Jak podkreślić jasną cerę? część VIII

[naked_truth]

Odradzam zakup Nature`s Sweet Side. Ten róż pięknie wygląda tylko w opakowaniu. Po roztarciu przeistacza się w dorodną cegłę... Postaram się znaleźć swatche wykonane w świetle dziennym. Wówczas zamieszczę je na forum, żebyś miała porównanie

Nie no to zbędne - ja Ci wierzę, bo moja cera ma skłonność do ceglenia nawet pozornie chłodnych kolorów. Miałam tak z bronzerem - szukałam masę czasu zanim znalazłam coś chłodnego. U mnie pomarańczę robiły bronzery ogólnie uważane za chłodne... musi być domieszka szarości...

[blanche_]

Czy w któryś aptekach online już zaczęły się przeceny filtrów?
Zwłaszcza w tych co maja produkty z koncernu Pierre Fabre (avene, ducray etc.)
Musze zrobić zapasy na jesienne kwaszenie

[Sondrina]

Wrzucam zdjęcia Nature`s sweet side. Może macie pomysł, dlaczego ten kolor zmienia się w pomarańczę. Czy może to wynikać z techniki rozcierania? Ja zawsze staram się zataczać coraz większe koła.

[blanche_]

Wydaje mi się że to jakaś reakcja chemiczna czy coś. U mnie prawie wszystkie róże EDMu zmieniają się w taka cegiełke, nawet jak próbowałam swatchować na ręce. Szkoda bo mają bardzo duża gamę kolorystyczną.

[Sondrina]

Napisane przez blanche_

Wydaje mi się że to jakaś reakcja chemiczna czy coś. U mnie prawie wszystkie róże EDMu zmieniają się w taka cegiełke, nawet jak próbowałam swatchować na ręce. Szkoda bo mają bardzo duża gamę kolorystyczną.

Zastanawiam się, jak róże Lily Lolo wyglądałyby na mojej skórze... Mam maleństwo firmy Rhea, które się nie utlenia, ale ze względu na drobinki zakończy żywot jako rozświetlacz

[fiasco]

Napisane przez Sondrina

Witaj w klubie Od pewnego czasu nie eksperymentuję z pielęgnacją twarzy. Sięgam po sprawdzone kremy, oleje i masła. Wprawdzie nadal mam pryszcze, ale problem nie jest tak nasilony jak dawniej.

ja nadal mam spory problem z trądzikiem, ale możliwie delikatna i naturalna pielęgnacja zdecydowanie służy mojej skórze przede wszystkim lubię mieć kontrolę nad tym, co kładę na twarz a nie uzależniać się od widzimisię producenta kosmetyków (czy też tego, co jest niezbędne, aby kosmetyk miał odpowiednią konsystencję, trwałość, zapach etc.).

Napisane przez Sylwia16_

Będę niedługo w Roosmanie, to kupię Wibo
A właśnie jaki olejek polecasz z Biochemii Urody? Chciałam go też używac na włosy

teoretycznie olej do włosów powinien być wybierany pod kątem porowatości włosów - kojarzę, że Anwen na swoim blogu zamieściła kiedyś rozpiskę tego, jaki olej do jakiego rodzaju włosów.
Ogólnie z tych co tam są to miałam masło jojoba, wtedy wydawało mi się, ze mnie zapycha, ale teraz pewności nie mam. Na pewno olej jojoba się nadaje do cery trądzikowej, do włosów również. Miałam też kiedyś olej sliwkowy (tylko że z Mazideł) i bardzo go lubiłam, był leciutki, szybko się wchłaniał - na stronie piszą, że do włosów też się nadaje Nie mam pojęcia, czy olej arganowy się nadaje do młodej, trądzikowej cery - warto zrobić rekonesans w internecie, bo głównie jest polecany do skóry dojrzałej, suchej.

