Panny Młode na emigracji - łączmy się :)

[mukaa]

Powodzenia! Grunt to mieć do czego dążyć Kto wie, może za parę lat i w Polsce się polepszy.

Niby wojny nie ma, niby żadnego kataklizmu, a jednak jak tak bym miała zliczyć osoby z mojej rodziny i przyjaciół to minimum połowa z nich żyje za granicą...

[magda_mjt]

No właśnie, a u mnie praktycznie cała Rodzina i znajomi żyją w Polsce, mało tego świetnie sobie radzą. Stąd ja widzę, że może być dobrze, nie wiem czy "wystarczy chcieć" czy akurat osobom, które znam, tak się dobrze udało, ale da się...

[mukaa]

A z jakiej miejscowości pochodzisz?

U mnie Ci co radzą sobie w miarę dobrze to osoby bezdzietna. Jak pojawia się dziecko to już jest gorzej / właśnie liczenie grosik do grosika i frustracja spowodowana, że nie ma się czasu dla rodziny (szczególnie koleżanki z mojej byłej pracy, gdzie było multum pisania, przygotowywania w domu, szkolenia weekendowe / za które nie mieliśmy rzecz jasna płacone itd.

Nie przeczę, że są ludzie, którym się powodzi, ale ja w moim zawodzie raczej szans na przyzwoitą pensję nie mam
Plus mentalność, o której pisałam wcześniej.

Zraziłam się tak, że nawet gdybym się dowiedziała, że kasa ma ulicach leży i darmowe mieszkania to i tak jednak bym się raczej nie zdecydowała wrócić

Z mojej dawnej ekipy też chyba większość zostanie za granicą, choć część z nich początkowo wyjechała na tzw. trochę. Ale potem pracę sobie znaleźli dobrą, domy pokupowali, tam mają znajomych, często towarzyszy życia. Wydaje mi się, że z każdym rokiem jest trudniej wrócić, rzucić życie, które się wiodło od paru lat i zaczynać znowu od nowa

Znam też rodzinę (choć to bardziej znajomi znajomych) / facet pracuje za granicą chyba od 10 lat, żona w Pl z dzieckiem. I tak sobie żyją... Niby małżeństwo, ale takie ciut platoniczne

[misiaa91]

Napisane przez magda_mjt

No dokładnie... i z jednej strony tu mi się niby podoba, ale z drugiej... świruje radością, jak lecę do PL... jeszcze znajoma, która aktualnie jest na delegacji kilkumiesięcznej w Londynie, twierdzi, że w PL bez problemu znaleźlibyśmy dobrą pracę, bo język, bo tutejsze studia, itd. A mi osobiście ciężko w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że aktualnie jestem bezrobotna i wciąż szukam.

Wiem, o czym piszesz. Co do pracy to na pewno się uda, bądź dobrej myśli.

Całkowicie zgadzam się z Muką odnośnie różnic w usposobieniu ludzi, do której trudno byłoby mi się ciężko przyzwyczaić.

Ja do Polski uwielbiam wracać, ale wiem, że powodem jest rodzina. Z drugiej strony, jadę tam, nie muszę oszczędzać, liczyć grosza, wiem że wrócę tutaj i czeka na mnie dobra praca, to jest ten komfort psychiczny. Mam też na siebie pomysł w Polsce, ale muszę jeszcze zdobyć więcej doświadczenia, zapewnić sobie jak najlepszy start, jeśli będziemy chcieć wrocic.

Niemniej, to w Polsce jest mój dom. I jeśli tęsknię to za nim, przyjaciółmi, nie za realiami, bo te są bolesne.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

ja rodzine tez mam cala w sumie w Polsce, ale dla mnie dom jest tutaj i tak czuje. Jeszcze troche i pewnie bedziemy miec z Tz wlasna rodzine, tez inaczej sie bedzie patrzec na to chyba

[mukaa]

Napisane przez misiaa91

Wiem, o czym piszesz. Co do pracy to na pewno się uda, bądź dobrej myśli.

Całkowicie zgadzam się z Muką odnośnie różnic w usposobieniu ludzi, do której trudno byłoby mi się ciężko przyzwyczaić.

Ja do Polski uwielbiam wracać, ale wiem, że powodem jest rodzina. Z drugiej strony, jadę tam, nie muszę oszczędzać, liczyć grosza, wiem że wrócę tutaj i czeka na mnie dobra praca, to jest ten komfort psychiczny. Mam też na siebie pomysł w Polsce, ale muszę jeszcze zdobyć więcej doświadczenia, zapewnić sobie jak najlepszy start, jeśli będziemy chcieć wrocic.

