Odchudzanie do wakacji, na wakacjach i po wakacjach - dla nastolatek~

[Rubella]

no ja dzisiaj się zważyłam i waga pokazała 0,5kg mniej

ale dzisiaj jadę na imprezę, aż sprawdziłam ile wódka ma kalorii i tak sobie wyliczyłam, żeby z alkoholem razem i tak mi wyszło poniżej 1800kcal na dzień

a dzisiaj na śniadanie zjadłam omlet z plasterkiem sera fit, pomidorem i ziołami prowansalskimi *.*
poza tym jogurt na 2 śniadanie, na obiad zjem sałatkę, a kolację sobie daruje

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

a ja codziennie ćwiczę i codziennie wpiedzielam waga ciągle oscyluje na 64-65kg

nigdy nie schudnę, chyba muszę sobie zakleić usta, jeszcze jutro ide na grilla, w niedziele to samo, pewnie się napcham jak świnia, za to obiecałam sobie że nie ruszę alko przynajmniej tak trochę kalorii obetnę

[Nissiaa]

karcia2501 też się boje, że nigdy nie schudnę. Co stracę kilogram to wraca albo stoi przez tydzień. Najgorsze jest to, że bardzo się pilnuje i ćwiczę w miarę możliwości a i tak nic. Powoli tracę motywację i zapał. Z każdym dniem jest gorzej. Czekam na jakiś przełom

[citruss]

Dziewczyny mam to samo
Ale od jutra wracam ze zdwojoną siłą i zapałem. Może to dziwne, ale zatęskniłam za tamtym stylem życia Już dzisiaj sobie poćwiczyłam. Ćwiczyłyście coś z kanału na youtube - XHIT ?

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

ja tam ewkę codziennie chetam. Chyba od poniedziałku tne kalorie do max 1000kcal, wiem że nierosądne no ale ten weekend będzie kaloryczny

[citruss]

karcia a jak 5:2?

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

w te "postne" dni waga mi spada, a w reszte mi przybywa więc dla mnie to nie ma sensu, wyczytałam że powinno się w normalne dni jeść do 1800kcal, oprócz jednego dnia wpadki z tymi cheetosami jadłam ok 1500-1600kcal a i tak nie chudnę. Od poniedziałku spróbuje bardziej ograniczyć kalorie. teraz mam 2 imprezy a potem już nie chodzę na żadne bo to nie służy odchudzaniu

[citruss]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;41656450]w te "postne" dni waga mi spada, a w reszte mi przybywa więc dla mnie to nie ma sensu, wyczytałam że powinno się w normalne dni jeść do 1800kcal, oprócz jednego dnia wpadki z tymi cheetosami jadłam ok 1500-1600kcal a i tak nie chudnę. Od poniedziałku spróbuje bardziej ograniczyć kalorie. teraz mam 2 imprezy a potem już nie chodzę na żadne bo to nie służy odchudzaniu[/QUOTE]

To prawda

[Dusio]

Dziewczyny potrzebuję potężnego kopniaka w
Kolejny dzień zawalony Powiedzcie mi coś ...

[Rubella]

moje ostatnie dwa dni się nie liczą
hahahahahha wczoraj i dzisiaj było strasznie z dietą, ale od jutra na nowo, nie poddaję się

[Ilyanna]

U mnie z kaloriami zawsze w weekend gorzej, nawet jeżeli są wakacje. Fatum jakieś Dzisiaj rowerek i MelB... Jak sądzicie, czy lepiej robić 2sesje MelB na nogi (jedna ma 10-12min), czy pedałować na stacjonarnym rowerku przez te 25-30min? Na razie nie rzeźbię, chcę spalić...
Do tego wszystkiego nawiedziła mnie @ i dzisiaj miałam okropną huśtawkę nastrojów, w domu omijano mnie szerokim łukiem Na podwieczorek zjadłam kilka kostek gorzkiej czekolady i troszkę przeszło, ale cóż... Jestem jakoś zestrojona z pogodą przy okazji, bo ledwo słońce znikło, to motywacja do ćwiczeń wraz z nim...

