Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[Zorzoli]

Napisane przez lazada

3 lata pracujesz za darmo???
Wolontariusz to osoba pracująca na zasadzie wolontariatu. Według Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie wolontariuszem jest ten, kto dobrowolnie i świadomie oraz bez wynagrodzenia angażuje się w pracę na rzecz osób, organizacji pozarządowych, a także rozmaitych instytucji działających w różnych obszarach społecznych. Instytucje te nie mogą korzystać z pracy wolontariuszy przy prowadzonej działalności gospodarczej, czego wprost zakazuje ustawa.
Twoja praca to nie jest wolontariat - to jest jeleniowanie

(organizacja studencka) wiadomo, ze nie jest to 8 godzin dziennie ani nawet pol etatu a lubie to i dlatego to robie.

Darmowy staz, ktorego potem mialam doswiadczenie trwal 3 miesiace.

[lazada]

Napisane przez Zorzoli

(organizacja studencka) wiadomo, ze nie jest to 8 godzin dziennie ani nawet pol etatu a lubie to i dlatego to robie.

Darmowy staz, ktorego potem mialam doswiadczenie trwal 3 miesiace.

to zmienia postać rzeczy, ale napisałaś, że od 3 lat pracujesz, a tak nie jest. Jakbyś napisała: od 3 lat udzielam się w organizacji studenckiej jako event manager to wszystko byłoby jasne

[Zorzoli]

Napisane przez lazada

to zmienia postać rzeczy, ale napisałaś, że od 3 lat pracujesz, a tak nie jest. Jakbyś napisała: od 3 lat udzielam się w organizacji studenckiej jako event manager to wszystko byłoby jasne

no racja moj blad

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Gaudencja

No bardzo smutne to jest bo sami nie chcieliby pracować u kogoś na zleceniu , UoP jest potrzebna i każdy powinien ją mieć.

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4810807 5]A ja mysle, ze to orzecznictwo to wynik coraz wiekszej ilosci pozwow skladanych przez ludzi, ktorym "sie przypomnialo", ze chca umowe o prace.
Prawda jest taka, ze ludzie sami godza sie na warunki, gdzie okres wypowiedzenia jest dluzszy, a godziny pracy mniej elastyczne niz na umowe o prace, a to wszystko jest okreslone jedynie zleceniem. A mozna od razu na poczatku ustalic, ze zlecenie trwa np. miesiac, a po tym czasie albo umowa o prace albo pozegnanie. Jesli pracodawca (a raczej zleceniodawca) na wejscie kreci i nic ustalic nie chce to z gory wiadomo, ze o umowie o prace mozna zapomniec i albo sie na to godzimy, a potem pretensji nie mamy albo sie nie godzimy i zlecenia nie podejmujem.[/QUOTE]

Co do tych umów zleceń...
Ostatnio przeglądając z ciekawości rózne oferty pracy znalazłam ofertę pracy z korporacji KPMG (Big 4), szukali asystentki administracyjnej (podejrzewam, że chyba na recepcję) i oferowali.... umowę zlecenie
Byłam w szoku, od kiedy to w takich korporacjach oferują takie umowy i to na takie stanowisko???
Nawet na początku myślałam, że to jakaś pomyłka

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez sunshinebutterfly

Co do tych umów zleceń...
Ostatnio przeglądając z ciekawości rózne oferty pracy znalazłam ofertę pracy z korporacji KPMG (Big 4), szukali asystentki administracyjnej (podejrzewam, że chyba na recepcję) i oferowali.... umowę zlecenie
Byłam w szoku, od kiedy to w takich korporacjach oferują takie umowy i to na takie stanowisko???
Nawet na początku myślałam, że to jakaś pomyłka

Co to znaczy na TAKIE STANOWISKO? Przecież to chyba najniższe stanowisko i jak ktoś z niego ucieknie to płakać nie będą.