[sillke29]

ja od czasu do czasu używam oleju arganowego jak mam jakieś suche skórki wtedy kilka kropel wcieram w twarz, zostawiam na noc i po skórkach nie ma śladu. Takie okazjonalne używanie go nie pogorszyło stanu mojej trądzikowej cery nie odważyłabym się używać go codziennie, jest bardzo ciężki i średnio się wchłania. Okazjonalne jest bardzo dobry i na włosy również się sprawdzi Dodaję kilka kropli do odżywek/ masek albo w mokre włosy wcieram (jednak trzeba przy tym bardzo uważać, bo już przy użyciu jednej kropli włosy potrafiły się obciążyć i poszczególne pasma wyglądały na tłuste ;/ )

[LilyAllen]

Napisane przez sillke29

ja od czasu do czasu używam oleju arganowego jak mam jakieś suche skórki wtedy kilka kropel wcieram w twarz, zostawiam na noc i po skórkach nie ma śladu. Takie okazjonalne używanie go nie pogorszyło stanu mojej trądzikowej cery nie odważyłabym się używać go codziennie, jest bardzo ciężki i średnio się wchłania. Okazjonalne jest bardzo dobry i na włosy również się sprawdzi Dodaję kilka kropli do odżywek/ masek albo w mokre włosy wcieram (jednak trzeba przy tym bardzo uważać, bo już przy użyciu jednej kropli włosy potrafiły się obciążyć i poszczególne pasma wyglądały na tłuste ;/ )

Zużyłam jedną buteleczkę i działanie ma fajne, ale już do niego raczej nie wrócę, ten zapach mnie zabija

[sillke29]

Napisane przez LilyAllen

Zużyłam jedną buteleczkę i działanie ma fajne, ale już do niego raczej nie wrócę, ten zapach mnie zabija

miałam dwie buteleczki, pierwsza pachniała orzechami- całkiem przyjemny zapach, a druga pachnie... starymi skarpetami (?). Nawet nie wiem jak to określić

[Wampierz]

Napisane przez Sondrina

Wrzucam zdjęcia Nature`s sweet side. Może macie pomysł, dlaczego ten kolor zmienia się w pomarańczę. Czy może to wynikać z techniki rozcierania? Ja zawsze staram się zataczać coraz większe koła.

Ogólnie miałkie kosmetyki lubią wyglądać w opakowaniu inaczej niż na skórze. Jest to raczej kwestia fizyczna, tzn. jaki kolor przybiera kupka pyłku a jaki cieniutka warstwa tego na skórze.

Dlatego trudno takie preparaty oceniać na oko. Ja widzę to też po minerałach, jak umieszałam idealne odcienie, to często kolor wygląda dziwnie - zbyt jasno, często ton jest przesadzony - chłodny beż wygląda w opakowaniu jak szary, oliwkowy jak żółciutki.

---------- Dopisano o 23:37 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Napisane przez Sylwia16_

a myślisz, że nadałby się pod podkład np. olej arganowy, bo zamierzam go kupic do ocm. Co do tego pudru bambusowego znalazłam takie: http://www.biochemiaurody.com/sklep/o-powders.html jak myślisz najlepiej kupic ten klasyczny czy z tymi różnymi dodatkami?

Miałam najpierw bambusowy z jedwabiem - śliczny efekt, taki photoshopa czyli nie płaski mat.

Potem kupiłam babusowy z filtrem i jest bardziej tępy, jakby suchy, daje bardziej matowy efekt i oczywiście lekko bieli, ale chyba ten biały efekt po chwili znika - ja go używałam dużo i wg mnie wyglądałam ok.

[LilyAllen]

Napisane przez sillke29

miałam dwie buteleczki, pierwsza pachniała orzechami- całkiem przyjemny zapach, a druga pachnie... starymi skarpetami (?). Nawet nie wiem jak to określić

No mój "pachniał" niesprzątanym toi-toiem. Aż mnie zemdliło, jak pierwszy raz odkręciłam buteleczkę, a później wyczytałam w internetach, że im bardziej naturalny olej, tym bardziej... naturalny zapach. Może, jeśli będę się bardzo marszczyć w przyszłości i nie będzie innego ratunku dla mnie, to jeszcze kiedyś kupię... oczywiście, zakładając, że nie będę miała faceta, bo jak to gdzieś ktoś ładnie napisał, to jest olej dla ludzi bez życia seksualnego.

[fiasco]

hehe, to jak hydrolat z kocanki, ktory ma zapach przyprawy do zupy (np Maggi )

[Wampierz]

Moja pierwsza butelka hydrolatu z kocanki pachniała jak siano z brudnej klatki królika jakoś zdzierżyłam, druga pachniała przyjemnie, jak świeże sianko albo łąka - z jakimś gorzkawymi nutami ale nie śmierdząco. I nawet miałam resztkę tej pierwszej i porównałam - rzeczywiście pachniały inaczej, pewnie inne partie. Z naturalnymi produkatami tak jest, że czasem różnie pachną mimo tego samego składu.

