Zazdrośnice już po 60-tce. Część 61.

[arrakis]

czesc... nie chce mi sie isc do pracy...

przespalam wczoraj praktycznie caly dzien i przez to w ogole nie czuje, ze mialam wolne

[justyna_dt]

Napisane przez arrakis

czesc... nie chce mi sie isc do pracy...

przespalam wczoraj praktycznie caly dzien i przez to w ogole nie czuje, ze mialam wolne

Nie czujesz? Tak podobny był ten dzień do Twojego dnia pracy?

Dzień dobry

Ooo, widzę, że med bierze na podobne rozkminy, co mnie... Też przeglądałam niedawno zdjęcia znajomej, ktora spełniła chyba wszystkie swoje marzenia w Vermont. I tak jej cholernie zazdroszczę, a mi jednak chyba brakuje jaj, żeby tak po prostu wszystko rzucić i jechać hen daleko. No, chyba że byłaby to praca cabin crew

[arrakis]

Napisane przez justyna_dt

Nie czujesz? Tak podobny był ten dzień do Twojego dnia pracy?

Dzień dobry

bardzo zabawne

mi sie wydaje ze 1.11 jest dzisiaj - wczorajszy dzien nie istnial bo caly dzien spalam

[peach_passion]

Napisane przez najfajniejsza

heloł jak lot i w ogóle? jak mieszkanie?
nam internet z limitem 1 GB i transferem nocnym starczał zazwyczaj na miesiąc

serio? ja mam 15 i mi ledwo starcza

Napisane przez majasn

ja się nie zaręczyłam..wręcz zdołowałam trochę, bo strasznie szybko ten czas zleciał a było fantastycznie..nie żałuję tej decyzji ani żadnej złotówki wydanej na ten wyjazd..powiem wam, że nawet znacznie polepszyły się moje stosunki z ojcem Cz.
codziennie szliśmy razem na kolację i naprawdę jest dobrze..
z tych nieprzyjemnych dla mnie rzeczy to Cz. wypływa najpóźniej do połowy listopada..i zostaję sama na minimum 5 miesięcy..góra 6, ale to dla mnie kosmos..dzień w dzień się widujemy, śpimy w jednym łóżku i nagle ja taka słomiana wdowa..jest mi źle i przykro, ale wiem, że musi płynąć..bardzo nas ten wyjazd zbliżył..cz. pokazał mi całą okolicę, w której mieszkał..pochodziliśmy po parku w pobliżu jego domu i dużo mi opowiadał o dzieciństwie, kolegach, zajęciach..byliśmy nawet w jego szkole i trochę mogliśmy tam pochodzić po klasach..widać było jak tęsknił za tymi miejscami..
co do huraganu Sandy to na szczęście całkowicie byliśmy poza jego zasięgiem..
co do samego seattle to powiem Wam, że mogłabym tam mieszkać..w ogóle ludzie są bardzo mili..miasto jest piękne..nie jest przesycone drapaczami chmur, ale ma takie klimatyczne miejsca, w których można by siedzieć/chodzić godzinami..

heeej
faktycznie szybko to zleciało... ale tak samo minie jak Cz. wyjedzie
cieszę się że fajnie spędziliście urlop i żaloszczę

Napisane przez alloffkowa

a więcccc. w lutym będzie 4 lata jak jestem z TŻ. wiem że narzeczoną będę jeszcze w tym roku, tzn nie wiem, ale tak mi tż obiecał. no i chciałabym już i nie moge się doczekać

hej

[Stefannia]

Hej,
lenilismy się wczoraj prawie cały dzień. I w ogóle nic u nas ciekwaego się nie dzieje.