[sunshinebutterfly]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48122608]Co to znaczy na TAKIE STANOWISKO? Przecież to chyba najniższe stanowisko i jak ktoś z niego ucieknie to płakać nie będą. [/QUOTE]

chodzi o to, że z ogłoszenia wynikało, że to jest stanowisko recepcyjne, na recepcji.
W każdej firmie recepcja działa od-do, więc gdzie tu jest miejsce na zlecenie?
Recepcja to chyba najbardziej oczywiste stanowisko podlegające pod UoP
Przecież to od razu wygrana sprawa w Sądzie Pracy dla tego kto to zgłosi
I to w takiej korporacji jak KPMG takie cyrki robią, no ludzie

[nicRu]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48122608]Co to znaczy na TAKIE STANOWISKO? Przecież to chyba najniższe stanowisko i jak ktoś z niego ucieknie to płakać nie będą. [/QUOTE]

Ale to słynna praca biurowa!

[slonecznikow_a]

A ja się wyłamię... Mam inne zdanie na temat umowy zlecenie, tzn. nie uważam jej za największe zło
1) Składki ZUS - przecież przy um. zlecenie składki również są odprowadzane. Wyjątek: uczniowie i studenci.
Czyli kapitał na emeryturę (obyśmy jej doczekali ) odkłada się tak samo, jak przy umowie o pracę.
2) Pewność zatrudnienia / okres wypowiedzenia -
OK, przy umowie o pracę mamy okres wypowiedzenia, w "najlepszej opcji" aż 3 miesiące. Ale jeżeli firma nagle znajdzie się w złej sytuacji finansowej to wiele nie zrobimy... Pozostanie walka o swoje pieniądze w sądzie. Zazwyczaj kończy się na tym, że pracownicy podpisują porozumienie stron.
Moim zdaniem umowa o pracę nie da żadnej pewności - no, może jakiś komfort psychiczny Jeżeli sytuacja firmy się pogorszy, pracodawca po prostu wręczy wypowiedzenie z informacją o "likwidacji stanowiska pracy".
Dla mnie najważniejsze jest obserwowanie kondycji firmy i moich relacji z przełożonymi. Dopóki mamy klientów, dopóki firma dobrze działa, dopóki jestem potrzebna i szef ma do mnie zaufanie - jest ok, śpię spokojnie. Obojętnie czy mam um.o pracę czy um. zlecenie.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez nicRu

Ale to słynna praca biurowa!

napisałam, że chodziło o to, że na takie stanowisko(recepcyjne) nie daje się umowy zlecenia

Napisane przez slonecznikow_a

A ja się wyłamię... Mam inne zdanie na temat umowy zlecenie, tzn. nie uważam jej za największe zło
1) Składki ZUS - przecież przy um. zlecenie składki również są odprowadzane. Wyjątek: uczniowie i studenci.
Czyli kapitał na emeryturę (obyśmy jej doczekali ) odkłada się tak samo, jak przy umowie o pracę.
2) Pewność zatrudnienia / okres wypowiedzenia -
OK, przy umowie o pracę mamy okres wypowiedzenia, w "najlepszej opcji" aż 3 miesiące. Ale jeżeli firma nagle znajdzie się w złej sytuacji finansowej to wiele nie zrobimy... Pozostanie walka o swoje pieniądze w sądzie. Zazwyczaj kończy się na tym, że pracownicy podpisują porozumienie stron.
Moim zdaniem umowa o pracę nie da żadnej pewności - no, może jakiś komfort psychiczny Jeżeli sytuacja firmy się pogorszy, pracodawca po prostu wręczy wypowiedzenie z informacją o "likwidacji stanowiska pracy".
Dla mnie najważniejsze jest obserwowanie kondycji firmy i moich relacji z przełożonymi. Dopóki mamy klientów, dopóki firma dobrze działa, dopóki jestem potrzebna i szef ma do mnie zaufanie - jest ok, śpię spokojnie. Obojętnie czy mam um.o pracę czy um. zlecenie.

