Straszny wątek cz. 2.

[Nightmare666]

Napisane przez aardbei77

My często chodzimy po zmroku na cmentarz i cóż... bardziej bym się obawiała spotkania z dresami niż z duchami

A no właśnie. Trzeba bać się żywych a nie umarłych jak mawia moja babcia

[agnieszka_2612]

Napisane przez Nightmare666

A no właśnie. Trzeba bać się żywych a nie umarłych jak mawia moja babcia

Moja babcia też tak mówiła...
I ona to ma opowieści o duchach masakra, mi się później po nocach śniły koszmary

[Nightmare666]

Moja babcia nie należy do grona nawiedzonych, ale ciotka za to nadrabia za 3 osoby! Jej to się Maryja na drzwiach objawiła, czerwona lampka na kominie fabryki to jej zdaniem była czerwona gwiazda ipt.

[agnieszka_2612]

Napisane przez Nightmare666

Moja babcia nie należy do grona nawiedzonych, ale ciotka za to nadrabia za 3 osoby! Jej to się Maryja na drzwiach objawiła, czerwona lampka na kominie fabryki to jej zdaniem była czerwona gwiazda ipt.

Nie no, do mojej babci po prostu kilka osób przychodzi tzn. już nie bo ich "pogoniła" bo dziadek przeginał z odwiedzinami
Jej mama, siostra i mąż - mój dziadek ją regularnie odwiedzali

I w ogóle moja babcia ma prorocze sny co do śmierci bliskich osób - niestety.
Do tego jeszcze, śmierć zapowiadały różne dziwne rzeczy np. jakieś mocne światło w nocy przez moment, kapiąca woda znikąd i coś jeszcze ale nie pamiętam

[Cytruskowa6]

Napisane przez Nightmare666

Moja babcia nie należy do grona nawiedzonych, ale ciotka za to nadrabia za 3 osoby! Jej to się Maryja na drzwiach objawiła, czerwona lampka na kominie fabryki to jej zdaniem była czerwona gwiazda ipt.

[201605090940]

Napisane przez Cytruskowa6

Może masz w sobie coś z Medium, albo to jakiś Anioł Stróż?

A co do tych psów, to pewnie się po prostu "urwały", a ludzie dorobili sobie historyjkę

to znaczy, że mam możliwość porozumiewania się z duchami czy coś? :O niemożliwe :P

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

dodam, że kiedy na cmentarzu przytuliłam się do chłopaka, to ta postać przestała trząść drzewem

[201711281122]

Też mam u siebie takie miejsce, przez które często przechodzę, a zginęła tam masa osób. Nie dostałam nigdy takiego ostrzeżenia (trochę szkoda), ale ja tam baaardzo uważam akurat. Muszę mieć całkowicie pustą drogę, czasem się nastoję, ale życie mi jeszcze miłe.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez agnieszka_2612

Nie no, do mojej babci po prostu kilka osób przychodzi tzn. już nie bo ich "pogoniła" bo dziadek przeginał z odwiedzinami
Jej mama, siostra i mąż - mój dziadek ją regularnie odwiedzali

I w ogóle moja babcia ma prorocze sny co do śmierci bliskich osób - niestety.
Do tego jeszcze, śmierć zapowiadały różne dziwne rzeczy np. jakieś mocne światło w nocy przez moment, kapiąca woda znikąd i coś jeszcze ale nie pamiętam

Do mojej babci niby też,ale ona jest trochę zdemencjowana,córek nie poznaje,wiec jej nikt nie wierzy.

A co do snów to moja ciocia i mama tak mają. Jak ma ktoś umrzeć to zawsze śni im się jakaś nieżyjąca już osoba z rodziny.
Zresztą czasami to po prostu czuć. Może przypadek,ale jak byłam mała to obudziłam się w środku nocy,a za dziesięć minut mama rozmawiała na korytarzu z ciocią,bo zadzwoniła do niej lekarka z ośrodka i powiedziała,że dziadek umarł.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Napisane przez Nightmare666

Moja babcia nie należy do grona nawiedzonych, ale ciotka za to nadrabia za 3 osoby! Jej to się Maryja na drzwiach objawiła, czerwona lampka na kominie fabryki to jej zdaniem była czerwona gwiazda ipt.

Przypomniała mi się katechetka,która uczyła mnie kiedyś i jak było głośno to stawała na ławce i nawiedzonym głosem mówiła:Cicho dzieci,mam objawienie....

