło też jakiś mało ogarniety skoro w tym wszystkim zachowuje się tak, ze tylko wzmacnia towje kompleksy i poczucie zagrożenia.
Nie dziwię się, że rodzina może mieć negatywne podejście do twojej osoby. Twoje posty są pełne niepryjemych uwag, braku kultury i zawiści,
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:33   #197
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- tyle że zrobiłaś z eks żony kobietę potwora, który w takie nieszczęście wpędził Twojego chłopa,a prawdziwe szczęście ma teraz przy Tobie tylko, a jakoś nie łapię jednej rzeczy: gdyby była taką paskudną babą, nie wierzę w taką akceptację, jaką ma od rodziny eks męża tylko z powodu takiego, że była żoną nr 1. To za mało.
mało to małżeństw udaje przed rodziną i znajomymi, że są tak och ach cudownie zgrani? bo ja osobiście znam sporo, a później jest wielkie zdziwienie, że tak świetne pary się rozchodzą. tyle, że świetne były tylko na pokaz...
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:36   #198
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Ja nie mówię, że jest potworem tylko, że nie była dobra/odpowiednia dla niego, po prostu mu nie odpowiadał jej charakter i całkowity brak temperamentu
teraz mówisz, że nie odpowiadał charakter. Wcześniej pisałaś:

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
była żoncia najpierw pracowała parę latek nad rozpieprzeniem małżeństwa
Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Żoncia za to miała nowy dom, nowe auto, dziecko przy sobie, dobre alimenty i oczywiście... uznanie wszystkich naokoło jaka to ona biedna i opuszczona. I też mi mój chłop opowiadał, że była niedobra, nie gotowała, w domu był syf, zimna, żadnego seksu nie było
Jak dla mnie to z Twoich postów naprawdę bije ta nienawiść, o której piszesz. Czy słuszna - tego nie wiem, Ty też, bo wiesz tylko to, co Ci mąż naopowiadał. Daj sobie na wstrzymanie z tak radykalnym ocenianiem postępowania ex-małżonki, serio robisz z niej potwora i tylko się coraz bardziej nakręcasz. Po co, skoro jesteś szczęśliwa?
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:37   #199
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Mój mąż wzmacnia moje kompleksy??? hahahaha a to dobre kompletnie nie rozumiesz tego co piszę,
nawet nie będę tego komentować...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 12:56   #200
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Mój mąż wzmacnia moje kompleksy??? hahahaha a to dobre kompletnie nie rozumiesz tego co piszę,
nawet nie będę tego komentować...
- to powiedz , ILE czasu jeszcze będziesz żyła przeszłością męża, jego żoną nr 1 , jego matką, która nie chce mieć z Tobą kontaktu? Tego nie zmienisz, dlatego zamaist żyć ciągle przeszłością, żyj "tu i teraz " z panem, który - jak sama mówisz- dał Tobie szczęście i od Ciebie je także dostał.

I wiesz, jakoś nie miałam nigdy przekonań do takich związków z tego właśnie powodu: no ciągnie się ta przeszłość i ciągnie. Wiesz, moja szwagierka gdy wyszła za mąż na rozwodnika, usłyszała od jego eks żony, ze ten chłop jest cholerykiem i ją uderzył nie raz- oczywiście, ze nie uwierzyła, ze poszła w kierunku "ona na to zasłużyła, mnie nigdy nie uderzy"- oczywiście, że uderzył i to nie raz, skończyło się też rozwodem.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2014-10-14 o 13:03
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:05   #201
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

