A ciąży brak

[201607110949]

Napisane przez golgie

Wy uważacie,ale bezpodstawnie.

bo Ty tak powiedziałaś

jeszcze nóżka tupnij, będzie bardziej przekonująco.

[golgie]

Napisane przez SALIX

bo Ty tak powiedziałaś

jeszcze nóżka tupnij, będzie bardziej przekonująco.

Mam nadzieję,że życie Cię nigdy nie nauczy tego, czego nauczyło niektóre z nas...

[dawidowskasia]

Napisane przez SALIX

bo Ty tak powiedziałaś

jeszcze nóżka tupnij, będzie bardziej przekonująco.

Powinna być taka emotka

[201607110949]

Napisane przez golgie

Mam nadzieję,że życie Cię nigdy nie nauczy tego, czego nauczyło niektóre z nas...

nie maskuj głupoty wypowiedzi patosem bo i tak się nie uda

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:22 ----------

Napisane przez dawidowskasia

Powinna być taka emotka

tru

[edit23]

Napisane przez SALIX

bo Ty tak powiedziałaś

jeszcze nóżka tupnij, będzie bardziej przekonująco.

Czy to coś wnosi do tematu?

[201607110949]

Napisane przez edit23

Czy to coś wnosi do tematu?

odpowiadam tylko na durną wypowiedź pt. mam rację a Ty nie bo tak powiedziałam.
A ja twierdzę, że ja mam rację i EOT.

nie ma na sali żadnego autorytetu aby rozsądził, która racja jest prawidłowa, więc tak sobie mówić "ja mam rację a nie Ty bo tak" możemy do okupanej śmierci - ergo: taka dyskusja jest jałowa, więc skończmy to.

[edit23]

Napisane przez SALIX

odpowiadam tylko na durną wypowiedź pt. mam rację a Ty nie bo tak powiedziałam.
A ja twierdzę, że ja mam rację i EOT.

To może opowiedziałabyś na inne posty potwierdzające wypowiedzi golgie?

[201607110949]

Napisane przez edit23

To może opowiedziałabyś na inne posty potwierdzające wypowiedzi golgie?

znowu?

ale ok, niech będzie z innej beczki:
Załóżmy, że ktoś zabił Ci brata. Wijesz się z bólu, którego nie zrozumie nikt kto nie był w podobnej sytuacji. Pałasz nienawiścią w stosunku do oprawcy i żądzą zemsty - jednym słowem chcesz go zabić. Teraz pytanie - co jest lepsze dla Ciebie: podążenie za tymi emocjami, które pojawiają się w sposób naturalny, czy jednak włączenie rozumu i wykoncypowanie, że jak w odwecie zaciupiesz kogoś siekierą, to sama pójdziesz siedzieć?
Podążanie za opisanymi emocjami jest jak widać na załączonym obrazku kompletnie destrukcyjne, więc zamiast krzyczeć "nikt mnie nie rozumie", lepiej chyba wyciągnąć rękę po pomoc. Samej też się pewnie da uporać z problemem, ale niektórzy płacą za to wysoką cenę (np. rozpad małżeństwa).

[elvegirl]

Napisane przez Hultaj

Hm, mnie akurat szczególnie nie dziwi, że dziewczyną targają negatywne emocje. Ale wyliczanki kto ma gorzej zaczęła sama autorka. Ma dobrą sytuację finansową, jest młoda, ma kochającego męża, który ją wspiera, i pisze o niesprawiedliwości, że inni mają wszystko a ona nic? Istnieją gorsze choroby, kalectwa i ułomności, nie mówiąc o tragediach, niż niemożność zajścia w ciążę przez 2 lata w dodatku dziewczyna nie zrobiła/nie zrobili wszystkich badań, przed nimi in vitro, ale lepiej jest dostawać co miesiąc spazmów na podłodze w kiblu na widok poplamionej wkładki.
A jeśli nigdy nie zajdzie w ciążę, co wtedy powinna zrobić? Wylądować w psychiatryku? Zabić się?
Więc owszem - rozczula się nad sobą, co może kiedyś zrozumie a może nie. Dla odmiany nie życzę jej, żeby w koncu zmęczony tym wszystkim maż od niej nie odszedł i z biegiem czasu nie znalazł sobie innej dziewoi, która może mu zajdzie w ciąże na większym luzie, a może nie? To, że pani unika zaciążąłych szwagierek czy przyjaciółek to echo problemu, większym raczej jest to, że koncertowo rujnuje swoje małżeństwo.
Zgorzknieć, jeśli się nie dostanie tego co się chce? Przepis na zmarnowanie sobie życia, no ale to jest każdego tron. ;-)
Raczej jej współczuć nie będę, że nie wszystko jej spadło z nieba. Jeszcze nigdzie nie zostało powiedziane, że nie dojedzie do tej swojej Warszawy przez Paryż.

