Chociaż zimno i deszcz pada każda kocha swego dziada. Tztówki 2011, cz XIII

[Mojwa]

Dotka - to ma związek z moją depresją, znowu mam zjazd w dół, zobaczymy co powie pani doktor jak do niej pójdę... ale magnez kupię

- Bo ja CHCĘ/mam potrzebę wyjść gdzieś? Iść 'na randkę'? ubrać się ładnie dla Ciebie, umalować itd?
Jak tak, to co on wtedy na to?

dobry argument

[Dotka90]

Mojwa, no to właśnie, mnie by to zdrowotnie martwiło
Że to przemęczenie, depresja, niedobór witamin, osłabienie organizmu - i sama przyznałaś, że u Ciebie właśnie o to chodzi, a nie o zwykłe 'nie chce mi się'

Kup magnez, polecam też kompleks witamin z żeń-szeniem, firmy Olimp.
No i niezmiennie yerbę, dodaje kopa i wprawia w lepszy nastrój

[aneta_91]

Napisane przez Dotka90

Aneta, no ale to chyba nie chodzi o wyliczanie, kto jest dłużej, a kto krócej poza domem?

Mnie się zdarzają takie dni (jak TŻ do 14 jest w pracy), że wstaję o 9.30 i NIC nie robię do jego powrotu, a dopiero potem wspólnie ogarniamy chatę. I żyjemy, nie ma mi za złe, bo wie, że ja TEŻ muszę odpocząć, tak jak i on
Najlepsze są weekendy, wtedy sprzątamy razem. W tygodniu, to on sprząta jak mnie nie ma, ale też nie zawse, bo jak wraca o 18.30, to zje obiad itd, też chce odpocząć, więc nic nie robi.

Grunt, żeby nikt do nikogo pretensji nie miał 'bo wróciłaś 30 minut wcześniej i nie odkurzyłaś'

No nie o to chodzi, on do mnie pretensji nie ma jeśli coś nie jest zrobione. To nie tak. Tylko, że po prostu ja jakoś tak czuję to w obowiązku: ugotować ten obiad etc. No nie wiem jak to wytłumaczyć, przecież cały wrzesień siedziałam w domu i dlatego miał wszystko uprane, ugotowane, posprzątane, ale teraz niekiedy sama też nie mam na to czasu, a mi to zostało i myślę sobie że MUSZĘ to czy tamto zrobić.

Napisane przez Dotka90

Aneta, a mówiłaś mu na to jego:
- po co wychodzić, można zamówić
- Bo ja CHCĘ/mam potrzebę wyjść gdzieś? Iść 'na randkę'? ubrać się ładnie dla Ciebie, umalować itd?
Jak tak, to co on wtedy na to?

Nie mówiłam tak.

Ja mam wrażenie, że dla niego etap randek się skończył i dlatego nie musimy nigdzie wychodzić, a potem się dziwi np moim rodzicom, że siedzą w domu i nie pojadą nad wodę/do kina/na kolację.

No nieważne, nie chciałabym żebyście mój związek traktowały jako ten beznadziejny

[Kasiaml91]

hejka

Unex to świetnie, że się udało i że tyle
bitter cieszę się, że z n-lką możesz pogadać i że jest ok
Aneta przykro, że Tż nie chce pójść z Tobą chociaż ja swojego też nie zawsze mogę wyciągnąć, bo jak skończy pracę o 19 to mu się już nic nie chce
Kinia kurczę, z tą czapką to nieciekawie, bo opaskę to rozumiem młoda mogła gdzieś zgubić np. w zabawkach ale, że czapka

[Dotka90]

Napisane przez aneta_91

teraz niekiedy sama też nie mam na to czasu, a mi to zostało i myślę sobie że MUSZĘ to czy tamto zrobić.

I to ogromny błąd, który popełnia wieeeele kobiet i którego nigdy nie zrozumiem
Potem utkniesz w tej roli kury domowej, która choćby się walilo i paliło, to MUSI wszystko zrobić, no bo żeby mąż miał ugotowane, wyprane, wyprasowane.

Ja rozumiem: robic to, jak mamy czas. Ale sama piszesz, że czasem go nie masz, a czujesz się w obowiązku.
A ja jednak jestem za dzieleniem się obowiązkami domowymi.
Z drugiej strony, bez przesady, nie mając w domu zwierzaków, codziennie nie trzeba odkurzać i myć podłóg gotować też nie. Więc można to robić razem/na zmianę

Nie wpisuj się w kanon tej, która MUSI wszystko zrobić, choćby była 3 nad ranem.