madana weź Ty się dziewczyno zastanów co z czym Ty porównujesz, żałuję, że w ogóle się odezwałam ale myślałam co mi tam, może jakaś smutna dziewczyna to przeczyta, która żyje w takiej sytuacji i pomyśli "nie jestem sama" chociaż tyle. Odezwały się nie te chyba osoby które miałam na myśli. Nie macie pojęcia o czym piszę i obyście się nigdy nie przekonały jak to jest. Tyle...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:08   #202
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Zawsze ta żonka winna, a misiaczek święty. Aureolka mu się nad głową nie świeci jeszcze?
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:09   #203
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
madana weź Ty się dziewczyno zastanów co z czym Ty porównujesz, żałuję, że w ogóle się odezwałam ale myślałam co mi tam, może jakaś smutna dziewczyna to przeczyta, która żyje w takiej sytuacji i pomyśli "nie jestem sama" chociaż tyle. Odezwały się nie te chyba osoby które miałam na myśli. Nie macie pojęcia o czym piszę i obyście się nigdy nie przekonały jak to jest. Tyle...
- dziewczyno, ale ja czegoś naprawdę nie pojmuję: napisałaś w 1 swoim tekście, ze bardzo jesteś z mężem szczęśliwa, że u żony nr 1 tego nie miał itp.itd. , a teraz co? Jesteś "smutną dziewczyną"?
No nie jesteś sama , bo żon nr 2, 3 i więcej czasami jest całkiem sporo, ale to, jak czujesz się w związku, to Twoje z mężem życie "tu u teraz", nie rozumiem po prostu ciągłego życia przeszłością. To trochę tak, jakby przeszkadzał Ci sam fakt istnienia eks żony. No jest, no była i tego nie zmienisz.

A przykład z mojej rodziny przywołałam, by pokazać, jak jednostronne tylko wierzenie w czyjeś opowieści mogą być zgubne, dla mojej szwagierki były.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2014-10-14 o 13:10
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:19   #204
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Ja nie jestem smutna tylko piszę, gdyby jakaś dziewczyna była smutna to może przeczyta, napisze swoje, zrobi jej się lżej. Nie żyję przeszłością. Nie jestem nieszczęśliwa. Raczej zawiedziona, że święta i inne tego typu okazje nie są rodzinne i takie jak powinny, że mój ojciec tak bardzo chciał doczekać naszego ślubu i poznać swatów, niestety nie było mu dane, że nie można tego po ludzku zorganizować, że mi czasem nie miło słuchać jak to koleżanki w niedziele chodzą na obiadki do teściów, trochę im zazdroszczę i tyle. Boże tak trudno to zrozumieć? Jezu.. wbrew pozorom to co piszę na forum nie jest całym moim życiem tylko jakimś tam problemem, przez to czasem bywa ciężko. Normalnie już nie wiem jak to wytłumaczyć komuś kto nie był w takiej sytuacji...chyba się nie da
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:25   #205
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Ja jestem z facetem, który się rozwodzi.
Po pierwsze, nigdy nawet nie sugerował, że jego żona była jedyną winną rozpadu ich związku.
Po drugie, ja jestem najważniejsza. I praca nie ma takiej okazji, takiego dnia w roku żebym ja siedziała sama a on był z byłą. Jeśli jestem sama to dlatego, że on jest w pracy.
Więc można mieć związek w którym nie ma żadnych smutków związanych z poprzednimi relacjami.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:31   #206
jag_na
Rozeznanie
 
Avatar jag_na
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez temu misiu oczko Pokaż wiadomość
Cieszę się, że odnalazłam ten wątek. Odradzam związki z prawie rozwodnikami. Wiem, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, szczególnie jak człowiek czuje, że pojawia mu się coś takiego jak "uczucie".

Sama jestem po takim związku. Totalny rozstrój wewnętrzny. Do tego na własne życzenie.

Banał jakich wiele
, będę pisała ironicznie, uprzedzam : zakochał się we mnie, posiadając już na stanie żonę. Oczywiście nie kochał jej, ba! od początku to ledwo kochał, malutko, prawie wcale, a ona zawsze się przy nim kręciła, koledzy pozakładali rodziny, on dumnie wkroczył w trzydziesty rok życia... usłyszał tik tak, tik tak. Potem jakoś wyszła im z braku tej miłości i z baaardzo rzadkiego seksu dwójka dzieci, pomimo zabezpieczeń, żona podobno płakała w słuchawkę jak go informowała, tak nie chciała mieć potomstwa.