Używam też dezodorantu Alterry w atomizerze, ma chyba ekstrakt z melisy czy coś - i też pachnie różnie. Jedna butelka wręcz miała za ostry zapach jak na mój gust, a niektóre pachną słodko i przypominają mi takie cukierki o smaku coli...

[neska951]

Hej Bladziochy

Nabyłam krem do twarzy biały "lejeń"
hipoalergiczny, bez alergenów, parabenów, silikonów, barwników, przebadany w kierunku atopii.

Krem przeznaczony dla męża, i jego reakcja:

A co ten krem ma jak on nic nie ma

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Napisane przez naked_truth

a jak z trwałością? potrzebuję czegoś co do 9 h mi nie zejdzie...

minerały chyba zamówię próbki tych róży

Trwałość ok ja go używam jako cień do powiek i też jest fajny

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Napisane przez lucciola

Teraz używam Iwostin sensitia krem nawilżający na dzień z filtrem spf 20. Jak na razie jest najlepszy. Wcześniej używałam Iwostin krem nawilżający. Był niezły ale trochę za słabo nawilżał. Używałam też Biodermy Hydrabio Light ale po pewnym czasie zaczął rolować się podczas nakładania podkładu więc go odstawiłam. To oczywiście wersje na późną wiosnę, lato i wczesną jesień. Natomiast gdy robi się zimno używam kremu lipidowego na zimę Iwostin z serii Sensitia. Bardzo fajny jest, to mój zimowy ulubieniec.

A czy on ma taki maślano zgniły zapach?

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Napisane przez Noodle Soup

jeżeli chodzi o róże o fioletowym odcieniu, to Lumiere ma cała gamę, w tym mój ulubiony violacenous. ale, ostatnio w Golden Rose dorwalam pojedynczy cień że starej kolekcji, który ma świetny różowo - wrzosowy odcień i z powodzeniem używam go jako róż

Jaki numer?

Cukierkowy róż to u mnie burżujek 34

[iamsolucky]

Napisane przez fiasco

ja nadal mam spory problem z trądzikiem, ale możliwie delikatna i naturalna pielęgnacja zdecydowanie służy mojej skórze przede wszystkim lubię mieć kontrolę nad tym, co kładę na twarz a nie uzależniać się od widzimisię producenta kosmetyków (czy też tego, co jest niezbędne, aby kosmetyk miał odpowiednią konsystencję, trwałość, zapach etc.).

teoretycznie olej do włosów powinien być wybierany pod kątem porowatości włosów - kojarzę, że Anwen na swoim blogu zamieściła kiedyś rozpiskę tego, jaki olej do jakiego rodzaju włosów.
Ogólnie z tych co tam są to miałam masło jojoba, wtedy wydawało mi się, ze mnie zapycha, ale teraz pewności nie mam. Na pewno olej jojoba się nadaje do cery trądzikowej, do włosów również. Miałam też kiedyś olej sliwkowy (tylko że z Mazideł) i bardzo go lubiłam, był leciutki, szybko się wchłaniał - na stronie piszą, że do włosów też się nadaje Nie mam pojęcia, czy olej arganowy się nadaje do młodej, trądzikowej cery - warto zrobić rekonesans w internecie, bo głównie jest polecany do skóry dojrzałej, suchej.

ja na początku byłam zadowolona z arganowego, fajnie zmiękczał i natłuszczał, używałam go w zimniejszą porę roku. Niestety po kilkunastu dniach zaczął mnie zapychać. Używany raz na tydzień nie, używany np. 10 dni pod rząd działał bardzo pryszczotwórczo tylko mnie oleje w ogóle zapychają, szczególnie z czarnuszki- ten to masakrę po jednym użyciu zrobił Nie mówiąc o dostawaniu się olejków do oczu= podrażnienie i widzenie za mgłą.

Jest pewien genialny krem na wszelkiego rodzaju wypryski, tylko niestety nie nawilża ale bardzo szybko wygładza i oczyszcza skórę jest to żelo krem Tialo nadaje się do szybkiego pozbycia się zanieczyszczeń tylko coś nawilżającego trzeba koniecznie przy nim stosować. Trądzikowcom których wszystko zapycha polecam.

[Noodle Soup]

Napisane przez neska951

Hej Bladziochy

Nabyłam krem do twarzy biały "lejeń"
hipoalergiczny, bez alergenów, parabenów, silikonów, barwników, przebadany w kierunku atopii.