Napisane przez kasia0912

to może jakoś się grupowo umówimy z Karolą? chyba,że wolicie pojedynczo

Grupowo

Napisane przez majasn

ja się nie zaręczyłam..wręcz zdołowałam trochę, bo strasznie szybko ten czas zleciał a było fantastycznie..nie żałuję tej decyzji ani żadnej złotówki wydanej na ten wyjazd..powiem wam, że nawet znacznie polepszyły się moje stosunki z ojcem Cz.
codziennie szliśmy razem na kolację i naprawdę jest dobrze..
z tych nieprzyjemnych dla mnie rzeczy to Cz. wypływa najpóźniej do połowy listopada..i zostaję sama na minimum 5 miesięcy..góra 6, ale to dla mnie kosmos..dzień w dzień się widujemy, śpimy w jednym łóżku i nagle ja taka słomiana wdowa..jest mi źle i przykro, ale wiem, że musi płynąć..bardzo nas ten wyjazd zbliżył..cz. pokazał mi całą okolicę, w której mieszkał..pochodziliśmy po parku w pobliżu jego domu i dużo mi opowiadał o dzieciństwie, kolegach, zajęciach..byliśmy nawet w jego szkole i trochę mogliśmy tam pochodzić po klasach..widać było jak tęsknił za tymi miejscami..
co do huraganu Sandy to na szczęście całkowicie byliśmy poza jego zasięgiem..
co do samego seattle to powiem Wam, że mogłabym tam mieszkać..w ogóle ludzie są bardzo mili..miasto jest piękne..nie jest przesycone drapaczami chmur, ale ma takie klimatyczne miejsca, w których można by siedzieć/chodzić godzinami..

Dobrze, że było między Wami tak fajnie. Współczuję wyjazdu Cz.

Napisane przez najfajniejsza

mam genialny pomysł: wymieńcie się ze Stefką!

[justyna_dt]

A właśnie, miałam pisać, że jakby Stefcia wzięła mój, to by zamieniła siekierkę na kijek, jak ja ledwo na swoim sięgam ziemi...
Stefcia, przypomniało mi się, że miałam pytać, a nie myślałaś może o kupieniu beemki, ale maksymalnie obniżonej w wersji damskiej? Spotkałam dziewczynę na takiej w Lesku, świetna alternatywa, bardzo sobie chwaliła dodatkowo miała założone kufry boczne, bo, jak stwierdziła, jak się wywróci, to się na nich zatrzyma

[osz rety]

Hej
my wczoraj byliśmy w Gdyni u babci i cioci Tż a potem zajechaliśmy do wujka i cioci Tż - wróciliśmy do domu ok. 21.30
i bądźcie ze mnie dumne byłam w laboratorium dać krew do badania - powiem jedno fajnie mieć laboratorium w bloku obok wstałam o 7.30 a przed 8 byłam na miejscu a teraz jestem już po śniadaniu
wyniki po 16-tej więc zobaczymy czy coś jest nie tak z tarczycą

idę sprzątać - lubię mieć wolny dzień

[kasia0912]

Stef widzę,że chętna na grupowe przelecenie
ja jestem za

[peach_passion]

osz jestem dumna

tak się wszystkie badacie, chyba też się w końcu zmobilizuje

[_Maya_]

łączę się w bólu ze wszystkimi niewyspanymi...

moje dziecko chyba zaczyna ząbkować...budzi się 4-5 razy z krzykiem i płaczem, a ja chodzę jak zombie - normalnie Halloween jak nic ale dzisiaj dla odmiany było budzenie krzykiem przeplatane ze śmiechem - ja nie nadążam

Justynko ale mnie zszokowało ogłoszenie trzymam kciuki za szybką sprzedaż i brak negocjacji

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Napisane przez kasia0912

Stef widzę,że chętna na grupowe przelecenie
ja jestem za

i ja! też chętna jestem

[carmelova]

Dzień dobry

osz jestem z Ciebie dumna

Maya współczuję pobudek, ale uświadom córkę, że Halloween się skończyło i mamusia nie może już straszyć cieniami pod oczami. Teraz kolej na Mikołaja, więc niech lepiej będzie grzeczna

[kasia0912]

to może wybierzemy jakiś dzień, który wszystkim pasuję ja jestem dostępna po 15

[Gwizdak]