Niemniej, to w Polsce jest mój dom. I jeśli tęsknię to za nim, przyjaciółmi, nie za realiami, bo te są bolesne.

To racja / fajnie jechać do Polski jak się wie, że można trochę kasy powydawać :d Różnica w cenie spora....

Powodzenia z Twoimi planami

Ja tutaj czuję się jak w domu i serce mi się kraje na myśl o przeprowadzce buuuuuuuuuuuu

[magda_mjt]

Napisane przez misiaa91

Wiem, o czym piszesz. Co do pracy to na pewno się uda, bądź dobrej myśli.

Całkowicie zgadzam się z Muką odnośnie różnic w usposobieniu ludzi, do której trudno byłoby mi się ciężko przyzwyczaić.

Ja do Polski uwielbiam wracać, ale wiem, że powodem jest rodzina. Z drugiej strony, jadę tam, nie muszę oszczędzać, liczyć grosza, wiem że wrócę tutaj i czeka na mnie dobra praca, to jest ten komfort psychiczny. Mam też na siebie pomysł w Polsce, ale muszę jeszcze zdobyć więcej doświadczenia, zapewnić sobie jak najlepszy start, jeśli będziemy chcieć wrocic.

Niemniej, to w Polsce jest mój dom. I jeśli tęsknię to za nim, przyjaciółmi, nie za realiami, bo te są bolesne.

Masz rację . Choć jeśli chodzi o ludzi, to wg mnie Londyn nie powala aż tak . W sensie, mieszkałam ponad 5 lat w Edynburgu, więc porównuję głównie Edi kontra Londyn. I szczerze- dla mnie tutaj ludzie to dzikusy, każdy myśli o własnym nosie. W Edynburgu ludzie byli o niebo milsi, bardziej pomocni, no i co by nie było kulturalnie stali w kolejce, a tutaj... kolejka to kwestia niezrozumiała dla większości ludzi . I mnie to np. mocno rzuca się w oczy, a i to UK i to UK, więc byłam w szoku po przeprowadzce .

[zambeza]

ja to nie chce tu zostawac na stale. Chce sie dorobic domku i wracac... chociaz nigdy nie wiadomo, jak to bedzie wtedy wygladalo w Polsce

[mukaa]

Może to do Polski będą ludzie emigrować hehehe

btw w UK widać całkiem łatwo jest dostać obywatelstwo
Tutaj trzeba mieszkać w Norwegii 7 lat, mieć kurs języka (albo zdany egzamin) i chyba z wiedzy o społeczeństwie też, nie jest pewna, bo ja dopiero 2 lata tutaj siedzę, więc jakoś szczególnie się tym nie interesowałam

Święta idą, może w końcu się tego pierścionka doczekam! hmmmm :P

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

No kurs tez trzeba miec zdany egzamin z wiedzy także jedynie czas pobytu min 5 lat a nie 7 ale tak to bardzo podobnie

[magda_mjt]

Ja ponoc nie bede musiała miec zdanego testu językowego ani żadnego kursu, bo tu studiowałam . Ale test wiedzy to wiadomo

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Tez tu studiowalam ale nie dowiadywałam sie w sumie jak to sie do tego ma wiec nie wiem

[magda_mjt]

[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;49368106]Tez tu studiowalam ale nie dowiadywałam sie w sumie jak to sie do tego ma wiec nie wiem [/QUOTE]

No, to jak dobrze się orientuję kwestię języka masz już z głowy . Moja Siostra w tym roku dostała obywatelstwo .

[krolewna_smieszka]

Napisane przez mukaa

Może to do Polski będą ludzie emigrować hehehe

Ze Wschodu emigrują. Żona mojego brata jest zza naszej wschodniej granicy, a mam też sporo znajomych z tamtych okolic.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Hej

[mukaa]

hej w końcu mamy weekend

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

ja pracuje jutro ale niedziela wolna

[misiaa91]

Ja już nie mogę się doczekać dłuższego wolnego.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Takie dłuższe wolne to chyba u mnie dopiero w lutym

[misiaa91]

U nas urlop pod koniec stycznia i ślubna burza z przygotowaniami.

[magda_mjt]

Napisane przez misiaa91

U nas urlop pod koniec stycznia i ślubna burza z przygotowaniami.

Którego jedziecie do Pl? Moze sie na lotnisku spotkamy my tez pod koniec stycznia jedziemy na pare dni, burze bedziemy miec dopiero w kwietniu, to wtedy na dłużej pojedziemy

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

my taka burze bedziemy miec za rok

[misiaa91]

Napisane przez magda_mjt

Którego jedziecie do Pl? Moze sie na lotnisku spotkamy my tez pod koniec stycznia jedziemy na pare dni, burze bedziemy miec dopiero w kwietniu, to wtedy na dłużej pojedziemy

Wylatujemy 21-go, wracamy 30-go. Jeju, w kwietniu to ja już będę żoną!