Krem przeznaczony dla męża, i jego reakcja:

A co ten krem ma jak on nic nie ma

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------



Trwałość ok ja go używam jako cień do powiek i też jest fajny

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------



A czy on ma taki maślano zgniły zapach?

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------



Jaki numer?

Cukierkowy róż to u mnie burżujek 34

jak tylko wroce z wyjazdu, to podam nr i pokaże jak wyglada, nie mam go przy sobie

[fiasco]

Napisane przez iamsolucky

ja na początku byłam zadowolona z arganowego, fajnie zmiękczał i natłuszczał, używałam go w zimniejszą porę roku. Niestety po kilkunastu dniach zaczął mnie zapychać. Używany raz na tydzień nie, używany np. 10 dni pod rząd działał bardzo pryszczotwórczo tylko mnie oleje w ogóle zapychają, szczególnie z czarnuszki- ten to masakrę po jednym użyciu zrobił Nie mówiąc o dostawaniu się olejków do oczu= podrażnienie i widzenie za mgłą.

Jest pewien genialny krem na wszelkiego rodzaju wypryski, tylko niestety nie nawilża ale bardzo szybko wygładza i oczyszcza skórę jest to żelo krem Tialo nadaje się do szybkiego pozbycia się zanieczyszczeń tylko coś nawilżającego trzeba koniecznie przy nim stosować. Trądzikowcom których wszystko zapycha polecam.

U mnie podobnie było z olejem tamanu - miał leczyć, a wypryszczał. Niemniej jednak nie mogę mu odmówić świetnych właściwości regenerujących, fajnie łagodzi wszelakie podrażnienia, przyspiesza gojenie ranek, otarć itp. A w szczególności darzę go miłością za błyskawiczne zaleczenie paskudnego oparzenia drugiego stopnia (po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia czajnika z moją ręką), po którym nawet nie został ślad. No, ale na twarz mogę go bezpiecznie nakładać jedynie jako dodatek do innego olejku, maksymalnie kilka dni pod rząd.

Hmm fajnie ten żelo-krem wygląda ale nie zauważyłaś po nim jakiegoś zaczerwienienia? Zwłaszcza przy regularnym, dłuższym stosowaniu. Aloes ma to siebie, że rozszerza naczynia krwionośne. Zarówno przy hydrolacie aloesowym jak i soku z aloesu zauważyłam, że po paru dniach skóra była bardziej zaczerwieniona... Choć trochę pomaga przy podrażnieniach. Jak u ciebie to wygląda z tym kremem, nie wariują ci po nim naczynka?

[iamsolucky]

Napisane przez fiasco

U mnie podobnie było z olejem tamanu - miał leczyć, a wypryszczał. Niemniej jednak nie mogę mu odmówić świetnych właściwości regenerujących, fajnie łagodzi wszelakie podrażnienia, przyspiesza gojenie ranek, otarć itp. A w szczególności darzę go miłością za błyskawiczne zaleczenie paskudnego oparzenia drugiego stopnia (po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia czajnika z moją ręką), po którym nawet nie został ślad. No, ale na twarz mogę go bezpiecznie nakładać jedynie jako dodatek do innego olejku, maksymalnie kilka dni pod rząd.

Hmm fajnie ten żelo-krem wygląda ale nie zauważyłaś po nim jakiegoś zaczerwienienia? Zwłaszcza przy regularnym, dłuższym stosowaniu. Aloes ma to siebie, że rozszerza naczynia krwionośne. Zarówno przy hydrolacie aloesowym jak i soku z aloesu zauważyłam, że po paru dniach skóra była bardziej zaczerwieniona... Choć trochę pomaga przy podrażnieniach. Jak u ciebie to wygląda z tym kremem, nie wariują ci po nim naczynka?