Tak sobie czytam ten wątek i powiem Wam, że cieszę się, że mam taki charakter, że zaczynam przeżywać i łapać stany depresyjne dopiero jak wszystkie możliwe metody zostały wykorzystane po dwa razy. Wcześniej się nie spinam, bo wiem doskonale jak bardzo nasza psychika wpływa na nasz stan zdrowia.

Nie jestem na miejscu autorki i nie byłam, więc pewnie nie powinnam się tutaj wypowiadać ale uważam że w jej przypadku, bez zrobionych wszystkich badań, z diagnozowaniem i leczeniem rozpoczętym właściwie niedawno, nie ma jeszcze powodów do aż takich stresów.

[edit23]

Napisane przez SALIX

znowu?

ale ok, niech będzie z innej beczki:
Załóżmy, że ktoś zabił Ci brata. Wijesz się z bólu, którego nie zrozumie nikt kto nie był w podobnej sytuacji. Pałasz nienawiścią w stosunku do oprawcy i żądzą zemsty - jednym słowem chcesz go zabić. Teraz pytanie - co jest lepsze dla Ciebie: podążenie za tymi emocjami, które pojawiają się w sposób naturalny, czy jednak włączenie rozumu i wykoncypowanie, że jak w odwecie zaciupiesz kogoś siekierą, to sama pójdziesz siedzieć?
Podążanie za opisanymi emocjami jest jak widać na załączonym obrazku kompletnie destrukcyjne, więc zamiast krzyczeć "nikt mnie nie rozumie", lepiej chyba wyciągnąć rękę po pomoc. Samej też się pewnie da uporać z problemem, ale niektórzy płacą za to wysoką cenę (np. rozpad małżeństwa).

Przyznam się, że nie będę tego czytać, bo ja zupełnie o czym innym. Mi chodzi o sposób powiedzenia, a nie o treść ponieważ jest ona taka sama.

Napisane przez elvegirl

Tak sobie czytam ten wątek i powiem Wam, że cieszę się, że mam taki charakter, że zaczynam przeżywać i łapać stany depresyjne dopiero jak wszystkie możliwe metody zostały wykorzystane po dwa razy. Wcześniej się nie spinam, bo wiem doskonale jak bardzo nasza psychika wpływa na nasz stan zdrowia.

Nie jestem na miejscu autorki i nie byłam, więc pewnie nie powinnam się tutaj wypowiadać ale uważam że w jej przypadku, bez zrobionych wszystkich badań, z diagnozowaniem i leczeniem rozpoczętym właściwie niedawno, nie ma jeszcze powodów do aż takich stresów.

Ale każdy jest inny. Autorka panikuje mimo, że nie zrobiła badań - może to coś poważnego, a może nie. Ty masz zupełnie odwrotnie.

[201607110949]

Napisane przez edit23

Przyznam się, że nie będę tego czytać, bo ja zupełnie o czym innym. Mi chodzi o sposób powiedzenia, a nie o treść ponieważ jest ona taka sama.

tzn. że mam po pińcet razy powtarzać te same argumenty z uśmiechem na ustach, ociekając lukrem? bo nie rozumiem o co Ci teraz chodzi.

[elvegirl]

Napisane przez edit23

Ale każdy jest inny. Autorka panikuje mimo, że nie zrobiła badań - może to coś poważnego, a może nie. Ty masz zupełnie odwrotnie.