Racja, z tym, że sytuacja na rynku to sytuacja na rynku a prawo to prawo.
Jeżeli ktoś podpisuje umowę zlecenie, gdzie jest napisane, że nie obowiązują go godziny pracy (bo musi być taki zapis w umowie zlecenie) to potem jest trochę kuriozum, że musi te 8h być przykuty do biurka, bo zgodnie z prawem mógłby sobie po prostu wstać i wyjść...
Kilka lat temu pracowałam w firmie, gdzie pewnego dnia z hukiem wyrzucono właśnie recepcjonistkę. Dlaczego? Ano dlatego, bo często opuszczała stanowisko pracy, potrafiła podobno wyjść na pół godziny, żeby zrobić sobie paznokcie i inne takie. Na początku byłam oburzona i w szoku, że jak można być tak niepoważnym, ale potem doszłam do wniosku, że biorąc pod wagę, że dziewczyna miała umowę zlecenie to przecież nie zrobiła nic niezgodnego z kodeksem pracy/zapisami swojej umowy.
No ale to trochę takie kuriozum rynku pracy i różnego rodzaju umów

[lazada]

Napisane przez slonecznikow_a

A ja się wyłamię... Mam inne zdanie na temat umowy zlecenie, tzn. nie uważam jej za największe zło
1) Składki ZUS - przecież przy um. zlecenie składki również są odprowadzane. Wyjątek: uczniowie i studenci.
Czyli kapitał na emeryturę (obyśmy jej doczekali ) odkłada się tak samo, jak przy umowie o pracę.
2) Pewność zatrudnienia / okres wypowiedzenia -
OK, przy umowie o pracę mamy okres wypowiedzenia, w "najlepszej opcji" aż 3 miesiące. Ale jeżeli firma nagle znajdzie się w złej sytuacji finansowej to wiele nie zrobimy... Pozostanie walka o swoje pieniądze w sądzie. Zazwyczaj kończy się na tym, że pracownicy podpisują porozumienie stron.
Moim zdaniem umowa o pracę nie da żadnej pewności - no, może jakiś komfort psychiczny Jeżeli sytuacja firmy się pogorszy, pracodawca po prostu wręczy wypowiedzenie z informacją o "likwidacji stanowiska pracy".
Dla mnie najważniejsze jest obserwowanie kondycji firmy i moich relacji z przełożonymi. Dopóki mamy klientów, dopóki firma dobrze działa, dopóki jestem potrzebna i szef ma do mnie zaufanie - jest ok, śpię spokojnie. Obojętnie czy mam um.o pracę czy um. zlecenie.

Tak, ale ja kolejny raz potwórzę, że dla mnie są najważniejsze dwie rzeczy, że Uop chroni mnie w takich sytuacjach jak: wypadek, ciąża. Bliska mi osoba była rok na zwolenieniu z powodu wypadku, dzięki UoP mogła się spokojnie skupić na rehabilitacji i powrocie do zdrowia. Druga kwestia, mieszkam z TŻem, dziecka na razie nie planuję (dopiero za jakieś 2 lata), w styczniu odstawiłam po 4 latach antykoncepcję hormonalną i UoP na czas nieokreślony daje mi ten komfort psychiczny, że jakbym nieplanowanie zaszła w ciążę to nie muszę się martwić. No i jeszcze kwestai urlopu oczywiście

[Tutli]

Napisane przez sunshinebutterfly

Co do tych umów zleceń...
Ostatnio przeglądając z ciekawości rózne oferty pracy znalazłam ofertę pracy z korporacji KPMG (Big 4), szukali asystentki administracyjnej (podejrzewam, że chyba na recepcję) i oferowali.... umowę zlecenie
Byłam w szoku, od kiedy to w takich korporacjach oferują takie umowy i to na takie stanowisko???
Nawet na początku myślałam, że to jakaś pomyłka