Kiedyś wspominałyśmy z mamą, że jak my (brat i ja) bylismy mali, to mama chodziła spać o 1-2, bo właśnie czuła, że MUSI ugotować, wyprać, posprzątać, wyprasować, pomóc dzieciom do szkoły coś zrobić itd.
A przecież nie tylko mój ojciec pracował, mama też
Ona sama z perspektywy czasu wie, że to był błąd.

Anetka, nikt tutaj nie traktuje Twojego (ani żadnego innego) związku, jako najgorszego
Uważam, że skoro jesteśmy z tymi TŻtami 2/3 lata, to jednak nam te związki odpowiadają
Ale, że piszesz, że coś jest nie tak, to staramy się Ciebie pocieszyć/podpowiedzieć Ci coś

I jeśli mu nie mówiłaś tak, jak napisałam, to powiedz.
Ja bym mu jeszcze powiedziała, że to, że jesteśmy 2 czy 3 lata ze sobą, to nie znaczy, że ma się nie starać, bo ja nadal chcę chodzić na randki, czuć się adorowana, doceniona, czuć się kobietą, wiedzieć, że mam się dla kogo 'zrobić na bóstwo'

[aneta_91]

Napisane przez Dotka90

I to ogromny błąd, który popełnia wieeeele kobiet i którego nigdy nie zrozumiem
Potem utkniesz w tej roli kury domowej, która choćby się walilo i paliło, to MUSI wszystko zrobić, no bo żeby mąż miał ugotowane, wyprane, wyprasowane.

Nie wpisuj się w kanon tej, która MUSI wszystko zrobić, choćby była 3 nad ranem.

Anetka, nikt tutaj nie traktuje Twojego (ani żadnego innego) związku, jako najgorszego
Uważam, że skoro jesteśmy z tymi TŻtami 2/3 lata, to jednak nam te związki odpowiadają
Ale, że piszesz, że coś jest nie tak, to staramy się Ciebie pocieszyć/podpowiedzieć Ci coś

I jeśli mu nie mówiłaś tak, jak napisałam, to powiedz.
Ja bym mu jeszcze powiedziała, że to, że jesteśmy 2 czy 3 lata ze sobą, to nie znaczy, że ma się nie starać, bo ja nadal chcę chodzić na randki, czuć się adorowana, doceniona, czuć się kobietą, wiedzieć, że mam się dla kogo 'zrobić na bóstwo'

Ja wiem, że popełniam błąd, ale: nie wiem jak to zmienić...

Po 2 czy 3 latach często gęsto się zmienia między ludźmi i zaczyna to co wydawałoby się, że to co odpowiadało niby, teraz jest problemem. Grunt to znaleźć jakiś kompromis/rozwiązanie.

Dzięki Ja rozumiem Was i dziękuję za Wasze cenne rady

[Mojwa]

Dotka - zgadzam się z Tobą w 100%.
Aneta - jak czegoś nie zrobisz to nie będzie zrobione, jak nie ugotujesz obiadu to TŻ albo nie zje, albo będzie zmuszony sobie coś zrobić. Rączki mu nie odpadną od tego
Fakt, ja mam ostatnio odbicie w drugą stronę i zerową motywację do robienia w domu czegokolwiek, ale jak było względnie normalnie ze mną to się dzielimy obowiązkami (zresztą nadal to robimy).
Mama TŻ ostatnio mi powiedziała, że nie wie czemu ja od TŻ oczekuję, że posprząta, skoro to ja jestem kobietą. No kurczę, bez przesady, mamy XXI wiek, ja mam studia, TŻ aktualnie nie pracuje (miejmy nadzieję że niedługo zacznie), to chyba może coś zrobić w domu, co nie? Tym bardziej, że nie mieszkamy w domu tylko w małym mieszkanku, gdzie ciężko o "męskie" prace.

[Dotka90]

Napisane przez aneta_91

Ja wiem, że popełniam błąd, ale: nie wiem jak to zmienić...

Po 2 czy 3 latach często gęsto się zmienia między ludźmi i zaczyna to co wydawałoby się, że to co odpowiadało niby, teraz jest problemem. Grunt to znaleźć jakiś kompromis/rozwiązanie.

Dzięki Ja rozumiem Was i dziękuję za Wasze cenne rady

Co do 1 - jak zmienić? Normalnie, powolutku
Tak jak Mojwa mówi: nie ugotujesz, to nie zje, nie posprzątasz, to się jutro posprząta, naprawdę nie ma się co szczypać.

Zresztą, nie mieszkamy w 500metrowych willach, których sprzątanie zajmowałoby nam wiele godzin codziennie.

Wróci z pracy, to powiedz mu: posprzątajmy wieczorem razem, bo pójdzie nam szybko.

Naprawdę, wspólne sprzątanie codzienne to 30 minut roboty - u nas koncentruje się na umyciu garów, blatów w kuchni, pochowaniu rzeczy w salonie, które są na wierzchu: ciuchy, książki, papiery. Jedno myje gary, drugie robi resztę.