Wiem, ale znasz problem bardzo dobrze i wiesz, że rada o niespinaniu się, o wyluzowaniu psychicznym wcale nie jest taka bzdurna. Im bardziej się będzie nakręcała, tym mniejsze szanse mają, no niestety tak ten nasz mózg jest zbudowany. Jeśli ona tak panikuje już teraz, zanim tak na dobrą sprawę leczenie ruszyło pełną parą, to organizm może odrzucić i inseminację i in vitro.

Tutaj bardzo ważna jest wiara...i o ile doskonale rozumiem te, które podłamują się jak słyszą wyrok/ronią po raz któryś...to na początku leczenia trzeba po prostu spiąć poślady i cieszyć się, że medycyna daje nam TYLE możliwości.

A autorka już na początku pisze, żeby spadać z radami o wyluzowaniu

[edit23]

Napisane przez SALIX

tzn. że mam po pińcet razy powtarzać te same argumenty z uśmiechem na ustach, ociekając lukrem? bo nie rozumiem o co Ci teraz chodzi.

O nic

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Napisane przez elvegirl

Wiem, ale znasz problem bardzo dobrze i wiesz, że rada o niespinaniu się, o wyluzowaniu psychicznym wcale nie jest taka bzdurna. Im bardziej się będzie nakręcała, tym mniejsze szanse mają, no niestety tak ten nasz mózg jest zbudowany. Jeśli ona tak panikuje już teraz, zanim tak na dobrą sprawę leczenie ruszyło pełną parą, to organizm może odrzucić i inseminację i in vitro.

Tutaj bardzo ważna jest wiara...i o ile doskonale rozumiem te, które podłamują się jak słyszą wyrok/ronią po raz któryś...to na początku leczenia trzeba po prostu spiąć poślady i cieszyć się, że medycyna daje nam TYLE możliwości.

A autorka już na początku pisze, żeby spadać z radami o wyluzowaniu

Właśnie chodzi o to, że na początku kobieta czuje rozżalenie. Potem dopiero nadchodzi spokój i luz. Trzeba do tego dojrzeć, a to wymaga czasu i nie można naskakiwać na tę osobę, żeby wyluzowała. To ona sama musi do tego dojść.

[201607110949]

Napisane przez elvegirl

A autorka już na początku pisze, żeby spadać z radami o wyluzowaniu

bo ona chyba woli być bohaterką dramatu (ważną personą, której cały świat ma współczuć) niż działać spokojnie. W przeżywaniu cierpienia odnajduje jakiś sens

Napisane przez assanita

Jego wszelkie próby pocieszenia mnie i wyciągnięcia mnie z dołu kończą się awanturą, bo obwiniam go, że za mało przeżywa.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Napisane przez edit23

O nic

acha. no to nie zawracaj mi na drugi raz tyłka, jak o nic - nie będę się produkować bez sensu

[elvegirl]

Salix - też mnie ten zacytowany przez Ciebie fragment uderzył.

Napisane przez edit23

Właśnie chodzi o to, że na początku kobieta czuje rozżalenie. Potem dopiero nadchodzi spokój i luz. Trzeba do tego dojrzeć, a to wymaga czasu i nie można naskakiwać na tę osobę, żeby wyluzowała. To ona sama musi do tego dojść.

Ale ona jeszcze tak na dobrą sprawę nic nie wie, poza tym, że najprawdopodobniej ona jest zdrowa i z jej strony kwestia leży tylko w odpowiednim nastawieniu psychicznym.
No tak jest no.

[201607110949]

Napisane przez elvegirl

Salix - też mnie ten zacytowany przez Ciebie fragment uderzył.

tak w oderwaniu trochę od tematu zastanawia mnie co jeśli w końcu zajdzie w ciąże i okaże się, że oto stała się zwykłą, pospolitą matką. Skoro buduje swoje ja na dramacie, rozdmuchuje go na wszelkie możliwe sposoby, pozbawiona dramatu może się już całkiem pogubić.