Tu najprawdopodobniej chodzi o wskaźniki giełdowe a nie chęć/brak chęci do dania UoP. Takie korporacje są notowane na giełdzie, liczba zatrudnionych na UoP wpływa na jakiś wskaźnik kosztowy, UoZ nie są tam wliczane W mojej poprzedniej firmie była właśnie taka sytuacja - oddział polski się rozwijał i zatrudniali mnóstwo osób, ale UoP były zamrożone "bo Nowy Jork", zresztą te UoZ wyglądały tak samo, jak UoP, łącznie z płatnym urlopem

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Tutli

Tu najprawdopodobniej chodzi o wskaźniki giełdowe a nie chęć/brak chęci do dania UoP. Takie korporacje są notowane na giełdzie, liczba zatrudnionych na UoP wpływa na jakiś wskaźnik kosztowy, UoZ nie są tam wliczane W mojej poprzedniej firmie była właśnie taka sytuacja - oddział polski się rozwijał i zatrudniali mnóstwo osób, ale UoP były zamrożone "bo Nowy Jork", zresztą te UoZ wyglądały tak samo, jak UoP, łącznie z płatnym urlopem

wiem, że tak się robi, to jest bardzo popularne, że jest limit na UoP, ale wtedy robi się tak, że firmy zatrudniają przez firmy zewnętrzne typu Randstad i ma się wtedy normalnie UoP tylko, że z zewnętrzną firmą.
mowa zlecenie to zawsze umowa zlecenie, nie przysługuje ci świadectwo pracy chociażby, nie liczy się to do czasu pracy, potem może być problem ze znalezieniem następnej pracy, bo niektórzy sądzą, że umów zlecen w ogóle do cv się nie powinno wpisywać itd

[Zorzoli]

Napisane przez lazada

Tak, ale ja kolejny raz potwórzę, że dla mnie są najważniejsze dwie rzeczy, że Uop chroni mnie w takich sytuacjach jak: wypadek, ciąża. Bliska mi osoba była rok na zwolenieniu z powodu wypadku, dzięki UoP mogła się spokojnie skupić na rehabilitacji i powrocie do zdrowia. Druga kwestia, mieszkam z TŻem, dziecka na razie nie planuję (dopiero za jakieś 2 lata), w styczniu odstawiłam po 4 latach antykoncepcję hormonalną i UoP na czas nieokreślony daje mi ten komfort psychiczny, że jakbym nieplanowanie zaszła w ciążę to nie muszę się martwić. No i jeszcze kwestai urlopu oczywiście

Chcialam napisac to samo.... i wspomniec ddatkowo o kredytach.... Malo kto w dzisiejszych czasach ma wlasne mieszkanie. Wiekszosc osob jest skazane do brania hipoteki na 20...30 lat. Niestety przy umowie zlecenie zakladanie rodziny jest prawie, ze niemozliwe.

[Tutli]

Napisane przez sunshinebutterfly

wiem, że tak się robi, to jest bardzo popularne, że jest limit na UoP, ale wtedy robi się tak, że firmy zatrudniają przez firmy zewnętrzne typu Randstad i ma się wtedy normalnie UoP tylko, że z zewnętrzną firmą.
mowa zlecenie to zawsze umowa zlecenie, nie przysługuje ci świadectwo pracy chociażby, nie liczy się to do czasu pracy, potem może być problem ze znalezieniem następnej pracy, bo niektórzy sądzą, że umów zlecen w ogóle do cv się nie powinno wpisywać itd

Z tym znalezieniem następnej pracy czy wpisaniem w CV to jednak niezły absurd, można by też napisać, że po kontrakcie menedżerskim może być problem Nie wierzę, że normalny pracodawca na coś takiego zwraca uwagę, szczególnie jak przedstawisz referencje. Ja osobiście chętnie bym pracowała na UoZ, gdyby ta była faktycznie nieobciążona składkami...