Posprzątanie na błysk, takie konkretne to godzina roboty, we dwójkę.

Angażuj go, niech Ci pomaga.
Nie będzie chciał? powiedz, że TEŻ jesteś zmęćzona.

Co do 2 - człowiek na początku ma różowe okulary i nawet kruszenie na kanapę przez ukochanego wydaje się takie cudowne
Ale potem przychodzi codzienność i trzeba ten związek trochę przeorganizować.
I po to trzeba gadać, gadać, gadać. Mówić, co nam przeszkadza, czego oczekujemy.
Słuchaj, przeszkadza mi, że zawsze ja muszę gotować, może czasem pogotujemy razem? / Marzę żeby wrócić z uczelni i zjeść Twoją pyszną pomidorówkę itd itd.

Ja rozumiem, że łatwiej nieraz jest po prostu zrobić coś samemu i się nie odezwać, bo nie będzie kłótni i będzie spokój, ale właśnie tym sposobem potem kobieta robi z siebie służkę

P.S.
W poniedziałek rano wynosiłam śmieci, te 'codzienne' typu obierki itp. Po wyniesieniu tych śmieci, zawsze myjemy kosz, bo jednak śmierdzi, mimo worka, wiadomo.
Śmieci spakowałam, wzięłam wychodząc do pracy, kosz wstawiłam do wanny, nalałam płynu, zostawiłam. TŻ w domu od 14.30, kosza nie umył
Wróciłam o 21.30, kosz nadal pod prysznicem, nic się nie odezwałam. Wczoraj miałam wolne cały dzień, kosza nie umyłam Jak wrócił z pracy, to mu powiedziałam o co cho i umył bez gadania.

Jasne, mogłam ja umyć - szybciej, mniej nerwów itp. Ale dlaczego mam robić coś za niego?

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Mojwa, no ja nie rozumiem, czemu oczekujesz, że on będzie sprzątać

Dżizas, straszne, że niektórzy mają jeszcze takie poglądy

[aneta_91]

Dotka, ja chyba wydrukuje te Twoje rady i zawieszę je nad biurkiem Uwielbiam je i Cię Bo tu już nie chodzi o tą sytuację, ale Ty ZAWSZE masz jakieś rozwiązanie, sposób, etc.

[Kinqaa]

Haha, znalazłam fajną koszulkę na ebayu! z napisem pasującym do mnie : 'Motylem byłam,ale utyłam' !

Kasia żebyś wiedziała... jak to się nie wyjaśni to pójdę do dyrektorki szkoły

[Dotka90]

Aneta, teraz byle wdrożyć to w życie i będzie ok

Ja po prostu uważam, że warto być w takim związku, który nas satysfakcjonuje, w którym czujemy się komfortowo i na luzie.
My się zmieniamy, związek też się zmienia, to jest oczywiste. Wchodząc w związek miałam 21 lat, nie pracowałam, mieszkałam z mamą. Teraz mam 23 lata, pracuję, mieszkamy razem - kolosalna różnica i zmiana całego życia

Dlatego i pewne związkowe zasady trzeba pozmieniać.

A obowiązki należy dzielić sprawiedliwie, bo i kobieta i mężczyzna mogą być czasem zmęczeni* i jedno ma pomagać drugiemu, a nie tylko leżeć na kanapie

Trzeba znaleźć złoty środek, bo jak się dobrze wszystko zorganizuje, to można i na kanapie poleżeć i film obejrzeć i poćwiczyć, ale mieć też obiad zrobiony i mieszkanie posprzątane

*np. jestem przeciwna temu,że kobiety z malutkimi dziećmi mają prać, sprzątać, gotować, robić zakupy, a do tego zajmować się dzieckiem, latać z nim do lekarza i na badania, tylko dlatego, że nie pracują i są w domu cały dzień.

Malutkie dziecko wymaga mnóstwa uwagi, jak na chwilę zaśnie, to ta umęczona kobieta może też chciałaby się przespać choć 20 minut, a nie zapitalać przy garach

[czarnulax]

Kinia

[Kinqaa]

Napisane przez czarnulax

Kinia

Bym kupiła, ale po pierwsze jest biała, a po drugie 10f. za zwykłą koszulkę z napisem

Co tam porabiasz, czarnulko ?