[citruss]

Napisane przez Ilyanna

U mnie z kaloriami zawsze w weekend gorzej, nawet jeżeli są wakacje. Fatum jakieś Dzisiaj rowerek i MelB... Jak sądzicie, czy lepiej robić 2sesje MelB na nogi (jedna ma 10-12min), czy pedałować na stacjonarnym rowerku przez te 25-30min? Na razie nie rzeźbię, chcę spalić...
Do tego wszystkiego nawiedziła mnie @ i dzisiaj miałam okropną huśtawkę nastrojów, w domu omijano mnie szerokim łukiem Na podwieczorek zjadłam kilka kostek gorzkiej czekolady i troszkę przeszło, ale cóż... Jestem jakoś zestrojona z pogodą przy okazji, bo ledwo słońce znikło, to motywacja do ćwiczeń wraz z nim...

Pewnie już za późno, ale jak masz @ to lepiej Mel B dwa razy

[Rubella]

Napisane przez Ilyanna

U mnie z kaloriami zawsze w weekend gorzej, nawet jeżeli są wakacje. Fatum jakieś Dzisiaj rowerek i MelB... Jak sądzicie, czy lepiej robić 2sesje MelB na nogi (jedna ma 10-12min), czy pedałować na stacjonarnym rowerku przez te 25-30min? Na razie nie rzeźbię, chcę spalić...
Do tego wszystkiego nawiedziła mnie @ i dzisiaj miałam okropną huśtawkę nastrojów, w domu omijano mnie szerokim łukiem Na podwieczorek zjadłam kilka kostek gorzkiej czekolady i troszkę przeszło, ale cóż... Jestem jakoś zestrojona z pogodą przy okazji, bo ledwo słońce znikło, to motywacja do ćwiczeń wraz z nim...

na spalanie jest lepszy rower- tylko jak się jeździ więcej niż 20 minut, bo dopiero potem spalasz tłuszcz (wcześniej tylko glikogen z mięśni)
a takie cwiczonka po 8, 10, 15 minut z filmików są raczej siłowe- czyli na rzeźbę

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

a ja wstałam z pół godziny temu, na śniadanie zjadłam dwie sojowe parówki i dwie kromki chleba tostowego pełnoziarnistego z serem fit

dzisiaj pójdę pobiegac!

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

a mi przez 2 dni przybyło 3 kg, można?
Od jutra max 1000kcal
nienawidzę siebie

[citruss]

karcia no coś ty Jedz normalnie. To pewnie zastój w jelitach lub wody. U mnie też z dnia na dzień +0,4kg, ale tak sb tłumaczę, bo jadłam ładnie i ćwiczyłam.

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

a ja właśnie 2 ostatnie dni to grille i żadnego ćwiczenia. Muszę się ograniczyć bo jak mam wolną rękę to nigdy nie schudnę

[Rubella]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;41680195]a mi przez 2 dni przybyło 3 kg, można?
Od jutra max 1000kcal
nienawidzę siebie [/QUOTE]

karcia! nie! nie można! bo 1kg tkanki tłuszczowej to 7 000kcal! zjadłaś 14 000 nadprogramowych kalorii przez 2vdni? dodając, że codziennie powinnaś zjeśc ok. 2000 tys, aby utrzymac wagę= 18 000 kcal przez 2 dni, 9000 dziennie, no przecież to niemożliwe, to jak 30 tabliczek czekolady

+3kg to tylko zalegające w jelitach resztki, za 2, max. 3 dni tego nie będzie, a przybyło Ci co najwięcej 0,5kg, nie przeżywaj i nie jedz 1000kcal!

a jak wiesz, że idziesz na grilla to przed wyjściem oglądnij zdjęcia ślicznych chudych ciał, znajdz może w internecie jakiś swój ideał ciała, do jakiego będziesz dążyc i sobie popatrz, a jak zobaczysz jakąś tłustą kiełbasę to sobie w głowie postaw: kiełbasa vs. ładne ciało i zadecyduj co wygrywa

ja nie jem mięsa, więc różne grille i takie imprezy to nie pokusa dla mnie, a u mnie zawsze robi się jakieś sałatki i kładzie owoce na stole, jest chleb i biały i razowy, więc mam co jeśc- a do tego dietetycznie i zdrowo. może idąc na grilla zrób jakąś sałatkę i przynieś?
z 250kcal ma pieczony ziemniak- taki pokrojony w plasterki przełożony cebulką, piersią z kurczaka cienko pokrojoną, owinięty w folie i na ruszt, nawet już sama taka pierś z kurczaka, w przyprawach to przecież lepiej jak z patelni, bo w ogóle bez tłuszczu, albo szaszłyki warzywne: pieczarki, cukinia, papryka, pomidorki koktajlowe!
u mnie też wujek łowi ryby i potem w folie i na grilla, jest wiele zdrowych i pysznych alternatyw na dietetycznego i zdrowego grilla