[Nimfa20]

Napisane przez xandria_

a tak poważniej mówiąc, to przypomniał mi się sen, w którym byłam z moim chłopakiem na łące i trzymaliśmy się za ręce, świeciło słońce. na tej łące był również jego zmarły tata, który patrzał na nas i uśmiechał się. to był mój pierwszy i ostatni sen z jego tatą. zrobiło mi się trochę miło po przebudzeniu. a wy miewacie sny ze zmarłymi bliskimi? jak się wtedy czujecie?

Opowiadamy. Zależy, co się śni. Sny o cmentarzach po pewnym czasie wdają się śmieszne, chociaż jak śniłam, to się później bałam.


Ostatnio były w mojej pracy poważne problemy na zmianie rodziców między moim tatą a majstrem . Mojej mamie śniło się, że ten majster się powiesił , a moja mama z nim rozmawiała. Ponoć ja jej powiedziałam:
- Co ty robisz, przecież on nie żyje, a to jego duch !

To było straszne


Mnie się śnił tylko ojciec mamy. Teraz już nie. Jak jechałam do Bułgarii to tak myślałam o nim, że ja tak daleko, a on tam leży na cmentarzu...

Którejś nocy w Bułgarii śniło mi się, że stał przy drzwiach balkonowych, które miałam zawsze otwarte. Ucieszyłam się , pytam, co tu robi. Powiedział, że przyszedł mnie odwiedzić

Wyglądał dobrze, zadowolony , uśmiechnięty... Po tym śnie czułam się tak lekko ...

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez Nightmare666

Do Annalise Michel póki co nie podejdę, bo zwyczajnie się boję. Ciekawi mnie czy w tym dokumencie są tylko nagrania dźwięków, czy też zdjęcia, filmy?

O co tam chodzi tak w skrócie? Nie obejrzę tego, mam stracha

A na necie boję się szukać, bo jak wyskoczą mi niepożądane zdjęcia...

[Niedopowiedzenia]

Sytuacja z dzisiejszego dnia. Niestraszna,ale coś mnie tknęło.
Padało,a byłam z przyjaciółką blisko mojego domu,więc postanowiłyśmy przyjść. No i chciałam jej dać przynajmniej coś do picia,ale nic nie miałam,więc chciałam jej zrobić herbatę,a ona mówiła,że nie. Najpierw oparzyłam się przy odparzaniu cytryny,więc znowu powtórzyła,że nie robimy tej herbaty. Potem musiałam wlać wodę do czajnika i wracając z nim się poślizgnęłam i wylałam wodę. No to ona już na mnie się drze,żebym nie robiła tej herbaty. No ale co to za filozofia,więc mówię,że robię. Już podniosłam czajnik i mi wypadł. Nieważne,po prostu jestem gapą. Ona mnie ciągnie do pokoju i mówi,że coś nie tak z tą herbatą. No ale zalewam resztą wody. Szklanka pękła,a odłamki poleciały w powietrze (jak?!) no i teraz mam pokaleczoną rękę. A ona powtarza,że mówiła,że coś z tą herbatą nie tak i zaczęła gadać o jakiś demonach,które nas prześladują To znaczy kiedyś miałyśmy fazę na demony,ale się skończyła i nie wiem czemu wyskakuje z tym.

[_Matilde_]

Napisane przez xandria_

jakie mogą mieć zmartwienia? zaciekawiło mnie to.
bo tak sobie myślę, czy tata mojego chłopaka jest przy nim. mój chłopak bardzo za nim tęskni. umarł, gdy miał on 10 lat.

Uważam że zmarli są na wyższym poziomie świadomości i ich czuwanie nad nami nie polega na tym, żeby oceniać, nie obchodzą ich takie przyziemne pierdoły jak nasz seks. Jeśli się nami opiekują to raczej się martwią tym jakie mamy przekonania, czy dążymy w życiu do dobrego celu itp. jeśli się nam ukazują, chcą coś przekazać, to dlatego, że widzą szerzej i więcej rozumieją, pewne rzeczy, które w ogólnym rozrachunku są ważne, oni już to wiedzą bo przez to przeszli, a my mamy myślenie zawężone na problemy tego świata. Tak mniej więcej.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

Napisane przez aardbei77

Też mam czasem takie rozkminy

Ja miałam raz wymowny, realistyczny sen ze zmarłą prababcią.


Zmarli wg. mnie nie mają zmartwień, wszak dostali się już do wieczności, a zmartwienia to przypadłość ziemskiego życia.