jak byłam nastolatką to pamiętam że wszystko co z aloesem powodowało masakrę, buraka i wręcz uczulenie, samym sokiem aloesowym się nigdy nie smarowałam więc może to kosmetyki z tym niby aloesem same w sobie przez inne składniki tak zadziałały? Z aloesem próbowałam tez dwóch koreańskich kremów i były super. Wracając do Tialo nic mi z naczynkami nie robi po nałożeniu może lekko mrowić, szczypać skóra przez kilka minut- mocno czuć drzewko herbaciane bo i na nim ten kremik sie opiera, tam gdzie mamy jakieś niedoskonałości, czytaj: wypryski, zaskórniki itp. powoduje ich większe zaczerwienienie później to mija a zmiana w ciągu kilku dni znika. No i nie należy grubej warstwy nakładać choć czasem korci dołożyć bo wchłania się genialnie i jest leciutki ale jak mówię "wypala" eliminuje zmiany, reszcie zdrowej skóry nic nie robi no poza zapobieganiem nowym zmianom, faktycznie jak się go używa to nic nie wyskakuje. Tylko za słabe nawilżenie, a raz na parę dni muszę wręcz dwa dni przerwy robić Na wysuszonej cerze może piec i zaczerwienić facjatę na pół godzinki. Stosowany systematycznie(2x dziennie lub przynajmniej na noc) i cienka warstwą działa cuda w parę dni. Jest to mój nowy niezbędnik w pielęgnacji i kupiłam kolejne opakowanie co zdarza mi się nieczęsto
Nie wiem jak się sprawdzi na naprawdę histerycznych, wrażliwych i odwodnionych cerach bo działa dosyć mocno choć mega łagodnie w porównaniu do kwasów oczywiście.

[fiasco]

dzięki za odpowiedź hmm w sumie to bym zaryzykowała jakbym zauważyla, że mi robi buraka to najwyżej oddam mamie, ona niby też ma naczynkową cerę, ale grubą i mocną, nie takie wrażliwe byle co jak ja tylko da się go gdzieś stacjonarnie kupić? w aptekach, sklepach zielarskich?

[Lukrecja_Borgia]

Mnie też ten krem zaciekawił i rozejrzę się za nim, lubię drzewko herbaciane. Cieszę się, że idzie jesień i kończy się czas terroru "zdrowo" opalonymi ciałami

[iamsolucky]

Napisane przez fiasco

dzięki za odpowiedź hmm w sumie to bym zaryzykowała jakbym zauważyla, że mi robi buraka to najwyżej oddam mamie, ona niby też ma naczynkową cerę, ale grubą i mocną, nie takie wrażliwe byle co jak ja tylko da się go gdzieś stacjonarnie kupić? w aptekach, sklepach zielarskich?

stacjonarnie nigdzie nie widziałam (ale nie wykluczam że w niektórych zielarskich może być) tylko na d o z i e widziałam za 14,89zł, no i często trzeba parę dni czekać aż dostępny będzie, nie wiem czy tak go wykupują? za tą cenę polecam spróbować, w najgorszym przypadku można go punktowo stosować

[lucciola]

Napisane przez neska951

A czy on ma taki maślano zgniły zapach?

Nie. Jest właściwie bezzapachowy jak cała seria sensitia.

[fiasco]

o, jak jest na dozie to zamowie nie docenialam tej apteki dopoki nie znalazłam w niej Isotrexinu - wycofanego już leku na trądzik, który już wczesniej był baaardzo slabo dostępny.

[Sondrina]

Napisane przez fiasco

ja nadal mam spory problem z trądzikiem, ale możliwie delikatna i naturalna pielęgnacja zdecydowanie służy mojej skórze przede wszystkim lubię mieć kontrolę nad tym, co kładę na twarz a nie uzależniać się od widzimisię producenta kosmetyków (czy też tego, co jest niezbędne, aby kosmetyk miał odpowiednią konsystencję, trwałość, zapach etc.).

Ja również nie potrzebuję sztucznych antyoksydantów o działaniu komedogennym... Wolę stawiać na naturalne produkty. Im prostsza pielęgnacja, tym lepsza. W związku z tym nie mieszam olejów

Napisane przez Wampierz

Ogólnie miałkie kosmetyki lubią wyglądać w opakowaniu inaczej niż na skórze. Jest to raczej kwestia fizyczna, tzn. jaki kolor przybiera kupka pyłku a jaki cieniutka warstwa tego na skórze.

Dlatego trudno takie preparaty oceniać na oko. Ja widzę to też po minerałach, jak umieszałam idealne odcienie, to często kolor wygląda dziwnie - zbyt jasno, często ton jest przesadzony - chłodny beż wygląda w opakowaniu jak szary, oliwkowy jak żółciutki.[COLOR="Silver"]
.