[elvegirl]

Napisane przez SALIX

tak w oderwaniu trochę od tematu zastanawia mnie co jeśli w końcu zajdzie w ciąże i okaże się, że oto stała się zwykłą, pospolitą matką. Skoro buduje swoje ja na dramacie, rozdmuchuje go na wszelkie możliwe sposoby, pozbawiona dramatu może się już całkiem pogubić.

No nie przesadzajmy - ciąża to dramatyczny okres, przecież w każdym momencie może jej grozić poronienie. Potem opieka nad noworodkiem, niemowlakiem, wychowywanie dziecka - mnóstwo dramatycznych sytuacji. Jak ktoś ma skłonność do paniki jeszcze zanim cokolwiek, to zawsze znajdzie powód

[edit23]

Napisane przez SALIX

acha. no to nie zawracaj mi na drugi raz tyłka, jak o nic - nie będę się produkować bez sensu

Liczyłam na twoją inteligencję... szkoda...

Napisane przez elvegirl

Ale ona jeszcze tak na dobrą sprawę nic nie wie, poza tym, że najprawdopodobniej ona jest zdrowa i z jej strony kwestia leży tylko w odpowiednim nastawieniu psychicznym.
No tak jest no.

Nie możesz mówić, że najprawdopodobniej jest zdrowa, bo tego nawet ona nie wie.
Tak jak pisałam wcześniej: każdy jest inny, ale to nie powód, że na niego naskakiwać.

[elvegirl]

Napisane przez edit23

Nie możesz mówić, że najprawdopodobniej jest zdrowa, bo tego nawet ona nie wie.
Tak jak pisałam wcześniej: każdy jest inny, ale to nie powód, że na niego naskakiwać.

No to niech się najpierw dowie, panikować zawsze zdąży

Wiesz, już abstrahując od autorki, bo widać po jej wpisach, że chciała przede wszystkim pogłaskania - ja lubię jak w wątku są różne głosy, różnie wyrażone. Czemu? Bo ludzie są różni, różnych bodźców potrzebują żeby się ogarnąć. Niektórzy potrzebują pogłaskania i "niu niu niu", niektórzy potrzebują kopa i wiadra zimnej wody na zbyt rozgrzane głowy.

Zakładamy wątek wiedząc, że ludzie mogą różnie nasze słowa odebrać, że mogą się pojawić bardzo różne odpowiedzi. Jako autorki, wyciągamy z wątku to co nam potrzebne i tyle.

[201607110949]

Napisane przez edit23

Liczyłam na twoją inteligencję... szkoda...

a ja na Twoją zdolność poprawnej komunikacji (i nie strzelanie stereotypowych fochów jak na załączonym obrazku)



---------- Dopisano o 10:35 ---------- Poprzedni post napisano o 10:34 ----------

Napisane przez elvegirl

No to niech się najpierw dowie, panikować zawsze zdąży

Wiesz, już abstrahując od autorki, bo widać po jej wpisach, że chciała przede wszystkim pogłaskania - ja lubię jak w wątku są różne głosy, różnie wyrażone. Czemu? Bo ludzie są różni, różnych bodźców potrzebują żeby się ogarnąć. Niektórzy potrzebują pogłaskania i "niu niu niu", niektórzy potrzebują kopa i wiadra zimnej wody na zbyt rozgrzane głowy.

Zakładamy wątek wiedząc, że ludzie mogą różnie nasze słowa odebrać, że mogą się pojawić bardzo różne odpowiedzi. Jako autorki, wyciągamy z wątku to co nam potrzebne i tyle.

[golgie]

Napisane przez SALIX

nie maskuj głupoty wypowiedzi patosem bo i tak się nie uda

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:22 ----------



tru

No nie wiem już co Ci napisać, jest mi przykro,że mnie obrażasz,używając po raz kolejny bezpodstawnych argumentów

[201607110949]

Napisane przez golgie

No nie wiem już co Ci napisać, jest mi przykro,że mnie obrażasz,używając po raz kolejny bezpodstawnych argumentów

nic mi nie pisz, serio się obejdę

[edit23]

Napisane przez SALIX

nic mi nie pisz, serio się obejdę

Ty chyba już sama nie wiesz co piszesz. Zaniżasz poziom rozmowy, bawisz sie w jakieś wklejania obrazków. Litości...