[Nissiaa]

Rubella to wszystko prawda ale czasem jest bardzo trudno. Ciągle sobie powtarzam, że nic nie smakuje tak dobrze jak bycie chudym. Ale gdy widze te tłustości to aż ślinka cieknie. Jeszcze wytrzymuje ale jestem na skraju
karcia2501 doskonale cie rozumiem. Ostatnio ciągle tylko jakieś imprezy, spotkania. Wszyscy mnie pytają czemu nie jem i mnie zachęcają, wmawiają że odrobina mi nie zaszkodzi a ja wtedy wyciągam te swoje suche kotlety i jogurty. Tak okropnie się czuje. Jest coraz ciężej.
Dzisiaj przejechałam na rowerze 20 km. W pewnym momencie jechałam nawet 30 km/h. Jestem tak bardzo zmęczona. Słonce mnie wykańcza. Waga powoli spada ale ciągle boje się że wzrośnie. Musimy się jakoś trzymać. Nie wiele nas tu zostało.

[Rubella]

Napisane przez Nissiaa

Rubella to wszystko prawda ale czasem jest bardzo trudno. Ciągle sobie powtarzam, że nic nie smakuje tak dobrze jak bycie chudym. Ale gdy widze te tłustości to aż ślinka cieknie. Jeszcze wytrzymuje ale jestem na skraju
karcia2501 doskonale cie rozumiem. Ostatnio ciągle tylko jakieś imprezy, spotkania. Wszyscy mnie pytają czemu nie jem i mnie zachęcają, wmawiają że odrobina mi nie zaszkodzi a ja wtedy wyciągam te swoje suche kotlety i jogurty. Tak okropnie się czuje. Jest coraz ciężej.
Dzisiaj przejechałam na rowerze 20 km. W pewnym momencie jechałam nawet 30 km/h. Jestem tak bardzo zmęczona. Słonce mnie wykańcza. Waga powoli spada ale ciągle boje się że wzrośnie. Musimy się jakoś trzymać. Nie wiele nas tu zostało.

dlatego nie można dac się zwariowac! jak czujesz, że jesteś na skraju, to niestety nie wyjdziesz z niego jak nie zjesz czegoś zakazanego. nie zebym zniechęcała, ale tak zawsze jest i do takiego masymalnego skraju nie można siebie doprowadzac, bo wtedy się pochłania ile wlezie, a jak poczujesz lekką potrzebę i zjesz jedną kiełbasę to... zjesz tylko jedną kiełbase! trzeba wiedziec kiedy można sobie pozwolic tu jest fajny vlog o tym : yolo meal

dlatego trzeba sobie ustalic co mogę, ja np. mogę zjesc tabliczkę czekolady tygodniowo, jem raczej jej pół, bo mi więcej nie trzeba, ale cała to już taki margines maksymalny! jak potrzebujesz tłustej kiełbasy z grilla, to sobie ustal, że jedną tygodniowo możesz zjeśc, JEDNAK gdy tylko możesz staraj się wybrac sałatkę zamiast niej

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

+sparawdziłam! śląska ma 220kcal(zero węgli, tłuszczu 20g, a białka 10)+ ketchup+kromka chleba daje nam max. 350 kcal, no przecież nie taki grzech zjeśc to zamiast obiadu

a jak zjecie z chrzanem lub musztardą to ostrośc przypraw przyspieszy trochę przemianę materii

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ----------

no i oczywiście wszystko w granicach rozsądku, nie tak że cały dzień leże na kanapie, a potem powiem sobie "a nic mi nie zaszkodzi jedna kiełbasa!"
tylko tak, że przebiegniesz 10 km, spalisz 600 kcal, a pół tabliczki czekolady to 250 kcal, więc na bank nikomu nie zaszkodzi

[Ilyanna]

Nie wiele nas tu zostało.