Ja mam trochę inne podejście, nie podoba mi się wizja wieczności jako jednych wielkich wakacji. Nie po to się rozwijamy całe życie, żeby całe następne to marnować. Myślę że zmarli mają coś ważniejszego do roboty niż my, uważam że śmierć jest przejściem na inny poziom świadomości, jeśli mówimy o odpowiedniku chrześcijańskiego nieba, to na wyższy poziom, co skutkuje większą odpowiedzialnością. Wszak świętujący w niebie są świętymi, do których ludzie się modlą, proszą o różne rzeczy, oni więc mają za zadanie troszczyć się o nas, a troska o człowieka to czasami duża troska :P

[201711281122]

Napisane przez _Matilde_

Uważam że zmarli są na wyższym poziomie świadomości i ich czuwanie nad nami nie polega na tym, żeby oceniać, nie obchodzą ich takie przyziemne pierdoły jak nasz seks. Jeśli się nami opiekują to raczej się martwią tym jakie mamy przekonania, czy dążymy w życiu do dobrego celu itp. jeśli się nam ukazują, chcą coś przekazać, to dlatego, że widzą szerzej i więcej rozumieją, pewne rzeczy, które w ogólnym rozrachunku są ważne, oni już to wiedzą bo przez to przeszli, a my mamy myślenie zawężone na problemy tego świata. Tak mniej więcej.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------



Ja mam trochę inne podejście, nie podoba mi się wizja wieczności jako jednych wielkich wakacji. Nie po to się rozwijamy całe życie, żeby całe następne to marnować. Myślę że zmarli mają coś ważniejszego do roboty niż my, uważam że śmierć jest przejściem na inny poziom świadomości, jeśli mówimy o odpowiedniku chrześcijańskiego nieba, to na wyższy poziom, co skutkuje większą odpowiedzialnością. Wszak świętujący w niebie są świętymi, do których ludzie się modlą, proszą o różne rzeczy, oni więc mają za zadanie troszczyć się o nas, a troska o człowieka to czasami duża troska :P

Mimo wszystko nie nazwałabym tego zmartwieniem, zwłaszcza jak sama mówisz-po śmierci to już inny, niepojęty dla nas stan świadomości.

[_Matilde_]

Napisane przez Star90

A co oznacza sen śmierci bliskiej bardzo osoby ? Chociaz ona żyje?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Podobnież to, że Twoja znajomość z tą osobą nabierze innego wymiaru
Ludzie się często boją po takim śnie, niepotrzebnie, sny rzadko mówią coś wprost. Mają znaczenie symboliczne

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Napisane przez Cytruskowa6

Ja już byłam kilka razy na cmentarzu po zmroku, ale to było w okolicach Wszystkich Świętych i było tam też mnóstwo ludzi

My w ostatnie Zaduszki byliśmy ze znajomymi na cmentarzu coś ok. 3 w nocy. Po prostu spotkaliśmy się przy świętach, stwierdziliśmy, że pójdziemy też na cmentarz razem, a to że się zagadaliśmy długo w noc wcale nas nie zniechęciło

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Napisane przez aardbei77

Mimo wszystko nie nazwałabym tego zmartwieniem, zwłaszcza jak sama mówisz-po śmierci to już inny, niepojęty dla nas stan świadomości.

Ale ja póki co jestem śmiertelnikiem i rozumuję w ziemski sposób, na użytek tej rozmowy używam też "naszych" określeń próbujących opisać ten stan

[Cytruskowa6]

Napisane przez Niedopowiedzenia

Przypomniała mi się katechetka,która uczyła mnie kiedyś i jak było głośno to stawała na ławce i nawiedzonym głosem mówiła:Cicho dzieci,mam objawienie....

Napisane przez Niedopowiedzenia

Sytuacja z dzisiejszego dnia. Niestraszna,ale coś mnie tknęło.
Padało,a byłam z przyjaciółką blisko mojego domu,więc postanowiłyśmy przyjść. No i chciałam jej dać przynajmniej coś do picia,ale nic nie miałam,więc chciałam jej zrobić herbatę,a ona mówiła,że nie. Najpierw oparzyłam się przy odparzaniu cytryny,więc znowu powtórzyła,że nie robimy tej herbaty. Potem musiałam wlać wodę do czajnika i wracając z nim się poślizgnęłam i wylałam wodę. No to ona już na mnie się drze,żebym nie robiła tej herbaty. No ale co to za filozofia,więc mówię,że robię. Już podniosłam czajnik i mi wypadł. Nieważne,po prostu jestem gapą. Ona mnie ciągnie do pokoju i mówi,że coś nie tak z tą herbatą. No ale zalewam resztą wody. Szklanka pękła,a odłamki poleciały w powietrze (jak?!) no i teraz mam pokaleczoną rękę. A ona powtarza,że mówiła,że coś z tą herbatą nie tak i zaczęła gadać o jakiś demonach,które nas prześladują To znaczy kiedyś miałyśmy fazę na demony,ale się skończyła i nie wiem czemu wyskakuje z tym.