Podsunęłaś mi ciekawy pomysł Muszę pobawić się w kręcenie własnych mineralnych kosmetyków

[Sylwia16_]

iamsolucky, a ten krem nadawałby się do dziennego makijażu pod podkład? Bo kurcze ciągle jakiegoś idealnego szukam, gdy nakładam Baby Dream, podkład mi się waży. Chciałam zamówic Sylveco krem nagietkowy, ale wolę kupic coś stacjonarnie. Co polecacie?

[iamsolucky]

Napisane przez Sylwia16_

iamsolucky, a ten krem nadawałby się do dziennego makijażu pod podkład? Bo kurcze ciągle jakiegoś idealnego szukam, gdy nakładam Baby Dream, podkład mi się waży. Chciałam zamówic Sylveco krem nagietkowy, ale wolę kupic coś stacjonarnie. Co polecacie?

nadaje się pod filtr, na filtr jak i sam jako baza. Nic się na nim nie warzy, przynajmniej mi. On wsiąka całkowicie w skórę, jakby go nie było a działa. Nagietkowy z Sylveco jest bardzo dobry ale absolutnie nie na dzień według mnie. Byłby fajną regeneracją na noc
Mnie Babydream trochę zatykał niby wchłaniał się do matu a jak się dotknęło skóry to tłusta warstewka była, te olejki się jednak wytrącały mimo tego aksamitnego matowego filmu jaki zostawiał stąd też warzenie make upu, a jak oczy piekły po nim Ciepła pora roku plus gęsty krem plus makijaż to według mnie niezbyt dobry wybór dla tłustej lub mieszanej skóry. Jednak latem jestem fanką żelowych konsystencji. Co innego zima wtedy w ruch idą tłuściochy. I wyjść z podziwu nie mogę jak niektóre dziewczyny nakładają serum, olejek, krem nawilżający, krem z filtrem, bazę i dopiero potem makijaż Dla mojej kapryśnej skóry to byłoby morderstwo poprzez zaduszenie Próbowałam kiedyś tej kilku stopniowej choć i tak zredukowanej porannej pielęgnacji wzorem Azjatek i skutki były łatwe do przewidzenia

[fiasco]

heh, ja żałuję, ze moja skóra nie toleruje oblepiania jej. Prawdę mówiąc to uwielbiam tłuste kremy, ciężkie, silikonowe podkłady i takie różne Szkoda, że moja skóra nie czerpie z nich takiej przyjemności jak ja

[iamsolucky]

Napisane przez fiasco

heh, ja żałuję, ze moja skóra nie toleruje oblepiania jej. Prawdę mówiąc to uwielbiam tłuste kremy, ciężkie, silikonowe podkłady i takie różne Szkoda, że moja skóra nie czerpie z nich takiej przyjemności jak ja

też lubię się otulić kołderką kojącego odżywczego kremu ale teraz to tylko lekkość na twarzy toleruję. Próbowałam całkiem fajnego kremu uriage, bardzo ciekawy, tworzy barierę ochronną bez okluzji Ale trochę drogi jak na krem typu emolient, biorąc pod uwagę że ma 75ml to właściwie tani ale wolałabym połowę mniejszą pojemność i cenę

https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,2...enerujacy.html

w recenzjach niektórzy piszą że matuje, nieprawda świeciłam się po nim jak psu jajka dopiero przetarcie chusteczką załatwiło sprawę. O dziwo makijaż bardzo fajnie się na nim trzyma i nic mnie nie zapchał czego nie mogę powiedzieć o serii xemose

[Sylwia16_]

kurcze ten Tialo jest niedostępny na Dozie Nie chcę jakoś kupowac tego Uriagu, bo za drogi, wiem, że duża pojemnośc, ale jakby się nie sprawdził, to dużo kasy w błoto. Polecacie coś pod podkład, do dostania stacjonarnie (np. Roosman, Natura, apteki) ew. do kupienia na Dozie? Z przyzwoitą ceną

[fiasco]

taki fajny nawilżacz na dzień to np. Humektan. Używałam go kiedyś, jest leciutki, dobrze się wchłania. Bardzo suchej skóry nie nawilży, ale dla mieszanej, na dzień powinien się sprawdzić. Używałam go jakiś czas, nie przypominam sobie, żeby mnie zapychał
(dostępny w aptekach)

z tej serii miałam też kiedyś Aqualan L, trochę tłustszy niż Humektan, ale wciąż jest to lekka emulsja. Stosowałam go gdy leczyłam ŁZS, bardzo mi pomógł wtedy, później też go stosowałam gdy potrzebowałam nawilżenia