[201607110949]

Napisane przez edit23

Ty chyba już sama nie wiesz co piszesz. Zaniżasz poziom rozmowy, bawisz sie w jakieś wklejania obrazków. Litości...

nie wiem co piszę i zaniżam poziom rozmowy bo śmiem nie zgadzać się ze zdaniem "mam rację a nie Ty bo ja przeżyłam". Jeśli to jest dla Ciebie wysoki poziom dyskusji, to ja nie mam pytań.

I fakt, zejdźmy już z tych wzajemnych docinków bo szkoda na to klawiatury.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez edit23

Przyznam się, że nie będę tego czytać, bo ja zupełnie o czym innym. Mi chodzi o sposób powiedzenia, a nie o treść ponieważ jest ona taka sama.



Ale każdy jest inny. Autorka panikuje mimo, że nie zrobiła badań - może to coś poważnego, a może nie. Ty masz zupełnie odwrotnie.

i nie widzisz, ze w tym momencie panikowanie to GLUPOTA? zamiast sie NIEPOTRZEBNIE nakrecac powinna isc do lekarza i zrobic badania. moze sie okazac, ze ma nietypowo przesunieta owulacje i nie moga sie "wstrzelic" w odpowiedni dzien. albo moze byc jakas inna ☠☠☠☠☠☠☠A, ktorej bez badan sie nie da wykryc, bo i jak?!
szlag mnie jasny trafia na argumenty w tym watku "moja racja jest najmojsza". czy ktos przezyl jakas sytuacje czy nie - ma prawo wyrazic swoje zdanie chociazby bylo bardzo kontrowersyjne. nie podoba sie - radze nie korzystac z forow publicznych.

co do tekstu przeklejonego z innego forum - tym kobietom udzielilabym tej samej rady, co autorce. lekarz + psycholog + wrzucic na luz. trzeba wykonac badania, poradzic sie, moze brac leki poprawiajace jakosc spermy. przy takim podejsciu latwo rozwalic malzenstwo, wiec psycholog jest wskazany. i jak ktoras napisze, ze robi sie wariatki z tych dziewczyn to chyba natrzaskam po ryju. to, ze ktos korzysta z pomocy specjalisty, czy to psychologa, czy nawet psychiatry, nie oznacza, ze jest nienormalny. tutaj tez mala dygresja do drabineczki - autorka nie musi miec wcale depresji. zreszta od stawiania takich diagnoz jest lekarz a nie internet. i najwazniejszy element, ktory moze wkurzac co poniektore - wrzucic na luz. sadzicie, ze organizm ludzki to taka maszynka, ktora w kazdej sytuacji reaguje tak samo? nie! czesto gesto przez takie stresy i nakrecanie sie kobiety nie moga zajsc w ciaze. ja bym to nazwala reakcja obronna organizmu na stres

nie przeszlam tego, co autorka, ale uwazam, ze MAM PRAWO wypowiedziec swoje zdanie, czy to sie komus podoba czy nie. w moim otoczeniu byla taka para, ktora starala sie o dziecko. po roku zaczeli robic rozne badania, oboje z problemami. kobieta sie tak nakrecala cala sytuacja, ze malzenstwo sie prawie rozpadlo. facet nie wytrzymal tej presji.

autorka ma 25 lat, kawal zycia przed nia. powinna ten czas wykorzystac madrze, zrobic rzeczy, o ktorych zawsze marzyla. ba, zrobic rzeczy, na ktore nie bedzie miala czasu przy dziecku. jezeli nawet sie okaze, ze w sposob naturalny nie zajdzie w ciaze to tez nie jest koniec swiata. w obecnej chwili mamy tak rozwinieta medycyne, ze mozna dokonac prawdziwego cudu. zawsze mozna tez pomyslec o adopcji, nawet jakiegos niemowlaka.