Do tego zawsze, ale to zawsze, zapewne od chwil swojego poczęcia różnili się od siebie. On człek prawy, idealista... Ona, wiadomo, powiedział mi to w pełnym zaufaniu - złośliwa materialistka, mściwa nienawistnica skłócona z całą swoją rodziną (już nie mówiąc o podejściu do rodziny męża), bez uśmiechu, bez spontanicznej chęci zabawy... martwił się o dzieci, jak ona je wychowa. Chociaż to dzieci były jedyną nicią ich łączącą, bo rozminęli się dawno temu emocjonalnie i seksualnie. Intelektualnie się nie rozmijali, bo podobno nigdy się nie spotkali na tej płaszczyźnie. Zanim poznał mnie, oczywiście, miał plan odejścia od żony. Miał nawet datę - podczas jej urlopu, tak żeby miała czas poukładać swoje emocje. Idealista w każdym calu.

No i szczęśliwy los chciał, że spotkał mnie, jak stwierdził: miłość swojego życia, drugą połówkę jabłka, osobę, na którą czekał całe życie. Uwierzyłam. Dlaczego miałabym nie wierzyć, ja byłam z nim szczera co do swojej sytuacji osobistej.

Banał przeszedł na wyższy poziom. Taki typowy, do zwymiotowania, takim, jakim zawsze gardziłam.

Ale... poznałam jego rodzinę. Jego mama ku mojemu zdziwieniu - zadowolona, nareszcie syn znalazł szczęście, bo marniał w oczach. Kibicowała nam.

I w tym wszystkim ja, gotowa wycierać nosy jego dzieciom. Huśtać je, śpiewać z nimi. Mało tego, on cały czas powtarzał, jak pięknie wychowamy wspólnie jego dzieci (w tych momentach, kiedy będą u nas, a miały być często).

Ale jak facet jest idealistą, bez siły przebicia, a jego żona mściwą nienawistnicą, tudzież samcem alfa w ich wcześniejszym związku , to wcale nie jest łatwo.

Takie sprawy układają się jedynie, jeżeli pomiędzy byłymi małżonkami opadają emocje. Jeżeli naprawdę idą swoimi oddzielnymi ścieżkami, a była nie ma całej listy żądań. Bo potem jest tylko gehenna. Jak żona jest naprawdę mściwa, to taki facet zawsze dostanie pilne wezwanie do dzieci zawsze w tym momencie, kiedy np. rezerwował sobie wolny dzień. Będą choroby dzieci i ich cudowne ozdrowienia w momencie stanięcia ojca w drzwiach, no a skoro jechał w nocy taki kawał drogi, to przecież nie będzie nocował w hotelu, zresztą co? choremu synowi/córce odmówi spania z nim w łożku?

A potem to już seria udowodniająca byłemu, ile traci nie będąc z dziećmi, że ktoś inny zabiera je na rower, do cyrku, na lody (chociaż ojciec też to robi). Udowadnianie jakim złym jest ojcem, chociaż daleko mu do tatusia weekendowego, bo jest prawie codziennie. Wystarczy podburzyć dzieci, żeby kilkanaście razy zrobiły ojcu wyrzuty, że nie kocha mamusi, żeby wyprosiły go z domu, bo mama znów będzie się denerwowała i krzyczała... Żony oczywiście nie chce, ale dzieci chce, żona podobno wydzwania, że jak nie będzie z nią, to nigdy dzieci nie zobaczy... bo dzieci to ona, a ona to dzieci.

Potem siadasz ze swoim facetem na sofie, on kładzie głowę na Twoich kolanach, Ty mu radzisz, żeby w takim razie się nie poddawał, tylko robił to co robi - zajmował się dziećmi. On idzie je odzyskiwać. Zony nie kocha. Bo nigdy w zasadzie nie kochał. Kocha tylko Ciebie. Swoja drugą połówkę. Kij z tym, zrobisz zakupy sama, raz, drugi, piaty, piętnasty - w końcu nie będziesz konkurować z dziećmi. Święta? Jak to, spędzisz ze swoją rodziną, bo z dziećmi nie będziesz konkurować, bo sama byś chciała, żeby Twój tata był przy Tobie w Święta. I w sumie nawet nie jesteś zazdrosna o prawie byłą żonę, bo on przecież powtarza jak mantrę, że rozmawia z nią, w zasadzie dla dobra dzieci. A kocha tylko Ciebie.