W jedności siła Dziękuję za rady, MelB tak mnie zmęczyła, że myśląc o poranku już wyobrażałam sobie tę monotonię. Będę te ćwiczenia robiła zamiennie... Od dziś co rano 30-35min na rowerku... Problem taki, że licznik mam zepsuty i chyba powinnam podzielić kalorie/kilometry przez pół Ile można przejechać w pół godziny takim umiarkowanym tempem? Ten zepsuty pokazuje mi 10km.
Wczoraj była "impreza" rodzinna u babci i cóż... Nawet gdybym ostatecznie nie chciała tego zjeść to czułam, że rodzinka 'wepchnęłaby mi to siłą'. I tym sposobem raz na tydzień, w weekend, zawsze mam znaczne przekroczenie granicy kalorii... W sobotę wyjazd, więc teraz motywacja jest i nie mogę się poddać, zresztą wreszcie JEST SŁONECZNIE! Potem przez 9dni codzienne pływanie w Morzu Śródziemnym, mam nadzieję, że popilnuję, by brzuch stał się bardziej płaski

[citruss]

Napisane przez Ilyanna

W jedności siła Dziękuję za rady, MelB tak mnie zmęczyła, że myśląc o poranku już wyobrażałam sobie tę monotonię. Będę te ćwiczenia robiła zamiennie... Od dziś co rano 30-35min na rowerku... Problem taki, że licznik mam zepsuty i chyba powinnam podzielić kalorie/kilometry przez pół Ile można przejechać w pół godziny takim umiarkowanym tempem? Ten zepsuty pokazuje mi 10km.
Wczoraj była "impreza" rodzinna u babci i cóż... Nawet gdybym ostatecznie nie chciała tego zjeść to czułam, że rodzinka 'wepchnęłaby mi to siłą'. I tym sposobem raz na tydzień, w weekend, zawsze mam znaczne przekroczenie granicy kalorii... W sobotę wyjazd, więc teraz motywacja jest i nie mogę się poddać, zresztą wreszcie JEST SŁONECZNIE! Potem przez 9dni codzienne pływanie w Morzu Śródziemnym, mam nadzieję, że popilnuję, by brzuch stał się bardziej płaski

Ja jestem Co prawda średnio z dietą, ale jestem

Ilyanna może rób sobie tak, że od poniedziałku do piątku jesz po 1400 kcal na przykład, a w weekendy po 1700? Lub inny układ kcal, to tylko taki przykład

[Nissiaa]

Rubella moja psychika jest jednak zupełnie inna. Albo jem wszystko bez opanowania albo jem tylko to co sobie wyznaczę. Nie mogę robić odstępstw bo tracę kontrolę. Jak schudnę do tej wymarzonej wagi będę powoli powoli robiła odstępstwa ale teraz by mnie to zniszczyło.
Ilyanna ja jeżdżę na takim normalnym rowerze. Ale myślę że to możliwe. Gdzieś w jakimś kalkulatorze obliczyłam że spaliłam dziś na tym rowerze 800 kcal ale nie chce mi się w to wierzyć.

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

Napisane przez Nissiaa

Rubella moja psychika jest jednak zupełnie inna. Albo jem wszystko bez opanowania albo jem tylko to co sobie wyznaczę. Nie mogę robić odstępstw bo tracę kontrolę. Jak schudnę do tej wymarzonej wagi będę powoli powoli robiła odstępstwa ale teraz by mnie to zniszczyło.
Ilyanna ja jeżdżę na takim normalnym rowerze. Ale myślę że to możliwe. Gdzieś w jakimś kalkulatorze obliczyłam że spaliłam dziś na tym rowerze 800 kcal ale nie chce mi się w to wierzyć.

mam dokładnie tak samo, albo wielkie odchudzanie, albo wielkie wpieprzanie, dlatego muszę sobie narzucić rygor bo inaczej będzie z tego

[Rubella]

też miałam jak Wy dziewczyny, albo dieta albo... jedzenie, jedzenie, jedzenie, jedzenie ile wlezie! ale to tkwi w Was i to trzeba zmienic bo z takim podejściem to raczej zaliczycie niezłe jojo...