Jakaś wybitnie pechowa herbata

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez Cytruskowa6

Jakaś wybitnie pechowa herbata

To demon

[Star90]

Napisane przez _Matilde_

Podobnież to, że Twoja znajomość z tą osobą nabierze innego wymiaru
Ludzie się często boją po takim śnie, niepotrzebnie, sny rzadko mówią coś wprost. Mają znaczenie symboliczne

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------





My w ostatnie Zaduszki byliśmy ze znajomymi na cmentarzu coś ok. 3 w nocy. Po prostu spotkaliśmy się przy świętach, stwierdziliśmy, że pójdziemy też na cmentarz razem, a to że się zagadaliśmy długo w noc wcale nas nie zniechęciło

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------





Ale ja póki co jestem śmiertelnikiem i rozumuję w ziemski sposób, na użytek tej rozmowy używam też "naszych" określeń próbujących opisać ten stan

Dziekuje, przegrzebalam tez senniki i się uspokoiłam.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201612291251]

Napisane przez Nimfa20

O co tam chodzi tak w skrócie? Nie obejrzę tego, mam stracha

A na necie boję się szukać, bo jak wyskoczą mi niepożądane zdjęcia...

w skrócie historia Anneliese Michel to historia dziewczyny rzekomo opętanej, która kończy się jej śmiercią, po której ksiądz egzorcysta oraz jej rodzice zostali oskarżeni o doprowadzenie Anneliese do śmierci, poprzez zaniechanie leczenia itp. Rodzice byli głęboko przekonani, że ich córka jest opętana i po pomoc zwrócili się do księdza który odprawiał nad nią egzorcyzmy. Natomiast Anneliese miała stwierdzoną m.in. epilepsję i chyba jeszcze jakąś chorobę psychiczną, ale rodzice zaniechali jej leczenia wierząc że tylko egzorcyzmy mogą pomóc ich córce. Anneliese zmarła w wyniku zagłodzenia i wyczerpania organizmu.
Moja subiektywna opinia jest taka (po zapoznaniu się z jej historią, taśmami, zdjęciami itp.), że była chora psychicznie i gdyby podjęto leczenie, a nie jakieś czary mary to dziewczyna by żyła. Ludzie chorzy np. na schizofrenię też często uciekają się do tematów religijnych, wystarczy zagłębić się nieco w temat chorób psychicznych, żeby spojrzeć na te wszystkie niby opętania bardziej racjonalnie.

Ktoś pytał co jest na filmach/taśmach, na taśmach są tylko głosy z przeprowadzanych ezgorcyzmów, natomiast jest też kilka filmów, które są zlepkiem zdjęć Anneliese z czasów przed chorobą aż do ostatniego etapu przed śmiercią.

[Nightmare666]

Napisane przez Niedopowiedzenia

Sytuacja z dzisiejszego dnia. Niestraszna,ale coś mnie tknęło.
Padało,a byłam z przyjaciółką blisko mojego domu,więc postanowiłyśmy przyjść. No i chciałam jej dać przynajmniej coś do picia,ale nic nie miałam,więc chciałam jej zrobić herbatę,a ona mówiła,że nie. Najpierw oparzyłam się przy odparzaniu cytryny,więc znowu powtórzyła,że nie robimy tej herbaty. Potem musiałam wlać wodę do czajnika i wracając z nim się poślizgnęłam i wylałam wodę. No to ona już na mnie się drze,żebym nie robiła tej herbaty. No ale co to za filozofia,więc mówię,że robię. Już podniosłam czajnik i mi wypadł. Nieważne,po prostu jestem gapą. Ona mnie ciągnie do pokoju i mówi,że coś nie tak z tą herbatą. No ale zalewam resztą wody. Szklanka pękła,a odłamki poleciały w powietrze (jak?!) no i teraz mam pokaleczoną rękę. A ona powtarza,że mówiła,że coś z tą herbatą nie tak i zaczęła gadać o jakiś demonach,które nas prześladują To znaczy kiedyś miałyśmy fazę na demony,ale się skończyła i nie wiem czemu wyskakuje z tym.

Troszeczkę nie wierzę w takiego demona Ja też muszę być opętana, bo dnia bez rozbijania się o futryny czy bez zrzucenia czegoś nie pamiętam

[201612291251]

Napisane przez aardbei77

My często chodzimy po zmroku na cmentarz i cóż... bardziej bym się obawiała spotkania z dresami niż z duchami

dokładnie, mam tak samo boję się żywych, nie umarłych a jako że mieszkam obok cmentarza bywam tam często, nie tylko po zmroku, ale także i nie raz zdarzało się że nocą.