A potem masz mały zabieg chirurgiczny, a prawie była żona wyjazd służbowy. Więc dzieci nie zostaną same. Potem dowiadujesz się, że dzieci chciały jechać z mamą i tatą na weekend do miasta, gdzie prawie była żona miała wyjazd służbowy. I Twój facet dzielnie walczył o wolność, tak żeby się Tobą opiekować, no ale przecież dzieciom nie odmówi, w końcu to on odszedł i będzie musiał dzieciom to wynagradzać...

I wtedy wiesz co musisz zrobić, nawet jak nadal słyszysz, że jesteś tą jedyną, właśnie tą, na którą czekał całe życie, i którą odnalazł... i odchodzisz z tej relacji, zanim znielubisz te dzieci, którym chodziłaś i wyszukiwałaś drobne prezenty przy każdym pobycie na zakupach, wierząc, że pewnego dnia sytuacja się ustabilizuje i będziesz mogła wręczyć je osobiście.

Chyba, że to facet w swoim poprzednim związku był samcem alfa. Wtedy po prostu robi swoje. Nikomu nic nie musi udowadniać, nie musi i nie chce łapać dwóch srok za ogon, po prostu ustala sądowne widzenia z dziećmi. Niczego nie kryje, mówi zawsze prawdę i realizuje swoje plany konsekwentnie. I organizuje swoje życie tak, żeby i dzieci i ta miłość jego życia miały swoje miejsce. Nie próbuje zjeść ciastka i mieć ciastka. Bo to całkowite złudzenie, że wszystko będzie tak jak dawniej. Tak się nie da. Już nigdy.
fajnie się ciebie czyta
jag_na jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:32   #207
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Cytat:
Napisane przez BirmaBirma Pokaż wiadomość
Raczej zawiedziona, że święta i inne tego typu okazje nie są rodzinne i takie jak powinny, że mój ojciec tak bardzo chciał doczekać naszego ślubu i poznać swatów, niestety nie było mu dane, że nie można tego po ludzku zorganizować, że mi czasem nie miło słuchać jak to koleżanki w niedziele chodzą na obiadki do teściów, trochę im zazdroszczę i tyle. Boże tak trudno to zrozumieć?
Ja to rozumiem. To, czego nie pojmuję, to tłumaczenia wszystkich tych nieszczęść ex-żoną: robiącą z siebie ofiarę harpią z domem i 2 lewymi rączkami. Teściowa ma swój rozum, być może za mały, by się z Tobą po ludzku do gadać a być może zwyczajnie z jakiegoś powodu Cię nie lubi, jest przekonana, że ślub to do grobowej deski - no bywa. Dla niej nie jesteś żoną (zapewne jest mocno katolicka) i to, że nie zaprasza Cię na niedzielne obiadki nie ma związku z tym, że żona panu koszul nie prasowała.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:36   #208
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

Zakonna no i prawidłowo tylko nie o takie smutki tu chodzi. Pomijając sugestie o winie rozpadu związku to u mnie jest odkładnie to samo. Jednak przychodzi np wigilia i jesteśmy sami...
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:37   #209
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

serio brak obiadów z teściami to powód do smutku??
Dobra, ja tego nie rozumiem, ale ja jestem po prostu całkiem inna. Nie obchodzę świąt, nie mam potrzeby stadnych rodzinnych spędów. A na dodatek jego rodzina mnie w całości zaakceptowała i jak chcemy to po prostu jedziemy do jego rodziny.
Ale to zwalanie wszystkiego na byłą jest bardzo nie w porządku. Prawdziwy chłop to powinien wziąć na klatę rzeczywistość i przyznać się co spieprzył w poprzednim związku.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2014-10-14 o 13:40
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-14, 13:41   #210
BirmaBirma
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 63
Dot.: związek z prawie rozwodnikiem

SALIX no nie ma związku to fakt. Tylko ja miałam nadzieję na normalną rodzinę. Chodź gdy szwagier mnie przed matką ostrzegał, że cyt. "będzie Ci chciałą życie zniszczyć" śmiałam się, myślałam, że żartuje. Miał rację, choć życia jej się mojego zniszczyć nie udało, sprawiła, że poleciało wiele łez...

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

zakonna tak tak sam zaniedbał dom pracując całymi dniami i wyrzucił do sąsiedniej sypialni...jasne
BirmaBirma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-11 08:03:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:05.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.