Napisane przez edit23

Ty chyba już sama nie wiesz co piszesz. Zaniżasz poziom rozmowy, bawisz sie w jakieś wklejania obrazków. Litości...

przyganial kociol garnkowi

[golgie]

No nie wiem jak można negować to, że jeśli ktoś coś przeżył to wie ciut więcej na dany temat,to chyba normalne...
Ja przedstawiłam swoją, niefajną, aczkolwiek i tak krótką, historię, w porównaniu do niektórych,chciałam przedstawić to co czuje taka osoba,pokazać autorce, że uczucia, które nią targają są udziałem też innych kobiet w tej sytuacji i dowiedziałam się, że moje wypowiedzi są przesycone głupotą,a autorka nadaje się do wariatkowa...To jest naprawdę żenujące.
Napisałam też, że zgadzam się, że autorce przyda się pomoc psychologiczna w przechodzeniu tego trudnego czasu,a niekoniecznie dlatego,że jest wariatką-jak to inni insynuowali:/
Te uczucia nie są zdrowe, ale są naturalne i przez to jakoś trzeba przejść, nie ułatwia sprawy nalot wymądrzających się panienek, tylko jeszcze bardziej dołuje, naprawdę
Nie ośmieliłabym się napisać/ powiedzieć człowiekowi, który się zwierza z problemów o których nie mam pojęcia,że nadaje się do wariatkowa, że się użala nad sobą, czy ,że jego wypowiedzi są głupotą.

[201607110949]

Napisane przez golgie

No nie wiem jak można negować to, że jeśli ktoś coś przeżył to wie ciut więcej na dany temat,to chyba normalne...
(...)
Nie ośmieliłabym się napisać/ powiedzieć człowiekowi, który się zwierza z problemów o których nie mam pojęcia,że nadaje się do wariatkowa, że się użala nad sobą, czy ,że jego wypowiedzi są głupotą.

ale my negujemy i ośmielamy się pisać to co myślimy - tak jak Ty, mamy do tego DOKŁADNIE takie samo prawo. Twoja racja to tylko Twoja racja, każdy ma swoją i w nią wierzy.

[elvegirl]

Napisane przez golgie

No nie wiem jak można negować to, że jeśli ktoś coś przeżył to wie ciut więcej na dany temat,to chyba normalne...

W kwestii potrzebnych badań - jasne. W kwestii emocji to już nie jest takie proste, bo każdy jednak przeżywa inaczej. Nie masz pewności, czy głaskanie po głowie autorki nie sprawi, że ona się zapętli w swoich myślach i w końcu wywali męża z domu bo się za mało przejmuje, a powinien płakać razem z nią, bo Wizażanki to robią.

Potwornie ciężko w takich wypadkach wstrzelić się w dobrą, zrównoważoną odpowiedź.

[golgie]

Napisane przez SALIX

ale my negujemy i ośmielamy się pisać to co myślimy - tak jak Ty, mamy do tego DOKŁADNIE takie samo prawo. Twoja racja to tylko Twoja racja, każdy ma swoją i w nią wierzy.

Zrozum, że chodzi o sposób, w jaki się wyraża swoje racje=jeśli nie wiem jak to jest w jakiejś sytuacji, to nie twierdzę, że ja wiem najlepiej, bo tak ,po prostu, nie jest.I nie sugeruję komuś, że ma się ogarnąć,nie użalać i że się nadaje do wariatkowa.O to chodzi.

[201607110949]

Napisane przez golgie

Zrozum, że chodzi o sposób, w jaki się wyraża swoje racje=jeśli nie wiem jak to jest w jakiejś sytuacji, to nie twierdzę, że ja wiem najlepiej, bo tak ,po prostu, nie jest.I nie sugeruję komuś, że ma się ogarnąć,nie użalać i że się nadaje do wariatkowa.O to chodzi.

ale ja NIGDZIE nie napisałam, że wiem jak to jest w takiej sytuacji! nie rozumiem jak to boli, bo nie przeżyłam - nie znaczy to jednak, że nie mam prawa powiedzieć, iż uważam, że takie a nie inne postępowanie autorki będzie dla niej lepsze, na rozum. Tak jak w przytoczonym przeze mnie przykładzie wcześniej, odradziłabym osobie, której zabili brata, najazd z siekierą na zabójcę.
I to, że Ty czegoś nie sugerujesz nie oznacza, że inni sugerować nie mogą. Nie wokół Ciebie kręci się wszystko dookoła.