Cześć

Ja na spotkanie też się piszę chętnie

Carmelko, dawaj foty apartmą

Moje dziecko się nauczyło chodzić

[Smerfetka_88]

Napisane przez Gwizdak

Moje dziecko się nauczyło chodzić

[Gwizdak]

klubik

[kasia0912]

Gwizdak Gratulację dla Mrówki

[osz rety]

Napisane przez Gwizdak

Cześć

Ja na spotkanie też się piszę chętnie

Carmelko, dawaj foty apartmą

Moje dziecko się nauczyło chodzić

gratuluję

dzięki dziewczyny za bycie dumnymi

umyłam dwa okna, mąż ogarnął pokoje, ja łazienkę i teraz mogę odpocząć

[Grapefrutka]

Napisane przez Gwizdak

Moje dziecko się nauczyło chodzić

dla dużej Mrówki

i dziś już piątek ale przez to że był problem z netem w końcu ogarnęłam szafę z ciuchami

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

Moje dziecko się nauczyło chodzić

gratuluję!


Dobry.
A ja obejrzałam efekty ćwiczeń z Ewą i jestem pod wielkim wrażeniem. Ja na razie robię (3. raz dziś zrobię 4. ) skalpel i ledwo żyję, ale te fotki BARDZO motywują. Jedynie brzuchy mi się nie podobają, ale ja lubię delikatne boczki

[Grapefrutka]

ja żeby zacząć z nią ćwiczyć musiałabym najpierw trochę schudnąć żeby efekty były szybciej widoczne ale jakoś nie mogę się zmobilizować

[alloffkowa]

Napisane przez Grapefrutka

dla dużej Mrówki

i dziś już piątek ale przez to że był problem z netem w końcu ogarnęłam szafę z ciuchami

ja też ogarnę- bo muszę, zmieniam dziś szafę, więc muszę starą rozkręcić a potem nową skręcić

Napisane przez Grapefrutka

ja żeby zacząć z nią ćwiczyć musiałabym najpierw trochę schudnąć żeby efekty były szybciej widoczne ale jakoś nie mogę się zmobilizować

ja też nie moge się zmobilizować, a bardzo bym chciała schudnąc.

[najfajniejsza]

Napisane przez Grapefrutka

ja żeby zacząć z nią ćwiczyć musiałabym najpierw trochę schudnąć żeby efekty były szybciej widoczne ale jakoś nie mogę się zmobilizować

właśnie skalpel jest na spalanie - na fotkach były niekiedy naprawdę otyłe dziewczyny, które superschudły.

[Choji]

heej
przespałam się trochę i mogę ruszać na podbój Warszawy

[najfajniejsza]

Napisane przez Choji

heej
przespałam się trochę i mogę ruszać na podbój Warszawy

udanego podboju!

a ja właśnie wpierdzielam delicje domowej roboty!

[osz rety]

też muszę wrócić do skalpela

mam wyniki - wychodzi na to, że poziom tsh i ft4 mam w normie

[najfajniejsza]

Napisane przez osz rety

też muszę wrócić do skalpela

mam wyniki - wychodzi na to, że poziom tsh i ft4 mam w normie

widziałaś efekty? jak szybko? bo ja póki co umieram, robię wolniej i mniej powtórzeń, byle do końca dotrwać, ale i tak w pocie mogłabym pływać
Gratuluję wyników! Tsh masz ile? ja 2,3 i też w normie, ale By twierdzi, że nie zaszkodzi niższe ale problemów tarczycowych nie mam, więc nie będę na razie działać

[osz rety]