[20160901857]

Bo to wlasnie Big4 coraz częściej mówią o elastyczności zatrudnienia i umowach zlecenie. Calkiem niedawno mowila o tym dyrektorka hr z Deloitte.



Mnie nie chodzi o to czy zlecenie to dobra umowa czy nie. Sama przeciez pracowałam dlugo na zlecenie i nie narzekalam. Mnie chodzi o to, ze prawo jest po to, żeby go przestrzegać, a SN ma stać na straży jego przestrzegania, a nie najpierw dają przywileje pracownicze, a potem nikt z nich nie moze skorzystać. Nie mówiąc o tym, ze budują mnóstwo mieszkan, a nikt ich nie kupi, bo żaden bank nie da kredytu dla zleceniobiorcy.

Sent from my RM-915_nam_usa_228 using Tapatalk

[Apelly]

Napisane przez lazada

Tak, ale ja kolejny raz potwórzę, że dla mnie są najważniejsze dwie rzeczy, że Uop chroni mnie w takich sytuacjach jak: wypadek, ciąża. Bliska mi osoba była rok na zwolenieniu z powodu wypadku, dzięki UoP mogła się spokojnie skupić na rehabilitacji i powrocie do zdrowia. Druga kwestia, mieszkam z TŻem, dziecka na razie nie planuję (dopiero za jakieś 2 lata), w styczniu odstawiłam po 4 latach antykoncepcję hormonalną i UoP na czas nieokreślony daje mi ten komfort psychiczny, że jakbym nieplanowanie zaszła w ciążę to nie muszę się martwić. No i jeszcze kwestai urlopu oczywiście

Sedno sprawy

Napisane przez sunshinebutterfly

wiem, że tak się robi, to jest bardzo popularne, że jest limit na UoP, ale wtedy robi się tak, że firmy zatrudniają przez firmy zewnętrzne typu Randstad i ma się wtedy normalnie UoP tylko, że z zewnętrzną firmą.

Prawie, ze normalnie, bo różnica jest spora jeśli chodzi o wynagrodzenie. Obie osoby wykonują dokładnie te same obowiązki, tyle, że jedna za to dostaje co miesiąc o conamniej 1000 - 2000 zł więcej od drugiej, nie mówiąc już o innych pracowniczych benefitach.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

A moze ta recepcjonistka ma elastyczny czas pracy, bo sama ustala sobie grafik? Nikt nie powiedzial, ze koniecznie jedna recepcjonistke musza miec...

A prawo to ma byc rowne wobec wszystkich, a nie "chronic slabszych", bo niby na jakiej podstawie ktokolwiek ma oceniac, kto jest slabszy, a kto silniejszy?

[nicRu]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4813155 9]A moze ta recepcjonistka ma elastyczny czas pracy, bo sama ustala sobie grafik? Nikt nie powiedzial, ze koniecznie jedna recepcjonistke musza miec...

A prawo to ma byc rowne wobec wszystkich, a nie "chronic slabszych", bo niby na jakiej podstawie ktokolwiek ma oceniac, kto jest slabszy, a kto silniejszy?[/QUOTE]

Ja mialam UZ w dużej międzynarodowej korporacji - ustalałam sobie grafik pod studia i była to genialna opcja. Nie miałam benefitów związanych z UoP ale komfort manipulowania grafikiem (oczywiście w sposób racjonalny) tak, aby spokojnie uczyć się do kolokwiów czy sesji egzaminacyjnej, móc wyjść do dziekanatu itp. Dla mnie - rozwiązanie rewelacyjne. Szczerze powiem, że teraz na UoP tęsknię za czasami gdy sama decydowałam czy wolę siedzieć 8h w poniedziałek a 4h we wtorek, zaczynać w związku z tym o 8 czy o 12 itp. Z drugiej strony faktycznie teraz z UoP jestem spokojniejsza.

[20160901857]

Prawo ma zapewniać równość, ale bez narażania osób słabszych. Prawo jest tez po to, żeby go przestrzegać. I wyobraź sobie, ze prawo różnicuje równość ludzi - pracownik, konsument, dziecko, nieletni to tylko przykłady osób, które prawo faworyzuje ze względu na ich słabość.