[Rubella]

tak więc idę kupic sobie sorbet malinowy, bo pół litra ma 350kcal (tyle co nieszczęsna kiełbasa+chleb+ketchup)

[Nissiaa]

Dzisiejsze ćwiczenia z Mel B zaliczone chociaż z wielkim bólem. Jest tak gorąco, ze nie chce mi się nawet nogą ruszyć. Ale waga spada i to mnie trochę pociesza. Ciągnie mnie do jedzenia bo w piątek wyniki rekrutacji i ogromny stres. Chyba przez całe życie się tak nie stresowałam jak w tym roku
Idę zjeść twaróg. Chudnijmy! Chudnijmy więcej!

[Ilyanna]

Cóż tu tak dzisiaj cichutko? Aż dziwne, nie mam czego nadrabiać!
Ja się trzymam, aczkolwiek ostatnio nie mam ochoty na większą dawkę ćwiczeń... W piątek przewidziałam datę wypróbowania diety na płaski brzuch; wygląda bardzo smacznie, zdrowo i wesoło.
Powiedzcie... Co jest według was najlepsze na sam brzuch, nie licząc pływania? Wiem, że aeroby, aeroby i aeroby, ale z takich bardziej konkretnych ćwiczeń? Za bieganie prędko się nie zabiorę, na rowerze (co prawda stacjonarnym) przejeżdżam tylko 30min dziennie, chociaż chcę zwiększyć do 1h, a pływanie dopiero od niedzieli... Zaobserwowałam, że mój brzuch robi się jak balon dopiero po obiedzie... Będę musiała pomyśleć o wyrzuceniu brokułów z jadłospisu, zobaczymy, czy to pomoże. I wolniej jeść, uh.

[Nissiaa]

Jakoś tu smutno i cicho. Mam nadzieję, że się nie obżeracie. Jeśli tak to natychmiast przestańcie! Odkąd jestem z wami schudłam 2, 5 kg. Nie jest to oszałamiający wynik ale jestem zadowolona, że w ogóle się zmniejsza. Mam nadzieję, że teraz mnie nie zostawicie. Piszcie szybko jak wam idzie i chce przeczytać że idzie wam świetnie. Dziś rezygnuje z ćwiczeń bo okropnie się czuje ale jutro ruszam pełną parą! Trzymajcie kciuki bo jutro dowiem się czy dostałam się na studia.... boje się troszkę


Ilyanna może masz rację z tymi brokułami. Jeśli to są wzdęcia to poczytaj sobie czego nie powinnaś jeść. Coś mi się kojarzy że właśnie na pewno brokuły mleko kapusta kalafior..

[Ilyanna]

U mnie pogoda jak pod psem, a więc i plany na ćwiczenia umarły w kapciach... A już w sobotę wyjeżdżam! I nie wiem, czy mam skakać z radości, czy też się martwić...
Jutro dieta niecodzienna, bo najpewniej będzie oczyszczająca (a jeżeli nawet nie, dodam do zwykłej wieeeele cytrusów). Jeżeli nawet nie ma czasu i zrzucać będę na wyjeździe, to przynajmniej poczuję się lekko i nieco pewniej.

Mleko też "wzdyma"? Mleko...? Brokuł to najczęściej gotowane na obiad warzywo w moim domu, więc jadam je stosunkowo zbyt często. Będzie trzeba jeszcze troszkę zmienić te swoje nawyki...

[Rubella]

może podaj jakieś 3-4 przykładowe jadłospisy i przeanalizuj co może Cie wzdymac?

u mnie w miarę ok, ale zważę się dopiero za tydzień

w tym tygodniu, od poniedziałku zaczęłam pracę w cukierni
i praca od 19, do 3, a potem śpię do 12, a dzisiaj to wstałam o 14.45, spałam prawie 11 godzin taka byłam zmęczona!

teraz właśnie wróciłam z 10km biegu, zrobie cwiczenia na brzuch i ramiona i na 19 lece już do pracy! w tej cukierni taki zapi*rdol, że chyba z 1000 kalorii spalam biegając z tymi ciężkimi blachami z drożdżówkami