Napisane przez najfajniejsza

widziałaś efekty? jak szybko? bo ja póki co umieram, robię wolniej i mniej powtórzeń, byle do końca dotrwać, ale i tak w pocie mogłabym pływać
Gratuluję wyników! Tsh masz ile? ja 2,3 i też w normie, ale By twierdzi, że nie zaszkodzi niższe ale problemów tarczycowych nie mam, więc nie będę na razie działać

jednym z efektów ćwiczenia w miarę regularnie było to, że ćwiczenia wykonywałam dokładniej i mniej się męczyłam - a takich wizualnych to nie bo ćwiczyłam za krótko. Teraz mam postanowienie, że równy m-c będę wykonywać

no właśnie z tym tsh to mam w górnej granicy, czyli 4,01. (norma tego laboratorium to między 0,27 - 4,20).
W przyszłym tygodniu muszę poszukać mojego ginekologa i z nim wszystko omówię - i niech mnie kompleksowo przebada
Od razu do neurologa muszę się zapisać bo miałam iść już w zeszłym roku

[kasia0912]

ponad 4 to sporo chyba

po wielu przebojach TŻ w końcu znalazł pracę w warsztacie ( z ostatniego mieli zadzwonić,ale nawet nie oddzwonili) oby wszystko się teraz układało

[najfajniejsza]

Napisane przez osz rety

jednym z efektów ćwiczenia w miarę regularnie było to, że ćwiczenia wykonywałam dokładniej i mniej się męczyłam - a takich wizualnych to nie bo ćwiczyłam za krótko. Teraz mam postanowienie, że równy m-c będę wykonywać

no właśnie z tym tsh to mam w górnej granicy, czyli 4,01. (norma tego laboratorium to między 0,27 - 4,20).
W przyszłym tygodniu muszę poszukać mojego ginekologa i z nim wszystko omówię - i niech mnie kompleksowo przebada
Od razu do neurologa muszę się zapisać bo miałam iść już w zeszłym roku

ja planuję (ale nie wiem, na ile dam radę ) 3 miesiące rzeźni 6 razy w tygodniu. Miesiąc skalpel, miesiąc killer (ale nie wiem, czy nie za wcześnie będzie na rzeźbę, więc może przedłużę skalpel o 2 tygodnie) i miesiąc turbo. A potem dalej to samo, tylko powoli zmniejszę tygodniowy limit z 6 do 4-5 razy. Docelowo chcę ćwiczyć 4 razy w tygodniu cały czas. A jak mnie Ewka zajedzie, to stepper

WOW, widzę, że robisz kompleksowy przegląd

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Napisane przez kasia0912

ponad 4 to sporo chyba

po wielu przebojach TŻ w końcu znalazł pracę w warsztacie ( z ostatniego mieli zadzwonić,ale nawet nie oddzwonili) oby wszystko się teraz układało

gratuluję!

[osz rety]

Napisane przez kasia0912

ponad 4 to sporo chyba

po wielu przebojach TŻ w końcu znalazł pracę w warsztacie ( z ostatniego mieli zadzwonić,ale nawet nie oddzwonili) oby wszystko się teraz układało

no właśnie jestem przy górnej granicy, dlatego idę do dobrego ginekologa, żeby mi pomógł i zobaczymy co dalej.
fajnie, że Tż znalazł prace i by się już układało pomyślnie

Napisane przez najfajniejsza

ja planuję (ale nie wiem, na ile dam radę ) 3 miesiące rzeźni 6 razy w tygodniu. Miesiąc skalpel, miesiąc killer (ale nie wiem, czy nie za wcześnie będzie na rzeźbę, więc może przedłużę skalpel o 2 tygodnie) i miesiąc turbo. A potem dalej to samo, tylko powoli zmniejszę tygodniowy limit z 6 do 4-5 razy. Docelowo chcę ćwiczyć 4 razy w tygodniu cały czas. A jak mnie Ewka zajedzie, to stepper

WOW, widzę, że robisz kompleksowy przegląd

wow to niezły masz plan podziwiam i trzymam za wypełnienie założeń
ja skalpel 3 razy w tygodniu, pozostałe dni zumba na kinekcie i oczywiście 10 000 kroków dziennie

przyszła w końcu pora żeby się za siebie zabrać (spełniam noworoczne postanowienie)