Poza tym uważam, ze cos takiego jest wlasnie przejawem braku równości.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez nouvelle90

Poza tym uważam, ze cos takiego jest wlasnie przejawem braku równości.

Bo wymaga przestrzegania wczesniejszch ustalen przez obie strony? Jesli taka umowe podpisuje osoba swiadoma tego, co robi to o jakiej ochronie slabszyc tu mowa?
Czy jakikolwiek sad uniewinni osobe, ktora ukradnie z biedronki batonika, bo przeciez ta osoba jest slabsza niz jeronimo martins?

[20160901857]

Nie, bo pozwala wielkim korporacjom i mniejszym firmom na kpienie sobie z prawa. Prawo jest takie, ze jezeli pracujesz na warunkach stosunku pracy to masz miec umowę o pracę i to pracodawca ma obowiazek ci ją dać, a to, ze ktos zgadza sie na inne warunki to jasne, ze robi to bo raczej nie ma wyjścia (z pewnymi wyjątkami). Poza tym w stosunkach pracy prawo pracy jest ważniejsze niż kc i swoboda umów, bo w stosunkach pracy kc reguluje tylko te sytuacje, których prawo pracy nie reguluje, a akurat o stosunku pracy i jego odpowiednich kp mówi wprost. Sąd powinien myśleć i orzekac w jakims nawiązaniu do rzeczywistości społecznej, a nie w oderwaniu od niej, a rzeczywistość jest taka, ze często albo sie zgadzasz na machloje pracodawcy albo siedzisz na bezrobociu. Jakos do tej pory inspekcja pracy nie miała problemu z takimi sprawami, a i SN orzekal inaczej, wiec nie rozumie skąd ta nagla zmiana śpiewki.


Nie, jakiejkolwiek osoby nie, bo jakąkolwiek osobę obowiązuje kodeks wykroczeń, który zabrania takiej kradzieży. Ale juz osobę upośledzoną umysłowo tak, bo jest slabsza.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

A ten uposledzony, co za batonika poszedl siedziec, a naczelink dostal wyrok za wplate kaucji za niego to wyjatek potwierdzajacy regule czy jak?

Jak ktos nie chce pracowac na zlecenie to nie pracuje. Jak ktos pracowac musi, a ma poki co jedynie prespektywe zlecenia to tak czy tak bierze to zlecenie i sie na to zgadza. A w miedzyczasie moze sobie szukac czegos na umowe o prace.

[20160901857]

Nie, to patologia wymiaru sprawiedliwości, tak samo jak to orzeczenie SN i takich patologii nie należy akceptować.



Kompletnie nie rozumiesz o czym ja mówię. Mnie nie obchodzi czy ktoś pracuje na UZ bo chce/musi/cokolwiek. Mnie bulwersuje, że sąd, który ma stać na straży prawa, jawnie dopuszcza jego łamanie, tak samo jak w sprawie tego naczelnika, czy piekarza, który nie zaplacil podatku od chleba oddawanego bezdomnym. Tylko to nie są sprawy z prawa pracy, wiec trudno żeby dyskutować o nich na tym wątku.

[nelciak]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4813314 5]
Jak ktos nie chce pracowac na zlecenie to nie pracuje. Jak ktos pracowac musi, a ma poki co jedynie prespektywe zlecenia to tak czy tak bierze to zlecenie i sie na to zgadza. A w miedzyczasie moze sobie szukac czegos na umowe o prace.[/QUOTE]

On może znajdzie coś innego, zwolni swoje miejsce i za niego znowu przyjdzie ktoś na UZ. To nie rozwiązanie problemu.