[Cytruskowa6]

Wywoływałyście kiedyś duchy?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez Nightmare666

Troszeczkę nie wierzę w takiego demona Ja też muszę być opętana, bo dnia bez rozbijania się o futryny czy bez zrzucenia czegoś nie pamiętam

Ogólnie ona ostatnio świruje z demonami,pisałam o tym w ostatnim wątku. Sobie upatrzyła takiego jednego spod mrocznej gwiazdy i mówi,że to demon Jak tylko go widzi to albo zaczyna się przewracać albo wpadać na coś i utrzymuje,że to przez to,że jest demonem,a moim zdaniem jej się podoba

[Star90]

Napisane przez Cytruskowa6

Wywoływałyście kiedyś duchy?

a w życiu !!

[SekretnyWachlarz]

Nadrobiłam posty i widzę, że znowu temat cmentarza się przewinął. Mój ojciec jak był dzieckiem to mieszkał na wsi, w której było niewielu mieszkańców. Wioska zresztą do dzisiaj niewielu ich liczy, no ale w latach 60 to już w ogóle. Więcej tam było trupów niż żywych ludzi. Do dzisiaj większość domów widok z okna ma na cmentarz i jest to jedyna atrakcja tej wioski, bo z tego, co wiem tam nawet sklepu nie ma, dopiero w wiosce obok. Mam tam pochowaną rodzinę, więc jeżdżę, co roku i przeraża mnie, że ci ludzie mają nie więcej niż 10 kroków do bramki od cmentarza.

[201612291251]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Nadrobiłam posty i widzę, że znowu temat cmentarza się przewinął. Mój ojciec jak był dzieckiem to mieszkał na wsi, w której było niewielu mieszkańców. Wioska zresztą do dzisiaj niewielu ich liczy, no ale w latach 60 to już w ogóle. Więcej tam było trupów niż żywych ludzi. Do dzisiaj większość domów widok z okna ma na cmentarz i jest to jedyna atrakcja tej wioski, bo z tego, co wiem tam nawet sklepu nie ma, dopiero w wiosce obok. Mam tam pochowaną rodzinę, więc jeżdżę, co roku i przeraża mnie, że ci ludzie mają nie więcej niż 10 kroków do bramki od cmentarza.

ale co w tym przerażającego?

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez DIABLICAorg

[/B]

ale co w tym przerażającego?

Oj jest. Moja babcia pracowała dokładnie obok cmentarza i nigdy sama z niego nie wracała,zawsze ktoś po nią wychodził.

[201711281122]

Napisane przez DIABLICAorg

[/B]

ale co w tym przerażającego?

Dokladnie. Ja uwazam, ze zywych powinnismy sie bac, nie zmarlych.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez DIABLICAorg

[/B]

ale co w tym przerażającego?

Sam fakt, poza tym nie chciałabym codziennie widzieć księdza, jakieś trumny i inne takie. Na dodatek koło cmentarza nie ma oświetlenia, więc jak wracasz z przystanku busów to idziesz po ciemku obok tego cmentarza, mała frajda.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez aardbei77

Dokladnie. Ja uwazam, ze zywych powinnismy sie bac, nie zmarlych.

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2

Dobra,ale to był cmentarz ofiar wojennych. Poza tym żywych się bać to poniekąd prawda. Ale jest u nas dom,który był siedzibą gestapo. Na płocie jest tablica upamiętniająca,ludzie składają kwiaty,itp. Mieszkają tam jacyś ludzie. Chciałabyś tak?

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------

Napisane przez SekretnyWachlarz

Sam fakt, poza tym nie chciałabym codziennie widzieć księdza, jakieś trumny i inne takie. Na dodatek koło cmentarza nie ma oświetlenia, więc jak wracasz z przystanku busów to idziesz po ciemku obok tego cmentarza, mała frajda.

[lilka_vanilka]

Ja mieszkałam jakieś 500m od cmentarza i dopóki nie zrobiliśmy sobie wysokiego ogrodzenia musieliśmy się chować do domu jak szedł orszak z trumną, a za nim cała wieś. Byłam wtedy dzieckiem i pamiętam, że złościłam się, że muszę przerywać zabawę, a moim rodzicom z pewnością było niejednokrotnie głupio prosić gości, żeby się przenieśli z podwórka do salonu

A poza tym też nie widzę w tym nic przerażającego. Może gdybym miała cmentarz za płotem byłoby inaczej