[magda_mjt]

Napisane przez misiaa91

Wylatujemy 21-go, wracamy 30-go. Jeju, w kwietniu to ja już będę żoną!

No przeciez mowilam Hahahaha my tez 21 lecimy . Z którego lotniska lecicie?

[misiaa91]

Napisane przez magda_mjt

No przeciez mowilam Hahahaha my tez 21 lecimy . Z którego lotniska lecicie?

Hahaha, lecimy ze Stansted.

[magda_mjt]

Napisane przez misiaa91

Hahaha, lecimy ze Stansted.

My tez rano czy popołudniu? my tylko jestesmy dosłownie na chwilke, bo juz 26 wracamy ... ale za to w kwietniu planujemy troche dłużej . W ogole czekam na Twoja relacje czy zdążyliście ze wszystkim podczas pobytu w styczniu, żebym wiedziała na ile dni sie szykować w kwietniu

[misiaa91]

Napisane przez magda_mjt

My tez rano czy popołudniu? my tylko jestesmy dosłownie na chwilke, bo juz 26 wracamy ... ale za to w kwietniu planujemy troche dłużej . W ogole czekam na Twoja relacje czy zdążyliście ze wszystkim podczas pobytu w styczniu, żebym wiedziała na ile dni sie szykować w kwietniu

Wydaje mi się, że jakos w okolicach poludnia, bodajże 11-12, a Wy? Ty mnie nawet nie strasz, my musimy ze wszystkim zdążyć, bo to nasz ostatni pobyt przed slubem... Tyle rzeczy mamy do załatwienia, że już jutro mam zamiar zacząć to rozpisywać.

[magda_mjt]

Napisane przez misiaa91

Wydaje mi się, że jakos w okolicach poludnia, bodajże 11-12, a Wy? Ty mnie nawet nie strasz, my musimy ze wszystkim zdążyć, bo to nasz ostatni pobyt przed slubem... Tyle rzeczy mamy do załatwienia, że już jutro mam zamiar zacząć to rozpisywać.

A no to sie tutaj miniemy my mamy popołudniowy lot o 18 , zeby M jeszcze tego dnia do pracy poszedł .
Co na chwile obecna macie zaplanowane na wtedy?

[misiaa91]

Napisane przez magda_mjt

A no to sie tutaj miniemy my mamy popołudniowy lot o 18 , zeby M jeszcze tego dnia do pracy poszedł .
Co na chwile obecna macie zaplanowane na wtedy?

Załatwienie wszystkich dokumentów i spisanie protokołu, ja przymiarkę sukni, TŻ kupno garnituru, spotkanie z dekoratorką, właścicielką sali, wybranie skrzypka. Ja próbny makijaż i fryzurę. Rozdanie i wysłanie zaproszeń. Tyle mi teraz przyszło do głowy.

W dodatku TŻ ma chrzciny siostrzeńca, na których będzie chrzestnym, ja urodziny mojej chrześnicy, wszystko to rozsiane po Polsce.

[magda_mjt]

Napisane przez misiaa91

Załatwienie wszystkich dokumentów i spisanie protokołu, ja przymiarkę sukni, TŻ kupno garnituru, spotkanie z dekoratorką, właścicielką sali, wybranie skrzypka. Ja próbny makijaż i fryzurę. Rozdanie i wysłanie zaproszeń. Tyle mi teraz przyszło do głowy.

W dodatku TŻ ma chrzciny siostrzeńca, na których będzie chrzestnym, ja urodziny mojej chrześnicy, wszystko to rozsiane po Polsce.

A to faktycznie, zwłaszcza, ze znając zycie na miejscu Wam jeszcze mnostwo rzeczy wyjdzie do zrobienia... My w takim razie (przynajmniej na pierwszy rzut oka ) mamy mniej na kwiecień . Bo i cześc dokumentów juz powinnismy w styczniu miec załatwione, jeszcze przymiarki nie bede miała, M garnitur juz ma, a zapasowa koszule oraz buty planujemy kupic w styczniu jak znajdziemy , dekoratorki raczej miec nie bedziemy, a z ta od bukietów dopiero w lipcu sie mam kontaktować, skrzypaczke juz mamy zarezerwowana, a reszta (no poza chrzcinach i urodzinami ) to podobnie . Jeszcze oprocz tego mam sie wtedy spotkac z Pania od ciast i tyle do głowy mi przychodzi .