[Apelly]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4813314 5]Jak ktos nie chce pracowac na zlecenie to nie pracuje. Jak ktos pracowac musi, a ma poki co jedynie prespektywe zlecenia to tak czy tak bierze to zlecenie i sie na to zgadza. A w miedzyczasie moze sobie szukac czegos na umowe o prace.[/QUOTE]
Tylko obawiam się, że za jakiś czas już nie będzie czegoś takiego jak "umowa o pracę". Już teraz jest to niemalże "dla wybranych".

[MsLizard]

Napisane przez Apelly

Tylko obawiam się, że za jakiś czas już nie będzie czegoś takiego jak "umowa o pracę". Już teraz jest to niemalże "dla wybranych".

A nie mieli przypadkiem zlikwidować 'umowy zlecenie'? Gdzieś mi się obiło o uszy, że już to wprowadzili ale nie wiem czy to prawda.

[20160901857]

Tego się nie da zlikwidować za bardzo, bo to jest umowa wykorzystywana też w innych dziedzinach niż tylko zatrudnienie. Mieli wprowadzać stawki godzinowe, ale coś cicho na ten temat.

[AsiA_555]

Napisane przez MsLizard

A nie mieli przypadkiem zlikwidować 'umowy zlecenie'? Gdzieś mi się obiło o uszy, że już to wprowadzili ale nie wiem czy to prawda.

Umowa zlecenie, umowa o dzielo ma nadal funkcjonować, tylko, że maja być odprowadzane od nich wszystkie składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne.

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:16 ----------

Napisane przez nouvelle90

Nie, to patologia wymiaru sprawiedliwości, tak samo jak to orzeczenie SN i takich patologii nie należy akceptować.



Kompletnie nie rozumiesz o czym ja mówię. Mnie nie obchodzi czy ktoś pracuje na UZ bo chce/musi/cokolwiek. Mnie bulwersuje, że sąd, który ma stać na straży prawa, jawnie dopuszcza jego łamanie, tak samo jak w sprawie tego naczelnika, czy piekarza, który nie zaplacil podatku od chleba oddawanego bezdomnym. Tylko to nie są sprawy z prawa pracy, wiec trudno żeby dyskutować o nich na tym wątku.

Moze jutro uda mi sie wyczytać w Wasze posty, ale na ta chwile to nie ma z czym walczyć. Wszystko zależy od składek ZUS. Zakładam, ze mamy ok 30 lat, gdzieś tam pracujemy i chcemy by nasze Państwo, dało nam jakiegoś grosza na starość.... No i to co możemy mieć to chyba brzmi nic ....

[michal100]

Napisane przez AsiA_555

Umowa zlecenie, umowa o dzielo ma nadal funkcjonować, tylko, że maja być odprowadzane od nich wszystkie składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne.

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:16 ----------



Moze jutro uda mi sie wyczytać w Wasze posty, ale na ta chwile to nie ma z czym walczyć. Wszystko zależy od składek ZUS. Zakładam, ze mamy ok 30 lat, gdzieś tam pracujemy i chcemy by nasze Państwo, dało nam jakiegoś grosza na starość.... No i to co możemy mieć to chyba brzmi nic ....

Zmiany w umowie zleceniu wejdą dla wszystkich pracowników prawdopodobnie dopiero od 2016r. Umowy na czas określony mają być ograniczone do 36 miesięcy. Ciekawe jak pracodawcy obejdą wymóg tym razem
A co do ZUS-u - jeśli ktoś wierzy,że dostanie od Nich cokolwiek na starość - to życzę powodzenia,bo już teraz jadą na kredytach. Tyle będę miał emerytury ile sobie sam odłożę a na ZUS nie liczę wogóle.

[MsLizard]

Napisane przez michal100

A co do ZUS-u - jeśli ktoś wierzy,że dostanie od Nich cokolwiek na starość - to życzę powodzenia,bo już teraz jadą na kredytach. Tyle będę miał emerytury ile sobie sam odłożę a na ZUS nie liczę wogóle.

Moim zdaniem emerytury będą tylko bardzo niskie.