[czarnulax]

Napisane przez Kinqaa

Bym kupiła, ale po pierwsze jest biała, a po drugie 10f. za zwykłą koszulkę z napisem

Co tam porabiasz, czarnulko ?

nie lubisz białych?

pielęgnuje lenia

[Kinqaa]

czarnula białe = widać mój tłuszcz czarne = wyszczupla
Wiem, mam coś z 'garem'

Lenia hmmm ja w sumie też. Ale ugotowałam, posprzątałam w szafkach , więc mi się należy, nie?
W piątek Halloween u młodej, nie może się doczekać aż założy strój

[Unex]

[czarnulax]

Napisane przez Kinqaa

czarnula białe = widać mój tłuszcz czarne = wyszczupla
Wiem, mam coś z 'garem'

Lenia hmmm ja w sumie też. Ale ugotowałam, posprzątałam w szafkach , więc mi się należy, nie?
W piątek Halloween u młodej, nie może się doczekać aż założy strój

no masz

my ugotowaliśmy obiad i wstawiliśmy pranie, też nam się należy, nie? a, no i bardzo nas praca zmęczyła, za dużo myślenia było
za co będzie przebrana?

[Kinqaa]

Czarnulka chciała za czarownice

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez aneta_91

Teraz mam do Was kilka pytań kosmetycznych
1. Znacie jakiś blog z makijażami?
2. Co polecacie do zmywania makijażu?
3. Używacie pudru/różu? Jakiego?

Dzięki

1. Ostatnio blogów nie czytam tylko makijaże na YT oglądam.
2. Biedronkowy płyn, tani, niebiedronkowy wyprodukowany przez tą samą firmę kosztuje 3 razy wiecej.
3. Róże polecam mineralne, ja mam Amilie i przez niego pozbyłam się różu z MACa na wymiance i Chanela mamie oddałałam, a cena miodzio
A puder Ben Nye polecany przez większość wizażystów.

Róż Amilie polecam z całego serca.

[aneta_91]

Zxc, a gdzie mogę te róże kupić? Ja jestem zakochana w różu z Inglota

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez aneta_91

Zxc, a gdzie mogę te róże kupić? Ja jestem zakochana w różu z Inglota

Na ich stonie chyba tylko http://www.amilie.pl/roze_mineralne, do tej pory zużyłam 3 różne próbki i czekam na darmową wysyłkę by kupić pin up girl, jest mego mocny i 0,1g próbuje zużyć od 3miesięcy i nadal jeszcze mam.
Inglota nigdy nie miałam, ale opinie miał zawsze dobre.

[antonina_bielska]

Hej
No właśnie ja zamierzam się przerzucić na płyn micelarny zamiast toniku, widzę że Biedronkowy się nada

A ja mogę że spokojem zacząć odliczać dni do ślubu. I działać, wreszcie, ehh. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o $ a dziś się dowiedziałam na czym stoję w końcu ^^

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[aneta_91]

Antonina, a kiedy bierzecie ślub? To dobrze, że się wszystko wyjaśniło i wiesz na czym stoisz
Zxc, dziękuję za link Fajnie, że można zamówić próbkę i zobaczyć jak wygląda na żywo Na zimę to chyba lepsze matowy, czyż nie?

[antonina_bielska]

Napisane przez aneta_91

Antonina, a kiedy bierzecie ślub? To dobrze, że się wszystko wyjaśniło i wiesz na czym stoisz

Planowaliśmy 2014 mocno, udało się to ugruntować. Więc 9.08.14 to nasz dzień

[aneta_91]

Ja będę wtedy 'świętować' kolejne urodziny Tż

Dobrej nocy

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez aneta_91

Antonina, a kiedy bierzecie ślub? To dobrze, że się wszystko wyjaśniło i wiesz na czym stoisz
Zxc, dziękuję za link Fajnie, że można zamówić próbkę i zobaczyć jak wygląda na żywo Na zimę to chyba lepsze matowy, czyż nie?

Próbki są maleńkie. Ja wolę maty, bo i tak brokat z cieni mi ucieka, ale ich rożwietlające nie są targowobrokatowe (z rozświetlających miałam tylko jasny Dusty pink).

Antonina gratulacje i trochę zazdroszczę unormowanej sytuacji

[antonina_bielska]

dzięki ja mam nadzieję, że się w tym budżecie zmieścimy, bo nie wiadomo ile grosza sypną moi teściowie przyszli (mają spore wydatki niestety), no ale może damy radę jakoś

[Mojwa]

Antonina - super! duze wesele planujecie?

ale mi sie nie chce wstawac na sama mysl ze musze siedziec do 19...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kinqaa]

Dobry.
Do przedszkola zaraz idziemy. Będę walczyć o czapkę.

Wkońcu siostra napisała na fb, czy mój adres domowy się zmienił, bo chce wysłać zdjęcia i film z wesela

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Arya90]

Cześć

Antonina super, że macie datę i już wiecie, że to Wasz dzień A finansowo trzymam kciuki, żeby się udało. Ile osób będziecie gościć na weselu?

Wczoraj zrobiliśmy sobie z Tż spacer i jeszcze nas niespodziewanie deszcz złapał w drodze powrotnej